|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Sobota 04-11-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
Falko czemu ja nie widze zadnego parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Wtorek 07-11-2006, 20:55 Temat postu: |
|
|
A no właśnie.
Właściwie to prawie wszystko wiem, ale mimo wszystko można ponudzić
I życzyć Wam powodzenia na maturze
Mi testy strasznie poszły. Ale to próbne, próbnych..
Więc. Weny. Czasu. Zyczę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Light
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
NO zgadzam się z poprzedniczką kiedy next?! Ja rozumiem że nauka, bo klasa maturalna ale dziewczyny jeden odcinek na tydzień to chyba nie dużo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Sobota 11-11-2006, 21:17 Temat postu: |
|
|
Mea culpa, mea culpa, mea maxima culpa
Jutro dodam nowy odcinek. Na 100%
Wiem, straszna jestem, ale mnóstwo rzeczy chciałabym napisać, a doba ma tylko 24 godziny...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
A świstak siedział i zawijał w te sreberka..
Tak to leciało?
Falko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 19:42 Temat postu: |
|
|
Właśnie skończyłąm pisać. Zaraz wkleję
No to jest część dwunasta. Mam nadzieję, że nie wyszło tragicznie, co do błędów, to sprawdzałam na syzbko, może brakować przecinków.
Enjoy it
Claire opowiedziała mi o tym, co zaszło na próbie. Trochę się zdziwiłam, że po raz drugi pobiła Toma, jak tak dalej pójdzie, ze starszego Kaulitza nie zostanie zbyt wiele. Ale swoją drogą, Tom sam się prosił, za takie teksty chyba sama bym go uderzyła.
Szczerze mówiąc, Claire i tak ma nieźle. Robi dalej to, co lubi, a to, że z innym zespołem jeszcze da się przeżyć. Ciekawe, jak ja sobie poradzę bez „Zielonych”. Zamiast na spotkaniach, będę przesiadywać w bibliotece przez trzy miesiące. I to z Billem. Idę o zakład, że on w swoim krótkim życiu nie przeczytał zbyt wielu książek. Beniamin też nie trafił najlepiej, razem z Tomem mają pomagać konserwatorowi. Chociaż, jakby się nad tym zastanowić, to faceci lubią majsterkować, więc to nie powinno im sprawiać kłopotów.
Oczywiście musiałyśmy też obie napisać tysiąc pięćset razy „Nie będę się spóźniać”. Przy pięćsetnym napisie, zaczęłyśmy się zastanawiać, czy nie pobiec na ksero, ale to by nam nic nie dało… Długo nie czułam prawej ręki.
Bill był równie niezadowolony, jak ja. Miałam rację, książki to nie jest jego żywioł.
- Hej! – powitał mnie podczas przerwy na obiad, dosiadając się do mojego stolika w stołówce.
- Cześć – odparłam, podnosząc wzrok znad książki do historii.
- Gdzie Beniamin? – zainteresował się, bo zawsze jadaliśmy z Benim razem, a teraz siedziałam sama.
- Tam gdzie twój brat. Na trzecim piętrze zepsuła się umywalka w męskiej toalecie i pomagają ją naprawiać konserwatorowi – wyjaśniłam, a Bill pokiwał głową.
- Słuchaj, co my będziemy w tej bibliotece robić? – zapytał. Wzruszyłam ramionami, odkładając książkę.
- Takie tam różne… Trzeba katalogować nowe książki, układać karty, porządkować wszystko i tak dalej. Właściwie, nie ma tego zbyt dużo, ale trzeba to robić regularnie – zakończyłam, a na twarzy Billa pojawił się grymas.
- Regularnie? Myślałem, że wpadniemy tam raz na tydzień, uwiniemy się szybko i spokój… - jęknął. Zrobiłam minę pod tytułem „To nie moja wina, nie ja nam dałam szlaban” i westchnęłam.
- Zaczynamy dzisiaj po południu – oznajmiłam, Kaulitz tylko kiwnął głową. Siedzieliśmy tak już w milczeniu przez całą przerwę. Ja gapiłam się w blat stołu, a Bill patrzył po suficie, czochrając sobie bezwiednie włosy. Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcję, fryzura Billa wyglądała na jeszcze bardziej awangardową niż zwykle.
I wtedy do stołówki weszli Tom i Beniamin. Wolnym krokiem i z rezygnacją w oczach podeszli do naszego stolika i usiedli. Przyjrzeliśmy się z Billem dokładnie im ubraniom i włosom. Byli cali mokrzy…
- Jak tam naprawa? – zapytał nieśmiało Bill, oczekując wybuchu złości, ze strony Toma. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Tom podparł podbródek rękami i odparł:
- Leży…
- … i błaga o pomoc – dokończył Beniamin martwym głosem.
- Znaczy się, że…? – Bill nie dawał za wygraną.
- Znaczy się to, że naprawialiśmy tą cholerną umywalkę. Coś się stało z uszczelką, trzeba było ją wymienić. Facet nam kazał tu potrzymać, tam przykręcić i nagle fruu…
- I tak powstał Chocapic – dodał Tom, wzdychając znowu.
- Woda lała się jak z małego wodospadu. Stary, cała łazienka zalana. I mamy to posprzątać, a potem znowu wziąć się za uszczelkę… Dobrze, że umiemy pływać – stwierdził Beniamin, klepiąc Toma po plecach. Razem z Billem spojrzeliśmy na siebie. Wydawało mi się, że myślimy dokładnie o tym samym. Mogliśmy trafić gorzej.
Po lekcjach, zamiast tak jak zwykle wrócić do internatu, podreptałam do biblioteki. Bill czekał już tam na mnie, z niewyraźną miną.
- Byłem w tej łazience – zaczął od razu, gdy mnie zobaczył. – Ja im współczuję, naprawdę to jest syzyfowa praca, sami nie dadzą sobie rady – powiedział tonem znawcy. Nie odrzekłam nic, bo czułam, że Bill wie o naprawianiu umywalek tyle samo, co jego brat, albo i mniej.
W bibliotece było pusto, ale niestety dość… nieporządnie. Musieliśmy z Billem zdjąć starsze książki z półek, odkurzyć wszystko, a potem poukładać z powrotem. Spojrzeliśmy na wysokie szafki pełne opasłych woluminów i powoli zabraliśmy się do pracy. Bill, jako że wyższy, stał na drabince i zdejmował książki, podając mi je. A ja odkładałam je gdzieś na bok.
- Myślisz, że szybko skończymy? – usłyszałam głos Billa.
- Nie wiem… Tego jest strasznie dużo – odparłam, układając kolejną stertę książek pod ścianą.
- Bo jakoś nie mam zamiaru siedzieć tu niewiadomo ile – zadeklarował Bill.
- Bill, to tylko trzy miesiące pracy – próbowałam podnieść go na duchu.
- TYLKO?! – zawył, a zaraz potem na ziemię upadły dwie książki, wzbijając przy tym trochę kurzu. – Czy ty wiesz ile miesiąc ma dni? Trzydzieści! Albo nawet trzydzieści jeden! Pomnóż to sobie razy trzy i ci wyjdzie…
- Odlicz soboty i niedziele… – dodałam cicho.
- Nieważne! Jesteśmy skazani na tą parszywą bibliotekę przez trzy miesiące, kij z weekendami, w czasie weekendów będę o tym myślał cały czas. Już bym chyba wolał razem z Tomem i Beniaminem…
- … moknąć w łazience? – podchwyciłam szybko.
- No dobra… wole bibliotekę – odparł zrezygnowany. Przez jakiś czas pracowaliśmy w milczeniu. W końcu wszystkie książki z jednej szafy leżały już na ziemi.
- Okay, teraz trzeba umyć te półki – zawyrokował Bill. Wskazałam dłonią na małe wiaderko z wodą. Chłopak rzucił mi pytające spojrzenie.
- I co? Że niby ja? Znów na drabinę i mam to umyć wszystko, tak? – dopytywał się. Kiwnęłam głową i podałam mu wiaderko i ścierkę.
- No, zasuwaj chłopcze, zasuwaj – pogoniłam go z uśmiechem.
- Venkeee? – usłyszałam po chwili z góry.
- Taaak? – odkrzyknęłam z ciekawością, nie dorywając się jednak od czyszczenia zakurzonych okładek.
- Czy Claire… no wiesz, mówi czasem coś o mnie, albo o Tomie? – zapytał, przerywając na chwilę mycie.
- Owszem. Mówi, że Tom to debil i planuje mu przyłożyć jeszcze z kilka razy, a o tobie ma nieco lepsze zdanie, co wcale nie oznacza, że dobre – oznajmiłam beztrosko.
- Znaczy się, że co o mnie mówi?
- Ogólnie… Że masz jeża na głowie, że się malujesz, a to nie jest normalne i takie różne inne – powiedziałam wesoło.
- Czyli nie jest tak źle – powiedział, chichocząc. – Większość dziewczyn tak o mnie mówi, a potem zmieniają zdanie i żyć beze mnie nie mogą – zaśmiał się.
- Myślisz, że wszystkie tak mają? – powątpiewałam. Głos Bill zrobił się jakby bardziej… męski.
- No jasne. My z Tomem mamy taki sam urok osobisty – powiedział szybko, a ja wzniosłam oczy do góry.
- Taaa… To ciekawe dlaczego Tom już dwa razy oberwał po ryjku? Ciebie też tak dziewczyny biją? – zapytałam złośliwie.
ŁUBUDU…
Aż podskoczyłam, kiedy usłyszałam ten łomot. Zupełnie tak, jakby w pobliżu eksplodowała bomba. Na szczęście w bibliotece bomby nie było. Po prostu Bill spadł z drabiny. A na nim wylądowało owo małe wiaderko, z całą swoją zawartością. Bill wyglądał jak zmokła kura.
- Nic ci nie jest? – zapytałam, pochodząc do niego. Zaprzeczył, kręcąc głową. Zaraz potem spróbował wstać, ale szybko zrezygnował i złapał się za kość ogonową.
- Boli?
- Tak – syknął, wstając wreszcie i masując sobie te i owe części ciała. Włosy dramatycznie mu oklapły, a tusz spłynął po policzkach, tworząc efektowne zacieki. W tej chwili Bill Kaulitz miał w sobie niewątpliwy urok… Na szczęście jakimś cudem udało mi się nie śmiać.
- Usiądź gdzieś…
- … dzięki postoję – odparł, trzymając dłonie na pośladkach.
- Jak chcesz. Ja to wytrę jakoś… - odparłam i zaczęłam się rozglądać za jakąś szmatką. Jedna sucha leżała obok sterty książek. Kiedy wzięłam ją do ręki, usłyszałam otwieranie drzwi do biblioteki. Byłam niemal pewna, że to kontrola w postaci dyrektorki albo bibliotekarek, ale na szczęście przed nami pojawił się Tom, a zaraz potem Beniamin.
Na ich widok przetarłam oczy. Prezentowali się podobnie, jak Bill, tyle tylko, że nie mieli rozmazanego makijażu. Ale za to ociekali wodą.
- Nie pytaj – powitał mnie Tom, kiedy otwierałam usta. Beniamin machnął ręką i spojrzał na Billa.
- A tu co się stało? – zapytali obaj jednocześnie.
- Nie pytaj – Bill, tak jak Beni machnął dłonią. Wszyscy trzej stanęli obok siebie i spojrzeli na mnie z wyrzutem.
- O co chodzi? – zdziwiłam się.
- Jesteś sucha – zauważył cierpko Bill. Wzruszyłam ramionami.
- To nie moja wina, że wy dwaj nie umiecie naprawiać umywalek, a Bill zleciał z drabiny razem z wiadrem wody. – Bill puścił mi obrażone spojrzenie. – NO CO? Przecież z niej spadłeś, tak?
- Ale nie musisz rozgłaszać tego na prawo i lewo – odparł.
- I tak by się wszyscy dowiedzieli! – warknęłam, zaplatając ręce na piersi.
- Nie wydaje mi się! – Bill stanął dokładnie w identycznej pozie jak ja.
- A mi tak! Jesteś sierotą, więc spadłeś z drabiny, nie ma się co dziwić! – zdenerwowałam się. Beniamin i Tom spojrzeli na siebie i wyszli z biblioteki.
- Mów tak dalej, a nie będę ci pomagać przy porządkowaniu tych starych tomiszczów – zagroził Bill.
- Proszę bardzo! I tak robisz więcej szkody, niż pożytku – stwierdziłam. Bill wziął głęboki oddech i już miał coś powiedzieć, kiedy do biblioteki wrócili Tom i Beni. A ze sobą przynieśli…
- Nie… - jęknęłam, ale było już za późno. Wylali na mnie całe wiaderko zimnej wody, ku uciesze Bill, który klasnął w dłonie jak małe dziecko.
- Zadowolony? – zapytał się Tom. Bill kiwnął głową w uśmiechu.
- Widzisz, teraz wszyscy jesteśmy tacy sami – Bill klepnął mnie po plecach.
- Co nie zmienia faktu, że ja nie spadłam z drabiny – odparłam ze złością. Bill jednak uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Poczekaj… Mamy jeszcze trzy miesiące. Wszystko się da nadrobić…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Falka dnia Niedziela 12-11-2006, 20:02, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 19:57 Temat postu: |
|
|
Klep, klep i zaklepane.
Ale kiedy koment?
Ojj..
EDIT
Voun chciałaś powiedzieć, że zmuszenie przeze mnie
Klep.. a nie powiem po czyim, o .
Jasne, że rytmicznie. A jak xD
Dobra, idę czytać i do nauuuuuki.
Voun, odgapiaro xD
EDIT2
Ej spadówa Łośku
Ja Ci walne ostrzeżenia, ni ma tak
A koment bedzie może i za rok bo jestem zawalona robotą i przez 2 tygodnie nie bedzie mnie na 4um
Ale przeczytałam^^
EDIT3
ACHHHHAAAA!
Powodzenia na maturce! <kop w dupe>
Nie dziękujcie
EDIT4
Voun i co edita nie było
Posty nabijasz, nieładnie xDD
Ja lacham z Twojego posta
No z nas lenie xD
Ale ja naprawdę nie mam czasu..
Więc nic nie mówiąc podpisuję sie pod postem Voun
I mobilizuję..
LUDZIE KOMENTOWAĆ ! xD
Acha, jeszcze jedno.. no kiedyś oglądałam Witch xD
Racja
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Czwartek 16-11-2006, 22:27, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 20:06 Temat postu: |
|
|
W ramach zmuszenia się do komenta zaklepuję miejsce...
xD
edit:
Komenta opowiadania jeszcze nie ma, ale jest koment komenta xD
Tajniak - 'klep, klep'?
Khy, khy.
A po czyim tyłeczku?
edit:
Cholewka, ależ te rotfle się rytmicznie poruszają
(edity bedą )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Niedziela 12-11-2006, 21:19 Temat postu: |
|
|
Aaaach, strasznie lubię to opowiadanie! Tokio Hotel jest tutaj takie... żywe, realne, to nie jacyś mroczni amanci czy playboye z powołania i zamiłowania, tylko normalni nastolatkowie.
Błędy błędami, nie było ich dużo. W sumie nie wiem, czy wypada mi wymieniać. Nie chcę się przyczepiać, bo za bardzo lubię to opowiadanie.
Weny życzę :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Light
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Poniedziałek 13-11-2006, 16:37 Temat postu: |
|
|
No nie prawie poryczałam się ze śmiechu jak ich sobie wszytskich wyobraziłam to musiało świetnie wyglądać super opko
Ps.Sorry za taki krótki koment
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 14:47 Temat postu: |
|
|
Falka z racji tego ze ja do moja nie oge rozdwac ostrzezen prosze pogrozic Voun i Tajniaczkowi < lenie jedne> ostrezeniami ze jesli jutro nie zobaczymy po maturze z polaja to je zakopiemy albo nieeee zrobimy strajk przeciwko pisaniu
P.S ide pisac parta:P ale nienapalajcie sie zbyt za wiele:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 14:59 Temat postu: |
|
|
ŁUBUDUBU.
podoba mi się.
ładnie, zgrabnie.
ale czemu tak krotko?
ja chce duzio więcej.
Pozdrawiam
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Czwartek 23-11-2006, 13:29, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 17:34 Temat postu: |
|
|
Jak narazie to ja brechamz mojego parta ;] znajac Falke jej tez sie spodoba;d dopbra idem cos poczytac na polski jutro sie sao za mnie nie napisz ta rozszerzona wersja;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 18:09 Temat postu: |
|
|
Fallen, zabij mnie, że nie dodałam tego wczoraj, ale nie miałam siły komenta pisać xD
Wiecie, skomentuję tylko ostatni odcinek, bo nie chce mi się znów analizować poprzednich Powiem jedno: ja chyba porozumiewam się telepatycznie z Tajniakiem, jednakowość naszych pomysłów mnie przeraża
Mam tylko jedną uwagę do Tajniaka:
Cytat: |
Koebe? Skąś mi się to kojarzy.. tylko skąd? |
Czy Ty też czytałaś kiedyś W.I.T.C.H.?
Tam był Caleb, może to Ci się kojarzy...
I taki pojedynczy komentarzyk:
Cytat: |
Panno Delacour, proszę na jutro napisać tysiąc pięćset razy „Nie będę się spóźniać” |
Przeczytałam "Nie będę się spuszczać"...
Cytat: |
Aaaach, strasznie lubię to opowiadanie! Tokio Hotel jest tutaj takie... żywe, realne, to nie jacyś mroczni amanci czy playboye z powołania i zamiłowania, tylko normalni nastolatkowie. |
Jedna ręka.
Druga ręka.
Jedna stopa.
Druga stopa.
Babcia weszła do pokoju i się pyta, co ja robię z tą klawiaturą, a ja na to, że podpisuję się rękami i nogami
Pisanie lewą stopą zajmuje okropnie dużo czasu.
Cytat: |
jak tak dalej pójdzie, ze starszego Kaulitza nie zostanie zbyt wiele. |
Aj, powiedziałabym coś, ale... postanowiłam być dyskretna
Cytat: |
Ciekawe, jak ja sobie poradzę bez „Zielonych”. Zamiast na spotkaniach, będę przesiadywać w bibliotece przez trzy miesiące. |
Laska, oszalałaś?! Ty na serio się chcesz do tego stosować?! No, na przesiadywanie w bibliotece pozwalam, biblioteki fajne są.
(Szczególnie takie duże, zawsze mnie one fascynowały. Mnóstwo książek, ach, mogłąbym stamtąd nie wyjść do końca zycia. No a poza tym tam nie kręci się zbyt wielu ludzi, można się ukryć z chłopakiem między jakimiś pólkami... )
No ale wracając do przestrzegania kary. Venke, powinnaś uciec na jakieś spotkanie. Przynajmniej ja bym też zrobiła. Przecież zawsze można powiedzieć, ze idziesz na... randkę? imprezę? spotkanie z koleżanką? Jeśli nie umiesz kłamać, służę pomocą.
(Przerwa na zrobienie sobie ryżu z mlekiem Wyczytałam kiedyś na jakimś blogu, ze Tomasz lubi ryż na mleku, postanowiłąm spróbować i zakochałam się w nim (W ryżu na mleku, nie w Tomaszu))
Cytat: |
- Słuchaj, co my będziemy w tej bibliotece robić? |
No przecież nie to, co wam rozkaze dyrektorka. Rany, Bill, aleś ty niedomyślny
Cytat: |
Przyjrzeliśmy się z Billem dokładnie im ubraniom i włosom. Byli cali mokrzy |
Dżisss, co oni w tej łazence robili.
Cytat: |
- I tak powstał Chocapic |
Rozumiem, że Tomuś jest jednym z płatków czokapika? Jego też oblało...
Zjem cię na śniadanie
Cytat: |
naprawdę to jest syzyfowa praca |
Bill?! I takie słowa?! On wie, co to jest?!
O rany...
Cytat: |
W bibliotece było pusto, ale niestety dość… nieporządnie. |
I dziwicie się? Przeciez mówiłam, co się tam dzieje?
Cytat: |
Bill, jako że wyższy, stał na drabince i zdejmował książki, podając mi je. A ja odkładałam je gdzieś na bok. |
Odmówmy za nich modlitwę, oni są chorzy, jak można tak marnować pobyt w bibliotece...
Cytat: |
- Bill, to tylko trzy miesiące pracy |
Nie no, może być przecież mniej. Z tego co wiem, w ciążę można zajść już za pierwszym razem
Cytat: |
- TYLKO?! – zawył, a zaraz potem na ziemię upadły dwie książki, wzbijając przy tym trochę kurzu. |
Nie rozumiem, czemu tak go to przeraziło. Ja bym się cieszyła. (Wiecie, otrzymałam już radę, zeby sobie znależć faceta i się na nim wyżyć, bo ciągle myślę o jednym.) Ale dobrze, że Bill przynajmniej od razu zabrał się do roboty. Porządny z niego chłop
Cytat: |
W końcu wszystkie książki z jednej szafy leżały już na ziemi. |
O rany. Ostro.
Cytat: |
- Okay, teraz trzeba umyć te półki – zawyrokował Bill. Wskazałam dłonią na małe wiaderko z wodą. Chłopak rzucił mi pytające spojrzenie. |
Nie no, babo, wodą...?
Cytat: |
- No, zasuwaj chłopcze, zasuwaj |
Wsuwaj, wysuwaj...
Eee...
No cóż...
Cytat: |
- Venkeee? – usłyszałam po chwili z góry. |
Rany, dziewczyno, trzeba było to na jeźdżca zrobić, faceci lubią, jak dziewczyny przejmują inicjatywę
(O mada faka! Mam losowo ustawioną listę w wmplayerze i właśnie mi się włączyło 'Sraj' z płyty 'Sraj' zespołu Debillish... )
(Sraj to nie przekleństwo, to tylko literówka w wyrazie 'raj')
Łał. Ale oni przeżywają orgazm
Cytat: |
Zupełnie tak, jakby w pobliżu eksplodowała bomba. |
A nie eksplodowała? Wiesz, ten biały płyn to materiał wybuchowy
Cytat: |
- Tak – syknął, wstając wreszcie i masując sobie te i owe części ciała. |
Ta Venke serio dziwna jest. Bill sobie musi sam tyłek masować, bo ona... nie chce? Biedny Bill... Poczuł się pewnie taki niezaakceptowany i olany
Cytat: |
Włosy dramatycznie mu oklapły, a tusz spłynął po policzkach, tworząc efektowne zacieki. |
MmhHhRrroKKkk!!!
I zuuuoo!!!
Cytat: |
- Jak chcesz. Ja to wytrę jakoś… |
No w końcu zaczęła coś robić. Co prawda wycieranie Billowi tyłka jest dość dziwną czynnością (przynajmniej w moim mniemaniu), ale zawsze to coś.
Cytat: |
- Nie pytaj – Bill, tak jak Beni machnął dłonią. |
Znaczy nie pytaj teraz, bo się Venke obrazi, ale jak wrócimy do pokoju to ci opowiem wszystko ze szczegółami.
Cytat: |
Beniamin i Tom spojrzeli na siebie i wyszli z biblioteki. |
Tom (myśli):... Zaraz, czy Tom w ogóle myśli?
No dobra:
Beniamin (myśli): Oł noł. Venke nie powinna mieszkać w pokoju z Claire, bo 'z kim przestajesz, takim się stajesz'. Ja się boję...
Cytat: |
Wylali na mnie całe wiaderko zimnej wody, ku uciesze Bill, który klasnął w dłonie jak małe dziecko. |
Dziss, ale debile, powinni byli przynieść gorącą wodę, możeby ją trochę rozgrzało, a nie zimna nie dość, że woda, to jeszcze w łóżku
Ja się nie dziwię, ze się zaczęli kłócić, Venke jest na serio beznadziejna w łóżku. Zapiszcie ją na jakiś kurs, bo tak to ona długo nie pociągnie... Znaczy daleko w życiu nie zajdzie.
Cytat: |
Mamy jeszcze trzy miesiące. Wszystko się da nadrobić… |
Bill ma jeszcze nadzieję, to dobrze rokuje na przyszłość.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 21:34 Temat postu: |
|
|
Ok, droga Falko i Aniołku..
Koment bardzo krótki.
Ale ważne że jest..
Nie mam siły pisać długiego i śmiesznego komenta..
Wy mnie ostatnio pocieszacie tym, co piszecie.
Nie wiem co Wam więcej pisać..
Kocham to opowiadanie i zawsze zaśmiewam się do łez..
Ech.
Czekam niecierpliwie na nowa czesc.
Weny kochane
PeeS. Słówko do Voun. Ty weź w opie Maxime sie nie produkuj o mnie, ja nie mam czasu, a tam i tak komentują xDD
W każdym razie.. Dzięki za ten koment, poprawiłaś mi na maxa humor ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 21:52 Temat postu: |
|
|
Tajniak, jesteś boss, ja się już wkurzałam, bo chciałam przypomnieć naszym dziołszkom żeby coś napisały, a nie mogłam pisać posta pod postem xD
Ja się produkuję o Tobie? Ale ja nawet tam nic porządnego nie napisałam, tylkoo napisałam, ze skomentuję, a idzie mi to (pf, tu miało być skojarzenie, ale było zbyt zboczone ) jak gołym tyłkiem po nieoheblowanej desce wprost w wannę pełną octu xD
(Ach, ja ja lubię poprawiac ludziom humor xD Kogokolwiek nie zapytam, co o mnie sądzi, wszyscy mówią, że ich rozśmieszam i poprawiam humor xD)
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 21:11 Temat postu: |
|
|
No więc pewnie chcecie wiedziec jak mi i Falce poszla maturka?
Ogólnie rzecz bioracj estesmy zahcwycone< taaa Falka sie dobiła odpowiedziami, czego ja nie moge powiedziec jestem happy;)>
W tym tygodniu byłyt akie dni , ze nie iwedziałam jak sie nazywam, wiec niedziwcie sie pisałam urywkami ten odcinek, ale w całości pomysł zorbił sie teraz
Nie ma to jak dostac mobilnegok opa przy tworzeniu pracy maturalnej na ustny orz pisanie parta.
W takim razie zycze Wam miłej lekturki
Aniołek
*************************************************************
Opowieść Venke i wygląd jej wściekłej twarzy utwierdził mnie w przekonaniu, że nie tylko ja mam negatywne podejście do tych chłopaków. Starałyśmy się jakoś ignorować fakt, że czekają nas trzy miesiące częstszego przebywania z nimi.
Na dodatek rankiem cała szkoła była w szoku, kiedy okazało się, że na początku października spadł śnieg. I to nie kilka płatków na krzyż, ale całkiem gruba warstwa białego puchu.
Każdy przecierał oczy ze zdumienia, a potem wszyscy pieli z zachwytu, licząc na to, że po lekcjach pójdą się zabawiać w śnieżki.
Akurat dzieliłam się w stołówce śniadaniem razem z Venke, w towarzystwie śpiącego Beniamina, kiedy ujrzałam cały zespół z Kaulitzami na czele. Jeden dumny jak paw otoczony wianuszkiem dziewczyn, drugi bardziej szczęśliwy na nasz widok i wolne miejsca.
Nie pytając o pozwolenie przysiadł się do nas i czekał, aż któreś z nas coś powie.
- Dziś też w bibliotece? – zapytał w końcu czarnowłosy.
- Tak - rzuciła Venke, ja chrząknęłam głośno, przełykając kawałek śniadania.
- No i dziś gramy dalej. Mam nadzieję, że w miarę spokojnie.
- Jasne… - rzuciłam i skrzywiłam się na widok dziewczyny, która zwaliła Toma na ziemię, dając mu soczystego całusa.
- Nie wiedziałem, że jesteś zazdrosna o mojego brata? - zaśmiał się pewny siebie Bill.
- O brata? Tego kretyna? Chyba żartujesz… - prychnęłam i wyszłam, biorąc plecak. Jeszcze do tego miałoby dojść, żebym była zazdrosna o Toma. Bill i jego wyobraźnia…
Lekcje przebiegły w miarę dobrze i bez komplikacji, natomiast to, co zobaczyłam w świetlicy, przyprawiło mnie o niepohamowany śmiech.
- Tak, tak śmiej się jeszcze – wycedził kwaśno starszy Kaulitz.
Na mojej twarzy pojawiły się łzy śmiechu. Po prostu zginałam się w pół na widok jego przesiąkniętych dredów, bluzki lepiącej się do jego torsu. Georg udawał, ze poprawia struny, a w rzeczywistości bronił się przed wybuchem śmiechu.
Brakowało tylko Billa.
- Powiesz mi do cholery, gdzie twój braciszek? - rzuciłam wesołym głosem.
Bawiłam się pałeczkami i widziałam, że Tom chce coś powiedzieć, kiedy wparował do nas Bill umorusany czymś na policzku. Biedak chyba nie zdawał sobie sprawy z tego, że jest brudny. Zerknęłam na Georga i tym razem wybuchnęliśmy oboje śmiechem. Starszy Kaulitz kręcił tylko głową, mamrocząc pod nosem „To niesprawiedliwe”, a czarnowłosy stał i nie wiedział, co ma ze sobą zrobić.
- Czy czeka mnie coś jeszcze? - spytałam, kiedy odzyskałam spokój.
- No, chciałbym wiedzieć, o co chodzi? – zapytał w końcu Bill. - Ja rozumiem, że śmiech to zdrowie, ale to, że mój brat jest mokry… Georg, weź się już zamknij! – krzyknął czarnowłosy.
Zeskoczyłam ze sceny i podeszłam do niego. Widziałam, jak budzi się w nim niepokój.
- Stój w miejscu, do cholery - warknęłam i dłonią starłam mu czarną plamę z policzka.- No, teraz wyglądasz jak cywilizowany wokalista.
- Eee…dzięki – wymruczał. - Spodziewałem się czegoś gorszego.
- No wiesz…to nie moja wina, że twój brat działa na mnie…
- …bardzo pokrzepiająco – dorzucił Dredziarz. - Tak, wiem Claire, podobam ci się.
- Przywalę ci za chwile tyle, że mocniej niż ostatnio. No chyba, że wolisz wypadnięcie przez okno – rzuciłam.
- Na śnieg? To będę miał przyjemne lądowanie - zakpił Tom.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie i siadłam za perkusją. Po całej próbie nie odezwałam się do nich, tylko machnęłam ręką i biegłam do internatu. Już parę dni nie widziałam się z moim zespołem, a zdążyłam napisać kilka nowych piosenek. Wpadłam do pokoju, gdzie Venke ubierała kurtkę.
- Idziemy porzucać śnieżkami, niecodziennie zdarza się taka zima. Chcesz…
- Pewnie, że idę. Zawsze uwielbiałam zapasy na śniegu - zaśmiałam się.- Tylko się przebiorę. Założyłam czarny golf, spodnie i glany. Zajęło mi to raptem pięć minut. Byłam zdziwiona, kiedy ujrzałam moją paczkę, stojącą z Gustawem i zaśmiewającą się z czegoś.
- O Claire, fajnie… - zaczął Florian.
- Super - dodała Agnes. – Venke, będziemy ci wdzięczni do końca życia.
Popatrzyłam na Venke, która miała zbita minę i jakby mówiła „Ja nic nie wiem”.
- Gustaw, jak ci się gra? – spytałam, o dziwo, całkiem normalnym tonem, co zaskoczyło wszystkich zebranych.
- Twój zespół ma duży potencjał - uśmiechnął się.
- Czego nie mogę powiedzieć o twoim gitarzyście - rzuciłam.- To co, idziemy?
- Lodowisko szkolne? - zapytał Danny, ze sprawną już ręką.
- Jasne - zaśmiał się Ben.
Tak więc w towarzystwie wszystkich udaliśmy się na lodowisko, puste już o tej porze dnia. Pierwszymi osobami, którzy wypróbowali płytę był Flo z Mattim i Danielem.
Śmiałam się wraz z Venke i Agnes, kiedy próbowali utrzymać równowagę machając rękami. Pociągnęłam na chwilę Venke za sobą, na bok.
- Jak ci się pracuje z Billem? - spytałam, mając wesołe ogniki w oczach.
- Wiesz…już lepiej ty byś mi pomogła. On ma lewe ręce do wszystkiego - zaczęła moja współlokatorka
Zaczęłam jej opowiadać o moich próbach i nagle wybuchnęłyśmy śmiechem, kiedy wszyscy bawili się na tafli lodowej, próbując utrzymać równowagę.
- Dobra wracajmy do nich, co?- spytała Venke.
Zrobiłyśmy parę kroków naprzód…
Nogi rozjechały nam się szybko, tak, że nawet nie wiedziałyśmy, co się dzieje. Słychać było tylko wrzask Venke i mój krzyk. Runęłyśmy na plecy jak długie. Najpierw poczułam ból, ale potem zaczęłam się śmiać, a chwilę później zawtórowała mi Venke. Nagle zobaczyłam nade mną czyjąś dziwnie znajomą twarz.
- Jak się leży? – usłyszałam wesoły głos Toma.
Rzuciłam mu mordercze spojrzenie, co rozbawiło Billa i resztę. Poderwałam się natychmiast, by strzepać z siebie śnieg, a potem wierzchem dłoni starłam śnieg z policzka. Zerknęłam na Venke, która była już otoczona opieką Gustawa oraz Floriana. Tom rechotał zaś, jak wariat, opierając się o ramię Daniela. Nie mógł widzieć, że trzymam w ręku całkiem sporą śnieżkę. Wycelowałam i rzuciłam w niego. Trafiłam, a on rozejrzał się ze zdziwieniem dookoła, a potem spojrzał na mnie z irytacją. Nawet nie zdążył się ruszyć, kiedy uderzyłam go jeszcze raz.
- Zabiję! – rzucił, otrzepując się ze śniegu.
- Najpierw mnie będziesz musiał złapać! - wrzasnęłam, ale nie dane mi było uciec, ponieważ poczułam na sobie dłonie Billa. Złapał mnie w pasie i ciągnął na środek lodowiska.
- No księżniczko, pokaż mi jak jeździsz – zaśmiał się. Kątem oka zobaczyłam, jak Flo ciągnie za sobą Agnes i Venke. Obie śmiały się, nawet nie próbując się opierać.
A ja zarzuciłam dłonie na szyję młodszego z bliźniaków. Nasze spojrzenia się spotkały. Wykorzystałam jego słabość i przyciągnęłam do siebie. Nasze ciała stykały się ze sobą. I nagle, Bill zaczął machać rekami i udawać, że broni się przed upadkiem.
Odsunęłam się od niego i tylko obserwowałam jego taniec. Jeśli to w ogóle można było nazwać tańcem. Drobnym krokiem, powoli usiłowałam przejść przez całe lodowisko. Zdarzały mi się potknięcia, ale w przeciwieństwie do innych nie zaliczyłam jeszcze upadku.
- Claire - usłyszałam i poczułam, że tracę grunt pod nogami. A już mi się wydawało, że się nie przewrócę…
Rozłożyłam się jak długa, widząc jak świat wokół mnie się kręci. Jęknęłam trochę, gdyż bardzo mocno ucierpiał na tym mój tyłek.
- No nasze rachunki są wyrównane - poznałam głos Toma, który leżał koło mnie.
- Nie do końca - rzuciłam i próbowałam wstać, kiedy znowu rozjechały mi się nogi i spadlam całkowicie na starszego Kaulitza. Leżeliśmy bez słowa, obserwując siebie uważnie.
- Puść mnie – rzuciłam.
- Ale ja cię w ogóle nie trzymam - pomachał mi rączkami przed nosem.
- Więc… - I poczułam, że ktoś mnie ciągnie za nogi i kurczowo chwyciłam Toma za ręce.
- No puść go, do cholery! - zaśmiał się Florian.
- Ty tez mnie puść - wściekłam się. - Co ci znowu po głowie chodzi?
- A zobaczysz – puścił mi oczko. – Tylko zostaw już Toma.
- No to ja się zastanowię teraz - mruknęłam, ale widząc wesoły uśmiech Toma, uwolniłam uścisk natychmiast.
Właściwie mogłam być wdzięczna Flo, gdy postawił mnie na ziemi, tyle, że moje nogi były jak z waty, więc musiał mnie chwilę podtrzymać.
- Zimno mi – mruknęłam. - Tyłek mi przez was przemarzł. Wszystko mam mokre!
- Ja też - dodała Agnes, jakby mnie pocieszając i rzuciłyśmy pytające spojrzenie Venke.
- Mokro – powiedziała, po czym zaśmiałyśmy się wszystkie i nagle poczułam zimną warstwę śniegu na twarzy.
Próbowałam odnaleźć tego, kto rzucił we mnie. Jak się okazało, był to Matti, najmłodszy członek zespołu. Stał i uśmiechał się zadowolony z zabawy.
- Trafiony - zatopiony! – krzyknął.
- O żesz, ty mały zdrajco - Rzuciłam się do robienia kulek.
- Ludzie to wojna! - krzyknął Georg, po czym całe lodowisko zamieniło się w pole bitwy.
Była już godzina 20, kiedy ja i Venke w ciepłych piżamkach i z kubkami gorącej herbaty w dłoniach, wspominałyśmy cały dzień.
- Wiesz…dawno się tak nie bawiłam - rzuciłam jej.
- Ja też - odrzekła, po czym usłyszałyśmy ciche pukanie do drzwi.
- To my - usłyszałam głos Daniela.
Otworzyłam drzwi.
- Jak tam? - spytał ciekawym tonem.
- Zimno – odparła Venke.
- A, no bywa - rzucił wesoły tonem. – Ja tylko chciałem wam życzyć fajnych snów. Powtórzymy to jeszcze kiedyś, co?
- Pewnie – zaśmiałam się, zamykając za nim drzwi.
- No, Venke, ja padam, a ty?
- Też i aż trudno uwierzyć, że jutro czeka nas morderczy dzień… - odparła, a ja westchnęłam głęboko. Po chwili jednak, nasz pokój na powrót wypełnił się śmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez *AnIoŁeK* dnia Niedziela 26-11-2006, 18:14, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 21:15 Temat postu: |
|
|
Haaaaaaaaaa xD
First
A jednak skończyłaś xD
To ja sobie przerwę i czytam.
Koment?
Nie wiem.
EDIT
DLACZEGO JA ZAWSZE ZACZYNAM STRONY??
Echhh..
EDIT2
Ok, za chwilę wybywam na spotkanie do bierzmowania, więc koment krótki i zwięzły xD
Dziś tylko powiem, gdzie błedy były.. jakoś tak
że
Cytat: |
pójdą się zabawiać w śnieżki.
|
Jakoś tak niezgrabnie.. może lepiej "zabawiać się w śnieżki" Bo nie można "pójść się"
Cytat: |
drugi bardziej szczęśliwy widok nasz i wolnych miejsc. |
chyba: "Bardziej szczęśliwy na nasz widok" Tak? <myśli>
Jak 2 baby to "któraś"
w świetlicy. (chyba?)
?
Buchnąć to może para. Tu lepsze by było "wybuchnęliśmy śmiechem"
Cytat: |
„To nie sprawiedliwe” |
Niesprawiedliwe. Razem!
Tu nie wiem, czemu ale pasuje mi bardziej "wystękał"
Ale mną sie nie przejmuj
niecodziennie. Razem!
Cytat: |
czarny golf i spodnie oraz glany |
czarny golf, spodnie i glany. Prawda, że lepiej brzmi? Ale ja się chyba czepiam oO
Cytat: |
z wraz Venke i Agnes |
wraz z Venke. Zły szyk zdania.
Cytat: |
trzymać równowagę.
|
utrzymać.
"starłam" było by lepiej.
całe.
A, no. Nie ma takiego słowa niestety.
To chyba tyle.. jeszcze było parę kropek i niedociągnięc, ale nie mam czasu wypisywać bo muszę wyjść.
Strasznie mi się ta część podobała i jak mówiłaś poprawiła mi humor!
Nie to nawet, że wybuchałam śmiechem, ale cały czas miałam banana na twarzy
Nie wiem, czy nie najlepszy odcinek ze wszystkich..
Taki happy!!
Ja takie kocham. Tylko więcej, więcej!
I Claire z Tomem
I ta scena z Bidn.. ochhh
Cud, miód i orzeszki.
To teraz.. weny dla Falki kochanej!
I czasu dziewczyny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Niedziela 26-11-2006, 10:19, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FaNkA MaNsOnA
Dołączył: 17 Wrz 2006
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 23:05 Temat postu: |
|
|
I znowu długo mnie nie było.
Wybacz Aniołku...poprawię się.
Part świetny xD
Czytając go z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
Lodowisko, sama dziś byłam.
Szczerze mówiąc, to wyglądało to podobnie jak u bohaterów.
Pozdrawiam, czekam ze zniecierpliwieniem na nowy part:).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
yuna vel laya
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 485
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Vampirlandu ]:->
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 11:05 Temat postu: |
|
|
Dzięki Fallen za linka do tego opowiadania, bo znając życie z własnej woli bym tu nie wpadła za nic...
Tak już mam, że z reguły nie czytam wielopartówek...
No, ale wracając do tematu.
Czytałam i śmiałam się do rozpuku
Te wasze teksty są po prostu świetne
Wybacz, że nie pokuszę się o taki komentarz jak niektóre osoby, ale nie mam chwilowo na to czasu.
Może następnym razem.
Wiedz, że jestem po prostu zachwycona
Pozdrawiam
yuna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*AnIoŁeK*
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 845
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: TaRnÓw
|
Wysłany: Wtorek 28-11-2006, 20:49 Temat postu: |
|
|
Może wyrażę się trochę niestosownie ale nietkóre z Was się lekka opierniczaja;] Mowię do tych które nie skomnetowały
Hej my z Falką sie naprawde opierniczamy, żeby bylo fajnie a tu nici. Simple zezarlo sie czy tyłek na zlocie Ci skopać? Dark to ja wiem , ze komneta da ;] A reszta?? pewnie weekend sie kapna , ze dałam parta Bede nastepnym razem bardzo wredna. Szkoda ze to forum nie ma takiej opcji ze jak wchodzisz na czyjes opo ty wysietla sie ramka jesli przeczytales to skomentuj, bo duzo czyta ale komentowac to juz nie bardzo
Tajniak byczki poprawiłam dziekuje ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dark Light
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Wtorek 28-11-2006, 21:16 Temat postu: |
|
|
Aniołku ja przepraszam wczoraj czytałam ale nie wiedziałam co napisać zresztą dziś jest to samo ciągle się powtarzam że robicie świetną robotę i oby tak dalej a przy tej części nieźle się uśmiałam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 8:20 Temat postu: |
|
|
FallenAngel napisał: |
Simple zezarlo sie czy tyłek na zlocie Ci skopać? |
Jestem! *.*
No. xD
ble. Tom jest okropnyyy...
i dobrze ze dostal sniezka xD
mwah:D
parcik ladny <3
i... czekam na wiecej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voun
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 17:50 Temat postu: |
|
|
Ej. Ja skomentuję, ale nie miałam internetu, a teraz nie mam czasu. Ale skomentuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Środa 29-11-2006, 23:03 Temat postu: |
|
|
ha.
pieknie no.
zabawa na lodzie.
az mi się zachciało.
tez tak chce!
wiecie co?
spać mi się chce.
było pieknie.
więc myślę, ze więcej pisac nie trzeba.
Pozdrawiam
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|