|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 22:20 Temat postu: Rozpływający się płatek śniegu |
|
|
Nie jest idealne, może nie będzie miało tego czegoś, ale po prostu poczułam potrzebę, by to zamieścić.
__________________
"Rozpływający się płatek śniegu."
Delikatne, postrzępione płatki wirowały unoszone przez podmuch wiatru. Odbijając od swojej powierzchni promienie jasnego światła, mieniąc się roziskrzonymi, wesołymi barwami.
Podobne, choć różniące się.
Dla niektórych, obdarzonych zamglonym wzrokiem, będą jednymi z wielu. Dla wnikliwych obserwatorów, niepowtarzalne, wyjątkowe.
Śnieżny płatek spływał po gładkiej powierzchni szyby, znacząc wilgotny ślad swojej wędrówki. Brązowe tęczówki uważnie obserwowały jego najmniejszy ruch. To, jak z każdym kolejnym centymetrem tracił swoją barwę, zanikając i przeistaczając się w przeźroczystą wodę. Krystaliczną kroplę, która zlewała się z innymi nie pozwalając rozpoznać się w pełnym morzu. Smukły palec sunął po zimnej szybie, mknąc niewyrazistą drogą rozpływającego się płatka.
Podążał za nim, nie znając jego celu. Na oślep, gdyż niezidentyfikowana siła kazała mu iść na przód.
Nie oglądał się na boki, bo klapki na oczach nie pozwalały mu dostrzec świata w około.
Zgłupiał, oszalał, zatracił siebie...
Kochał.
Wielka bestia otworzyła swoją paszczę, pochłaniając go całego. Zagubionego. Zatraconego. Oddał swoje serce, podane na złotej tacy. Z licznymi, efektownymi wzorkami uczuć.
Kilka czarnych kosmyków opadło na jego jasną twarz. Przełknął głośno ślinę i oparł głowę o zimną szybę. Gdy dotykał gładkiej powierzchni szkła, czuł jakby wodził palcem po jego delikatnej skórze.
Uśmiechnął się lekko, a oczy zaiskrzyły chwilowym blaskiem radości. Chciał znów doznać przyjemnych dreszczy, gdy on pewnie i stanowczo dotykał jego ciała. Jak ciepły oddech osadzał się niewidzialną mgiełką na szyi.
Tęsknił. Pragnął.
Przymknął pokryte czarnym cieniem powieki, starając się odtworzyć w pamięci dawne chwile. To, jak jego długie włosy falowały na subtelnym wietrze. Ciemne oczy świdrowały duszę, czytając z niej niczym z otwartej księgi. Serdeczny śmiech, który zawsze gościł na ukochanej twarzy, gdy on peszył się, przyodziewając policzki w czerwone plamki. Czuł się wtedy taki szczęśliwy, radosny. Każdy dzień, nawet ten najbardziej pochmurny, był dla niego pełen słonecznego blasku i ciepła.
Ślepo podążał jego szlakiem. Korytarzem o czarnych ścianach niepozwalających spojrzeć w bok. Widział tylko drogę na przód, bijącą jasnym światłem. Ulicę prowadzącą tylko do niego. Za nim.
Zawsze wpatrywał się w niego zahipnotyzowanym wzrokiem, gdy smukłymi palcami subtelnie dotykał strun gitary basowej. Czyste dźwięki pieściły jego płatki uszu powodując, że zatapiał się w ich tonach. Jednak jeszcze bardziej pożądał melodii wspólnych oddechów, odbijających się echem od ścian domu.
Na scenie z wielkim trudem panował nad uczuciami. Każdy jego gest, zwyczajny ruch głową, by kosmyki włosów nie wpadały mu w oczy, powodował, że w czarnowłosym chłopaku wrzały emocje. Krew w żyłach przeistaczała się w rwąca rzekę. Gdyby tylko nie tłum fanek, rzuciłby się na niego, jak wygłodniały zwierz. Pragnąc poczuć go blisko i jeszcze bliżej.
Teraz siedział sam, przy płaczącej szybie. Podkulił nogi i objął je dłońmi, kładąc czoło na kolana. Błądził po korytarzu, a jego już tam dawno nie było. Nie miał za kim podążać. Został sam pomiędzy czarnymi ścianami, ciągle patrząc w stronę światła mając nadzieje, że odnajdzie go. Wiarę, że znów brązowowłosy obejmie go władczymi ramionami dając poczucie bezpieczeństwa i głębokiego uczucia.
Nie umiał, nie potrafił skruszyć muru przysłaniającego mu widok na świat. Sam stworzył sobie tą klatkę, więzienie z uczuciami, których nie chciał się wyzbyć.
Wstał biorąc skórzaną kurtkę wiszącą na oparciu obrotowego krzesła i wyszedł - pozostawiając dom pełen trawiącej ciszy, spokoju. Szedł, nie wiedząc, dokąd go nogi poniosą. Po drodze widział szczęśliwe pary, kroczące świetlistą drogą, ale i samotnych, zamkniętych w mrokach korytarza. Podobnie jak on, nieumiejących odnaleźć wyjścia. Śnieg przestał padać, a nogawki opuszczonych spodni szurały po nawierzchni, przecierającej materiał. Jednak to go nie obchodziło. Nogi zaprowadziły czarnowłosego na plac zabaw. Usiadł na huśtawce, palcami obejmując zimne łańcuchy. Czuł się samotny, ale sam sobie ją stwarzał. Mógł żyć dalej u boku innej osoby, lecz ogłupiał. Zatracił się w miłości tylko do niego.
Nagle zauważył czerwone lakierki, podniósł wzrok, a jego oczom ukazała się mała dziewczynka w krwistym płaszczu. Miała długie, złote włosy, układające się w lekkie fale. Uśmiechnęła się promiennie, on odwzajemnił gest, jednak nie z takim uczuciem jak ona.
- Dlaczego się smucisz? – spytała kucając przed nim.
- Bo nie mam powodów do radości – odpowiedział obojętnie, odruchowo odgarniając kosmyki włosów zasłaniających mu oczy.
- To ją odnajdź. Świat jest zbyt piękny.
- Łatwo ci powiedzieć – prychnął.
- Siedząc tutaj, nic nie zmienisz – uśmiechnęła się i popatrzyła w niebo, gdy kropelki deszczu spadały na jej włosy – Zmień swoje podejście – spojrzała na niego ostatni raz i pobiegła w tylko jej znanym kierunku.
Chłopak siedział jeszcze przez jakiś czas, poczym wstał, kierując się w stronę domu. Zmoknięte włosy oblepiły jego policzki oraz szyję, rękawem przetarł mokre czoło i wtedy zauważył go. Lecz nie był sam. Biegł razem z ognistowłosą dziewczyną, śmiejąc się. Uciekali przed kroplami deszczu, gonili życie. Rozkoszowali się chwilami szczęścia i radości. Byli jak te dwa płatki śniegu. Nie dały się rozpuścić. Trwały niepokonane odbijając promienie słoneczne błyszcząc przy tym kolorami tęczy, radośnie wirując w powietrzu.
Łzy przysłoniły oczy czarnowłosego, czuł pustkę. Dręczącą jego duszę tęsknotę za uczuciem. Miłością. Jego miłością. Basista kątem oka zauważył go. Uśmiechnął się serdecznie i pomachał mu, poczym zniknął za rogiem budynku…
Młody chłopak stał przy stole zastawionym przeróżnymi daniami, pogładził palcami brodę zastanawiając się, którą potrawę wybrać. Nagle poczuł silne dłonie na swoich chudych, nie zakrytych przez koszulkę biodrach.
Ciepły oddech osadzający się na szyi, przyjemna wilgoć powietrza. Bliskość, której tak pragnął każdym skrawkiem swojego ciała. Odwrócił się w jego stronę, a wzdłuż kręgosłupa przeszły go dreszcze. Ciemne oczy, włosy do ramion i ta sylwetka. Serce biło mu jak oszalałe, jakby dotarł na metę po wyczerpującym, dzikim biegu. Przybliżył niepewnie swoją twarz do jego. Spojrzał na kształtne, ponętne wargi i delikatnie objął jedną z nich swoimi, spijając całą ich słodycz… Był wtedy taki szczęśliwy, prosił w myślach, by ktoś zatrzymał czas. Pozwolił mu trwać w jego ramionach…
Krzyknął z rozpaczy, puszczając się biegiem w stronę tłumu ludzi błądzących własnymi, czarnymi korytarzami.
Samotny płatek rozpuścił się zatracając swoją magię.
Kolejna kropla zlała się z morzem pozostałych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Beata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 22:22 Temat postu: |
|
|
1?
Edit:
Zachwyciły mnie pierwsze słowa, piękny opis delikatnych, snieżnych gwiazdeczek, których tak bardzo tej zimy mi brakuje. Najpierw myślałam, że to uczucie, wielkie i bezgraniczne, żywi do dziewczyny, a już chwilę później to zdanie:
Cytat: |
Gdy dotykał gładkiej powierzchni szkła, czuł jakby wodził palcem po jego delikatnej skórze. |
uzmysłowiło mi, że chodzi o mężczyznę i... niespodziewałam się, że będzie to Georg.
Pięknie opisałaś tę burzę, a raczej huragan uczuć targających chłopakiem. Miłość nieodwzajemniona, niespełniona, dla której raczej nie ma nadziei. Wczułam się w ten żal, ból.
I wreszcie wspaniałe porównanie drogi życia do korytarza, czarnego-dla samotnych, niespełnionych bądź nieszczęśliwych w miłości, i świetlistego-dla wzajemnie zakochanych.
Podobało mi się i to bardzo.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beata dnia Piątek 12-01-2007, 22:28, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fuken
Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 22:23 Temat postu: |
|
|
2!?
Jutro przeczytam i skomętuję.
EDIT:
Ładnie.
Podobało mi się.
Bill gejem?
Eh, duzo było opowiadań tego typu, ale twoje jest jedno z lepszych.
Wyłapałam chyba jedną literówkę...
Było dużo opisów i uczuć.
Fajnie i lekko się czytało.
Dobrze, ze Georg się nawrócił xD
Pozdrawiam i weny życzę.
Buźka
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fuken dnia Sobota 13-01-2007, 11:44, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aluvia
Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 206
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co? Chcesz mnie odwiedzić? :)
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 22:46 Temat postu: |
|
|
Zajmuję.
Edit.
Cytat: |
Podobnie jak on, nieumiejących odnaleźć wyjścia. |
Nie umiejących.
Podobało mi się.
Znakomity dobór słów.
Piękne metafory.
Zdania jak magia.
Urocze.
Jednak czegoś chyba brak.
Wiem, że stać Cię na więcej.
Pozdrawiam.
Aló.
edit. Też myślałam, że pisze się łącznie ale mi word, wieśniak, podkreślił jak chciałam to sprawdzić. xD Nie przeceniam. Czytałam inne twoje jednoparty - wspaniałe (;
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aluvia dnia Sobota 13-01-2007, 13:23, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
mroczny anioł
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 279
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: za górami za lasami.... w domku z piernika :)
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 11:28 Temat postu: |
|
|
początek mi się nie spodobał
bo fabuła bill jako gej
i byłaby kolejna powtórka
a później opis uczuć
co w nim siedziało, co przeżywał
spowodowały, że zaczęło mi się tod zieło podobać coraz bardziej
świat dla mnie zatrzymał się na kilka chwil
i pozwalał zgłębiać dalsze uczucia billa
było to coś wspniałego
a na końcu jeszcze zaskoczka
bill był zakochany w georgu
na początku na nie
pod koniec najzupełniej na tak
masz talent
prześlij mi choć troszkę tak telepatycznie
Śliczne
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna P.
Dołączył: 25 Sie 2006
Posty: 375
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: się biorą dzieci?
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 12:04 Temat postu: |
|
|
BARDZO.
BARDZO.
BARDZO.
Georg cham ! Rozkochał i rzucił.
Bidon, biedny Bidon
Ślicznie opisane, Cheza, kocham CIĘ.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 12:40 Temat postu: |
|
|
Beata - cieszę się, że zrozumiałaś znaczenie czarnego korytarza. Starałam się jak najlepiej oddać tą myśl. Natchnęło mnie w pracy, ale jak zawsze prościej powiedzieć, niż napisać. Nie mniej miło mi, że zrozumiałaś. Buźka.
Fuken - Georg zrozumiał, bo był otwarty, nie dał całkowicie uczuciowi zawładnąć swoimi myślami, dlatego wygrał. Z Billem natomiast było inaczej, ogłupiał, całkowicie się zatracił, nie umiał pokochać nikogo innego. Dlatego uciekł przez ludźmi, nie chciał, by ktoś inny go odnalazł.
Aluvia - "nieumiejących" piszemy razem, to przymiotnik.
Czy stać mnie na więcej? Hmm nie przeceniaj moich możliwość, mam swój limit W każdym razie popracuję nad tym.
Luthies - Tak, tak kapuję Co do talentu, nie przesadzajmy, ale w każdym bądź razie mam trochę na zbyciu xD Buźka.
mroczny anioł - jak ja będę dalej taka dobroduszna, to w końcu oddam wszystko, co mam i zostanę bez niczego xD Nie no żartuję. Dziękuję za szczery komentarz i również pozdrawiam.
Pogardliwa - dziękuję bardzo. A mnie nie można kochać, wierz mi xD Buźka.
No i czekam, aż ktoś zinterpretuje jeszcze jedną rzecz. Nie jest trudna do odnalezienia i nie powinna sprawić kłopotu z interpretacją.
Pozdrawiam,
Chez.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Vanilla
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 1301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Die Straße wird zum Grab.
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 14:51 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
a nogawki opuszczonych spodni szurały po nawierzchni, przecierającej materiał. |
opuszczonych spodni?
to on szedł z OPUSZCZONYMI spodniami?
ale ogólnie super było
podobało mi się.
masz talent.
uczucia jak dla mnie były spisane IDEALNIE.
wręcz je czułam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 16:24 Temat postu: |
|
|
Znakomita praca.
Ostatnio czytałam chyba coś Twojego i jesli jeszcze dobrze pamiętam (z tym ostatnio u mnie słabo xD) to również mi się podobało.
Świetnie dobierane słowa, które złożone w całośc dały naprawdę niesamowity efekt.
Piękne metafory, przyjemnie się czytało.
Odpowiednia długość i cudowne opisy pozwoliły mi poczuć się częścią tego opowiadania.
Naprawdę świetne.
Bardzo mi się podobało.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effie
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca, w którym kiedyś się obudzę
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 19:13 Temat postu: |
|
|
POczątek wręcz cudowny, to dobieranie słów do uczuć, te porownania, metafory, podążanie za płatkiem śniegu. Czysta i głeboka przyjemność. Chociaz fabuła wiejąca nudą, wykonanie jak nad wyraz idealne. :]
Pozdrawiam..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Astray DemoniC
Dołączył: 09 Maj 2006
Posty: 1459
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z tont =D
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 23:57 Temat postu: |
|
|
Prawdę mówiąc nie lubię pieprzenia o niczym, tj. dłużących się opisów, ale od Twoich nie dało się oderwać oczu.
Świetne, genialne, chyba najlepsze, jakie widziałam. Nie przesłodzone, nie udziwnione i nie tak proste.
Wątek wielokrotnie był przerabiany, jednak Ty na nowo zrobiłaś z tego tematu coś pięknego.
Oczywiście bardzo mi się podobało jako, że miałam po raz pierwszy przyjemność czytać coś Twojego. I jeszcze ten magiczny tytuł.
Nie żadne pieprznięte 'tak', czy 'nie'.
Po prostu, było śliczne.
Pozdrawiam i życzę weny, bo talentu już nie muszę,
Astray
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cheza
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 437
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 14-01-2007, 11:13 Temat postu: |
|
|
Vanilla - opuszczone, nie całkiem spuszczone, a to różnica Ale nie czepiam się, mogłaś tak zrozumieć. On w sumie ma w zwyczaju chodzić z opuszczonymi spodniami, które swoją drogą tylko pasek przytrzymuje na jego biodrach, ale tam doesn't matter. Mimo wszystko, miło mi, że ci się podobało.
Leb die sekunde - miło mi, że ci się podoba
Effie - zgodzę się, że fabuła powiewała nudą, ale starałam się bardziej skupić na uczuciach i emocjach głównego bohatera, a nie na rozwoju wydarzeń. Jednak dzięki za zwrócenie na to uwagi, postaram się coś z tym zrobić.
Astray DemoniC - dziękuję za tak miły komentarz, niezmiernie ciepło mi się na sercu zrobiło. Dziękuję i pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Funny Otherwise
Dołączył: 16 Gru 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z łóżka.
|
Wysłany: Sobota 19-05-2007, 21:03 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam za sprawą Idy, której nicka chyba nigdy nie zapamiętam. Boże, to było piękne. Świetne, genialne...
Śliczne opisy, no i fabuła... ah
Tak, tak, tak.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sprężynka
Dołączył: 11 Lip 2006
Posty: 803
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Sobota 19-05-2007, 23:20 Temat postu: |
|
|
"Nagle zauważył czerwone lakierki..." -A już myślałam, że to Georg. Hahahaha, tego bym nie przeżyła. ;DD
W sumie to jestem staroświecka i w ogóle i wole czytać o [że tak powiem] normalnych związkach.
Ale to w sumie było fajne.
I ten biedny płatek.
;]]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|