|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 21:16 Temat postu: |
|
|
no Dia, czekamy na ten powalajacy zwrot akcji
no i na moja wielka role
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
AnnKaren
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelskie
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 21:21 Temat postu: |
|
|
eh ja tu nic nie rozumiem jaka żałoba? musiałabyś ich wszystkich potopić w szambie żeby mi się odpodobało a mam nadzieję, że tego nie zrobisz to opko jest świetne a ja uwielbiam zwroty akcji więc niecierpliwie czekam na kolejną część i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 21:56 Temat postu: |
|
|
Ok, już ok Avi, ty to żadnego zwrotu nie będziesz miała bo wiesz Tylko cii Jutro jakoś to jeszcze dopracuję w szczególach i wrzucam Doniczka rlz... Kizz dla czytelników (czyzbym nadużywała emotów ?)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maka
Gość
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 22:07 Temat postu: |
|
|
Czemu to dopiero jutro?? Wiem, że nie powinnam cię poganiać, ale cię pogonie;p To jednak trzeba być inteligentym:D Pisz szybciutko i wklejaj...
|
|
Powrót do góry |
|
|
wichura24
Gość
|
Wysłany: Niedziela 29-01-2006, 22:16 Temat postu: |
|
|
no eee....ni ma jaj..pisz..
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 6:24 Temat postu: |
|
|
Prosze o następną część.Szkoda tylko,że dziś jej nie przeczytam:(
Ech ta szkoła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna krytyk
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 14:43 Temat postu: |
|
|
A ja już czytałam następną część Powiem wam, że strasznie płaczliwa, najchętniej bym całe miasto zalała. Odkrywa... Ale ja wam nie będę mówiła, bo się siostrzyczka wpieni
Ośka!!! Wrr... Przegięłaś! Od tej pory dokumenty będą na hasło i tyle!!! A jeszcze raz i dostaniesz takiego bana...! Część wcal nie jest płaczliwa, znaczy na początku, ale ty nie czytałas wszystkiego, bo ja teraz leżę i brechtam Nie wierzcie jej nigdy
P.S. ta herbata, co mi zrobiłaś, była paskudna.
P.S. ciężkie jest życie rodzeństwa twórców, jak sama dzisiaj powiedziałaś.
P.S. część nie wiem kiedy będzie, bo mam dzisiaj straszną wenę i piszę, piszę piszę... aż mi szkoda się odrywać
P.S. Kiss
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 15:11 Temat postu: |
|
|
A nie można było tak pocichu wkleić :>
Oj oj
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 15:36 Temat postu: |
|
|
Czytam Twoje opko od dłuższego czasu i musze przyznać że jest poprostu boskie nie no, ja chce jak najszybciej następną część!!! ...A nagle w drzwiach staneli chłopcy o matko^^'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 15:39 Temat postu: |
|
|
spoko to jak masz wene to pisz!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:03 Temat postu: |
|
|
Rozdział 8. "Miss"
- RETTE MICH... RETTE MICH!!! - z głośników nastawionych na full buchnęła muzyka. Tom otrząsnął się i puścił mnie, podszedł do ogromnej wieży i parokrotnie nacisnął guzik z napisem "Vol -". Podszedł spowrotem i spojrzał mi głęboko w oczy, obejmując mnie. Jego orzechowe oczy były pełne nadziei, dobre... To nie był ten Tom, nie macho, ale spokojny, wręcz nieśmiały chłopak.
"- No zrób to palancie, co za problem, to tylko kolejny całus, niezwykła dziewczyna, ale całowanie takie samo jak zawsze. No co ty robisz?? Pocałuj ją wreszcie!" - Tom miał wątpliwości.
"- Zaraz mnie pocałuje... Ale czy ja tego chcę...? No pewnie, że chcę, co za pytanie!"
"- No już, dawaj chłopie, na co czekasz, ona ci się podoba, ty jej, więc do roboty!"
Tom stał plecami do wielkiego na całą ścianę plakatu bandu, na którym jak zwykle z przodu stał jego brat.
Komm und rette mich... Ich verbenne immerlich...
"Czy ja naprawdę chcę tego pocałunku...? Od niego?" - zamiast w Toma, oczy wlepiłam w ten plakat. A właściwie w postać jego brata. Billa. Jak na złość przed oczami stanęła mi poranna akcja w łazience:
"- Piękno trzeba czerpać z duszy, bo "najważniejsze jest niewidoczne dla oczu..."... Jego twarz tak blisko mojej... Ręce niecierpliwie błądzące po moim ciele, gdy leżeliśmy w tej cholernej wannie... Dziki wzrok, oczy błyszczące niczym latarnie... Potargany świeży image... I ten dotyk, jakby chciał we mnie wniknąć, zapamiętać za pomocą dłoni kształty mojego ciała, natarczywy, ale nie nachalny...
Komm und rette mich... Ich schaffs mich OHNE DICH...
Nie potrafiłam zdecydować, potrzebowałam więcej czasu...
Usta Toma trafiły w mój policzek.
- ...? - spojrzał na mnie boleśnie.
- Nie patrz na mnie takim wzrokiem, czuję, jakbyś rozcinał mnie jakimś sztyletem...
- Ale dlaczego? - posłał mi spojrzenie, które odczułam jak cios w serce. Zachwiałam się, żeby nie upaść złapałam jego bluzy. Gdy złapałam równowagę, strząsnął z siebie moją rękę. - Czym ja sobie na to wszystko zasłużyłem?? - prawie płakał.
Rette mich... Rette mich... Rete m...
Mało brakowało, by mnie uderzył, gdy zrzucił z podestu wieżę. Głos Billa na płycie się urwał.
- Dlaczego nie mogę cię olać i poszukać sobie innej??? - Tom krzyknął i kopnął w leżący głośnik. - Takiej, która mnie doceni!!! A nie takiej, co ma ciągłe wahania nastrojów i nie daje się całować!
- Przepraszam... ja...
- Co mi k**** po twoim 'przepraszam'! Nie przepraszaj mnie, tylko pozwól się pokochać!
- Nie rozumiesz, że ja nie wiem, co właściwie czuję?
- To jak się dowiesz, to zadzwoń do mnie. I o ile to będzie zanim skończę 70 - tkę. - rzucił gorzko.
- Boże, czego ty ode mnie wymagasz?? Ile ja cię znam? Jeden dzień? A tu mi tu pieprzysz o miłości od pierwszego wejrzenia, żeby to chociaż był Bill, to bym uwierzyła, a nie ty z takimi...
- TAAK! A więc o to chodzi?? Bo tu jest największy problem, że ty byś Billa chciała, ale ja nim słońce nie jestem!!! - łzy pociekły mu po policzkach, w zasięgu jego wzroku znalazł się ten wielki plakat. Rzucił się w jego kierunku i zerwał twarz Billa ze ściany, zmiął i wrzucił do kominka.
- Co ty robisz?? To twój brat! - ja też zaczęłam płakać
- On był moim bratem!!! Pamiętasz, jak kiedyś mówiliśmy, że dziewczynami się nie dzielimy? Zresztą, na pewno pamiętasz, ty to wszystko masz pamiętać! - krzyczał.
- Nie możesz! Nie możecie...! Jesteście Kaulitz - Twins, bliźniaki together forever!
- Już nie ma Kaulitz-Twins, już nic nie ma!!
Podeszłam do niego. Zerwał się jak oparzony:
- O nie, ty też się do mnie więcej nie zbliżaj! Obiecuję ci, że zapomnę! Przysięgam, że oduczę się cię kochać! SŁYSZYSZ BOŻE??? - Tom podniósł głowę ku sufitowi - JEŚLI NAPRAWDĘ ISTNIEJESZ, PRZYSIĘGAM PRZED TOBĄ, ŻE O NIEJ ZAPOMNĘ!
- Amen. - wypaliłam głupio.
- A żebyś wiedziała, że amen! - dredowłosy powoli wyszedł z pokoju, nie oglądając się za siebie. - Aha i szczęścia wam życzę! - trzasnął drzwiami.
Stojący od kilku minut z drugiej strony drzwi Bill usłyszał kroki. Gdy jego brat otworzył drzwi, nie było po nim ani śladu.
***
Minęły dwa miesiące, wypełnione całkowicie pracą, pracą i jeszcze raz pracą. Organizowałam spotkania, sprawdzałam terminy, dbałam o zdrowie fizyczne i na ile to było możliwe, psychiczne chłopaków. Nadal nie wiedziałam, co będzie ze mną i z Tomem. Nie kochałam go, to było pewne, ale nie potrafiłam o tym zapomnieć, tak jakbym czegoś potrzebowała, by z tym zerwać. Moje stosunki z nim uległy poprawie, ostatnio ku mojemu zadowoleniu potrafiliśmy się znowu razem śmiać.
Nie wiedziałam, czy to co czuję do Billa, to miłość... Wiele razy miałam wrażenie, że na mnie patrzy i gdy tylko się obróciłam, przekonywałam się, że mam rację. Uwielbiałam z nim przebywać, być blisko niego, rozmawiając z nim, czasami gdy przypadkowo mnie dotknął, traciłam oddech. Chciałam być z nim, być dla niego najważniejszą. Ale nadal czułam, że coś mi przeszkadza i nie byłam pewna, czy Bill w ogóle coś do mnie czuje, może to tylko moje wyobrażenia...
Pewnego dnia, po zakończeniu pracy nad wyjątkowo trudnym kawałkiem lekko się posprzeczaliśmy między sobą z chłopakami. Mimo, że nie była to żadna poważna kłótnia, reszta dnia upłynęła w grobowym nastroju, nikt się nie odzywał, nawet Georg i Gustav, po wielu próbach rozbawienia mnie, Toma oraz co najdziwniejsze Billa, który z nieznanych powodów też był zamyślony, odpuścili sobie. Kilka razy złapałam go na tym, że patrzy na mnie z uśmiechem i czymś, co przypominało czułość, w oczach, uśmiechałam się do niego, wdzięczna, że przynajmniej on nie obwinia mnie za wszystko. Czułam, że w brzuchu dzieją mi się dziwne rzeczy i ogarnia mnie ciepło, ale nie zastawiałam się dłużej nad tym, wgapiając się w Toma, który z równą determinacją patrzył w innym kierunku. Był ubrany identycznie jak tamtego dnia, gdy się pokłóciliśmy i chyba to skłoniło mnie do poważnego działania. Postanowiłam wyjaśnić sytuację, bo mimo wielu rozmów, nigdy o tym nie wspomnieliśmy. Miałam dość ciągłego życia w niepewności. Jeśli ja nie umiem zdecydować, niech on to zrobi. Wyjęłam komórkę i wystukałam esa:
"Nie musisz na mnie patrzeć, wiem że i tak o mnie myślisz. Dzisiaj nie mogę ci odpowiedzieć, ale pewnego dnia tak. Proszę, poczekaj."
Wysłanie wiadomości... wysyłanie wiadomości... Jeszcze mogłam anulować... Wiadomość wysłano. Teraz już było za późno.
Telefon Toma zadzwonił, ale ten go zignorował. Po dziesiątym sygnale w końcu odezwał się Georg:
- Odbierz, nie jesteś tu sam.
Tom posłusznie sięgnął po telefon. Popatrzył się na niego z miną: "a tio cio zia diabelśki winalaziek?" i po chwili odebrał esa. Nawet nie drgnął, nawet się nie poruszył na milimetr, tylko patrzył się beznamiętnie w ekran. W końcu zaczął pisać, po jakichś dwudziestu minutach zawibrowała mi komórka: "Nie mam na co czekać, widzę jak na ciebie patrzy. Pasujecie do siebie jak pięść do nosa, moja ty złośnico, ale wiem że będzie wam razem dobrze. Macie moje błogosławieństwo."
Gdybym wiedziała, jak po latach będę mu wdzięczna za tego esa, to chyba bym go wyściskała, niestety tego wcześniej nie wiedziałam, więc tylko odpisałam:
"Dzięki. Pomogłeś mi podjąć decyzję, która od dawna we mnie tkwiła. Ale skąd mam wiedzieć, czy on czuje to samo?"
Odpisał:
"On jest moim bratem. Więc kto jak kto, ale ja mam pewność. Nie wiem, chyba cię już nie kocham. To nadal boli, ale już mniej. Wiesz... w pewnym sensie cieszę się, że to on. On cię nie skrzywdzi."
"Ooo, czyli nadal jest jednak twoim bratem . Nie masz do mnie żalu? Za to wszystko?"
Tom odebrał smsa i nagle stał i wyszedł. Po chwili ja też wstałam. Nikt mnie nie zatrzymywał, chociaż Bill nie miał za wesołej miny.
- Muszę to zamknąć. - stwierdziłam po prostu, mówiąc w jego kierunku. Wyszłam z pokoju i poszłam na balkon, ten na którym przywaliłam Tomowi kiedyś leżakiem, a on zrzucił doniczkę. Wiedziałam, że tam będzie.
- Wybacz mi...
Przez chwilę stał odwrócony i nic nie mówił. W końcu powiedział bardzo spokojnie.
- Nie mam czego. Nie mogę cię zmusić do miłości.
- Chciałabym móc dać ci szczęście... Ale jak to wytłumaczyć mojemu sercu...? - zapytałam z lekkim uśmiechem.
- Nie da rady... Może to i lepiej... - on też się uśmiechnął. Kamień spadł mi z serca.
- Czyli nie masz do mnie żalu...? - przysunęłam się.
- Wiem, to dziwne, ale nie... Chyba dlatego, że nie mogłaś wybrać lepiej. - pogłaskał mnie delikatnie po głowie. - Bill to najlepszy człowiek, jakiego spotkałem i zapewne więcej nie spotkam. Szczęściarze z nas. - dodał i rozesmiał się.
- Z ciebie większy, bo ty go znasz dłużej ode mnie... - powiedziałam rozmarzona.
- Wcale nie, bo z ciebie. Ciebie kocha.
Zadrżałam...
- Nie wiem, czy powinnam mieć w ogóle jakąś nadzieję... To wszystko jest tak pokręcone... Zresztą przecież ciebie też kocha. - dodałam z lekkim uśmiechem, wystawiając język.
- Oj, bo on już taki jest... Zamiast ruszyć do działania, chce najpierw zdobyć pewność... Wy się ze sobą męczycie, żadne nie robi pierwszego kroku. Żebyś wiedziała, jaka ty jesteś cudowna w jego oczach. Koloryzuje zajebiście, tyle ci powiem. - wyszczerzył zęby.
- A ty skąd wiesz? - wytknęłam język. - Może tak naprawdę jestem wrażliwa, delikatna i łatwo mną manipulować...
- Już mówiłem, w cuda nie wierzę. - zmrużył oczy. - Ale zmieniłaś się trochę... Spuściłaś z tonu... - przygryzł wargę, patrząc na mnie, jak zareaguję.
- Hm, nie masz racji. Zawsze taka byłam, tylko tego nie pokazywałam. Zresztą, czy cięty język to coś złego?
- Buehahahahahahaha! - ryknął śmiechem.
- Co?? - dostał po łbie.
- Auuu! Xeno, wojownicza księżniczko, spokojnie! Śmieję się, bo Bill kiedyś użył prawie identycznych słów, jak gadaliśmy o tobie.
- Gadaliście o mnie? Kiedy, gdzie, jak, co, o czym? Mów ze szczegółami! - wyszczerzyłam zęby. - Chyba, że chcesz jeszcze raz oberwać... - uderzyłam dłonią zamkniętą w pięść o drugą dłoń.
- Bo to raz... - sprawiało mu wielką przyjemność takie trzymanie mnie w niepewności. - Ale to tajemnica, nie mogę zdradzić brata. Zabiłby mnie... - wzdrygnął się potwornie.
- Hahah, ty się go boisz! Billa się boisz?? - leżałam ze śmiechu. - Przecież on ma zero masy mięśniowej i w ogóle.
- Jakbyś mieszkała z nim tak długo jak ja, to byś tak nie mówiła - zmieszał się. - Ona ma na mnie takie haki, że... - Tom milczał chwilę, zapewne rozmyslając, co by się stało, gdyby to wyszło na jaw.
- A co ty takiego tam robiłeś...? - zapytałam z ciekawością.
- Nieważne, może kiedyś ci powiem. O ile do tej pory nie wydusisz tego z Billa... - dodał niedwuznacznie.
- Czyżbyś coś sugerował? - odparłam groźnie.
- Jaaaa... niiiigdy w życiuuu... - odparł, cały czas susząc zęby. - Ale za to ON... - dodał, nagle niezmiernie zainteresowany doniczką (!) stojącą obok. - Ładna ta doniczka, prawda? Cała z jakichś kamyków i gliny, a tu ma wyrzeźbiony napis: "Avi"... Ciekawe od czego ta nazwa...? Może to skrót od czegoś... Hm... serio ładna, ja ją chyba zabiorę do siebie do pokoju...
- O tak, teraz o doniczkach będziemy gadać! Ty mi tu nie zmieniaj tematu. Żeby niby co "on" by...???
- Oj nie chciałabyś wiedzieć. - w tej chwili prawie płakał ze śmiechu.
- Oj chciałabym. - odparłam intensywnie.
- Oj nie...
- Oj tak.
- Nie...
- Tak.
- Nie.
- Tak!
- Nie. N-i-e.
- Tak! T-a-k!
- Nie!!
- TAK!!
- NIE!!!
- TAK!!!!!!!!!!!!!
- No dobra, tylko jak mu powiesz, zabiję!
- Ech, ile razy ja już słyszałam w swoim życiu groźby śmierci... A jak widzisz, nadal chodzę po tej ziemi.
- Niestety... No więc...
- Ja ci dam 'niestety'! - przerwałam. - Stety, bardzo stety!
- Chcesz wiedzieć czy nie?? Bo się zaraz zamknę w sobie i wyrzucę klucz! A wtedy już nic nie powiem. Grób. Mogiła.
- Tak, od razu urna, kurhan i kopiec. A-a, i sarkofag...!
- Czy ty zawsze musisz tyle nawijać?? - Tom w poczuciu bezsilności potarł oczy dłonią. - No ja kiedyś serio nie wytrzymam i coś ci zrobię. Zamknij się. Raz w życiu. Proszę... - dodał błagalnie. - Chociaż właściwie, czemu to ja cię proszę? Przecież to twój interes, nie mój...
- Super, jak zaczynasz to skończ! Wrr...
- Eee, teraz to figę, odechciało mi się. - skrzywił się.
- Teraz to ja zwariuję...! No mów! - niecierpliwiłam się.
- Spadaj, nie zmusisz mnie.
- A jeśli zmuszę?
- Pff, ciekawe jak... - Tom był sceptyczny.
- O tak... - przejechałam paznokciem po jego pośladku. Tom cicho zamruczał.
- Boże. Ja. Przez. Ciebie. Zwariuję.
Powoli wsunęłam ręce do jego tylnych kieszeni. Minę miał niewyraźną.
- Totalnie zwariuję. I już współczuję Billowi.
- Billa w to nie mieszaj! - warknęłam poważnie i momentalnie wyjęłam ręce z jego kieszeni.
- Ok, dobrze, już dobrze, nic się nie martw, zaraz przyjadą tacy fajni panowie w białych fartuchach, dadzą ci taki śliczny kaftanik wiązany z tyłu i dostaniesz piękny różowy pokoik cały obity materiałem. Bez klamek. - dodał złośliwie.
- Chyba tobie by się bardziej przydał. - popukałam go w głowę. - Dobra mów.
- A co? - grał głupa.
- To co miałeś mówić, że gdy razem o mnie mówiliście, to on o mnie cos mówił i to właśnie miałeś mi mówić, to co on mówił. - odparłam.
- Eeee, co? Można od początku? - trząsł się ze śmiechu, ale gdy zobaczył, że ja się nie śmieję, od razu przestał. - Ok, już mówię... ale nie wiem, czy to dobry pomysł... bo to było takie... hm... - staksował mnie wzrokiem od stóp do głów.
- Jakie...? Czy ty coś sugerujesz...? Że on coś ze mną...?? - chyba rozumiałam, o co chodziło Tomowi i czułam się dość głupio gadając z nim o tym.
- Ech powiem prosto z mostu, może zamiast mnie od razu zabić, odrąbie mi tylko rękę... albo nogę... hm, nie, rękę lepiej - Tom głośno się zastanawiał. - Ok, powiedział, że oprócz tego, że masz świetny charakter - w tym momencie prychnęłam - to go ZAWALIŚCIE kręcisz... Rozumiesz o czym mówię...?Tylko nie bij! - zajęczał.
Chwilę milczałam, a potem odpowiedziałam:
- Aha.
Tom uniósł brwi:
- "Aha"? Tyle mówi dziewczyna, która dowiaduje się, że idol tysięcy Niemek chciałby z nią "to" robić?
- Yhm.
- Następne! Co za "yhm"? Nagle zapomniałaś języka w gębie? Czyżby Bóg mnie wysłuchał i od tej pory przestaniesz tyle gadać?? - Tom był zarazem zachwycony i mocno zdziwiony.
- A co mam powiedzieć? Że już lecę i wskakuję mu do łóżka?
- Choćby. Każda by tak zrobiła.
Plask!
- Auuuu! Oszalałaś?
- Ty chyba zapomniałaś, że ja nie jestem każda! A bicie facetów powinno być dyscypliną olimpijską.
- Dajcie mi normalną dziewczynę... O nic więcej nie proszę...
- To chyba twoje marzenie niedługo się spełni...
- Co ty pieprzysz...? Auu... mój policzek... To bolało...
- Nic, ale posolić mogę. Niedługo zjawi się tu dziewczyna twoich marzeń. - uśmiechnęłam się złośliwie.
- No mów, jaka dziewczyna, po co ona tu?
- Nie znam szczegółów, ale zajmuje się wizerunkiem scenicznym i ma nam pomagać. Nie żebym ja była słaba - dodałam. - Ale ona ma więcej doświadczenia. Na pewno cię to zmartwi, że jest Miss Polski nastolatek.
- Miss... Tak mi dobrze, tak mi rób... Co dalej?
- Nie znam jej za dobrze, parę razy z nią gadałam. Taka sobie, trochę zarozumiała, czasami ma trudności ze zrozumieniem co się do niej mówi, ale zna się na swojej robocie.
- Miss...
- Tak, Miss... Bardzo głupia chyba nie jest, ale podobno ma humory.
- I kto to mówi... Ale to Miss...
- Już nie gadaj, może mam humory, ale w pracy to się nie liczy. Zacisnę zęby i zrobię wszystko dla dobra zespołu. Nie można łączyć pracy z życiem osobistym.
- Powiedziała osoba, która najchętniej by się rzuciła w czasie prób na mojego brata.
- Skąd wiesz??? - wypaliłam, zamiast mądrze zaprzeczyć.
- Zgadywałem, ale widać miałem rację. - powiedział trochę smutno. Ale zaraz się rozpogodził: - Miss...
- Czyli między nami już ok? Nie masz żalu?? - chciałam to skończyć.
Nie odzywał się przez dłuższą chwilę, aż w końcu powiedział:
- Miss...
- Ale jesteś monotemtyczny. Zresztą, ja mówię poważnie.
- Hm, może to dziwne, ale jakoś... nie no lubię cię nadal, nawet bardzo... ale jakoś... jakby się to wypaliło... a pozatym...
- Tak, wiem wiem, miss.
- Właśnie. - wyszczerzył zęby, dziwne że mu mięśnie twarzy nie strzeliły. Popatrzył się na doniczkę stojącą obok:
- Naprawdę ładna ta doniczka. Zaraz wezmę ją i postawię u mnie. - Tom próbował podnieść kaktus. - Weź mi pomóż, to cholerstwo strasznie dużo waży!
Podeszłam i wspólnie próbowaliśmy ją ściągnąć z parapetu. W pewnym momencie nagle ustąpiła, co było totalnym zaskoczeniem i chociaż jej się nic nie stało, my straciliśmy równowagę i wylądowaliśmy na sobie. Oczywiście dziwnym trafem jak jak zwykle byłam na dole.
- Ok, zejdź.
- No nie wiem, nie wiem... Powiedz mi jeszcze jakieś szczegóły o tej Miss, to zejdę.
- To szantaż - roześmiałam się.
- Jasne, że tak.
- Ale ja naprawdę jej nie znam... Zejdź.
W tym momencie usłyszałam trzask. Spojrzałam w tamtym kierunku. Bill! Patrzył się na nas z otwartymi ustami, jakby nie mógł uwierzyć, w to co widzi. A jego oczy...! Nigdy nie zapomnę wyrazu jego oczu. Poczułam się, jakbym spadała w przepaść, znalazła się na takim dnie, że niżej już nie można... Jakby ktoś wyrwał mi serce i wsadził do niszczarki... Patrzył się na mnie z ogromnym wyrzutem, jakbym zrobiła coś najpotworniejszego na świecie... A przecież nie byłam niczemu winna!
- Mieliście porozmawiać... Ładna rozmowa, nie ma co... A może gadacie w jakimś nowym języku, heh, w mowie ciała... To ja idę, nie będę więcej przeszkadzał... - powiedział cicho i wybiegł zostawiając nas samych.
- Bill to nie tak!!! - krzyknęłam.
Ale jego już nie było. Nic już nie było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:18 Temat postu: |
|
|
Ee nie tak miało być... buu
Super część, pisz szybko co dalej !!
Ps: ja bym i tak wolała ją spiknąc z Tomem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:20 Temat postu: |
|
|
Wiem, że nie tak miało być Ale nie mogłam jej pozwolić zostać z Tomem... No po prostu nie mogłam i tyle Ale z Billem się rozkręci... łuuuch, rozkręci A i Toma nie zabraknie, wierzcie mi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
LeaXD
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:22 Temat postu: |
|
|
nie chce mi sie logowac:D
Czytałam i czytałam a tu bah koniec:D
A Karolcia chce jeszczeXD
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:23 Temat postu: |
|
|
EE ale no ten, dlaczego nie może być z Tomem
Pasowali by do siebie z tymi wrednymi tekscikami...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:25 Temat postu: |
|
|
łooooooo to było świetne!!!! Wejście Billa w takiej sytuacji, hehehehe...Tylko...ja bym wolała, żeby Billa sobie odpuściła xDDD Tak jakoś z Tomem fajnie się sprzecza^^ sweet!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:30 Temat postu: |
|
|
Czemu ten Tom zawsze musi coś zepsuć OH
Świetna część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:56 Temat postu: |
|
|
łohohohoo ale sie porobiło. powiem tak
po pierwsze troche mi żal billa że ich nakrył i mu smutno
aczkolwiek...
wolałabym chyba żeby była z tomem
ale
jeśli nie będzie to niech tomowi sięnie spodoba ta cała MISS i niech nadal walczy o bohaterke
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 16:58 Temat postu: |
|
|
o shit, ale namieszalam xP
OPO BANANAS!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 17:30 Temat postu: |
|
|
Nie no kurcze zakręcony ten ostatni odcinak rodem z Dybastii. Podoba mi sie. Ja główną bohaterkę widzę z Tomem <zazdrośc mnie zżera od środka, ale przeboleje> standardowo chcę jeszcze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 17:37 Temat postu: |
|
|
swietne tylko ona ma byc z billem ale niech ma ciche noce z tomem chyba wiesz o co chodzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna krytyk
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 18:51 Temat postu: |
|
|
Yyyyy... jest modem i myśli, że jej wszystko wolno. Ale ja się nie ugnę pod reżimem !
Oczywiście musiałaś wyprowadzić wszystko na Billa, bo jakby inaczej. Ale chyba trochę za szybko. Mogłaś jeszcze trochę pokręcić z Tomem. Zresztą on chyba tak łatwo nie daje za wygraną. Ale ja go tam nie znam osobiście .
To z tym, że Bill wybiega, nadaje trochę smak brazilijskiej telenoweli (Moda na sukces, te klimaty). No, ale bez tego by było dziwnie. Ach ten Tom. Tylko usłyszy ,,miss" i już świruje z wywalonym ozorem.
Herbata była obrzydliwa specjalnie.
Jeszcze jedno: zamień kropkę z przecinkiem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Princess~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
jak zwykle mi sie podoba;D ale niech ona bedzie z Tomem...;D taka ladna z nich para;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maka
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 20:50 Temat postu: |
|
|
Ja niestety wyjeżdżam i nie wiem kiedy wrócę Ale czekam na nowe części. Dia, moja koffana!! Pisz szybciutko i gdy już będę to przeczytam jeszcze raz od początku i jeszcze raz i tak w kółko:))
|
|
Powrót do góry |
|
|
M4rtka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 22:25 Temat postu: |
|
|
Mnie się podoba tak jak jest. Tom czy Bill? Bill czy Tom?? Im bardziej zakręcone, tym lepiej. Ach, te moje kochane szaleństwo. xD
Wszystko mi się podoba, dobra, prawie wszystko. Tylko ta cała "Sarah" mi się nie podoba, wydaje się taka strasznie -blondynkowata-. ><' No i to tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|