Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

~Bo całym moim życiem Ty...~ {2}

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lella




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków :)

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 9:54    Temat postu: ~Bo całym moim życiem Ty...~ {2}

- mamo, przestań. Tato wróci, wszystko się ułoży, zobaczysz! - próbowałam pocieszyć mamę. Nie wychodziło, znów pudło. Kolejna nieprzespana noc, łzy i rozpacz. Dlaczego on nie rozumiał, że to boli? Dlaczego nie potrafił zrezygnować z nałogu? Dlaczego mój rodziciel, mój kochany tatuś, któremu jeszcze kilka lat temu siedziałam na kolanach, a on czytał mi bajki, postawił alkohol na pierwszym miejscu? Nikt nie odpowiadał na te pytania. Już ponad dwa lata nikt nie raczył odezwać się chodź jednym słowem, które znaczyłoby tylko jedno - zmianę na lepsze. Nie rozumiem tej całej sytuacji, tego, że nie ma osoby która chce nam pomóc, tego, że moja mama codziennie płacze i tego, że kolejny dzień spędziłam z nią w domu, próbując wyrwać z ręki te pieprzone tabletki, którymi chce odebrać sobie życie.

Dzisiaj znów nie poszłam do szkoły. Tato nie wrócił na noc, pewnie kolejna impreza, której przecież nie mógł przegapić. Próbuję zrobić śniadanie, ale drżące ręce uniemożliwiają mi zrobienie czegokolwiek w tym kierunku. Mama leży na kanapie, cała zapłakana, blada, bez sił. Patrzy się w telewizor, takim pustym, otępiałym wzrokiem, jakby chciała znaleźć w nim odpowiedź na pytanie: "dlaczego on to robi?". Nie mogę na to patrzeć, bezczynnie obserwować, jak moja mama się wyniszcza, jak staje się wrakiem człowieka. Ale co mogę zrobić, mając te cholerne dwanaście lat? Tyle razy rozmawiałam z ojcem, namawiałam mamę do wyprowadzki, chciałam uciec, ale nie mogłam zostawić jej samej, próbowałam bronić, gdy ojciec posuwał się do rękoczynów, ale wtedy zawsze obrywałam jeszcze gorzej, tyle razy dzwoniłam na policję, ale przecież on ma znajomości i kolejny raz nic mu nie zrobili. Nadal pije, wszczyna awantury, bije.

- mamuś... wypij herbatę. - podeszłam do mamy z filiżanką herbaty. Podniosła się na jednej ręce i sięgnęła po filiżankę. Gdy tak na nią patrzyłam, przypomniała mi się jej roześmiana twarz jeszcze sprzed czterech lat, kiedy to razem z tatą jeździliśmy na wakacje, puszczaliśmy latawce, jeździliśmy na rowerach. Taka kochająca się, szczęśliwa rodzina. Taką ją pamiętam i nie chcę zapomnieć.

Nagle rozległ się dźwięk otwierających drzwi. Poczułam, jak serce podchodzi mi do gardła, mama upuściła z przerażenia filiżankę. Herbata rozlała mi się na stopy, ale byłam już na tyle gorąca, by nie poczuć tego palącego wrzątku. W drzwiach stanął ojciec. Kiwał się, bełkotał coś. Spojrzał na mnie, później na mamę, wszedł do domu i zamknął drzwi.

- a ty co tu robisz? - zwrócił się do mnie, z trudem wypowiadając słowa. - znów nie poszła do szkoły? - skierował się do mamy. Nie usłyszał odpowiedzi, i chyba nawet na nią nie czekał. Podszedł do mamy i chwycił ją za włosy.
Zaczęło się.
Uderzył.
Płakałam, próbowałam go bić, odciągnąć.
Na darmo.
Uderzył ponownie, tym razem mnie.
Twarz mamy zalanej krwią, płacz, krzyki.
Wybiegła z domu, miała nadzieję, że ktoś nam pomoże.
Krzyk, pisk opon...




- Nie! - znów obudziłam się z krzykiem. Ten koszmar śni mi się co noc. Co noc słyszę płacz mamy, pisk opon, karetkę, widzę tłum gapiów, pogrzeb, proces w sądzie. To i tak nic nie zmieni, mamy już nie ma i nie będzie. Od tego zdarzenia minęły już trzy lata. Teraz jestem rozżaloną piętnastolatką, która kolejną nieprzespaną i przepłakaną noc, próbuje odsypiać na lekcjach. Niby wszystko się ułożyło - ojciec jest w więzieniu i już mnie nie nęka, mieszkam z dziadkami, mam dobre warunki, przyjaciół. Głównie to oni dają mi siły. Jest ich stosunkowo niewielu, bo dwóch i to w dodatku chłopców - braci bliźniaków. Gdyby nie Tom i Bill, nie wiem, co by się ze mną działo. Nie wiem, czy bym w ogóle żyła. Oni odciągnęli mnie od żyletki, którą koiłam swój psychiczny ból, byli na pogrzebie mamy, troszczyli się o moje zdrowie, fizyczne, jak i psychiczne. Kocham ich z całego serca.

Tej nocy już nie zasnęłam. Udałam się do łazienki, przemyłam twarz i spojrzałam w lustro. Długie kasztanowe włosy, duże piwne oczy, mały zgrabny nosek, ciemna cera. Byłam bardzo podobna do mamy. Tom zawsze nazywał mnie "swoją małą latynoską". Bill za to "słoneczkiem". Obydwoje traktowali mnie jak siostrę. Zawsze zwierzali mi się ze swoich problemów z rodzicami, miłością czy ze szkołą. Ja też mówiłam im co mnie trapi. Mimo, że byli bliźniakami, różnili się od siebie pod każdym względem. Tom, luzak, podrywacz; Bill sentymentalny, twórczy, odważny. Jednak w jendym byli do siebie podobni - wrażliwość. Ta cecha ich łączyła i dość często dawała się we znaki, więc miałam ręce pełne roboty.

*

No, teraz możecie mnie skrzyczeć, okrzyczeć, pobić, zabić . Czekam na opinie. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lella dnia Niedziela 05-11-2006, 16:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 10:20    Temat postu:

Ekhm...
nie wiem co powiedzieć Rolling Eyes
temat przyjaciółki Kaulitzów jest oklepany...
No, ale dawno nie czytałam opowiań...
a dupa, podoba mi się.
czekam niecierpliwie na dalszy ciąg.
pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 10:34    Temat postu:

Właśnie temat przyjaciółki Kaulitzów już oklepany ale cóż Rolling Eyes Rolling Eyes
Troszkę mi się podoba i nic więdzej nie powiem....sorry trochę błedów i tyle~~


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*złośnica*




Dołączył: 16 Paź 2006
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 11:13    Temat postu:

Jak już dziewczyny wcześniej napisały ten temat już dość oklepany, ale nadrobiłaś to stylem.
Piszesz naprawde nieźle, było dużo opisów, zdania ładnie sformułowane, jak na początek to podobało mi się
Jestem na TAK, ale zobaczymy co będzie później
Na pewno tu jeszcze wpadne
Pozdrawiam i weny życze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 14:47    Temat postu:

dlaczego oklepany ? wcale nie, jeśli tylko ciekawie się go przedstawi. A wydaje mi się, że Lella zrobiłą to dobrze.

Niby ten scenariusz [ojciec pijak, śmierć matki, przyjaźń z bliźniakami] przewija się przez wiele opowiadań, ale dlaczego z góry zakładamy, że to opowiadanie będzie takie samo jak 10 innych. Zobaczymy co przyniosą kolejne części.

Myślę, że rozwiniesz w ciekawy sposób, że pokażesz nam przyjaźń jakiej jeszcze nikt na tym forum nie opisał.

Miejmy nadzieje, że zrobisz to dość szybko Wink

pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 15:26    Temat postu:

Hmmm przyjaciółka bliźnaków: oklepane.
ojciec pijak, matka nie żyje- dziewczyna nieszczęśliwa, zawsze ten dręczący sen: też już kilka podobnych opek czytałam i trochę mnie to już nudzi.
ALE styl całkiem ładny. Znalazłam kilka powtórek, lecz nic poza tym mi tu absolutnie nie przeszkadza. Wręcz przeciwnie, jest w tym coś, co sprawia, że mi się to podoba. Ciekawa jestem jak rozwinie się akcja...
PS Mam prośbę... Jeśli przegapię nową część mogłąbyś powiadomic mnie o niej na pw? Z góry dziękuję.

Pozdrawiam

wariatka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lella




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków :)

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 16:24    Temat postu: ~Bo całym moim życiem Ty...~ {2}

Zawsze lubiłam obserwować wschód słońca, ale dzisiaj wydawał mi się jakiś taki...magiczny? Dziwnie się czułam i nawet nie potrafiłam określić jak ta "dziwność" się przejawia. Było mi po prostu dobrze, tak błogo, bez stresowo. Chyba pierwszy raz o dłuższego czasu.

Stojąc tak przy oknie, z rękoma opartymi o parapet, na myśl przyszedł mi pomysł. Tym pomysłem było nic innego, jak namalowanie wschodu słońca. Naszła mnie tak ogromna wena, że momentalnie odwróciłam się do szafki ze szkicownikiem i rzuciłam się na nią otwierając szufladę. Pochwyciłam ów szkicownik i znów stanęłam przed oknem. Malowałam tak długo, jak słońce wschodziło. Byłam jakby zaczarowana, nawet nie zorientowałam się która godzina.
- Shannon, ty jeszcze nie ubrana? - w progu ujrzałam babcię. Na widok jej granatowego fartucha, dłoni założonych na piersiach i tego delikatnego, babcinego uśmiechu, który wraz z nadejściem, marszczył obrzeża ust, ujawniając te przeżyte siedemdziesiąt lat, uśmiechnęłam się serdecznie. Spojrzałam na zegarek - 7.40, za dziesięć minut lekcję. Zaczęłam histerycznie grzebać w szafie, w nadziei, że znajdę coś odpowiedniego do odziania się. W końcu po kilkunastu minutach byłam już gotowa. Chwyciłam torbę, szkicownik i śniadanie, po czym wybiegłam z domu nawet nie zamykając drzwi.

Wpadłam do klasy jak oparzona. Nauczyciele przyzwyczajeni są już do moich spóźnień, dlatego przy sprawdzaniu obecności, przy moim nazwisku od razu piszą "sp.".
- przepraszam za spóźnienie... - tylko tyle zdołałam wydusić.
- Siadaj Shannon. - odpowiedziała krótko pani Kruger, matematyczka. Szybko wypakowałam książki i opadłam bezwładnie na krzesło. Ina, która siedziała ze mną, podłożyła mi pod zeszyt małą karteczkę. Byłam dość zdziwiona, bo praktycznie nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy. Ina należała do tych plastikowych dziewczyn, które mają się za niewiadomo kogo.
- Nie patrz tak... to nie ode mnie. - powiedziała po chwili, widząc moją zdziwioną minę. - od Toma. - dodała. Kiedyś dziwiłam się dlaczego jest dla mnie taka niemiła, jednak od czasu, gdy zobaczyłam jej reakcje, gdy ujrzała jak Tom przytula mnie na korytarzu, przekonałam się dlaczego. Wtedy miałam zły dzień, a ona przechodziła akurat wtedy, gdy Tom próbował mnie pocieszyć. Później przez jakiś tydzień wysyłała mi listy z pogróżkami, że mam zostawić Toma, że on jest jej. Cóż, po prostu podobał się jej.

W końcu wyjęłam karteczkę spod zeszytu i przeczytałam:
"Shan, obiecałaś, że już nie będziesz płakać! I nie próbuj zaprzeczać, widzę twoje czerwone oczy. Ale dobra, o tym pogadamy później. Dzisiaj mamy próbę po szkole, czekaj na mnie po matematyce przed salą."

Spojrzałam na Toma, który się do mnie lekko uśmiechną. Pokiwałam głową na znak, że poczekam i zabrałam się do robienia zadań, które wyznaczyłam nam pani Kruger. Ucieszyła mnie wiadomość, że robią dziś próbę. Kocham słuchać i oglądać ich wyczyny w garażu bliźniaków. Mają swój zespół, Devilish. Bill pisze piosenki i jest liderem, wokalistą. Tom gra na gitarze. Niedawno poznali się z Gustavem i Georgiem, którzy uzupełniają zespół o bas i perkusję. Nieźle im idzie, Bill pisze naprawdę dobre teksty. Zawsze pytają mnie o zdanie, o ocenę piosenki, a ja mobilizuję ich do dalszego działania. Ja też kocham śpiewać, kiedyś nawet proponowali, żebym wstąpiła do zespołu, ale chyba z obawy, i po części mojej wstydliwości, nie zgodziłam się. Mimo to podoba mi się rola ich "managera".

W końcu zadzwonił ten upragniony dzwonek na przerwę. Tak jak prosił Tom, czekałam na niego pod salą. Okazało się, że coś przeskrobał i musiał zostać kilka minut, żeby wyjaśnić.
- nooo, nareszcie - usłyszałam zrezygnowanego Toma.
- Coś ty znów zrobił? - zaśmiałam się, szturchając go w ramię.
- Nic strasznego, wiesz, że pani Kruger jest bardzo wrażliwa - zakpił sobie z naszej matematyczki. - to jak, idziesz z nami na próbę? Bill kazał ci przekazać, że ma nowy tekst i wiesz... koniecznie musisz go ocenić.- powiedział i uśmiechnął się serdecznie.
- Jasne, że idę, w ogóle czy ja kiedykolwiek opuściłam jakąkolwiek próbę? - zadałam pytanie, ale najwidoczniej Tom uznał je za retoryczne, więc ciągnęłam dalej. - no, to chodź znajdziemy Billa, teraz ma chyba... chemię. - powiedziałam i pociągnęła Toma za sobą. Bliźniacy byli w oddzielnych klasach, bo razem dużo rozrabiali. Nie powiem, bo sama czasami działałam z nimi, ale byłam mniej szkodliwa. Pamiętam, jak jeszcze wszyscy byliśmy w jednej klasie. Nauczyciele nie mogli wytrzymać, co lekcję tusz od pióra na ławkach, cała sala w kredach, bo jak któreś z nas miało dyżur, nie obyło się bez wojny kredowej przy zmazywaniu tablicy. Aż w końcu gdy pod koniec roku "jakiś niezidentyfikowany gaz" wybuchł przy doświadczeniu robionym przez Billa na lekcji chemii, nie było mowy o następnym roku w jednej klasie.
- o tu jesteś... - w końcu znaleźliśmy Billa.
- Shannon, na...- wzdrygnął się z miejsca, chaotycznie szukając czegoś w kieszeni.
- Tak wiem, Tom mi mówił. Dwaj tą piosenkę.
- Masz. - wyjął z kieszeni wymientoloną, pobazgraną, kartkę papieru i podał mi ją, zgrabnie rozwijając. Przysiadłam na ławce i pogrążyłam się w tekście. Jak zwykle był niezły. "Żyj sekundą" - przeczytałam tytuł piosenki w duszy i powoli podnosząc głowę, spojrzałam na Bill, próbując udać rozczarowaną.
- Aż tak źle? - spytał, widząc mój wyraz twarzy - albo nic nie mów! - dodał szybko - wiedziałem, żenie jest dobra. Ok. zmienię trochę, mów gdzie są błędy. - powiedział i nachylił się, abym wskazała mu ewentualne niedociągnięcia. Ja nic nie mówiąc, zaczęłam się cicho śmiać. - co? - spytał zdezorientowany.
- Nic głuptasie, ta piosenka jest cudna! - ponownie zaśmiałam się wstając z ławki. - masz melodię?
- Tak... zobaczysz na próbie - odparł z uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 17:10    Temat postu:

Ooo, już druga część...
nie wiem czemu, ale jeszcze bardziej mi sie spodobało.
albo to to, iż już dziś 2 część, albo tak ciekawie piszesz, że aż mi się czytać chce Wink
sądzę, ze dalej gdzieś wepchniesz miłość jednego z bliźniaków do shannon, albo coś w tym stylu. nie ma to jak stare, dobre love-story (tylko takie chce się czytać. no, chyba że jest zupełnie bezz sensu, czego tu powiedzieć nie można...)
Wink
pzdr
do następnego odcinka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lella




Dołączył: 04 Lis 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków :)

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 17:37    Temat postu:

no wiesz, każdy ma inne pomysły Wink ja mój już mam i nie wiem czy będzie taki jak twoje wyobrażenie Smile dziękuję, że czytasz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WaRiAtKa




Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przyczajki -krk

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 18:30    Temat postu:

Cytat:
Było mi po prostu dobrze, tak błogo, bez stresowo.

Pisze się bezstresowo Wink Ale to tylko mały błąd Smile
Gdzieś jeszcze chyba coś widziałąm, ale nie pamiętam co i gdzie Smile
Lecz musisz wiedzieć, iż KAŻDY błąd wynagradzasz nam cuuudowną treścią. Niby temat oklepany, a jednak czyta się niesamowicie lekko i przyjemnie, a to niestety coraz rzadsze zjawisko Sad
Ponadto zaskoczyłąś mnie (pozytywnie) tak szybkim dodaniem nowej części.

A tak z innej beczki to widzę, że ty równiez z Krakowa jesteś SmileSmile

Pozdrawiam

wariatka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlooDed_ValentiNe




Dołączył: 15 Maj 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdynia

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 19:15    Temat postu:

mi się podoba.
jest kilka błędow, ale ogólnie ok.
czekam Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BlooDed_ValentiNe dnia Niedziela 05-11-2006, 20:01, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reckless




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 870
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 05-11-2006, 19:38    Temat postu: Re: ~Bo całym moim życiem Ty...~ {2}

Cytat:
Chyba pierwszy raz o dłuższego czasu.


literówka Wink powinno być od Wink

Cytat:
Stojąc tak przy oknie, z rękoma opartymi o parapet, na myśl przyszedł mi pomysł.


nie pasuje mi tu ten imiesłow.. lepiej byłoby "Kiedy stałam przy oknie"

to mi sie tak najbardziej rzucilo w oczy...

no cóż. znamy ten temat doskonale, fabuła nie zaskakuje. i to jest właśnie takie urocze. Że nie czytam po raz kolejny o ciązy Billa z jakąs panienka o trasie th w ktorej wyryaja laski tylko wracam do tych pieknych chwil kiedy zaczynali jako devilish

podoba mi sie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin