 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Niedziela 30-07-2006, 16:11 Temat postu: |
|
|
Nowy parcik = nowa część tego cudnego opa.
Kapujesz już ?
To czekamy xD
EDIT
I znowu zaczynam strone. Zamknę się w sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Paweł
Dołączył: 29 Lip 2006
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wspaniałego snu :P
|
Wysłany: Niedziela 30-07-2006, 21:30 Temat postu: |
|
|
Dziś zaczęłem czytać, i postanowiłem sobie, że dziś skończę, chociaż jestem bardzo zmęczony.
Napewno podziękuję pani moderator, ~ DDM, która mi to poleciła.
Wy, bo chyba jesteście dwie, też jej podziękujcie, bo przysyła wam czytelników
Historia bliźniaków mnie zainponowała.
I dlatego napewno tu wrócę, bo jestem ciekawy co się będzie działo dalej.
Szczególnie chwyciły mnie opisy, wszystko jest zapisane na czysto, i doskonale można to sobie wyobrazić.
Przynajmiej ja tak to odczuwam.
Heh mój pierwszy komentarz w tym dziale.
Więc czekam na ciąg dalszy.
 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Poniedziałek 31-07-2006, 17:36 Temat postu: |
|
|
Właśnie przeczytałam wszystkie części i musze przyznać, że jestem w wielkim ... szoku?
Świetne opisy, które powodują ciarki na [moim] ciele.
Śmierć. Ciemność.
Wspaniałe. Ciekawy pomysł. Mało takich.
czekam na więcej.
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Izix
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 01-08-2006, 11:38 Temat postu: |
|
|
OMG! Dziewczyny to opo jest zniewalajace! Przy ostatnich dwoch czesciach po prostu czulam lzy naplywajace do oczu, a najbardziej rozstanie z matka w wiezienu... to bylo straszne... ja chce juz nastepnego parta! napiszcie jak najszybciej
BoSkiE!
Cmokersiki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Środa 02-08-2006, 20:23 Temat postu: |
|
|
Każda nowa część wybija mnie ze zwykłego rytmu, tego codziennego, szarego rytmu. To opowiadanie wyraża wszystko, o czym zazwyczaj nie pamiętam. Brak mi słów. Głupio mi nawet pisać ten beznadziejny komentarz... Nakierowywujecie myśli na inny, lepszy tor. Dziękuję wam za to... I życzę weny, bo to, co piszecie to jest czysta, żywa wena. I talent, rzecz jasna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lena_TH
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju xd
|
Wysłany: Środa 09-08-2006, 9:28 Temat postu: |
|
|
Mhm.. ale fajne warte czytania kolejnych czesci. no wlasnie kiedy ona bedzie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
monsunek
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nowy Kościół
|
Wysłany: Czwartek 10-08-2006, 18:20 Temat postu: Kocham to forum....i was wszystkich .... |
|
|
Noo...muszę powiedziec, ze zdanie " Na dachu siedziała smierc i machajac nogami piłowała paznokcie" zwaliło mnie znóg...opko naprawde super...czekam na inne wydarzenia...na poczatku jak przeczytałam, ze blixniaki w wiezieniu...zamurowało mnie...twoje opko jest inne i bardzo ciekawe...
Pozdro!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Izix
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 13:27 Temat postu: Re: Kocham to forum....i was wszystkich .... |
|
|
monsunek napisał: |
" Na dachu siedziała smierc i machajac nogami piłowała paznokcie" |
paznokcie hahaha rozwalilas mnie tymi paznokciami. tam szpony sa
dziewczynki dodajcie nowa cząstkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nemesis
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 14:59 Temat postu: |
|
|
Mój Sacek Placek kochany wypoczywa, a ja jestem chora, o!
Będzie część...będzie ale za jakiś czas.
Dziękujemy za miłe słowa, pozdrawiamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 16:41 Temat postu: |
|
|
Nem, to zdrowiej szybko
I czekam niecierpliwie na next
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 21:43 Temat postu: |
|
|
Kiedy śmierć zaczyna krzyczeć...
Tytuł wpadł mi w oczy i pomyślałam,
że moze być ciekawe
i bez watpienia było!
Wszystkie cztery części przeczytałam,
jak zahipnotyzowana.
Wasze opisy sa wspaniałe,
za każdym razem powoduja
dreszcz emocji na moim ciele,
dreszcz, którego wciąż chcę,
pragnę więcej!!
Mam nadzieję, że już niebawem
dodacie kolejny part...
Pozdrawiam gorąco!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raspberry
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 22-08-2006, 0:58 Temat postu: |
|
|
Ha ha ja też czekam
I się doczekać nie mogę!
Ale czekam xD
Moja cierpliwość nie zna granic...więc czekać będę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 22:41 Temat postu: |
|
|
Mimo że mnie nie ma to nie mogę się powstrzymać.
Żyjecie jeszcze?
Ja nie pamiętam już o czym to było..
Ale wiem, że było piękne.
Dlatego się dopominam..
EDIT
Part był 4 miechy temu
Jejku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nemesis
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 0:17 Temat postu: |
|
|
Wszystko w rękach Sacrifice. Bo ja bez niej pisać nie zamierzam.
Part może będzie. Za jakiś nieokreślony czas.
Narazie nie jestem w stanie dawać zapewnień, co do przyszłości.
Sama nie wiem...
I z góry przepraszam jeżeli sprawa potoczy się nie tak, jak powinna.
pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 13:01 Temat postu: |
|
|
Nemesis. co miałaś na myśli?
że zakończycie opowiadanie.
nie..
ja się nie zgadzam.
dopiero dziś tu dotarłam
przeczytałam.
jestem w szoku.
nie tymże pięknie piszecie.
bo to od dawna wiem.
ale waszym pomysłem.
jest taki inny, niepowtarzalny.
proszę o nową część..
Pozdrawiam
Rok$@n@
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sacrifice feat. Nemesis
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 20:58 Temat postu: |
|
|
Cały odcinek został napisany przez Sacrifice. I teraz ja, Nemesis, robię edit żeby było wiadomo. Zero mojego udziału, zawaliłam sprawę. Mogę zrzucić ten fakt na chorobę. To chyba dobrze usprawiedliwi bierność mojej osoby w ostatnim czasie.
Sac? Nie kasuj tego, proszę.
Z dedykacją dla ludzi z czata za rozmowy damsko-damskie.
Część V
Mijały minuty... Mijały godziny... Mijały nawet całe dnie. Każda doba była taka sama - szara i pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Strażnik wyrywał ich z kojącego snu; kucharka rzucała na tace śmierdzące jedzenie; wartownicy pilnowali, aby praca była dobrze wykonana. Czasem mogli się umyć, a czasem nie. Rutyna. Tylko jedna rzecz różniła każdy dzień - z kolejną minutą znikała mała cząstka ich. Ten Bill ginął... Zabijał sam siebie.
Czarnowłosy podniósł młot wysoko w górę i uderzył w skałę; małe kawałki odłamały się i upadły koło jego stóp. ŁUP. Kolejne uderzenie. ŁUP. Ręce słabną. ŁUP. Bill pozwolił sobie na chwilę przerwy, aby otrzeć pot z czoła i tak brudnym już rękawem więziennego ubrania. ŁUP. Nie da rady. Zaciska dłonie wokół drewnianego trzonu, zagryza zęby i podnosi młot. ŁUP. ŁUP. ŁUP...
*
-Wiesz? Mam dosyć. Autentycznie nie mam już siły. - żalił się Tom.
-Co ty nie powiesz? - odpowiedział brat, siląc się na ironię.
-Już tyle czasu tu siedzimy! - krzyknął ze złością.
-Tom... - zaczął - ja nic na to nie poradzę. Nie mam takiej władzy, żeby wyrwać kraty, pozabijać wszystkich strażników i wyjść przez mury na ulicę. Wierz mi, że gdybym tylko umiał zrobiłbym to bez mrugnięcia okiem.
Tom tylko prychnął, co miało znaczyć, że nie wiele pomagają mu zapewnienia brata. No cóż. Starał się. Skoro nie pasuje to nie.
Milczenie przerwały krzyki jakiejś kobiety. Bliźniacy popatrzyli na siebie i podeszli do krat, czekając na rozwój wydarzeń.
-Puśćcie mnie! - głos był coraz bliżej.
-Zamknij mordę, ty mała suko! - krzyki odbiły się od ścian.
Nagle zza rogu wyłoniły się trzy postacie: kobieta ubrana w więzienny strój podtrzymywana przez dwóch strażników. Dziewczyna miała długie włosy o intensywnie rudej barwie. Zadziorne kosmyki opadały jej na lewą część twarzy. Gdyby ktoś przyjrzałby się dokładniej zauważyłby intensywnie zielone oczy. Było w nich coś... Właśnie to coś, czego nikt nigdy nie ubrał w słowa. Wielu poetów podejmowało się tego zadania, ale w każdym przypadku rezultat był mizerny.
-Zostaw mnie ty spasła świnio! - wydarła się dziewczyna do jednego ze strażników.
-Jesteś mocna tylko w gębie. - zaśmiał się wpychając dziewczynę do celi na przeciwko Kaulitzów. - Posiedzisz tu trochę to może nabierzesz rozumu.
Ruda podeszła do krat, objęła zimne pręty dłońmi i plunęła strażnikowi w twarz. Teraz to ona się śmiała. Wściekły mężczyzna wytarł buzię rękawem i obrzucił kobietę potokiem przekleństw i opuścił korytarz.
Tom stał oszołomiony całą sytuacją; a Bill spokojnie położył się na łóżko. W końcu przywykł do takiego traktowania, i siebie i innych. Ruda oparła się o ścianę, oddychała ciężko, ale widać, że owe miejsce nie robi na niej wrażenia. Miedziane kosmyki zasłoniły oczy, jednak widać było, że nowa zerka na nasze gwiazdy.
-Ej! Ty Tam! - krzyknął Tom.
Dziewczyna odwróciła twarz w jego stronę, ale nic nie powiedziała; po prostu odwróciła się na pięcie i odeszła na drugi koniec celi. Prawie dorośli już mężczyźni nie podejmowali prób porozumiewania się z nową, po prostu dali jej spokój; widać, że tego chciała.
*
-Czy możesz ich z tego wyciągnąć? - po wielkiej sali rozniósł się szloch.
-Wyciągnąć... Ciągnąć... Gnąć... - odpowiedziało echo
-Przestań milczeć!
-Milczeć... Milczeć... Czeć...
-No powiedz coś!
-Coś... Coś... Coś...
Po długiej chwili ciszy, mężczyzna ubrany w firmowy garnitur podniósł się z krzesła i wyprostowany skinął ręką na kobietę. Istota, w której właśnie zapaliła się iskierka nadziei, otworzyła oczy i spojrzała wysoko. Jednak... Nic sie nie działo. On po prostu stał i patrzył się. Wiercił swoimi kłującymi oczami w najgłębszych umysłu kobiety, a wzrokiem wypalił jej duszę na wylot.
-Więc? - zapytała niecierpliwie.
Wstał kolejny mężczyzna, pozostający w cieniu pierwszego; zacmokał znacząco i pokiwał palcem. Zdezorientowana niewiasta znów pochyliła głowę, nie wiedząc co ma począć. Tymczasem oprawcy wymienili spojrzenia i kiwnęli porozumiewawczo.
-Wstań i nie żebrz o pomoc. - po sali rozniósł się radiowy głos. - Pomogę Ci...
-Tak! Tak! Tak! - kobieta raptownie podniosła się i chciała uścisnąć mecenasa.
-...Ale tylko dlatego, że cierpią tu niewinni ludzie; a nie dlatego, że Cię kocham. Rozumiemy się?
-Tak! Oczywiście! Dziękuję Ci... Naprawdę Ci dziękuję...
-Razem wyciągniemy ich na wolność. - Tym razem do rozmowy włączył się pominięty mężczyzna.
*
-Ona jest jakaś dziwna nie uważasz? - zapytał po raz kolejny Tom. - Ciągle tylko siedzi i patrzy. Ile tak można? Chyba, że jest wariatką. To by wiele wyjaśniało; ale wiesz Bill, ona jest za ładna na wariatkę. Na pewno musi mieć jakiś poważmy problem. Może nie ma rodziny? Może wszyscy spłonęli w jakimś wielkim pożarze? Albo wszystkich zabił dziki niedźwiedź, albo...
-Och, zamknij się. - przerwał mu Bill. - Ona jest po prostu narkomanką. I tyle.
-A skąd ty to możesz wiedzieć? - zapytał, odwracając głowę w stronę brata.
-Podejdź tu na chwilę. - poprosił.
Tom posłusznie wstał z kozetki i ustał obok brata, patrząc na Rudą.
-Patrz, o tam. - Bill wskazał palcem tabliczkę.
Lilyanna Walatriskin. Lat dwadzieścia. Na podstawie paragrafu 5b, zamieszczonego w ustawie o miejscu narkomanów w niemieckim prawie, Lilyanna Walatriskin została oskarżona o przyjmowanie dożylnie środków odurzających, regularnie przez dwa lata. Wymierzono jej karę, pozbawienia wolności na okres jednego roku skończył czytać Tom.
-To znaczy, że ładowałam herę. - wyjaśniła Ruda. - Tak tylko mówię, bo pewnie takie bogate dzieciaczki z dobrego domu nie wiedzą co to znaczy przyjmować środki odurzające.
-Wiem co to znaczy! - zdenerwował się młodszy bliźniak.
-Oj chyba uraziłam twoja męską dumę. - śmiech rozniósł się po całym korytarzu. - Posłuchaj, dam ci dobrą radę mały. Tacy ludzie jak ty są ulepieni z miękkiej gliny. Nie przeżyjesz tu długo, dlatego nie wchodź w drogę bardziej doświadczonym ludziom od ciebie. I zgól te dredy, bo wyglądasz jak... nie wiem taka szczotka do kibli. - skończyła.
*
W centrum Berlina, na ulicy Kella, w wielkim apartamencie, troje ludzi w średnim wieku zastanawiało się jak wyjść z sytuacji bez wyjścia. Na drewnianym stoliku rozłożone były przeróżne dokumenty, spisy polskich praw, nie wyłączając konstytucji i wszelakich książek prawniczych. Obok, na czerwonej, skórzanej kanapie siedziało dwóch mężczyzn, zawzięcie przerzucając stosy kartek; próbując połapać się w luźnych papierach. Kobieta, która niedawno opuściła pokój, zdążyła już wrócić, niosąc w ręku kubki z gorącą kawą.
-Więc co proponujesz stary? - zapytał mężczyzna, na którego piersi widniała plakietka z napisem "Cherryl Katlin. Prawnik".
-Nie wiem... Nie wiem... - odezwała się druga osoba, przywołana jako stary.
Widać, że znali sie od długiego czasu, a może byli nawet przyjaciółmi z dzieciństwa. W każdym razie, teraz razem pracowali nad sprawą braci Kaulitz i to było najważniejsze.
-Sprawa jest naprawdę trudna. Żadnych dowodów, wiarygodnych świadków... Właściwie nie mamy NIC na ich obronę. Możemy liczyć tylko na nasz urok osobisty i dobry humor sędziny. - niezbyt przekonująco podsumował owy mężczyzna.
- Lory przestań smęcić tylko obmyśl jakimś efektowny plan działania. Myślisz, że ktoś mógł widzieć całą tą sytuację, tylko teraz boi się ujawnić? Wiesz taki "niewygodny świadek". Trzeba byłoby mu zapewnić całodobową ochronę, a ja nie wiem czy my jesteśmy w stanie. A co jeśli szykuję się tutaj jakaś większa afera? Pomyśl tylko! Już widzę jak mijam kiosk, a tu z każdej gazety patrzy moja, własna buzia! A nad nią dopisek: "Cherryl i Lory - Prawnicy, którzy zmienili świat!". Mówię Ci... Pięniądze... Sława... Kobiety...
-Ah przepraszam Cię moja droga za niego. Czasami lubi puścić wodze fantazji. - powiedział usprawiedliwiająco jego wspolnik. - Musimy już iść. - powiedział spoglądając na zegarek. - ale obiecuję, że zajmę się tą sprawą w domu. - kończył mówić wrzucają wszystkie papiery ze stołu do teczki z napisem "bracia Kaulitz".
- Do widzenia Simone. I pamiętaj wszystko będzie dobrze. - Lory ucałował kobietę w policzek, chwycił Cherryla pod rękę i wyprowadził z mieszkania.
*
-Smacznego. - prychnął Tom dziobiąc widelcem coś na kształt ziemniaka. - Ja naprawdę nie wiem, ile oni wkładają serca w to jedzenie. Przecież ugotowanie czegoś tak obrzydliwego wymaga nie lada talentu i w ogóle czegoś... - nie mógł się wysłowić.
Właściwie to ważniejszą sprawą był teraz jego brat; bał się o niego. Bill naprawdę się zmienił. Mówią, że w więzieniu ludzie ulegają tym wszystkim sytuacjom, po prostu przyzwyczajają się do takiego traktowania i nie chcą już walczyć. A na pewno w żadnym stopniu nie przypominają ludzi "z przed tego". Tom zaczął bać się, że jego brat pozwala na tą zmianę; że z tego uroczego i wesołego chłopca nie wiele już w nim zostało. Teraz stał się maszyną, która zdolna jest tylko do wykonywania tych najprostszych czynności, nie tak bardzo złożonych. Myśli jak zabójca, choć nim nie jest. Jednak tyle się nasłuchał, że Kaulitz to morderca, że zaczął wierzyć ludziom, że naprawdę mógł zabić Natana.
Może mógł...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sacrifice feat. Nemesis dnia Piątek 29-12-2006, 3:28, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 21:14 Temat postu: |
|
|
1!
{edit}
szczerze?
tak dużo czasu mineło, że za chiny ludowe nie umiałam sobie przypomniec o czym te opowiadanie było
ale przeczytałam urywek ostatniej części.
i wszystko już wiedziałam : )
ta część.
była..
nie wiem co napisać..
..naprawdę ładna.
przyjemnie się czytało. lekko.
ale ja myślałam, że coś więcej się stanie!
a tu..
idziemy tiptopami do wyjaśnienia sprawy.
ciekawa jestem co z tą Rudą będzie..
będzie gorąco?
Pozdrawiam.
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Piątek 29-12-2006, 12:10, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arasoi
Dołączył: 26 Cze 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z internetu
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 21:14 Temat postu: |
|
|
Majneee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 21:16 Temat postu: |
|
|
O maaatko.
Mówiłam ci już.
Ale komenta nie zdążę dzis dac..
Jutro.
Ide czytać.
Ach, och xD
EDIT
Jednak nie.
Skomentuje jutro.
Postanowiłam, że przeczytam wszystko od początku i wtedy skomentuję.
Ja nie mogę tak.
Muszę się wczuć
EDIT2
A mi się jednak podobało.
Mimo, że było inne niż poprzednie, to nie znaczy, że gorsze..
Fajnie, że ruda pojawiła się w opowiadaniu.
Wprowadzi może trochę akcji..
Bardzo podoba mi się Twój styl.
Naprawdę fajnie, że wróciłyście do tego opowiadania..
No właśnie, mam nadzieję, że nastęone części będą dodawane szybciej.
Życzę w taki razie mnóstwa weny.
Czekamy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Sobota 30-12-2006, 19:26, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kokotka
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Częstochowa xD
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 21:19 Temat postu: |
|
|
Pamiętam to opowiadania
Kiedyś je czytałam i strasznie mi sie podobało ...
Chciałam je nawet niedawno odnaleźć, ale nie pamietalam tytułu =D
Super, że wróciłas
no i mam nadzieje ze teraz będziesz pisać częsciej
Kokotka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
miausha
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 23:08 Temat postu: |
|
|
Ja też już zdążyłam zapomnieć o tym. Ale jestem. Przeczytałam. I nadal mam takie zdanie, jak kilka posów wyżej. Życzę weny. Ale nic na siłę. to opowiadanie ma duszę... I niech tak pozostanie.
Nie wiem dlaczego, ale nie mogę sie opanować, żeby to napisać: Amen.
msh
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ahinsa
Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 23:20 Temat postu: |
|
|
zaklepuje!
EDIT:
Warto było czekać, te prawie pół roku. Podobało mi się, choć to nie do końca to, co wcześniej. Mam wrażenie, że ta część jest taka "przejściowa".
Czuję przedsmak czegoś nowego, jakiegoś ruszenia akcji szybciej do przodu.
Zainterygowała mnie postać Rudej. Ciekawe, czy i jaką role odegra w późniejszym życiu braci.
Czekam na więcej i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ahinsa dnia Piątek 29-12-2006, 23:32, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 12:43 Temat postu: |
|
|
Wprost nie mogłam uwierzyć w to,
że jest nowa część...
Od razu weszłam i przeczytałam...
Nie wiem czemu, ale mam takie odczucie,
że ta część jest zupełnie inna od poprzednich...
Jakby pisana zupełnie inaczej...
Podoba mi się i to nawet bardzo,
jednak czegoś mi w niej brakuje...
Nie umiem tego nawet określić,
to jest jak takie "coś",
którego w tej części nie poczułam...
Nie pozostaje mi nic innego,
jak niecierpliwie wypatrywać kolejnej części,
co też zamierzam uczynić...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for you
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 18:01 Temat postu: |
|
|
No cóż, spodziewałam się po tej części czegoś lepszego.
Niby było ciekawie i w ogóle, ale jednak... brakuje tej iskry.
Strasznie denerwował mnie też brak spacji po myślnikach, kropki w dialogach, tam gdzie nie mają one prawa bytu oraz to nagłe wtrącenie się do rozmowy bliźniaków tej Lilyanny.
Siedziała sobie ładnie pod ścianą (jak to powiedział Tom "Ciągle tylko siedzi i patrzy"), a potem ni z gruszki ni z pietruszki wyskakuje z tym swoim "-To znaczy, że ładowałam herę. - wyjaśniła Ruda. - Tak tylko mówię, bo pewnie takie bogate dzieciaczki z dobrego domu nie wiedzą co to znaczy przyjmować środki odurzające. ".
(Nawiasem mówiąc w tym cytacie po "herę" nie powinno być kropki, bo "wyjaśniła" tyczy się wypowiedzianego zdania. O to mi chodzi z tymi kropkami w dialogach.)
No cóż, czekam na kolejną część.
Pozdrawiam...
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Ghost Ms. Sacrifice
TH FC Forum Team
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 447
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wziąć anioła?
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 18:18 Temat postu: |
|
|
Cóż,
szkoda, że nie spełniłam waszych oczekiwań, ale stwierdziłam, że opowiadaniu brakuje spójności. Więc o tej części będziemy ją poprawiać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|