|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 15:43 Temat postu: |
|
|
Dia, kochana, dawaj szybko kolejną część!!!!!!!!!1
Zlituj się nad kaleką ze złamaną ręką
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sylwia :)..
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 16:17 Temat postu: |
|
|
poprawka zlituj się nad nami wszystkimi i napisz next part... bo my po nocach nie możemy spać ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dia
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 17:24 Temat postu: |
|
|
Już kończę, jest długie i dużo Toma Za pół godziny powinno być, obiecuję
A małym druczkiem:
Przed uwierzeniem w obietnice Dii przeczytaj ulotkę informacyjną, bądź skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą.
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 17:56 Temat postu: |
|
|
niach niach juz pół godziny minęło
długie idużo Toma... to to co martoHa lubi najbardziej ojjj taaak XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:15 Temat postu: |
|
|
Zabijcie mnie, ale nie mogłam dać kiedy obiecałam, bo mama mnie zagoniła do punktowania PIT-ów. Nie pytajcie na czym to polega W każdym razie mam w głowie tylko cyferki Ok, to jako czołowe forumowe dziecko pop-artu i ogólnie rzecz biorąc kulury masowej, szczególnie tej amerykańskiej, piszę dydykejszons
AfterAll - bo jesli Ty jesteś Forumowym Zboczuchem, to ja jestem Forumową Nimfomanką i za inne rzeczy
Avi - bo pizza była za słona... bo graficzka była za ładna... bo Avi była za fajna
Grecien - bo całokształt i bo masz masz fajny głos, dobranocki bys mogła czytać chyba że to wina mojego fona.
Bubbles - bo dużo dla mnie znaczy, że to opo Ci się podoba. I bo suty
Elli - tak samo za całokształt i za to, że mówisz: "Diuś słoneczko jestem zajęta" zamiast "Spier..."
Juna - bo 15 latki też są wartościowe i bo tak
Princess - bo jesteś z moim opem od dawna
Nemi - bo zapiekanki na Chodźki. Bo uszy Baśki. Bo Nemezis, Nemi, Lea i w końcu Karolcia
Deylah - bo moja cierpliwość się kiedyś skończy i bo świetnie piszesz.
Shady Lane - bo się do mnie nie odzywa, a ja nie wiem dlaczego
Ufff... Let's start this show now
Rozdział 12. "Brennen"
Tom siedział na krześle i brzdąkał coraz to inną melodię z albumu. W tej chwili płynęły spokojne nuty 'Rette Mich', tym wolniejsze, że Tom uderzał palcami coraz rzadziej. Piosenka brzmiała zupełnie inaczej, niż na płycie.
Odłożyłam nagrzany telefon na stolik i odezwałam się.
- Za tydzień ruszacie w trasę...
- Ruszamy. - zaakcentował ostatnią sylabę. - Oczywiście, wiem, od kilku dni wszyscy tylko tym żyją. Znowu się nakręcamy... - odparł o dziwo, znużony.
- To prawda, ja praktycznie nie rozstaję się z telefonem. - dotknęłam ręką prawego ucha - aż mi się ucho nagrzało...
- Rzeczywiście. - dotknął. - Nie powinnaś tyle rozmawiać, komórki powodują nowotwory...
- To znajdź mi jelenia, który to zrobi za mnie... Taka praca. - westchnęłam. - Poróbmy coś fajnego. Jeszcze się 'Tour' nie zaczął, a ja już słaniam się na nogach.
- Na przykład co...? - podrapał się po głowie. - Nie mam pomysłu, zresztą głodny jestem. - dodał zrezygnowanym tonem.
- Wiem! Jestem genialna, jestem bogiem! Zrobimy naleśniki! - klasnęłam w dłonie.
- Umiesz? - wydął usta, widocznie niezbyt zachwycony moim pomysłem.
- Nie, ale człowiek uczy się przez całe życie... - zerwałam się z fotela, Tomowi chyba jednak spodobała się moja koncepcja, bo posłusznie podreptał za mną do kuchni.
- Co my tu mamy...? - otworzyła szafkę, szukając odpowiedniej książki. - Naleśniki z kawiorem... naleśniki zawijańce... z papryką... na słono... z konfiturami... - wertowałam książkę.
- Nie ma przepisu po prostu na ciasto naleśnikowe...? - Tom zerknął ponad moim ramieniem. - Pokaż, ja poszukam. - sięgnął w kierunku książki.
- Nigdy nie wątp w moje umiejętności. - wystawiłam język.- Voila! - wskazałam na listę potrzebnych składników. - Poszukaj tego w lodówce.
- Nie prościej by było poprosić gosposię? - Tom miał wątpliwości.
- Prościej, ale mój sekretny szósty zmysł mi mówi, że robienie naleśników to nasze powołanie - odparłam tajemniczo. - Śmigaj do tego magicznego zimnego pomieszczenia i wyjmuj wszystko, czego potrzebujesz, by pokazać świtu swój geniusz kulinarny.
- Nie umiem ci odmówić, o pani. - dredowłosy zabrał książkę i wsadził głowę do lodówki. - Wiesz, że kiedyś myślałem, że to światełko nigdy nie gaśnie... - roześmiał się, stawiając na blacie mleko.
- ... aż pewnego razu postanowiłem to zbadać i w czasie próby błyskawicznego zamknięcia i otwarcia drzwi przytrzasnąłem sobie głowę... - odparłam, wlewając mleko do miski.
- Skąd wiedziałaś?? - spojrzał na mnie ze zdumieniem, stawiając wszystko na stole.
- Wiem o tobie każdy szczegół... Obserwuję cię od lat... Nie ma rzeczy, która się przede mną ukryje... - wyszeptałam złowieszczo - a tak naprawdę, to mam młodszego brata. - ryknęłam śmiechem. - Ciotecznego. - dodałam, bo uniósł brwi jeszcze wyżej.
- Dobra, co tam pisze... - rzuciłam okiem na przepis i po kilkunastu sekundach skończyłam czytać. Tomowi zajęło to trochę więcej czasu.
- Wygląda na proste, prawda? - skończył i rozpogodził się.
Skończyłam wyładunek produktów i obróciłam się, by na niego spojrzeć. Chwilę potem opadła mi szczęka:
- Ładny fartuszek, nie ma co... Wyglądasz w tym jak kurczak, z tych co je sprzedają na Wielkanoc, żeby sobie do koszyczka włożyć. Wiesz, z drutu i z oczkami z czarnych paciorków... - klaskałam w dłonie i biłam się po udach ze śmiechu.
Tom wygładził fartuszek, wydął usta i odrzekł:
- Gdybym nie był profesjonalistą, to bym się obraził, ale tak wybaczam ci ten dyletantyzm!
Skąd oni się nauczyli tylu słów, ja się pytam?? No skąd?
- Patrz i ucz się, czuję, że gotowanie to moje drugie powołanie... - po czym wyjątkowo wprawnie zaczął dodawać składniki do miski, tylko od czasu do czasu zerkając na przepis i wydając mi polecenia.
- Drugie? A jakie jest pierwsze? - kontynuowałam rozmowę, krojąc masło.
- Dziewczyny. - wyszczerzył się.
- Dobrze ci idzie. Oczywiście, mam na myśli naleśniki... - pochwaliłam go, czując lekką zazdrość, że chłopak okazał się ode mnie lepszy w kuchni. Nie, żeby mi zależało, ale to było dziwne uczucie.
- Wrodzony geniusz... - udał fałszywą skromność i zgrabnie wlał pierwszą porcję ciasta na patelnię. Miało idealną konsystencję, zero grudek. Tom potrząsnął lekko patelnią, a po kilku minutach naleśnik był gotowy. Odkroił kawałek, który wyglądał jak ucięty od linijki, i zanurzył w bitej śmietanie.
- Spróbuj. - włożył mi do ust jeszcze gorący. (bez skojarzeń proszę! przyp. red.)
- Niebo w gębie... Mmm... - zamknęłam oczy. - Boski...
Tom puchł z dumy, bo do tej pory chwaliłam go tylko za grę na gitarze, a i to niezbyt często.
- To chyba prawda, że przez żołądek do serca... Za taki naleśnik bym się mogła oddać... Żartowałam! - dodałam szybko, widząc jak mruży oczy.
- Spodobało mi się! Może jutro też coś upichcimy! - uśmiechnął się. - Podaj mi mąkę. - wskazał na otwartą paczkę w drugim końcu kuchni. Podniosłam ją i już miałam wręczyć Tomowi, gdy poczułam, że tracę równowagę. Obolała, podniosłam się i... krzyknęłam.
Przede mną stał Tom i wszystko by było w jak najlepszym porządku, gdyby nie to, że od stóp do głów był pokryty białym puchem. Patrzył na mnie wściekle i chyba miał zamiar powiedzieć cos niemiłego, ale w ostatniej chwili się powstrzymał, bo usłyszałam tylko:
- Następnym razem uważaj trochę...
Pomogłam mu się otrzepać, błogosławiąc 'kurczakowy' fartuch, a jeszcze bardziej chustkę, którą przezornie ubrał na głowę.
- Ciekawe, czy trudno jest usunąć mąkę z dredów...?
- Wybacz, że sprawiam ci tak wielki zawód, ale dzisiaj się o tym nie przekonasz. - odpowiedział, nadal wkurzony.
- Przepraszam, wiesz że to nie było celowe... - pocałowałam go w czoło.
- Wiem, w sumie nic takiego się nie stało. - kąciki ust powędrowały mu do góry.
- A zmieniając temat: jak tam twoje poszukiwania tej jedynej? - zapytałam z ciekawością.
- Tak samo jak do tej pory... - skrzywił się i spytał: - Kilka dni temu mówiłaś coś o koncercie w Platzenburgu, co się tam stało?
- Dzięki Bogu jeszcze nic, ale jestem pełna podejrzeń - odłożyłam łyżkę. - co do miejsca, w którym macie wystąpić. A konkretnie to rusztowań przy suficie, na których opiera się sprzęt nagłaśniający i światło. Gadałam wczoraj z tamtejszym operatorem... - tu zawiesiłam głos - ... podobno było parę wypadków.
Tom zgasił kuchenkę i przysunął sobie stołek, patrząc na mnie z niepokojem.
- Co to znaczy...?
- To znaczy, że komuś szkoda pieniędzy na remont. Albo liczy, że nic się nie stanie. Błędnie. Kilka osób miało parę siniaków, ale jedna trafiła do szpitala z poważniejszymi obrażeniami głowy.
- Nadal nie rozumiem.
- Drobne elementy rusztowania, części reflektorów, a nawet zwykłe śruby czasami spadają z sufitu. Raz spadła cała lampa...
- I uderzyła tego kogoś w głowę?
Skinęłam ręką.
- Teraz ma być już bezpiecznie, ale ze słów tego faceta wynika co innego. Ryzyko, chociaż mniejsze, nadal istnieje.
- I powiedział ci to 'tak o'? - Tom powątpiewał.
- Nie, to chyba jasne, że nie. Może przez to stracić robotę...
- Więc?
- Poszłam z nim do łóżka.
Tom zakrztusił się kęsem, który właśnie odgryzł. Wybuchnęłam śmiechem i klepnęłam go parę razy z całej siły w plecy.
- Spokojnie... za stary dla mnie. Zapłaciłam mu. Macie dużo forsy, więc paręset euro nie zrobi wam różnicy. Zresztą jego córka jest waszą fanką i nie chciałaby, żeby coś się wam stało. Swoją drogą, miałam okazję ją poznać osobiście i to całkiem sensowna dziewczyna. I leci na Gustava.
- Czyżby wszystkie sensowne leciały na każdego oprócz mnie...?
- Na to wygląda. Na ciebie za to lecą te seKsowne.
- Hehe, taak... Niektóre są całkiem niezłe... - rozmarzył się. Obserwowałam, jak przesuwa dłonią w stronę nagrzanej patelni.
- Auuuu!!! Parzy!!! - rzucił się w kierunku kranu. - Pomóż mi!!!
- Niby w czym...? - zapytałam, znudzona.
- Ja umieram!!!
- Taa... to niech twoim ostatnim życzeniem będzie podanie mi kolejnego naleśnika...
- Jak możesz być taka nieczuła...?? To boli.
- I dobrze. Poboli i przestanie, a do wesela się zagoi.
- Do twojego to na pewno! - rzucił, wkurzony.
- Ech, jakoś nie widzę, żeby ci ta obecność milionów seksownych fanek w tej chwili pomogła... Daj, obejrzę... - podeszłam do niego. Podał mi dłoń. - Hm... nic ci będzie. Chodź do apteczki.
Popsikałam mu rękę pianką łagodzącą obrzęk, z zadowoleniem stwierdzając, że nie ma na niej pęcherzy.
- Ciągle boli!!!
- Co ja ci poradzę, czarodziejką nie jestem. Chociaż... - zerknęłam złośliwie w jego stronę - ... zrobimy ci zastrzyk!
- NIEEE!!! Ratunku, ja nie chcę... mamo... tak, chcę do mamy...! - rzucił się do drzwi, ale tak samo jak ja pół godziny temu , nie zauważył wystającego fragmentu terakoty i wylądował na tyłku.
- Dobra, nie mówiłam serio, wstawaj...
- Nie mogę, ta ręka tak boli...! - zajęczał.
- Dobra, niby nie powinno się tego robić, ale ci ją zabandażuję. Idę do apteczki.
Tom kurczowo złapał zdrową ręką za łydkę, odkrytą, bo miałam na sobie dzinsy 'rybaczki'.
- Nie zostawiaj mnie! Co jeśli stracę przytomność albo umrę??
- Ty chyba chcesz mnie poważnie zdenerwować. - warknęłam, wkurzona.
- Ale ja naprawdę...
- Apteczka jest tam, to nawet nie ma pięć kroków...
Milczenie, harda mina.
- Dobra, co proponujesz...?
- Obwiąż mi to czymś!
- Czym, bandaż jest w apteczce.
- Dzinsami!
- Ty chyba się serio źle czujesz...
- Nie, mówię poważnie. Rozwiń nogawki i udrzyj kawałek.
Zacisnęłam zęby, żeby się nie wydrzeć na tego panikarza i jego 'cudowne' pomysły i powiedziałam:
- Nie dam rady udrzeć, to jest dzins. Jakbyś nie wiedział, dzins powstał przypadkiem, wytworzony przez poszukiwaczy złota na Alasce, dlatego że był bardzo wytrzymały i odporny na zniszczenie, że nie każdy...
- Daruj sobie wykłady, wiem o tym, tylko zapominałem.
- Jasneee...
- Tak! Masz nożyczki. - podał mi nożyczki, które leżały na blacie, gdy otwierał mąkę.
- To nowe dzinsy, mają tylko kilka dni, zresztą Bill mi je kupił...!
- Boże w niebiosach, kto dał tej dziewczynie tak kamienne serce...?
Usiadłam koło niego na podłodze i rozwinęłam spodnie do oporu. Ucięłam kilka średniej szerokości pasków i związałam je ze sobą, a potem dość luźno opatuliłam rękę Toma.
- Jestem jak nowo narodzony. - wstał i pewnym krokiem wyszedł z kuchni, całkowicie mnie ignorując. Siedziałam, oburzona tym brakiem wdzięczności, gdy rozległ się sygnał smsa:
"Gdzie ty jesteś? Bill"
- Noe, jak się ma tyle kasy, to i takie smsy można wysyłać... - westchnęłam i biorąc talerz z naleśnikami, wyszłam. Ledwo co postawiłam je na stole w salonie i usiadłam, do pokoju wtoczył się Bill. Chyba będę musiała odłożyć plany leniuchowania na później.
- Zaraz zwariuję... - zwalił się na kanapę i wtulił twarz w mój brzuch - Mmmm... jaki miękki... o czym to ja mówiłem...?
- Że zaraz zwariujesz - podpowiedziałam, wkładając mu do ust kawałek naleśnika.
- Pyszne... sama robiłaś?
- Nie ja, Tom, ja mu tylko pomagałam...
- Tom?? - czarnowłosy zerwał się z mojego podołka. - Mój brat? Mister Muscle?
- A masz jeszcze jakiś innych braci o imieniu Tom? Dokładnie on. Chyba, że o czymś, a raczej o kimś mi nie powiedziałeś... - wyszczerzyłam zęby. - Mister Muscle?
- Tak, taka jego ksywa, zawsze się śmialiśmy z jego mięśni.
- Odezwał się Pudzianowski...
- A-a, tego to akurat znam, kilkukrotny mistrz świata, strongmen. - powiedział zadowolony z siebie młodszy Kaulitz. - A czy ja ci dokuczam, że masz niewyrzeźbione łydki?
- Że co?? - zerwałam się z kanapy. - Przecież nie mam!!! Kiedy to zauważyłeś??
- Ja?? - spytał zdziwiony. - W ogóle, jak dla mnie to one są bez zarzutu, ale to ty cały czas na nie narzekasz.
- Aha. To w porządku. - uspokoiłam się. - Wcale tak często na nie nie narzekam.
- Ależ oczywiście że nie. Robiłaś to tylko wczoraj i tydzień temu, w poniedziałek w urodziny Martina i w tamtą środę jak stłukłaś talerz i na tej wystawie, co Georg się zgubił i wtedy jak się pierwszy raz pocałowaliśmy... - zamilkł, jakby powiedział coś złego.
Siadłam na nim okrakiem i namiętnie pocałowałam.
- Ale naprawdę nie uważasz, że są za... masywne? Bo grube na pewno nie są, tylko trochę niewypracowane... a może są? - wpadłam w panikę i spojrzałam na Billa, jakby był jakąś wyrocznią.
- Pewnie, że nie. Są idealne. - mrugnął. I jak ja mam się nie rozpływać...
- Wracając do tematu: mówiłeś, że zwariujesz, co się stało? Chociaż gdyby mnie ktoś pytał, to ty już zwa...
- Ale nikt cię nie pyta. Położyłem gdzieś mój ulubiony pierścionek i nigdzie nie mogę go znaleźć, mam nadzieję, że go gdzieś nie posiałem... - przerwał, patrząc na mnie. - Wiesz, że pachniesz jak ciasteczko... - pocałował mnie delikatnie - ... i smakujesz jak ciasteczko... - znowu całus
- ... ale jestem pysznym płatkiem! - dokończyłam znany slogan i podetknęłam mu prawą dłoń pod nos. - Ja mam twój pierścionek, miałam ci go oddać, ale zapomniałam...
Bill spojrzał na mnie z żądzą mordu w oczach.
- Wiesz, ile go szuka...?! - zamknęłam mu usta pocałunkiem - ... i ile czasu przez to... - nie przestawaliśmy się całować. Przyciągnął mnie do siebie delikatnie, zagłębiłam dłonie w jego włosach, odsuwając pojedyncze kosmyki znad jego zamkniętych oczu. Jego ręce błądziły po mojej twarzy, badając jej wypukłości, przesuwał opuszkami palców po szyji aż do karku, czułam delikatnie muśnięcia w jej wgłębieniach. Czułam jego wilgotne usta na moich, smakujących jeszcze trochę naleśnikami, ale nagle poczułam coś nowego: jego język musnął mój. Przeszły mnie dreszcze, Bill objął mnie mocniej. Rozchyliłam wargi i wsunęłam swój język do jego ust, aż koniuszkiem poczułam kolczyk. Nie musiałam długo czekać, nasze języki wkrótce zaczęły dziki taniec, pełen namiętności i zarazem bliskości i zaufania. W końcu się od siebie odkleiliśmy.
- Jak ja cię nienawidzę... - wyszeptał.
- Ja ciebie bardziej... - westchnęłam, wtulając się w niego.
- Podajcie mi wiadro, bo narzygam na podłogę... - wyjęczał Tom do chłopaków, z którymi stał za rogiem i machnąwszy na nich ręką, odszedł.
***
- Braciszek ci się zakochał i tyle... - powiedział blondyn, przerzucając kanały.
- No co ty nie powiesz. - opowiedział mu sarkastycznie jego rozmówca.
- Nie masz co się złościć, każdy ma do tego prawo. - włączył się użytkownik prostownicy.
- Przecież on się nie złości, tylko jest zazdrosny.
- Wcale nie jestem! - zaperzył się mopowłosy.
- Jesteś, też byś chciał mieć dziewczynę na każde twoje skinienie.
- Tak, tylko żeby Sarah była na każde skinienie dla wszystkich, a nie tylko dla niego.
- Hm, w końcu jest jego dziewczyną, a nie naszą, to co się czepiasz.
- A to, że jakby to powiedzieć... on zużywa cały jej zapas dobra i dla nas już może być tylko niemiła.
- Z tego co pamiętam, to ona zawsze była niemiła, nawet jak nie chodziła z Billem, więc to chyba nie tu leży problem.
- No właściwie... - mopowaty podrapał się po głowie, szukając argumentów.
- I tylko dla ciebie jest niemiła, bo jej się naciąłeś palancie i tyle.
- Spadaj. - Tom rzucił poduszką w Georga. - Ostatnio jest dla mnie miła. A dzisiaj, jak robiliśmy te naleśniki, to nawet była bardzo miła.
- Czy chciałbyś nam o czymś powiedzieć? - przyjaciele wychylili się w jego stronę.
- Co wy...? W życiu, głupki! - Tom trafnie odczytał ich intencje. - Wybrała Billa, a dla mnie to jest święte!
- A coś ty się nagle taki zasadniczy się zrobił? - Gustav spojrzał na niego podejrzliwie.
- Wcale nie zasadniczy i wcale nie nagle. Zawsze byłem w tej kwestii fair, co wy, wywiadów nie czytacie...? To po co ja to wszystko mówię, jak nikt i tak tego nie pamięta... - ryknął śmiechem, ale zaraz się uspokoił. - To wcale nie ma być śmieszne.
- Ok, ok, stary, wierzymy, tylko po tym jak się zachowujesz moznaby coś innego pomyśleć.
- ...
- Ty chyba naprawdę jesteś zazdrosny!
- Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków... - Tom przerwał, widząc jak jego koledzy leżą na podłodze ze śmiechu. - No co??
- N-nic! - wyjęczał Gustav, gdy obaj z Georgiem się już trochę uspokoili. - To jest miłość i ze względu na ciebie nie będą się przecież hamować...
Tom naburmuszony wyszedł z pokoju.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Shady Lane
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:39 Temat postu: |
|
|
Dia, och, dziękuje za dedykację, zaraz lece się do Ciebie odezwać, wybacz, że cicho siedziałam, ale ja myślalam, że to Ty nie chcesz ze mną gadać Takie moje paranoje
A opowiadanie, jak zwykle super. Podoba mi się, bo jest ciekawe i w ogóle słiiit
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:40 Temat postu: |
|
|
Super!!!! to najlepsze opo na tym forum!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 19:57 Temat postu: |
|
|
"- Ładny fartuszek, nie ma co... Wyglądasz w tym jak kurczak, z tych co je sprzedają na Wielkanoc, żeby sobie do koszyczka włożyć. Wiesz, z drutu i z oczkami z czarnych paciorków... - klaskałam w dłonie i biłam się po udach ze śmiechu. " <martoHa po wyobrażeniu sobie tej sytuacji turla sie po podłodze ze śmiechu>
" Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków... - Tom przerwał, widząc jak jego koledzy leżą na podłodze ze śmiechu. - No co??
"Przyciągnął mnie do siebie delikatnie, zagłębiłam dłonie w jego włosach, odsuwając pojedyncze kosmyki znad jego zamkniętych oczu. Jego ręce błądziły po mojej twarzy, badając jej wypukłości, przesuwał opuszkami palców po szyji aż do karku, czułam delikatnie muśnięcia w jej wgłębieniach. Czułam jego wilgotne usta na moich, smakujących jeszcze trochę naleśnikami, ale nagle poczułam coś nowego: jego język musnął mój. Przeszły mnie dreszcze, Bill objął mnie mocniej. Rozchyliłam wargi i wsunęłam swój język do jego ust, aż koniuszkiem poczułam kolczyk. Nie musiałam długo czekać, nasze języki wkrótce zaczęły dziki taniec, pełen namiętności i zarazem bliskości i zaufania. "
umieram... <buja w obłokach>
czy cośjeszczę muszę dodawać? chyba tylko to że nie ma mnie w dedykacji no ale i tak będę czytać zawsze i wszędzie XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Princess~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:01 Temat postu: |
|
|
Nie no, nie moge;D zataczam sie ze śmiechu;D chociaż troche mi Toma żal...bo on przecież też potrzebuje jakiejś fajnej laski;D;D może go wreszcie z jakas pożądną spikniesz??:>
Dzięki za dedykacje:);*
I'm waiting for moOore!!;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:03 Temat postu: |
|
|
Tralalalalala, a Tom jest zazdrosny! A Tom jest zazdrosny! <skacze jak małe dziecko> buahahahaha, najlepsze było z tym fartuszkiem xD No nie moge, ja chce następną część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:17 Temat postu: |
|
|
Ahh ohh ehh, nie wiem co powiedzieć
Po 1 -dziękuję za dedykacje
Po 2 - część świetna Zabawna, pełna humoru i dająca jakoś do myślenia... Ehh, rewelacja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:26 Temat postu: |
|
|
Jezus! No co ja powiem! Rozpłynąc się można, spaść z krzesła ze śmiechu i przeróżne inne rzeczy, o których człowiek nawet nie słyszał xD JEST THE BEST!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 20:29 Temat postu: |
|
|
tylko jedno: MRAUUUUU
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:07 Temat postu: |
|
|
piękne to opowiadanko, naprawde, pisz dalej!
Ania14
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
ja !! Ja !! JA !! CHCę być dziewczyną Toma
Będę mu robila naleśniki i placki i cozechce - nawet mogę go zgwałcić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:19 Temat postu: |
|
|
afterall napisał: |
ja !! Ja !! JA !! CHCę być dziewczyną Toma
Będę mu robila naleśniki i placki i cozechce - nawet mogę go zgwałcić |
Latam, gadam, pełny serwis Niedługo pojawi się dziewczyna Toma... a nawet... dobra już cicho jestem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gOJa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:37 Temat postu: |
|
|
bueheheheh super ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:38 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
- I powiedział ci to 'tak o'? - Tom powątpiewał.
- Nie, to chyba jasne, że nie. Może przez to stracić robotę...
- Więc?
- Poszłam z nim do łóżka. |
OMG! Aż sie zakrztusiłam hebrbatą z wrazenia... na takie perełki literackie czekałam tyle czasu...
Cytat: |
- Ja umieram!!!
- Taa... to niech twoim ostatnim życzeniem będzie podanie mi kolejnego naleśnika... |
Kolejna...
urdzeć?? jest takie słowo? NIe lepiej powiedziec "oderwij"?
Cytat: |
- Jak ja cię nienawidzę... - wyszeptał.
- Ja ciebie bardziej... - westchnęłam, wtulając się w niego. |
W tym momencie pomyślałam, że kocham ciebiei twoje opowiadanie... jakie to romantic... kolejna perła
Cytat: |
- Wcale nie zasadniczy i wcale nie nagle. Zawsze byłem w tej kwestii fair, co wy, wywiadów nie czytacie...? |
hehe... fajne uczucie człowiek ogarnia jak się dowiaduje najciekawszych momentów swojego życia z wywiadu...
Cudny part. Jak już pisałam warto czasami czekać. Jeszcz kilka takich perełek i na naszyjnik sie uzbiera pisz dalej Dia i nie przestawaj!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 21:54 Temat postu: |
|
|
DiaBollique napisał: |
[...] Nie, ale nie jest wam niedobrze, jak oni się cały czas obściskują, całują, miziają, kiziają, dotykają, przytulają, obejmują, obmacują, leżą na sobie, stoją, wiszą, trzymają za ręce, szepczą słówka do uszatków...[...] |
b u a h a h a h a h a a a aaaaa.. <lol2>
o jaki poLew.
to byŁo GE-NIA-LNE !
istny czysty szatański brecht z mojej strony :]
wypas
czekam na cd. pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
..::DaRiA::..
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka....
|
Wysłany: Poniedziałek 06-02-2006, 22:29 Temat postu: |
|
|
Nie powiem pobyt u babci Ci słuzy! Nie no żart. ogólnie opko jest super ale ten part!! nie bede tam fragmentów wymieniała po prostu manifiq i exelance (wybaczcie ale nigdy w zyciu nie uczylam sie francuskiego a te słowa to zapamietane z lekcji polskiego ) czekam na kolejne części z wielką niecierpliwocia!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Wtorek 07-02-2006, 8:11 Temat postu: |
|
|
świetne!! czekam na kolejna część!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
panna krytyk
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Wtorek 07-02-2006, 8:18 Temat postu: |
|
|
Dobra część. Dobrze dopracowana. Odwaliłaś kawał świetnej roboty.
To na końcu najlepsze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Princess~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 07-02-2006, 12:31 Temat postu: |
|
|
Diaaaa.... umieram!! napisz cos bo dluzej nie wytrzymam!!;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Wtorek 07-02-2006, 13:38 Temat postu: |
|
|
Bosh! Cudo! Najpiekniejsze! Extra! Aż się rozmarzyłam < M!s!a śni ... > Nie ma słow zeby wyrazić zachwyt! Gitnes!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bubbles
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 07-02-2006, 14:21 Temat postu: |
|
|
o jaaa! wchodzę, patrzę nowa część..na dodatek z dedykacją!
Aaa, dziękuje, dziękuje.
Tak się zaczytałam w to opowiadanie, że spaliłam sobie tosty z ostatnimi plasterkami sera!
Ale wiem , co będe jadła na kolacje. Naleśniki!
Dobra część, pełna humoru ...takie lubię. Może nie jest to odcinek do poduszki, ale na pewno nadaje się na 'lekture' po szkole.
Tom to zazdrośniak ;> trzeba go zeswatać z jakąś "sensowną" sex bombą !
hę. always suty!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|