|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Suzy
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się miłość?
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 14:19 Temat postu: ,,Witamy w bramach nieba" |
|
|
Proszę bardzo, oto druga jednoczęściówka mojego autorstwa
***
Tego dnia wszyscy byli w doskonałych humorach. Właśnie wracali z imprezy, która była uwieńczeniem długiej i wyczerpującej trasy koncertowej po Niemczech. Następny koncert miał być dopiero za 2 tygodnie, więc mogli trochę poszaleć z alkoholem i nie tylko. Nawet Marc, ich odwieczny i niezastąpiony kierowca, trochę się dziś zagalopował i wypił kieliszek, albo dwa. Po mimo wielkiego zmęczenia, co rusz śpiewali coraz to nową piosenkę, niemiłosiernie fałszując.
Oślepiający blask świateł, pisk opon i krótki wrzask Marca mogły oznaczać tylko jedno – wypadek.
*
Otworzył oczy. Dziwnie się czuł. Tak… lekko. Oślepiła go jasność bijąca od tego na czym stał, czyli od…
-Chmury?! Gdzie ja jestem?!
-Na dobrej drodze do nieba. – dobiegła go odpowiedź. Szybko rozejrzał się dookoła, ale nikogo nie zauważył. Dostrzegł za to złotą bramę. Zbliżył się do niej i przez lśniące pręty zobaczył błyszczący , również złoty, expres. Chciał do niego podejść, jednak brama była zamknięta.
- Nie tak szybko, Tomie. To expres do nieba, a tam trafiają tylko najlepsi. Dopiero się okaże, czy ty taki jesteś. – I znów ten głos. Obrócił się na pięcie w celu odnalezienia jego źródła, ale jedyne co zobaczył, to długa kolejka, która kończyła się przy dziwnej budce, w której siedział…
- A niech mnie, to święty Piotr.
- Tak, Tomie. Musisz rozliczyć się ze wszystkich grzechów zanim trafisz do nieba. – ten głos doprowadzał go już do białej gorączki.
- Kim ty jesteś i czego ode mnie chcesz?
- Jestem twoim aniołem stróżem. A teraz stań w tym ogonku i czekaj na swoją kolej u świętego Piotra.
- Ale co się właściwie stało, że się tu znalazłem?
- Mieliście wypadek samochodowy. Ty zginąłeś na miejscu, a Gustav walczy o życie.
- Skoro jesteś moim aniołem, to czemu pozwoliłeś mi zginąć?! I co będzie z Gustavem?- Tom był coraz bardziej zdesperowany.
- Taka była wola boska. A Gustav ma swojego anioła. Ja nic nie mogą zrobić.
Zrezygnowany Tom ruszył w stronę wskazaną przez jego osobistego stróża. Czuł się bardzo dziwnie. Jeszcze przed chwilą śmiał się i śpiewał z przyjaciółmi, a teraz stoi tu sam i czeka na rozgrzeszenie od świętego Piotra. Jeżeli ufać wierze katolickiej, to niedługo spotka swojego dziadka. Uuu, jak go dawno nie widział. Ale coś mu tu ewidentnie nie pasowało. On w niebie? No owszem, dopiero w drodze, ale jednak to bardzo dziwne.
Nawet nie zauważył, jak szybko skracała się owa kolejka. Jeszcze tylko 3 osoby i stanie oko w oko ze świętym Piotrem wyliczającym mu jego grzechy, bo o dobrych uczynkach raczej nie było mowy.
- O, psia mać. Trzeba jakoś się wykręcić. – mówił sam do siebie. Pomimo objawów paranoi, jakim był dialog z samym sobą, jego umysł pracował na najwyższych obrotach. Plan był prosty, łatwy w wykonaniu i niezawodny. Przynajmniej teoretycznie. Skurczył się w sobie, jak tylko mógł najbardziej i chyłkiem przemknął się tuż pod blatem swojego niedoszłego (tak mu się przynajmniej wydawało) spowiednika. Już jedną nogą był po drugiej stronie niebiańskiej bramy, gdy…
- Oo! Kogo my tu mamy. Nie tak prędko, panie Kaulitz. – Tom, ze wszystkimi mięśniami napiętymi jak struna, wyprostował się i stanął przed świętym Piotrem. Heh, a naiwny, myślał, że się uda.
– No więc jaki żywot prowadziłeś, panie Kaulitz, co? – tu spojrzał do swojego wyświechtanego zeszytu – No, tak jak myślałem. Wielka gwiazda muzyki, podrywacz i łamacz niewieścich serc. Przykro mi, ale tacy nie mają tu wstępu. – Tom słuchał tego wszystkiego z otwartą ze zdziwienia, buzią. No bo jak można było nie wspomnieć, o tym, że jakiś miesiąc temu pomógł nieść staruszce zakupy do domu. To, że była to jego babcia, albo to, że potłukł wszystkie jajka po drodze nie było ważne. Liczył się gest.
- No ale chyba cos w życiu dobrego zrobiłem, nie? Na przykład wczoraj wyczyściłem bratu mikrofon…
- ...który zaraz potem ci spadł i Bill musiał za swoje pieniądze kupować nowy.
- Nie moja wina, że ta półka była krzywa. No, może to nie był dobry przykład. Hmm…
- Nie trudź się, Tom. W twoim życiu naprawdę nie ma nic co usprawiedliwiałoby twoje przewinienia. Ale dam ci jeszcze jedną szanse. Tu masz kartkę, na której musisz zebrać 5 podpisów osób, które uważają, że zasługujesz na niebo. – Tom zgiął kartkę na pół i schował do tylnej kieszeni swoich przepastnych spodni. – Expres do nieba rusza za godzinę. – kontynuował święty Piotr. - Musisz zdążyć do tego czasu, bo inaczej czeka cię to: - dopiero teraz Tom, który być coraz bardziej zdenerwowany, zauważył, że półeczce po lewej stronie stoi mały telewizorek. Odźwierny wybrał z szuflady jedną z kaset video i włożył do odtwarzacza.
To, co Tom zobaczył zaraz potem, jeszcze bardziej zmroziło krew w jego żyłach, choć i tak pływały w niej już kostki lodu. Była to taśma z… piekła. Wszędzie, gdzie tylko okiem sięgnąć wznosiły się góry, po których spływała lawa. Gdzieniegdzie stały wielkie kotły, w których niewolnicy skuci łańcuchami gotowali ową lawę. Na pierwszym planie stał dość przerażający stwór z widłami, ciągle powtarzający te same słowa:
- On jest mój! Daj mi go tutaj! – Na koniec rozległ się iście piekielny śmiech i kaseta się skończyła.
- Nie chce się straszyć, Tom, ale jeśli nie wywiążesz się z naszej umowy, trafisz właśnie tam – tu Jego Świętość wskazał na taśmę. Tom wyjął kartkę z kieszeni, aby lepiej jej się przyjrzeć.
- Pośpiesz się, Tom! Masz tylko godzinę!
*
Otworzył oczy. Znów oślepił go blask, lecz tym razem promieni słonecznych łaskoczących jego twarz. Leżał na łóżku w swoim pokoju.
‘ A więc to tylko sen’ – pomyślał. Już chciał odetchnąć z ulgą, gdy poczuł, że nadal ściska jakąś kartkę w ręce. Z duszą na ramieniu podniósł ją na wysokość oczu i przeczytał:
Cześć, Tom. Zasnałś podczas jazdy w samochodzie, a że wyglądałeś
tak słodko, jakbyś anioła zobaczył, postanowiliśmy przenieść Cię do
pokoju (nie ukrywam, że z wielkim trudem). Gdybyś nas szukał,
to jestesmy w jadalni.
Bill
Po odczytaniu tej, jakże treściwej, informacji, parsknął śmiechem i znów walnął się na łóżko. Już postanowił – następny koncert będzie charytatywny (tak na wszelki wypadek, gdyby święty Piotr jednak istniał, to żeby zanotował to w tym swoim notesiku).
***
Mam nadzieję, że żadnych błędów nie ma. Zapraszam do oceny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Suzy dnia Środa 21-02-2007, 15:04, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 14:33 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Proszę bardzo, oto druga jednoczęściówka mojego autorstwa Mam nadzieję, że nikt wierzący się nie obrazi |
Po tym zdaniu zdecydowałam, że nie przeczytam.
NIe chodzi o to, że jestem katoliczką itp.,itd., ale właśnie chodzi o to, że nią nie jestem. Nie jestem nikim i się plącze. I nie chce się jeszcze gorzej zagubić.
Eh, wybaczysz?
Przeleciałam wzrokiem końcówke. Błędy są napewno bo widziałam brak polskich znaków i w jednym miejscu brak entera ale to zapewne błąd nie z Twojej winy.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Natt
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 15:26 Temat postu: Re: ,,Witamy w bramach nieba" |
|
|
Suzy napisał: |
Zasnałś podczas jazdy w samochodzie, a że wyglądałeś
[...] to jestesmy w jadalni. |
Zasnąłeś i jesteśmy.
Więcej błędów nie zauważyłam.
Mam mieszane uczucia.
Jeżeli mieszane to oznacza, że raczej na nie.
Jakby mi się podobało to byłabym pewna.
Powalona.
Ale nie jestem.
Sam pomysł całkiem niezły.
Wykonanie też dobre.
Tylko... Osobno.
Twój styl jakoś nie bardzo pasuje mi do takich opowiadań.
To tylko i wyłączne moje zdanie.
Czyli, przykro mi, ale nie.
Weny,
Natt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hela_z_wesela
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 16:16 Temat postu: |
|
|
A takie tam...
Skojarzyło mi się z moim opowiadnaiem, jak Tom pracował dla diabła, czy coś takiego... xD Nie pemietam dobrze, o czym to bylo, ale miało osiem stron i nieliczni je przeczytali xD
Ogólnie... nudno. Jakos tak srak.
Myślę, że ciekawiej by było, gdyby rzeczywście szukał tych podpisów. Może jakaś akcja, czy coś...
Po ja właściwie lubię sensację xD
A poza tym, skoro mikrofon spadł z półki, czy skąd, to nie była jego wina, a i tak dobry uczynek był.
Joł.
Z poważaniem:
hela_z_wesela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CaroLLa xD
Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...zapomniałam _-_
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 16:45 Temat postu: |
|
|
Ehm...miałam taka świadomość, że chciałaś z tego zrobić cos śmiesznego...
Tak mi sie tylko wydawało...
nie wiem czemu, i tak troszkę jestem na ie, bo hm...jakos mi nie przypadło, dobry pomysł, ale...nie przekonał mnie.
Być moze coś innego mnie przekona
Pozdrawiam )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Incia
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 17:00 Temat postu: |
|
|
No... Całkiem nieźle. Nie było to dzieło sztuki, ale jest ok. Tom stanie się dobry, bo zaczął się bać Świętego Piotra? Oo, cool. Przynajmniej będzie z niego pożytek nie tylko w sprawach seksu. xD
Pozdrawiam i życzę weny
Inn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Suzy
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: bierze się miłość?
|
Wysłany: Środa 21-02-2007, 17:23 Temat postu: |
|
|
Droga Luthies, Tom'a & Jerry'ego oglądałam może dwa razy. Pomysł wziął się z zupełnie czego innego, ale to już moja słodka tajemnica
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Głupia Barbie
Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z domku dla lalek
|
Wysłany: Czwartek 22-02-2007, 14:01 Temat postu: |
|
|
Hm, średnio.
Zgadzam się z Helą_z_wesela, iż lepiej byłoby gdyby rzeczywiście szukał tych podpisów. Tya, ciekawiej.
Bo tak, liczyłam na mocną akcje, a tu dupa xP Tylko sen.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Malutka
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Niebaa..*
|
Wysłany: Czwartek 22-02-2007, 15:03 Temat postu: |
|
|
Czy ja wiem ?
Musiałabym jeszcze raz przeczytać, a chyba nie do końca mi się chce.
A na tą chwilę, nie do końca mi się podobało.
W ogole jakas nie do końca jestem
Ehh no cóż, bywa.
Całuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Immortelle
Gość
|
Wysłany: Czwartek 22-02-2007, 20:25 Temat postu: |
|
|
Cóż.
Nie powaliło mnie, nawet mi się jakoś nie podobało. Takie... 'dziwne' chyba będzie złym określeniem. Specyficzne? Też nie, bo czytałam już podobne opowiadania. Nie wiem jak to określić. Może po prostu nie moja 'tematyka'?
Niezbyt. Neutralnie jestem co do tego opowiadania.
Weny, pomysłów, weny.
Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Poniedziałek 26-02-2007, 19:56 Temat postu: |
|
|
Hm... jakoś tak... nijako.
Niby nie było źle, ale... mogło by o wiele lepiej.
Ten motyw z diabłem i kartką z podpisami był całkiem niezły.
Chociaż chyba zabrakło mi tu tego czegoś.
Takie sobie to bylo...
Może następnym razem...
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|