|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Poniedziałek 30-01-2006, 22:41 Temat postu: |
|
|
ejj kobieto.... a sie tom wygadal hihi nie no luux...ale...kurdek...sie narobilo =/ teraz przepraszac hihi musisz jakies fajne przeprosiny zrekompensowac! xD hihi nie no zart...mam nadzieje, ze wszystko bedzie ok!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 3:47 Temat postu: |
|
|
Hehe... Dia współczuje siostry ja mam dwóch braci i tez mi grzebią w plikach... kiedy next part?? ja tu usycham z braku postów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 7:42 Temat postu: |
|
|
pisz szybko!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna krytyk
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 10:19 Temat postu: |
|
|
juna napisał: |
Dia współczuje siostry |
To mi trzeba współczuć Ach, ciężkie jest życie rodzeństwa twórców. A plik z opem był otwarty, więc sam się prosił o przeczytanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 14:17 Temat postu: |
|
|
Ej, ja wstałam dziś około 1 A nie spałam do...hm 3 w nocy? Brat mnie z kompa zrzucił i nie umiałam spać Nieważne... No to czekamy ze zniecierpliwieniem na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 14:58 Temat postu: |
|
|
Buu juz jest 15! ja poszlam o 00:24 spac, bo gazetki ogladalam i se tak mysle...czo tu sie zdarzy!! bedzie cos romantycznego?? LoL
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 15:40 Temat postu: |
|
|
Heh, i tak połowę z tego co napisałam, zmieniłam. Za szybko by to wszystko było Ostrzegam jest trochę przekleństw, w końcu wściekli byli... Smacznego
Rozdział 9. "Wunderbarin"
Zrzuciłam z siebie brutalnie Toma, jęknął, ale nic mnie to nie obchodziło, musiałam zdążyć dogonić Billa. Chyba jeszcze nigdy tak nie biegłam, jakbym postawiła na szali wszystko... Jakby zależało od tego całe moje życie. Właściwie to zależało... Nic więcej, tylko żeby go dogonić, wytłumaczyć, wyjaśnić...
Wypadłam z pokoju, potem drzwi, korytarz, kolejne drzwi i kolejne. A potem jeszcze jedne. I jeszcze i jeszcze...
- Do cholery, ile jest tych drzwi?? - zaklęłam. W końcu jakimś cudem wybiegłam na dwór, przy okazji uderzając się boleśnie w biodro, gdy zahaczyłam o jakąś półkę. Ból był okropny i w pewnej chwili poczułam, że zemdleję, oczy napłynęły mi łzami, ale zacisnęłam zęby i wstałam. Podniosłam się i rozejrzałam się po ogrodzie. Nigdzie go nie było.
- Gdzie on się podział?? No gdzie?? - uderzyłam się w pięścią w udo, żeby się wyładować.
Ruszyłam w kierunku band do jeżdżenia na rolkach i desce. Chłopcy sami nie wiedzieli, po co kazali je tu wstawić, żaden z nich nie był skejtem*.
- Bingo... - wyszeptałam, patrząc na Billa, który o dziwo, jeździł na desce powyżej wspomnianych bandach!
- Kiedy się tego nauczyłeś...?
Bill ugiął się i spadł z deski, raniąc sobie łokcie i dłoń. Głupio zrobiłam, odzywając się, gdy był na górze toru. Nie spodziewał się. Pobiegłam do niego, gdy zjechał na brzuchu na dół bandy, by w ostatniej chwili złapać deskę, która kierowała się pionowo wprost na jego głowę.
- Co ja zrobiłam, idiotka, głupia! Bill, żyjesz?? - obróciłam go powoli i delikatnie na plecy, dzięki Bogu nie miał żadnych skaleczeń na twarzy, za to skórę na łokciach i lewej dłoni miejscami miał zdartą aż do krwi. Czarnowłosy spojrzał na mnie nieruchomo, miał w oczach łzy, nie wiem, chyba z bólu.
- Bardzo cię boli?? Przepraszam! - zapytałam się głupio i sięgnęłam do portfela po plaster. Mały, za mały, żeby pomóc, ale i tak się przydał.
- Gdzie cię najbardziej boli? Bo mam tylko jeden plaster. - powiedziałam przepraszająco. Bill powoli się podniósł, obejrzał swoją lewą dłoń, dotknął jej i syknął z bólu. Z łokciami wcale nie było lepiej - zaczerwienione, krwawiące. Poczułam się jeszcze gorzej niż przed chwilą, o ile to było w ogóle możliwe.
- Tu. Tu mnie najbardziej boli. - położył rękę na sercu, patrząc mi z wściekłością w oczy.
- Jak to tu?? A ręce, łokcie, dłoń... Czerwone, krew... - gadałam nieskładnie.
- A nie słyszałaś, że ból psychiczny jest gorszy od fizycznego...?
- Na pewno nic ci nie jest? - drążyłam.
- Zależy gdzie. - odparł ostro. - Bo wszystko tak mnie boli, że nie wiem co najbardziej... - popatrzył tępo przed siebie. Załapałam.
- Jesteś niesprawiedliwy. NIESPRAWIEDLIWY. - krzyknęłam. - To nie jest fair!
- Nie fair...? Nie fair to wy k**** jesteście. Mój brat i ty. Mówił, że nic do ciebie nie czuje. Że chce żebym z tobą był, bo lepiej nie mogłaś trafić... A ja mu uwierzyłem. ZAWSZE mu wierzyłem! Ale koniec z tym... Powinienem sobie darować, wtedy, gdy zobaczyłem, jak wychodzi z twojej łazienki: "Bo pastę chciał pożyczyć..." Też mi coś... Pastę... - skrzywił się gorzko. O tak... wtedy, gdybym był mądry, nie musiałbym tu teraz siedzieć i myśleć, jaki jestem głupi... Bo zaufałem... Ale to koniec. Billa wrażliwca, Billa marzyciela już nie ma. Zacznę się bawić, tak jak dawno powinienem, ale nie chciałem... O tak, imprezy, alkohol, panienki... Trzeba korzystać z przywilejów gwiazdy...
Słuchałam tego monologu jak otępiała, ułomna... Z każdym słowem zaczynały mnie bardziej boleć oczy, brzuch, głowa...
- Mam ochotę ci przywalić. - poczułam pieczenie pod powiekami.
- Proszę, zrób to, już chyba bardziej mnie nie dobijesz, ale to chyba ja powinienem ci przywalić. Szmata.
Odrzuciłam głowę, jakby naprawdę mnie uderzył.
- Dziwka... Suka... k****, co by z każdym poszła! - spojrzał na mnie oczami rozszerzonymi z wściekłości. - Dlaczego nic nie mówisz??? - najbardziej denerwował go chyba mój spokój, brak reakcji.
- Bo wiem, że tak nie myślisz. Mówisz, żeby mi dopiec. - odpowiedziałam opanowana, wykręcając palce za plecami.
- Myślę. - powtórzył zaciekle.
- Nie. Chcesz mi zadać ból. Żebym cierpiała. I mówisz tak, z nadzieją, że sam w to uwierzysz, że będziesz umiał mnie znienawidzić. Ale nie wierzysz...
- Tak, chcę, żebyś cierpiała tak jak ja w tej chwili...! Żebyś czuła to samo!
- A co czujesz?
- Ooo, zabawa w psychologa. Krok pierwszy: jak powiedzieć najważniejszej dla ciebie osobie, co czujesz, gdy zobaczyłeś ją w jednoznacznej sytuacji z drugą najważniejsza dla ciebie osobą. Fascynujące.
W końcu to powiedział!
- Naprawdę byłam dla ciebie najważniejsza?
- Tak... ale dobrze powiedziałaś, byłaś. Bo już nie jesteś. On też nie. Wy oboje. Nikim.
- Nie masz racji, nie wiesz jak było.
- Wiem, co widziałem! I dlaczego ty k**** jesteś taka spokojna.?!
- Bo ja wiem, jak było.
- No to mi łaskawie opowiedz, jak według ciebie było. - warknął pogardliwie.
- To spójrz na mnie. Nie będę mówić do ściany.
- Nie, nie spojrzę!
- Dlaczego?
- Bo się... boję.
- Czego? - parsknęłam śmiechem. - Nie zjem cię.
- Nie tego. Zresztą ja nawet smaczny nie jestem. Boję się, że mógłbym zrobić coś, czego nie chcę.
- Może zechcesz. - odparłam po prostu. - Jeśli mi nie ufasz, to nie ma sensu.
- Jakie "to"? Przecież niczego nie ma i nie było.
- Chyba jednak było, sam tak powiedziałeś.
- ...
- Zrozum, ja się przewróciłam, bo próbowaliśmy zdjąć tą doniczkę i ona była taka ciężka, a nagle się ruszyła i ja wtedy upadłam i Tom też, bo on tez się nie spodziewał... - wyrzucałam z siebie słowa. - Zresztą, już raz się pomyliłeś...
- Pamiętam... - zmieszał się. - To co mówisz, jest tak pokręcone, że aż prawdziwe. - zrobił niezdecydowaną minę.
- Więc mi wierzysz!
- Powiedzmy... - spojrzał na mnie.
- O, i na mnie patrzysz!
- Też mi zaszczyt. - wybuchnął śmiechem.
- O i śmiejesz się...
- Wariatka. - podniósł rękę i po chwili wahania nieśmiało pogłaskał mnie po głowie.
- Dla ciebie zawsze i wszędzie. Wiesz... uszczęśliwiłeś mnie. Serio.
- A ty mnie nie. - zrobił smutną minę, ale nie wytrzymał i wyszczerzył zęby.
- Nawet te twoje krzywe zęby dodają ci uroku.
Zignorował. Nagle spoważniał.
- Nie wiem, co do ciebie czuję. Nie no, właściwie wiem. Ale chcę mieć 100% pewności, że to to. Dużo się dzisiaj wydarzyło, za dużo... - ujął moją rękę. - Ja właściwie jestem pewny swoich uczuć, ale nie jestem pewny twoich... - spojrzał na mnie wyczekująco.
- Ja też jestem pewna! Nie kocham Toma. Absolutnie pewna.
- Kamień spadł mi z serca. - wypuścił powietrze.
- Ale to wszystko dzieje się tak szybko...
- Masz rację, za szybko... Oboje potrzebujemy czasu.
- Nie warto niczego zaczynać, jeśli ma nie wyjść.
- Jak ty mnie rozumiesz... - powiedział czule. - Powiedz mi, jak będziesz miała całkowitą pewność, że to ze mną chcesz być. Poczekam, młody jeszcze jestem. - roześmiał się.
- A spróbuj nie. - wytknęłam język.
- Ech... - zapatrzył się na mnie.
- Co?
- Nic.
- No jak nic, jak widzę że coś... Mów.
- Nic. Cudna jesteś.
- Eee...? - zdziwiłam się.
- No... cudna. Cudna. Cudoo. - zapalił się.
- Ty też.
- E, ty bardziej...
Siedzieliśmy chwilę w milczeniu.
- Teraz chyba powinienem cię pocałować. Przynajmniej w filmie by tak było.
- No chyba tak.
- Ale nie zrobię tego.
- Wiem.
- Skąd wiesz??
- Czuję.
- Cudna.
- Przestań.
- Cuuuudna.
- Cudny...
- Cudniejsza.
- Nie nudzi cię to?
- W życiu. Cudna.
- Ale mnie tak. - podniosłam się.
- Nie idź...! - spojrzał na mnie błagalnie.
- Muszę.
- Nic nie musisz. Nie chcesz, żeby było tak jak w filmie...?
- Chcę. Ale to rzeczywistość.
- Jeszcze się zdziwisz. Ale skoro tak wolisz...
- Dzięki. Za wszystko...
- A dokładnie to za co?
- Że mnie szanujesz. Mimo pewnych...
Skrzywił się potwornie.
- Nie chciałem tego powiedzieć, wcale tak nie myślałem, nie uważam tak, wręcz przeciwnie!!! Każdy człowiek, który ci spotyka, przyzna to samo, że czuć od ciebie szacunek dla samej siebie.
- Ale ja wiem. Wiem to.
- Mimo wszystko cię boli...
- A ciebie by nie bolało...?
- Przepraszam, wszystko zepsułem... A tak było dobrze... - rzucił kamykiem o ziemię ze złością.
- Nie, po prostu obydwoje musimy sobie coś wybaczyć...
- Przepraszam... Nie wiem, jak mam cię przepraszać! Zepsułem!
- Jakoś będzie. - uśmiechnęłam się z wysiłkiem. - A teraz chodź, trzeba cię opatrzyć.
Bill podniósł się niezgrabnie i poszedł ze mną do domu. Zaprowadziłam go do kuchni, gdzie była apteczka i zaczęłam opatrywać.
- Dobra jesteś w tym, znasz się... - popatrzył na mnie z podziwem.
- Niestety miałam "przyjemność" się tego dobrze nauczyć... - rozdarłam końcówkę bandaża na pół, zawiązałam na supeł, a jeden koniec przeciągnęłam po jego dłonią, żeby zawiązać.
- To ciekawe, mów.
- Nieważne. - skrzywiłam się.
- Powiedz... - uśmiechnął się. Ja się nie śmiałam.
- Nie nalegaj. - powiedziałam ostro... Trochę za ostro, zasmucił się. - Przepraszam, ale nie chcę o tym gadać, ok?
- Ok, kiedyś mi opowiesz...
- Pewnie tak... - mimo wszystko się uśmiechnęłam. - Nie potrafię się nie śmiać, jak jestem z tobą.
- No i dobrze! - wyszczerzył zęby jeszcze szerzej. Radośnie.
- Uwielbiam te błysk w twoich oczach...
- A ja dziewczyny, które nie boją się pierwsze prawić komplementów. I twoje włosy.
- Skończyłam. A włosy chyba zetnę, znudziły mi się... - poklepałam delikatnie jego rękę. - Zrobię coś do żarcia, głodna jestem... - podążyłam w stronę lodówki i chwilę w niej pogrzebałam. - Chcesz coś?
- Ani mi się waż! – powiedział ostrzegawczo. – Nie pozwalam ci ich ściąć. – ostrzegł. - Hm, no możesz mi zrobić jakąś kanapkę.
- Z czym? Jest ser żółty, biały, szynka, sałata, pomidory, pasta rybna, co chcesz?
- Z czekoladą. - zastanowił się chwilę. Sięgnęłam do słoika.
- Nie ma, Tom chyba całą zeżarł.
- Hm, zobacz tam na dole... Nie ma? - zapytał, gdy pokręciłam głową. - To musi być w spiżarni.
- Oj nie chce mi się tam iść, zrobię ci z czymś innym... No dobra... - zmiękłam, gdy spojrzał na mnie błagalnie. - Skoro to takie ważne...
Podczas gdy ja poszłam do spiżarni, do kuchni wszedł Tom. Gdy zobaczył brata, wycofał się, ale było już za późno, Bill go zauważył.
- Chodź...
- Nie chcesz mnie zabić? - zapytał z lękiem, stając w bezpiecznej odległości.
- Nie... Wyjaśniliśmy sobie z Sarą parę rzeczy.
- Ufff... - Tomowi wyraźnie ulżyło. - Sztama?
- Sztama! - objęli się krótko, po bratersku.
- Cieszę się, że nie macie sobie nic za złe. - weszłam do kuchni.
- Czy w tym domu wszyscy podsłuchują...? - zajęczał Tom.
- Najwyraźniej. - roześmiałam się i podeszła do nich. - Naprawdę, bardzo się cieszę. Bo kocham ciebie - tu stanęłam na palcach i pocałowałam w policzek Toma - i kocham ciebie - tu pocałowałam w drugi policzek Billa. - Kocham was obu, tylko każdego trochę inaczej. - poklepałam ich po plecach i wróciłam do robienia kanapek. Postawiłam na stole talerz i gdy jedliśmy, w międzyczasie zerkałam na terminarz.
- Hm, wiecie, niedługo koniec tego dobrego i zaczyna się druga część Schrei - Tour.
- Nie mówi się z pełnymi ustami. - Tom wystawił język.
- Pełnymi czego...? - zmrużyłam oczy.
- Jedzenia, naturalnie, a czego ty myślałaś...? - wyszczerzył zęby...
- Niczego. - zaśmiałam się do kanapki z serem.
- Jak dzieci... - Bill wzniósł oczy do nieba.
- ODEZWAŁ SIĘ! - krzyknęliśmy równocześnie. A po chwili wszyscy ryknęliśmy śmiechem. W tym samym momencie do kuchni wparowali Georg i Gustav.
- Co wam tak wesoło?
- Im to jak zwykle się gęby nie zamykają. - Gustav zamilkł, gdy machnęłam na niego ręką.
- Dobra, słuchajcie, plan na popołudnie jest taki: teraz jest koło 14, więc o 15 chcę was widzieć w sali prób. Nawet mi tu nie jęczcie. - dodałam ostrzegawczo. - O 16 bieżnia. Dwie godzinki. - dodałam mściwie. Bill udał, że podcina sobie żyły. - A później macie czas wolny. Ja idę odpocząć, może trochę snu złapię, bo coś ostatnie spać nie mogę.
- Bo ja tu jestem. - odpowiedział dumnie Bill.
- Chciałbyś. - popukałam się w głowę. - Czarnowłosy, mam dla ciebie...
- Jak mnie nazwałaś? - przerwał mi.
- Czarnowłosy. Bo masz czarne włosy.
- Taa... jak tyś się tego domyśliła...? Ty, ona chyba jest mądrzejsza niż sądziliśmy...! - dał Tomowi porozumiewawczego szturcha łokciem. Tom opluł się sokiem.
- Sory, nie chciałem. - powiedział współczująco. - Chyba zacznę doceniać blondynki. - udał, że wytęża umysł. – Ale to było miłe. Czarnowłosy... Hm...
- Chcesz wody? - wskazałam na stojącą nieopodal butelkę.
- A po kiego grzyba? - wypalił, zbity z tropu.
- Bo ci sie od myślenia mózg przegrzeje. Wiesz, tak jak samochód ma chłodnicę...
- Za co ja ją kocham? - wyjęczał w stronę półmiska sałaty, sprawiając wrażenie, że oczekuje od niego odpowiedzi.
- Za to, że mam dla ciebie dobrą wiadomość. No i za moją skromność, of koz. - mrugnęłam.
- Polemizowałbym. A co to za wiadomość? - ożywił się.
- E-e, "polemizowałbym", szalejesz chłopie... - wybuchnęłam śmiechem.
- Nie chcę ci zaniżać poziomu. - powiedział słodko.
- Nie zaniżasz, oj nie. - posłałam mu buziaka. Udał, że złapał go w powietrzu i przyłożył, ale zamiast do ust, do... pośladka. Ja już nie mam do niego siły...
- Zaraz się porzygam od tej słodyczy... - Tom udał, że wymiotuje w swój daszek. - Kiss me, touch me, hold... - wzniósł oczy do nieba.
- Zazdrościsz... - wydęłam usta.
- Pewnie... - rozmarzył się. - Ale miss...
- Zaczyna się... - odparłam znudzonym tonem i poczochrawszy włosy Billowi wyszłam.
- A co z tą niespodzianką?? - Bill zawołał za mną.
- Aa. - wróciłam się. - Dobra wiadomość jest taka, że ty jesteś zwolniony od dzisiejszego treningu. A zła, że idziesz ze mną na zakupy.
Bill zerwał się od stołu i podniósł mnie.
- Puść mnie. - zawołałam, próbując się wyrwać.
- Super...! Zero biegania i my sami... Ekstra!
- Ty chyba z nią nigdy na zakupach nie byłeś... - Gustav oznajmił współczująco.
- Nie, a co? To takie straszne?
- Chłopie... Żebyś ty wiedział w co się pakujesz... - Georg udał smutny ton. - Jaki wolisz nagrobek: granitowy czy marmurowy?
- Ej bez przesady, chyba nie jest tak źle... - Bill się wystraszył.
- Przepraszam bardzo, ja tu cały czas jestem...! - odparłam wkurzona. - Cześć wam. - naburmuszona wyszłam z pokoju.
- No i coście narobili... - Bill też nie miał zbyt szczęśliwej miny.
- Przynajmniej potem nie będzie, że nie ostrzegaliśmy.
- No ale chyba można to było zrobić jakoś delikatniej... - potarł podbródek.
- Delikatniej? - Gustav prychnął. - A czy ona kiedykolwiek była wobec nas delikatna?
- Nigdy nie ufajcie pozorom. - rzucił czarnowłosy i poszedł do swojego pokoju.
- No co? - zaperzył się perkusista, gdy Tom spojrzał na niego ostro. - Nie miałem racji?
- Miałeś, ale oni są drażliwsi, niż by się wydawało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 15:55 Temat postu: |
|
|
Hehehe, niezłe było z tym 'buziakiem' A jednak będzie z Billem...zobaczymy jak będzie:) Pisz dalej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 15:58 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
- Tu. Tu mnie najbardziej boli. - położył rękę na sercu, patrząc mi z wściekłością w oczy. |
OMFG, it makes me cry.. Dia, jestes boska B-O-S-K-A *.*
ide pochlipac gdzies w kaciku, tak mnie wzruszylas
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Toxic black girl
Gość
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 16:02 Temat postu: |
|
|
suuuuuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrr część!!!!!!!!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
emcia:p
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 16:17 Temat postu: |
|
|
fajne normalnie opko cud
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gOJa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 16:28 Temat postu: |
|
|
łał .. ale długa.. super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 17:06 Temat postu: |
|
|
avi napisał: |
Cytat: |
- Tu. Tu mnie najbardziej boli. - położył rękę na sercu, patrząc mi z wściekłością w oczy. |
OMFG, it makes me cry.. Dia, jestes boska B-O-S-K-A *.*
ide pochlipac gdzies w kaciku, tak mnie wzruszylas |
Avi porwałas mi cytat byłaś pierwsza... wzruszyłam się... cudowne opowiadanko. Nie mogę sie doczekac zakupów... coś czuję, że Bill tego nie przeżyje. świetnie sie zapowiada mam nadzeiję na małą rozrubę z Billem
Niewyżyta Juna życzy ci dużo weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 17:32 Temat postu: |
|
|
Hm świetna część.
A co do tej Miss Polski to będziesz robiła casting.Jeżeli tak to zgłaszam się na ochotniczkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
Ta kandydatka na Miss Polski to oczywiście ja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna krytyk
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 18:49 Temat postu: |
|
|
Romantyczne.
Tutaj trafiłaś w sedno. Bo milczenie najbardziej boli.
A tak na marginesie, to w tego typu opowiadaniach, filmach, itp., nie ma tak, że on (w tym sensie Bill), czeka aż Sara mu wyjaśni jak było tylko znika gdzieś, aby było bardziej dramatycznie. Ale nie bądźmy pedantami.
No, on smaczny na pewno nie jest, sama skóra i kości Ta Sara jest paradoksalnie absurdalna.
Jaka ona jest brutalna z tymi Billa zębami. No, ale fakt, aparacik by się przydał.
Jak czytam te Twoje opo to mi się banan na twarzy robi. Już się nie mogę się doczekać następnej części o zakupach.
:
Po przeczytaniu już kilku części stwierdzam, że masz potencjał.
:
T A L E N T
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnnKaren
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: lubelskie
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 18:58 Temat postu: |
|
|
ha a ja wiedziałam, wiedziałam że ona będzie z Billem od samego początku! nawet nie wiesz jak się cieszę... aż się rodzina dziwnie patrzy
Dia zgadzam się z poprzedniczkami jesteś BOSKA wymiatasz z tym opkiem hmm... mogłabym tak nie słodzić... ale w tym przypadku się nie da dialogi genialne. błagam o C.D.
(obyś tylko nie skombinowała coś z przebieralnią bo potem w moim opku będzie że plagiat od ulubionej autorki )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Princess~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 19:06 Temat postu: |
|
|
Cud, miód i orzeszki!! chce (jak zwykle;P) wiecej!!;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 21:32 Temat postu: |
|
|
omg.. po raz kolejny mnie dzisiaj zatkało w tym odc sie wykazałaś teraz jestem juz pewna w 100% ze z ciebie pisarka bedzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 21:49 Temat postu: |
|
|
no i co ja ci tu napisze!! az sie zyc chce dla tego opka!! aaach!! Kocham to!! xD!!Ale nie zaspokoiłaś moich potrzeb xD musi być szaybko nowa nocia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 22:54 Temat postu: |
|
|
Ja chce takiego Billusia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wtorek 31-01-2006, 23:36 Temat postu: |
|
|
piekne i nic nie trzeba dodawać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-Elli :)
TH FC Forum Team
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 864
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warsaw D.C.
|
Wysłany: Środa 01-02-2006, 0:44 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wszystko od początku i waśnie skończyłam. Miałam cię Diuś skrytykować (na twoją własną prośbę, żebyś w samo zachwyt nie wpadała ), ale nie mam serca. To opowiadanko jest świetnie, super, extra, geil, normalnie Oryginalny pomysł, fabuła, ciekawe dialogi, słownictwo dobrane jak nic. No nie mam tutaj, co krytykować, serio. Pozostaje mi tylko błagać, (ale bez przesady) żebyś jak najszybciej nową część napisała, bo bez kitu, ale nie wyrobie z tej ciekawości. Już się nie mogę jej doczekać, i proszę nie karz na długo czekać. Mam nadzieję, że nie będziesz zła, że cię nie skrytykowałam, ale jak już mówiłam nie mam się, do czego przyczepić, bo dopracowałaś go w najdrobniejszych szczegółach. Także życzę powodzenia, weny (chociaż sądząc, i znając ciebie to jeszcze dużo ciekawych rzeczy tu szykujesz i niespodzianek ), czekam na kolejny odcinek .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Środa 01-02-2006, 8:10 Temat postu: |
|
|
mowilam ze z nim bedzie!!!! yeah!!!!!!!!!!!! superasnie ta czesc ci wyszla!!!!!!!!! czelam na kolejne!!!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Środa 01-02-2006, 10:30 Temat postu: |
|
|
Aż mi łzy pociekły przez te Wasze posty... Ale to nic, jak połowę Zemsty Sithów przeryczałam (Nie... Anakin, ty debilu, ona cię kocha... zostaw tego Imperatora...!) Od kilku nocy cierpię na bezsenność, nie wiem czy to wena mnie tak uciska czy co w każdym razie piszę po nocach, na przemian z czytaniem Pottera wczoraj w nocy też napisałam fajną część, oj fajną Fajną nie w sensie jakiegoś kunsztu (wiem, wiem, ten młodzieżowy slang ) pisarskiego, tylko sytuacji. Słodka, wazelinowata itp. Czyli spełnienie marzeń... Ale po co ja to mówię...? Trzeba trzymać napięcie
A co do zostania pisarką, to ja chętnię, ale entuzjazm moich rodziców maleje wprostproporcjonalnie do wzrostu mojego Mama stwierdziła, że koniecznie chce to przeczytać, ja ją... hm, jakby to delikatnie powiedzieć... zgasiłam Już ja widzę to leczenie z miłości do idola
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|