|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Asiulc!
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 30-11-2006, 18:05 Temat postu: |
|
|
Ooo nareszcie xD
Wyszlo Bardzo fajne wyszlo
Podobala mi sie ta ich "randka" Taka... widac udawana xD Jak sobei ich wyobrazilam to śmiać mi sie zachcialo Fajnie to musialo wygladac...
Przyjaźń miedzy Sus i Shel... ehh.. Nie chcialabym miec takiej przyjaciolki
Ogólem ślicznie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Pyskata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stamtąd.
|
Wysłany: Czwartek 30-11-2006, 19:31 Temat postu: |
|
|
Ładne.
Raz po raz kuło w serce i nie dawało czytać.
Później wracało do normy.
I tak na okrągło.
Nic więcej nie napiszę.
Bo nie wiem co.
Bo to tylko ja.
Niestety.
`P.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sue
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 02-12-2006, 20:27 Temat postu: |
|
|
Może nie było w tej części zachwycającej akcji czy rozwoju wypadków, ale włożyłaś w nią tyle uczuć, że nie mogę napisać, że mi się nie podobało.
Lubię filozofię... I wiesz co dzięki temu odcinkowi polubiłam?
Domyśl się.
harm.,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Poniedziałek 01-01-2007, 22:57 Temat postu: |
|
|
Moje oczy o.O
Czytam to opowiadanie od 3 godzin! Dobra, długi komentarz. Najpierw chciałam nawijązać do Twojej sygny - nie mam Cię w du.pie. O. Zaczęłam czytać to opowiadanie, bo chciałaś, abym Ci napisała piosenkę, więc zainteresowałam się xD. Teraz będę używać dłuuugich słów, aż komentarz będzie dłuuuugi do bólu xD.
Więc, czytam, czytam. Zadziwił mnie ten długi prolog xD. Mwhaha, pare zadań. Na początku myślałam, że to będzie tak, że dziewczyna będzie popychadłem, nikim, ale proszę, proszę - zaskoczyłaś mnie. Matka pijaczka, ale nie jest tak źle. Ojciec zdechł. W sumie i dobrze. Kto normalny wypala papierosa, na dłoni małej dziewczyny? No tragedia. I ten pogrzeb. Napisałam Ci na gg, co myślałam o tym... Ehhh, mieszanka wybuchowa. Raz płakałam, raz miałam ciarki, raz się śmiałam, raz uśmiechałam, a raz wyzywałam bohaterów opowiadania. Nie wiem dlaczego, ale to opowiadanie ma tyle prawdy sobie. Opisuje świat takim, jaki jest i chociaż byśmy błagali i umierali, nic go nie zmieni. Wszystko jest tak zgrabnie napisane. Tak z uczuciami, taką prawdą, autentycznością. Opowiadanie warte nagrody nobla, nie ma co.
Aż dziwie się, że mówiłaś, że mam fajne opowiadanie. Moje, to może się schować przy Twoim. Wiesz, od dzisiaj jestem Twoją wierną fanką. Masz wspaniałe opowiadanie, co się łączy ze wspaniałą osobowością. Będę czytać każdego parta, nawet, gdybym była zmęczona, załamana i w ogóle. Chciałaś długi komentarz? Masz. Nie umiem pisać długich komentarzy, często piszę " Super opowiadanie, świetnie piszesz. Czekam na new. ", lecz tutaj nie mogłam takiego czegoś napisać. Twoje opowiadanie zasługuje na pochwały, komentarze do 10 0000 słów. Chociaż nie wiem, czy tyle mogłoby wyrazić, ile naprawdę czuję. Ten wieczór przeminął mi szybko, lecz nie żałuję, że go tak spędziłam.
Z niecierpliwością czekam na nową część, mam nadzieję, że szybko zdobędziesz wene.
Twoja kochana,
Viccy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 0:34 Temat postu: |
|
|
Uh, powinniście mnie zakopać .
Jestem okropnym leniem, któremu brak weny.
Wybaczycie Blakusiowi, prawda?
No, wiedziałam! xP
Ale cóż. Tak tu namieszałam, że aż sama się wstydzę. Ale moje drogie, ja w wakacje w jeden tydzień z nienawiści… przeszłam na inny tryb .
Więc bądźcie wyrozumiałe, dobrze?
Ogromne podziękowania dla Viccy, która sprezentowała mi piosenkę. Dziękuję kotku .
Odcinek dla osób niezdecydowanych, które odnalazły swą miłość (?).
Odcinek 17 – Uczucia jak z bańki.
Drobna brunetka I wysoki, czarnowłosy chłopak, wolnym krokiem okrążali dobrze znany park, im. Carol’a Dickens’a. Młody mężczyzna objął dziewczynę ramieniem, pozwalając jej wtulić się w swoją klatkę piersiową. Wydawało się, że byli sobie tak bliscy, a jednak było zupełnie inaczej.
- Na za dużo sobie nie pozwalasz, Kaulitz?! – szepnęła mu stanowczo do ucha, z rozanieloną miną, co było tylko przykrywką jej zażenowania i frustracji.
- Coś mówiłaś, kochanie? – uśmiechnął się, całując ją w czoło.
- Nie, nic koteczku. – odparła niemiłym tonem, przymykając oczy. Miała dzisiejszego dnia już po dziurki w nosie, gdyż przed paroma minutami, musiała oficjalnie pozować do zdjęć z tym… z tym… tym chłopakiem.
Nieocenione było jej rozradowanie, gdy ujrzała z daleka swój wieżowiec. Odetchnęła z ulgą, ciesząc się myślą rychłego powrotu do domu.
- Jestem odrobinę zmęczona. – zwróciła się do swego towarzysza.
- Mhm… - przytaknął. – Odprowadzę cię. – uśmiechnął się.
- Nie, nie trzeba. – odsunęła się. – Spotkamy się jutro na próbie, tak? – spojrzała nań pytająco.
- Tak. – potwierdził.
- To cześć. – chciała mu tylko pomachać i odejść w spokoju, ale czarnowłosy złapał ją za rękę.
- Pa, kochanie. – przybliżył się do niej i pocałował w usta. Poczuła się okropnie. Obiad podszedł jej do gardła, a złość rosła z każdą sekundą. Oderwała się od niego, mrużąc oczy. Nic nie mówiąc, odwróciła się i szybkim krokiem udała się w stronę ulicy Courtney’a, gdzie znajdował się jej ukochany wieżowiec.
Weszła do mieszkania, powoli odpinając żakiet. Zdjęła niewygodne półbuty i z rozanieloną miną spojrzała na łazienkę.
- Cześć, kochanie… - dosłyszała z kuchni, a ciarki przeszły jej ciało. To, niby delikatne słowo, powodowało u niej zawroty głowy i nudności.
- Cześć – odpowiedziała. Kierowana wspaniałym zapachem weszła do pomieszczenia, gdzie Michelle gotowała właśnie obiad.
- Dziś spaghetti… - posmakowała sosu, uśmiechając się z błogą miną. – Wspaniałe – dodała cicho, chwytając talerz. – Jak minął Ci dzień, Shel? – nałożyła na naczynie dość dużą porcję makaronu, po czym polała ją sosem.
- Ah, względnie. – wzruszyła ramionami, przyglądając się czynnościom matki. – Zmęczona jestem. Zjem i pójdę się wykąpać. Potrzebny mi relaks. – kiwnęła głową.
- Jutro masz tę próbę? – postawiła talerz na stole, po chwili siadając obok córki z takim samym, wypełnionym po brzegi, naczyniem.
- Mhm… - mruknęła. – Skandale dobrze widziane w Show Biznesie, prawda? – posmakowała Spaghetti i uśmiechnęła się z wdzięcznością do rodzicielki. – Pycha.
- Zależy jakie i kto takowej afery jest producentem – powiedziała spokojnie, przyglądając się Sheili. – A jak tam Bill? Może zaprosisz go jutro na obiad? – zasugerowała delikatnie uśmiechając się do dziewczyny.
- Mamo, ja jem! – powiedziała podniesionym głosem mrużąc oczy. – Co to, to nie. – kiwnęła przecząco głową. – Ani mi się śni. – odstawiła talerz do zlewu i żegnając Michelle krótkim: „dziękuję”, udała się do łazienki. Nie dosłyszała słów matki, których echo odbiło się po przestronnej kuchni:
- Kto się lubi, ten się czubi…
- Dobra ludzie, na miejsca. – zakrzyknęła Fabienne Moroise, która zobowiązała się przygotować ‘zakochaną parę’, do wykonania piosenki uwieczniającej ich uczucie. Sheila ubrana w długą, czarną suknie wieczorową, wyglądała doprawdy wspaniale, a Bill w jeansach i cimnej koszulce, nie mógł jej równać. Cóż, jak to tłumaczył mu David: „Promujemy Shel, nie ciebie, więc siedź cicho”. Czarnowłosy musiał się z tym pogodzić, a nawet zrobił to z przyjemnością. Spoglądając na tę dziewczynę, obserwując jej ruchy, sposób poruszania ustami, zakładania ‘nogi na nogę’, czuł wciąż więcej i więcej do tej osoby. Nie potrafił sprecyzować uczuć, które miotały nim z każdym jej dotykiem, ale było to coś niezwykłego.
‘Ten dzień’ zbliżał się wielkimi krokami. Każda godzina, pomagała im zrozumieć się coraz lepiej. Już nie było „co robisz, Kaulitz”, gdy przygarniał ją do siebie. Wręcz przeciwnie – jego dłonie oplatały delikatne palce, a ich właścicielka witała jego ciepły gest z uśmiechem. Nie wiedział, dlaczego tak zmieniła stosunek do jego skromnej osoby, ale bardzo się z tego cieszył.
Gala zorganizowana specjalnie dla największych gwiazd Show Biznesu, powoli dochodziła końca. W wtajemniczeni w ‘niespodziankę’ Tokio Hotel i Sheili Curtis byli tylko nieliczni. Wszystko dopięte na ostatni guzik, prezentowało się cudownie, na ostatniej, decydującej próbie. Podenerwowani ludzie nie mogli znaleźć sobie miejsca; Sheila i Bill rozmawiali ze sobą, omawiając dokładnie każdy ruch na scenie; a reszta Tokio Hotel próżnowała sobie bezczelnie na kanapach, nie odczuwając żadnej tremy. Uważali, że skoro próba wypadła dobrze, to nic nie może zepsuć ich ‘wspaniałego Show’.
Mylili się?
Pianista delikatnie dotknął klawiszy, popłynął wraz z muzyką wydobywającą się z jego serca. Skrzypce dołączyły, pozwalając wprowadzić do melodii jeszcze więcej magii. Chwilę później, gdy instrumenty ucichły, Tom delikatnie zagrał solowy wstęp, zaszczycając wszystkich swoją ponurą miną.
- There's raining outside,
one drop like a little hope… [/b]- wyszeptała do mikrofonu dziewczyna o brązowych kosmykach. Uśmiechnęła się do czarnowłosego chłopaka, co zmusiło jego serce do szybszego bicia. Odwzajemnił gest, przypominając sobie słowa piosenki.
- I feel your wet body,
your slow breath on my breast. – delikatnie przejechał palcem, po swojej klatce piersiowej, przymykając oczy. Grał świetnie – to należało mu przyznać.
-[i] Feeling like no other,
every touch, every kiss.
Can you feel that? – podeszła do Billa, seksownie ruszając biodrami.
- Put your head on the pillow,
and go to sleep.
There will be another day,
another story to go through.
Loving every minute of it,
We fall, without knowing. – patrzyli sobie w oczy, śpiewając do siebie. Z ciepłem, z uczuciem, które było tylko przykrywką. Nie potrafili odnaleźć się w burzy reflektorów.
- All those confessions,
were they real?
My heart is beating,
I can't hear, can't feel. – chwyciła jego dłoń, przykładając ją sobie do miejsca, gdzie biło jej kilkakrotnie złamane serce. Posklejała je, wmawiając sobie, że nie da się nikomu skrzywdzić.
- It's like a small river,
changed into an ocean.
A romantic story, a secret lover. – wyszeptała ostatnie słowo, pozwalając chłopakowi przejechać dłonią po jej smukłej talii. Widziała jego pożądanie w oczach i czuła strach. Wpatrywał się w nią, ciepłymi, czekoladowymi oczami, a ona bała się tego, co skrywa za tym pięknem. To jego dusza przyprawiała ją o dreszcze.
Refren. Znów razem. Zgrani, jakby jednym głosem, jednym ciałem. Idealnie.
- Many questions, without an answer,
we seem to know what to say.
Maybe we're different,
for loving each other. – spojrzał na nią z dziwną magią. Dotknął jej policzka, uśmiechając się delikatnie.
- Maybe it's our destiny,
to feel like it.
I'll never change it,
I'll never stop it.
You're the one, that I want to live for. – dotknął jej ust, wybudzając jej serce z wieloletniego snu.
- Put your head on the pillow,
and go to sleep.
There will be another day,
another story to go through.
Loving every minute of it,
We fall, without knowing. – śpiewali swoimi delikatnymi głosami, pozwalając sobie na subtelny dotyk dłoni. Trzymając je w uścisku, przekazywali sobie nawzajem przedziwną moc, która potęgowała szczęście.
- Without knowing that all… - zakończyła szeptem Sheila, wzrok kierując w stronę publiczności. Zamarła, nie słysząc żadnych oklasków. Zauważyła na twarzach zebranych gości, zaskoczenie, zdziwienie, ale też podziw. Po chwili, gdy zupełnie straciła nadzieje, na jakiekolwiek pochwały, jej uszy dosłyszały burzę oklasków. Gwizdom i prośbą o bis, nie było końca. Kłaniając się wraz z Billem ku publiczności, uśmiechnęła się ślicznie. Zeszła ze swym ‘chłopakiem’ ze sceny i zaczęła krzyczeć i skakać ze szczęścia. Uwiesiła się na szyi czarnowłosego i zamarła. Wpatrzona w te cudowne, brązowe tęczówki, nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa. Jej serce, delikatnie szeptało „pocałuj”, a ona zupełnie nie wiedziała co robić. Ono zawsze było takie łatwowierne.
- Mogę? – dosłyszała pytanie, którym otrzeźwił jej umysł, który zachowywał się dziś co najmniej dziwnie. Zaskoczyło ją jego poparcie, co do słowa, które podszeptywał jej najbardziej uczuciowy organ w ciele.
- Pytasz? – uśmiechnęła się delikatnie, czując przedziwne motylki w żołądku. Odwzajemnił jej szczery gest, przybliżając się coraz bliżej.
„I'll never change it,
I'll never stop it.
You're the one, that I want to live for.”
Dotknął delikatnie jej warg, co przyprawiło ją o zawrót głowy. Wtopił się w jej miękkie, aksamitne usta, uśmiechając się mimowolnie. Delikatnie dotykała jego karku, a chłopak nie pozostawał dłużny, gładząc jej aksamitne policzki. Oboje nie potrafili się od siebie oderwać, wciąż obdarzając się gorętszymi pocałunkami.
Kochanie nie zbliżaj się, kochanie ostrożnie,
Nie prowokuj mych ust czerwieni,
Nie sobie jesteśmy przeznaczeni…
________
Nie pytajcie mnie o nagłą zmianę Sheili. Czasem tak jest, że uczucia człowieka budzą się bardzo późno.
B.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 1:59 Temat postu: |
|
|
1!
Edit:
Ehh, nie rozpisze się... Sama wiesz, jak teraz się czuję... Przecież wiesz, że uważam, że Twoje opowiadanie to dzieło sztuki. Nagła zmiana? Uuu... I moja piosenka . Bosh. Nie mogę doczekać się nowej części...
Wybacz, że tak skromnie, sama wiesz...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fragile dnia Czwartek 04-01-2007, 18:38, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pyskata
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 328
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a stamtąd.
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 15:16 Temat postu: |
|
|
2?
EDIT:
to ten...
ja znowu nie wiem co mam mówić.
jak bym chciała, tak na chwilę...
zapomnieć się i zakochać.
ach, tak po prostu.
śliczne.
PeeS: Dziękuję za esa.
Nie, nie obudziłaś mnie xD
Przeczytałam dopiero rano ale dziękuję.
Bo mogłam tak miło zacząć dzień.
`P.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 15:25 Temat postu: |
|
|
Bynajmniej nie mam Ci za złe zmiany Shel. Pod tym względem mi się bardzo podobało. W ogóle mi się ta notka bardzo podobała, zwłaszcza opis tego, jak razem śpiewali. Mam nadzieję, że Bill jej nie skrzywdzi. I nie ma niczego złego, że Shel się zakochuje. Przecież nie można całe życie być samotnym i leczyć sie z nieudanych miłości.
Aniołku, to była chyba najładniejsza część tego opowiadania Przynajmniej dla mnie.
Czekam na nową część i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 23:24 Temat postu: |
|
|
Odpowiem wszystkim .
Viccy - Skarbie, wiem o co chodzi. Wiem też, że potrafisz przez to przejść. Bo śmierć nie jest końcem.
Pyskata (moja gwałcicielka ) - Mogę Ci zawsze tak późno wysyłać . A ja zakochana chodzę cały czas. Mam Was tutaj, w sercu. Bo kocham z całych sił.
Faleńka - 'Aniołku', które cicho powtórzyłam, rozpaliło w moim sercu ciepło, wiesz? Czasem brakuje mi 'dawnych' rozmów. Straciłam kilka osób i... bardzo się zawiodłam. Nie chcę, by było tak wciąż i wciąż. Więc... porozmawiamy?
Dziękuję Ci za komentarz .
Luthies - Też mam taką nadzieje . Moje szare komórki na razie siedzą cicho i nie chcą pomagać mi w pisaniu następnej części .
B.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kawiożyca
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 8:20 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało...
jak dla mnie ten dopisek o zmienności u czuć był nie potrzebny..
dokładnie wiem jak to jest...
gratuluje tej jak i poprzednich część...
cała opowiadanie zachowuje swój smak..
jestem ciekawa jak to bedzie dalej!
Pozdraiwm i zycze weny :
Kawiożyca
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Courtney
Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa.
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 22:34 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Drobna brunetka I wysoki, |
Przeczytałam. Było trudno. Nie mam humoru, nie mam sił.
Było... ładnie. Nie powaliło.
Czytało się spokojnie, miło, przyjemnie. Tylko że dużą część odcinka zajmuje sama piosenka.
Mój komentarz nie będzie długi. Jak już wcześniej napisałam. Nie mam humoru; nie mam sił.
C
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 10-01-2007, 12:57 Temat postu: |
|
|
Wiesz czytałam może trzy, cztery dni temu, całość...
O ile początek miał w sobie urzkający motyw, coś co przyciągało tak z każdym odcinkiem było jej mniej.
Fabuła robiła się jakaś... oklepana, do przeidzenia, a sama bohaterka zaczęła mnie śmieszyć...
Przez jedną rzecz niemal zaniemówiłam... dedykacja w odcinku 17 była świetna. Idealnie dobrane słowa i ta niepewność. Znaczy.. idealnie dobrane dla mnie. Jestem holernie niezdecydowana, dlatego to co miłością chyba jest straciiło sens w moim życiu.
No ale nie ważne...
W pewnym momencie był jakby przeskok...
Nie wiem, moze wtedy, ze zmęczenia nie pzrecztałam czegoś ważnego, cos pominęłam.
A moze to Twoje niedpoatrzenie?
Nie wiem i nei mam ochoty do tego dochodzić.
Mam nadzieję, że stanie się w następnym odcinku coś, co zmieni moje nastawienie. Coś nowego, świeżego.
I jeszcze jedno małe zastrzeżenie...
Dlaczego najpierw Tom wsyzstko chciał itd. a teraz nie dosć, że omijasz ten temat, to jeszcze wsyzstkojest takie... kolorowe?
Moze właśnie trochę tego narzekania Toma, czy coś?
No cóz.
Twoje opowiadanie.
Zostaję ze względu na ładny start...
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sue
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 10-01-2007, 19:39 Temat postu: |
|
|
Może i nie mam ci za złe zmiany Shel, bo czytałam tylko ostatnie dwa czy trzy odcinki i szczerze mówiąc nie wiem jakie było jej zachowanie owego czasu... Jednak część nie podobała mi się tak jak poprzednie. Brakowało magii i tej przyciągającej iskry, która nie pozwala spać po nocach.
Być może za bardzo podkreślałaś udawaną miłość Shel i Billa, powtórzyłaś to zagadnienie chyba trzy razy. To chyba budzi wątpliwości u czytelników.
Dużo błędów, których nie powinno być. Niestety nie mam zbytnio czasu by je przytoczyć, śpieszę się. Wiedz jednak, że jak na twoje opowiadanie było ich za dużo. Najbardziej rzucające się w oczy:
Cytat: |
Drobna brunetka I wysoki, czarnowłosy chłopak, wolnym krokiem okrążali dobrze znany park, im. Carol’a Dickens’a.
|
Małe 'i'.
Cytat: |
- Mhm… - mruknęła. – Skandale dobrze widziane w Show Biznesie, prawda? – posmakowała Spaghetti i uśmiechnęła się z wdzięcznością do rodzicielki. – Pycha. |
Małe 's'.
Cytat: |
Zeszła ze swym ‘chłopakiem’ ze sceny i zaczęła krzyczeć i skakać ze szczęścia. |
Cytat: |
Dobra ludzie, na miejsca. – zakrzyknęła Fabienne Moroise, która zobowiązała się przygotować ‘zakochaną parę’, do wykonania piosenki uwieczniającej ich uczucie. |
Cytat: |
W wtajemniczeni w ‘niespodziankę’ Tokio Hotel i Sheili Curtis byli tylko nieliczni. |
Chyba 'W' nie jest potrzebne. Poza tym unikaj pisania wyrazów w cudysłowiu, osobiście sądzę, że lepiej by było gdybyś rozwinęła swoją myśl i pozwoliła każdemu w wyobraźni zarysować sobie 'coś', co jest cudzym słowem
Podobał mi się moment show i kończące podsumowanie. Tu wyjątkowo czułam, że pisała to Black. To po prostu widać.
Powiem tak - nie było źle, ale mogło być gorzej. Nie myśl sobie, że przyszłam tu wygłaszać ostre krytyki, że uważam się za znawczynię. Po prostu pomagam koleżance po fachu, sama dopiero rozwijam skrzydła i wiem jak czyjeś uwagi pomagają w wyrobieniu sobie stylu.
Pozdrawiam,
harm.,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 2:56 Temat postu: |
|
|
nie byłam tu wieki!
całe magiczne wieki.
boskie, piękne, cudowne.
jak się pocałowali, popłakałam się.
mimowolnie.
aniołku mój, kiedy nowa część?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 22-01-2007, 16:47 Temat postu: |
|
|
A ja jak zwykle spóźniona Cóż...
Może się za bardzo nie będe produkować, powiem tylko, że...
Hiehieh, to cała sytuacja z Billem mi przypomina film "Wyjście awaryjne" <lol> xD Wiem, ale dałam xD
Dobra, co jeszcze?
Ach, baaaardzo mi się podobało to śpiewanie pieosenki! Było takie... 'wow' xD Sorry, ale dziś się nie umiem wysławiać xD Po 8 godzinach w szkole... No, ale wracając do tematu, to najbardziej podobały mi sie te zdania po słowach piosenki. Te, co mówily, co po kolei robili Bill i Sheila xD
Co do błędów to jestem zbyt zmęczona nie tylko na to, żeby je wypisywać, ale też na to, żeby zwracać na nią jakąkolwiek uwagę. Raz tylko rzuciło mi sie w oczy 'Ah', kótre poprawnie piszemy 'Ach'. I jeszcze pamiętaj, że tylko czynności mówienia piszemy po myślniku małą literą.
Dobra, koniec mego durnego komentarza.
Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|