|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 20:35 Temat postu: |
|
|
Łosiu ;*
Wiem dlaczego i nie będę naciskać.
Ale mam bardzo dużą nadzieję na to że wrócisz.
A że w życiu będzie chociaż troszkę lepiej.
Chciałabym Cię teraz przytulić i powiedzieć że wszystko będzie dobrze.
Szkoda że to niemożlwe.
Kocham,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
TaniecDuszy
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Imielin (śląskie)
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 12:26 Temat postu: |
|
|
Przykro mi:(
Nie wiem co jest powodem Twojego załamania i przykrości, ale mam nadzieję, że szybko wszystko będzie dobrze.
Musisz w to uwierzyć Szyderciu.
Trzymam kciuki za Ciebie i twoje szczeście.
I będę czekałą na Twój powrót.
Pozdrawiam i ściskam gorąco.
Asia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 17:37 Temat postu: |
|
|
Ok, przeczytałam.
Części mi się bardzo podobały..
Ale nie mogę więcej powiedzieć bo zawiesiłaś i to mi przesłania wszystko..
Komu ja teraz będę błędy sprawdzać, no komu, cio?
Myślę że masz ważny powód.. jak cię dorwę na GG to pogadamy.
Mam nadzieje że wszystko się ułoży i ze wrócisz do nas szybko.
Kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 14-09-2006, 21:13 Temat postu: |
|
|
Jutro będzie notka xD Hah przynajmniej ty nie leniuchujesz xD
Tzn. ja niby też, bo pomagam innym...
No to do jutrzejszej notki xD
I ten.... bo... cieszę się że odwieszasz x)
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Czwartek 14-09-2006, 21:22 Temat postu: |
|
|
Wiem wiem xD
Super że odwiesza
Humorek mi sie poprawił xD
Oj kochana sory za te sprawdzanie, ale wiesz , czasu nie miałam
Więc.. czekam do jutra
A jak nie to..
EDIT
Gdzie jest paaaaaaaaaaaaaaart?
No kop w dupe.
O.
I tak kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzydeRcia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 18:57 Temat postu: |
|
|
przepraszam za opóźnienia, bo to Holly Blue sobie wymyśliła dzień dania nowej notki, a nie sprawdziła do tego czasu jej i dlategoż tego parta jeszcze nie ma. nie wiem, kiedy będzie, pewnie jak Holly zjawi się na gg i ją przycisnę .
Pozdrawiam z pokoju pełnego brudnych chusteczek i tabletek dla chorej na grypę Justynki [oczywiście dla mnie xD]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Królestwo Ciszy
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 19:41 Temat postu: |
|
|
Złotko nareszcie... xD
Wiesz ze cie kocham? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzydeRcia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 22:42 Temat postu: Part 9 |
|
|
No właśnie...
No to jestem, wylecozna z ran na duszy za to z chorobą cielesną. Złapała mnie grypa, a że nie chorowałam na tą jakże często spotykaną chorobę od dwóch lat to jestem strasznie wykończona. Karton z setką chusteczek hig., a obok stosik zużytych. Tabletki w różnych kolorach - gorzkie, słodkie, kwaśne. Kocyk i dresik. To wszystko równa się - przymusowy wypoczynek, czyli bardzo nudny weekend i w ten o to weekend powracam z kolejnym partem i żeby nie zanudzać dalej. Piszę tylko:
De-de dla dwóch najukochańszych osób z tego forum, które są ze mną w szczęściu i w chorobie [czy jak to się mówi, chciałam, żeby było oficjalnie!xD] Mniejsza oto
Kocham Was Div i Holly ;*
Specjalnie podziękowania dla Holly za to, że poprawiła i ulepszyła ten part, który za chwilę będziecię czytać.
Zapraszam na part 9!
Carmit przez cztery ostatnie dni poznała znaczenie słowa rutyna. Spędzała je chodząc do Kościoła, na miasto i znów do Kościoła. O przebudzeniu Billa czarnowłosa dowiedziała się od Gustava. Ich codzienne spotkania na Placu sprawiły, że go polubiła... lecz nadal nie zaufała. Nie potrafiła. Wciąż widziała go grającego na perkusji przed tłumem roznegliżowanych ciał. Ich sława uprzedzała ją do całego zespołu. Dla niektórych to może wydać się śmieszne, jednak dla Car to była całkiem poważna sprawa, wręcz problem. Mając chwilę wolnego czasu wstąpiła do domu. Krótka przerwa między poranną modlitwą i obowiązkami, a spotkaniem z blondynem. Złapała za klamkę i pchnęła drzwi, które ku jej zdziwieniu otworzyły się.
‘Ktoś jest w domu.’- pomyślała wystraszona. Dopiero torebka matki, którą dojrzała na wieszaku w przedpokoju ją uspokoiła. W krótkim czasie znalazła kobietę krzątającą się po kuchni.
- Cześć - rzuciła Carmit i automatycznie spojrzała do wnętrza lodówki.
- Witam... nie jedz, zaraz obiad.- Uśmiechnęła się kobieta.
Dziewczyna posłusznie usiadła na krześle i czekała.
- Mam do ciebie prośbę – zagadnęła kobieta.
Czarnowłosa z zaciekawieniem podniosła głowę i spojrzała na matkę.
- Zaniosłabyś dzisiaj ojcu owoce? Mam ważne spotkanie i nie mogę do niego iść... tak wyszło.
- Dobrze... – odpowiedziała po chwili wahania- Ale dopiero o 16.
-Jasne.
Chwilę później przed nosem Car pojawił się talerz chińszczyzny- jej ulubionego dania.
- Mniam!- krzyknęła i zabrała się za jedzenie.
Najwyraźniej zadowolona z siebie kobieta usiadła naprzeciwko córki i zabrała się za swoją, mniejszą porcję obiadu.
- To smacznego.
- Nawzajem
Obie wzięły się za pałaszowanie rozmawiając przy tym.
- Carmit?
- Tak?
- Mogę wiedzieć czemu całymi dniami cię nie ma?
- Są wakacje w końcu, pałętam się ze znajomymi - skłamała dziewczyna.
- Łżesz. Obie dokładnie wiemy, że odkąd... że nie masz zbyt wielu bliskich znajomych.
- Dobrze, chcesz wiedzieć? Postanowiłam zostać zakonnicą. Całe dnie spędzam w kościele pomagając siostrom.
Patrzyła uważnie na rodzicielkę, chcąc obserwować jej reakcję, jednak ta nawet nie drgnęła. Tak jak przedtem pozostała niewzruszona, poważna. Nastolatka nie widziała smutku, zawodu ani żalu na jej twarzy... po prostu nie widziała niczego, żadnych uczuć.
- Tak myślałam. - odezwała się w końcu matka - Wiedz córeczko, że twoje zamiary na przyszłość mi nie przeszkadzają - to twój wybór.
Zamiast kobiety to Carmit się zdziwiła i zakrztusiła obiadem. Matka śmiejąc się cicho, poklepała ją po plecach.
- N.. naprawdę? Jesteś pierwszą osobą, która mnie nie wyśmiała i która chce mnie do tego zniechęcić.
- Pomysł mi się nie podoba to fakt... ale to twoje życie i masz prawo robić co chcesz. Sama je tworzysz.
Rozmawiały jeszcze trochę, a potem każda wyszła z domu i podążyła w inną stronę. Carmit na spotkanie z Gustavem, a jej matka do samochodu.
Z lekkim uśmiechem doszła na plac i usiadła na ławce. Tej samej na której siadała za każdym razem, kiedy spotykała się z blondynem. Nie musiała długo czekać, gdyż po chwili powitały ją dłonie perkusisty zakrywające oczy.
- Siemka!
- Cześć, właściwie po co ci to? - blondyn wskazał na torebkę, w której znajdowały się owoce i sok pomarańczowy.
- To? Muszę to komuś zanieść.
- Domyślam się, że odpowiedziałaś tak wymijająco, bo nie chcesz o tym gadać? - Gustav uśmiechnął się delikatnie.
- Dokładnie - dziewczyna odwzajemniła gest.
Rozmawiali na najróżniejsze tematy, oboje wyczuwali swobodę będąc ze sobą.
Gustav cały dzień myślał o tej dziewczynie, nie była pięknością wprost z wybiegów. Pewne niedoskonałości w figurze, małe usta, nisko osadzone brwi, kilka piegów na nosie. Jednak biło od niej coś co tak strasznie go pociągało. Postanowił, że skradnie jej pocałunek... dzisiaj. Nie wiedział o niej jednej ważnej rzeczy - bliźniacy go o tym nie poinformowali. Myślał, że Bill i Carmit podarli się o coś nie ważnego. Nie znał planów Car...
Obserwowała jak z zamyślonej twarzy Gustava powoli odpływa uśmiech. Z poważnym wyrazem zaczął się do niej zbliżać. Osłupiała, nie wiedziała jak się zachować. Znając jego zamiary zastanawiała się nad powodem, dla którego padło akurat na nią. Twarz chłopaka była niebezpiecznie blisko...
Gustav zbliżył się do Car jeszcze bardziej. Jedynie centymetr dzielił go od jej miękkich warg. Udało się- zasmakował jej ust. Pierwsze muśnięcie, drugie... coś mu nie pasowało. Ach tak, dziewczyna nie oddawała pocałunków. Zdziwiony otworzył oczy. Rozszerzone źrenice i niewielkie łzy które pojawiły się na jej policzkach wywołały falę nieprzyjemnych dreszczy. Co on takiego zrobił? Dlaczego płacze? Przerażony odsunął się i wyszeptał:
- Car stało się coś?
- Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? Przecież ja... - dziewczyna cicho drżącym głosem mówiła - Ja, ja muszę iść. Pa.
Zerwała się z miejsca zabierając przy tym owoce dla taty i ruszyła zostawiając zszokowanego Gustava na ławce. Powoli wszystko zaczęło się układać - papieros, kawa, filiżanka, zęby, pocałunek. Interesowała się kiedyś znaczeniem snów, więc wiedziała, co który oznaczał. Tylko pocałunek był w sensie dosłownym. Nie rozumiała czemu to wszystko przytrafia się właśnie jej. Czy Bóg sobie z niej zadrwił? Smutna skierowała swoje kroki do szpitala, do ojca.
...
Carmit weszła do pokoju mężczyzny, który aktualnie spał nafaszerowany lekami. Lekarz oznajmił, by go nie budziła, gdyż potrzebuje snu. Postawiła torebkę z owocami i sokiem na szafce przy łóżku, popatrzyła na śpiącego spokojnie ojca i uśmiechnęła się lekko. Teraz, gdy leczył się i nie mógł sięgać po alkohol wyglądał tak jak zapamiętała go z dzieciństwa. Różnicą była większa ilość malutkich zmarszczek i, że zawsze czarne włosy były teraz delikatnie przyprószone siwizną. Dziewczyna korzystając z tego, że jest tu postanowiła dowiedzieć się, kiedy mężczyzna opuści szpital. Wyszła na korytarz i podążyła do gabinetu doktora, który opiekował się jej ojcem. Zapukała i słysząc słowo 'Proszę' otworzyła drzwi. Wkroczyła do środka i uśmiechnęła się do lekarza.
- Dzień dobry. Proszę pana ja chciałam się dowiedzieć tylko, kiedy wypuszczą państwo mego ojca do domu.
- Brightwell, tak?
- Tak.
- No cóż, stan twego ojca się poprawił i myślę, że wyjdzie stąd za dwa, trzy dni.
- Aha, dziękuję to tyle co chciałam wiedzieć. Do widzenia.
- Do zobaczenia - uśmiechnął się i wrócił do przeglądania papierów leżących na jego biurku.
Carmit podeszła pod pokój, w którym leżał jej ojciec i patrzyła przez wielką szybę na niego. Westchnęła rozmyślając jak to będzie, kiedy mężczyzna wróci do domu. Nagle poczuła rękę na ramieniu, ze strachu podskoczyła i już otwierała buzię, żeby wrzasnąć, kiedy usłyszała:
- Spokojnie, to tylko ja - rozpoznała głos od razu... Bill.
Odwróciła się w jego stronę i tak jak się spodziewała stał tam Czarnowłosy w piżamie, z ręką w gipsie i kołnierzem.
- Cześć - rzuciła cicho skrępowana sytuacją
- Hej, hej. Co się wpatrujesz tak w tego mężczyznę, spodobał się? - czarnowłosy popatrzył na śpiącego za szybą.
- Właściwie to nie jesteś już na mnie zły?
- Właściwie to chciałem cię przeprosić za moje postępowanie, zachowałem się jak ostatni kretyn.
- Co fakt, to fakt, ale ja się nie gniewam. - dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie.
- Ale nie odchodźmy od tematu, co tak się w niego wpatrujesz?
- A tak jakoś.
- Rozmawiałem z nim dziś. Mówił mi, że ma cudowną córkę, którą strasznie rani. Wiesz, że on pije? - zadał pytanie retoryczne.
- Wiem - odpowiedziała cicho, co zdziwiło Billa, gdyż nie oczekiwał na odpowiedź.
- O, znasz go?
- To mój ojciec...
- Och, tak mi przykro. Ja nie wiedziałem...
- Nic się nie stało. Nie pomyśl sobie, że żyłam w patologicznej rodzinie od zawsze. Mój... tata prowadząc samochód, miał wypadek, wiózł wtedy swych rodziców - nie przeżyli. Później stracił pracę i się zaczęło. Najpierw nadużywał łagodnych trunków, z czasem coraz mocniejszych, w większej ilości. Kiedyś było inaczej. Naprawdę to wspaniały człowiek, gdyby tylko skończył z nałogiem. - mówiła dziewczyna z żalem.
- Pamiętaj, że alkoholizm to choroba i jeżeli nie będzie miał wsparcia to nie uda mu się z tym skończyć.
- Gdyby chociaż pokazał, że mu zależy na wyleczeniu, wspierałabym go - dziewczyna zerknęła na wyświetlacz swojej komórki i dodała - Bill, ja już muszę iść, jutro wpadnę odnieść ci kurtkę.
- Nie! Znaczy zostaw ją sobie, ale jutro bardzo chętnie cię u siebie widzę - uśmiechnął się tak, że pojawiły się mu dołeczki.
Dziewczyna skinęła głową, pomachała mu i ruszyła do wyjścia. Z uśmiechem na twarzy skierowała się do kościoła. Wszystko zaczynało się układać...
______
nie bić chyba, że za błędy, ale to się nalezy dla Holly!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 22:55 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedykację. Jesteś chyba jedyną osobą, która nazwała mnie najukochańszą osobą z forum. Kurczę! Naprawdę dziekuję ;* Pochlebasz mi.
Ha! Mnie się należy? Bić mnie...
Ja... aż dziwne że mi sie chciało to poprawiać.
Ostatnio taki ze mnie leń... że szzkoda mówić.
Co do notki to w końcu moja upragniona z Gustavem... no oczywiście Bill też musiał być (wywala oczami zniechęcona jego zachowaniem)
Za mało go tam było. Nie chciałam robić zbyt dużo po swojemu więc praktycznie nie robiłam nic dlatego zostało to zaledwie kilka zdań!
Dlaczego ona mu nie wytłumaczyła?
Ja chciałabym żeby nie było miedzy nimi nieporozumień xD
No a co do Billa to ja andal mam do niego pretensje i nie wybaczę mu tak szybko jak Car xD
Mam jedną drobną uwagę. Nie poprawiałam tego... bo było tak chyba też wcześniej...
Dialogi są dla mnei takie... hm... sztuczne.
Troszkę mi zaczęło to przeszkadzać.
O! Może odpowiedniejszym określeniem byłoby że ja nie miałam pojęcia jakby to zmienić żeby nie wyszło na podobne do mojego stylu pisania.
Za interpunkcję z góry przepraszam, ale to moja słaba strona. Samej przydała by mi się z tego pomoc .
No cóż. To na tyle.
Pozdrawiam, całuję,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 23:01 Temat postu: |
|
|
Nowy part
Edit.. jutro? Mam nadzieję. Jak się wyrobię. Muszę.
Więc.. tak jak mówiłam, zdrowiej
EDIT
Ej ludzie. Walnąć Was? KOMENTOWAĆ!! Co jest?
No.
Ej Szydera ja nie widze tu nic słabego w tej części
Mi sie to podobało, nie powiem żeby coś sie wyjaśniło wręcz przeciwnie, coraz bardziej mieszasz i ja już zaczyna myśleć że ona jednak zostanie tą zakonnicą i żadna miłość jej nie uchroni przed tym
Cóż.. mam nadzieje że nie idziemy do końca
Prosze, nie!
Ha. Ciesze sie że sie z Billem pogodziła a Gusti Bidula nie wie w co sie wpakował
Więc.. zdrowiej nam, zdrowiej
I dopiero jak sie bedziesz czuła na siłach to daj parcik.
No.
Dzisiaj tylko.. zdrowia xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Divalecorvo
Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Królestwo Ciszy
|
Wysłany: Poniedziałek 18-09-2006, 20:03 Temat postu: |
|
|
Moje nawspanialsze zlotko sie wzieo za opo spowrotem xD
jak zwykle.. podoba mi sie byl moment ktory chcialam jakos skomentowacale nie chce mi sie go zukac.. wiesz ze cie kocham?
;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Xenia
Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 21-09-2006, 18:58 Temat postu: .... |
|
|
Straaasznie mi sie podoba. Tak podoba, ze brak mi slow.
Wiec aby nie palnac niczego glupiego, pisze tylko tyle...
Czekam na dalszy ciag...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 25-09-2006, 20:33 Temat postu: |
|
|
Łosiu!
Jak ja dawno Cię tak nie nazwałam... Trzeba będzie nadrobić.
Jak ty możesz nie pisać?
Wiem że piszesz w zeszyciku ale o forum mi chodzi.
Trzymać mnie w niepewności co zrobi Gustav.
No właśnie! Dlaczego ja nie męczę Cię o to na gg.... o to co powie?!
Wiem że oglądasz film...
A właśnie! Bo oglądasz film...
Okej.
Nie ważne.
Spodziewam się notki najpóźniej w piątek. Mam rację?
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 11-10-2006, 14:06 Temat postu: |
|
|
Minęły juz dwa tygodnie i dwa dni odkąd dałam Ci spokój...
Co ty sobie wyobrażasz hę?Ja tu się martwię tym że Carmit zapewne będzie z Billem a nie z Gustavem, a ty wolisz mnie trzymać w niepewności
No okej masz niby opis (a może miałaś?) że jest remont...
Ale ostrzegam, że w sobotę jak Cię nie będzie to napiszę Ci sms-a
A takie męcznie już nie będize przyjemne xD
No cóz...
Całuję,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Środa 11-10-2006, 19:14 Temat postu: |
|
|
A no właśnie.
Co to ma znaczyć?
Zostawiać nas w takiej niepewności?
Cioo?
Więc męczę. No.
Gdzie ta część?
Czekamy xD
Buźka ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|