|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jogobelinka
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 281
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a bo ja wiem?
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 18:35 Temat postu: Razem, a jednak osobno. |
|
|
Takie to nijakie wyszło. Sama nie wiem... Ech, oceńcie sami. Tytuł trochę odrzuca, ale pierwsze skojarzenie nie jest tu trafne.
O jaaacie! Zapomniałam o dedykacji.
Dla Astray - dedykacja zaległa, obiecana.
Dla Natt - za przemiłe rozmowy na gadulcu.
Dla Karli89 - Za wszystko.
Dla marty~~miki - Za te budujące i szczere komentarze pod moimi pracami.
Dla M!s! - Za to, że jesteś.
Dla Aniołka - Za to, że nigdy nie opuszczasz mnie i moich wypocin.
Zapraszam.
- Bill, poczta dla ciebie - powiedział Saki, podając chłopakowi cały wór listów, na co tamten skrzywił się.
- Wrzuć to do kominka - machnął obojętnie ręką.
- Jak sobie chcesz - odparł ochroniarz. - Aha, tu masz polecony. Nie wiem, od kogo - wzruszył ramionami.
- Polecony? - Zdziwił się Bill, biorąc do ręki kopertę. Zakręciło mu się w głowie, kiedy zobaczył drobne literki postawione na śnieżnobiałej kopercie.
- Coś nie tak? Zbladłeś, czy mi się wydaje? - Zapytał ochroniarz, uważnie przyglądając się Billowi.
- Yyy... Nie, wydaje ci się. Ale wiesz? Idę się położyć. - Wymamrotał na wpół przytomnie i pobiegł schodami do swojego pokoju.
Wpadł do niego, jak po ogień i rzucił się na łóżko ściskając kurczowo list do piersi.
- Niemożliwe... Otworzyć? Kurde, a jeśli... Nie... To niemożliwe...
Natłok myśli sprawił, że chłopak sam się w nich gubił. Błądził, pytał. Bezowocnie.
Wreszcie się zdecydował. Drżącymi rękami potargał kopertę.
Nie mylił się. To list od Elisabeth.
Drogi Billu!
- A co ona tak oficjalnie? - Zastanowił się.
Nie wiem, od czego zacząć. Bardzo długo się nie widzieliśmy, chociaż nasze ostatnie spotkanie na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
*
- Eli, daj się porwać! - Powiedziałeś zaczepnie. Roześmiałam się.
- Jak to? Chcesz mnie porwać i jeszcze pytasz? - Oczy migotały mi radośnie. Nie brałam tego na poważnie.
Przecież zawsze lubiliśmy się przekomarzać...
- Ach, tak? To ja chcę tak kulturalnie, jak dżent... Dże...
- Dżentelmen - pomagałam ci się wysłowić.
- Właśnie, jak ten tamten, a ty, co? Nie pasuje ci? A nie musi! - Zawołałeś wesoło i pociągnąłeś mnie za rękę.
- Ej, ja tylko żartowałam!
- A ja nie! - Wytknąłeś mi język. Wyciągnąłeś motor ojczyma ze starej szopy.
- Bill, co ty robisz, wariacie?! - Złapałam się za głowę, uśmiechając szeroko.
- Jak to, co? Porywam cię - zapiąłeś sobie kask i podałeś mi drugi.
- No wariat - skwitowałam, zakładając swój.
*
Pamiętasz? Zawiozłeś mnie wtedy nad nasze jeziorko. Odtąd było nasze...
Na te wspomnienia, Bill uśmiechnął się mimowolnie. Te czułe spojrzenia, ukradkiem rozdawane pocałunki.
Tak delikatne i lekkie. Nieśmiałe. Jak gdyby... Zabronione?
Później zniknąłeś. Ot tak, po prostu ulotniłeś się z Loitsche. Bez pożegnania.
Wiesz? Nawet nie mam ci tego za złe. Nigdy nie lubiłam pożegnań...
Chłopak zmarszczył brwi. Zawsze była taka... Niezrozumiała, ale teraz? Teraz kompletnie nie wiedział, co mówiła.
Ona sama chyba też.
Zrobiłeś karierę. W duchu cieszyłam się razem z tobą. Zawsze śmialiśmy się, że łączy nas telepatia.
Na ustach chłopaka ponownie zagościł uśmiech. Mimo, że nie rozmawiali ze sobą bardzo długo, nadal się jej zwierzał.
Właśnie w myślach, mając nadzieję, że ona czuje to samo. Telepatię.
Obok jesteś wciąż i nie ma cię.
Może właśnie, dlatego czułam, jakbyś zawsze był blisko mnie?
Zastanawiam się, czy ten list ma jakikolwiek sens, skoro
Znam Cię na pamięć, ty mnie pewnie też.
Nie muszę nic mówić, jak nikt rozumiesz mnie.
Chociaż...?
Na pewno wiele się u ciebie zmieniło. Jak Tom? Nadal uważa mnie za ,,cholerną pobożniaczkę"?
Cokolwiek miało to znaczyć.
Bill zaśmiał się cicho. Eli była nadzwyczajnie miła. Nigdy nie powiedziała na nikogo złego słowa, a pokłócić się z nią było nie lada sztuką.
Tylko Tom potrafił tego dokonać.
Mam nadzieję, że nie ma mi za złe tego, że nazwałam go mopem do podłogi. Nic bardziej odpowiedniego wymyślić nie mogłam.
Jak coś, to przeproś go jeszcze raz ode mnie.
To jej poczucie humoru... Ogromne, aczkolwiek specyficzne. W jej ustach każdy żart był śmieszny.
Powspominaliśmy trochę, to teraz nadszedł czas na wyjaśniania.
Poczuł dreszcze. Już myślał, że do końca będzie tak miło i przyjemnie.
Przyjacielu,
- Co?! - Bill nieświadomie wrzasnął. - Jaki, cholera, przyjacielu?!
Zdziwiony? Doszłam do wniosku, że nigdy nie łączyła nas miłość. To była, tylko i aż, piękna, prawdziwa przyjaźń.
Zakręciło mu się w głowie. Myślał, że zaraz wybuchnie. To było, jak upadek z wysokości. W dodatku bardzo bolesny...
Dziś już wiem, że moją miłością życia jest ktoś inny.
- J... Jak to?! Kto?!
Wstąpiłam do klasztoru.
Oczy Billa stały się nienaturalnie wielkie. Gdy dotarło do niego to, co przeczytał, zaczął się głośno śmiać.
Tak po prostu, nie mogąc w to uwierzyć. Śmiech przerodził się w gorzki płacz. Przez zamglone oczy spojrzał na kilka ostatnich linijek.
To Bóg jest moja miłość. Nie zrozumiesz mnie... Nie jesteś wierzący, więc nie pojmiesz tego, jakim wielkim uczuciem Go darzę.
On tak, jak ty, jest wciąż obok mnie, ale Go nie ma. Czuję Jego obecność, mimo, że Go nie widzę.
To moja prawdziwa miłość. Była, jest i będzie wieczna...
- Jak nasza... - Szepnął pozwalając łzom zmoczyć całkowicie kartkę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez jogobelinka dnia Wtorek 19-12-2006, 18:46, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 18:38 Temat postu: |
|
|
Pierwsza
EDIT:
Wczoraj nie miałam jak zedytować bo mamuśka pogoniła z komputera.
Coś m isię pomieszało pod kopułą i jak przeczytałam to Saki to się zaczęłam śmiać (do tej pory nie wiem czemu ...).
Coś zaczynasz Jogobello droga kombinować.
Pomysł w miare.
Zakonnica?
Nie no oplułam monitor.
Niestety mi się nie podoba tym razem.
A szkoda.
Pozdrawiam
Styśka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Środa 20-12-2006, 13:32, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natt
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 19:04 Temat postu: |
|
|
druga
edit:
Wiesz co o tym sądzę.
Napisze łan mor tajm
SUPER!
kocham cynamonowo
Natt
a i za de-de dziękuje:*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natt dnia Wtorek 19-12-2006, 19:25, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
agata:D
Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: BRAK DANYCH
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 19:41 Temat postu: |
|
|
Klepam xD
Łedit:
No bardzo mi się podobało, ale zakończenie mnie dobiło... klasztor??!!
Gdyby to inaczej zakończyć... cud, miód... nie, opowiadanie z zakonnicami nie są ciekawe
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny anioł
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 20:18 Temat postu: |
|
|
joguś kochanie
i kolejne twoje dzieło
dzięki za de-de
faktycznie eksperymentujesz ze stylem
czytało się inaczej i jakoś tak przyjemniej?
sama nie wiem ale na pewno nie było nijako
fabuła było już kilka listów ale chyba nie takich
tematyka religijna była ale chyba nie taka
zakończenie "Wstąpiłam do klasztoru..."
to mnie po prostu powaliło ale zarazem zaskoczyło i za to duży plusik
w ogóle nie spodziewałam się zakończenia o tematyce Bóg
podobało się ale nie powaliło
Całuski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 20:35 Temat postu: |
|
|
Ciekawy sposób narracji tj. zmienny.
Czasmi jednak można się pomylić.
Niektóre zdaniamusiałam przeczytać dwa razy, żeby je zrozumieć.,
(Wiem, wiem. Błędne pofałdowanie kory mózgowej... .)
Już 2 jednoczęśćiówka dzisiaj, z ciekawym pomysłem,
ale gorszym wykonaniem.
A szkoda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Czarna_04
Dołączył: 01 Paź 2006
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Elbląg
|
Wysłany: Wtorek 19-12-2006, 21:43 Temat postu: |
|
|
Jogobelinka tak bywa, ale to jest u mnie dość drażliwy temat... Wcześnie tego nie napisałam, więc pisze teraz. Jednopartówka nei byłaby najgorsza, gdyby nie ta końcówka z klasztorem. Przyznam, że zaskoczyłaś mnie tym. Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Środa 20-12-2006, 12:38 Temat postu: |
|
|
Och, dedykejszon for mi xD
Już wczoraj przeczytałam, ale dzisiaj dopiero komentuję.
Ta jednoczęściówka jakaś taka średnia i dość słabo wypada na tle pozostałych (które są b. dobre).
Poza tym jestem ateistką, zmuszoną chodzić na religie, ale to szczegół.
Tak więc nie za bardzo podobał mi się wątek z Bogiem.
Słońce, wiem, że stać Cię na wiele, nie zmarnuj tego.
Bo wena raz jest, a raz jej nie ma.
Wykorzystuj ją do dzieł, a nie średnich opowiadań.
Pozdrawiam, tulę, życzę weny, kocham, uwielbiam, czytam,
Astray
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Środa 20-12-2006, 14:56 Temat postu: |
|
|
"Ofelio, idź do klasztoru" - jeden z moich ulubionych cytatów z "Hamleta". Tak mi się jakoś skojarzyło, kiedy czytałam.
Niestety, mogło być o wiele lepiej... trochę Ci to wyszło chaotycznie. Trochę mało było opisów uczuć, po prostu to przeczytałam, ale nie wywarło to na mnie jakiegoś większego wrażenia.
Ogólnie rzecz biorąc było średnio.
Koniec mnie zniechęcił najbardziej, bo wyszedł nieco ckliwy, z tymi łzami.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Czwartek 21-12-2006, 13:24 Temat postu: |
|
|
Słońce to jest .. cudowne po prostu. Jeszcze nie czytałam czegoś o takiej fabule. Pomieszane kilka pomysłów? Nie wiem. Ja coś takie czytam po raz pierwszy i muszę powiedzieć, że bardzo mnie to zaintrygowało. Wykonanie, styl .. Ach. Ten Twój styl. Brak słów po prostu. I podoba mi się przedstawiony tutaj sposób narracji. Inny. I bardzo na poziomie. Jesteś niesamowita. Nie potrafie pojąć skąd czerpiesz taki talent. Aż mi nawet się łezki w oczach zakręciły. Bardzo, bardzo wzruszające, twórcze, interesujące i inteligentne. Cóż dodać więcej? Słów brak po prostu by wyrazić zachwyt. Bo zwykłe 'super' niczego nie załatwi. Trzeba by cały poemat napisać by wyrazić mój zachwyt. To nie jest opowiadanie, to jest jak muzyka, jak napiękniejsza melodia. Koi serce. I pozwala oderwać się od rzeczywistości. Przenosi w inny świat. Zmusza do używania wyobraźni, do myślenia. Po prostu po raz kolejny muszę Ci pogratulować. I bardzo podoba mi się motyw religijny. Bo teraz wszyscy deklarują się, że są taaakimi ateistami. Zresztą ja też. A to jest po prostu .. orginalne. I widzisz- kolejny plus. Ja już się tutaj nie produkjuję i przepraszam, że jestem taka żałosna, że skopiowałam ten koment z GaduGadu. Przepraszam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|