Tokio Hotel

LadyMakbet · Wysłany: Środa 21-02-2007, 9:25 Temat postu: Emeryt

A dupa, nie wiem, komu mam dedykować. helce nie będę, bo to będzie jakby odwdzięczanie się, Rasp w sumie bym mogła, ale ona tu pewnie nie zajrzy xD A jak zajrzy, to niech się nacieszy, że wspomniałam o niej we wstępie. Zresztą, po co komu majne dedykacja - to takie drobne pocieszenie, jakby ktoś miał zamiar się rozpłakać xD
Dobra, czytajcie. Ale pewnie zanim zaczniecie, to skończycie, bo to krótkie xD

Emeryt.

Widzisz,
zazwyczaj jest tak, że nie potrafimy się od siebie oddalić, choć bardzo tego chcemy. Coś wewnętrznego każe nam stać blisko, a my albo udajemy, albo rzeczywiście nie mamy sił zerwać tej "nici". I Ty, i ja, męczymy się bez ustanku. I Ty, i ja, w nocy bezsensownie gapimy się w sufit, jakby szukając na nim wyrytej odpowiedzi.
Tu nie chodzi o to, że coś zaczęło się psuć. Zawsze było dobrze, tylko uczucie było zbyt słabe. A może i zbyt mocne...
Za minutę muszę iść do pracy, a siedzę tu, w tym pokoju i piszę ten list do Ciebie, czując się jak emerytowany filozof. Dwadzieścia dwa lata to za mało, bym mógł snuć takie sentencje. A jednak to robię, bo nie umiem inaczej.
Dzisiejszy dzień nie będzie różnił się niczym od poprzednich. W biegu wrócisz do domu o szesnastej, choć mógłbym po Ciebie przyjechać i miałabyś czas w spokoju wypić kawę.
Ale nie - zawsze powtarzasz, że trochę ruchu dobrze Ci zrobi. Jak zwykle zmyjesz mi głowę, że obsikałem deskę.
To już rutyna. Niby jesteśmy razem dwa lata, a ja się autentycznie nudzę. Tak, tak, to też moja wina, jasne, że moja. Mógłbym czasem uważać, gdzie "trafiam".
Dziś masz urodziny. A zamiast kartki z życzeniami, przeczytasz ten list. Nie wiem, czy Cię ucieszy, ale sądzę, że niezbyt się nim przejmiesz. I ja jestem w tej chwili bez uczuć. Szkoda tylko, że nie kończysz tego TY. Kolejny raz w trakcie mojego krótkiego żywota muszę powiedzieć komuś "do widzenia" i przez długie lata wypominać to sobie, nieśmiało patrząc w lustro.
Założę się, że nawet nie wiedziałaś o tym, że też czuję. Myślisz sobie teraz, że nie jestem taki oschły, jak to na wierzchu wygląda. Że, gdy sprawiam komuś zawód, sprawiam i sobie przykrość. Może to pozwoli Ci mnie nie znienawidzić.
Jest 7:06. Spóźniłem się już sześć minut. No, teraz już siedem. Chyba nie pójdę do pracy.
Zastanawiam się tylko, co mam ze sobą zrobić. Siedzieć tu i czekać, aż wrócisz? Czy po prostu ulotnić się na zawsze? A może zwyczajnie spalić te bazgroły.
Piersi zaczynają mnie wkurzać. Nie, nie moje. Ich piosenka. Taka wesoła, że aż chce mi się śmiać, a powinienem być w grobowym nastroju, tak filozoficznym, jak na początku.
Zaczynam gadać bez sensu. Ciągle wydaje mi się, że list jest za krótki, że nie czas jeszcze kończyć.
Wiesz, nie zawsze było tak, jak teraz, choć wydaje mi się, jakby ta rutyna trwała wiecznie. Pamiętam, jak za Tobą szalałem. Może ja się po prostu nie nadaję do trwałych związków? Może potrzebuję flirtu, podrywu, i tak dalej, a nie żony. Przepraszam, że tak to wypadło. Nie uważam, że to Twoja wina, bo...

A teraz mam siedemdziesiąt lat, jestem starym, spróchniałym dziadem i myślę, że mogłem swoje życie przeżyć inaczej. Kiedyś czułem się jak emerytowany filozof, dziś czuję się jak emerytowany idiota. Ten, aktualnie pożółkły list powinien do niej trafić.

__

Łaps, jakie krótkie. W ogóle to jakieś g***o jest xD Ale ja idę odrabiać z niemca. Zaraz do szkoły, a ja jeszcze lekcji nie mam wszystkich odrobionych xD

Raspberry · Wysłany: Środa 21-02-2007, 9:34 Temat postu:

a właśnie kurde, że zajrzałam! xD
No i normalnie...aj mast goł do szkółki xD
No to później napiszę coś.
A weź, czemu zawsze jakieś srakie zakończenia? Crying or Very sad

miłego dnia

edit:

Weź, ja z tych piersi nie mogłam xD
myślałam, że coś źle przeczytałam, ale nie xD
A tam, ja nie wiem, mnie tam sie podoba. Tak samo mam jak Falka. Pierdzielisz tylko o jakiś gównach. Ty kurde zawsze smutne zakończenia Crying or Very sad

xD no te, może nie było aż tak smutne, albo i było...a tam, zależy, co kto lubi. Ja lubię ciepłe mleko np. A ty nie lubisz ciepłego mleka. Jakie to proooste.
A idę bo pierdzielę, sama nie wiem o czym. Ale na temat!

edit:
Łał! masz moją sygnę! xD

hela_z_wesela · Wysłany: Środa 21-02-2007, 10:17 Temat postu:

Ale Ty jesteś chora xD Matko... Co to zgadywanek. Najpeirw myslałam,z e to Dzordż, potem, ze Tom, ale w końcu stwierdzam, ze pomyliłas działy xD
Węź... xD
Szczerze mowiac, poszło Ci średnio. twój stajl (dziwne słowo), ale jakoś nie ten. jakbyś pisała i nie wiedziała do końca o czym.

Z poważaniem:
hela_z_wesela

Mod-Falka · Wysłany: Środa 21-02-2007, 12:13 Temat postu:

A mi się Twoje opowiadania zawsze podobały i to też. Może nie było tak dobre jak inne, ale też miało w sobie coś fajnego. Masz taki swój własny styl i przyjemnie się czyta. Ciekawe o którym z chłopaków to było, ja stawiałabym na Toma...

Przyjemnie się czytało.
Pozdrawiam

czosneq_91 · Wysłany: Środa 21-02-2007, 14:24 Temat postu:

LadyMakbet · Wysłany: Środa 21-02-2007, 15:00 Temat postu:

Oj, wiem, że średnio. Właściwie, to jak wracałam ze szkoły, to sobie myślałam, że dziś rano byłam nietrzeźwa i w ogóle się nie podpisuję pod tym xD
Może i jestem chora, ale spadaj xD
A, tego. Może nie pomyliłam działów, co? xD Sobie przypasujta kogo chceta. Ja nie lubię dawać imion, bo to się przysra zaraz fanka Georga, że to nie o Georgu, fanka Billa, że to nie o Billu, i tak dalej, i na odwrót, i na skos xD

hela_z_wesela · Wysłany: Środa 21-02-2007, 15:59 Temat postu:

Oj wiem. Ale pokapowałam się przy Piersiach xD
Jakoś nie widzi mi sie, żeby tom, Dzordz, gustav czy Bill ich słuchali xD

Z powazaniem:
hela_z_wesela

LadyMakbet · Wysłany: Środa 21-02-2007, 18:00 Temat postu:

A przestań, dziadu podkościelny xD A ja wątpię, żeby Bill mówił "a weź spieprzaj pan", kurdę. To jest opowiadanie z nutą polskości, bom Polką jest xD

hela_z_wesela · Wysłany: Środa 21-02-2007, 20:57 Temat postu:

A moje z nuta prawdzowosci. Jestem pewna, ze mówią cvzasem "spierdalaj", albo "spieprzaj".
I w ogóle "emeryt". Śmiac mi sie chce, jak czytam ten tytuł xD

Z poważaniem:
hela_z_wesela

Krzykliwa · Wysłany: Środa 21-02-2007, 21:40 Temat postu:

Stawiam na Toma.
Czemu?
Te zdania o podrywie itp Wink

Podobało mi się.
Miało "coś".
Tylko nie wiem co...
Najpierw stwierdziłam, że jest nudne.
Potem, że całkiem całkiem.
A teraz myslę *wow ja myślę*, że ja po prostu zazdroszczę ci talentu.
Jestem na TAK ;*

Mod-Lolly · Wysłany: Środa 21-02-2007, 23:57 Temat postu:

Stawiam na tego, o którym nikt nie myśli, że to będzie on.
Ci, nic nie mówię.

Podobało mi się.
Chociaż jestem zwolenniczką szybkich akcji i ich zwrotów, równie szybkich.
Nie powaliło, ale spodobało mi się.

Leb die sekunde · Wysłany: Poniedziałek 26-02-2007, 20:07 Temat postu:

Jak dla mnie fajne.
Lubię takie lekkie i zywczajne opowiadania.
Tobie świetnie one wychodzą więc nie ma żadnych zastrzeżeń.

Pozdrawiam i weny życzę.

YaNoU · Wysłany: Wtorek 06-03-2007, 21:16 Temat postu:

ahah.
stary emerytowany dureń.
ciekawy temat, nie powiem.
wyobraźnie i pomysły to ty masz.
fajnie mi się przeczytało.

Shuty · Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 15:41 Temat postu:

Czytałam inne Twoje dzieła i ze smutkiem stwierdzam, że nie poszło Ci najlepiej... Chociaż mi się całkiem podobało, to wykonanie średnie.
Cały czas krąży mi po głowie...
Tom, Bill, Georg, czy Gustav?

ashleyka · Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 16:38 Temat postu:

Witaj Lejdi

W sumie weszłam do tego działo z nudow no i co?
Mi się podobało.
Nie wiem jakie były inne jednopartowki,bo ich nie czytałam,ale ten 'emerytowany idiota' był fajny Mr. Green

Stawiam na Toma,tak jakoś wyszło.
Tytuł najlepszy,aż mi się śmiac chce.

pozdrawiam.

Devi!!! · Wysłany: Wtorek 08-05-2007, 17:43 Temat postu:

Nie no opowiadanie nie jest złe Smile

Emerytowany filozof- emerytowany idiota. Nieźle. Jak to się zmienia Razz

Dobra wracając do opowiadania. Podobało mi się. I stawiam raczej na Billa Razz