|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
FaNkA MaNsOnA
Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 19:12 Temat postu: |
|
|
Jestem...
Przeczytałam....
Zrobiło wrazenie .. uśmiałam się trochę czytając jaka jest Claire... szybko biega .. mocno bije Tez bym tak chciała ... no ale wracając do parta.
Świetny,a jeżeli chodzi o moje marudzenie.. że czegoś barkuje,to nie przejmujcie się.
Już jest w porządku. Jak widać mam jakieś dziwne widzi mi się...
Może po prostu ...ech ...
Za to teraz nic mi nie brakowało
Czekam na kolejnego parta
Pozdrawiam ..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marzena17
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małe zadupie obok Jastrzebia Zdroju:P
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 19:43 Temat postu: |
|
|
Dla was
WRESZCIE!! Zaspokoiłam swój głód dobrego, opowiadania.
Mmmm dobre, dobre...
A na serio to , naprawdę część jak zwykle świetna!!!
Biedny Tom...poturbowany przez Clarie...wyobraziłam sobie jak pędzi w tych swoich workowatych spodniach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 20:37 Temat postu: |
|
|
oh!
Boskoooo Shazzz...
Nie wiem czemu... ale Ten Part Kojarzyl mi sie z Najaraną Anką
no ale coz...
Cytat: |
- Ona mocno bije – ostrzegł go Gustav, zupełnie poważnym głosem. Tom jeszcze raz zerknął na wkurzoną Claire i nie czekając na nic więcej, puścił się pędem przed siebie. Claire pobiegła za nim, wykrzykując coś.
- I szybko biega… - dodałam, patrząc, jak Claire dopada Tom na chodniku przed szkołą i zaczyna go okładać gdzie popadnie. |
Biedny Tomasz
ah ta Claire
Fajna z niej laska!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 16:48 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
ah ta Claire
Fajna z niej laska!
|
A prosiliscie mnie zeby nie była taka wredna No ale bardzo się ciesze , ze jednak ją polubieliście
Simple o co lotto z ta najaraną Anką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 17:07 Temat postu: |
|
|
Mod-FallenAngel napisał: |
Cytat: |
ah ta Claire
Fajna z niej laska!
|
A prosiliscie mnie zeby nie była taka wredna No ale bardzo się ciesze , ze jednak ją polubieliście
Simple o co lotto z ta najaraną Anką? |
oh
Najarana Anka to nic mniej skomplikowanego jak Disco Polo!
mwahahah:D
a ze czasem slucham Disco polo... To mi sie wszystko z tym kojarzy xD
Bardzo fajna piosenka xD
Zeby offtopa nie bylo musze
Kiedy nju ?
Wiem, wiem okropna jestem xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FaNkA MaNsOnA
Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 22:43 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi sie podobało.
Jestem ciekawa co będzie z Tomem jak go dorwie Claire:P
Pozdrawiam:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 14:50 Temat postu: |
|
|
Ekhem.
Net mi się zepsuł i nie mogłam skomentować
Ale kiedy ostatni raz udało mi się go włączyć to przeczytałam przedostatni odcinek i napisałam sobie komentarz w Wordzie Jest wklejony poniżej (w końcu mogę go wysłac!), a ja tymczasem idę czytać następny odcinek i jeśli net mi się nie rozłączy to skomentuję jak najszybciej (mimo piętrzącej się przede mną góry książek i zadania domowego )
(edit: pisałam tego posta 2.10, więc to 'dziś' w dalszej części jest nie aktualne )
Fallen, ja Cię kocham za skasowanie posta Tajniaka Bo to znaczy, że mogę rozebrać [i zgwałcić] odcinek
Mwahaha xD
Skoro mój modem postanowił się nade mną zlitować, to trzeba z tego skorzystać więc… Let’s get it started!
(Łeee, nie mam tej piosenki na komputerze, a chciałam sobie jej posłuchać przy czytaniu Posłucham ‘Pump it’ Mogłabym czytać przy Metallice, której przed chwilą słuchałam, ale mają zbyt smutne piosenki, a tego opa nie da się czytać przy czymś smutnym. To chyba przez to, że połączenie zieleni z granatem wydaje mi się takie… wiosenne )
Cytat: |
Zupełnie nagle wskazówki wszystkich zegarów zaczęły się obracać ze zdwojoną prędkością. |
Harry Porter! To jakiś znak. Najpierw nazwisko Delacour, potem jeszcze coś potterowskiego mi przemknęło przed oczami [nie wiem, co ], a teraz nadprzyrodzone zjawiska. Kurcze, miałam jakąś świetną wizję akcji, ale zapomniałam
Cytat: |
Ćwiczyliśmy więc tak długo, jak tylko to było możliwe, a moje palce coraz bardziej przypominały siekane mięso. |
Siekane mięso? To jest znęcanie się nad zwierzętami. Obraziłaś moje poczucie estetyki, jestem wegetarianką.
Cytat: |
Nie jemy, nie śpimy… Niedługo będziemy wyglądać jak kościotrupy |
Nic dziwnego. Oni są martwi. To wampiry. Czy w Harrym Potterze były jakieś wampiry?
Cytat: |
Twój młodszy kolega – powiedziała, puszczając mi oczko. |
One się umówiły na gwałcenie Matta. Na pewno.
Cytat: |
Jego wyraz twarzy, niezwykle poważny, a jednocześnie przestraszony, bardzo mnie rozbawił. Widać było, że trochę się obawiał spotkania z zespołem. |
Wyobraźmy sobie tę sytuację: Zespół czeka na Matta. Matt bardzo się boi seksu z tyloma osobami i na dodatek z facetami, ale postanawia przełamać się i spróbować. Brawo, Matt, jesteś odważny facet!
Cytat: |
Pokaż co potrafisz – powiedziałam, po czym wskazałam dłonią w kierunku perkusji. |
Będą to robić w perkusji?! No tak, tyle osób, trzeba się jakoś ulokować, a te bębny są jedne wyżej, inne niżej, to znaczne ułatwienie, będzie im wygodniej.
Cytat: |
Matti podreptał w jej kierunku i po chwili zaczął uderzać w talerze. Musiałam przyznać, że jak na swój wiek był bardzo dobry. Zdziwiłam się nawet, że tyle potrafi. |
No, no. Tak długo i rytmicznie ‘grać’ to nawet Gucio nie potrafi!
Cytat: |
Reszta zespołu miała na twarzach ten sam wyraz niedowierzania co ja. |
Oj, widać jak ich mamusia konserwatywnie wychowała. Zamiast się rozluźnić i mieć na twarzy wyraz rozkoszy, to się dziwią. Pfff, cieniasy.
Cytat: |
- Chyba spadłeś nam kolego z nieba. Jak anioł – uśmiechnął się Danny, który obserwował nasze próby. |
A wiesz, że dziś mi się anioły śniły?
To była druga wojna światowa. Skazani po kolei wychodzili na dach dość wysokiego budynku, a hitlerowcy rzucali w nich takimi jakby dużymi płytami CD z ostrymi brzegami, jak bumerangiem. Płyty rozcinały ludzi, oni spadali, ale aniołowie łapali ich w locie i ci zabici też się stawali aniołami.
Fajny sen, nie? Poza tym było jeszcze kilka innych, jeszcze fajniejszych
Cytat: |
Matt to już jest jasne, że będziesz z nami grał, aż ta sierota boża dojdzie do pełnej sprawności |
Daniel powinien się mniej stresować, trochę zrelaksować, bo inaczej zostanie impotentem na dłużej.
Cytat: |
Sięgnęłam po plecak, rzucając jednocześnie krótkie spojrzenie na swoje palce, po czym wyszłam z sali. |
„Miejmy nadzieję, że nikt się nie domyśli, że to od robienia dobrze chłopcom”
Cytat: |
Sześć par oczy wpatrywało się we mnie z wielką intensywnością. |
oczu xD
Cytat: |
- A nie mówiłem, że ona ma na mnie alergię? – zapytał siedzącą obok niego dziewczynę. |
Przez moment myślałam, że chodzi o Billa
Cytat: |
ale ty leżałaś o wiele lepiej – dodał ze śmiechem. Zdziwiłam się o czym oni mówią, ale nawet nie próbowałam dociekać o co chodzi. |
Mądry wybór. Pewnie byliby speszeni, gdyby się wydało, że robili to na dywanie, 15 minut przed koncertem, zdradzając swoje zespoły.
Cytat: |
- Musimy… - urwałam na widok Floriana, owiniętego w sam ręcznik. Odwrócił się szybko w moją stronę i wyszczerzył zęby. |
Jak byłam w czerwcu w sanatorium to był tam taki chłopak, Artur. Jak reszta chłopaków kilka razy w ciągu dnia* brał prysznic i wychodził spod niego owinięty ręcznikiem, więc razem z koleżankami łaziłyśmy za nim krok w krok z nadzieją, że kiedyś w końcu mu ten ręcznik spadnie
A Claire chciała powiedzieć Florianowi, ze muszą zachowywać większą ostrożność, bo dziś rano już myślała, ze jest w ciąży, ale na widok Flo zarumieniła się i chciała go znów przelecieć, nie zważając na niebezpieczeństwo.
Tak na serio, to ona w tym opie będzie z Flo, ale nie będzie się umiała oprzeć Billowi i zdradzi go [Flo], który okaże się Voldemortem w przebraniu mugola i Claire będzie musiała stoczyć bohaterską walkę z Flo, który zginie. Ona odejdzie z zespołu, a reszta, która będzie po stronie Flo zmieni nazwę na ‘US5’ i będą prowadzić wieczną walkę, choć oczywiście wszyscy wiedzą, że dobro zwycięży, a zło <gdzieś w oddali słychać mroczny śmiech> zginie!
Cytat: |
- Jak tam palce? – zapytał wreszcie. Wzięłam głęboki oddech. |
Ach, ci faceci. Oni nigdy nie mówią wprost. On wyraźnie dał do zrozumienia, że miał na myśli ‘zrób mi dobrze’.
na tę okazję xP Rozumiem, że do odcinka, w którym opiszecie koncert dołączycie tę piosenkę, prawda? Najlepiej upijcie się, nagrajcie coś i wrzućcie na youtube xD
edit cd.:*zaszła pomyłka, początkowo napisałam 'miesiąca'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 17:42 Temat postu: |
|
|
Ładnie.
Naprawdę interesująco
Claire to mocna postać. Barwna, nadaje kolorów temu opowiadaniu.
Bez urazy, ale tak mi się wydaje, że Venke jest odrobinę... Nijaka?
Może to mi po prostu taki typ dziewczyny nie podchodzi
Biedny Tom...
Wredna Clarie go dopadła.
Mimo to szybko kojarzy fakty.
Hm i co dalej?
Czekam z niecierpliwością ;*
Reszta jest milczeniem...
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 19:56 Temat postu: |
|
|
Voun bo Cie szczele za chwile
TO NIE JEST ŚMIESZNIE ŻE ONA SKASOWAŁA MI POSTA!!
<foch> !
I tak masz takie rozkminy jak ja, więc
Ach Łośku.. Gdzie ta nowa część ??
Wiem, jestem okropna xD
A co ci do tego kiedy bedzie news?
Jeśli wszystko pójdzie dobrze to w Sobotę? Nie wiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mya^^
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soc'city
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 21:54 Temat postu: |
|
|
O Bosh... ile ja sobie zaległości narobiłam! Czytam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 21:57 Temat postu: |
|
|
Nio odbra udało mi się zgospodarować czasem wiec prosze podam Wam tylko Dwie intrukcje
1. Właczcie obowiązkowo DDM
2. Kiedy Clair wyjdzie ze swoim zespołem prosze podaję Wam link :
http://www.youtube.com/watch?v=rHi8EVgNiMU
W końcu nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Cała szkoła żyła tylko tym koncertem, każdy zastanawiał się, kto będzie tegorocznym zwycięzcą. Nawet Venke udzielał się nastrój zdenerwowania, zapewniała mnie, że trzyma kciuki za mój zespół. Dobrze wiedziałam, że za zespół Schafera również, ale wolałam o tym nie rozmawiać. Jeśli chcą, niech się przyjaźnią.
Myślałam o tym koncercie przez cały czas. Właściwie to nie było nic specjalnego, ale w pewnym sensie traktowałam to jako szansę na coś wielkiego.
- Claire dobrze się czujesz? - zapytał Matt, podczas próby, kiedy to wbiłam wzrok w sznurowadła i nie reagowałam na nic.
- Tak, wszystko porządku - mruknęłam cicho, nie podnosząc wzroku.
Oszukiwałam ich i samą siebie. W normalny dzień powiedziałabym, co mi leży na sercu, ale nie dziś. Straciłam ochotę na cokolwiek. Byłam niewyspana, moim podkrążonym oczom nie pomógł nawet mocniejszy makijaż. Na dodatek głowa pękała mi od najróżniejszych dźwięków. Widziałam, że Florian bacznie mnie obserwuje, w końcu zdecydowanym ruchem dotknął mojego czoła.
- Masz gorączkę – stwierdził cicho. - Powinnaś leżeć w łóżku.
- Nie teraz, Flo, nie zaczynaj – poprosiłam, strząsając jego dłoń.
- Ledwo stoisz na nogach – powiedział, a reszta zespołu kiwnęła głowami.
- Świetnie, ale nie zrezygnuję z tego koncertu. Nie przez jakąś idiotyczną gorączkę – warknęłam, patrząc się na nich ze złością. Chyba nie myśleli, że teraz, po wielu godzinach prób, rzucę wszystko z powodu bólu głowy.
Flo nie powiedział już ani słowa o moim stanie zdrowia, za co byłam mu wdzięczna. Kiedy próba w końcu się skończyła, wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Tylko Dann siedział markotny na krześle przy perkusji. Z jednej strony było mi go żal, jemu tak samo zależało na wygranej jak mnie i każdemu z członków zespołu, ale z drugiej strony, chyba nadal byłam na niego zła, za tą złamaną rękę. Gdyby nie kontuzja Danna, zaoszczędzilibyśmy sobie mnóstwa nerwów.
Westchnęłam głośno i podeszłam do niego.
- Uda się, a ty i tak jesteś najlepszym perkusistą, jakiego znam – poklepałam go po plecach, chcąc dodać mu otuchy. Posłał mi nikły uśmiech.
- Wiesz co, chyba pójdę się z tobą przejść - wstał szybko i objął mnie ramieniem. Wyszliśmy z sali, po czym udaliśmy się w stronę internatu. Spacer trwał jakieś dwadzieścia minut, stwierdziliśmy oboje, że przedłużymy go sobie idąc przez park. Zdziwiłam się trochę, kiedy ujrzałam tam Venke z grupką osób. Z daleka zdążyłam jej tylko pomachać. Odwzajemniła mój gest, co poprawiło mi trochę nastrój. Śmiać mi się chciało, kiedy przypomniałam sobie nasze pierwsze spotkanie. Ile od tego czasu się zmieniło.
- Może zażyjesz jakieś tabletki? Prześpisz się? - zaproponował Daniel, kiedy byliśmy już u mnie w pokoju.
- Nawet jakbym chciała zasnąć, to po prostu nie jestem w stanie. Za bardzo się denerwuję. Pójdę pod prysznic, to mi zawsze poprawia samopoczucie. A potem makijaż i jestem gotowa… - westchnęłam głęboko. Teraz, kiedy do konkursu było tak niewiele czasu, miałam ochotę zaszyć się gdzieś i przeczekać wszystko.
- To ja wpadnę do Floriana, musimy pogadać – powiedział Dann, po czym wyszedł.
Zostałam sama. Nucąc cicho refren naszej piosenki wzięłam prysznic, co faktycznie dało zupełnie niezły efekt. Przynajmniej moje oczy były mniej podpuchnięte.
Wyszłam z łazienki i stanęłam przed szafą, nie mając pojęcia, co na siebie włożyć. W końcu ubrałam czarny top wiązany na plecach, a na niego założyłam czarny golf. Do tego czarna spódnica z agrafkami i glany. Po chwili zaczęłam nakładać czerwony cień na oczy i czarnym eyelinerem rysowałam kreski, kiedy Flo i Dann wpadli do pokoju. Oboje mieli na sobie ciemne jeansy podarte na kolanach i czarne koszule. Do tego irokezy na głowie. Byłam trochę zaskoczona, bo na co dzień nigdy się tak nie ubierali. O fryzurze nie wspominając.
- Ładne włoski – uśmiechnęłam się do nich.
- Ty też wyglądasz nieziemsko – odparł Daniel, a ja zrobiłam zalotną minkę.
- Kocham twoje spojrzenie, ma w sobie taką pikanterię – stwierdził Florian, a ja poczułam, że zaczynam się rumienić.
- Wystarczy – powiedziałam stanowczo i wróciłam do kończenia makijażu.
- Zaraz reszta przyjdzie tutaj – oznajmił Daniel. Ledwie wypowiedział te słowa, rozległo się pukanie, a potem do pokoju wpadła brakująca część zespołu.
Zlustrowałam ich spojrzeniem. Widać każdy postanowił wyglądać jak rockman z prawdziwego zdarzenia.
- Nasze dziewczyny wyglądają zabójczo – zaśmiał się Matthew, zaraz za nim zachichotał Matt.
- Macie tremę? – spytała Annet, a wszyscy przecząco pokręciliśmy głowami. Chociaż szczerze mówiąc, trochę się bałam.
- Dobra ludzie! Na nas już pora. Do „Insomnii”! – powiedziałam i po chwili byliśmy już na korytarzu. Im bliżej było wyjścia z internatu, tym bardziej się denerwowałam. Wolałam nie myśleć, co będzie, gdy przyjdziemy do klubu.
Szliśmy właśnie przez park, kiedy zobaczyłam Cedrika i jego zespół. Zaśmiewali się z czegoś, ale na nasz widok przestali. Cedrik starał się wyglądać tak, jakby już wygrał ten konkurs, ale nie szło mu najlepiej. Widać, nie tylko on się denerwował.
W końcu dotarliśmy do klubu. Było całkiem dużo osób, udało mi się nawet wypatrzeć Venke i Beniamina. Śmiali się z czegoś oboje. Zazdrościłam im tego, że są tylko widzami i nie muszą się niczego obawiać. Posłuchają, poczekają na ogłoszenie wyników i nie będą się niczym przejmować.
Oparłam się o ścianę i zamknęłam oczy. Dopiero teraz poczułam wielką senność i żałowałam, że nie przespałam się chociaż chwilę przed występem. Gdyby nie zamieszanie wokół mnie, zapewne bym usnęła, moje powieki robiły się coraz cięższe. Ale wystarczyła jedna postać, żeby ochota na sen minęła mi bezpowrotnie. Cedrik…
- Masz pecha laleczko. Twoje drobne paluszki nie wytrzymają szarpaniny – uśmiechnął się paskudnie. Nie odpowiedziałam nic, nie miałam zamiaru kłócić się z nim tuż przed występem.
- Będziemy najlepsi – dorzucił, jakby za wszelką cenę chciał mnie sprowokować.
- Spieprzaj – szepnęłam i odwróciłam się. Obiecałam sobie, że kiedy następny raz się spotkamy, nie będę taka miła.
- Co ten palant znowu chciał? - spytał oschłym tonem Florian, kiedy podeszłam do niego.
- Nic – wzruszyłam ramionami. Rzuciłam spojrzenie na Mattiego, który miał taką minę, jakby nic gorszego nie mogło go już spotkać. Tremował się najbardziej z nas wszystkich.
- Matt? – Podeszłam do niego. – Wszystko okay?
- Ni... to znaczy tak. Jasne, czuję się świetnie – powiedział, próbując wyglądać na zadowolonego.
- Na pewno? – powątpiewałam.
- Właściwie to… Wiesz, boję się trochę. Co się stanie, jeśli was zawiodę? Clari, ty masz ambicje, chcesz wybić się z tego miasta, a jeśli przeze mnie przegracie… – odparł z nutką paniki.
- Daj spokój, ten konkurs jeszcze niczego nie przesądza. Jak wygramy to świetnie, a jak nie, świat się nie zawali. Jasne, że fajnie byłoby zdobyć pierwsze miejsce, pokazać, że dziewczyny też potrafią grać na gitarze, ale to nie jest moje być albo nie być – uśmiechnęłam się do niego, a on chyba poczuł się nieco lepiej.
Westchnął cicho i zaczął wystukiwać rytm pałeczkami. Przypominał mi trochę małego Gustava. To było jeszcze wtedy, kiedy razem się bawiliśmy. Graliśmy różne melodie i próbowaliśmy zgadnąć ich tytuły.
A potem sprawy między mną a Gustawem nieco się skomplikowały. Właściwie chyba się z tym pogodziłam, ale od tej pory Gustav stracił dużo w moich oczach. Wolałam nie wracać do tamtych czasów, przyzwyczaiłam się do obecnego stanu rzeczy.
Wreszcie wybiła godzina osiemnasta. Konkurs zaczął się, mieliśmy wysłuchać piętnastu zespołów, każda kapela przygotowała jeden utwór. Zerknęłam na listę, chcąc sprawdzić kiedy nasza kolej.
- No to pięknie, jak zawsze na samym końcu… - jęknęłam, machając listą przed nosem Danna. – Kiedy my zaczniemy grać wszyscy będą już znużeni.
- Ej nie znam zespołu Devilish – powiedziała nagle Anett, patrząc na nazwy zespołów.
- Czekaj, czekaj… - przypomniałam coś sobie. – Ja gdzieś już słyszałam tę nazwę. Chyba wydali nawet jakąś płytę.
- Serio? Jaką? – zainteresował się Matthiaus.
- Leb Die sekunde – odparł Matt. Czyli on też coś o nich słyszał.
- Leb die sekunde powiadasz? – Anett miała taką minę, jakby nie wiedziała czy ma się śmiać, czy płakać.
- Co my będziemy tu robić przez tyle czasu? – dopytywał się Danny.
- Rób co chcesz. Ja idę do Venke – oznajmiłam.
Oczywiście musiałam ją wyciągnąć z tłumu razem z tym jej kolegą.
- Co robisz potem? – spytałam, mając nadzieję, że ma jakieś ciekawe plany, na wypadek gdyby szykował mi się nudny wieczór.
- Mamy w planach mały bojkot – odpowiedział za nią Ben. Posłałam mu pytające spojrzenie, nie bardzo rozumiejąc, co chciał przez to powiedzieć.
- Idziemy do parku protestować przeciwko wycinaniu drzew – wyjaśniła mi Venke.
- Tego parku? Za tym klubem? – zainteresowałam się, a Venke pokiwała głową.
Czegoś takiego się nie spodziewałam. Ten park to było miejsce, w którym spędziłam mnóstwo czasu jako dziecko. A oni chcą tak po prostu drzewa wyciąć?
- O której ten protest się zaczyna?
- Mniej więcej zaraz po ogłoszeniu wyników – oznajmił Beniamin.
- Będę na pewno – obiecałam, uśmiechając się szeroko. – A teraz muszę już iść!
Jakoś nie miałam ochoty zwracać uwagi na miny Venke i Beniamina. Nie wyglądali na zbytnio zadowolonych z tego, że ja również będę obecna dzisiaj w parku, ale prędzej zjem własny kapeć, niż pozwolę te drzewa powycinać.
Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam słuchać kolejnych wykonawców. W końcu przyszedł czas na Devilish.
- O kurczę, przecież to Schafer – Anett szturchnęła mnie w żebra, zupełnie tak, jakbym była ślepa i nie widziała Gustava siadającego za perkusją. Ten blondyn z dredami też był. Na samo wspomnienie zacisnęłam pięści.
Zaczęli grać.
Das Fenster öffnet sich nicht mehr
hier drin ist es voll von dir und leer
und vor mir geht die letzte Kerze aus.
ich warte schon ne Ewigkeit endlich ist es jetzt soweit
da draußen ziehen die schwarzen Wolken auf.
Trochę mnie zdziwiło, że grają tak spokojną piosenkę, ale to w końcu ich wybór.
Patrzyłam, jak Matt siedzący obok mnie, wystukuje sobie cichutko rytm piosenki. Słuchałam dalej, a piosenka zaczęła się rozkręcać.
Hey!
Ich kämpf mich durch die Mächte
hinter dieser Tür
werde sie besiegen
Und dann führn sie mich zu dir
Dann wird alles gut
Dann wird alles gut
Wird alles gut
Alles gut
Ich muss durch den Monsun
Hinter die Welt
Ans Ende der Zeit bis kein Regen mehr fällt
Gegen den Sturm am Abgrund entlang
und wenn ich nicht mehr kann denk ich daran
Irgendwann laufen wir zusammen
Weil uns einfach nichts mehr halten kann
Durch den Monsun
Durch den Monsun
Obiektywnie rzecz biorąc postarali się. Zwłaszcza końcówka wypadła nieźle, była dynamiczna i wpadała w ucho. Co oczywiście niezbyt mnie ucieszyło, w końcu byliśmy rywalami.
- Claire, zaraz wychodzimy. Bierz gitarę - ofuknął mnie Flo, bo ciągle siedziałam i ani myślałam wstać. Byłam pewna, że do naszego występu jest jeszcze trochę czasu.
- Już, już… – burknęłam, wstając z niechęcią.
Podeszłam do stoiska gitar i chwyciłam swoją. Kiedy zapinałam pas, usłyszałam fragment rozmowy „Diabelskich”.
- Wygramy, na pewno. Widziałeś jak wszyscy zaczęli skakać pod koniec? – czarnowłosy miał taką minę, jakby Święty Mikołaj miał codziennie roznosić prezenty. Zerknęłam na nich z powątpieniem i wyszłam na scenę.
Już na samym początku wzbudziliśmy głośny aplauz, widać byliśmy całkiem nieźle znani w mieście. Oczywiście nie obyło się bez krzyków w stronę Floriana, jego klub wielbicielek nie mógł go opuścić w takiej chwili.
Wreszcie zaczęliśmy. Krótki wstęp i weszłam razem z Mattim.
Cudowna melodia, jedna z moich ulubionych, zadziorna i trochę drapieżna. Wystarczyły mi pierwsze dźwięki utworu, żeby zapomnieć gdzie jestem i z jakiego powodu właściwie gram. Liczyła się tylko ta muzyka i ja.
I'm the kid that no one knows,
I live a life I never chose.
With these thoughts in my mind,
On my own, my own.
I'm face to face with the unknown,
My scary movie will be shown.
I've got one evil mind,
Of my own, of my own
Porwaliśmy wszystkich do zabawy. Każdy kołysał się w rytm melodii, niektórzy śpiewali razem z nami.
We take from one another,
And never stop to wonder,
How it feels from the other side.
Well nothing lasts forever,
When stupid turns to clever,
Why are you surprised?
Little know it all (little know it all),
Ten bucks in my hands.
Little know it all (little know it all),
Don't cry, I understand.
So!
Szukałam wzrokiem Venke. Stała na środku, uśmiechając się, a w tym uśmiechu dostrzegłam lekkie niedowierzanie. Chyba jej się podobało, najwyraźniej nie myślała, że jesteśmy tak dobrzy. Uśmiechnęłam się szerzej, starając się nie myśleć o tym, że trochę kręci mi się w głowie i bolą mnie palce. Jeszcze tylko kilka chwil i będzie po wszystkim. Zaczęłam grać solówkę, starając się jak najmocniej. Publiczność zaczęła krzyczeć, poczułam, że jeszcze nigdy nie graliśmy w takiej atmosferze. Może to tylko moje wrażenie, ale po prostu wszystkim się podobało. Byliśmy bardzo dobrzy i mieliśmy szansę na zwycięstwo.
Podeszłam z gitarą w stronę perkusji. Matt miał na twarzy szeroki uśmiech, po tremie nie zostało ani śladu. Puścił mi oczko, a ja wyszczerzyłam żeby w uśmiechu.
Zapomniałam nawet o tym cholernym bólu. Wiedziałam, że wszystko wyszło perfekcyjnie, zupełnie tak, jak miało wyjść. Gdy skończyliśmy grać, publiczność biła brawo i krzyczała, że byliśmy super. Uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Florian podniósł mnie i zaczął kręcić się dookoła razem ze mną.
- Puść mnie, kretynie - śmiałam się.
Jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona ze swojego występu.
Oczywiście Cedrikowi się nie spodobało, ale akurat to nie bardzo mnie zdziwiło.
- Zagraliście inną piosenkę. Zmieniliście utwór, to sprzeczne z regulaminem. Powinniście zostać zdyskwalifikowani laleczko – wycedził, mrużąc oczy.
- Coś ci nie pasuje, pacanie? – zapytał Danny, zaciskając pięści.
- Owszem, mieliście zagrać „Wish I had an Angel” – warknął Cedrik.
- Cedrik, nie będziesz NAM mówił, jaką piosenkę mamy zagrać, jasne? – zapytałam, siląc się na uprzejmość.
- To oszustwo! – wykrzyknął. Kilka osób spojrzało na nas ze zdziwieniem, ale nie zrobiło to na nas wrażenia. Nerwy puściły wszystkim i zaczęliśmy się wyzywać, krzycząc jeden przez drugiego.
- Dobra, spokój! SPOKÓJ mówię!!! – wrzasnął jeden z organizatorów konkursu. Umilkliśmy niechętnie, patrząc na niego spode łba.
- Regulamin nie został złamany, ta grupa zgłosiła zmianę w odpowiednim czasie. Natomiast WY nie zrobiliście tego w terminie, więc wylatujecie – oznajmił wysoki facet. Spojrzałam mściwie na Cedrika, który miał zaskoczony wyraz twarzy. Odszedł, tak jakby nie bardzo wiedział, co się stało.
Spojrzałam na swoje palce, a to samo zrobił Florian.
- Nie grasz, dopóki dłonie ci się nie wygoją. Koniec, kropka, przecinek – powiedział Florian stanowczym głosem. Nawet nie próbowałam się z nim spierać.
Po chwili wytrzasnął skądś wodę utlenioną, którą zaczął polewać mi palce. Piekło jak cholera, ale udawałam, że w ogóle niczego nie czuję. Uśmiechnęłam się pod nosem, patrząc, jak Florian i Danny kłócą się, w jaki sposób najlepiej zabandażować palce. Spojrzeli na mnie z uwagą.
- Co? Ubrudziłam się? – spytałam, wyrywając moje dłoni z ich.
- Nie, skąd, zamyśliłem się - mruknął Dann.
Florian nic nie odpowiedział. Nadal czułam na sobie jego wzrok. Odwróciłam więc głowę, patrząc jak na scenę wchodzi ten sam wysoki facet, z wynikami w ręku. Czyli albo wóz, albo przewóz…
- Uwaga, uwaga! – zaczął, uśmiechając się i machając ponad głową kopertą z wynikami. – Mamy już wyniki konkursu. Wysłuchaliśmy piętnastu zespołów i w końcu mamy zwycięzcę. Miejsce trzecie zajął zespół Mimnastia.
Rozległy się brawa, ale po już chwili facet kontynuował.
- Miejsce drugie przypadło w tym roku grupie La Torture.
Znowu oklaski i okrzyki. A ja zaczęłam dygotać, mając nadzieję, że zdobędziemy pierwsze miejsce.
- Jeśli chodzi o laureata, to w tym roku mała niespodzianka. Bowiem pierwsze miejsce zajmują ex aequo zespoły Devilish i Dark Angels – facet zaczął bić barwo, a w całej sali dały się słyszeć głośne krzyki. Zwyciężyliśmy… Wygraliśmy… Więc jednak się udało.
Wyszliśmy na środek, razem z Devilish. Czegoś takiego nikt się nie spodziewał, ale najważniejsze dla mnie było to, że zdobyliśmy to pierwsze miejsce. Uśmiechnęliśmy się wszyscy do siebie, aczkolwiek, kiedy napotkałam spojrzenie Gustava, mój wyraz twarzy nieco się oziębił, natomiast gdy zerknęłam na Toma obydwoje mieliśmy takie miny, jakbyśmy ujrzeli najgorszego wroga. On mi chyba nigdy nie wybaczy tego, że go pobiłam…
- Chcemy jeszcze! - skandowała publiczność.
Florian właśnie próbował mi powiedzieć, że z takimi palcami nie mogę grać, kiedy ktoś podał nam instrumenty. Spojrzałam na swoje palce, a potem pomyślałam o tej wygranej i stwierdziłam, że jestem w stanie zrobić w tej chwili wszystko.
Kiedy było już po wszystkim i gdy w końcu znalazłam się na dworze, przypomniałam sobie o Venke i manifestacji. W parku, zaraz po ogłoszeniu wyników… Czyli teraz.
Pobiegłam w stronę parku i wkrótce moim oczom ukazała się Venke, stojąca razem z innymi osobami. Beniamin, jakiś wysoki chłopak, obok niego równie wysoka dziewczyna, a koło nich nie kto inny jak Gustav Schafer. Jęknęłam cicho, zastanawiając się, co mnie podkusiło, żeby tu przyjść. Zastanawiałam się jak wycofać się niepostrzeżenie, ale właśnie wtedy usłyszałam głos Venke:
- Jednak przyszłaś, Claire.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mya^^
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Soc'city
|
Wysłany: Piątek 06-10-2006, 22:08 Temat postu: |
|
|
Pierwsza?
Taak! Pierwsza:))
EDIT:
Komentuję 3 notki Nie będę się rozpisywać, bo tego nie lubię. S u p e r. Tylko czy z tymi palcami wszystko będzie odbrze? Bo wiesz... troszkę się martwię.
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 8:40 Temat postu: |
|
|
Jakie to długie
Mówiłam że tak będzie
I kiedy ja to skomentuję?Nie ma mnie cały dzień..
Więc koment będzie nie szybko, ale zapewne będzie sasasa
EDIT
Łosku przepraszam.
Nie skomentuję.
Nie mogę.
Nie potrafię.
Tak źle nie było dawno.
Własnie miałam skomentować ale coś się stało i..
Chyba będę mieć szlaban na kompa.
Naprawdę podle się czuję..
Mam nadzieję że wybaczysz.
Na pewno Voun Cie rozweseli.
Nie wiem czy wróce.. Chociaż tak.
Dla Was i waszego opa.
Życze weny..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Poniedziałek 09-10-2006, 17:28, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 9:08 Temat postu: |
|
|
Mod-FallenAngel napisał: |
- Wygramy, na pewno. Widziałeś jak wszyscy zaczęli skakać pod koniec? – czarnowłosy miał taką minę, jakby Święty Mikołaj miał codziennie roznosić prezenty. |
mwahahah xD
Biedny Bill...
oh ;D
Ale sie Ciesze ze Claire i Dark Angels wygrali
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 10:34 Temat postu: |
|
|
Świetna to piosenka Suma 41 i Iggy Pop...
Mmmm słucham jej teraz cały czas, to nic, że przeczytałam dawno
Więc part mi się bardzo podobał. Dało się wyczuć to podniecenie koncertem u Claire, niepewność w głosie Matta...
Oczyma wyobraźni widziałam to szaleństwo na scenie. Kiedy ludzie skakali, bawili się i nic się nie liczyło...
Kocham takie sceny. I w świecie realnym i przedstawionym
Mmmm...
No więc mi się kurcze podobało i czekam na więcej.
Pozdrawiam
Reszta jest milczeniem...
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
domikika
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 13:39 Temat postu: |
|
|
Zgadzam sie z Teallin!! mi tez podobaja sie takie sceny a co do piosenki to zarabista!! nie myslalam, ze ktos kiedys wykorzysta ja w opowiadaniu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 17:21 Temat postu: |
|
|
Mya^^ chyba rozumiem , ze cos się w towim życiu dzieje. Dziękuję ze pamietaałs o mnie i o Falce i raczyłas nam ocenić odcinek dziekuje ;*
Tajniaczka - czekam na twojego komneta o ile Voun cie nie wyprzedzi;) Kto pierwsza ta lepsza
SimplePlanowa - panno wsyztsko przewidujaca, masz tak jak chciałąs. Ale kolejny part po Falce będzie troche hmmm smiechawy i groteskowy
Teallin - ciesze się, ze part Ci sie podobał. Ze wybiegłas swoją wyobrażnia przed koncertem. Polecam słuchać Sum 41 bo to fajna kapela
A ze piosenka fajna to wiem, bo ją odkryłam sama;]
domikika- nio to widzisz , ze jednak ja wykorzystalam te jakże sweitna kapele do mojego parta Tylko ta piosenka świetnie oddawała sceny , jakie odgrywała Claire z zespołem podczas koncertu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 17:38 Temat postu: |
|
|
Taak fajna ta piosenka
DDM wymięka przy niej ale to takie moje prywatne spostrzeżenie
Minął cały dzień, a ja jej dalej słucham
Piękna po prostu, no.
Wyciągnęła mnie z dołka tak apropo :]
Całuję
Reszta jest milczeniem...
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 21:44 Temat postu: |
|
|
Hmm... Cóż mam rzec, skoro to opowiadanie cholernie mi się podoba?
Tylko jedna rzecz mi nie pasowała: tandetne było to wywalenie Cedrica (czy jak mu tam) z konkursu.
A reszta super.
Pozdrawiam...
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackGreen
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z ciemności
|
Wysłany: Niedziela 08-10-2006, 5:32 Temat postu: |
|
|
super super super super...moglabym tak pisac w nieskonczonosc...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Sobota 14-10-2006, 10:09 Temat postu: |
|
|
Trzeba w końcu odświezyć to opo, bo widze że nikt tu nie zagląda
Nie skomentuję jednak, bo wszystko zostało powiedziane..
Krczę no.
Tęsknię.
I nie rozebrałam parta bo nie miałam ani weny, ani humoru.. przepraszam.
Ale tą część skomentuję ze szczegółami.
Z nawiązką xD
Więc gdzie ona jest, cio?
Czekam.
Miałam pisać part na tym weekendzie, ale zaliczyłam osiemnastkę u przyjaciółki i niestety na następny part jeszcze odrobinkę musicie poczekać. Ale długi będzie
EDIT
Ty sie lepiej przyznaj, że zabalowałaś dobrze i sie tak spiłaś, że na oczy nie widziałaś
Czekam xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Piątek 20-10-2006, 19:14, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Light
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Piątek 20-10-2006, 12:48 Temat postu: |
|
|
No nareszcie i ja mogę skomentować Czytam, czytam...i nie mogę wyjść z podziwu że udało się wam zrobić takie świetne opko.
Ps.Swoją drogą w konkursie powinien wygrać jeden zespół ja bym zrobiła dogrywkę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 19:10 Temat postu: |
|
|
Straciłam wprawę w komentowaniu, a poza tym nie mogę sie śmiac [], bo wmówiłam mamie, że szukam klucza do testu z niemieckiego, więc nie rozbiorę parta, ale podobno dziś ma być nowy, więc chyba się na mnie nie obrazicie, nie? xD
Cytat: |
Ja gdzieś już słyszałam tę nazwę. |
Brawo! Nareszcie ktoś napisał porawnie! To mi się podoba
Cytat: |
Zerknęłam na nich z powątpieniem i wyszłam na scenę. |
z powątpiewaniem
No. Podobały mi sie oba party i podobała się piosenka. Na dziś to już wszystko.
Cytat: |
Koniec, kropka, przecinek |
xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 20:19 Temat postu: |
|
|
W końcu udało mi się naskrobać nową część. Tak jak sugerowała Tajniaczka, tydzień temu byłam tak pijana, że nie widziałam na oczy w związku z tym nie bardzo dało się pisać
Ale w tym tygodniu żadnych osiemnastek nie miałam, więc patr jest.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
PeeS. Standardowo, jeśli ktoś zauważy błęy, niech pisze
Zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu pobiegłam razem z Beniaminem w stronę parku. Z jednej strony cieszyłam się, że zespół Claire zajął pierwsze miejsce, a z drugiej trochę się bałam, co będzie, jeśli Claire faktycznie weźmie udział w proteście.
- Venke, dlaczego ta manifestacja zaczyna się tak późno? Przecież w tym parku pewnie nikogo już nie ma – przerwał moje rozmyślania Beniamin.
- Frauke mówiła, że ze względu na budowę nowej fontanny, która trwa do godzin popołudniowych, wycinanie drzew zacznie się dopiero koło osiemnastej. Wiesz, żeby dwie ekipy nie wchodziły sobie w drogę – wyjaśniłam. Beniamin kiwnął głową i w milczeniu skierowaliśmy się w stronę zbierających się powoli członków „Zielonych”. Niedaleko nas dało się także dostrzec jakichś ludzi, którzy żywo o czymś dyskutowali.
- To pewnie ci od wycinania – stwierdził Beni, a ja przytaknęłam cicho. Kilka chwil później, zasapany, ale uśmiechnięty pojawił się przy nas Gustav.
- Gratulujemy wygranej – wypaliliśmy z Beniaminem jednocześnie. Gustav wyszczerzył się jeszcze bardziej.
- Nie spodziewałem się, że pójdzie nam tak dobrze. To znaczy… wiedziałem, że gramy całkiem nieźle, ale żeby pierwsze miejsce…
- Daj spokój, nie udawaj skromnego – Beniamin poklepał go po plecach. – Zasłużyliście.
- Dzięki – odparł Gustav. – Przepraszam na chwilę – dodał, wskazując Folkera, który dawał mu jakieś znaki. Zaraz potem odszedł, a na horyzoncie pojawiła się Claire. Spojrzeliśmy z Beniaminem w niedowierzaniu na jej wysoką sylwetkę. Chyba żadne z nas nie myślało, że ona naprawdę się zjawi.
- Cieszę się, że przyszłaś Claire – powiedziałam w końcu. Dostrzegłam na jej twarzy jakiś dziwny grymas. Chwilę potem dowiedziałam się, o co jej chodzi.
- Co TU robi Schafer? –zapytała ostro. Beniamin rzucił mi zaciekawione spojrzenie, oczekując mojej odpowiedzi.
- Protestuje… - bąknęłam, patrząc gdzieś w bok.
- Ty chyba nie mówisz poważnie? – zdziwiła się.
- Owszem, mówię… Gustav należy do „Zielonych”, tak jak ja i Beniamin – wyjaśniłam cicho. Claire westchnęła tylko, kręcąc głową. Najwyraźniej stwierdziła, że nic na to nie może poradzić i nie odpowiedziała. Gustav też już ją zauważył, pomachał nawet w jej kierunku, ale Claire nie odwzajemniła gestu.
Przez chwilę rozmawiałyśmy o konkursie. Razem z Beniaminem pogratulowałam wygranej i właściwie wydawało mi się, że wszystko już będzie dobrze, bo Claire się rozpogodziła, kiedy nagle poczułam, że Beni ciągnie mnie za rękaw, a Claire cicho przeklęła.
- Co się stało? – zapytałam, patrząc na nich zdziwiona.
- Spójrz – polecił mi Beni, wskazując Gustava. Kilka minut temu rozmawiał o czymś z Folkerem, ale teraz Folker gdzieś zniknął, a obok Gustava pojawiło się trzy czwarte jego zespołu. Przez chwilę przyglądałam się im, zupełnie zaskoczona. O ile jeszcze mogłam zrozumieć, że Claire chce wziąć udział w proteście, o tyle ich obecność wydała mi się co najmniej dziwna. Beniamin miał na twarzy mnie więcej taką samą minę jak ja, natomiast Claire wyglądała na zdenerwowaną. Jej dobry humor pękł jak bańka mydlana. Nim zdążyłam powiedzieć cokolwiek, Claire ruszyła w stronę całej czwórki. Nie namyślając się wiele poszłam za nią, mając nadzieję, że nie zrobi niczego głupiego. Beniamin oczywiście poszedł z nami, mówiąc, tak cicho, żeby Claire nie dosłyszała, iż takiego przedstawienia nie zamierza opuścić.
- Co tutaj robicie? – zapytała Claire, patrząc przede wszystkim na Toma, który na jej widok wydął pogardliwie wargi.
- Może jakieś „Dzień dobry” na początek, co? – zapytał jego brat, patrząc na Claire spode łba.
- Bierzemy udział w manifestacji – odparł Gustav, zupełnie miłym głosem. Miałam wrażenie, że on również nie chce, żeby ta rozmowa, która od samego początku była bez sensu, przerodziła się w kłótnię. – Tak, jak ty – dodał, uśmiechając się.
Claire prychnęła jak rozzłoszczona kotka i pociągnęła mnie za rękaw. Odeszłyśmy od chłopaków, natomiast Beniamin wybrał męskie towarzystwo. Szczerze mówiąc wcale nie byłam zdziwiona, że to zrobił. Rozmowa ze zdenerwowaną Claire nie należy do przyjemności.
- Wiedziałaś, że tu będą? – zapytała, rzucając w ich stronę ukradkowe spojrzenia.
- Nie… Też się zdziwiłam, kiedy tu przyszli. Pewnie Gustav ich zaprosił – odparłam, mając nadzieję, że kiedy protest się zacznie, Claire zapomni o nich i jej dobry nastrój wróci.
Przez jakiś czas nie mówiłyśmy nic. Aż wreszcie Frauke zaczęła nawoływać, że pora zacząć, a ja zapomniałam o wszystkim i w moich myślach na dobre zagościły drzewa. Natomiast Claire nie miała już takiej rozzłoszczonej miny, wyglądała na skupioną i poważną.
Tak jak nam kazała Frauke, ustawiliśmy się dookoła oznaczonych drzew, które miały być dzisiaj wycięte. Ekipa pracowników mająca za zadanie pozbyć się drzew, patrzyła na nas jak na totalnych idiotów. Co jakiś czas krzyczeli coś do nas, nawołując do rozejścia się.
- Sami stąd spadajcie! – odwrzasnęła Claire. Widać było, że bardzo się wszystkim przejmuje. Miałam tylko nadzieję, że będzie trzymać swoje nerwy na wodzy.
Przez jakiś czas nic się nie działo. Robotnicy rozeszli się, co niektórzy tylko przechodzili koło nas, pukając się w czoło z kpiącymi minami. Chyba jeszcze nigdy nie byłam na tak spokojnej manifestacji. Właśnie zamierzałam powiedzieć o tym Claire, kiedy nagle zobaczyłam, coś, co mogło być tylko i wyłącznie samochodem policyjnym. Jęknęłam cicho, patrząc, jak pojawiają się nowe radiowozy. „Czyli jednak nie będzie tak łatwo” pomyślałam.
- Co oni mogą nam zrobić? – zapytała Claire, z czymś w rodzaju przestrachu w głosie.
- Sama nie wiem. Zazwyczaj proszą nas o rozejście się, my odpowiadamy, że mowy nie ma, oni grożą, że nas zaaresztują, my mówimy, że jesteśmy gotowi na wszystko, a potem przyjeżdża ktoś odpowiedzialny, dajmy na to, za wycinanie drzew i oznajmia, że prace zostają wstrzymane, do czasu podjęcia ostatecznej decyzji.
- Mam nadzieję, że teraz będzie tak samo – powiedziała Claire, a ja przytaknęłam jej w głębi duszy. Faktycznie, przez jakiś czas policja nie robiła nic. A potem, zupełnie nagle zaczęli zbliżać się do nas. Pomyślałam, że może zaczną z nami jakieś negocacje, ale niestety pomyliłam się. Frauke co prawda podeszła do nich, zapewne po to, żeby im wyjaśnić w czym rzecz, ale oni nie chcieli słuchać. Właściwie to, co stało się później, przyminało mi trochę jakąś surrealistyczną scenę. Krzyki, wymachy rąk, odgłosy czyichś kroków. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się tam, gdzie miałam nadzieję nie trafić nigdy w życiu.
Na całe szczęście w areszcie nie byłam sama.
- Świetnie... Super... Naprawdę ekstra - wyrzucała z siebie Claire, chodząc po małej celi, mieszczącej się w równie małym posterunku. Za ścianą, w celi obok siedziała Frauke, Folker i kilka innych osób, które nie zdążyły uciec. Ja, Claire i Beniamin też zostaliśmy złapani. A razem z nami do jednej celi trafili Gustav i jego przyjaciele z zespołu. Ku wielkiemu niezadowoleniu Claire.
- Mogłabyś dać sobie spokój? Od tego twojego chodzenia zaczęła mnie głowa boleć - warknął Tom, patrząc na Claire z zaciętą miną.
- A może to nie od mojego chodzenia cię boli, tylko ciągle masz na głowie siniaki ode mnie? - zapytała Claire szybko, złośliwie się uśmiechając.
- Jak to siniaki od ciebie? - zainteresował sie Bill, patrząc to na jedno, to na drugie.
- Nieważne - Tom machnął ręką, z miną pod tytułem "Nie pytaj jej, ona nie wie co mówi". Clarie zatrzymała się.
- Twój brat nie powiedział ci o niczym? - zapytała, wyjątkowo miłym głosem. Beniamin szturchnął mnie łokciem, oboje byliśmy prawie pewni, że zaraz rozpęta się kłótnia.
- A niby o czym miał mówić? - Bill wlepił w Claire zaciekawione spojrzenie.
- O tym, jak kilka dni temu zaliczył ode mnie parę uderzeń. W główkę, tudzież w inne części ciała - wyjaśniła Claire, patrząc z satysfakcją na Toma.
- Stary, ona żartuje, co? - zapytał Bill brata, z niedowierzaniem w głosie. Tom zrobił jakąś niewyraźną minę i uciekł spojrzeniem w bok. - DZIEWCZYNA cię pobiła? Nie mogę... - Bill zaczął sie śmiać, a zaraz potem zawtórował mu Georg. Tom postanowił nie komentować tego i dalej uparcie patrzył w jakiś ciemny kąt celi, natomiast Claire uśmiechała sie złośliwe.
- Mógłbyś przestać? - wreszcie blondyn nie wytrzymał, bo Bill śmiał się dalej, z sekundy na sekundę coraz głośniej.
- Przepraszam - wykrztusił Bill, ocierajac z policzków łzy śmiechu. - Po prostu jeszcze nigdy żadna laska nie spuściła ci łomotu - dodał i znowu zaczął chichotać.
- Bardzo śmiesznie - rzucił Tom głosem kwaśnym, jak porzeczki w maju.
Westchnęłam głośno, patrząc jak Tom z obrażoną miną wpatruje się w sznurowadła swoich butów. Claire znowu zaczęła chodzić po celi, Bill ciagle jeszcze chichotał, opierając głowę na ramieniu Georga, Gustav wzniósł oczy do góry, najwyraźniej próbując powstrzymać się od śmiechu, natomiast Beniamin pstrykał palcami, jak zawsze kiedy zaczynało mu się nudzić. Pomyślałam sobie, że najbliższe godziny, będą najdłuższymi godzinami w moim życiu. A zaraz potem przyszło mi do głowy, co się stanie, jeśli będziemy musieli tu spędzic więcej niż kilka godzin.
- Jak myślicie kiedy nas stąd wypuszczą? - zapytał Gustav, jakby odczytując moje myśli. Beniamin wruszył ramionami, Claire znowu się zatrzymała, a Bill już nie chichotał. Na twarzy każdego z nas wymalował się ten sam wyraz, zastanowienie i strach.
- Pewnie niedługo - stwierdziła Claire głosem, który miał być pewny siebie, ale lekko drżał i zdradzał jej obawy co do tej całej sytuacji.
- A co, jeśli będziemy tu musieli zostać na kilka dni? Przecież ja tu nie wytrzymam tak długo - jęknął Tom. W głębi duszy przyznałam mu rację, w takim miejscu chyba nikt nie chciałby spędzić zbyt wiele czasu. Pomijając oczywiście recydywistów, oni należą do zupełnie innej kategorii ludzi.
- Możesz nie przesadzać? Nie tylko ty masz dość tego wszystkiego - warknęła Claire, siadając obok mnie.
- Co ci znowu nie pasuje? Ja tylko powiedziałem, że nie mam zamiaru spędzić tutaj Bóg wie ile czasu - Tom rzucił Claire zdziwione spojrzenie.
- Po prostu przestań narzekać i bez tego mamy problemy - odparła dziewczyna.
- Ja nie narzekam - zaczął się bronić blondyn. Wszyscy przyglądaliśmy się im z rosnącym zaciekawieniem.
- Chcesz oberwać jeszcz raz? - zainteresowała się Claire. Była chyba bardzo zdenerwowana, a obecność Toma jeszcze bardziej wyprowadzała ją z równowagi.
- Możesz się odwalić? - odpowiedział pytaniem blondyn.
- Kto się czubi, ten się... - zaczął Bill, ale nie dane mu było skończyć.
- ZAMKNIJ SIĘ! - krzyknęli jednocześnie Claire i Tom, patrząc na Billa ze złością. Czarnowłosy mruknął coś w stylu "umhtpf" i przez jakiś czas w ogóle się nie odzywał.
Claire założyła ręce na piersi i wpatrywała się w przeciwległą ścianę, a Tom ponownie wbił wzrok w buty. Ten stan trwałby jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie nagłe pojawienie się przed kratami dwóch osób. Jedną z nich był policjant, który patrzył się na nas, jak na bandę nieletnich zwyrodnialców. Natomiast obok niego, z równie groźną miną stała dyrektorka naszego liceum. "Czyli jednak nie zostaniemy tutaj na zawsze" przemknęło mi przez myśl, ale zaraz potem stwierdziłam, że już z dwojga złego wolę areszt, niż sesję na dywaniku dyrektorki. Spojrzałam na twarze reszty. Też nie byli zachwyceni. Byłam pewna, ze nawet Tom wolałby jeszcze trochę posiedzieć za kratkami.
- No, to wychodzicie, dzieciaki - oznajmił policjant. Wstaliśmy niechętnie i wyszliśmy z małej, ponurej celi. Teraz wydawała mi się ona najbardziej przyjaznym miejscem na ziemi.
- My jeszcze sobie porozmawiamy - obiecała dyrektorka, bez cienia uśmiechu na twarzy. - Jutro rano w moim gabinecie, punkt siódma. Radzę się nie spóźnić. A teraz do internatu - powiedziała sucho i przepuściła nas. Ze zwieszonymi głowami poczłapaliśmy do wyjścia. Wolałam nie myśleć o jutrzejszym poranku, czując, że to będzie najgorsza rzecz w moim życiu od długiego czasu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Falka dnia Niedziela 22-10-2006, 11:33, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 21:30 Temat postu: |
|
|
Jak miło : )
Czytam, mam nadzieję, że poprawi mi się humor...
edit:
Cytat: |
– odparłam, mając na dzieję, że kiedy protest się zacznie, Claire zapomni o nich i jej dobry nastrój wróci. |
'nadzieję' razem
Cytat: |
a ja zapomniałam o wszystkim i w mojej głowie pozostały tylko drzewa. |
Eee... dość komicznie to zabrzmiało
Cytat: |
- Sami stąd spadajcie! – odwrzasnęła Claire. Widać było, że bardzo się wszystkim przejmuje. Miałam tylko nadzieję, że będzie trzymać swoje nerwy na wodzy. |
Nie będzie trzymać. Już się boję
Cytat: |
Krzyki, wymachy rąk, odgłosy czyichś kroków. |
Ja wiedziałam, że tak będzie. Ale szokens, myślałam, że przez Claire, a oni tak sami, bez masła dla nich
Cytat: |
Nawet nie wiem kiedy znalazłam się tam, gdzie miałam nadzieję nie trafić nigdy w życiu. |
A ja bym chciała być kiedyś w areszcie i w więzieniu. Oczywiście potem by się okazało, ze byłam niewinna xD W szpitalu psychiatrycznym też musi być fajnie. Wf-u tam nie mają...
Cytat: |
kilka innych osób, które nie zdąrzyły uciec. |
Tak mi się coś wydaje, że powinno być 'zdążyły' xD
Cytat: |
A razem z nami do jednej celi trafili Gustav i jego przyjaciele z zespołu. Ku wielkiemu niezadowoleniu Claire. |
No bo tam miał trafić tylko Bill i miało być tak spokojnie, dajcie spokój Clarie, ona jest zboczona, potrzebuje wytchnienia, nie może tak szaleć z kilkoma, woli sie poprzytulać do jednego!
Cytat: |
Od tego twojego chodzenia zaczęła mnie głowa boleć |
To co się gapisz?
Cytat: |
"Nie pytaj jej, ona nie wie co mówi". |
To świrnięta wariatka! Nie wie, co się dzieje, schizofreniczka jakaś! I nie panuje nad sobą w ogóle! Jakieś brednie wygaduje!
Wyślijcie mnie do wariatkowa, tam nie ma wf-u...
Cytat: |
DZIEWCZYNA cię pobiła? |
A sprawdzałeś?
Cytat: |
Po prostu jeszcze nigdy żadna laska nie spuściła ci łomotu |
Mi się nic nie kojarzy. Wcale
Cytat: |
rzucił Tom głosem kwaśnym, jak porzeczki na maju. |
nie przypadkiem 'w maju'? Lubię porzeczki I owoce w ogóle. Soczyste szczególnie, ostatnio jakoś ciągle pić mi się chce
Cytat: |
Bill ciagle jeszcze chichotał, opierając głowę na ramieniu Georga |
Jak słodko... Oni są ze sobą, prawda?
Cytat: |
że najbliższe godziny, będą najdłuższymi godzinami w moim życiu |
raczej bez tego przecinka
Cytat: |
A zaraz potem przyszło mi do głowy, co się stanie, jeśli będziemy musieli tu spędzic więcej niż kilka godzin. |
ja bym się w końcu wyspała, cieszyłabym się, że nie ma tam wf-u, ewentualnie urządziła małą orgię...
Cytat: |
- A co, jeśli będziemy tu musieli zostać na kilka dni? Przecież ja tu nie wytrzymam tak długo - jęknął Tom. W głębi duszy przyznałam mu rację, w takim miejscu chyba nikt nie chciałby spędzić zbyt wiele czasu. Pomijając oczywiście recydywistów, oni należą do zupełnie innej kategorii ludzi. |
Jestem recydywistką? Nie przypominam sobie Rany, tam jest tak spokojnie, nic od ciebie nie chcą, może ewentualnie jakieś wyjaśnienia. Chyba muszę popełnić jakieś przestępstwo albo zwariować.
Cytat: |
Czarnowłosy mruknął coś w stylu "umhtpf" |
On powiedział, że chce posłuchać Oomph! xD
Cytat: |
Natomiast obok niego, z równie groźną miną stała dyrektorka naszego liceum. |
To ja wolę do wariatkowa. Tam przynajmniej nie przychodzi wściekła dyrektorka liceum.
Cytat: |
"czyli jednak nie zostaniemy tutaj na zawsze" |
Początek zdania, duża litera.
Cytat: |
zaraz potem stwierdziłam, że już z dwojga złego wolę areszt, niż sesję na dywaniku dyrektorki. |
też bym wolała xD
Ja tylko jednego nie rozumiem. Za co oni ich, do jasnej Antoniny, zatrzymali?! Pewnie ci policjanci są na usługach Giertycha i spółki.
W ogóle, zwariowałam. Niech mi ktoś poradzi jak się rozchorować do poniedziałku, bo nie chcę ćwiczyć na wfie Proszek do pieczenia nie pomaga, 19 tabletek paracetamolu też nie, płyn do mycia naczyń też nie. A żeby złamać jakąś kość mam za duzo wapnia, a z mleka&przetworów nie zrezygnuję (mniam!). Jestem zbyt odporna, zeby się rozchorować pijąc coś zimnego przy rozgrzanym gardle, a do poniedziałku nie zdążę (i nie umiem) się na tyle zagłodzić, żeby mdleć. No i co ja mam zrobić? Przecież nie będę któryś raz z kolei pisała sobie zwolnienia, bo już mnie babka o coś podejrzewa. Ja nie mogę iść do szkoły. A że nie przygotuję się na konkurs z niemieckiego to trudno, jest przecież internet i te same testy xD W ogóle będę miała dodatkowy dzień, żeby się przygotowac na test z historii.
Ja wiem, ze to nie na temat. Ale musiałam to napisać Swoją drogą już mi lepiej, chociaż to nie to było powodem mojego złego humoru [było, ale tylko w pewnym stopniu]
Ja moze poczekam na Tajniaka, jak ona coś napisze zaraz to mi pewnie szczęka opadnie ze śmiechu (miałaś nadrobić podwójnie!). A jak opadnie to mnie bedzie tak bolała, że nie pójde do szkoły, prawda?
Voun, Ty nawet nie wiesz, jak Aniołek i ja uwielbiamy posty Twoje i Tajniaka:)
Te błędy już poprawiłam, tak to jest jak się pisze rozmawiając jednocześnie z Aniołkiem na skypie
Z tym w-fem to ja proponuję udawanie niedysponowanej:) No chyba, że u Ciebie w szkole to nie działa. Tak jak w mojej Matko, jak ja nie znoszę w-fu
1. Nie działa.
2. Od miesiąca się zwalniam na wszelkie sposoby z wf-u, teraz już mi babka nie uwierzy.
3. A nie mogę udawać, że mnie aż tak brzuch boli, że nie mogę iść do szkoły, bo i tak mama mnie chciała do ginekologa zaprowadzić, nie wiadomo po co, bo nic mi nie jest [nie żeby miała coś przeciwko samej wizycie ale z mamą?! Brrr... ]
Buehehe. Właśnie przejrzałam swojego posta i zauważyłam, ze wczoraj z rozpedu napisałam 'zboczona' zamiast 'zmęczona'. I nie wiem, skąd mi sie to masło przy policjantach wzięło Chyba też byłam wczoraj zmęczona
A wf jest straszny. Miałam w styczniu zwolnienie i jak mi się kończyło, to przepłakałam ostatni tydzień Makabra ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|