|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 11:36 Temat postu: |
|
|
Fistashku kochany wybaczam Ci xD
Jak by można było nie wybaczyć takiej ślicznej śwince?
Nie da rady xD
Do końca tygodnia mam czekać na odcinek?
Mamooo
to żeś mnie pocieszyła.
Nie ma to tamto.
Czekam.
Pozdrawiam,
Styśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tekla
Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z krainy czarów...
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 13:37 Temat postu: |
|
|
Karol... Ty piszeesz... Ach normalnie mniam. Chyba zacznę czytać...
Edycja:
Przeczytałam. Jak wrażenia? Powiem, że dość dziwne. Z jednej strony miłe i fajne opowiadanie... A z drugiej? Zadziwiające, tajemnicze i jakieś...takie... Porywające? To chyba dobre słowo. Naprawdę dziwnie się zaczyna...
Szczerze to żadnej fabuły tu nie widzę... [bez obrazy] Żadnej... Tylko takie niepowiązane ze sobą części. Ewentualnie imionami. Bo co więcej? Przecież każda część jest jakby inna i odmienna. Nie ciągnie poprzedniej tylko zatrzymuje się i zaczyna na innym biegu... Orginalne, aczkolwiek powiem: Kompletnie się pogubiłam. Nic już nie wiem... No oprócz tego, że występuje tu TH [co jest raczej oczywiste]. Karolina powiem szczerze, że bardzo to zagmatwane. Początek czy prolog cokolwiek to było. Dość czytelny, ale reszta nie przemawia do mnie.
Twój styl. Coś innego. Orginalność... To wszystko tworzy tą atmosferę, która wciąga... A zdrugiej strony... No cóż...
Bardzo trudno mi stwierdzić czy mi się podobało czy nie... Nie będę więc próbować. Powiem, że będę czytać...
Dziękuję i pozdrawiam. Życzę wszystkiego dobrego na święta...
P.S. Mam pytanie. Czy ktoś zginie? [hehehe...]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 19:32 Temat postu: |
|
|
Dedykejszy for:
styśka
Mod-Negai
Courtney
WaRiAtKa
mAn!@czkA
Noire
"UKL...A"
Tekla
>Miłego czytania, tylko sie nie wkurzajcie, że jest ta część taka nijaka i znowu cholernie krótka<
- Zjawiasz się nagle, mówisz, że odchodzisz i myślisz, że będę za tobą tęsknić - rzekła
w stronę właściciela psa
- Kiedyś byliśmy wypełnieni miłością, pragnęliśmy siebie nawzajem. Przyszłem się tylko
pożegnać
- A może ja już się z tobą pożegnałam? - zapytała
- Issa...
- Jestem Sonia - spojrzała mu prosto w oczy
- Nie pamiętasz tych wszystkich naszych dni, nie pamiętasz, jak było nam razem ze sobą
dobrze, jak razem liczyliśmy gwiazdy, jak lepiliśmy bałwana podczas zimy? - wstał -
Naprawdę tego nie pamiętasz?!
- Czym dla ciebie jest miłość, co to jest? - spytała
- To spacer, podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie,orientuje się, że przemókł do głębi serca - odgarnął kosmyk mokrych włosów z jej twarzy
- Dla ciebie jest to spacer, dla mnie jest to już uczucie, którego nie chce poczuć nigdy
w sobie. Zrozum to! - odwróciła się do niego plecami i powoli szła w kierunku domu
- Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny! - krzyknął w strone oddalającej się postaci
Holly stoi na balkonie 10 piętrowego budynku. Bose stopy dotykają palcami chłodnej podłogi.
Lekka, błękitna sukienka, delikatnie poruszana podmuchami wieczornego wiatru. Rozwiane, falujące włosy. Jakiś samotny kosmyk opada na jej rozmarzoną twarzyczkę. Oczy, w których głębi niejeden śmiałek mógłby utonąć. Lekko rozchylone usta, płytki lecz powolny oddech. Wystarczy przymknąć oczy by oddać się marzeniom, odfrunąć na skrzydłach fantazji daleko, tam gdzie wzrok nie sięga. Holly jednak ciągle widzi pod powiekami srebrną poświatę księżyca. Tajemniczy Pan Nocy. Pogromca mroku. Taki władczy, niezwykły, zimny, a jak bardzo bliski. Otoczony milionami gwiazd, a mimo to samotny.
Srebrna tarcza jakby zawieszona w bezmiarze nocy. W ogromnej pustce, głębi, otchłani.
W takich chwilach każdy czuje się samotny. Także ona. Im dłużej wpatruje się w jego
świetlistą twarz, tym bardziej jej serce protestuje. Ogarnia ją dziwny smutek. Usta
zaczynają drżeć. Oczy zachodzą mgłą, by chwilkę potem łzy spłynęły gorącą, słoną strużką
po bladym policzku. To wszystko dzieje się szybko, spontanicznie.
Nagle oblegające ją ciemności, rozdziera białe światło. Holly odwraca się, mrużąc oczy,
na których rzęsach skrzą się jeszcze kropelki łez. W drzwiach balkonu w jasnej poświacie
stoi Sonia. Jej proste włosy gładko otaczają twarz, a piwne, duże oczy spoglądają na
przyjaciółkę pytająco. Dziewczyna jednak nie potrzebuje o nic pytać. Powoli podchodzi
do Holly, obejmuje ją ramieniem i mocno przytula. Wątpliwości znikają jak znika
błyskawica na czarnym niebie. Nie jest sama! Ma przyjaciół, rodzinę! Czy można chcieć
więcej? Czy w ogóle istnieje to "więcej"? Ona jednak nie zaprząta sobie myśli takimi
pytaniami. Z rozlewającą się po całym ciele radością, wchodzi do jasnego, ciepłego i
przytulnego pokoju, zostawiając za sobą mrok i stalowe oblicze księżyca.
- Naprawdę chcesz to zrobić? - spytała i tak znając odpowiedź
- Przecież wiesz, że to moja praca – oznajmiła
- Nie zabijaj go, proszę!
- Bo co? Bo nazywa się Georg Listing? - zapytała wbijając wzrok w przyjaciółkę
- Bo to drugi facet w twoim życiu, który cię nie zranił – rzekła, mając nadzieję, że ten argument choć trochę zmieni jej plany
Wybiła druga w nocy, a on stał w kuchni, stojąc przy oknie i patrząc w niebo. Obserwował gwiazdy. Nie wiedział po co to robi, przecież w nich nie znajdzie miłości. Mówią, że w gwiazdach los zapisał zdarzenia przyszłych dni. Po niebie mrocznym, blaskiem płyną, kreślą swym torem nasze sny. Mówią, że kiedy giną, wraz z nimi ginie ktoś.
- Bill, tylko mi nie mów, że znowu patrzysz w te głupie gwiazdy – do kuchni wszedł Tom
- One wcale nie są takie głupie, wiesz Tom, musze ci się zwierzyć – podszedł do dużego, drewnianego stołu i usiadł naprzeciwko brata
- Mhmm – burknął, przełykając kęs soczystego jabłka
- Chyba się zakochałem – te słowo ledwo przeszły mu przez gardło
- Cooooo?! Bracie, tylko mi nie mów, że w niej!
- Niestety tak – spuścił głowę w dół
- Bill, czy ty oszalałeś? - zapytał z niedowierzaniem, że słowa brata, mogą okazać się jednak prawdą
- Nie, nie oszalałem, ale nie bój się i tak nie mam odwagi jej o tym powiedzieć – uspokajał brata, zastanawiając się, czy to dobrze zrobił mówiąc mu o tym – Tom, a jak tam w ogóle z tą twoja randką? Przespałeś się z tą dziewczyną? - na ustach chłopaka znów zawitał uśmiech, przypominając sobie o co założył się z bratem
- Nie dobijaj mnie, to jakaś wieśniaczka, która potrafi jeździć traktorem – zrobił minę małego dziecka, które właśnie spróbowało nie za smaczne danie swej rodzicielki
- Czyli wygrałem! - ucieszył się, jak gdyby dostał upragnioną kolejkę górską pod choinkę
- Taaa, niestety będę musiał wykonać to powalone zadanie – odparł z grymasem na twarzy
Siedziała na pomarańczowym fotelu w swoim pokoju. Rozmyślała, jak to zrobi. Czy nagle nie zawaha się, czy strzelić czy nie. Czy nie opuści broni, przytkniętej już do skroni. Czy nie ulegnie prośbom, by go nie zabijała. Nie wiedziała, miała nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie. Miała już mały plan zarysowany w swej pamięci. Wiedziała, że zrobi to na wyjeździe do Francji. Przez myśl przeszło jej nawet pytanie, czy naprawdę musi to robić. Po dłuższym zastanowieniu się, doszła do wniosku, że ktoś w końcu musi pomścić śmierć jej rodziców. To przez niego oni zmarli. Pewnie zapytacie, skąd ona wzięła się w jego domu. Otóż odpowiedź jest prosta. Podała się za jego kuzynkę, która nie ma z kim zamieszkać. Pokazawszy mu wszystkie papiery, które oczywiście zyskała bez problemu, no bo przecież od czego ma sie znajomości, on uwierzył. Przez kilka miesięcy udawała, że jest zatroskaną małą dziewczynką, którą bardzo wstrząsnęła śmierć rodziców. Oczywiście, kłamstwem byłoby powiedzieć, że nie cierpiała. Ciężko to przeżyła, bez Holly nie dałaby sobie w ogóle rady.
Na pewno niektórzy z was, są ciekawi przeszłości dziewczyny, kiedy jej rodzice jeszcze żyli. Cóż, szczerze mówiąc, nie różniła się niczym innym, od tej, która jest teraz. Zarabiała, zabijając osoby, które polecił jej, jej szef. Młodzi i starsi, kobiety i mężczyźni, oni wszyscy byli dla niej tylko postaciami, za które miała bardzo wysoko płacone. A rodzice myśleli, że ich grzeczna córeczka wszystkie swoje kosztowności kupiła z pensji zarobionej w „Mr. Hamburger”
Czasami, gdy przypomina sobie to wszystko, co było wcześniej, zadaje sobie pytanie, czy teraz jest lepiej. Czy będzie spełniona, czy poczuje satysfakcje z tego co zrobi. Nie dowie się, póki tego nie zrobi.
Za wszelkie błędy z góry przepraszam, ale nie miałam do nich głowy.
No to czekam na wasze komentarze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 19:34 Temat postu: |
|
|
1!
{edit}
ale mnie zaskoczyłaś tym obrotem sprawy.
norm,alnie mega zaskoczka.
i to jeszcze jaki świetny pomysł.
orginalny.
kilka błędów było.
brakowało spacji, po kropkach, przecinkach.
ale wybaczam.
jeszcze bardziej się nakręciłam.
i chce nową część.
Pozdrawiam.
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Piątek 05-01-2007, 23:57 Temat postu: |
|
|
Ach meine liebe Fistashku...
Dziękuję za de-de
Oj było trochę błędów
Fistashek napisał: |
Przyszłem się tylko pożegnać |
O ile się nie mylę to przyszedłem
Fistashek napisał: |
Chyba się zakochałem – te słowo ledwo przeszły mu przez gardło |
Fistashek napisał: |
Wiedziała, że zrobi to na wyjeździe do Francji. |
lepiej brzmi podczas wyjazdu
Oj kochana pozjadałaś mase kropek
Fistashek napisał: |
- To spacer, podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie,orientuje się, że przemókł do głębi serca |
Ach jak ja lubię ten cytat
Ślicznie opisałaś ten moment kiedy Holly stoi na balkonie...
Tylko pogratulować!
Ale ta akcja, że ona i morderca....
Normalnie szok!
Oj zaczyna się już rozkręcać
Muszę dodawać, że mi się podobało?
I że jak zawsze czekam na nowego parta?
Pozdrawiam
wariatka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 9:54 Temat postu: |
|
|
Trzecia xD
Wiesz co?
Cytat: |
To spacer, podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie,orientuje się, że przemókł do głębi serca |
To zdanie jest takie piękne. Kurde dlaczego ja tak pięknie nie mogę mówić o miłości?
Fistashku dziękuje za dedykację
Włączyłam forum będąc w trakcie malowania drugiego oka, ale jak zobaczyłam, że jest piąty odcinek to oko zostawiłam w spokoju i zasiadłam do czytania odcinka.
Wiesz jak teraz wyglądam?
Jedno oko perfekcyjnie wypaciane kredką, tuszem i cieniem(czarne, w końcu idzie się raczej na zlot dzisiaj xD), a drugie ma pół 1/4 oka pomalowane kredką i nic więcej.
Komicznie wyglądam xD
Hmm może jednak wrócę do wypowiedzi o odcinku?
Chyba tak...
Na pewno tak.
Morderca??
Oł. Oł. Oł.
Kurde, ale mnie zaskoczyłaś.
Krótko, ale i tak mi się podobało.
Może by mi się nie podobało, ale to zdanie
Cytat: |
To spacer, podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie,orientuje się, że przemókł do głębi serca
|
Jest takie piękne, że nie mogę być na nie.
Pozdrawiam i weny życzę
Styśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fistashek
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z worka uczuć...
|
Wysłany: Niedziela 07-01-2007, 12:35 Temat postu: |
|
|
Nikt nie czyta Buuu
Noire - Tak wiem, błędy niestety były, ale cóż ja moge poradzić, kiedy moje oczy są na nie strasznie mocno zamknięte. Chyba zaczne szukać kogoś, kto by mi zaczął sprawdzać całe opowiadanie przed dodaniem. Ale cieszę się, że się spodobało. Jest mi cholernie miło, mieć taką czytelniczke
WaRiAtKa - Tak wiem, ach te głupie błędy... Na serio ostatnio nie mam do nich głowy. Ale najważniejsze jest to, że nie zauwarzyłaś tylko błędów. Fajnie, że podobało Ci się to, jak opisałam, jak Holly stoi na balkonie. Ta sytuacja, co prawda tez się za niedługo wyjaśni, bo w tym opowiadaniu... nic nie dzieje się bez przyczyny A no i masz racje, zaczyna się rozkręcać, oj zaczyna...
styśka - Kochanie, każdy potrafi pięknie mówić o miłości... naprawde! Tylko to siedzi głęboko w nas i za cholere nie chce wyjść. Fajnie, że masz taki "zapał" do tego opowiadania, że potrafiłaś przerwać malowanie
A no morderca... szczerze, to boję się tego, jak to wszystko opisze, nigdy nie pisałam, na ten temat... Ale bądźmy wszyscy dobrej myśli
A nowa czesc będzie dopiero, jak ktoś zainteresuje się najpierw tą. To taki mały szantaż
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 07-01-2007, 13:09 Temat postu: |
|
|
Patrz kto wrócił xD
Nie muszisz klaskać <lol2>
No cóż.
Szczerze mówiąc to ja nadal rozwumiem tyle co nic.
Przeczyatłam przypadkiem komentarz Tekli i zrobie coś czego nigdy nie tolerowałam i sama nie robiłam.
Podpisuję się pod jej słowami.
Każda część jest o czymś innym,
Mam w głowie tak ogromny mętlik, że chyba musisz mi to wyjaśnić na gg.
Hm.
Tak, chyba bezs tego sie nie obejdzie...
Wszystko ślicznie cacy itd. tylko w poprzedniej części albo jescze wcześniejszej zdania były źle stylistycznie...
Zapewne specjalnie, aczkolwiek mnie to drażniło.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WaRiAtKa
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przyczajki -krk
|
Wysłany: Niedziela 07-01-2007, 15:15 Temat postu: |
|
|
Błędy to mały pikuś Wiesz przecież, że najważniejsza jest treść, która w Twoim przypadku jest och i ach
A tak z innej beczki...
Fistashek napisał: |
To spacer, podczas bardzo drobniutkiego deszczu. Człowiek idzie, idzie i dopiero po pewnym czasie,orientuje się, że przemókł do głębi serca |
Odnoszę dziwne wrażenie, że troszeczkę "przywłaszczyłaś" sobie ten jakże piękny cytat Jana Pawła II...
Ale strasznie wredna z Ciebie szantarzysta...
Wszyscy Ci tu pięknie komentują
Będę czekać na new
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Niedziela 07-01-2007, 18:26 Temat postu: |
|
|
Wreszcie przylazłam ...
Podoba mi się, co ty już doskonale wiesz...
Wciąga mnie sposób w jaki opisujesz
wykreowany świat i wydarzenia...
Twoje opisy mają w sobie coś poetyckiego
i jakąś magie, która bardzo przyciąga moją uwagę...
Są takie lekkie, zwiewne,
zupełnie tak jakby miały umknąć,
a jednak pozostają...
Dziwnie to opisuję - wiem,
ale inaczej nie umiem...
Widzę, że powolutku, powolutku wzięłaś się,
za ujawnianie związków pomiędzy bohaterami
i wydarzeniami...
Bardzo mnie to cieszy, bo chwilami odnosiłam wrażenie,
że nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi
i mogłam się tylko domyślać, co bez wątpienia bardzo lubię...
Teraz będę mogła sprawdzić, czy moje domysły są
strzałem w dziesiątkę, czy też nie...
Nie będę pisać już nic wiecej,
poza tym, że czekam na nową część...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for you
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|