Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mysz i kot.

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panna P.




Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: się biorą dzieci?

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 17:05    Temat postu: Mysz i kot.

Dedykuję wszystkim, którzy wiedzą, że ich kocham. Możecie nie zrozumieć albo stwierdzić, że nie ma żadnego głębszego przesłania. Mimo to, dodaję. Mam bowiem nadzieję, że jednak ktoś dostrzeże w tym jakiś sens.

xxx

Znów mam to swoje lato pachnące cytrynami.
Znów mam swoje szalone lato.
Nie pytaj o imię, wolność go nie posiada.

Sięgam pamięcią wstecz i widzę trzynastoletniego chłopca, a może chłopaka, siedzącego na zimnej posadzce przed domem. Nie widzisz jego ran, które są ukryte pod włóknami duszy, nie dostrzegasz blizn ukrywających się przed światłem dziennym. Kamienie, z których ułożona jest posadzka są takie nieczułe, bez żadnych pokładów wrażliwości, martwe i znudzone. Nie mają prawa do życia, a przecież to Bóg, w którego chłopiec wtedy jeszcze wierzy, je stworzył. Powinien dać im prawo do uśmiechu, szczęścia, miłości i żalu. Nieme kamienie są zimne, szorstkie i wcale nie przypominają tych z przypowieści o Izajaszu i jego słudze. Babcie często opowiadają swoim wnukom baśnie i legendy, jednak babcia tego chłopaka uwielbia opowiadać mu przypowieści. Jedną z nich pamięta doskonale, mówi ona bowiem o bogatym kupcu, Izajaszu, który kocha złoto, a gardzi biednymi ludźmi, widzi tylko kryształy, a piasku nie dostrzega. Pewnego dnia stwierdził, że potrzebuje kolejnego sługi. Urządził wybory, na które przyszło wielu mężczyzn, tych starszych i tych zupełnie młodych, brodatych i kędzierzawych, a w większości łasych na pieniądze i oczekujących sowitego wynagrodzenia. Żaden z nich nie odpowiadał Izajaszowi, a kiedy już tracił nadzieję, do jego drzwi zapukał młody chłopak targający ciężki koszyk.
Był bosy, a stopy miał czarne od piasku, mimo tego Izajasz poczuł się, jakby miał do czynienia z jakimś bogaczem, wytwornym panem, z koszem pełnym złota.
"Co masz w tym koszyku?" - zapytał z nutką chciwości w głosie. Młodzieniec uklęknął przed nim i położył na pięknym dywanie obłocone kamienie.
"Kamienie, panie" - powiedział kłaniając się przed nim. Kupiec roześmiał się głośno i kazał wyprowadzić chłopca z bogatego domu.
"Jeżeli mamy w sercu dobro, kamienie te dadzą nam szczęście. Jeśli natomiast tkwi w nim zadra zła, mogą tylko przysporzyć nam zmartwień" - powiedział chłopak na odchodne i wyszedł z domu kupca. Położył przed drzwiami trzy kamienie, o które następnego dnia Izajasz się potknął. Chłopiec natomiast wyruszył w pieszą podróż. Po kilku godzinach drogi, zmęczony usiadł na jednym z kamieni. Po chwili podeszła do niego piękna dziewczyna sprzedająca owoce.
"Może kupisz figę albo rajskie jabłko?" - zapytała wyciągając do niego glinianą michę. Pokręcił głową i odparł, że ma tylko te kamienie, nie posiada złota. Dziewczyna dała mu kilka owoców, a rok później została jego żoną.

Kamienie na posadzce nie mogą dać mu szczęścia, nie mogą też go zabić ani zranić. Najwyżej oziębią jego tyłek, a to wielką tragedią nie będzie. Ranić mogą czyny i słowa, a raczej słowa i czyny. Te pierwsze potrafią zadać gorszy ból niż drugie.
- Pedał!
- Patrzcie, jaki ma makijaż...
- Fajtłapo, ruszaj się!
- Pierdoła!
- Dziewczynko, może potrzebujesz podpaski?
Koledzy już pierwszego dnia wybrali go na obiekt drwin i wyśmiewania. Wrogość ludzi go otaczających potrafiła być nie do zniesienia. Zawsze było mu przykro, łzy cisnęły mu się do oczu, ale mimo to trwał w postanowieniu, że swoje problemy będzie rozwiązywał sam, a żal i płacz zostawi na noc, miękka poduszka zawsze wysłucha jego szlochu. Oprócz wielu znajomych miał prawie wszystko. Mamę, która kochała go prawie najbardziej na świecie, brata, z którym mógł porozmawiać prawie o wszystkim i chomika, który był prawie jak pies. Prawie. Teraz wejdzie do domu, przywita się z mamą, wysłucha jej opowieści na temat tego, co jej kochany, odważny Tom znów zrobił, skrzywi się na widok brata obściskującego się z jakąś kolejną koleżanką na łóżku w ich wspólnym pokoju, zapomni dać jeść chomikowi i stwierdzi, że pracę domową odpisze od jednej z niewielu życzliwych mu osób. Nie powie mamie o wyzwiskach, zamknie się w swoim pokoju i jak ta mysz w norze będzie czekał na kota, jakim jest świat.
Znowu to lato tańczy ze mną na niby.
Znowu mam swoje lato, szalone lato.
A teraz wyjdź nago do ogrodu, na skórze poczuj powiew szczęścia.

Cofam się pamięcią wstecz i widzę już starszego, osiemnastoletniego chłopaka. Wychodzi z wielkiej hali koncertowej i rozgląda się wokół. Za ramię trzyma go umięśniony mężczyzna, a on rozsyła wyuczone uśmiechy dookoła. Patrzy z satysfakcją na krzyczące dziewczyny pchające się na siatkę oddzielającą Świat Lepszych Ludzi od Świata Złudzeń. Uśmiecha się jeszcze szerzej, jest szczęśliwy, spełniony, sławny. Wchodzi do czarnego busa, w którym czeka już trójka jego przyjaciół, w tym brat, w którym wreszcie ma oparcie.
Jednak to szczęście jest zbyt ostentacyjne; kiedy wchodzi do hotelowego pokoju, zrzuca uśmiechniętą maskę i kładzie się na łóżko. Już nie jest tym zadowolonym z siebie gwiazdorem, teraz przybiera postać myszki uciekającej przed kotem. Kocur nigdy nie dał za wygraną, ciągle czyhał w ukryciu, aby wydrapać oczy biednemu gryzoniowi. Zawsze był i będzie. Chłopak ma dość udawania i tej bezlitosnej maszyny do tortur zwanej show-biznesem. Wcale nie ma oparcia w Tomie, który zabrał mu kolejną dziewczynę. Wcale nie uśmiecha się szczerze. Wcale nie jest szczęśliwy. Następnego dnia założy maskę i wszystko zacznie się od początku.
Tak, wtedy też byłem myszą. Uciekałem, ukrywałem się pod miotłą, wybiegałem spod niej i wchodziłem do dziury w podłodze, a ten ohydny kot czekał na chwilę mojej słabości.
Wychodzę z samochodu i bosymi stopami chodzę po trawie na pachnącej moim latem polanie. Czuję jak jej źdźbła kują moją skórę, po kostce zaczyna chodzić mała biedronka. Tak naprawdę, co taka biedronka ma z życia? Deptana przez ludzi, niezauważana przez resztę świata. Przypominają sobie o niej, kiedy wypowiadają wierszyk, który zna chyba każdy.
"Boża krówko, leć do nieba, przynieś mi kawałek chleba...". I znów zapominają, depczą i nie zauważają. Siadam na polanie i wyciągam butelkę taniego wina.
I znów jest to lato pachnące waniliowymi papierosami?
I znów mam to lato?
A teraz wypij to wino, wolność smakuje właśnie tak.

Moja pamięć znów przewija się niczym kaseta w magnetofonie. Dwudziestoletni, młody mężczyzna wybiega z hotelu z torbą przerzuconą przez ramię. Mimo późnej pory ma na twarzy ciemne okulary, które zasłaniają jej połowę. Drugą część zakrywa czarna chusta. Na głowie ma czapkę w kolorze khaki. Noc pachnie tak cudownie, wolność ukryła się za zakrętem, a teraz szepcze chłopakowi do ucha : "Jestem twoja". Wyrwał się ze Świata Ludzi Idealnych, a przekroczył próg trzeciej krainy - Świata Wolności.
Następnego dnia mężczyzna jedzie nowym samochodem, drogą prowadzącą do małego miasteczka na obrzeżach Berlina. Włosy rozwiewa mu wiatr, a w torbie pobrzękują butelki taniego wina. W kieszeniach ma kilka paczek waniliowych papierosów, które jego brat uważa za gejowskie, a w schowku torbę z cytrynami. Muzyka wypełnia go całego - śpiewa swoim głosem. Nie tym z przymusu, "bo trzeba zarobić trochę kasy", ale tym, który wypływa z jego serca.
Kilka następnych dni spędza w wynajętym, małym domku. Upija się jak nigdy wcześniej, pali papierosa jednego po drugim, wynajmuje prostytutkę, chodzi nago po ogrodzie i śpiewa, śpiewa, śpiewa.
Po czterech dniach wraca do miasta. Boi się tego, co będzie gdy skończy się wino, a puste paczki po waniliowych papierosach zaczną zalegać w koszu. Mysz wraca do dziury i zakłada maskę. Prawdziwa Prawda i jej siostra, Wolność, zostają porzucone.
Mysz jest myszą, nigdy nie dostanie cech kota. Kot będzie kotem i nigdy nie zacznie być łaskawy dla słabego gryzonia. Stchórzyłem, mysia natura wypłynęła na powierzchnię. Biorę do ust waniliowego papierosa i zgniatam w dłoni pustą paczkę. Cudowny aromat, trochę kobiecy i elegancki. Gryzący się z taniością wina, które już wypiłem. Zakładam buty, przeczesuję dłonią włosy i przygryzam cytrynę. Dla innych zbyt kwaśna, dla mnie idealna. Wymięty owoc wyrzucam za okno i naciskam pedał gazu. Wiatr rozwiewa moje włosy, w radio rozbrzmiewa cudowny głos Arethy Franklin, a ja czuję się jakby moje lato wróciło.
Prawdziwa Prawda jest jeszcze na powierzchni, dzika siła zwana Wolnością pożera mnie, a ja nie chcę jej okiełznać. Wino szumiące w głowie, w ustach smak wanilii. Nie myślę o tym, że gdyby zatrzymała mnie policja, dostałbym mandat, nie myślę o żonie, która zapewne teraz zdradza mnie z jakimś młodym praktykantem.
Kiedyś chciałem ją uwięzić, a to ona uczyniła ze mnie swego niewolnika. Anita, pazur kocura. Powinienem się z nią rozwieść, uwolnić się od tego absurdalnego związku. Z buchającego ognia został popiół, a z miłości - rutyna.
Nie rozmyślam o córce traktującej mnie jak powietrze ani o bracie spędzającym kolejny miesiąc na odtruciu. Nie myślę.
Miałem to swoje wymarzone lato.
Mysz myszą zostanie, kot nie przestanie być kotem.

A jak jest teraz?
Trzydziestokilkuletni mężczyzna wysiada z samochodu i kieruje się w stronę dużego domu na przedmieściach Magdeburga. Na tarasie kilkunastoletnia córka bawi się z psem i nawet nie zauważa powrotu ojca. Jej matka, która szesnaście lat wcześniej przysięgała swojemu mężowi miłość, wierność i uczciwość małżeńską jest w Berlinie, na "szkoleniu". W rzeczywistości zabawia się z młodym Kubańczykiem w hotelowym pokoju. Maska, odłożona kilka godzin wcześniej na półkę w przedpokoju, czeka cierpliwie na powrót myszy. Mysz ją zakłada, bo jest swego rodzaju obroną przed kotem, który i tak kiedyś rozedrze ją swoimi ostrymi pazurami i odkryje zagubionego człowieka, który całe życie ucieka.
Bo mysz jest myszą,
a kot jest kotem.





ha, znowu ja dodawałam, ziom xD'helć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Panna P. dnia Czwartek 17-05-2007, 17:24, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kluseczka




Dołączył: 14 Sty 2007
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warschau - Loitsche - Zimmer of Bill

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 17:11    Temat postu:

Pierwszaaaa xDD
Zedytuję.

Edit.
Jej...
To jest piękne.
Musiałam dwa razy przeczytać.
Najpierw nie rozumiałam, o co chodzi z "cofaniem się w pamięci", ale już wiem.
Pięknie to opisałaś. To jak miał 13 lat... i nagle pokazanie starszego. Taka różnica.
Powtarzam się...
Piękne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Incia




Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 17:23    Temat postu:

Drugaaaaaaaaaaaaa! Mojeeeeeeeeeeee!

Edit:

Jejku...
<drży>

Pe... Zabijesz mnie teraz, czy potem...?
Przepraszam, przepraszam, przepraszam...

Zapomniałam o tym, że nie skomentowałam...

No, ty juz wiesz, co ja sądzę...
Zmienna nie jestem.
Powiedziałam osobiście, co sądzę.
Mówię teraz.
Pięknie.
Porównania są niesamowite.


Dalej pisaććććććććććć!!!


Heart (Twój emot... ale ze mnie papuga... Rolling Eyes)

Inn


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Incia dnia Wtorek 22-05-2007, 15:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sprężynka




Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 20:13    Temat postu:

Nie wiem czy wszystko załapałam.
COŚ, na pewno.
Takie to dziwne. Chociaż maska często pojawia się w opach.
Fakt, Twój język nie jest taki prosty. Ciężko mi się czyta. O ile inne jednoparty czytam lekko i szybko, tak Twoich nie mogę przełamać.
Ale to przecież dobrze świadczy o języku Little thongue man
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niedorzeczna.




Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 21:19    Temat postu:

EJ! Mówiłam, że napiszesz to jeszcze raz! MÓWIŁAM!
klep.
kocham cie.


EDIT.
Nie wiem czy zrozumiałam, ale przekazałaś mi coś ważnego.
I nie będę tu pisać swoich wywodów, bo są zwyczajnie nudne.
Podobało się na pewno i odnosze wrażenie, że jest o niebo lepsze od tego co ci się skasowało.
Dalej trzymam się przy swoim i twierdze, że czarujesz.
Kocham.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez niedorzeczna. dnia Piątek 18-05-2007, 7:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yuna vel laya




Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Vampirlandu ]:->

PostWysłany: Czwartek 17-05-2007, 21:44    Temat postu:

No tak... I co ja Ci mogę powiedzieć droga Pe.
Że muszę ochłonąć po przeczytaniu?
Że sens tego, co napisałaś musi do mnie dotrzeć? Bo niby coś zrozumiałam, ale...
Że muszę sobie to wszystko jakoś logicznie ułożyć zanim powiem coś więcej?

No... to skoro już wiesz, co chciałam powiedzieć, to pozwól, że wrócę tu za jakiś (bliżej nie określony) czas i zedytuję tego posta, by napisać coś bardziej sensownego.

yuna

EDIT: 18.05

Tak... Chyba już mogę napisać coś bardziej sensownego niż to powyżej.
Chyba dotarło do mnie przesłanie tego, co napisałaś... I wiesz... Po przeczytanu tego po raz drugi uświadomiłam sobie, że ja też kiedyś byłam taką myszą... Wyśmiewaną, bojącą się szarej rzeczywistości, nie potrafiącą odważnie spojrzeć przed siebie.
Ale nauczyłam się z tym żyć, przezwyciężać, nauczyłam się nie przejmować kpiącymi spojrzeniami innych, ale ta mysia natura nadal gdzieś we mnie tkwi... Bo tego nie da się pozbyć, jakkolwiek by się chciało.
Jedno mi uświadomiłaś tym tekstem - nie chcę być taka jak 'on' w twoim opowiadaniu.

Bardzo lubię twój styl, przyjemnie mi się go czyta.
A czy były błędy? Nie wiem.
Ja ich u ciebie nigdy nie widzę.

Pozdrawiam
yuna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juchasek




Dołączył: 28 Sty 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szajzeeeeeeeeee!!!

PostWysłany: Piątek 18-05-2007, 21:14    Temat postu:

Super...ekstra....bombowo....siódma...nie moje...chyba

brak słów to dziwna rzecz...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez juchasek dnia Czwartek 24-05-2007, 9:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Devi!!!




Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 18-05-2007, 21:40    Temat postu:

Bardzo ładnie to napisałaś Smile Podobało mi się. Sens chyba zrozumiałam. Tylko jakoś ciężko mi to przechodziło. Wydawało mi się, że to opowiadanie nie ma końca. Mimo to gratuluje i życzę weny.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Funny Otherwise




Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z łóżka.

PostWysłany: Piątek 18-05-2007, 22:15    Temat postu:

Jak narazie powiem, że czytałam z otwartymi ustami, i czerwonymi i załzawionymi od niemrugania oczami ...
Tak, tak, tak.
Wciągające.
Głębszy komentarz kiedy indziej. Kiedy będę lepiej myśleć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tselinka




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 544
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brodnica

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 10:40    Temat postu:

Zrozumiałam to do połowy.
Podobało mi się ale będe musiała to przeczytac
jeszcze raz żeby wszystko zrozumiec xD
jak cos to edit


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nightgale




Dołączył: 29 Sty 2007
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 14:19    Temat postu:

Podobalo mi się, ale chyba muszę jeszcze raz przezcytać, bo nie jestem pewna czy wszystko zrozumiałam.

Jednak bardzo lubię czytać twoje opowiadania, bo coś takiego w nich jest co przyciąga czytelnika. A przynajmniej mnie.

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mroczny anioł




Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 17:52    Temat postu:

to było coś pięknego i wierz mi że zrozumiałam dokładnie o co w tym chodziło Smile jak zwykle napisane rewelacyjnie i nie mam co do tego żadnych wątpliwości Smile
tyle uczuć tu było, tyle tego takiego specyficznego czegoś Smile jestem jak najbardziej na tak Smile a niektóre zdania były wręcz piękne Smile a ta myszka i kotek swietny temat Smile najlepsze opowiadanie z wszystkich które napisałaś Smile
Pozdrawiam Smile
z poważaniem
mroczny anioł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miracoliosa




Dołączył: 31 Gru 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pruszków

PostWysłany: Sobota 19-05-2007, 18:00    Temat postu:

Peee... Ty wiesz, że ja Twoją fanką jestem, a teraz mogę się nawet autografem poszczycić Smile Świeżo po zlocie... Nie wytrzymywałam, musiałam wejść na forum, bo jeszcze długo po twoim odejściu (Dżizas jak to dramatycznie brzmi Smile ) Cię obgadywałyśmy xD i wszystkie dziewczyny (patrz: Incia, Kala...) zachwycały się tym opowiadaniem, więc postanowiłam je przeczytać, chociaż miałam zająć się znowu czytaniem dopiero na xad.
No to ten. Błędów nie miałam nawet co się doszukiwać, operacja całkiem zbędna, miSZCZu Ty. Podobało mi się. Tak jak to Incia dziś mówiła - Twoje opowiadnaia mają w sobie coś takiego, że są zarazem piękne, smutne i romantyczne, choćby nawet nie były jakimiś takimi typowymi love-story. Kurczę, też bym tak chciała... Haha, ale i tak masz wszy i jesteś głupia, Bidon Cię już nie będzie chciał Razz
Jakoś tak się średnio o opowiadaniu rozpisałam, sorki. Ale jeszcze mam nastój po-zlotowy i po głowie chodzi mi tylko : SZAJZEEEEEEEEEEEEE!!! Smile
I wszystko jasne Smile

Całuski
Mir (który był wielbicielem Tymbarków xD)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - jednoczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin