Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

~_38_~ Poskromienie złośnicy ~_38_~
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 120, 121, 122  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 0:06    Temat postu:

no Dion musi sie wyspac, bo jutro czekaja ja meczace korki z matmy muah Very Happy moze to ja zainspiruje do opa? hyhyhy xP

czekam czekam czekam


..I need a hero. I'm holding out for a hero 'til the morning light...
Very HappyVery HappyVery Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 9:33    Temat postu:

Rozstali się?!Tak poprost?!
...
Żal mi Billa żal mi Sarah...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:37    Temat postu:

Pierwsza, idę czytaćXD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team



Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:39    Temat postu:

Haha! Mam świetny humor, bo się dowiedziałam, kto to zrobił w tym kiblu Very Happy Mam ich imiona, nazwiska i numery komórek Very Happy Ach, teraz przez weekand się zastanowię, co z tym zrobić Very Happy Potwór Wink Okazało się, że w drugiej toalecie zrobiły identycznie. Pół biedy, że nie we wszystkich... Zemsta jest słodka. Co proponujecie? Very Happy Bo to takie tiiit, które znam od dawna, byłe 'koleżanki' mojej siostry, które uznały, że to bardzo śmieszne i do tego się spóźniły na lekcje Very Happy haha... thnx Doma za pomoc
Ach, mama wczoraj zaczęła gadać, jaki Bill jest prześliczny i że żałuje, że nie jest młoda Very Happy Jak popatrzyła na zdjęcie, które stało sobie obok kompa, żeby mnie natchniewało Wink
W tej części są fragmenty dla zboczuszków, ale jak dla mnie to są beznadziejne. Ach, już nie moge się doczekać przyszłych partów, już mam takie pomysły na te sceny, że to będzie porno po prostu Laughing Ok, smacznego.

De-De dla ............... [w miejsce kropek wpisz swoje imię i nazwisko] Very Happy

Rozdział 21. "Etwas ist weg..."

- Mówisz poważnie...?
- Jak najbardziej. Im szybciej tym lepiej.
- Ale już pojutrze...?
- Chcę stąd wyjechać. Najchętniej dzisiaj, ale skoro nie można dzisiaj, musi być pojutrze. - rozpakowałam opaskę z przezroczystej folii i wsunęłam na głowę, odsłaniając czoło. - Od razu lepiej. - przeczesałam dłońmi włosy.
- Masz zobowiązania. - odparł.
- Wszystko załatwione. Albo zaraz się załatwi. Daj mi telefon... - wyciągnęłam rękę, przypominając sobie w myślach numer do... domu? W pewnym sensie tak. Nathan zdjął srebrną słuchawkę z widełek i włożył mi do ręki. Szybko wpisałam numer i gdy minął trzeci sygnał, dopiero zdałam sobie sprawę, że może odebrać ktoś "nieodpowiedni". Już prawie się rozłączyłam, gdy usłyszałam znajomy głos.
- Gustav... Cześć. - powiedziałam nieśmiało.
- Ooo... Cześć... - roześmiał się. - Gdzie jesteś...?
- Ech... - westchnęłam ciężko. - Za długo by mówić. - odrzekłam. - Jest Martin? Daj mi go, musimy pogadać... - urwałam, słysząc jakiś trzask i krzyk. Chwilę potem ktoś po drugiej stronie kabla wydarł mi się do ucha:
- Czemu jeszcze was tu nie ma?? Wiecie, która godzina?? - dredowłosy był wkurzony.
- Przepraszam cię bardzo, ale jacy MY?? - warknęłam.
- No ty i Bill! Gdzie wy się podziewacie?? Wiem, że pewnie korzystacie z uroków życia i waszych nawzajem na jakiejś zielonej trawce, nie przejmując się uwagami staruszek, że one w waszym wieku uczyły się szydełkować, a nie anatomii, ale jest już trochę późno i moglibyście nas łaskawie powiadomić, że wrócicie o nieludzkiej porze. - przerwał na chwilę, by złapać oddech. - Jeszcze mój braciszek ma wyłączony telefon i nie odbiera! Wiem, że byliście bardzo sobą zajęci i zupełnie to rozumiem, on tu wariował, jak cię przez te kilka dni ani razu nie wylizał z góry na dół i z powrotem i na boki, i wszerz i wzdłuż - wyliczał - ale może byście o innych pomyśleli, a nie tylko sobie robicie dobrze... - więcej nie zdążyłam usłyszeć. Nacisnęłam "Odłóż" i wrzuciłam słuchawkę do śmietnika. Nathan skrzywił się i wyciągnął ją z papierów. Odłożył urządzenie na miejsce i spojrzał na mnie pytająco.
- Nie zbliżaj się do mnie, dobrze ci radzę! - ostrzegłam. - Muszę się na czymś wyżyć i nie chcę, żebyś przeze mnie cierpiał.
- Jeśli ci to pomoże, to się nie krępuj...
- Masz coś, co można zniszczyć?? - rozejrzałam się po pokoju. - Kolekcję wazonów, porcelany...?
- Nie, ale mam coś lepszego. Chodź. - poprowadził mnie do pokoju i otworzył drzwi.
- Mini siłownia... Właściwie mi to wsio ryba. Ważne, żeby coś rozwalić. Chociaż wolałabym wazę z dynastii Ming. - podeszłam do worka treningowego zwisającego z sufitu i dotknęłam go.
- Twardy. - stwierdziłam po prostu. Nie wiedziałam, czy to dobrze, czy źle.
- Uderz. - polecił.
- Z przyjemnością. - zacisnęłam pięści i wzięłam rozmach. - Ała!!! Moja ręka! - zawyłam, oglądając obite kostki. Worek okazał się zdecydowanie za twardy!
- Czego się spodziewałaś? Że łatwo ustąpi przed samym twoim widokiem? - zakpił. - Co czujesz?
- Nienawidzę cię. Nienawidzę życia! Nienawidzę wszystkiego! - czułam, jak się gotuję. - Jestem wściekła jak nigdy w życiu!
- Uderz! - powtórzył. Złożyłam palce i walnęłam w srebrne logo firmy produkującej sprzęt do ćwiczeń. Tym razem tak nie bolało.
- Co teraz czujesz?? - nalegał Nath.
- Nadal wściekłość. - uderzyłam po raz kolejny. - Jak Tom mógł mu naopowiadać tych bzdur??
- Jakich bzdur? Co mu powiedział? - Nathan zachowywał się jak jakiś namolny paparazzi. Ale w końcu miał to we krwi, był dziennikarzem i pisarzem, a teraz jeszcze psychologiem.
- Że chcę do niego wrócić! Że tak mu powiedziałam! - wyrzucałam z siebie wściekłość wraz z kolejnymi ciosami. Piekły mnie kostki, w prawym nadgarstku poczułam falę bólu. Zacisnęłam zęby i walnęłam z całej siły. Nathan milczał, czekał aż sama coś powiem.
- I jeszcze on!
- Kto... - spytał, chociaż znał odpowiedź.
- Bill! Myśli, że wszystko może być dobrze tak od razu! Że w ogóle się przeprosimy i wrócę grzecznie do domu. Mam dość czekania! - powiedziałam zaciekle. - Dlatego chcę wyjechać. Nigdy więcej go nie zobaczyć i nie musieć się już męczyć!
- Powinniśmy walczyć o miłość... - odparł pod nosem.
- To nie miało sensu. - zaczęłam szybciej oddychać, taki worek potrafił nieźle zmęczyć, ale nie przestawałam, bo z każdym uderzeniem czułam, jakbym wyrzucała z siebie złość. W końcu objęłam go rękami, próbując złapać dech.
- Lepiej...? - spytał mężczyzna.
- Jakby... A wiesz, nawet dobrze. - odpowiedziałam, zaskoczona. - Muszę sobie coś takiego sprawić. To co z tymi biletami...? - wróciłam do tematu naszej rozmowy.
- Sprawdzałem, szybciej niż na dwudziestego nie ma.
- JAK TO? Przecież mówiłeś, że są miejsca na pojutrze! - zaperzyłam się.
- Tak, mówiłem. Ale czy mówiłem, że są wolne miejsca...? - odparł, naigrywając się ze mnie.
- Nawet nie mam siły się na ciebie wydrzeć... - powiedziałam zrezygnowana, wkładając ręce do kieszeni.
- Wyjmij te łapy! - tradycyjnie oburzył się Nath. Nie znosił, gdy to robiłam, a jeszcze bardziej, gdy się dowiedziałam że tego nie lubi i nadal to robiłam. Spojrzałam na niego pogardliwie.
- Sam se wyjmij. Dobrze mi tak. - zahaczyłam kciuki o szlufki ciemnych jeansów.
- To brzydko wygląda. Dziewczynie tak nie wypada.
- Bla, bla, bla. Może mam jeszcze przestać nosić dekolty? Czasami gadasz jakbyś miał z pięćdziesiąt lat - olałam go i poszłam do salonu. Włączyłam wieżę, akurat leciała jakaś ckliwa, romantyczna piosenka. Nath usiadł koło mnie.
- Dekolty możesz zostawić... - spojrzał na mnie dziwnie. Zmarszczyłam brwi, na kilometr wyczuwając coś niedobrego. Przysunął się i spojrzał mi w oczy, po czym nagle mnie pocałował. Nie broniłam się, nawet parę razy oddałam mu pocałunek. Odsunął się.
- Od dawna chciałem to zrobić - spojrzał mi w oczy z pewną miną.
- Wiesz, że ja też chciałam to zrobić... - powiedziałam, zastanawiając się głęboko, co w tej chwili powinnam czuć.
- Było... - zaczął.
- ... ciekawie.- dokończyłam.
- Tak, to dobre słowo, ciekawie. Oboje chcieliśmy po prostu spróbować. Ja mam narzeczoną, która została w Stanach...
- ... a ja dopiero co rozstałam się z Billem.
- Chyba po prostu tęsknimy za całowaniem. - wzruszył ramionami.
- Uhm. Wiesz, to był dziwny kiss... - zaczęłam.
- ... taki... przyjacielski...? - wypowiedział na głos moje myśli.
- Właśnie. Świetnie to ująłeś. Bo ja cię nie kocham. - stwierdziłam zgodnie z prawdą.
- Ja ciebie też nie. Nie umywasz się do mojej narzeczonej.
- Ani ty do mojego byłego. Nie dorastasz mu do pięt.
- Ach, może zacznę się malować...? - zapiał cienkim głosem, przeczesując włosy i trzepocząc rzęsami.
- To nie jest śmieszne! - zachmurzyłam się. Rany były zbyt świeże.
- Sorry - przeprosił - aa, noga mi zdrętwiała... - zajęczał. - Ratunku, moja noga!
- Czekaj, zaraz ci przyniosę termofor. - ruszyłam do kuchni, śmiejąc się, jakie to życia bywa czasem zaskakujące. Ludzie się rozstają ze swoimi połówkami pomarańczy, by chwilę potem całować się z przyjaciółmi, których znają od kilku dni i którzy mają partnerów, bo przyjaciele, których znasz od dawna, zawiedli.
- Nath...? - wychynęłam z kuchni. - Nie sądzisz, że życie jest dziwne...?
- Tak... Daj mi ten cholerny termofor...! - zawył.

*

Czarnowłosy biegł przed siebie, na oślep. Gdyby jeździły tędy samochody, z pewnością któryś by go potrącił. Ale nie jeździły, więc przebiegł jakiś kilometr, aż w końcu zabrakło mu tchu. Wszedł na plac zabaw i usiadł na huśtawce. O tej porze było tu raczej pusto, większość dzieci wracało do domu na dobranockę. Odepchnął się parę razy nogami, ale nie miał ochoty szybować w powietrzu, więc wyhamował. Gryzły go tysiące myśli, przeżyć, wspomnień. Osobami, które najczęściej pojawiały się w tych przemyśleniach byłam ja, jego była już dziewczyna, i Tom jego, mimo pewnych zgrzytów, nadal brat. Chociaż czuł, że on też mógłby stać się byłym. Oboje go zdradzili, oszukali! On, bo wprowadził go w błąd, dał fałszywą nadzieję. Ona, bo nie rozumiała, że to nie jego wina i że żałuje...! Dwie najdroższe mu osoby, a w tej chwili tak dalekie...
Zacisnął pięści, poczuł jak na ziemię spada gorąca łza.
- Dlaczego płaczesz...? - odezwał się głosik koło niego. Podniósł głowę i ujrzał małą dziewczynkę o rumianych policzkach i bardzo zielonych oczach.
- Nie płaczę. - otarł łzy rękawem bluzy.
- No jak nie płaczesz, jak tak. Siadam. - poinformowała go i usadowiła się na drugiej huśtawce. Miała na oko koło sześciu lat i złote włosy. Objęła drobnymi rączkami łańcuchy i rozhuśtała się lekko. Po kilkudziesięciu sekundach nabrała wysokości.
- Ejejej! To za niebezpieczne dla ciebie. - od pewnego czasu czarnowłosy miał wyraźny uraz do huśtawek. Wyciągnął ręce i zatrzymał bez wysiłku jej deskę.
- Dlaczego płakałeś...? - powtórzyła pytanie. - Jakbym ja miała takie fajne włosy, na pewno bym nie płakała. - powiedziała rezolutnie, wyciągając rączkę i dotykając jego głowy. Bill mimowolnie się uśmiechnął, gdy go pogłaskała.
- Ty też masz ładne włosy. Lubię jasne włosy u dziewczynek.
- Mama zawsze mi mówiła, że najchętniej by mi je przefarbowała. Przypominają jej tatę. Nasz tata odszedł...
- Przykro mi... Ale jest za to w niebie. - powiedział pocieszającym tonem.
- Nie do nieba. Z inną kobietą... - zaprzeczyła.
- Ach... Musisz go zrozumieć. Może twoi rodzice po prostu przestali się kochać, tak jak moi. Oni też się rozwiedli. A ta druga pani pewnie uszczęśliwi twojego tatę.
- Coś ty. To dziwka była. - odparła, wygładzając rąbek sukienki. Bill spojrzał na nią oburzony.
- Jak ty mówisz?! Nie wolno tak mówić, to brzydko! Ile ty masz w ogóle lat?? - zasypał ją gradem słów, mających na celu wyplenienie z niej nawet nagannego myślenia. - Jak ja byłem w twoim wieku, nigdy nie przeklinałem!
- Jasne, jasne. - dziewczynka spojrzała na niego z ironią. "Skąd się biorą takie potwory..." - pomyślał - "... i dlaczego zawsze trafiają właśnie na mnie...?!"
- Weź mnie na kolana. - rozkazała.
- Jesteś taka mała, a już się rządzisz, jak jakaś... - oznajmił napastliwie.
- Jaka...?
- Nijaka. - Bill próbował się wycofać.
- Jaka? Powiedz. - nalegała.
- Nieważne. Zmieńmy temat.
- Nie. - oznajmiła tak dobrze znanym przez niego tonem nie znoszącym sprzeciwu i po chwili zeszła z huśtawki i zaczęła wczołgiwać się na jego kolana. Huśtawka chłopaka pod naporem odsunęła się do tyłu i dziewczynka zrezygnowana spojrzała na Billa. Zobaczył, że ma świeczki w oczach. Tak, jeszcze tego mu tu brakowało - małego wybuchu płaczu.
- Chodź. - poklepał swoje nogi. Dziewczynka natychmiast wyszczerzyła zęby i wgramoliła się z jego pomocą na huśtawkę.
- Potrafisz się rozpłakać na zawołanie? - spytał, czując się trochę przez nią oszukany.
- Uhm. Patrz. - w jej oczach znowu pojawiły się łzy.
- NIE! Nie chcę, żebyś mi tu teraz płakała, wierzę. - zaprotestował. Natychmiast przestała.
- Na moją mamę zawsze to działało. Jak czegoś chciałam...
- ... a nie mogłaś dostać, to udawałaś, że zaraz zrobisz scenę - dokończył za nią piosenkarz. - Powiedz mi jedno: skąd się biorą takie potworki jak ty? Na wierzchu aniołek, a w środku diabeł wcielony... Dręczy cię i doprowadza do szału dwadzieścia pięć godzin na dobę, przez co kochasz go jeszcze bardziej. - dziewczynka patrzyła na niego uważnie, próbując dociec, o czym mówi. - Widzisz ją...? - czarnowłosy sięgnął i wyjął z portfela zdjęcie dziewczyny. - Jest tak denerwująca, że się od niej uzależniłem. Czasami czuję się jak na głodzie, gdy jej nie ma. A gdy jest, potrafi powiedzieć coś takiego, że nie wiadomo czy się śmiać, czy płakać, czy wyjechać do Gwatemali...
- Ładna... Przez nią płakałeś...? - zapytała smutno, głaszcząc go delikatnie po głowie swoją malutką rączką. Poczuł, że mimo jej natręctwa i trudnych pytań, lubi tą dziewczynkę.
- Ja nie płakałem.
- No dobra, przyjmijmy tę zużytą wersję, że oczy ci się pociły. Przez nią ci się oczy pociły?
Milczał przez chwilę.
- Tak. Wszystko jest przez nią... - powiedział smutno. Przytuliła się do niego mocno, opierając główkę na jego torsie.
- To twoja dziewczyna? - zapytała, wcale go nie puszczając. Było mu nawet przyjemnie, z takim ciężarem na kolanach. Przynajmniej czuł, że istnieje, a nie że zaraz odleci i zniknie, a nikt o nim nie będzie pamiętał.
- Dziewczyna... Była. Właśnie mnie zostawiła. - nie patrzył na nią.
- Czemu cię zostawiła? Przez to, że malujesz oczy i paznokcie? - zapytała całkowicie serio.
- Nie, nie przez to. - Bill wybuchnął śmiechem. -
Wydajesz się w porządku. Ja bym cię nigdy nie zostawiła. - odparła buntowniczo.
- Ona widocznie uważa inaczej. Chcesz, to poczekam aż podrośniesz... - zachichotał. - Słuchaj... Oglądasz czasem telewizję? - zapytał, tknięty przeczuciem.
- Nie, mama mówi, że telewizja ogłupia. Sama też siedzi tylko w poradnikach, jak wychować dziecko. Jakby to coś pomogło.
- I ma całkowitą rację... - Nic dziwnego, że go nie znała. Dawno nie spotkał osoby, która by nie wiedziała, kim jest.
- Kochasz ją...? - mała drążyła uparcie.
- Jeszcze tak. - powiedział po chwili.
- Co to znaczy "jeszcze"??
- Że niedługo muszę się odkochać.
- Dlaczego??
- A ty cały czas tylko pytania i pytania. Muszę, bo tak. Ona mnie nie kocha, więc jaki to ma sens? - westchnął.
- Powiedziała ci to? Że cię nie kocha?
- Nie, ale wierz mi, dała mi to wyraźnie odczuć. - ściągnął usta.
- No ale ci nie powiedziała. Może wcale tak nie myśli.
- To by była chora psychicznie.
- Tata mówi, że wszystkie kobiety takie są. Dlatego mama wyrzuciła go z domu. Ale mnie się wydaje, że miał trochę racji. - zastanowiła się. Bill uśmiechnął się gorzko. Żeby wszystko było takie proste, jak mówi ta mała...
- A gdzie twoja mama? Pewnie cię szuka i się martwi, gdzie przepadłaś! - rozejrzał się wokół, jakby liczył że zobaczy strzałkę. W tej samej chwili podeszła do nich wysoka kobieta po trzydziestce, z elegancko upiętymi włosami nad karkiem.
- Tu jesteś! Zawsze mówiłam, żebyś nie zaczepiała obcych. - zlustrowała spojrzeniem czarnowłosego, widać było, że ma wątpliwości co do jego wyglądu, ale nic nie powiedziała.
- Chodź, wracamy do domu.
- Uhm. - mała zeskoczyła z kolan Billa.
- Dziękuję pani za opiekę. - rzuciła kobieta i odeszła, pochłonięta rozmową ze swoją córką.
- Nie ma za co... pani... - wymamrotał pod nosem. Oparł głowę o łańcuch, pogrążając się w nieciekawych myślach.

And I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I will always love you.
I, I will always love you.

You, darling, I love you.
Ooh, I'll always, I'll always love you.


Zmarszczył brwi. Wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Kilkanaście nieodebranych połączeń od Toma. Zero wiadomości od niej... Poczuł pustkę, która po chwili zamieniła się bezsilną złość. Zacisnął zęby, oblizując nerwowo wargi. Nagle zadzwonił telefon. Znowu numer niezapisany w kontaktach. Dawno go wykasował, nie chciał wracać do przeszłości, gdy miał ją. Ale teraz jej już nie ma... Nacisnął zieloną słuchawkę.
- Słucham.
- Wiedziałam, że kiedyś w końcu odbierzesz. - odezwał się przenikliwy głos po drugiej stronie. - Zawsze to wiedziałam.
- Po co dzwonisz? Mówiłem ci, że dla mnie wszystko skończone.
- Widocznie nie, bo odebrałeś. Wiesz, gdybyś dzisiaj nie odebrał, chyba bym sobie dała spokój. Ale widzę, że jednak tęsknisz.
Chłopak milczał.
- Przyjedziesz...? - zapytała dociekliwie.
- Nie wiem... - zawahał się, po czym spojrzał na zdjęcie dziewczyny trzymane w ręce. Z zaciętą miną odezwał się do słuchawki:
- Zaraz będę. - po czym rozłączył się i wstał. Wyszedł z parku i zamachał ręką na taksówkę. Zatrzymała się, ostro wyhamowując przy krawężniku. Wsiadł i podał kierowcy adres ulicy w bogatej części miasta. Zobaczył, że Tom znowu próbuje się z nim połączyć i z premedytacją wyłączył komórkę. Rzucił ją na siedzenie obok i pogrążył się w rozmyślaniach.
- Jesteśmy. Należy się dwanaście euro. - chłopak rzucił banknot kierowcy ze słowami "Reszty nie trzeba" i wysiadł. Stanął przed furtką dużego domu i nacisnął trzeci przycisk od góry w domofonie.
- Chodź. - usłyszał, po czym furtka zabzyczała i ustąpiła. Wszedł po schodach, czując jak odżywają wspomnienia. Tyle razy tu był... Te mahoniowe drzwi, schody prowadzące do piwnicy, gdzie znajdował się czerwony pokój. Zszedł po ciemku, uważając żeby się nie potknąć i skierował się właśnie do tego pokoju. Wszedł i usłyszał, jak drzwi pokoju się za nim zamykają.
- Byłam pewna, że wrócisz... - dziewczyna zaszła go od tyłu i wsunęła mu powoli obie ręce do spodni. Standardowe powitanie...
Odwrócił się i spojrzał na nią. Była prawie jego wzrostu, miała ciemne oczy i włosy do połowy szyi o kolorze głębokiej czerni. Patrzył na nią parę sekund, po czym go pocałowała. Nie odwzajemnił pocałunku.
- Co jest?? - odsunęła się. Zerknął nieprzytomnie, po czym otrząsnął się i zrobił ruch ręką, jakby coś od siebie odsuwał i wpił się w jej usta. Całowali się szybko, wygłodniali własnych ust i ciał. Zdjęła mu koszulkę, on zrobił to samo z jej bluzką. Po chwili oboje byli nadzy. Pociągnęła go za sobą na łóżko, rozsuwając uda. Wszedł w nią i zaczął się szybko poruszać. Objęła jego szczupłe biodra nogami, pozwalając by wszedł jeszcze głębiej, docierając do nowych pokładów rozkoszy. Wsuwał i wysuwał się rytmicznie, patrząc jak dziewczyna wije się z rozkoszy. Po chwili poczuł falę gorąca i rozkoszy. Dziewczyna krzyknęła cicho, czując jak jej ciałem wstrząsa dreszcz. Opadł koło niej i położył głowę na poduszce.
- To wszystko...? - spytała, otwierając szeroko oczy ze zdumienia. Zwykle zabawiali się ze sobą całą noc.
- Tak. - powiedział i pocałował ją przepraszająco. Po kilku minutach usłyszała jego równy oddech.
- Kocham cię... - powiedziała, ale nawet nie drgnął, zbyt zmęczony wydarzeniami tego dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
juna




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z twojej szafy

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:39    Temat postu:

kurcze... ale bym tomowi tyłek skopała za ten telefon... głupi facet... oni tak zawsze mają chcą pomóc a i tak nic z tego nie wychodzi:/
och i ta mała dziewczynka... uroczo Very Happy part cudny zszokowała mnie lekko ostania scena... taka niepasująca do niego
podobała mi się scena z workiem treningowym jak ja pierwszy raz w swój uderzyłam myślałam, że sobie całą łape połamałam potem nie mogłam nią ruszać przez jakiś czas więc znam ten bólVery Happy
pisz dalej ciekawe co z tego wyniknie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez juna dnia Sobota 11-03-2006, 12:22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tala_




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:46    Temat postu:

Dia, cóż za erotyk xP
Świetna ta część..
Taka.. pobudzająca wyobraźnię..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Unendlichkeit




Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 907
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z innej bajki.

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 11:56    Temat postu:

Dia, zboczuszku... *.*
no cóż, pięknie... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
malineczka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Night Club 8)

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:01    Temat postu:

a co to za laska jakaś dziwka czy coś?? niegrzeczny Bill... i co z Sarą?.. czekam niecierpliwie na nowego parta Smile jak zwykle zresztą Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SenYa




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: -> Ck! <-

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:10    Temat postu:

zaajebista part :] z jednej strony smutna a zdrugiej poruszajaca wyobraznie:DVery Happy czekam na nastpena czesc i mam nadzieje ze niedlugo sie pojawi Very HappyVery HappyRazz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:20    Temat postu:

ale zaskok Surprised
to to jest?! bill miał inną kiedy był z Sarą?
aaa co sie dzieje?!
wdech wydech
nie rozumiem Sad

pomimo tego część jest... dobra. ale nadal nie rozumiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Admin-Black Swan
TH FC Forum Team



Dołączył: 08 Sty 2006
Posty: 885
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: 3miasto

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:35    Temat postu:

<wow> OMG i jeszcze parę tego typu określeń...
Kurde ale to był odcinek, pełen zwrotów... Masakra... Ta mała dziewczynka mnie rozbroiła, już widziałam słodziutką, małą blondyneczkę przed nim, patrzącą się z wyrzutem, gdy nie chciał jej wziąć na kolana... Wszystko tak sugestywnie opisujesz..
No a ten opis... Idealny do sytuacji... To nie był niewinny seks, tylko bezpruderyjny i nastawiony na wyżycie się i osiągnięcie zaspokojenia. Mimo że opis dość krótki, to wystarczający by pobudzić wyobraźnię.
Dia po raz kolejny jestem pod wielkim wrażeniem i kłaniam się nisko przed Twoim geniuszem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
avi




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:44    Temat postu:

Jezus Maria, Bill zdradzal Sare? OMG! Ale zwrot xP
Az mi rece zmarzly z warzenia.. Wink
Czekam na wiecej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ForFastForYou
Gość






PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 12:53    Temat postu:

czytam czytam i nagle znieruchomilalam:P omg co to ma byc za zboczenstwo Razz Little thongue man
pobuda mysli erotyczne az mi sie dziwnie zrobilo
co to za laska ??
DOMAGAM SIE KOLEJNEJ CZESCI Wink
Powrót do góry
bubbles




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:21    Temat postu:

no tak, doczekalismy się erotyka, ale wolę Sare, a nie jakąś tam cipe!
Dia, ta dziewczynka była super. To wszystko było takie realistyczne.
Ahh , kocham cię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neta




Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Lublina

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:29    Temat postu:

Zaczynam czytać. Wiem, wiem, dopiero teraz, ale lepiej później niż wcale... :smt066 :smt066 Weedman :smt051 Rock ya :smt024 :smt023 :smt020 Partyman :smt034

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
herbatka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 519
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Sosnowiec

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:42    Temat postu:

jak zawsze ostatnia.. ide czytac

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelcia:*




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lailonia xD

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:46    Temat postu:

Dia słonko świetny part.
zakonczenie mi sie najbardziej podobało ale tak jak Bubbles 'wole Sare a nie jakas cipe'.
czekam ze zniecierpliwieniem na kolejna czesc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Clair




Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ....

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 13:51    Temat postu:

super część!! najlepsza była ta mała dziewczynka Very Happy a jak czytałam ostatnią scene to az mnie zatkało Shocked ...Bill zdradził Sare Sad jestem ciekawa czy ona wyjedzie z powrotem do Polski...czekam na kolejną część Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hera




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 92
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: personal pyre oblivion

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:06    Temat postu:

ekhm.. przeczytalam cale od poczatku.. eh.. troche mi to zajelo ;D ale warto było Wink pisz dalej.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*:M!s!a:*




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bytomek ;)

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:12    Temat postu:

Rewelacyjna część! A ta mała dziewczynka wymiata xD Hm .. Bill już wcześniej znał tą laskę. Ciekawe czemu nic nie mówil Sarze Confused Nie no czeakm na next parta Wink A tak na marginesie? Mówił ci ktoś Dia ze jesteś genialna? xP Tak? No to ja się powtórzę xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tala_




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 522
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:19    Temat postu:

Ach, dotarło do mnie..
Faceci zawsze zasypiają po stosunku, czyż nie? xP
Aa, ja wolę, żeby był z Sarą, a nie jakąś, za przeproszeniem dziwką.
I złapałam powtórzenie. Asz ten skurczybyk.. no.
Cytat:
Wsuwał i wysuwał się rytmicznie, patrząc jak dziewczyna wije się z rozkoszy. Po chwili poczuł falę gorąca i rozkoszy.

Ale i tak jest cudownie.

Kocham, kocham, KOCHAM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Schäfer




Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec - Miasto cudów

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:38    Temat postu:

Dziewczynka była sweet, ale ta gościówa co Bill z nią ten - teges, to jakas prostytuta, no nie? Zajebiste opo kochanie ;*;*;*;*;*;*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 14:47    Temat postu:

Właśnie, też powtórzenie w tym zdaniu zauważyłam. Phii..kto by się przejmował..w taki momencie XDD
Ta scenka z tą małą dziewczyną była niezła Very Happy
Ale...yyy...zdrada!?...Bill zdradził Sarę? Eeee...niewiem o co chodzi
Jejku,nie wytrzymię, ja chcę następną część!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
panna krytyk




Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnik

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 15:14    Temat postu:

Nie mam pojęcia co napisać, bo nie wiem. Bynajmniej nie dlatego, że mnie zatkało po przeczytaniu, nie wyobrażaj sobie Very Happy Very Happy Very Happy Ja teś ciem głasiać Billa po włosiach Smile Dobre było z tą ,,panią" Billem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Label




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 2/5

PostWysłany: Sobota 11-03-2006, 15:53    Temat postu:

Oooo w py*e.... Zatkało mnie ;O Rany Julek...
Zboczykij z Ciebie Diuś ;D
JejQ ale się POROBIŁO [jakby to Tosiek z 'Plebani' powiedział].
Dup. Leżę na ziemi i nie mogę się otrząsnąć....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 40, 41, 42 ... 120, 121, 122  Następny
Strona 41 z 122

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin