|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Devilishh
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domu
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 15:18 Temat postu: Froid trottoir... manque chance. vraiment? |
|
|
Ooo witaam
Oglądałam z koleżanką zdjęcia i wspominałam dzieciństo. Nagle ona powiedziała pamiętasz jak czytałyśmy "Dziewczynke z zapałkami" ?
Ależ owszem. Dobrze pamiętałam, kiedyś to była moja ullubiona książka. Noo i tak wziął się pomysł na fabułę . Być może to moja ostatnia jednopartówka
Dedykacja dla tych, którzy wiedzą czym jest brak szczęścia
Froid trottoir... manque chance. vraiment?-> "Zimny chodnik... brak szczęścia. doprawdy?"
Ulice połyskiwały delikatnym blaskiem złotego słońca. Ciepłe promienie odbijały się od jasnych murów kamienic i rozświetlały gładko wypolerowane płyty ulic. Radość kolorowych ścian domów udzielała się również przechodzącym ludziom. Szli w swych różnobarwnych strojach wymieniając uśmiechy i miłe słowa. Miasto Szczęśliwości tętniło swym beztroskim życiem, jak co dzień.
Lecz na jednej twarzy nie było uśmiechu. Młoda dziewczyna o krótkich włosach, która siedziała w zaułku bramy jednej z kamienic miała na twarzy smutne zamyślenie. Jej dziwnie szara w tym kolorowym tłumie, przykrótka sukienka skrywała przed szczęśliwymi mieszkańcami niczym cień jej zdrowe młode ciało, które z kolei skrywało fałszywą urodą dziwne wnętrze jej duszy. O ile ciało nie pasowało do duszy, o tyle sukienka pasowała do jej myśli znakomicie. Dziewczynka siedziała, więc tak i rozmyślała nad sobą bawiąc się zapałkami.
"Dlaczego jestem smutna?" Siarka zapałki zetknęła się z bokiem pudełka i wydała krótki syk zamieniając się w jasny płomień. "Wystarczyłoby przecież ubrać kwiecistą sukienkę, i wyjść na rozsłonecznioną ulicę, a świat stałby się kolorowy i dla mnie. Rzucić się w nurt codziennych zabaw i zajęć tego szczęśliwego miasta. Przecież nie każdy miał ten przywilej przejść tutaj z tamtego - szarego świata. Ja jednak pogrążam się w troskach..." Ogień pochłaniał drewienko powoli zostawiając czarne wypalone resztki za sobą. "Dlaczego muszę być inna? Dlaczego tam potrafiłam znaleźć drogę do szczęścia, pomimo różnych problemów, tu zaś przy braku poważnych zmartwień nie potrafię być szczęśliwa?"
Ogień zgasł. Dziewczynka wyjęła kolejną zapałkę i potarła o brzeg pudełka. "Czy ja pragnę być tu nieszczęśliwa? Przecież w tym mieście spełniają się wszystkie pragnienia - może po prostu ja chcę być nieszczęśliwa? Nie... To nie tak. Przecież próbowałam i to nie raz. Lecz każde pragnienie, każda chwila szczęścia była jak ta zapałka - przyozdabiała się nagle jasnym płomieniem, trwała tak przez krótką chwilę, po czym mimo wysiłku gasła - czasem tylko parząc palce, próbujące podtrzymać ogień jak najdłużej." Patrzyła jak płomień zbliża się do palców trzymających zapałkę i upuściła ją na ziemię. Ogień zgasł.
Kolejna zapałka zajaśniała swym krótkim żywotem. "Dlaczego zapałka nie może palić się wiecznie? W tym ogniu jest tyle radości! On tak zachłannie pożera drewienko, które z drugiej strony tak bardzo pragnie być pożarte. Jednak, gdy skończy się to krótkie misterium następuje smutna cisza... Czarna rozpacz zwęglonych resztek." Nadpalony fragment odłamał się od trzymanej zapałki i spadł na ziemię. Zapatrzyła się na niego i nie zauważyła jak ogień doszedł do jej ręki. Syknęła z bólu i wypuściła zapałkę z ręki. " I znów koniec." Szybko zapaliła kolejną. "Tak lepiej - niech ten ogień płonie. Te zapałki są mną. Niech, więc płoną cały czas. Jeśli moje szczęście nie może trwać wiecznie, tak jak i zapałka nie może palić się bez przerwy, niech, chociaż palą się cały czas po kolei."
Kolejne zapałki rozpoczynały swoje chwile spełnienia i kolejne myśli napływały do głowy smutnej dziewczynki w szarej sukience. Lecz nagle coś się zmieniło. Kolejna zapałka nie zajaśniała swym chwilowym blaskiem. Ktoś stanął przed szarą dziewczynką. Ktoś całkiem do niej nie podobny – blond włosy chłopak w szerokich spodniach, białej koszulce rozmiaru xxl, oraz takiego samego koloru czapce. Patrzyła w jego oczy i w nich widziała błysk zapałek, który zwabił go do jej kryjówki.
- Czemu siedzisz tu smutna, gdy wszyscy są wokół szczęśliwi? - Spytał.
- Bo ja nie potrafię być szczęśliwa dłużej niż ta zapałka - powiedziała pokazując na niezapaloną jeszcze zapałkę trzymaną w ręku.
- Może ty nie chcesz być szczęśliwa?
- Ależ chcę! - Zaprzeczyła stanowczo - Za każdym razem, gdy próbuję jestem szczęśliwa, lecz tylko przez chwilę. Potem następuje czarny, zwęglony koniec, popatrz.
To mówiąc zapaliła zapałkę i patrzyli razem jak drewienko wypala się i zostaje tylko czarny zwęglony patyczek.
- Widzisz? - Spytała patrząc mu prosto w oczy - Ta zapałka była szczęśliwa, ale tylko chwilę. Czemu nie może palić się wiecznie? Czemu ja nie mogę być wieczną zapałką? Czemu nie mogę palić się wiecznym ogniem? Czasem, gdy patrzę na ten płomień ogarnia mnie taka przemożna chęć płonięcia. Chciałabym spłonąć jak ta zapałka i jeśli nie mogę wiecznie płonąć to, chociaż spłonąć tak doszczętnie, by nic ze mnie nie zostało.
- Jesteś cudowna, wiesz?
- Ja? Dlaczego? - Na jej twarzy pojawiło się zdumienie, zaś ręka zastygła tuż przed zapaleniem kolejnej zapałki.
- Bo ty jesteś naprawdę szczęśliwa – odparł gitarzysta Tokio Hotel.
- Jak to? Przecież ja właśnie nie potrafię być szczęśliwa. Spójrz wokoło - pełno tu kolorowych ludzi rozpromienionych szczęściem - oni są szczęśliwi.
- Naprawdę sądzisz, że oni są szczęśliwi?
- A nie są?
- Nie - chłopięca twarz ukryta w półmroku zdawała się promienieć jakimś dziwnym, tajemniczym uśmiechem.
- Dlaczego?
- Pozwól, że ci to pokażę. Jakie jest twoje największe pragnienie?
- Mówiłam ci - chcę spłonąć wielkim ogniem, tak jak te zapałki.
- Chodź, więc ze mną.
To mówiąc wziął ją za rękę i poprowadził aż do małej ulicy, która kończyła się ślepym zaułkiem. Wyciągnął przed siebie ręce i po chwili przed nimi zapłonęła wielka ściana ognia.
- Proszę. Oto twój wielki ogień. Wejdź weń i bądź szczęśliwa.
- Naprawdę? Mogę to zrobić?
- Tak.
Podniecenie wezbrało w niej wielką falą. Było to uczucie tak wielkie jak u dziecka, które czeka na wymarzony prezent znajdujący się tuz na wyciągnięcie ręki, za jedną małą zasłoną. Zamknęła oczy, skupiła się na sobie i zrobiła te kilka kroków. Ogień ogarnął ją i poczuła pełnię swego szczęścia - wypełniła samą siebie stając w płomieniach. Niczym ognisty ptak rozłożyła swe ramiona i w tej jednej chwili była najszczęśliwszą osobą nie tylko w Mieście Szczęśliwości, lecz we wszystkich światach, jakie istnieją i nie istnieją. Potem zaś ogień zniknął. Na ulicy zaś pozostała mała kupka popiołu.
Chłopiec uśmiechał się. Wyciągnął znów ręce przed siebie i kupka popiołu zamieniła się w szarą sukienkę, pod którą pojawiła się znów dziewczynka trzymająca pudełko zapałek. On dalej uśmiechał się do niej.
- Czy byłaś szczęśliwa?
- Tak, tak, byłam. Byłam najbardziej szczęśliwa w swoim życiu. Ale już się skończyło. Teraz znów nie będę...
- Powiedz mi proszę, skąd wiesz, że byłaś szczęśliwa? - Spytał jej.
- Nie rozumiem... - Na jej twarzy pojawiło się lekkie zmieszanie.
- Skąd wiesz, że akurat w tamtym momencie byłaś szczęśliwa?
- No przecież to się czuje... Kiedy ogarnia cię taka fala... No nie umiem tego dobrze powiedzieć, ale człowiek wie, kiedy jest szczęśliwy, a kiedy nie.
- No i tu właśnie jest tajemnica szczęścia. Powiedz mi - co by było gdyby nie było stanu braku szczęścia?
- Jak to...
- No, gdybyś była szczęśliwa cały czas i nie mogłabyś znać tego stanu, w którym nie jesteś. Czy wówczas mogłabyś widzieć, że jesteś szczęśliwa?
- Mmmm... - Zamyśliła się przez chwilę - chyba nie...
- Właśnie... Spójrz na tych ludzi wokół. Oni wydają się być wiecznie szczęśliwi. Lecz oni nie potrafią tego dostrzec, gdyż nie znają stanu przeciwnego. Nie potrafią tego rozróżnić. Ty zaś potrafisz.
- Czy dlatego powiedziałeś, że jestem cudowna?
- Tak, właśnie, dlatego. Tylko ty w całym tym mieście bywasz w ogóle szczęśliwa.
Na jej twarzy wyraz zdziwienia przeszedł powoli w zachwyt zrozumienia. Dziewczynka dojrzała w jego uśmiechniętych oczach tę prawdę, której szukała cały czas. On zaś spytał widząc jej przemianę:
- Czy nadal chcesz być wieczną zapałką?
- Nie... Nie... Już nie chcę. Teraz chcę być feniksem. Chcę spędzać czas w oczekiwaniu na wielką chwilę, po której powrócę ponownie... Aby czekać... Teraz już wiem. Dziękuję ci.
- Nie, to ja ci dziękuję.
- Za co?
- Za to, że jesteś.
- Kocham cię Tom.
- Ja ciebie też.
- Mogę się do ciebie przytulić? - Spytała.
Jego oczy odpowiedziały same.
Na rozświetlanych złotym blaskiem słońca ulicach Miasta Szczęśliwości wielu jest kolorowych ludzi. Jednak gdzieś tam zagubiona jest para młodych nastolatków, przytulonych do siebie, cieszących się z tego, iż wiedzą, czym jest brak szczęścia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mroczny anioł
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 15:32 Temat postu: |
|
|
1?
moje miejsce wara od niego
skomciuje potem bo teraz muszę lecieć
Bu$$ka
EDIT
no tom żem przeczytała
i mówić szczerze???
nie zachwyciłaś mnie swoim jednopartem
jak dla mnie był jakiś taki bez płciowy
brakło mi tu i to wiele
a i były błedy zazwyczaj literówki
ale nie chce mi się ich wytykac
fabuła też jakaś taka inna
jestem na nie
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez mroczny anioł dnia Środa 03-01-2007, 19:41, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natt
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 15:49 Temat postu: |
|
|
zajmuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwunnia
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z bajkowego świata dla małych dziewczynek*
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 22:43 Temat postu: |
|
|
Chcesz w nos? Albo nie, strzelę cię kursorem! Pisałam ci na PW, pisałam! A ty... ooo. Ech
Zapałkę można trzymać w dłoni :p nie w ręku.
Nie znali się... a powiedzieli to magiczne słowo 'kocham'. Historia tak bardzo zbliżona do mojej i 'Pana Podobnego'... Podobało mi się. Naprawdę. Nie czytałam nigdy 'Dziewczynki z zapałkami'. Chyba powinnam nadrobić zaległości.
Jestem na TAK.
Pozdrawiam.
I pisz dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 10:35 Temat postu: |
|
|
Właściwie to mam mieszane odczucia. Poczatek mi się podobał, bo ładnie opisałaś, potem był lekki zgrzyt. Potem w chwili zjawienia sie Toma było ekstra, bo mnie zaintrygowało. I tak już prawie do końca. Ostatnie zdanie, było tez bardzo ładne, ale to "kocham Cię" dziwnie mi zabrzmiało z ust osób, które pozały się przed chwilą
Trochę błędów było, głównie literówki.
Ale to co opisałas ma przesłanie, które do mnie trafiło.
Do tego pomysł, z którym jeszcze się nie spotkałam.
Aczkolwiek mogło być o wiele,wiele lepiej.
Dlatego jestem pół na pół.
Pozdrawiam i pisz dalej
weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fuken
Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 14:01 Temat postu: |
|
|
Dev...
Ha! Przeczytałam
Podobało mi się xD
Było kilka błędów... ale kij z nimi.
Ładny masz styl.
Cytat: |
- Kocham cię Tom.
- Ja ciebie też. |
Cytat: |
Na rozświetlanych złotym blaskiem słońca ulicach Miasta Szczęśliwości wielu jest kolorowych ludzi. Jednak gdzieś tam zagubiona jest para młodych nastolatków, przytulonych do siebie, cieszących się z tego, iż wiedzą, czym jest brak szczęścia. |
To zdanie było takie śliczne. Aj xD
Pozdrawiam i weny życzę xD
Buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immortelle
Gość
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 15:47 Temat postu: |
|
|
Nie, niestety.
Nie podobało mi się.
Wpadłaś na pomysł przy oglądaniu Dziewczynki z zapałkami?
Widać gołym okiem. A szkoda, myślałam, że będzie jakoś bardziej... oryginalnie.
Cytat: |
miała na twarzy smutne zamyślenie |
Przepraszam, ale odkąd zamyślenie może być smutne, wesołe, czy jakie tam?
Cytat: |
Wejdź weń i bądź szczęśliwa |
No i tu mnie zagięłaś.
Wyobraziłam sobie, jak Tom to mówi i o mało nie spadłam z krzesła ...
Nie lubię takiego wymuszonego, ozdobnego [nie wiadomo po co] stylu.
Cóż. Życzę weny,
Pozdrawiam.
EDIT:
Zapomniałabym. Tytuły Twoich jednopartów. Po kiego po francusku???
Drażni mnie to nieco, bo za każdym wejściem muszę szukać tłumaczenia, gdyż nie umiem francuskiego
...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adeleida
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 17:44 Temat postu: |
|
|
Miało w sobie coś, co sklania do przemyśleń.
Podobało mi się. Naprawdę mi się podobało.
Musisz być człowiekiem o bardzo bogatej osobowości...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|