|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 10:19 Temat postu: 4 x Kaulitz - [1] |
|
|
Part 1.
- Kochanie, kiedy dzieciaki kończą lekcje? Chciałem po nie pojechać, ale nikogo nie było. – Oznajmił wysoki mężczyzna wchodząc do domu.
- Nie martw się, dobrze wiesz że chodzą do trzech różnych szkół, może czekają na siebie w parku. O już są. – Kobieta wskazała na chodnik za oknem, gdzie zdenerwowane rodzeństwo śpieszyło do domu. Nagle drzwi się otworzyły i cała trójka równym krokiem weszła do kuchni. Każde z nich położyło przed rodzicami niebieskie blankieciki, które dorośli doskonale znali. Cała trójka zamknęła identycznie czekoladowe oczy, zacisnęła dłonie w pięści, wstrzymała oddech i czekała na burzę.
- No dobrze. – Pierwsza odezwała się Simone (matka trójki) – więc tak, teraz każde idzie do swojego pokoju, a ja was kolejno wysłucham. Na początek chcę zasugerować, że przeniesiemy was do tej samej szkoły gdzie przepisaliśmy waszego brata, ale mam nadzieję że stamtąd nie wyrzucą całej waszej czwórki. – Westchnęła i wyszła do drugiego pokoju.
- Czyli, że co? Że nie będzie kłótni? – Zdziwiony brunet zwrócił się do sióstr.
- Czy ja wiem? Z tego co zrozumiałam wynika, że rodzice łagodniej podeszli do faktu dokonanego. Pamiętacie jak się denerwowali, kiedy przyjechał wychowawca Tom’ a? – Dziewczyna rozłożyła ręce.
- Kati, ale nie zapominaj, że rodzice ‘profilaktycznie’ posłali każde z nas do innej szkoły z tego powodu. – Druga dziewczyna zaczęła wspinać się po krętych schodkach.
- Max mimo iż wyglądamy tak samo, to ty myślisz całkowicie innym torem niż ja, wiesz? – Kati odwróciła się plecami do siostry, na co tamta się tylko uśmiechnęła i zniknęła za drzwiami swojego pokoju.
- Bill, kiedy… a no tak, Tom jest w internacie. – Machnęła ręką w kierunku brata i skierowała kroki do swojej sypialni. Chłopak z początku skołowany całą sytuacją chciał iść do rodziców i poprosić o rzeczowe wyjaśnienie, ale po chwili namysłu wbiegł na kręte schodki i umknął do swojego pokoju. Rozejrzał się po pomieszczeniu i doszedł do wniosku, że trochę porządku nie zaszkodzi.
***
Zamiarem Max była właśnie drzemka, ale przerwało jej pukanie.
- Prosz… - mruknęła i przekręciła się twarzą do ściany, w drzwiach pojawiła się Simone.
- Zanim zaczniesz cokolwiek mówić, muszę ci powiedzieć, że nie oczekuję rzewnych i płaczliwych wyjaśnień, które nic nie sprostują. – Kobieta usiadła na skraju łóżka córki.
- Skoro tak, to nie przyda się tutaj moja wersja wydarzeń. – Uśmiechnęła się dziewczyna. – Więc co chcesz usłyszeć? – Uniosła charakterystycznie brew.
- Prawdę? – Uśmiechnęła się pani Kaulitz.
- No to było tak… Muszę opowiadać wszystko?
- Obawiam się, że tak. – Pocieszyła ją matka.
- Bonet, wiesz ta … głupia zaczęła się wyśmiewać z zespołu chłopaków i nazwała ich jakoś tak… Eee, DeBilisz czy jakoś tak i… i no ja ją uderzyłam a jak upadła to zaczęłam ją kopać a potem… a potem przyszła dyrektorka i resztę już znasz. – Westchnęła blondynka a w jej czekoladowych oczkach pojawiły się ‘świeczki’. – Ale mamo, ja na serio nie chciałam. A ona jest głupia i należała jej się nauczka, a w ogóle to i tak miałam dość tamtej szkoły. – Machnęła na to wszystko ręką i nakryła się kołdrą.
- Twoje grzechy zostają ci odpuszczone, ale musisz wiedzieć, że od poniedziałku chodzisz do szkoły w Freiburg. Radzę się pakować już dzisiaj, i mam nadzieję, że nie boisz się latać samolotem. – Mrugnęła okiem w stronę córki i wyszła z pokoju.
- Jorg, rozmawiałam już z Max i Katie, mógłbyś zajrzeć do Bill’ a? Tylko proszę, wysłuchaj go do końca, zanim cokolwiek powiesz, a już nie daj Boże, krzykniesz, ok.? – Simone zrezygnowana usiadła w fotelu. Mężczyzna wszedł po krętych schodkach wprost do pokoju syna. Zawahał się, przez chwilę nie wiedział czy pukać czy nie, ale w ostateczności drzwi otworzył sam Bill.
- Ok., zanim cokolwiek powiesz to wysłuchaj mojej wersji wydarzeń, dobrze? – Usiadł zrezygnowany przy biurku.
- Nie ma sprawy. Tak po za tym, to nie znam innej wersji wydarzeń, ale myślę że powiesz mi prawdę. – Usiadł na skraju łóżka.
- Cała historia w sumie nawet jest zabawna, ale tylko do pewnego momentu. Mianowicie:
To, że naśmiewają się z zespołu – zniosę; wyzwiska w moja stronę – zniosę, i wszystko inne, ale jeżeli ktoś obraża moich przyjaciół, a w tym wypadku Gustava – no to przepraszam, czy ty wchodząc na przerwie do łazienki widzisz jak dwaj kolesie podtapiają twojego przyjaciela w muszli klozetowej nie zachowałbyś się podobnie do mnie? – Czarnowłosy gwałtownie wstał z krzesła i zaczął spacerować po pokoju. – Jorg, tak naprawdę, to oni zaczęli, bo najpierw upokorzyli Gustava a później naśmiewali się z mojego rodzeństwa. Musiałem coś zrobić. – Dodał.
- Ale chyba nie musiałeś ich pobić i ośmieszać przed całą szkołą. – Brunet podszedł do chłopca.
- W sumie tak, ale oni nie pierwszy raz coś takiego zrobili. Należało im się. – Chłopak w dramatycznym geście rzucił się na łóżko.
- Dobra, pakuj się. Jutro razem z matką wyślemy wasze dokumenty do Freiburg, a po jutrze wsiadacie w samolot. W poniedziałek zaczynacie naukę. – Drzwi się zamknęły, lecz nagle pojawiła się w nich głowa ojczyma. – W końcu posprzątałeś pokój. – Puścił ‘oczko’ i zniknął za drzwiami.
- Taa, super. Czekaj, czekaj… Sa – mo – lot?! Katie! – Chłopak wybiegł z sypialni, i bez pukania wpadł do pokoju siostry.
- Ciemnoto, nie umiesz pukać? – Naskoczyła na niego.
- Dzięki za ciepłe powitanie. – Burknął.
- Dobra, dobra, na której ścianie siedzi ten pająk? – Przewróciła teatralnie oczami.
- Ha, ha, ha. Ale śmieszne. Ja tutaj z poważniejszymi rzeczami, a ty sobie drwisz. – Brunet spuścił głowę, i udając płacz zawrócił ku drzwiom.
- Stój, bo ja też musze z tobą pogadać. – Złapała go za ramię.
- Eee, nowość! – Uśmiechnął się bliźniak. – Gadaj pierwsza, ja poczekam. – Dodał.
- Bo, widzisz chodzi mi o Max, jak Tom był ostatnim razem, stała się jakaś, taka… Inna, to znaczy smutna, czy jakoś tak. – Katie zaczęła plątać się we własnych słowach.
- Zrozum, że Tom miał pokój też na dole, jak ona. Dogadywała się z nim lepiej, niż ze mną, a teraz pokój obok stoi pusty. Nic dziwnego. – Objął siostrę ramieniem.
- Jest jeszcze jedna rzecz, ale obiecałam ci nie mówić, więc jak coś to wiesz to od Georga, ok.? Bo widzisz, ona pobiła Bonet w waszej obronie. To jest w obronie zespołu. – Wyrzuciła z siebie słowa jednym wydechem.
- Chyba muszę jej podziękować. W sumie mnie wylali za kolejne pobicie. – Wzruszył ramionami. Nie wiedzieć czemu, odechciało mu się panikować na temat ‘stalowego potwora’.
- Karl i Volker? Nie martw się, dostali nauczkę. A państwo Shafer, przenoszą Gustawa do innej szkoły. – Poklepała brata po plecach. – Chcesz wiedzieć za co mnie wykopali? – Zapytała.
- Jeszcze pytasz? Opowiadaj! – Bill utkwił wzrok w siostrze.
- Co tu dużo opowiadać? Ganiałam się po szkole, razem z Franzi wybiłyśmy dwie szyby, później w chemicznej wsypałam pół kilo sodu do zlewu z wodą. Franzi chciała zrobić zwarcie w informatycznej, ale była zamknięta. Zalałyśmy parter wodą i zepsułyśmy zamki w połowie drzwi w szkole. – Wzruszyła ramionami. Natomiast Bill nie mógł wyjść z osłupienia.
- Ale, że co? To wszystko na jednej przerwie? – Uniósł brew ku górze.
- Niee, to były nasze dotychczasowe przewinienia, a dzisiaj tylko owinęłyśmy szkołę papierem toaletowym, nic więcej, a dyrektor uznał, że ‘ten wybryk przelał czarę goryczy’. No i stało się. – Uśmiechnęła się niewinnie.
- Zawsze wiedziałem, że ty potrafisz wiele, ale razem z Tomem, możecie dosłownie wszystko. – Zaśmiał się perliście.
- Tak, tak…
- Tak, tak to z pingwinami – przerwał siostrze.
- Idę pogadać z Max, a ty rób co chcesz… Farbi. – Uśmiechnęła się złowieszczo i zaczęła zbiegać na dół.
- Ja ci dam Farbi, ty naturalna panienko! – Krzyczał za nią chłopak. Dziewczyna nagle uciszyła brata.
- Stój! Chodź tutaj i posłuchaj. – Katie pociągnęła brata pod drzwi sypialni Max skąd wydobywał się cichy płacz. Spojrzeli po sobie i niewiele myśląc Katie popchnęła Billa w stronę schodów.
- Jak coś to cię zawołam. – Szepnęła i zniknęła za hebanowymi drzwiami.
Oczom Katie ukazał się nędzny widok. Bałagan w całym pokoju, na podłodze pełno zużytych chusteczek higienicznych. Szczelnie zaciągnięte zasłony nie przepuszczały choćby krzty światła. Na niezaścielanej pościeli siedziała zapłakana Max, mimo wysokiej temperatury panującej w pokoju dziewczyna ubrana była w gruby golf i czarne szerokie spodnie.
- Max? Co się dzieje? Ktoś cię skrzywdził? No, nie płacz już. – Ta jednak nic nie odpowiedziała tylko mocno przytuliła siostrę.
- Ja… ja po prostu nie chcę wyjeżdżać, ale nie mów mamie, że płakałam, ok.? – wyszeptała po chwili.
- Jasna sprawa. Wiesz, że Bill boi się latać samolotem? – Zapytała po chwili, chciała zrobić wszystko, żeby tylko Max nie płakała.
- A wiesz, ze ja też? – Na twarzy blondynki zawitał nieśmiały uśmiech.
- No to mamy problem. – Uśmiechnęła się. – Albo nie, Billa się uśpi, żeby nie wierzgał a ty sobie poradzisz. – Poklepała siostrę po ramieniu.
- Zostawisz mnie samą? – Na co ta druga przytaknęła.
- Sie wie. Do jutra, siostro. – Katie przytuliła się do swojego ‘klona’ – I nie płacz więcej. – Dodała na odchodnym.
****
I nadszedł dzień wyjazdu, dzień w którym wszystko miało się zmienić i stare rzeczy ulec samo destrukcji.
- Bill ruszaj dupę, bo się spóźnimy! – Drobna blondynka wpadła do pokoju brata i niewiele myśląc zaczęła taszczyć jego torby na dół.
- Ej, ale bagażowego nie zamawiałem! – Bulwersował się.
- To się ciesz, a tak poza tym ja chcę w końcu zobaczyć swoje ćwierć osoby i nawet ty mi tego nie zepsujesz. – Max z uśmiechem na ustach kopniakiem zrzuciła swoją torbę z ostatniego stopnia.
- Uparta jesteś, wiesz? – Poklepała ją po plecach Katie. – Ale mina ci zrzednie w samolocie. – Dodała wsiadając do samochodu, na co Bill i Max blado się uśmiechnęli. Droga na lotnisko upłynęła im w milczeniu, a z każdą minutą humor Max gdzieś znikał. Bill zajął się swoim telefonem, a Katie z MP3 na uszach oglądała widoki miasta. Po około dwóch godzinach jazdy dojechali na miejsce, gdzie Bill i Max pobladli do granic możliwości.
- Ej, co wy? To tylko samolot. – Uśmiechnęła się szeroko i popchnęła brata w stronę budynku.
- Albo, aż samolot. Ja tam nie wejdę, za nic w świecie. – Wymamrotał Bill.
- Idioto, właź do budynku! – Katie siłowała się z Billem, który zaparł się w drzwiach nogami i rękami. Za nic nie chciał dostać się do samolotu.
- Kaulitz rusz ten czerep! – Wrzasnęła Max i zaczęła łaskotać brata.
- To niesprawiedliwe! Nie bawię się z wami!
- A my z tobą, chodź na odprawę. – Max podciągnęła bruneta za kołnierz i zaczęła go prowadzić w stronę barierki z numerem ‘czterdzieści dwa’.
- Bilety poproszę. – Wysoka stewardessa zwróciła się ku Billowi, który udawał, że zaczyna się krztusić i wymiotować. Kobieta zrobiła się równie blada jak Max, Katie nie mogła już patrzeć na całą tą szopkę.
- Pacanie wstawaj, bo kolejkę tamujesz! – Zatrzęsła bratem i czekając aż się uspokoi wyjęła z jego kieszeni trzy bilety. – Proszę się nim nie przejmować, wczoraj wypuściliśmy go z klatki i jeszcze się nie przyzwyczaił. Biedaczek. – Dodała podając bilety. Kobieta tylko się uśmiechnęła i otworzyła barierkę. Siostry zmuszone były siłą pokazywać Billowi, że ‘samolot nie gryzie’.
- I widzisz, co w tym strasznego? – Zapytała chłopaka, który z zaciśniętymi powiekami kurczowo trzymał się siedzenia. – Bill, zastanawiam się… czy przynieść ci nocnik, wiesz? – Dodała otwierając mu jedno oko.
- Ha, ha, ha.
- Albo lepiej pampersa.
- Obudź mnie jak dolecimy.
- Jak chcesz. Tylko nie wrzeszcz jak wpadniemy w turbulencje.
- Ha, ha, ha. Dobranoc.
Jako że Katie była czułą i wyrozumiała siostrą, to po tej jakże inteligentnej wymianie zdań postanowiła dać spokój bratu i podokuczać siostrze. Ta jednak nie była w nastroju do żartów, Max zrobiła się jakaś cicha i smutna. Blondynka zauważyła wiele zmian w wyglądzie siostry na ten przykład: Max zaplotła włosy w dwa warkocze i spięła je frotkami w kolorze trawy, co bardzo zdziwiło blondynkę, bo jej siostra nigdy tak się nie czesała, albo nie ubierała bluzek odsłaniających brzuch. Katie wzruszyła ramionami i z powrotem włączyła odtwarzacz, zaczęła oglądać widoki za oknem. Uśmiechnęła się pod nosem, pociągi jak dżdżownice, ludzi nawet nie widać, samochody jak mrówki, a największe budynki w miastach wyglądały jak klocki Lego. Lasy, pola, autostrady – wszystko malało. Dziewczyna poczuła jak w rytm ‘Adagio for Strings’ jej powieki stają się coraz cięższe, samolot lekko się kołysał…
Dyskoteka, cała czwórka trzyma się razem. Każdy opada z sił i nagle gasną prawie wszystkie światła z głośników toczy się wolna piosenka. Siostry zgodnie idą do baru, zamawiają Cole, wesoło rozmawiają a z głośników płynie kolejna wolna melodia.
Do dziewczyn podchodzi wysoki brunet z zielonymi oczami, chwilę z nimi rozmawia a na koniec prosi Katie do tańca, ta bez wahania przyjmuje propozycję.
- Spencer – przedstawia się nieznajomy. – Jesteś piękna, kiedy się tak uśmiechasz. – Dodaje po chwili.
- Katie. No i dzięki. – Uśmiecha się zawstydzona.
Melodia cichnie a oni dalej tańczą, Spencer pochyla się nad blondynką i…
- …Katie, do cholery. Wstawaj!!! Jesteśmy na miejscu. – Brunet bezczelnie krzyknął tuż nad jej uchem.
- Kurczak mać! Braciszku z Bożej łaski, nie umiesz delikatniej? – Krzyknęła powoli zbierając się do wyjścia. Zła nie dlatego, że obudzili ją w tak brutalny sposób, tylko iż przerwali jej tak miły sen. Markotna i niewyspana czekała aż Max zacznie wychodzić, dziewczyna zauważyła, że jej siostra zostawiła coś na stoliku.
- Siostra! Chodź w końcu! – Usłyszała głos Billa. Niewiele myśląc złapała zeszyt w rękę i pobiegła do wyjścia.
- Coś zgubiłaś. – Podała Max pamiętnik, który zabrała z samolotu.
- Dzięki, chyba bym się załamała. – Uśmiechnęła się do siebie.
- BILL, MAX, KATIE!!! – Krzyknął ktoś z głębi Airportu.
- Tooom!!! – Max rzuciła swoja torbę na podłogę i pobiegła w stronę brata.
- Boże, jak ja się stęskniłem. Ej, nie uduś mnie. – Zaśmiał się najstarszy Kaulitz kiedy siostra rzuciła mu się na szyję.
- Cześć braciszku. – Wydyszał Bill. – Max, co ty tam zapakowałaś? Chodnik z przed domu, czy co? – Dodał stawiając jej torbę na ziemi.
- Ha, ha, ha. Ja nie wlokę połowy łazienki, więc zamknij twarz. – Odgryzła się brunetka (dodawałam, że Max poszła w ślady Billa i pofarbowała włosy? Nie? To już wiecie.)
- Witaj ćwiartko mojej skromnej, ale jakże boskiej osoby. – Uśmiechnęła się Katie w kierunku brata. – Dobra jak się dostaniemy do budy, co?
- No i tu cię mam, Daniel nas zawiezie. Chodźmy. – Machnął ręką na rodzeństwo.
Cała trójka zgodnie ruszyła za blondynem. Na parkingu czekał na nich Daniel z otwartym już bagażnikiem.
- Cześć ludzie. – Zawołał na widok, Katie, która traciła do niego zaufanie, Billa idącego za Max, której oczy wypełniły się łzami.
- Obiecałeś. – Szepnęła do Toma.
- Wiem Mała, ale nie miałem jakiego transportu zorganizować. Daj torbę. – Spojrzał na siostrę. – I nie martw się już. – Pocieszył ją.
Wszyscy wpakowali się już do auta, Tom zajął miejsce z przodu. Atmosfera gęstniała, żadna rozmowa się nie kleiła, dlatego Daniel uznał, że im szybciej znajdą się w szkole tym lepiej.
Droga trwała piętnaście minut, na miejscu Tom ze swoim kolegą zajęli się bagażami a reszta poszła do dyrekcji.
- Pani dyrektor nie ma, ale ja wam dam klucze do pokoi i szafek. Po książki oraz plany lekcji zgłoście się do biblioteki. – Oznajmiła kobieta koło ‘czterdziestki’ w okularach z rogowej oprawki.
- A przepraszam, czy chodzimy do klasy z Tomem? – Zapytała Max, dotąd milcząca i zamyślona.
- Naturalnie. Jesteście rodzeństwem, tak? A nie dostaliśmy od rodziców informacji o potrzebie odseparowania was. – Uśmiechnęła się sekretarka. – A tak nawiasem. Nie przeszkadza wam, że macie pokój razem? To znaczy dziewczynki, a ty młodzieńcze dzielisz pokój z bratem i jego kolegą. – Dodała.
- Oczywiście że nie, wysoko jest bardzo dobrze. – Uśmiechnęła się Katie. – Dowidzenia. – Pożegnała się z kobietą i wyciągnęła siostrę z gabinetu.
- I jak? – Niespodziewanie koło nich pojawił się Daniel. – Gdzie mamy wam bagaże zanieść? – Zapytał nie zbyt grzecznym tonem. Katie wyszarpnęła torbę siostry z jego ręki, podniosła swoją i powędrowała na drugie piętro.
- Łaski bez, Danielu. – Sarknęła w jego stronę. Sama nie wiedziała co tak naprawdę się z nią dzieje.
- Stary co jej odbija? – Odwrócił się do Toma.
- A bo ja wiem? Może ma okres? – Wzruszył ramionami.
***
Max w milczeniu przyglądała się siostrze, która niecierpliwie rozpakowywała swoje rzezy. W głębi duszy była jej wdzięczna za incydent pod gabinetem. Nie umiała znieść na sobie wzroku Daniela. Uznała, że też rozpakuje swój bagaż, starannie poukładane ciuchy, książki, zdjęcia i wszystkie inne rzeczy ułożyła na półkach po swojej stronie pokoju. Jedynie pamiętnik odłożyła na poduszkę, nie lubiła kiedy jej pamiętnik mieszał się że szkolnymi zeszytami.
Wyciągnęła z torby kosmetyki i zaniosła do łazienki. Przyjrzała się pomieszczeniu, kabina, wanna, umywalka, sedes, lustro, szafki – normalna łazienka, wzruszyła ramionami i wróciła do pokoju.
- Kat, idę pod prysznic, jak coś to mnie nie ma. – Złapała ręcznik i zniknęła za drzwiami łazienki. Nie zauważyła jednak pamiętnika, który spadł w tym momencie na podłogę.
- Jasne. – Mruknęła i podeszła do łóżka siostry. Nie wiedzieć czemu, tknęło ją coś żeby zajrzeć do notesu. Przewróciła kilka kartek, sprawdziła datę.
- Wtedy odwiedził nas Tom z Danielem. – Mruknęła do siebie i przeczytała notatkę.
… Jak dobrze, że dzisiaj piątek i na dodatek przyjechał Tom, razem z kolegą.
Jakiś dziwny ten Daniel, w sumie ładny… Ale nie wiem, może jestem przewrażliwiona, ale on mi się jakoś dziwnie przygląda. Dobra lecę na dół, Katie robi maraton filmowy.
- Wiedziałam, że ten gad coś kombinuje. – szepnęła i nerwowo przerzuciła kilka kartek dalej. – Tom wtedy wyjeżdżał, to się rozpisała… - usiadła wygodniej na łóżku i zaczęła śledzić tekst. Z każdą kolejną literą złość się w niej coraz bardziej zbierała, łzy napłynęły do oczu.
…To okropne… Nigdy nikt mnie tak nie upokorzył, jak on mógł. Zachował się jak zwierzę, ale nie mogę pójść do Toma, bo już wyjechał a nawet jak powiem co się stało Katie to co ja jej powiem??? Wyśmieje mnie i powie, że to moja wina. Drogi pamiętniku co mam zrobić? Pójdę do matki i będę musiała opowiadać wszystko od początku? Jak Daniel przyszedł do mnie do pokoju, jak zamknął drzwi na klucz, zerwał że mnie ubranie i… i To zrobił? Zagroził mi, że coś mi się stanie jak komuś powiem. Muszę milczeć…
- Sukinkot. – szepnęła do siebie. Odłożyła zeszyt na poduszkę i podeszła do drzwi łazienki.
- Mała ja idę coś załatwić, nie martw się o mnie. – zapukała do drzwi.
- Ok., Jak coś to będę u Toma. – Odpowiedziała Max, ale Katie już nie było.
Zacisnęła pięści i zaczęła się kierować do pokoju brata, zauważyła jednak grupę chłopców siedzących na boisku i palących papierosy, dojrzała w śród nich braci i jej przyszłą ofiarę.
Przyśpieszyła kroku, Daniel wyraźnie pomylił ją z siostrą dlatego wyszedł jej naprzeciw.
Katie opanowywała złość już ostatkiem sił.
- O, Kat. Pomyliłem cię z siostrą, palisz? – zapytał rozbawiony.
- Może innym razem. – Wyminęła chłopaka i podeszła do braci. – Tom, cokolwiek bym teraz nie zrobiła to nie zatrzymuj mnie a później ci wszystko wyjaśnię, ok.? – Spojrzała bratu prosto w oczy.
- Jasne, ale o co… - Brunet nie dokończył, bo w tym samym momencie Daniel dostał z pięści w brzuch.
- Ty szmato… - Warknął chłopak, na co w odpowiedzi dostał w szczękę.
- Szmata to cię zrobiła! – Pchnęła szatyna na ścianę. – Spójrz jeszcze raz na moją siostrę to ci nawet Anioł Stróż nie pomoże. – Uderzyła go w brzuch.
Chłopak upadł na ziemię, a blondynka zaczęła go kopać.
- Katie! Przestań! Zostaw go! – Ze szkoły wybiegła Max, jednak siostra zdawała się być głucha na wołanie brunetki.
- Ty szujo, zapamiętasz mnie na zawsze! – Podniosła chłopaka i rzuciła nim jak lalką gdzieś w bok. – Max, nie broń go. Doskonale wiem co ta szuja zrobiła! – Krzyknęła w stronę siostry.
- Gnido, nawet nie waż się pokazywać jej na oczy. Następnym razem cię zabije. – Otarła krew z wargi i odeszła od skopanego ucznia.
- Dlaczego nikt jej nie zatrzymał? – Krzyknęła Billowi w twarz. – Kathrin dlaczego? – Spojrzała siostrze w oczy, gdzieś w środku była dumna z faktu, że ma taką siostrę.
-Doskonale wiesz co się stało. Nie udawaj głupiej.– Splunęła na Daniela. Tom zdenerwowany całą sytuacją pociągną Katie, do jej pokoju.
- O co ci chodzi? – Zapytał. – Nie możesz napadać każdej osoby jaka stanie ci na drodze. Nie jesteśmy w Bremen. – Usiadł na łóżku Max.
- W Bremen, Berlinie czy na Hawajach, co za różnica? – Nerwowo się zaśmiała. – Twoja rodzona siostra się nie liczy? – W jej oczach pojawiły się łzy.
- Nie, zachowuje się tak jak ty.
- Nie chodzi o mnie, ale o Max! – Ze zdenerwowania zaczęła układać ksiązki na półkach. Nie zauważyła kiedy jej brat wyszedł. Wiedziała, że postąpiła nie najlepiej, ale nic na to nie mogła poradzić. Taka była jej natura.
- k****! – Zrzuciła plecak z łóżka. – I po co ja się pchałam do tego pamiętnika? – Zapytała samą siebie przed snem.
___________________________
Dobra, długo mnie nie było i napisałam coś zupełnie... Innego tak raczej pod fantastykę podchodzi, ale jest bez wróżek i w ogóle.
Oceniajcie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez WiÓrA dnia Piątek 19-01-2007, 20:27, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ms. Shy
Dołączył: 13 Sty 2007
Posty: 79
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Kielc
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 10:49 Temat postu: |
|
|
klepu, klep...czytam
edit
Zacznijmy od błędów nie no zauważyłam z jedno powtórzenie chyba i tyle...
Długość odpowiednia jak dla mnie, fabuła...hmmm...czwórka Kaulitzów=poczwórne niebezpieczeństwo .
Ogółem...może być ciekawie...
zajrzę tu jeszcze...
pozdrawiam i weny życzę!
Ms.Shy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 11:24 Temat postu: |
|
|
cieszę się, że się podoba, w sumie dawno nie pisałam i wysłam z profesji postaram się dodać coś niedługo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 14:53 Temat postu: |
|
|
Za długie jak na pierwszą część.
Nie podoba mi się.
Wogóle nie iwem o co w tym chodzi.
Błędy, błędy i jeszcze raz błędy.
Źle złożone zdania a to mniw wkurza.
Wiem że to nie jeste twoje pierwsze opowiadanie dlatego ulgi nie ma.
Przykro mi.
Narazie jestem na NIE !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiorek_
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z przed ołtarza. Uciekająca panna młoda xD
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 15:35 Temat postu: |
|
|
Pfff... fajne podobało mi się, tak lekko długie, ale to dobrze ,
pfff... ja na błędy nie zwracam uwagi, chyba, że sama wiem, jak napisać xP także ja się ich nie czepiam xD
wiesz co mnie rozbawiło, że nigdy jeszcze nie słyszałam by dziewczyna nazywała się Max
Pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 15:51 Temat postu: |
|
|
wiesz co? ja też nie słyszałam hahaha, ale raz się zyje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnJaA
Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 17:56 Temat postu: |
|
|
podobało mi się.
na błedy to prawie nigdy nie zwracam uwagi. chyba ze jak ja pisze.
zapowiada sie ciekawie.
wpdne tu jeszcze.
pozdrawiam i weny życze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 18:15 Temat postu: |
|
|
czytam.
EDIT
Czytałam już twoje poprzednie opowiadania, więc mniejwięcej wiem jak piszesz.
Widziałam kilka błędów i trochę powtórzeń.
Prt był dobry, ale za dużo się działo jak na jedną część. Do tego opisy równe zero, właściwie same dialogi.
Mimo to, fabuła jest dość... rzadko spotykana. Ogółem nie widziałam takiej.
Jestem po środku, bliżej tak.
Staraj się sprawdzać błędy, bo gdyby ich nie było, część byłaby świetna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Królestwo Ciszy
|
Wysłany: Czwartek 18-01-2007, 22:02 Temat postu: |
|
|
WiÓrA xD no nie wierze Kotku xD Mrau xD
Przeczytałam i podobało mi się xD
Na błędy uwagi nie zwracam xP
I tak se myśle.. co tu jeszcze.. ah
Czasami były momenty gdzie myślałam, że treść będzie przesadzona, ale naszczęście jak narazie nic w moim odczuciu granicy nie przekorczyło, choć chyba nawet było blisko.
Podoba mi się, że długie, ale akcje z 1. części można było rozłożyć na wiele innych partów
Nie wiem do czego zmierzasz w tym opowiadaniu dlatego czepiać sie nie będę.
Jestem na Tak
I cieszę się, że wróciłaś xD
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Twist xD
Dołączył: 17 Lis 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: }}}::..SoLdAu..::{{{
|
Wysłany: Piątek 19-01-2007, 14:28 Temat postu: |
|
|
Oooo, ślicznie.
Jeszcze nigdy nie czytałam czegośpodobnego. Party długie, ale to tylko atut.
Rozbawiło mnie za to imię Max dla dziewczyny, ale nich tam
Nic dodać, nic ująć. Zdecydowane TAK Czekam na new.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Judyta
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 18:59 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam pierwszą część bardzo uważnie, dwa razy, albowiem na początku kilka spraw było dla mnie nie jasnych i jestem zdecydowanie na tak.
Fabuła ciekawa, niespotykana. Zaciekawiła mnie więź pomiędzy Max i Tomem. Myślałam, że to bliźniaczki będą ze sobą związane, ale nie spodziewałam się mieszanki. Największym zaskoczeniem był dla mnie pamiętnik Max, a dokładniej jego treść. Nie podejrzewałam nawet, że Daniel mógłby zgwałcić siostrę swojego 'przyjaciela'
Ciekawie się zapowiada. Czekam na następną część.
Pozdrawiam.
Judyta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 21:01 Temat postu: |
|
|
Hm.
Sytuacja kiedy Katie się biła była raczej komiczna. Zamiast zachować powagę, myślałam, że wybuchnę niepohamowanym śmiechem. Bo to było żałosne. Niby przekleństwa i wyzwiska, ale tak naprawdę nic nei znaczące słowa.
Długość? No okej... Było długie. Tylko... w pewnym momencie mi się odniechciało czytać.
Lubię, ba!, uwielbiam fantastykę.
Ale taka fantastyka... nie jest fajna. Wręcz przeciwnie...
Coś jeszcze chciałam... a tak!
Kolejne pokrzywdzone przez los i agresywne panienki?
Ugrh. Mam dosć.
Nie podobało mi się.
Hyh... nawet bardzo mi sie nie podobało.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
~melody_kaulitz~
Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Tokio Hotelu :D
|
Wysłany: Sobota 20-01-2007, 21:46 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się.
Błędów nie widziałam.
Po prosu fajne.
pozdrawiam i czekam na next.
Melody
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Image
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu
|
Wysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 17:43 Temat postu: |
|
|
To było boskie po prostu!
Najpierw zaciekawił mnie tytuł, a potem fabuła.
Świetnie ci to wszystko wyszło.
Masz bardzo dobry styl- to jest to co lubię
Czekam na next i mam nadzieję, że długość notek się nie zmieni
pozdrawiam i weny życzę,
Imi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliaaaa_
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolbrom ^^
|
Wysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 21:36 Temat postu: |
|
|
a ja zaklepuje i ide czytac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Juliaaaa_
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolbrom ^^
|
Wysłany: Poniedziałek 29-01-2007, 21:40 Temat postu: |
|
|
a ja zaklepuje i ide czytac
EDIT:
Czy ja wieeeeem Takie sobie...
Jakoś nie spodobała mi się wizja Billa i Toma majacych jeszcze dwie bliźniaczki...
Piszesz ładnie itd., ale fabuła mi do gustu nie przypadła...
Ale... życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Juliaaaa_ dnia Wtorek 30-01-2007, 20:44, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ines
Dołączył: 27 Wrz 2006
Posty: 638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Końskie
|
Wysłany: Wtorek 30-01-2007, 14:50 Temat postu: |
|
|
Ja jestem pół na pół...
Dlatego, że:
+ ciekawa, niespotykana fabuła;
- to opowiadanie przypominało mi bardziej scenariusz filmowy, bo prawie same dialogi, mało opisów (a jak już to przypominały mi wskazówki dla aktorów);
+ podobały mi się niektóre teksty bohaterów;
- błedy! Nie pamiętam wszystkich, ale w pamięci zostało mi "do widzenia", które ty napisałaś razem;
+ widzę, że masz dużo pomysłów;
- za dużo wydarzeń jak na pierwszą część, przez co akcja nabrała niesamowitego tempa.
W każdym bądź razie jeszcze tu zajrzę życzę weny i pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|