|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Ocena mojej twórczości:) |
Dno, dno, dno... |
|
13% |
[ 5 ] |
Ujdzie, ale i tak nie umiesz pisać! |
|
8% |
[ 3 ] |
W sumie może być... |
|
5% |
[ 2 ] |
Nawe fajnie, chociaż czegoś mi tu brakuje... |
|
16% |
[ 6 ] |
Bardzo mi się podoba:) Oby tak dalej:) |
|
11% |
[ 4 ] |
Bosko!:) Słit, cud, miód, karmel i landryny:) |
|
25% |
[ 9 ] |
Mówicie mi mistrzu:) |
|
19% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 36 |
|
Autor |
Wiadomość |
Lena_TH
Dołączył: 21 Mar 2006
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju xd
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 18:58 Temat postu: |
|
|
spoko:D przeczytalam od poczatku wciagajace:D pisz dalej:D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Iron Man
Gość
|
Wysłany: Czwartek 30-03-2006, 20:59 Temat postu: |
|
|
No cóż niezłe, ale jak zawsze się przyczepię bo inaczej bym się źle czuł
Ten fragment ze "straceniem się" Roks i Toma strasznie kolokwialny, ładniej było by: zaszyli się gdzieś, gdyż nigdzie nie potrafiłam ich odnaleść;
Po za tym niezłe w tym miejscu pozdrowienia dla Eweliny jako pierwszego korektora;)
Kilka literówek; mało istotne. Tylko jedna prośba żeby główna bocahterka nie pieprzyła sie z tym kolesiem jak królik. Bo tego się już naczytałem w poprzednim opowiadaniu wtajemniczeni wiedzą o co chodzi:D
Coraz lepiej choć ciążko mi to czytać i ty wiesz czemu.
Tu byłem
głos pozostawiłem
za wszystkie literówki przeprosiłem
Iwan the GREAT
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 13:11 Temat postu: |
|
|
Może jak zdążę to dzisiaj napiszę 17sty:D I tu będzie TEN moment... taaa.. ciekawe jakie wrażenie na Was wywrze:) heee... Wojtek zmieniłam ten kolokwializm mój na to co napisałeś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 17:32 Temat postu: |
|
|
17.
Wróciłyśmy z Roksaną do domu. Mama, tata i ciotka siedzieli w salonie. Wyglądali, jakby czekali tylko na nas.
- Coś się stało? – spytałam siadając obok Stefane.
- Najpierw opowiedz co tam u ciebie, córciu. Ciocia dużo nam mówiła. Szczególnie zwróciła uwagę na tego chłopca, co wygląda jak dziewczyna. – stwierdziła Muti, a ja opowiedziałam wszystko, co wydawało mi się stosowne, oczywiście związanego z Billosławem.
- Czytaliśmy kilka artykułów w prasie. Jesteś sławna, wiesz o tym? Czy nie poświęcasz zbyt wiele dla tego wokalisty? Czy „to coś” jest tego warte? – zebrało im się na takie rozmowy właśnie teraz. I ciekawe co miało znaczyć „to coś”? Oburzyłam się.
- TAK! Widocznie ON jest tego wart! – odpyskowałam, a rodzice zmierzyli mnie wrogim spojrzeniem.
Nie spodziewałam się takiej reakcji z ich strony. Przecież, kiedy przyszedł do mnie jak wróciłam ze szpitala byli tacy mili... Nic nie rozumiem. Czemu tak nagle zmienili zdanie? Oni nawet go nie znają... Pewnie naczytali się jakiś głupot w gazetach, internecie albo naoglądali w telewizji. Chyba muszę przejrzeć wszystkie wywiady i inne. Może o czymś nie wiem? Odkąd zobaczyłam swoje zdjęcie z Billem w Bravo na początku wakacji, zrezygnowałam z zainteresowania jakichkolwiek mediów. A co będzie, kiedy zacznie im się nie podobać to, że się z nim spotykam? Wolę o tym nawet nie myśleć.
- Amelio, Roksano mamy dla was ważną wiadomość. Rozmawialiśmy już z ciocią i chcemy znać wasze zdanie na ten temat, bo to bardzo ważne... – zaczął ojciec.
- No dobrze, ale o co w końcu chodzi? – przerwałam mu. Chciałam jak najszybciej stracić im się z pola widzenia, bo czułam, że wibruje mi w kieszeni telefon. To pewnie Kaulitz, albo Etewinka... – pomyślałam.
- No więc... Byliśmy w Berlinie...
- To już chyba wiemy... – znowu się wtrąciłam.
- TAK! Dasz nam skończyć? Śpieszy ci się? – milczałam. Im szybciej powiedzą to, co mają powiedzieć, tym lepiej. – Szukałem z mamą lepszej pracy i... znalazłam ją.
- To cudownie! – krzyknęłyśmy z Roks. Nie, żebyśmy były niezadowolone z zarobków naszej rodzinki, ale jak to się mówi: od przybytku głowa nie boli.
- Tak cudownie, ale... ta praca jest na drugim końcu Niemiec i... z tego powodu wracalibyśmy do domu tylko na święta i dłuższe przerwy. – skończył i nastała głucha cisza.
- I co teraz? – spytałam.
- Teraz to tylko formalność, bo zgodziliśmy się na ten wyjazd, czyli przyjęliśmy pracę. Są dwa wyjścia. Pierwsze to przeprowadzka, co nie jest dobrym pomysłem, przynajmniej według mnie i mamy oraz drugie, czyli wy zostajecie tutaj i zamieszka z wami Stefane jako wasz opiekun. Chcielibyśmy, żebyście zdecydowały.
- Ja nigdzie się stąd nie ruszę!
- Ja też! – zgodziła się ze mną siostra.
- Czyli wszystko ustalone. Wieczorem niestety musimy wyjechać. Amelio chcielibyśmy omówić jeszcze z tobą wybór nowej szkoły, bo przecież miałaś takie plany, prawda? – przytaknęłam. – To wiesz już, gdzie złożysz dokumenty?
- Tak wiem. W Berlinie jest dobra szkoła. Ma tam profil, który mnie interesuje. Dziennikarstwo. Tam chciałabym pójść. Zdecydowałam się na tą szkołę też dlatego, gdyż ciocia tam mieszka i miałabym możliwość od poniedziałku do piątku nocowania właśnie u niej, ale... teraz, skoro chcecie, aby przeprowadziła się do nas, chyba będę musiała dojeżdżać, co zobowiązywałoby mnie do wstawania minimum o czwartej nad ranem... – załamałam się, bo moje plany związane z dalszą edukacją się sypały.
- No cóż... To rzeczywiście jest problem... – zaczął ojciec.
- A ja myślę, że jest rozwiązanie! – wtrąciła się Stefane, a mu popatrzyliśmy na nią pytająco. – Przecież to mieszkanie nie może stać puste , jak będę mieszkać u was. Ktoś musi się tam wprowadzić i szczerze mówiąc wolałabym, aby to był ktoś z rodziny. Amelia ma już szesnaście lat, a więc ma prawo mieszkać sama i myślę, że nie byłoby problemu. – po propozycji ciotki szczerze się do niej uśmiechnęłam. – Po reakcji Amelki, widzę, że decyzja należy już tylko do was. – zwróciła się do mamy i taty.
Rodzice długo milczeli. Po jakimś czasie wymienili parę zdań ze mną i Stefane i... ZGODZILI SIĘ! Naprawdę się zgodzili! Pozwolili mi mieszkać przez tydzień szkolny (od pon. do pt.) samej! To cudowne! Potem warunki: mam się nie zagładzać, pilnować, uczyć, sprzątać, zamykać dom, nie robić imprez, sratatata. Oczywiście codzienne kontrole telefoniczne i obserwatorzy, czyli wszystkie zaufane sąsiadki ciotki. Życie jest piękne. Po wakacjach wprowadzę się do MOJEGO mieszkania. Nie mogę w to uwierzyć.
Wyszłam z domu. Musiałam ochłonąć... Z nadmiary wrażeń zapomniałam, że ktoś próbował się do mnie dodzwonić. Kiedy wyciągnęłam komórkę spodziewałam się nieodebranych połączeń od Meckiego, czy przyjaciółki, ale dzwonił do mnie jakiś zastrzeżony numer. Postanowiłam iść do Eweliny, żeby podzielić się news’ami dzisiejszego popołudnia. Niestety nie zastałam jej w domu. Podobno wyszła z jakimś chłopakiem. Próbowałam się dowiedzieć z kim, ale nie uzyskałam żadnych informacji, gdyż podobno widzieli go pierwszy raz. Nie miałam teraz głowy do dociekania z kim się szlaja. Zresztą po chwili na wyświetlaczu telefonu pojawił się owy numer. Odebrać, czy nie? – myślałam. Ciekawość zwyciężyła.
- Halo? Z kim rozmawiam?– odezwałam się pierwsza.
- Ty pizdo zjebana! Suko! Ty kurwo! Odpierdol się od Billa, bo ci uszkodzę twoją piękną mordkę i powyrywam z głowy kudły! – usłyszałam po drugiej stronie. Przestraszyłam się. Nacisnęłam czerwoną słuchawkę, ale ta dziewczyna (rozpoznałam damski głos) nie dawała za wygraną. Gdy po raz enty odrzucałam połączenia słała mi sms-y. Oczywiście z groźbami. Tylko tym razem widać było jej numer.
***
- Za cztery dni wyjeżdżamy w trasę i prawie nic nie zrobiliśmy. CHOLERA! – wrzeszczał Georg w studiu, gdzie zespół ćwiczył i przygotowywał się do koncertów.
- Ja wysiadam! Pięć godzin walenia w bębny i nic! Mam dość! – rzucił pałeczkami Gustav.
- Pierdole to! – agresywnym ruchem Tom zdjął z siebie gitarę.
- I pewnie myślicie, że ja teraz wypierniczę mikrofon i dam sobie spokój, co?! Otóż nie! Ja zamierzam jechać w tą trasę i mało tego. Chcę, żeby była lepsza od poprzedniej! – wycedził B.kay mierząc wzrokiem po kolei każdego z nich.
To, iż wokalista pokazał, że się nie podda bardzo wpłynęło na resztę chłopaków. Po paru godzinach przećwiczyli i dopracowali scenariusz na najbliższy miesiąc grania.
- Dobra robota! – pogratulowali sobie.
- Chłopaki! Impreza się szykuje! Georg to co? Teraz u ciebie. – basista przytaknął Dredowi.
- Ja zostanę. Nie mam ochoty się bawić. Może uda mi się coś napisać? – postanowił Mecki.
- Ja chcesz deBillu! Spadamy! Tylko nie podpal domu, bo jak starsi wrócą z urlopu, to będzie kiepsko! – pouczył brata Mop (Tom Kaulitz) i wyszli.
Starszy Kaulitz chciał zadzwonić do Amelii zaprosić ją na kolację, czy coś w tym rodzaju, ale ta miała wyłączony telefon.
***
- Gdzieś ty się podziewała? Za chwilę wyjeżdżamy, a do ciebie się nie da nawet dodzwonić! – od progu wrzeszczała matka.
- Wyłączyłam telefon, bo dzwoniły do mnie cały czas jakieś napalone fanki Billa i mi groziły! Miałam już tego dość! Chyba mogę mieć trochę prywatności, prawda? – krzyczałam. Byłam strasznie zła. Trzasnęłam drzwiami. Przeholowałam. Dostałam w twarz. Nienawidziłam ich. Przynajmniej w tej chwili.
- I zabraniamy z ojcem, abyś się spotykała z tym chłopakiem! – oznajmiła.
Uciekłam do swojego pokoju. Płakałam. Cały czas ryczałam. Jak dziecko. Dlaczego oni mi to robią? Zabierają mi ostatnie nadzieje na sens życia, zabraniając mi widywania B.kay’a. Jak on zareaguje?! Mam dość! Usłyszałam odjeżdżające auto. Pojechali. Na szczęście zobaczę ich dopiero na święta. Przyszłą do mnie ciocia. Próbowała mnie pocieszyć, ale nic z tego. Proponowała mi, żebym poszła z Roksaną i Eweliną na jakąś imprezę, ale wolałam zostać w domu. W końcu dała sobie spokój i zostawiła mnie samą w pokoju. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Po chwili jednak miałam już w głowie plan.
- Stefane... jednak idę na to przyjęcie.
- Dobrze kochanie. Pilnuj Roksanki. Jakby coś, to dzwońcie. Pa.
- Pa. – pożegnałam się i wyszłam.
Było około dwunastej w nocy, a zresztą nie wiem, bo to nie był szczegół, który w tej chwili interesował mnie najbardziej. Lało jak z cebra. Sukienka, którą miałam na sobie cała przemokła i przylegała do ciała. Myślałam tylko o tym, by jak najszybciej dostać się do Billa. Stałam bezradnie u progu jego domu i skostniałymi z zimna palcami uderzałam w jego drzwi. Szczerze, to nawet powątpiewałam w to, że ktokolwiek usłyszy moje wołanie mojej duszy o pomoc. Wraz z tym, kiedy kolejne krople deszczu wpijały się w materiał mojego ubrania traciłam nadzieję.
Czarnowłosy w końcu otworzył. Ze zdziwioną miną stał po drugiej stronie i patrzył na mnie. Już miałam się zapytać, czy będę musiała stać przed jego domem wieczność lecz on uprzedził moje pytanie.
- Wejdź... Jesteś cała przemoknięta! – zauważył, po czym wprowadził mnie do środka.
Było cicho... aż za cicho. Czyżby był sam? Nie musiałam pytać. Jakby czytał w moich myślach powiedział:
- Chłopcy poszli na imprezę, a rodzice wyjechali na urlop. – uśmiechnął się, ja też. Przez głowę przemknęła mi myśl, co może się dzisiaj zdarzyć... Tyle razy było blisko, ale nigdy nie do niczego więcej nie doszło... Za mało swobody. A teraz jak na życzenie...
Czarny chyba myślał o tym samym, bo patrzył na mnie w taki sposób... jakby mnie pożerał... wpatrywaliśmy się w siebie jak zahipnotyzowani... W końcu przybliżył się do mnie tak, że stykaliśmy się nosami. Dotknął moich ust swoimi, lekko wsuwając między moje wargi swój język, czułam jego delikatne ciepło, całował mnie... Powoli, długo, namiętnie, coraz mocniej, coraz bardziej mnie pragnął... Wiedzieliśmy, że ten pocałunek jest zapowiedzią tego, co za chwilę nastąpi... Zadrżałam pod wpływem dotyku jego rąk, które błądziły po moim ciele. Podniósł mi podbródek i czule spojrzał prosto w oczy. Serce zaczęło mi walić. Mogłabym przysiąc, że słyszał wyraźne jego bicie. Już się nie bałam...
To wystarczyło. Pocałunek podziałał jak iskra rozpalająca ogień, który w mgnieniu oka przemienił się w pożar. Nie panując nad sobą Czarnowłosy wpił się w moje usta, a ja z jękiem przywarłam do niego. Chciał być delikatny i czuły, prowadzić łagodną grę miłosną, ale w tym, co teraz robił nie było nic czułego ani delikatnego. Z dziką wręcz namiętnością pożerał mnie, lecz najbardziej zaborcze pocałunki nie były zdolne nasycić narastającego pożądania. Porwał mnie na ręce i ruszył do swojego pokoju, nie odrywając się ode mnie. Już na miejsc zatrzasnął noga drzwi, postawił mnie na podłodze i na chwilę uwolnił z objęć, aby móc rozpiąć suwak mojej sukienki. Materiał osunął się na ziemię, ukazując mnie w całej cudownej nagości, bo trudno było brać pod uwagę dwa udające bieliznę, skrawki czarnej koronki. Jakąś cząstką mózgu doceniał urok tego, co teraz na mnie pozostało lecz nad tymi doznaniami górowało pragnienie usunięcia wszystkiego, co dzieliło go od mojego ciała. Drżącymi palcami rozpiął stanik, ujmując w dłonie jędrne piersi, a w następnej chwili zsunął z moich bioder symboliczne majteczki i cofnął się o krok. Ogarniając całą postać wzrokiem, miał wrażenie, że znajduje się w niebie.
- Czy już ci mówiłem, że jesteś piękna? – wyszeptał.
Na moich ustach pojawił się niepewny uśmiech, a moje policzki poróżowiały. Zauważył, że jestem onieśmielona.
- Kolej na ciebie... – powiedziałam cicho.
B.kay zrzucił z siebie koszulkę, pozbył się wszelkich dodatków, a jednocześnie rozpiął spodnie i ściągnął je razem z bokserkami.
Staliśmy chwilę naprzeciw siebie, mierząc się wzrokiem. Pierwsza spuściłam oczy. Przejechałam palcami po jego kościach miedniczych, które zawsze doprowadzały mnie do obłędu, wystając, niby przypadkiem, nieśmiało ze spodni, czy bielizny. Teraz nie mogłam nasycić się ich widokiem w całej okazałości.
- Och, Bill... – jęknęłam.
- Powiedz mi, co mam robić... – poprosił.
- Chodź!
Z głośnym westchnieniem radości objął mnie i przycisnął do siebie, okrywając moją twarz pocałunkami. Wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Kiedy położył się obok mnie, zadrżałam, przewróciłam się na bok i popatrzyłam mu w oczy.
- Kochaj mnie... – poprosiłam.
On jednak przymknął oczy, usiłując nad sobą zapanować. Sięgnął nieśmiało ręką do moich piersi, delikatnie muskając gładką wypukłość. Pod wpływem jego dotyku różowa brodawka stężała, a moje ciało przeszły dreszcze. Gdy przyciągawszy mnie do siebie, zaczął pieścić moje biodra, zatopiłam ręce w jego długie, czarne włosy, a kiedy Mecki chwycił zębami mój nadgarstek, wydałam z siebie okrzyk rozkoszy. Zdumiło go, że intuicyjnie odgaduje, jak mnie pieścić i gdzie dotykać. Zaczęłam się wić i prężyć, gdy sięgnął pomiędzy moje uda.
- Bill, błagam cię! – krzyknęłam.
Nie był w stanie dłużej się hamować. Tracąc jedynie moment na zabezpieczenie, wszedł we mnie jednym, silnym ruchem. Zabolało tylko trochę i na ułamek sekundy. Zaraz potem z jękiem wygięłam się w łuk, wysoko unosząc biodra. Ogarnął nas opentańczy rytm. Bill wyczuł pierwsze oznaki zbliżającego się spełnienia i dołączył do mnie, rzucając się w przepaść uniesienia, by potem opaść, trzymając mnie w ramionach.
Oczy zaszły nam łzami. Nigdy nie wiedzieliśmy, jakim cudem może być rozkosz ciała. Mocniej przyciągnął mnie do siebie. Drżałam. Otulił nas prześcieradłem i zasnęliśmy czując przylegające do siebie ciała.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
laribett
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 353
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam, gdzie odchodzą białe elfy...
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 17:40 Temat postu: |
|
|
Już czytam!!
PIerwsza!!!
.......................................................................................................
o kurcze...
Te opisy doprowadziły mnie do takiego stanu , że został ze mnie jedynie plama , bo rozpłynełam się niczym z cukru pod wpływem wody...
Rozpieszczasz mnie...
Aż mi gorąco...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anu$
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:14 Temat postu: |
|
|
powinnaś napisać książkę... i mam nadzieję że kiedyś to zrobisz bo z wielką chęcią bym ją przeczytała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Etewinka
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:33 Temat postu: |
|
|
....Kurde Aśka co takie krótkie...Gdy to czytałam na brudno wydawało się dłuższe.....Oj kobito...szokujesz mnie i to bardzo....Małe pytanko: Z kim się poszłam szlajać?? Jutro wpadnę to obgadamy to...A jesli chodzi o błedy to było tam kilka stylistycznych, ale wal Iwana i nie przejmuj sie tym, bo on byłby chyba chory gdyby sie do czegoś nie dowalił:)Caluski i czekam na 18 część
|
|
Powrót do góry |
|
|
:*Gosiałka*:
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żary
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 20:38 Temat postu: |
|
|
O... ja.... pierdole! Nie no ja nie mam zamiaru tutaj niczego ukrywac poprostu zajebiste! Ale masz kutwa wyobraznie ! ! ! Ja chce jeszcze <lol> Normalnie piekne! No juz nie wiem co powiedziec, pozdro dla JAgodki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iron Man
Gość
|
Wysłany: Piątek 31-03-2006, 21:26 Temat postu: |
|
|
Zaczyna się...
Ewelina niech mnie nikt nie wali.
No cóż chyba najleprza część z wszystkich coraz dojrzalsze teksty, ale nie byłbym sobą, jeśli nie przyczepiłbym się do przynajmniej jednej rzeczy, ten fragment ze straceniem się z oczu, kolejny rażacy kolokwializm. Po za tym całkiem dobre. Tylko żeby nie było jak w bitej śmietanie. Bez odnośników do królików oczywiście;)
Tu byłem pozdrowienia wszystkim zostawiłem
Iwan the GREAT
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 10:08 Temat postu: |
|
|
Jeny rewelacja najlepsze opko jakie czytałam.... ehhhhhhhhhh Boskie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 11:52 Temat postu: |
|
|
kachana to było BOSKIEEEEEEEEEE,,,,,,,,,,
|
|
Powrót do góry |
|
|
piśka
Gość
|
Wysłany: Sobota 01-04-2006, 21:00 Temat postu: |
|
|
Asienko droga jestem pod wrażeniem ...czytajac ostani akapit moja wyobraźnie po raz 1 od paździrnika zaczeła działać na nowo <lol>szkoda tylko że tak szybko się "zaspokoili" ....jak zwykle jest pare błedów ..ale kto jest doskonały :)nikt :Pmam tylko małe pyt ... Bolało tylko troszke?:> hehehe Kochana nie wiesz co piszesz moj R jak czytał to rył się ale nie chciał powiedzieć czemu może po 15 od niego to wyciagne ..tymaczeem ty Pisaj dalej ,uważam że teraz takie scenki przejda do tradycji ...ale Aśku fabuła też musi być nie ty góra- dół <zboczuchy> pa:*
|
|
Powrót do góry |
|
|
żelka
Gość
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 8:31 Temat postu: |
|
|
ejjjjjjjjjjjjj kiedy nowe? czekam bo ono jest rewelacyjne
|
|
Powrót do góry |
|
|
nicolla
Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 32
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 8:41 Temat postu: |
|
|
jezeli nie dodasz w najblizszym czasie czesci to, to bedzie dla mnie zabójcze...
fantastycznie piszesz, mam nadzieje, ze bedziedz dlugo, dlugo tworzyc:)
estyma dla Ciebie:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mendy
Gość
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 9:10 Temat postu: |
|
|
BOSKIE I REWELACYJNE OPOWIADANIE tylko kiedy next??????????/ pisz bo ja się powieszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Niedziela 02-04-2006, 9:58 Temat postu: |
|
|
ja chce new część !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1
|
|
Powrót do góry |
|
|
lucky
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 6:29 Temat postu: |
|
|
gdzie nowa część??????????????
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 15:01 Temat postu: |
|
|
Neu parcik będzie jak napiszę... Narazie mam tylko pierwszy akapit. Nie mam kiedy pisać, brak weny, te sprawy... Bill mnie zdołował swoimi "wybrykami" oststanimi... macie to w temacie Bill/diagnoza:stan gorączkowy. No coż... Musicie być cierpliwi...
Danke.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mężuś od Ewelinki
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 18:41 Temat postu: |
|
|
No Asia masz troszke bujną wyobraznie ale to nic naprawde masz extra talent nic dodać nic ująć naprawde masz talent nie marnuj go jak będe miał dzieci to cie poprosze zebyś jakąś bajke im napisała Oby tak dalej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iron Man
Gość
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 20:21 Temat postu: |
|
|
Asiula powiedz wszystkim tu zebranym ile części chesz napisac powiedz i nie daj się prosić??
|
|
Powrót do góry |
|
|
:*Gosiałka*:
Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Żary
|
Wysłany: Poniedziałek 03-04-2006, 23:07 Temat postu: |
|
|
O Jezus o Boże Iron Man oby jak najwięcej !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Wtorek 04-04-2006, 15:53 Temat postu: |
|
|
hm... ja tez mam nadzieję, że dużo Gosiałka, ale kurde planuje powoli kończyć... mam drugie już zaplanowane:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anu$
Gość
|
Wysłany: Wtorek 04-04-2006, 16:18 Temat postu: |
|
|
prosze cie nie kończ=( nie rób nam tego... a drugie bedzie na jaki temat?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wtorek 04-04-2006, 19:27 Temat postu: |
|
|
aa kiedy nowa częśc??
|
|
Powrót do góry |
|
|
maja
Gość
|
Wysłany: Środa 05-04-2006, 23:57 Temat postu: gratulacje;) |
|
|
Bardzo fajne opowiadanie Asiu:) Wciągło mnie na całą godzinę czytania mimo 40stopniowej gorączki:P gratuluje stylu, ciekawie piszesz, podobaja mi się wtrącenia w stylu balsam wiśniowy itp;) dobrze że piszesz zwięźle choć czasem chciałabym poczytać więcej;) czekam na następne części! aha , musisz mi powiedziec czemu Robert zerwał z Ewelina;) bo nie skapowałam pozdrowienia,
P.S.może prześlij historię Panu B.?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|