|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 21:26 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
I czemu imię Max zmieniło sie na Alex?
Ta ostatnia część taka dziwna. No nie wiem |
TO KOCHAM!
Jak nikt nie wie o co chodzi...
A więc tak: Czemy nagle Max zmienił imię na Alex?
Cóż... To ta sama osoba.
Max - tak sie przedstwił.
Alex - no cóż... Tak powiedział Bill.
A zresztą, co ja wam będę tłumaczyć?! Zobaczycie niebawem. Nie chcę wam psuć niespodzianki...
Ważne jest tylko to, żebyście wiedzieli, że nie jest to pomyłka.
Tak ma być!
Cytat: |
Jak dla mnie to nadal w niektórych momentach niezrozumiałe. Nadal troszku się gubię. Nie wiem, kto co powiedział, zrobił, itp. itd. |
Oj, tak. Pracujemy nad tym... Tzn. dla nas wszystko jest rozumiałe, ale wiem jak to jest czytać coś obcego autorstwa. Jeszcze na dodatek nasze opowiadanie jest strasznie zagmatwane.
Jeśli mam wam coś podpowiedzieć, to czytajcie uważnie każde zdanie. Bo opowiadanie, może i nie jest trudne, ale najmniejsze szczegóły odgrywają ważne w nim role.
Radzę, więc niczego nie pominąć!
Cieszę się, ze czytacie.
Następny odcinek?
Hmm... Nie wiem...
Ambre - kiedy dodajemy nastepną notkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ambre feat. Pauline...
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na świecie tyle zła...?
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 22:54 Temat postu: 3. 'Ziarno nienawiści' |
|
|
Tym razem z tej strony Ambre...
Dziękujemy, jak to już powyżej napisała Pauline... za wszystkie opinie i trwanie z nami w tym rozgardiaszu.
Tym razem wydaje mi się, że nadużywamy imion, ale wszystko po to, żebyście się znów nie zagubili...
Zapraszamy
____________________________________________________________
‘Zdarzyło się jutro.’ – ‘Ziarno nienawiści’
Księga druga. Akt pierwszy scena pierwsza, druga i trzecia.
____________________________________________________________
- Słyszysz? - Piskliwy głos Toma, wybił perkusistę z zamyślenia.
- Co? Gdzie? - pytał Gustav rozglądając się wkoło.
- Tu za ścianą…
- Nie, nic nie słyszałem. Zdaje ci się… - Scheafer był nadzwyczaj spokojny. Wziął głęboki oddech, stale wpatrując się w przygasające płomienie kominka.
- Coś słyszałem… Chyba… - Gitarzysta sam już nie był pewny. Może to tylko wyobraźnia płatała mu figla, ukazując przed oczami straszliwe obrazy?
- Zdaje ci się. – Znów powtórzył jego towarzysz, starając się uspokoić kolegę.
- Pewnie masz rację… - Tamten spuścił wzrok wpatrując się w czarne paski, swoich markowych butów.
Co chwilę słychać było głuche westchnienia i pokasływanie obojga. Nagle jeden zarwał się, lecz nie mogąc złapać równowagi wylądował na twardej podłodze.
- Teraz na pewno się nie przesłyszałem! – Zaczął histerycznie krzyczeć i się szamotać. Upadł na plecy, po czym szybko przewrócił się na brzuch. Zawiłymi ruchami, doczołgał się do przeciwległej ściany, nadwerężając wszystkie mięśnie karku. Przystawił do niej ucho i nasłuchiwał. Po chwili ciszy przerywanej od czasu do czasu pomrukiwaniami Gustava, krzyknął:
- Georg! On, coś zrobił Georgowi. Chodź tu szybko!
- Nie mogę. Jakbyś zauważył, mam spętane nogi! – Gustav nadal bagatelizował wrzaski kolegi.
- Posłuchaj tylko… - W pomieszczeniu zapanowała kompletne cisza, którą nagle przerwały stłumione krzyki basisty.
- To Georg! Coś się tam dzieje! – Tym razem to krępy chłopak zaczął się szamotać z więzami i jak poprzednik boleśnie upadł.
- Boże… On ich skrzywdzi! – Gorąca łza spłynęła po gładkim policzku, zatrzymując się dopiero przy metalowym kolczyku. – Bill… tylko nie to… - Tom zaczął rytmicznie uderzać głową o drewnianą ścianę.
- Uspokój się do cholery! I przestań się mazać, jak dzieciak! Płaczem, nic tu nie wskórasz! A krzykiem na pewno im nie pomożesz… - Gustav zacisnął pięści, jednak mając związane ręce, nie mógł nic zrobić. – Mam pomysł! – krzyknął nagle, ale Tom nie zwrócił na niego najmniejszej uwagi, nadal snując pod nosem zmyślone historie na temat cierpień brata.
- Mam pomysł, ale potrzebuję twojej pomocy.
Dopiero uderzenie barku perkusisty o drewnianą ściankę, zdołało przykuć uwagę zapłakanego siedemnastolatka.
- Pomysł… Pomysł… Jaki pomysł? – nie mógł skupić swoich myśli, które nadal krążyły wokół bliźniaka.
- Nie ma czasu. Musimy się śpieszyć. On może wrócić lada chwila.
- Ale Bill… Georg…
- Nie martw się. Im na pewno nic nie jest. Zaufaj mi. A teraz rób to, co ja.
Tom jeszcze raz spojrzał na zabite deskami okno i starłszy ramieniem parzącą łzę, obserwował Gustava, który nieudolnymi ruchami starał się doczołgać do wygasającego kominka.
- Ale nie rozumiem, po co ci to?! – powiedział nadal roztrzęsionym głosem.
- Nic nie mów, tylko szukaj. Gdzieś tu musi być ten przeklęty pogrzebacz! - Odpowiedział perkusista, co jakiś czas rozdmuchując żar, by ten nie wygasł doszczętnie.
- Nie ma. A może być deska? – Tom popchnął w stroną kolegi kawałek drewna, który widocznie musiał odpaść z sufitu.
Perkusista przytrzymał deskę nogami i delikatnie zanurzył ją w żarze. Jednak każda próba wyciągnięcia z niego rozognionego węgielka kończyła się fiaskiem. A czas uciekał.
- Mam pomysł. Odsuń się! – Tom niepewnie przesunął się w stronę pogorzeliska. Delikatnie uniósł spuchnietą nogę, przy czym zasyczał cicho z bólu. Zacisnął powieki i jednym szybkim ruchem nogi, wygarnął z niego kilka parzących ogników.
- A jednak nie taki z ciebie mięczak… - Gustav uśmiechnął się przyjaźnie i pomógł Tomowi strzepać z buta kilka iskierek, które zdążyły już zniszczyć nowe obuwie. – Teraz najgorsze. Musimy ostrożnie przepalić więzy.
Osiemnastolatek zbliżył niepewnie sznury oplatające jego kostki i ostrożnie spoglądał jak przepalają je rozgrzane do czerwoności kawałki drewna.
- No, co Georg? Aż tak strasznie to chyba nie było? – Alex poprawił kaptur, który zsunął się lekko przez niespodziewane kichnięcie – Widzicie?! Tak, to długo trwało, ze aż się przeziębiłem… No i zrobiło się potwornie zimno…- Spojrzał z uśmiechem na ich gołe ręce - A teraz chłopcy, weźcie owoce waszej ciężkiej pracy i szybko do domku. Nasi przyjaciele zaczęli się już pewnie niepokoić…
Odwrócił się na pięcie i równie szybko znów w stronę nastolatków.
- Nie radzę ci Georg – powiedział widząc jak basista podnosi z ziemi klocek i stara się uderzyć nim napastnika. Szybkim ruchem ręki, skierował lufę najpierw w jego stronę, a potem z uśmiechem przystawił ją do skroni Billa – Nie radzę, Georg. – powtórzył, uniósł brwi do góry i dźgnąwszy młodzieńca metalową lufą w plecy krzyknął - Bill! Idź przodem!
Chłopak z naręczem opału spojrzał jeszcze raz w stronę przyjaciela i posłusznie, nadal czując broń przy swoich łopatkach, ruszył w stronę domu.
- A ty Georg, mógłbyś chyba przyspieszyć?! – zaśmiał się na widok spętanego chłopaka, starającego się podskokami, dotrzymać kroku pozostałym.
- Był bym zapomniał... Mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia… - wycelował bronią prosto w środek jego głowy.
- Jeszcze chwilę. Daj mi minutkę – Tom już od dłuższego czasu, niepewnymi ruchami starał się pomóc koledze przepalić sznur. Delikatnie stopą popychał rozżarzone drewno, usiłując podsunąć je jak najbliżej liny, a jednocześnie jak najdalej od rąk przyjaciela.
- Uważaj, co robisz! – Gustav poderwał się wyczuwając na prawej dłoni palący okruszek, który zagłębił się w jego skórze. Zaczął krzyczeć i szamotać się licząc, że to uśmierzy ból…
Usłyszeli huk, na który odpowiedziało potrójne echo. Patrzyli na siebie, nie dostrzegając niczego wokół. Gitarzysta zaczął drżeć. Opadł bezwładnie na zakurzoną podłogę i pustymi oczami spoglądał na gasnący żar, który z barwy ostro pomarańczowej przybrał kolor głębokiej czerni. Obydwoje doskonale wiedzieli, że strzelił. Pytanie do czego lub... do kogo?
Ciszę przerwał odgłos nadchodzących kroków. Gustav instynktownie podczołgał się pod ścianę, zupełnie zapominając o bólu... Tom zaś nie słysząc zbliżającego się niebezpieczeństwa, leżał nadal na środku pokoju. Kiedy się zorientował, co mu grozi, było już za późno…
- Tommy… Nie dopilnowałeś ognia – Alex wszedł do środka, zamykając za sobą drzwi.
- Bill… Bill… Gdzie Bill? Gdzie Georg? – Tamten zaczął histerycznie krzyczeć.
- Uspokój się. ‘Wszystko, co powiesz, może zostać użyte przeciwko tobie’. Nie zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest być jedynakiem? Mieć wszystko dla siebie… Zabawki, słodycze, rodziców… Nie? Nic nie szkodzi. Już nie musisz sobie tego wyobrażać… - Nie ukrywając rozbawienia przeszedł na drugi koniec pokoju siadając na starym, mahoniowym krześle.
- A co to? – Spojrzał ze zdziwieniem na deskę leżącą obok kominka – Ty… Chciałeś sypnąć mi żarem w oczy?! – Wskazał na płaczącego Toma.
- Ja? Nie… Nawet o tym nie pomyślałem… - Wyszeptał przez łzy, w głębi ducha wyklinając się, ze na to nie wpadł.
10 minut wcześniej.
- O mało bym nie zapomniał. Mam jeszcze jedną sprawę… - Wycelował bronią prosto w środek jego głowy.
- Już nic mnie nie zdziwi – Nikły uśmiech na twarzy basisty miał za zadanie ukryć przed napastnikiem zdenerwowanie i strach. Jednak na próżno. Przerażenie wyraźnie malowało się w jego oczach.
- Nic cię już nie zdziwi? Hm… A wiesz, po co dwóch nastolatków zostaje przywiązanych do krzeseł i umieszczonych w ciemnym pokoju? – Spytał na chwilę opuszczając broń.
- Nie – Zaskoczony basista, odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Widzisz?! Zdziwiłeś się… A teraz ruszać się. No już. – Wymierzył w Billa, spoglądając na basistę z wyższością – Za mną!
- Drewno połóżcie tutaj – Wskazał na miejsce przy drzwiach pokoju, w którym przebywał Tom z Gustavem.
Oboje posłusznie spełnili jego rozkaz, chcąc jak najszybciej znów zobaczyć się z pozostałymi.
- Nie. Nie tędy. Zapraszam za mną – Otworzył małe drzwiczki, za którymi dostrzegli kręte schodki w dół.
– Śmiało… – Uśmiechnął się i popchnął ich w ciemną czeluść.
Z trudem utrzymując równowagę zeszli po wąskich stopniach, trafiając do kolejnego ciemnego pomieszczenia.
Odgłos potartej zapałki i duszący zapach siarki. Po chwili świeca rozświetliła lekko wnętrze pokoju. Jeśli można to było tak nazwać. Nie było okien, ani parkietu. Podłogę zastępowała ubita ziemia, a w powietrzu unosił się zapach grzybów i pleśni.
- Czujcie się jak u siebie w domu – Zakapturzona postać spokojnie schowała broń za skórzany pasek spodni i wskazała na dwa krzesła stojące dokładnie na środku pokoju.
- Czy ja mówię niewyraźnie?! Siadać! – Bill i Georg sterroryzowani obrazem wyciągniętego pistoletu posłusznie usiedli.
- Upss… Znowu o czymś zapomniałem – Napastnik spokojnym ruchem wyciągnął z kieszeni spodni pełny magazynek i umieścił go w metalowym korpusie – No cóż… Człowiek nie jest w stanie pamiętać o wszystkim. - teatralnie przewrócił oczami i uśmiechnął się szyderczo na widok miny basisty.
- Co Georg? Żałujesz? Żałujesz, że nie podjąłeś ryzyka? Żałujesz, że nie sprawdziłeś czy jest naładowana? Kochanie… Nie patrz tak na mnie. Ale zapamiętaj, nie ma sytuacji bez wyjścia. Czasami by je odnaleźć wystarczy tylko podjąć ryzyko. Ci, co nie mają na tyle odwagi – przegrywają – Spojrzał pieszczotliwie na zimny metal w swojej dłoni, a potem znów na chłopaka.
- Wiesz, co? Lubię cię. Naprawdę cię lubię. Więc dam ci jeszcze jedną szansę, możesz podjąć ryzyko. Skąd wiesz, że to nie atrapa? Hmm...? Nie wiesz. Skoro przedtem drżałeś na widok zwykłego nienaładowanego żelastwa, to może teraz też trzęsiesz się na widok zwykłej zabawki? Podejmujesz ryzyko, czy tchórzysz?
Kątem oka zauważył jak basista przygryza usta ze złości.
- Widzę, że nie ma mężczyzn ze sali… Może to i lepiej…
Dwie pary oczu zwróciły się w jego stronę. Wrogą ciszę przerwał świst powietrza, sypiące się iskry i odgłos kuli toczącej się po ziemi.
- Bo zabawa się skończyła! – wystawił przed siebie broń, której lufa nadal dymiła się od oddanego przed chwilą strzału...
Podszedł do leżącego na ziemi chłopaka i z całej siły kopnął go w brzuch.
- Co? Myślałeś, że jestem taki głupi, co? – Splunął na wijącego się z bólu siedemnastolatka.
- Przestań! – Osoba siedząca w kącie niespodziewanie się odezwała.
- A co my tu mamy? Gustav ‘Obrońca Uciśnionych’? Jaka solidarność wśród 'więźniów'… - Zakapturzona postać straciła zainteresowanie do leżącego i podeszła do perkusisty.
- Przestań… - Tym razem powtórzył już znacznie ciszej, widząc jak napastnik powoli się zbliża.
- Skoro pragniesz, żebym przestał go bić… musisz dać mi coś w zamian – Uśmiechnął się szeroko i jednym zwinnym machnięciem noża rozciął sznur wiążący mu nogi – Wstawaj! Z tamtymi się już uporałem, teraz twoja kolej! Jestem ciekaw, kto ciebie uratuje ‘Wielki Obrońco Gustavie’? Bo na pewno nie on… - Z politowaniem spojrzał na ciało kulące się na podłodze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ambre feat. Pauline... dnia Piątek 26-01-2007, 15:55, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Środa 25-10-2006, 11:43 Temat postu: |
|
|
Mi nadużywanie imion wcale nie wpadło w oczy, to dobrze.
Coraz mrochniej się robi... Ten klimat... Zawiło znowu grozą... Strasznie mi się podoba. W życiu nie widziałam takiego opowiadania.
Życzę Wam oczywiście weny i pomysłów.
Anth
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Areis
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: niebo, schody, piekło... a ja mieszkam na tych schodach...
|
Wysłany: Środa 25-10-2006, 12:13 Temat postu: |
|
|
Zajmuję miejsce.
Edycja przy najbliższej okazji
EDIT:
Wow.
Więcej nie potrafię z siebie wydusić.
Jeszcze nigdy wcześniej nie czytałam czegoś TAKIEGO.
Historia wręcz powalajaca.
Pozdrawiam serdecznie
~Kami
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Areis dnia Piątek 27-10-2006, 9:29, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Środa 25-10-2006, 12:18 Temat postu: |
|
|
Nom bardzo mi się podobalo. Naprawdę było super. Nadużycie imon? Nie zauważyłam. Naprawdę to było świetne. Jeszcze nigdy przedtem nie czytałam opowiadania o takim temacie. Napawdę zarąbiście. Pozdrawiam i życzę Wam weny na kolejne części
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 25-10-2006, 13:32 Temat postu: |
|
|
Cóż... Powiem krótko i treściwie: Podobało mi się.
Nadużywania imion wcale nie było widać i teraz już wszystko było bardziej czytelne i wiadomo co, gdzie, kiedy. Ja w każdym razie się już nie gubiłam (proszę o oklaski dla mnie ).
Co do fabuły to się nie będę wypowiadać, bo po prostu BRAK MI SŁÓW!!!
A błędy.. Widziałam kilka źle postawionych przecinków i uzyanie welkiej litery tam, gdzie nie trzeba, lub nieuzywanie tam, gdzie trzeba.
W każdym razie czekam na nastepną część!
No i pozdrawiam ofc .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 26-10-2006, 23:09 Temat postu: |
|
|
Ok. Rezerwuję sobie miejsce w razie gdybyście zamierzały dodać nową notkę i skomentuję wieczorem.
Edit:
Ambre... śmiałaś się ze mnie, że moim ostatnim ulubionym słowem stało się "brunetka", a teraz same zaczęłyście nadużywać "krępy". Tak, to jest aluzja xD
Poza tym... ja nie wiem w czym można było sie pogubić. Do Billa zaczęły docierać fakty, że zna Alexa i po prostu zaczął sie do niego zwracać tym imieniem.
I ostatni bulwers xD
Nie zmienia sie czasu z przeszłego na równoważniki zdań w ciągłym tekstu. To tak na przyszłość.
Czy mi się podoba? Na pewno bardziej niz przedtem. Czy nadal przypomina Holloway? Tak... troszkę.
No i najbardziej podobał mi sie chyba motyw z psem. Nieważne.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
P.S.
Pauline... czy ty wiesz że nasze plany legły w gruzach prawdopodobnie?
Ambre, napiszemy jutro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
czosneq_91
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 362
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: masz lizaka?
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 2:55 Temat postu: |
|
|
Zaklepuję miejsce. Ha! xD
No. Teraz nic mi sie już nie myliło. Wiedziałam kiedy kto co robi, kiedy mówi itp.
Podobała mi się część . I fajnie, że dość szybko dodajecie nowe części.
Ciekawe co się stanie z Gustavem...
Hmmm.
Pozdrawiam.
P.S. jakby Wam się chciało, to możecie za kazdym razem jak będzie nowa część, mnie powiadomić na PW.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 13:28 Temat postu: |
|
|
Słoneczka moje, widzę, że wspaniale idzie wam wspólne pisanie.
Wspaniała fabuła.
Wszystko potrafię sobie wyobrazić.
Idealnie.
Cóż, nie napiszę nic więcej.
Bo na nic więcej mnie nie stać.
Pozdrawiam i całuję,
~BlaK.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Courtney
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa.
|
Wysłany: Piątek 27-10-2006, 18:15 Temat postu: |
|
|
Zajmuję. Przeczytam jutro
EDIT:
Przeczytałam i komentuje.
Fabuła jest super. Naprawde.
I bardzo dobre wykonanie.
Po prostu.
Hell's Angel
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Sobota 28-10-2006, 18:50 Temat postu: |
|
|
Dziękujemy, dziękujemy i kłaniamy się nisko... (Nie tak nisko Ambre! Nie chwal się, ze jesteś bardziej 'elastyczna'!
Właśnie zajmuję się kolejną częścią, potem Ambre się nią zajmie i potem znowu ja i pewnie znów Ambre (...)
Więc cierpliwości!
Cieszę się, źe nikomu się nic nie pomiliło.
Zależy nam na tym, byście zrozumieli.
Pozdrawiam. Ambre pewnie też.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Poniedziałek 30-10-2006, 16:34 Temat postu: |
|
|
podoba mi sie ten odcinek
coprawda poprzedni wywołał u mnie wiecej emocji i znaków zapytania ale ten był ładny
wyjasniły sie drwalskie umeijetnosci Bila
podoba mi sie to jak trzymacie w niepewnosci
człowiek zastanawia sie co bedzie dalej nie oze spac przez to i to jest super :}
tylko teraz pytanie co z Gustavem ? i po co tamtych zamknął?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 18:10 Temat postu: |
|
|
Łaaał ;D
Jestem pod wrażeniam ;D
Bardzo ładnie to wszystko opisujesz, ale czasem się gubię co kto mówi czy robi... ;D
Ale wciągnęło mnie, nie powiem... ;D
Taki mHoczny klimacik u Ciebie...
Jeszcze tu wrócę
Pozdrawiam ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ImNotNormal
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Tokio xD
|
Wysłany: Wtorek 31-10-2006, 20:34 Temat postu: |
|
|
Okrutne
Ale fajne
Mnie się podoba...
Chyba
Nie przeczytałam jeszcze całego
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Czwartek 02-11-2006, 20:21 Temat postu: |
|
|
Hmm...
Nie mam pojęcia kiedy nowy odcinek.
To znaczy mam, ale muszę usprawiedliwiść jego nieobecność między nami...
Ambre i ja wpadłyśmy na kilka dość ciekawych
pomysłów i musimy 'lekko' zmienić fabułę.
A więć pracuję nad tym i oczywiście... potrzebuję czasu.
Przepraszam tych, którzy czekają.
(Mam nadzieję, ze tacy są...)
I jeszcze raz proszę o wyrozumiałość.
Mam nadzieję, ze czekanie się opłaci.
Nowy odcinek, tak nieoficjalnie to jutro.
Ale późnym wieczorem.
A oficjalnie, to za dwa lata będzie napewno
Pozdrawiamy i dziękujemy za komentarze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Troskliwy Miś
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 1568
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Tesco
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 2:24 Temat postu: |
|
|
wcale bym sie nie obraziła jakby juz był 5 odcinek nic a nic
i moge sobie śpeiwac tylko
"ciągle czekam schowany w kącie szfy Twej (Waszych) patrze i płacze z modlitwą na ustach by...." pojawił się odcinek lalalala
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 20:05 Temat postu: |
|
|
Ojojoooj... ;D
Czemu nie majeszce ?
Łee... Ale jestescie... Łee.... xD
No to... czekam do jutra... xD
Macie 24 godziny
No to pozdawiam xD
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Niedziela 05-11-2006, 21:51 Temat postu: |
|
|
Czemu nie ma?
Chwilowy zastuj.
Zmieniamy fakty, a to czasu wymaga.
I powtórzę jest nas DWIE.
Całe DWIE osoby, nie jedna.
Część obiecujemy jeszcze w tym tygodniu.
Raczej w okolicach piątku, w porywach wtorku.
Dziękujemy za zainteresowanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaNoU
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Pod LaTaRnIą <3
|
Wysłany: Czwartek 09-11-2006, 15:09 Temat postu: |
|
|
Super opowiadanie. Nie wiem jak na razie jaki związek ma ta cała Wróżka z pierwszej części a ten psychopata i obecna sytuacja, ale mam nadziee, że sie dowiem. No i takie dramtayczne, straszne i takie hm..elektryzujące. Momenatmi ciarki mi po plecach przeszły, jak przy oglądaniu "Oszukać Przeznaczeie" ale mniejsza o to.
A teraz..hmm nie pozostaje mi nic innego jak powiedziec "super" Na nic innego mnie nie stac. Przykro. Nie przepraszam.
Buziaki ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 12:41 Temat postu: |
|
|
Część nie prędko.
Obydiwe mamy chwilowo ograniczony dostęp do internetu.
Więc trudności się dwoją i troją.
Prosimy o cierpliwość.
Z poważaniem.
Ambre i Pauline...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre feat. Pauline...
Dołączył: 17 Cze 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: na świecie tyle zła...?
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 20:55 Temat postu: 5. 'Dialog rozpaczy' |
|
|
Jak to zwykle bywa zawsze znajdzie się rzecz, która zajmie miejsce przyjemności.
Obowiązek, czy nawet zwykłe lenistwo.
Dlatego chciałyśmy przeprosić wszystkich, którzy czytali lub czytają (?) za to długie opóźnienie.
Z dedykacją dla zainteresowanych.
_____________________________________________________________
5. ‘Zdarzyło się jutro’ – ‘Dialog rozpaczy’.
Księga trzecia.
_____________________________________________________________
Są takie momenty w życiu, podczas których im ciaśniej świat nas otacza tym bardziej nas przeraża.
To momenty, w których jego bliskość dostrzegamy.
Często nie zdajemy sobie sprawy, że gdyby nie tchórzostwo nadal bylibyśmy tymi bezmyślnymi ludźmi, których pamięta ludzkość.
Teraz łączy nas z nimi jedynie poczucie, że gdy nie ma, dokąd uciec,
gdy sny o przyszłości znikają, a kolorowa przeszłość rywalizuje z czarnością nocy.
Zawsze jest nadzieja, że nadzieja jest.
I nieważne, że jest ona fałszywa...
Jego oczy zdążyły się już przyzwyczaić do panującej wokół ciemności. Momentami miał nawet wrażenie, że na jej tle pojawiają się delikatne zarysy postaci. Wyliczył, że minęło 3576 sekund. Już prawie godzina, od kiedy zakapturzony chłopak zatrzasnął za sobą drzwi i pozostawił ich samych, skrępowanych w tym ciemnym pomieszczeniu.
Zamknął oczy, by na nowo skupić się na odliczeniu kolejnych chwil, jednak przed cyfry przebijało się mącące nawet pozorny spokój pytanie.
Dlaczego ja?
Zaczęło reakcję łańcuchową, która spowodowała lawinę odpowiedzi, kolejnych pytań i wspomnień.
To tylko zły sen. Za chwilę pewnie Jost zacznie wrzeszczeć, że się spóźnimy. Zawsze tak robi… Wchodzi po cichu, nachyla się nad moją głową i krzyczy z całej siły, równocześnie ściągając ze mnie kołdrę. Potem jeszcze Tom z Gustavem, rzucają we mnie poduszkami. A dokładniej w moje plecy, bo ja jak gdyby nigdy nic, obracam się na drugi bok i znów zasypiam…
Uśmiechnął się sam do siebie jakby właśnie leżał otulony obleczoną w lnianą poszewkę pościelą.
Koniec tego rozmyślania, bo naprawdę zaśpię! Liczę… Raz, dwa… TRZY!
Otworzył szybko oczy. Przez chwile miał wrażenie, że widzi Davida nachylającego się nad nim.
Radość przechodząca w zdziwienie i smutek. I znów tylko wszechobecna czerń. Ciemność, którą się dławił. Bał się oddychać. Czuł jak wpełza do jego gardła i powoli rozchodzi się do każdej komórki jego ciała. Brzydził się unoszącego się powietrza. Brzydził się własnego strachu i wszystkiego tego, co zmuszało jego oczy do ronienia łez. Zaczął szarpać się z sznurami, czuł jak łokcie ocierają się o szorstkie drewno oparcia.
- Georg przestań! – Chłopak odwrócony plecami, siedzący na krześle za nim, poruszył się i cicho westchnął – Georg przestań… - Powtórzył ledwo słyszalnie.
- J.. Ja.. Jak mam przestać? – Zająknął się basista przełykając głośno ślinę.
- Normalnie. Uspokój się i powiedz, co mu takiego zrobiłeś?
- Jak mam się… Zaraz! Co ty powiedziałeś?! – Uderzył plecami w oparcie.
- Nie udawaj. Dobrze wiem, że to przez ciebie tu jesteśmy! – Bill odwrócił głowę chcąc spojrzeć w oczy przyjaciela.
- Ty… Ty… Jak coś takie mogło ci przejść przez gardło? - Basista odpowiedział nadzwyczaj spokojnie – Zawiodłem się na tobie. Nie myślałem, ze jesteś zdolny do… - zatrzymał się w pół zdania i wycedził przez zęby krótkie – Nieważne.
Cisza. Najgorsza z tortur. Wpełza do ucha, jednak nie można poczuć jej obecności. Jedyna nicość istniejąca na tym świecie, tym razem nie posiadająca w sobie nawet emocji.
- Przepraszam… - Przerwał ją wokalista. Bardziej z chęci usłyszenia jakiegokolwiek głosu, niż pogodzenia się z kolegą. Z utęsknieniem czekał na jakąkolwiek reakcję ze strony basisty. Jednak ta nie następowała. Zaczęło mu się trudniej oddychać. Niewidzialna ręka paniki ścisnęła mu gardło. I z każdą głuchą sekundą, zaciskała się coraz mocniej.
Jak on mógł mi coś takiego zrobić? Powiedzieć?! Małolat! Że niby to wszystko moja wina? Sam pewnie coś ukrywa… Ja nigdy nic nikomu nie zrobiłem. Nikomu się nie naraziłem. Nie to co oni. Obydwaj. Chyba, że… Nie! To nie możliwe…
Przez chwilę bał się, że jego myśli były zbyt głośne i że Bill je usłyszał, ale po chwili przed oczami zaczęły pojawiać się obrazy minionego lata. I bynajmniej nie były to obrazy rozgrzanych plaż…
26 lipiec 2006 rok, Majorka
- Jak to nie możemy? Przecież obiecywałeś, że… - Oczy blondynki zaczęły się mimowolnie szklić.
- Chyba nie myślałaś, że… Ja nie mogę! Ty na prawdę myślałaś, że ‘będziemy razem do końca świata’! - Odpowiedział Georg nie ukrywając rozbawienia.
- Ale przecież mówiłeś, pisałeś… Te twoje piękne listy: ‘Jesteś tą jedyną. Połączyło nas przeznaczenie, a nie zwykły przypadek...’. Kłamałeś? – Podeszła bliżej i spojrzała mu prosto w oczy, co chwilę mrużąc powieki i wyciskając z pod nich łzy.
Nie odpowiedział. Spojrzał na nią tylko z wyższością i zapalił papierosa.
- Nie wierzę! To jakiś żart prawda?
- Uwierz. Życie bywa czasem brutalne. Ale trzeba żyć dalej… - Dmuchnął jej dymem prosto w twarz.
- Nie czas teraz na twoje durne filozofowanie! Ty podła, okrutna, męska świnio! Jak możesz? ‘Ale trzeba żyć dalej…’ Żyć dalej powiadasz?! Dobrze… Niech tak będzie. Będziemy żyć dalej. Ja i ‘to coś’. Jeśli cię to zainteresuje Panie Listing, to już drugi miesiąc! – wyszła trzaskając drzwiami.
Mówi się, że być dorosłym znaczy potrafić odpowiadać za swoje czyny, potrafić decydować o swoim życiu. Nikt nigdy nie powiedział mu, że to takie trudne. Nikt nigdy nie powiedział mu jak postąpić w takiej sytuacji. Ktoś kiedyś napisał “życia nie można nauczyć się z podręcznika”. Ktoś inny “Nie każdy umiera za swoje winy. Są i tacy, których na śmierć skazują inni”.
Wiadomość o ich śmierci nadeszła trzy miesiące później.
Przez chwilę zdawało mu się, że widzi jej twarz. Po jej policzku spłynęła jedna łza i rozbłysła jasnym światłem. Dziewczyna zniknęła jednak światełko pozostało.
- Bill... znalazłem wyjście. - szepnął zapatrzony w małą szparę w ziemi.
- Taak? Ja też. W końcu drzwi są naprzeciwko nas... - żachnął się wokalista.
Georg prychnął lekceważąco i znów zaczął szamotać się z liną krępującą mu ręce. Bez ostrzeżenia szarpnął mocniej, powodując, że krzesło się zachwiało i wywróciło. Pokój rozdarł okrzyk Billa.
- Porąbało Cię do jasnej cholery?! - wrzasnął próbując wyciągnąć dłoń spod ciężaru basisty.
- Cicho siedź i wyciągnij rękę.
- Nie wiem czy zauważyłeś, ale jestem tak samo jak ty związany... - zaperzył się mimo to sięgnął ręką do przodu i ku wielkiemu zdziwieniu mu się udało. Przez chwilę patrzył na nią z niedowierzaniem, jednak do świata żywych przywrócił go kuksaniec w bok.
- A teraz na trzy, cztery obracamy się w prawo. Rozluźni się lina po drugiej stronie i wyjmiesz drugą rękę...
Zanim do wokalisty dotarły te słowa, znalazł się na górze. Zaczął przeciskać dłoń przez linę i po chwili siedział z boku rozmasowując obolały nadgarstek.
- Nie użalaj się nad sobą tylko mnie rozwiąż.
Czarnowłosy popatrzył na niego sceptycznie jednak podszedł i zaczął odwiązywać więzy.
- Co teraz? - zapytał, gdy skończył.
- Musimy kopać.
- Zwariowałeś?! Nie mamy nawet łopaty.
Jednak Georg już go nie słuchał. Zaczął odgarniać palcami zmarzniętą ziemię.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ambre feat. Pauline... dnia Piątek 26-01-2007, 16:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 21:01 Temat postu: |
|
|
Jesteeem.
EDIT:
Przeczytałam.
To było takie tajemnicze. Takie wspaniałe. I takie prawdziwe.
Nie wiem, która z was pisała tę część, czy też może pisałyście ją wspólnie, ale była cudowna.
Nie potrafię tego wyrazić. Jakiś sekret, taki żal... Śliczne, naprawdę.
Z błędów widziałam brak przecinka oraz jeden, postawiony w złym miejscu.
Ale co tam przecinek? Przecież to było cudowne.
Tu się już nawet nie patrzy na błędy.
Treść, słowa... Slicznie skomponowane.
Tylko odniosłam wrażenie, że krótko(?).
A może to dlatego, że się lekko czytało?
Nie ważne. Mam nadzieję, że na kolejną część nie będziemy czekać znowu tak długo.
Anth.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anth92 dnia Piątek 29-12-2006, 21:13, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 22:03 Temat postu: |
|
|
Wybaczcie mi, że nie pojawiałam się tu wcześniej ...
Ja już mam takiego cholernego pecha,
że na niesamowite opowiadania trafiam
z masakrycznym opóźnieniem...
Przeczytałam wszystkie części jedna po drugiej
i przyznam sie szczerze, że ledwo żyję od nadmiaru,
jakże uwielbianych przeze mnie emocji...
Kiedy to czytałam moim ciałem zawładnął tak silny,
a zarazem cudowny dreszcz strachu, ciekawości,
niecirpliwości, bólu i żalu, że cała dygotałam,
jak źdźbło trawy na wietrze...
Wasze opowiadanie to istna perła pośród tych najwspanialszych...
Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego i tak bardzo wciągajacego...
Nie pozostaje mi nic innego, jak
pochyliwszy głowę w pokorze,
czekać na następną część...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for you
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pauline...
Dołączył: 02 Cze 2006
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Deutschland - (RFNRD) ein Volk der Dichter und Denker / Była Kraina Mordoru / Poprostu KRAKÓW
|
Wysłany: Niedziela 31-12-2006, 15:05 Temat postu: |
|
|
OOOOoooo...
Nie spodziewałam się, że ktoś to znowu zacznie czytać.
Ale bardzo się ucieszyłam.
Nowy odcinek będzie niebawem.
Kończy się przerwa swiąteczna, wracamy do szkoły.
A jak wiadomo - najlepiej pisze się na lekcjach.
Poza tym niektóre odcinki mamy już gotowe.
Nie widzę więc żadnych problemów...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 31-12-2006, 15:08 Temat postu: |
|
|
O łał
Część fajna, tajemnicza, ale... krótka...
Czemu ? x]
U łał czyli chcecie później ich pozabijać... albo będą żyli, ale nikt nie będzie wiedział gdzie są... x]
Mam nadzieję, że na następną część nie będzie trzeba czekać tak długo ? ;]
Życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|