|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:02 Temat postu: |
|
|
DiaBollique napisał: |
Pokuty. Nie da ci pokuty. - podpowiedziałam. |
... i rozgrzeszenia.
Ehh Dia... To ma być badziewie?! Fałszywa skromność przez Ciebie przemawia. Miałaś rację co do perełek - jest ich tu całkiem sporo.
Matko kochana walizki z rączkami z futra?! W życiu takich nie widziałam Ale cóż znaczą "futerkowe" walizki, jeżeli to Miss dla Toma przyjechała z nimi
Ogólnie świetnie i wogóle... ale za krótko Ja bym więcej chciała heh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
juna
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z twojej szafy
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:03 Temat postu: |
|
|
no wreszcie nowy part... już miałam na gg wołać <joke> nie no cudowny... spowiedź nieziemska :d tak w sumie to bardzo chciałabym wysłuchac grzechów toma...
tajemnicza postac w lilliowym kolorze? ciekawe... mam nadzieje, że nie zabiłaś nikogo
pisz dalej czekam z niecierpliwością
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:15 Temat postu: |
|
|
Crispi_Jones napisał: |
DiaBollique napisał: |
Pokuty. Nie da ci pokuty. - podpowiedziałam. |
... i rozgrzeszenia.
Ehh Dia... To ma być badziewie?! Fałszywa skromność przez Ciebie przemawia. Miałaś rację co do perełek - jest ich tu całkiem sporo.
Matko kochana walizki z rączkami z futra?! W życiu takich nie widziałam Ale cóż znaczą "futerkowe" walizki, jeżeli to Miss dla Toma przyjechała z nimi
Ogólnie świetnie i wogóle... ale za krótko Ja bym więcej chciała heh... |
Crispi Ty z Łęcznej jesteś?? Ranyyy Ja jutro po południu w Łęcznej będę i w sobotę też Bo moja babcia przyjmuje obraz i chrzesny z Juesej przyjechał i ma urodziny, więc swojej ukoffanej chrześniaczce, której cała jego rodzina nienawidzi, sypnie dolcami Jak ja lubię takich ludzi, co nie powiesz, to i tak cię uważają za geniusza Aż zęby dla niego umyję <dżołk> Ja nie wiem jak ja jutro przeżyję... Tyle modlitwy // Pa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:18 Temat postu: |
|
|
ty mówisz ze ta częśćci sie tak nie podoba załamujesz mnie....
cudo i jeszcze dedykejszon dla mnie... umieram
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:36 Temat postu: |
|
|
DiaBollique napisał: |
- Lepiej uważaj... Bo się kiedyś nadziejesz...
- No bardzo jestem ciekawa na co... się nadzieję... - wymruczałam mu do ucha, nadal trzymał mnie za nadgarstek, po upadku z bandy została mu już tylko mała, ciemnoczerwona kreska w zagłębieniu między palcami. Co dziwne, pokrywała się z fragmentem Linii Życia. Znak? A może ostrzeżenie?
- Na coś wystającego... jeśli łapiesz o czym mówię... - zmrużył oczy i seksownie rozchylił wargi. |
Ten fragment mi sie bardzo podoba i mam dziwne skojarzenia. Czy ja jestem zboczona? Ale ta wstawka z Linią Życia jakoś tak przerażająco zabrzmiała, jakby Bill miał umrzeć albo coś miałoby mu się stać.. Brrr... Według mnie część wcale nie jest zła, jak całe opowiadanie zresztą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
bubbles
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:38 Temat postu: |
|
|
- Chcesz się bić?
ahahhaa. nie wyobrażam sobie Billa w akcji.
muahaaaaa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Czwartek 09-02-2006, 22:38 Temat postu: |
|
|
Wiesz , dopiero połapałam się że tam naprawdę nie ma imienia Toma!!!I nie ma wyznań!!Chyba miałam omamy lub poprostu zwariowałam.! No cóż , czego człowiek nie widzi i nie słyszy , gdy jest zakochany!!! :DCo do tej części to straaaaasznie pdobał mi się cały pierwszy wers, tom jako ksiądz(tylko wyobrażcie to sobie!!!) ale najlepszy był wątek z kradzieża kalarepy przez billa!!!!Kochana!!!Ja się wtedy turlałam ze śmiechu!!!TEKST TYGODNIA POPROSTU!!!!!Kłanian się i buziaki!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 0:08 Temat postu: |
|
|
" Ale od razu widać, że wierzy, siostro, wierzy. Jej wiara jest głęboka, to się czuje, a ja się nigdy w tych sprawach nie mylę. "
hahahah.. Dia.. zlituj sie bo kiedys umre ze smiechu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 9:05 Temat postu: |
|
|
Mnie normalnie siostra musiała ratować przy czytaniu (9letnia)! turlałam się i byłam caaaaaaaaaaała czerwona! Ona normalnie mi każe to na głos czytac, bo jej się podoba! Full wypas! Moje ulubione opko na forum! Dia... koffam Cie:* cudeńko!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 11:13 Temat postu: |
|
|
Bosh! Extra Ale miałam ubaw! Częśc uważam za jedną z najlepszych Hm ... pomyslmy kto to może być (ten gość ) Ala czy Tola? Albo nie daj Boże obydwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 11:28 Temat postu: Lalalalalalam:) |
|
|
Pixie napisał: |
DiaBollique napisał: |
- Lepiej uważaj... Bo się kiedyś nadziejesz...
- No bardzo jestem ciekawa na co... się nadzieję... - wymruczałam mu do ucha, nadal trzymał mnie za nadgarstek, po upadku z bandy została mu już tylko mała, ciemnoczerwona kreska w zagłębieniu między palcami. Co dziwne, pokrywała się z fragmentem Linii Życia. Znak? A może ostrzeżenie?
- Na coś wystającego... jeśli łapiesz o czym mówię... - zmrużył oczy i seksownie rozchylił wargi. |
Ten fragment mi sie bardzo podoba i mam dziwne skojarzenia. Czy ja jestem zboczona? Ale ta wstawka z Linią Życia jakoś tak przerażająco zabrzmiała, jakby Bill miał umrzeć albo coś miałoby mu się stać.. Brrr... Według mnie część wcale nie jest zła, jak całe opowiadanie zresztą. |
Bueheh, mi też się podoba, a skojarzenia to ja mam 24/7 więc to żadna nowość Cieszę się bardzo, że się Wam podoba, bo mi się jakoś nie podobała
P.S. Nie no, broń Boże, blog 27 będzie tu tylko parę razy wspomniany, niestety ograniczę ich rolę, bo nie mam zamiaru na nie marnować klawiatury
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gosiaaa
Gość
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 11:35 Temat postu: |
|
|
Dia, kiedy next part? Licz się z tym, że Twoje opo cholernie wciąga i każda z niecierpliwością czeka na kolejną część, więc musisz szybko pisać kolejne odcinki A ja, nie odstając od ogółu, również czekam na ciąg dalszy.. pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 12:14 Temat postu: |
|
|
Dia, zapodaj szybko next part. Twoje opowiadanie jest zajebiste, a ta część nie jest wyjątkiem.
pzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 13:27 Temat postu: |
|
|
No Łęczna, Łęczna się w mojej osobie kłania
Jaki ten świat mały by się chciało powiedzieć
Sorka, ale nie mogę się powstrzymać, muszę zadać to pytanie: a na którym osiedlu sie pojawisz Dia :>?? Trzeba by zorganizować jakiś hołd czy coś, płatki kwiatów pod stopy itp. <joke>
Ale chwila trzeba wydedukować kto ma obraz teraz... Hmm a nie gdzieś na starówie
To bez kitu będe musiała coś wymyślić chyba, bo to niedaleko nawet
Pomyślimy, pomyślimy heheh... Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 13:36 Temat postu: |
|
|
Mwhahaha, płatki kwiatów Będę u babci, a co mi tam, nie wiem co to za dzielnica wiem że to koło tego przystanku autobusowego dużego, koło Lidera Price, czyli ośrodka kultu w tym miescie, co zdążyłam zauważyć , ale adres brzmi ul. Górnicza 4/11 środkowa klatka, najniższy numer na domofonie, tylko powiedz, że do Pauliny idziesz, bo oni o Dii to nie słyszeli, całe szczęście i nie przejmuj się, jakby się wypytywali albo co Tylko powiedz, że jesteś fanką Tokio Hotel. Bosh, jakbyś się okazała fajna, to bym ci do końca życia była wdzięczna, bo jakbym przyjeżdżała do babci to mogłybyśmy się spotkać, a to by mi ŻYCIE ratowało. A jakbym się jeszcze z tej modlitwy mogła wyrwać to normalnie fiesta mexicana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 13:46 Temat postu: |
|
|
Ha
Sora za offtopa...
Wszystko na prv napisałam
Mam nadzieję, że odczytałaś/odczytasz xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 13:51 Temat postu: |
|
|
Ja chce new part!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I to szybko bo umrę!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reckless
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 14:41 Temat postu: |
|
|
Crispi_Jones, Dia.. jak mozecie tak spiskowac beze mnie :> jesli mowicie o tej Łęcznej co ja o niej mysle to jak Dia bedzie jechała do babci to ma mnie brac po drodze
ej no co Wy mowiecie o tej Łęcznej co sie do niej jedzie przez Niemce ? :>
a tak na marginesie Dia daj nastepna czesc musze sobie akumulatorki naladowac dobrym humorem zanim zasiade do chemii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 14:47 Temat postu: |
|
|
Rany ale tu się off robi Tak Monis o tej w lubelskim... A część niestety będzie dopiero jutro, bo to co mam na kompie to jej za fajne, żeby dać już, niech się jeszcze trochę pomęczą, a to co mam na kartce jest niedopracowane A dzisiaj będę miała popołudnie zajęte i wracam gdzieś koło 13 jutro i mam nadzieję, że u babci napiszę coś dobrego, bo ona ma taki fajny długopis, którym się pisze same perełki Znaczy się miała, bo już niedługo zniknie w podejrzanych okolicznościach Dobra, ja idę myśleć, co tu dalej schreibnąć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
cropqa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z... głębi oceanu...
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 19:21 Temat postu: |
|
|
Boże świety!!! Diaaaa...ja się ciebie coraz bardziej zaczynam bać!! Bedziesz mnie nawiedzać w nocy jako zmora blogów o th hehe... ale ogółem.... kolejna częśc opka....- suuuupper!! A czy tio nie przyjechała gdzieś ta cała miss, co to tomu$ miał obsesje wymawiajac w kółko te jakże zacne słowo? hehe czekam na tą kolejną part!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 19:41 Temat postu: |
|
|
DiaBollique napisał: |
- A ty wierzysz w Boga?
- Co cię naszło na takie pytania?
- Chyba to miejsce tak mnie nastraja... Wierzysz czy nie?
- Wierzę... ale nie wierzę w kościół, w instytucję Kościoła. To jest bagno, założę się, że te afery, które wyszły, to tylko kropla w morzu. A ty?
|
jakies znajome xP
Co Cie tak na Baga i wiare wzielo, co? Radia Maryja sie nasluchalas?
I nie napisalas mi ze masz niu part.. Myslalam ze tamto to byl zart.. A bu, jednak nie, a buu. Ide pochlipac w kaciku do mojej rozowej podusi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Candy:*
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gościeradów(Niedaleko Lublina)
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 20:43 Temat postu: |
|
|
wiesz co, zeby konczyc w takim momencie.........czekam na nastepna czesc
fajne opowiadanko:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~Princess~
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 10-02-2006, 22:03 Temat postu: |
|
|
Ta część wcale nie jest zła... tzn. mi sie podoba;D;D czekam na następną (tylko żeby 2x dłuższa była!!;D)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maniek
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 11-02-2006, 9:46 Temat postu: |
|
|
te bo normalnie sie fochne one sie tu umawiają na randki nierandki a ja umieram z ciekawosci... 9 a tak z drugiej strony to wezmiecie mnie po drodze?? ) jesli mają ci kwiatki pod stopy sypac to ja tesh chcem z tego skorzystać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-DiaBollique
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 1187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Świdnik
|
Wysłany: Sobota 11-02-2006, 22:09 Temat postu: |
|
|
Ta część jest inna, zobaczycie... "It time to say goodbay to love to live..."
Dydykejszon? Just one. Dla mojego Taty.
Bo kocham Cię i Ty mnie. Nigdy mi tego nie mówisz. Nie musisz, dajesz mi to odczuć i ja to wiem, bez słów. Kocham Cię! Wiem, że jestem dla Ciebie ważna, czuję się wartościowa przez Ciebie. Widzę, że gdy coś mówię, Ty mnie słuchasz, a ja Ciebie. Jakbyś to przeczytał, to byś padł ze śmiechu, a ja razem z Tobą, naszym zwyczajem... Córeczka zapodaje wyznania... Kocham Cię i tyle, chcę być taka jak Ty, choć nie jesteś nikim wybitnym ani sławnym. Znaczy zależy gdzie Uwielbiam widzieć dumę ze mnie w Twoich oczach i wierz mi, jestem też zajebiście dumna z takiego Ojca. Właściwie nie Ojca, Tatusia Ajjj, z każdym dniem czuję się przez Ciebie doceniana i wiem, że nigdy nie dasz mi się stoczyć, bo tak kocham widzieć, że się dla Ciebie liczę. Kształtujesz mnie, świrujemy razem, wariujemy i śmiejemy się... Czasami możesz trochę przesadzasz, ale ja jeszcze gorzej... KOCHAM CIĘ!
Rozdział 14. "Hass mich"
Patrzyłam z jakąś dziwną satysfakcją, jak Pink Lady osuwa się po ścianie na podłogę. Bardziej się martwiłam rozbitym wazonem i tym, żeby nie pobrudziła białej ściany, niż tym, że najwyraźniej zemdlała. Z ciekawością obserwowałam, jak Gustav i Bill rzucają się w jej kierunku i sprawdzają, czy żyje i czy nic jej nie jest po takim uderzeniu. Zaczęłam się powolutku cofać do wyjścia, sama nie bardzo wiedząc, dlaczego. Niestety, wychodząc, nadepnęłam przypadkiem na okruchy wazonu i dźwięk powstający przy kruszeniu szkła zaalarmował chłopaków. Tom, który również klęczał w pobliżu dziewczyny, spojrzał na mnie nieprzytomnie, poświęcił chwilę na przypomnienie sobie, kim jestem i co ja tu robię i błyskawicznie był przy mnie.
Pstryk!!!
Zero reakcji.
Klasnął mi przy uchu.
- A-a-a... Nie w ucho! Ja idę, poradzicie sobie.
Spojrzenie jak na pacjenta zakładu psychiatrycznego, który stwierdził, że zna Świętego Mikołaja. I że ma z nim dziecko. A właściwie trojaczki, tylko jedno zmarło, jak Mikołaj rodził, bo przy jego tuszy powstały komplikacje.
- Nawet nie ma mowy, ty ją tak załatwiłaś!
- Wiem, że ja. A teraz idę. - byłam w szoku i czułam jakby mi się mózg wyłączył. Totalna pustka.
Tom spojrzał na mnie karcąco i zasłonił przejście.
- Puść mnie! Wychodzę stąd!!! - powiedziałam, a gdy wyciągnął ręce, żeby tym bardziej nie dać mi przejść, popchnęłam go na ścianę. Niestety był na to przygotowany i złapał mnie, jedną ręką za moje prawe ramię, a drugą w talii i przydusił do ściany. Poddałam się, i tak nie wiedziałam, co się wokół mnie dzieje, kątem oka zobaczyłam Billa oblewającego 'ją' wodą, ale nie rozumiałam, po co on to robi. Czy tak wygląda panika? Chyba w specjalnej, limitowanej edycji Sarah Nisielski Exclusive.
Tom spojrzał na mnie groźnie i powiedział:
- Nie chcę tego robić, ale widzę, że nie ma wyjścia...
Plask!
- Ty debilu, to strasznie bola... - urwałam w pół słowa, bo poczułam, że znowu myślę. - Uff, dzięki. - potarłam zaczerwieniony policzek i spojrzałam na niego z wdzięcznością. Nie sądziłam, że kiedyś będę dziękować komuś za uderzenie. - Dobra, mój mózg znowu pracuje. - oznajmiłam tonem, którego zwykle używałam do komunikowania słów typu: "Obiad na stole." Podeszłam do dziewczyny i zbadałam puls, patrząc na zegarek. Był w normie. Spojrzałam na jej twarz. Była rzeczywiście bardzo ładna, brązowe włosy, pełne usta, idealna cera. Oczu nie mogłam zobaczyć, jedynie pomalowane powieki i choć wytuszowane, to mimo wszystko, krótkie rzęsy. Zanotowałam sobie w pamięci, żeby spytać, jakich kosmetyków używa, że nie spłynęły nawet po wodzie i pocieraniu powiek. Powiedziałam do niej parę słów, nie reagowała.
- Gust - użyłam ulubionego zdrobnienia - kuchnia. Ciepła woda, ale nie wrzątek, jest w czajniku, niedawno co robiłam sobie herbatę, to wiem. Jakaś ścierka, bo gazy to raczej nie ma. - poleciłam. - Tom - odwróciłam się do niego. - Słuchaj uważnie, w łazience Billa, w tej szafce po prawej na górze jest taka zielona buteleczka z plastikową zakrętką. Na plakietce pisze "Chromosatil". Jej NIE bierz! - zaakcentowałam słowo "nie". - Obok niej stoi identyczna butelka, tyle że bez żadnych napisów. Właśnie o nią mi chodzi. Przynieś, tylko jak ją zniszczysz albo rozbijesz, to ci jaja z korzeniami powyrywam. I dredy też - dodałam po chwili namysłu.
- Bill, leć na jednej nodze po Martina! I powiedz, że nic mnie nie obchodzi, że nie ma czasu. A jakby się wzbraniał, powiedz, że mam jego zdjęcia z jedną czarnulą. Dla jego żony będzie to nieoceniony dowód w sprawie rozwodowej. A chyba nie po to przez dwa lata gra porzuconego, biednego faceta, na którego świat się uwziął. - Bill spojrzał na mnie podejrzliwie, przygryzając wargę. - No idź!
- Georg, ty biegnij do swojego pokoju i przynieś jedną z tych wielkich poduszek. Najlepiej różową, żeby jej do kwiatków na bucikach pasowała. - dodałam złośliwie. - Bo nam tu przeżyje szok, jak zobaczy coś nie różowego. A, może jednak dwie.
Ledwo co wyszedł Georg, wrócił Gustav, niosąc dzbanek i jakąś... pieluchę.
- Sorry, nie znalazłem nic innego. - tłumaczył się.
- To się świetnie nadaje! Przynajmniej ty umiesz coś zrobić porządnie. I nie mam na myśli tu żadnych podtekstów! - warknęłam, bo wchodzący do pomieszczenia Tom miał widoczny zamiar o coś spytać.
- Pokaż to. - spojrzałam na butelkę. - Czy ty dziecko masz czyste uszy czy może rzeczywiście cię podmienili w szpitalu?! Bez napisów mówiłam!
- Tyle tam tego jest... Zapomniałem. A tak, nawiasem mówiąc, to na co to pomaga...? - wskazał na zielonkawy płyn i potrząsnął butelką. Momentalnie rzuciłam się w jego kierunku.
- Czy ty jesteś taki głupi naprawdę, czy tylko nie chcesz zaniżać średniej krajowej?? Jeśli to się zbije, to ja... - zacisnęłam zęby, uderzając pięścią o druga dłoń, otwartą. Dreduś ruszył w kierunku łazienki. - BEZ NAPISÓW! Chyba te dwa słowa możesz zapamiętać?! - krzyknęłam jeszcze za nim. - Dobra - odezwałam się do Gustava. - Jedziemy... Zamocz to i przyłóż jej na czoło, a do małego kawałka gazy dolej rumianku.
- Nie kazałaś mi przynieść rumianku... - zajęczał Gustav.
- NO JAK NIE KAZAŁAM JAK KAZA... a może rzeczywiście nie kazałam... - zastanowiłam się. - Kij z tym. - dodałam filozoficznie. - Pomachaj jej tym nad głową, jeśli to nic nie da, sięgniemy po mocniejsze środki. O ile Tom sobie poradzi... - westchnęłam gorzko i w tym momencie Bill wrócił z Martinem.
- No, widzę, mój młody padawanie, że misja się udała. A ty, mistrzu Yodo, siadaj tu i słuchaj.
- Bill już mi wszystko opowiedział, kamikadze. A co z tymi fotkami? - dodał kątem ust, jakby bał się, że tak samo jak w jego mieszkaniu była żona umieściła podsłuch.
- Nico, żartowałam. Ale swoją drogą, masz nawet gust... - uśmiechnęłam się pod nosem. - O, jest Georg. Dawaj te poduszki! - Georg podał mi wcześniej wspomniane poduszki. Jedną umieściłam pod jej głową, a na drugiej miałam zamiar usiąść, ale mokre ręce mi 'trochę' to utrudniały.
- Bill, daj mi tą poduszkę. - poleciłam, ale Bill akurat w tym momencie przykleił się do telewizora, w którym leciał stary klip Neny. Ach, każdy ma jakieś zboczenia... - Bill...?
Cisza.
- Bill, chcesz, żebym była bezpłodna od tej zimnej podłogi? - wykorzystywałam wiedzę zdobytą na lekcjach wychowania do życia w rodzinie. Po sprincie i skoku godnym olimpijczyka przez oparcie kanapy, w wykonaniu dyżurnego ulubieńca Niemek od lat pięciu do stu pięciu, siedziałam na puchatej podusi.
- A drugiej nie chcesz? Bo ona jakaś podejrzanie cienka jest... - Bill spojrzał badawczo na poduszkę. Zaknęłam i otworzyłam oczy i pokręciłam głową. - Nie, dzięki, ta jest w sam raz.
- Jesteś pewna?
- Absolutnie. Ale jak chcesz się przydać, idź po istotę, z którą dzieliłeś tą samą komórkę jajową. Ty się nawet przez monsun przedrzesz, a on z łazienki wrócić nie umie.
Bill przewrócił oczami i wyszedł. A właściwie próbował, bo zderzył się z wchodzącym Tomem.
- Powinieneś go wyczuć telepatycznie... - zadrwiłam. - Oj, swędzi mnie noga, Tom idzie. Albo coś w tym stylu... Ok, Tom, dawaj to. Prawdopodobieństwo, że to jej nie postawi na nogi, jest równie duże, jak szanse PiS-u na utworzenie stabilnego rządu. Partia taka... - dodałam, widząc że nie bardzo rozumieją, o czym mówię. Szczęściarze... Podsunęłam otwartą buteleczkę pod nos dziewczyny. Wokół roztoczył się ostry zapach chloru. Po kilkunastu sekundach, gdy nie dała znaku życia, zakręciłam buteleczkę, wyraźnie zniechęcona. Byłam przekonana, że po tym oprzytomnieje...
- Aha... I co teraz, księżniczko...? - zwrócił się do mnie Martin.
- Nic! I odwal się z księżniczkami!
- Dobra, spokojnie, nie wyżywaj się na mnie. Księżniczko. - dodał, licząc że mnie bardziej zdenerwuje.
- Nie wiem, to ty tu jesteś dorosły!
- Chyba już dawno powinniśmy wezwać karetkę... - włączył się Bill. Poczułam się, jakby ktoś mnie z całej siły uderzył w żołądek. Co, jeśli przez moją bezmyślność ona... - nie chciałam dopuszczać do siebie takiej myśli. Byłam taka pewna, że nic jej nie będzie... Pierwszy raz, nie, właściwie drugi... Pierwszy był przy 'tej' bandzie za domem... Drugi raz w życiu poczułam, że ktoś może zginąć przez moją głupotę... Potworne uczucie, ciężka odpowiedzialność... Zamrugałam, bo czułam, jak łzy napływają mi do oczu.
- Dz-dzwoncie po karetkę... - udało mi się powstrzymać pierwsze krople i siadłam nad głową dziewczyny. Nawet jej nie poznałam, może okazałaby się bardzo fajna, może zostałybyśmy przyjaciółkami... Mogłybyśmy spędzić razem tyle cudownych chwil, przeżyć mnóstwo przygód i mieć masę wspomnień... Gadać do rana i przysięgać solidarność jajników... Imprezować i się sobie zwierzać... Nagle poczułam się jeszcze gorzej. Naszła mnie wizja więzienia... Poprawczaka dla nieletnich... Zaczęłam się trząść. Siedziałam tak kilka minut, nikt nie wiedział, co robić, nawet Bill...! Właśnie, Bill... W tej chwili nienawidziłam go najbardziej na świecie, chyba nawet bardziej niż siebie, obiecywał, że ochroni mnie przed światem, przed złem! I co teraz?! Co teraz, gdy pieniądze i sława są niczym?? Co teraz zrobisz, mądralo, gdy twoja piękna buźka nic tu nie pomoże... Śmierć nie patrzy na to kim jesteś ani ile masz w portfelu! Nie przekupisz jej ani pieniędzmi, ani tym bardziej urodą! Poczułam, jak tracę czucie w rękach, jakby ktoś mi je odrzynał. Zakręciło mi się w głowie i musiałam przytrzymać się stołka, by nie upaść.
Bill w końcu zebrał się w sobie i podszedł do mnie. Zerwałam się z poduszki, gdy tylko poczułam jego dłoń na moim ramieniu. Ten lekki dotyk był dla mnie niczym ogień, sprawiał, że czułam się jak na dnie.
- Nie dotykaj mnie! - strząsnęłam jego rękę.
- Sun...
- Nie... ty, nie... ja nie! My... my nie!! - gadałam, nie mogąc znaleźć słów. - Nie dotykaj mnie. - powtórzyłam tylko.
Ściągnął charakterystycznie wargi. Nawet tego w nim teraz nienawidziłam.
- Sun, ale przecież ona żyje...
- Dotknij jej ręki debilu! - zapomniałam na chwilę o otępieniu. Zrobił, co powiedziałam i spojrzał na mnie przerażony.
- Sun, to przecież nie znaczy, że ona...
- A jeśli...?? STÓJ TAM!!! - wydarłam się, bo Bill przysunął się do mnie. Kilka sekund później usłyszeliśmy sygnał karetki. Pielęgniarze zabrali ją na jakiś wózek i włożyli do karetki. Ale ja tego nie widziałam. Staliśmy w kuchni i patrzyliśmy sobie w oczy, ja z nienawiścią, on z bólem... Okropne uczucie, gdy dzieli was tylko kilka metrów, a czujesz, że nie ma na świecie człowieka, który byłby ci odleglejszy...
- Obiecałeś, że nigdy...
- Sarah... proszę! - podszedł do mnie i wziął za rękę. Wyrwałam ją gwałtownie, aż się skrzywił, moje paznokcie zostawiły czerwone ślady na jego dłoni. Jeszcze kilka wypadków ze mną i w ogóle ją straci... Ale, co ja gadam... Już nie będzie więcej żadnych wypadków!
- Nienawidzę cię.
Trzaśnięcie drzwiami. Dlaczego życie czasami przypomina pierdoloną telenowelę??
Wypadłam na dwór, karetki już nie było. Za to zaczęło padać, właściwie lać jak z cebra. Roześmiałam się wariacko i wskoczyłam prosto w ogromną kałużę. Buty były zupełnie przemoczone, tak samo jak skarpetki. Wyszłam na chodnik i zmrużonymi oczami popatrzyłam się prosto w czerwony półokrąg na horyzoncie. Słońce ginęło codziennie, by na nowo się urodzić. Nawet jeśli mityczny Helios zabaluje, ono wzejdzie.
- Dlaczego z ludźmi nie może być tak samo?? - krzyknęłam. Ulica była pusta, wszyscy pochowali się w domach, tylko jedna wariatka szła szybko przed siebie.
Szłam bardzo szybko, właściwie zawsze miałam śpieszny krok, ale teraz zaczęłam praktycznie biec. W końcu zatrzymałam się, zabrakło mi tchu. Ostatnio przez Niego mocno zaniedbałam treningi.
- Teraz to się zmieni, przysięgam! - krzyknęłam, unosząc głowę do góry. - Wyjadę stąd i nigdy tu nie wrócę! Tylko Boże, o nic więcej cię nie poproszę, tylko spraw, żebym nie poszła do więzienia!!! - nie miałam nawet siły, a może nadziei prosić o życie dla Różowej, jak ją w myślach nazywałam. - Boże, pozwól mi wyjechać stąd i zapomnieć! O nim, o tym wszystkim! Jeśli taka jest cena za najpiękniejsze dwa miesiące mojego życia, sekundy, których nigdy nie zapomnę...
Przed oczami przeleciały mi sceny z całym tygodni mojego pobytu w Niemczech. Ten głupi pierwszy dzień, ciągłe zajęcia, praca, terminy, spotkania. Cała ta bajka! Kocham cię... - upadłam na kolana. Chodnik był brudny, zabłocony, a ja sama czułam się jak jakaś marionetka w filmie, przemoczona, gdy ktoś wkłada mi w usta melodramatyczne zdania, że to się nie dzieje naprawdę, że śnię...
Wspomnienia przelatywały mi przed oczami. Wspomnienia z Nim... Zaskoczenie, zdziwienie... pierwsze chwile, stopniowe poznawanie się... przyjaźń... i w końcu Miłość... Widziałam przed oczami moment naszego pierwszego pocałunku, jego zakłopotanie, a potem radość... Niezapomniane momenty, wspólne przeżycia! Zamknęłam oczy. Poczułam jego pocałunki na moich ustach, palce, tyle razy wędrujące po mojej szyji, policzkach, plecach... Jego zapach, który zawsze mnie ukoił... Uścisk szczupłego ciała, które wtedy wydawało mi się wytrzymalsze od stali, bezpieczna przystań...
Otworzyłam oczy i starłam z twarzy łzy.
- Żegnaj, 'Bikej'! - użyłam pogardliwie jego częstej ksywki, używanej przez fanów. Ściągnęłam z przegubu bransoletkę, z którą do tej pory się nie rozstawałam i wrzuciłam ją do kratki, którą spływała woda. Właściwie mogłam ją oddać jakiemuś sierocińcowi, ale to była ostatnia rzecz, o której teraz myślałam. Patrzyłam, jak bransoletka znika w odpływie, gdy poczułam czyjś dotyk na moich mokrych, długich włosach. Kątem oka zobaczyłam czarnowłosego chłopaka. Poczułam, jak drżę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|