|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 21:07 Temat postu: |
|
|
Ee.. no to czas na mnie
Buahahahahahaha!! Tylko na tyle mnie dzisiaj stać.
Przeczytałam dwie części i jestem mile zaskoczona! Cały czas się szczerzę do monitora a moja mama nie wie jakich tabletek na uspokojenie używać...
Cytat: |
Aha, czyli srasz po kątach jak one.. |
Dziękuję za dedykację kochana!
Czekam na następny parcik, bo poprawiasz mi humorek
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Środa 16-08-2006, 16:45 Temat postu: |
|
|
"Kocham cię młotku" wymiata
I jeszcze Kaulitz w różowych ciuszkach sikam na tym opowiadaniu
Czekam na next.
Fajnie, że się kochają Bill i In
Weny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blood
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z Piekła
|
Wysłany: Środa 16-08-2006, 19:28 Temat postu: |
|
|
kocham cie młotku?
ja tak do swojego mówię xD.
tyle, że to dałniak jest xD.
a część?
b o s k a !
asz...
może etoric wątesz?
mwah xD
pozdrawiam.
i czekam na niu etece.
noo..!
*po chwili*
-Adam dałniaku! Nie żryj tego kapcia! {to było do kolegi }
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 09-09-2006, 18:39 Temat postu: |
|
|
No i co z następną notką??? Czy to już koniec był?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Środa 13-09-2006, 6:53 Temat postu: |
|
|
Ja chce kurde Mol Nową notencję xDDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiuleczek
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 14:14 Temat postu: |
|
|
ROTFL Ale bossskie opowiadanie. A "Kocham Cię młotku" rządzi xD Czekam na kolejną część xD
PS. No to od tej chwili masz jednego czytelnika więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lov.
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Piątek 15-09-2006, 14:27 Temat postu: |
|
|
Czyżby to był de end ??!!
nie rób nam tego !!!
WRACAJ !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 11:59 Temat postu: |
|
|
Kochane, dziękuję za komentarze To jeszcze nie koniec, zapewniam. Miałam tylko dłuższą przerwę, ze względu na naukę. Piszę już nową część i dodam ją w najbliższym czasie.
Pozdrawiam i ściiiskam;*;*;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 14:47 Temat postu: Małe opóźnienie...(15!!!)"Miszyn Imposibyl!" |
|
|
Wróciłam po dłuższej przerwie, której powodem była nauka. Postaram się nadrobić
Dedykacja dla wyszystkich kochanych istot, które o mnie nie zapomniały;*;*;*
***
Dryn..! Dryn..! Dryn..!
— Powieszę ten budzik za jaja... — syknęła Inell, unosząc lekko głowę.
Jak się okazało, źródłem wkurzającego dźwięku nie był budzik, tylko...
— Inell, to do ciebie... — wysapał Bill, podając dziewczynie swoja komórkę.
— Co ty za wieśniacki dzwonek masz! — fuknęła brunetka, biorąc od niego telefon. — Halooo?... — jęknęła, legnąc z powrotem na łóżku i przygniatając kwiczącego Billa łokciem.
Słuchała głosu ze słuchawki, a jej szczęka opadała coraz niżej. Po kilkunastu minutach wyrzuciła telefon za siebie („—Jeśli na obudowie mojej komórki, jest choć jedna rysa, to...”) i wstała energicznie. Bez słowa pobiegła do łazienki, ubrała się.
— Jak wrócę, to tu ma lśnić czystością! — warknęła cicho, wybiegając z pokoju i trzaskając drzwiami.
— Bill? Co jej się stało..? — mruknął lekko wystraszony Tom, niechcący wpychając obie nogi do tej samej nogawki wielkich spodni.
— Nie wiem... — sapnął, zmęczony myśleniem, czarnowłosy.
— Może ma „te dni” ..? — zasugerował Dredziarz, spoglądając ze współczuciem na Billa.
— Nie wiem... I co się na mnie patrzysz jak na skazańca?!... — zbulwersował się czarnowłosy, z godnością zadzierając głowę.
— Bo jeśli to jednak są „te dni”, to mi ciebie żal... Ty oberwiesz zawsze w pierwszej kolejności!— zarechotał bliźniak, szczerząc się dziko. — Jeśli masz choć trochę instynktu samozachowawczego, to się bracie nie narażaj.
Bill nic nie powiedział tylko zabrał się za ścielenie łóżka. Odsłonił żaluzje w oknach i powyrzucał śmieci do kosza. Mówiąc ściślej: sprzątał. Nie sądził nigdy, że to zajęcie może mu doświadczyć tylu przygód i emocji!... Np. Odkrył pod swoim łóżkiem sześć par brudnych skarpetek i stos nieotwartych jeszcze listów od fanek!... Z radością wyjął te ostatnie i zaczął je czytać, chwaląc się bratu.
— Tom! Zobacz! Tu jest napisane, że mam powalający uśmiech!
— To po mnie oczywiście...
— O! I mam kuszące... bioderka?!...
— To też po mn... Co?!
— No bioderka!
— Czytaj dalej!!!
— Haha!... Mam seksowny tyłek!
— Taaa!... Chyba jego zanik! — prychnęła Inell, która właśnie wparowała do pokoju.
Bill poczerwieniał, a Tom, z nienawiścią w oczach, zaczął składać swą bluzę. Dziewczyna przyjrzała się bliźniakom i spytała:
— Jak postępy?...
— Dobrze, nie widać?!— syknął, zrażony uwagą co do swego tyłka, Bill.
— A co, to źle?! — poparł brata równie obrażony Tom (który przecież ma taką samą pupę jak Bill!...)
— To świetnie!!! Bo tu narazie taki chlew, że ja nawet nie znam prawdziwego koloru podłogi! Powinnam granaty nosić, żeby sobie nimi torować drogę!!! — wrzasnęła, demonstrując chłopakom rękoma tzw. wielkie „BUM”. — Wracam za godzinę i sprawdzę jak wam idzie, bo jak już coś robicie, to macie to robić porządnie! Ostrzegam, spenetruję każdy zakątek!... — dodała, wychodząc.
Bill, z miną „CO-JĄ-NAPADŁO?!”, spojrzał na brata, który, jeszcze bardziej zestrachany, wskazywał nieśmiało palcem pod swoje łóżko.
— Tom, powiedz mi, że ty tam nie chowasz... — zaczął Bill, zaglądając pod owy mebel i zamierając w pół zdania.
Na ziemi, pod łóżkiem Toma, znajdował się skromny stosik playboyów, liczący co najmniej sto sztuk.
— TY EROTOMANIE ZASRANY...!!! — wybuchł Bill, przywalając niechcący głową w deski.
Tom tylko uśmiechnął się kwaśno i ogarnął wzrokiem pomieszczenie. — Musimy to gdzieś schować!... Wyrzucić!!! — zakwiczał Bill, potrząsając jednym z egzemplarzy pisma.
— Ja cię wyrzucę, ty debilu! To tak, jakbyś chciał zniszczyć... encyklopedię!!! — krzyknął Dredziarz, biorąc do ręki wór na śmieci i pakując w niego swe cenne gazety.
— Co chcesz z tym w takim razie zrobić?! — histeryzował Bill, rozglądając się dziko we wszystkie strony, jakby bojąc się, że napadnie go zaraz znienacka rozjuszona Inell albo coś równie strasznego.
— Schowamy to wszystko w pokoju rodziców! — zawołał Tom, podbiegając do drzwi.
— STÓJ!!! — ryknął za nim Bill, na wszelki wypadek chwytając chłopaka za dreda.
— Puśćże mnie do cholery!!! — wrzasnął blondyn, wymachując groźnie torbą.
Bill postanowił nie ryzykować utraty swego cudnego uzębienia, więc posłuchał bliźniaka. Tom natomiast, będąc w pełni zirytowanym, uważnie badał swą fryzurę oraz klął siarczyście, zapominając o oddychaniu.
— Jeszcze raz mnie jaka cholera za dreda złapie, to się na afro ciachnę!!! I nie będzie u mnie już czego ciągnąć! — obwieścił po chwili Tom, nakładając z powrotem czapkę i podnosząc z ziemi, zanoszącego się śmiechem, załzawionego Billa.
— To gdzie ty się ciachniesz?!... U weterynarza?... — parsknął Bill, spoglądając wymownie na Tomowy nabiał.
— I TO MI MÓWIĄ, ŻE JESTEM ZBOCZUCHEM?!... — oburzył się Tom, uchylając lekko drzwi i wyglądając na korytarz, w celu wybadania terenu.
Przy schodach, prawie na samym końcu holu, siedziała sobie Inell, zawzięcie rozmawiając z kimś przez telefon. Po plecach Toma przeszedł dreszcz emocji... Cofnął się i spojrzał na Billa.
— Ona siedzi na samym końcu, uda nam się przejść — rzekł podniecony, a Bill poczerwieniał.
— Niby jak?! — zdenerwował się brunet, wsadzając palce do ust.
— Nie obgryzaj paznokci, cioto! — ofuknął go Tom, zaglądając dyskretnie do wora z literaturą edukacyjną. — Musimy zrobić na nią jakąś przynętę... — myślał głośno Tom, a Bill natychmiast wyjął telefon.
— Dzwonię do Gustava — rzucił krótko, wykręcając odpowiedni numer. Tom od razu wyrwał mu telefon i zaczął tłumaczyć Guciowi sytuację — Halo? Gustav, słuchaj, kolekcja sztuki pięknej w zagrożeniu, wróg czai się na korytarzu, zajmij go czymś, bo inaczej będziemy mieli na sumieniu mnóstwo zmarnowanej wiedzy!— jęknął Tom, z czułością ściskając worek. — Tak, tak... No dobra. Niech będzie, tylko pomóż!... Pa!— zakończył rozmowę, oddając Billowi komórkę.
— To co teraz? — spytał Bill, wychylającego się dyskretnie na zewnątrz Toma.
— O, Gustav już ją zagaduje. Zaczynamy Miszyn Imposibyl!— rzekł Tom, ostrożnie otwierając drzwi i przemykając do pokoju naprzeciwko. Bill, kompletnie zdezorientowany, podążył za nim, stąpając ciszej, niż sarenka o zmierzchu.
Kiedy obaj byli w środku pomieszczenia, Tom zabarykadował drzwi krzesłem i rozejrzał się za kryjówką.
— Tom, idioto, mieliśmy iść do pokoju rodziców, a nie Brygidy! — jęknął chłopak, z obrzydzeniem spostrzegając leżące na krześle majtki sprzątaczki.
— Tu było bliżej!... — nie zmartwił się Dredziarz, zaglądając do dębowej szafy i bez pardonu upychając w niej worek. — Gotowe! — ucieszył się, klaszcząc w ręce.
— To teraz spadamy, szybko! — dodał Bill, pierwszy udając się do ich pokoju.
Kiedy wrócili do siebie, odetchnęli z ulgą. W mig uporządkowali resztę pomieszczenia i grzecznie czekali na Inell, ciesząc się, że dziewczyna nie będzie miała się czego uczepić. Bill nerwowo zerkał na zegarek, a Tom zastanawiał się, czy nie prościej byłoby się postawić Inell. Bo niby czemu on i jego brat mają się jej słuchać?!... Chłopak naburmuszył się nieco i spojrzał na drzwi, zza których słychać już było kroki. Czarnowłosa dziewczyna wkroczyła do pokoju i ogarnęła go jednym uważnym spojrzeniem. Schyliła się i pierwsze co, to zajrzała pod łóżka bliźniaków.
— Czysto — skwitowała, przechodząc do szafy.
Ubrania w niej poukładane, ani grama kurzu na parapetach, kulturka.
— No nieźle — burknęła, zmierzając ku półce z książkami. Nagle dostrzegła coś bardzo interesującego. Tym czymś był zielony zeszyt, upchnięty między tomami encyklopedii. Odnotowała sobie ten fakt w pamięci i zwróciła się do bliźniaków. Obaj siedzieli na łóżku i diabelskimi uśmieszkami domagali się pochwały.
— Super — uśmiechnęła się sztucznie do nich Inell i znienacka skoczyła Billowi na kolana.
Bill zrobił usta w dzióbek i wymownie skierował je ku Inell. Dziewczyna zignorowała ten gest i chłodno rozejrzała się wokół. Poczym wstała, wyciągnęła znów telefon i wyszła na korytarz, pogrążając się w rozmowie.
— O co jej chodzi, czemu jest taka zła? Wyżywa się na nas! — warknął czarnowłosy, tarmosząc swe włosy — i ciągle z kimś gada przez telefon! — dodał, jakby to była jakaś zbrodnia.
— Musimy to wyjaśnić! — zarządził Tom, starając się wyglądać poważnie.
Bill zgodził się z nim i razem wyszli na, okupowany przez niewiastę, korytarz.
— In, z kim rozmawiasz? — zapytał Bill, podchodząc do dziewczyny.
— Z Emą — odparła, nie przerywając rozmowy.
— Tyle czasu?! — jęknął Bill, wymachując rękami na znak oburzenia.
— Mam darmowe minuty — odparła krótko i odwróciła się do niego plecami.
— Co się stało, że jesteś dziś taka nie w sosie? — wtrącił się Tom, nieśmiało stając naprzeciw dziewczyny.
— Odwal się — warknęła, wkładając telefon do kieszeni. — Idę do domu, pa — powiedziała, kierując się w stronę wyjścia.
— Stój! — krzyknął Bill, łapiąc dziewczynę za ramię.
— Puść mnie palancie, bo zacznę krzyczeć! — zagroziła, idąc dalej.
— A drzyj się! — prychnął Bill, przerzucając sobie z łatwością dziewczynę przez ramię.
Inell biła go pięściami po plecach i piszczała najgłośniej jak umiała. Wszystko na nic. Bill odstawił ją dopiero w swoim pokoju, który zamknął na klucz.
— Czekam na wyjaśnienia —syknął, a In z dumą przełożyła jedną nogę przez drugą.
— Ja niczego wyjaśniała nie będę — żachnęła się, odwracając wzrok.
— Mów — warknął Bill, już nieźle zdenerwowany.
— Kup sobie BRAVO!, to zobaczysz świetny artykuł — syknęła — Ema przeczytała mi go przez telefon w całości— fuknęła, mrużąc oczy.
Bill spojrzał to na Inell, to na Toma. W jednej chwili otworzył okno i wyskoczył przez nie, gnając do pobliskiego kiosku. Wrócił dosłownie po minucie i usiadł na ziemi, przerzucając stronice czasopisma. Na stronie trzynastej i czternastej widniało wielkie zdjęcie jego, Toma i Inell, a po środku nagłówek: ”ZGUBNA ZNAJOMOŚĆ” Pod spodem znajdowało się kilka zdjęć zrobionych w... domu bliźniaków. Bill leżący z Inell na kanapie, Inell w samej bieliźnie, siedząca na Tomie i bijąca go poduszką po głowie, Bill bez makijażu, krzątający się po pokoju... Chłopak pamiętał te wszystkie sytuacje.
—„Niewiadomo kim jest dziewczyna widoczna na zdjęciach, ale pewne jest to, że ma ona zły wpływ na sławnych bliźniaków. Wieczny bałagan, alkoholowe imprezy i problemy z policją- tak wygląda życie chłopaków, odkąd pojawiła się owa bezwstydna dziewczyna” — przeczytał Bill, spoglądając na zdjęcia, na których siedzą całą paczką nad ogniskiem, uciekają w las przed policjantami... Jego pocałunek z Inell, tak ważna i intymna dla nich obojga chwila... — „Najwyraźniej wokaliście zespołu zależy na tej pannie. Radzimy mu jednak jak najszybciej zerwać tą znajomość”
Obok tych słów widniała fotografia Inell i Gustava trzymających się za ręce, rozglądających się w różne strony.
—„Dziewczyna nie zadowoliła się znajomością ze sławnym Billem Kaulitzem i uwiodła jeszcze perkusistę zespołu, Gustava (lat 17). Nasz fotograf przyłapał ich na romantycznym spacerze, na którym nie zabrakło pocałunków i czułych słów.” — Bill poczerwieniał gwałtownie, lecz ani myślał spojrzeć teraz na Inell. „Ciekawe czy Bill Kaulitz świadom jest poczynań swej ukochanej. Dalszy ciąg artykułu znajdziecie w kolejnym numerze BRAVO!” Bill cisnął gazetą w kąt i schował twarz w dłoniach. W głowie dudniły mu słowa z artykułu. Inell siedziała niewzruszona, wpatrując się ze złością w okno.
- Jakim cudem ten gnój robił nam te zdjęcia?!... — jęknął Tom — przed domem jest ochrona, a na ognisku była otwarta polana, zauważylibyśmy gnoja... — Tom zacisnął pięści i spojrzał na brata.
— No widzicie, jestem lafiryndą! Upijam was, robię z domu burdel i zdradzam Billa z Gustavem! — ryknęła Inell, budząc z transu czarnowłosego, który właśnie pojął absurdalność „faktów” z gazety.
— Nie mów tak... — sapnął Bill, patrząc w jej smutne oczy.
— Cały świat ma o mnie już wyrobione zdanie! Jestem kur.wą i bałaganiarą! — Inell rozpłakała się i chwyciła gazetę. — Takich bredni ja jeszcze nigdy nie widziałam... — szepnęła, przyglądając się zdjęciu, na którym siedzi w bieliźnie na Tomie — Tu wyglądam, jakbym chciała zaraz się rozebrać... — jęknęła, zalewając się łzami. Bill szybko ją przytulił, gładząc ręką po głowie.
— Ja tej sprawy tak nie zostawię... — rzekł, sięgając po komórkę i dzwoniąc do swojego menadżera, któremu w skrócie streścił sytuację. Kiedy skończył, na jego twarzy zagościł lekki uśmieszek. — Bart już dawno był w redakcji z policją. Ich reporter odpowie przed sądem za naruszenie prywatności i zniesławienie. W następnym numerze zamieszczą przeprosiny i wyjaśnienie. Będzie dobrze... — pocieszył dziewczynę Bill, całując ją delikatnie.
— Ale hord napalonych i mściwych nastolatek nie uniknę — mruknęła, już trochę uspokojona.
— Zobaczymy. W każdym razie, jeśli jeszcze kiedyś zdarzy się podobna sytuacja, to nie każ mi i Tomowi sprzątać, tylko powiedz o co chodzi. Przecież wiadomo, że to nie twoja wina, że jesteśmy bałaganiarzami.
— Dobra, dobra. Przydało się to czyszczenie... — odetchnęła i wtuliła się mocniej w Billa. Miała już dość wrażeń na jeden dzień.
***
Pod wieczór wszyscy zapomnieli już o całej aferze związanej z artykułem. Oglądali jakiś film w telewizji i wpychali w siebie chipsy. Inell zrobiło się zimno, więc poszła do pokoju po bluzę. Nagle przypomniała sobie o zielonym zeszycie, cierpliwie czekającym na to, by go otworzyć. Niewiasta zdjęła go z półki i obejrzała w dłoniach. Przewróciła pierwszą stronę...
— Osz w żuchwę jeża...
***
Bill, Tom i Gustav siedzieli wciąż na kanapie i oglądali film. Po chwili w głowie Billa zrodziło się pytanie.
— Tom, co obiecałeś Guciowi, że zgodził się nam pomóc?... — spytał podejrzliwie czarnowłosy, przeczesując dłonią włosy.
— Jedną czwartą kolekcji.
— Nieprawda! Tom, obiecałeś mi połowę!!! — zbulwersował się Gustav, zaciskając pięść.
— Dobra. Dam ci... czterysta, tysiąc sześćsetnych kolekcji!
— Hm... Zgoda, brzmi dobrze!...
***
Wiem, że ten odcinek był nie najlepszy i może dla niektórych absurdalny, ale się starałam Pozdrawiam ;*;*;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lov.
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 15:49 Temat postu: |
|
|
no uśmiałam się.
Zresztą jak zwykle przy tym opowiadaniu
Inell robi z domu kaulitzów burdel wow
Ciekawe co się stanie z kolekcją Tomasza
Co bedzie z gazetkami
Zobaczy je ktoś napewno i bedzie wieeelki krzyk
Czekam na next parta
Pozdrawiam i całuję
Lov.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 16:08 Temat postu: |
|
|
Notka cuuuudna . Twój humor jest powalający !!! Kurczak, najbardziej mnie interesuje, co w tym zielonym zeszyciku było...
No, a tak poza tym to było trochę błędów, np:
Cytat: |
— Inell, to do ciebie... — wysapał Bill, podając dziewczynie swoja komórkę. |
Literówka - "swoją"
Cytat: |
— Może ma „te dni” ..? |
Powinny być trzy kropki, a nie dwie i bez spacji przed tymi kropkami.
Cytat: |
— Jeśli masz choć trochę instynktu samozachowawczego, to się bracie nie narażaj. |
Przed i po "bracie" przecinki muszą być.
Cytat: |
Bill nic nie powiedział tylko zabrał się za ścielenie łóżka. |
Po "powiedział" powinien być przecinek.
Cytat: |
Np. Odkrył pod swoim łóżkiem |
Wydaje mi się, że "odkrył" powinno być z małej litery, ale nie jestem pewna...
Cytat: |
Bill poczerwieniał, a Tom, z nienawiścią w oczach, zaczął składać swą bluzę. |
Przed i po wyrażeniu "z nienawiścią w oczach" nie powinno być przecinków.
Cytat: |
— A co, to źle?! — poparł brata równie obrażony Tom |
Przed i po "równie obrażony" muszą być przecinki.
"Na razie" pisze się oddzielnie.
Cytat: |
— Wracam za godzinę i sprawdzę jak wam idzie |
Po "sprawdzę" przecinek.
Cytat: |
Bill, z miną „CO-JĄ-NAPADŁO?!”, |
Przed "miną..." bez przecinka. Jeżeli by było "z miną mówiącą CO-JĄ-NAPADŁO?!" (a tak lepiej brzmi) to po "minie" powinien być przecinek.
Cytat: |
uchylając lekko drzwi i wyglądając na korytarz, w celu wybadania terenu. |
Przecineczka nie powinno być.
Cytat: |
— Dzwonię do Gustava — rzucił krótko, wykręcając odpowiedni numer. Tom od razu wyrwał mu telefon i zaczął tłumaczyć Guciowi sytuację |
Pomiędzy tymi dwoma zdaniami powinnaś zrobić entera, bo tu już mówi inna osoba.
Cytat: |
— To co teraz? — spytał Bill, wychylającego się dyskretnie na zewnątrz Toma. |
Przed "Toma" przecineczek.
Cytat: |
Bill, kompletnie zdezorientowany, podążył za nim, stąpając ciszej, niż sarenka o zmierzchu. |
Przed "niż" nie może być przecinka.
Cytat: |
— Czysto — skwitowała,
— No nieźle — burknęła
— Super — uśmiechnęła się sztucznie
— Idę do domu, pa
— Z Emą
— Mam darmowe minuty
|
Po tych wypowiedziach powinien być jakiś znak interpunkcyjny np. kropka. Na dodatek w "No nieźle" po "no" powinien być przecinek.
Cytat: |
Dziewczyna zignorowała ten gest i chłodno rozejrzała się wokół. Poczym wstała, wyciągnęła znów telefon i wyszła na korytarz, pogrążając się w rozmowie. |
Nie można zaczynać zdania od "poczym" (tak w ogóle to to się pisze oddzielnie). Mogłaś zastąpić je słowem "potem" albo dalej kontynuować to zdanie, zastępując kropkę przecinkiem.
Cytat: |
— O co jej chodzi, czemu jest taka zła? Wyżywa się na nas! — warknął czarnowłosy, tarmosząc swe włosy — i ciągle z kimś gada przez telefon! — dodał, jakby to była jakaś zbrodnia. |
"I" powinnaś napisać z wielkiej litery, bo to już nowe zdanie.
Cytat: |
Bill zgodził się z nim i razem wyszli na, okupowany przez niewiastę, korytarz. |
Niepotrzebne te przecinki.
Cytat: |
— Puść mnie palancie, bo zacznę krzyczeć! |
Przed "palncie" powinien być przecinek.
Cytat: |
a po środku nagłówek: ”ZGUBNA ZNAJOMOŚĆ” Pod spodem |
Przed "pod" kropka, bo to nowe zdanie.
Cytat: |
problemy z policją- tak wygląda |
Przed myślnikiem spacja.
Cytat: |
— jęknął Tom — przed domem |
"Przed" z wielkiej litery.
Cytat: |
tylko powiedz o co chodzi. |
Przed "o co chodzi" przecinek.
To chyba wszystko. Trochę tego było...
Ale ogólnie to super.
Najlepsze było:
Cytat: |
— Nie wiem... — sapnął, zmęczony myśleniem, czarnowłosy. |
BUHAHAHA, zmęczony mysleniem Myslałam, że zejdę ze śmiechu .
Albo:
Cytat: |
— Dobra. Dam ci... czterysta, tysiąc sześćsetnych kolekcji! |
Szczwany ten nasz Tomasz
Pozdrawiam i czekam na następną część!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 16:52 Temat postu: |
|
|
Kot_W_Butach -> Dziękuję Ci za wytknięcie błędów Większość z nich sama teraz dostrzegłam Kochana jesteś, że się tyle przeze mnie napracowałaś
Pisałam ten odcinek w pośpiechu i nie zwracałam zbytniej uwago na interpunkcję itd, ale widzę, że muszę się za nią porządnie wziąść Całuję i pozdrawiam
Lov. -> Cieszę się, że się spodobało, pozdrawiam i tez całuję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:24 Temat postu: |
|
|
W żuchwę jeża, nie wytrzymam
Pięknie siostro xD
Kolekcja sztuki pięknej nie wyrabiam...
Kobito więcej! to jak narkotyk xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 19:33 Temat postu: |
|
|
zajmuje
EDIT:
Boże usmiałam się jak zwykle
Ni eno nie mogę co jest
Nie napiszę więcej bo nie mogę no
Buźka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MarTiT
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 17-09-2006, 21:56 Temat postu: |
|
|
jak zwykle bardzo mi się podobało .. jak zwykle dużo śmiechu .. ale długo kazałaś czekać na tego parta ... mam ndzieje że następny dodasz szybciej.. pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Niedziela 24-09-2006, 13:55 Temat postu: |
|
|
Ugh...
Wstyd mi...
Przepraszam...
Wakacje mi się przedłużyły, szkoła dała popalić...
Ale wróciłam!!!
Ciesys sie?
Heh...
No i co tu duzo mówić... Piknie, poprostu piknie...
A ja myslałam, że Tom ma około 1436 mniej egzemplarzy gazet wychowawczo- naukowych...
Doooobraaa... Nie przynudzam...
Mam tylko pytanie, kiedy bedzie nowa notka, bo mnie już korci na nastepną część...
Ciekawska ze mnie istota
Pozdrawiam =*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Letty
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław, znasz?
|
Wysłany: Piątek 29-09-2006, 13:44 Temat postu: |
|
|
OMG!!
że też ja tu wcześnij ci nic nie napisałam
a może...
cóż, dobra pamięc nie jest z pewwnością mym atutem
a co do twojego opka...
Genial!!
Och...
Ach...
Wymiękam przy textach Inell!
Ty to masz dziewczyno banie do wymyślania takiego czegoś
czekam na nowość...
licze, że sie doczekam...
<333
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Piątek 29-09-2006, 21:30 Temat postu: |
|
|
Wiesz...
Nie wiem, jak reszta, ale...
Ja tu siedzę... xD
I czekam...
Na kolejną cudowną, olśniewającą, zabawną, z rozbrajającymi tekstami, boską część opowiadania.
No bo wiesz, ja...
Ja...
JA SIE DO NIEGO U-Z-A-L-E-Ż-N-I-Ł-A-M!
Tak na marginesie, noo...
No zlituj sie nademną...
Plosiem
=*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Sobota 30-09-2006, 5:49 Temat postu: |
|
|
Czekam na newsa....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 20:19 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak dawno nie było newsa! Dżampara, Alexz i cała wcpaniała Reszta, wybaczta xD ;*;*;*
Dede dla wszystkich koffanych osóbek;*
***
— Osz w żuchwę jeża... —stęknęła dziewczyna, otwierając szerzej oczy ze zdziwienia.
Miała w rękach zeszyt z...
— KANALIO TY JEDNA!!! ŁAJZO KRZYWONOGA!!! UMYŚLE SKALANY!!!...
***
— Hmmm... Słyszycie to, co ja? Coś jakby... krakanie wrony?! Dobiega z piętra...
— Bill, my nie mamy w domu kruka. — skwitował inteligentnie Tom— Wczoraj jeden siedział na parapecie, ale go zwaliłeś donicą, pamiętasz?
— A no fakt, przestraszyłem się i tak jakoś rombłem dziada... — mruknął Bill, marszcząc czoło, w geście przyznania bratu racji.
— Ale to nie zmienia faktu, że coś na górze wciąż się produkuje. To coś ma nieskazitelnie dobry akcent i nie popełnia błędów językowych. — stwierdził Gustav, fachowo nadymając usta.
— Hmmm... Sprawdzę co się tam dzieje i zaraz wracam. — powiedział Bill, a następnie żwawym krokiem przemierzył schody, po czym znalazł się na wprost drzwi, prowadzących do jego i brata pokoju.
— ...CHOLERO RUSKA!!! DON JUANIE ZA DYCHĘ I DROPSA!!! FREDZIE!...
Bill, sam nie wiedząc czemu, poczuł lekki niepokój. Przełamał się jednak i nacisnął klamkę drzwi, które miały go wpuścić do mini piekiełka...
Wkroczył do pomieszczenia i zamarł w bezruchu. Naprzeciw niego, przy półce z książkami, stała Inell. Jej twarz była zielona... Nie, nie, fioletowa! A nie, jednak purpurowa!... A właściwie teraz, to sina. Usta dziewczyny tworzyły cienką linię, a ręce formowały się, w niebezpieczne w tej chwili dla chłopaka, pięści.
— Co to jest?! — syknęła brunetka, a palce zaciskające się na zielonym zeszycie, zbielały.
— To... To, to... — zajęczał chłopak, czując w pewnym miejscu coraz większe ciśnienie — to...
— Co „to, to”, w rutynę popadłeś, czy co!? — wrzasnęła filozoficznie, ze zdenerwowaniem potrząsając mrugając oczyma.
— To jest... To...
— Czy mam cię przepchać, skoro się zatkałeś?... Może pomoże ci metoda palpacyjna, co?! — ryknęła, podciągając lekko rękawki.
Bill spojrzał to na nią, to na swoje pośladki. Nie miał ochoty na przepychanie, o nie... Wezbrał się w sobie i spróbował stworzyć sensowną odpowiedź.
— To... To są rysunki. — wysapał, starając się skupić swój wzrok na intrygująco białej ścianie.
— CZYJE?! — pisnęła Inell, tym razem dla odmiany czerwieniejąc.
— Moje...
— A co na nich jest?! — zajęczała, a jej ręce trzęsły się, jak u osoby z chorobą Parkinsona.
Bill spojrzał chytrze na dziewczynę i wpadł na pomysł, jak by tu się wyratować, z tej niebezpiecznej sytuacji. Przypomniał sobie, jak to dziadek mu wspominał, że kobiety kochają komplementy...
— Na obrazkach jest najpiękniejsza kobieta na świecie. Wręcz Afrodyta!... — pisnął, oczekując wyrazu błogości na obliczu dziewczyny.
— Ja ci dam komplementy, dupolizie!!! W ŻYWE OCZY MI TAK CZADZIĆ!... — ryknęła oburzona Inell, z nienawiścią spoglądając na swą nagą podobiznę w zielonym zeszycie.
— Ależ to....
— ZAMKNIJ SIĘ!!! — huknęła niewiasta, przeglądając kolejne rysunki, o podobnej tematyce.
Zmarszczyła groźnie brew i wskazała oskarżycielsko palcem, na zzieleniałego Billa.
— Skąd umiesz rysować!? — krzyknęła tak piskliwie, że aż własne uszy ją zabolały.
— Talent wrodzony. — mruknął skromnie Bill, bawiąc się swoją bluzą, którą z nerwów naciągnął pod sam nos.
— Podglądałeś mnie kiedykolwiek nago!? — spytała, a w jej oczach zapłonęły żywe ognie.
— Nie. — odparł natychmiast Bill, prostując się nagle.
— Jesteś pewien? — warknęła ciszej — to może powiesz mi, jak narysowałeś te... te pornole!? Fantazja zadziałała?! — rozhisteryzowała się Inell, gniotąc zeszyt w rękach.
— Po pierwsze, to nie są pornole, tylko akty!... — zdenerwował się Bill — Po drugie, to rysowałem... No właśnie z fantazji!... — dodał, zaglądając brunetce w oczy, by wzbudzić w niej zaufanie, na które miał jednak nikłe szanse. — To są dzieła sztuki!... — dodał jeszcze... i gorzko tego pożałował. Inell chwyciła w rękę stojącą nieopodal miotłę, skierowała szczotkę na Billa i zaczęła go nią trzepać na wszystkie strony.
— Ałaaaaa!!! — wrzasnął Bill, gdy szczota przejechała mu po zębach. — Uspokój się wiedźmo!!!
— JA CI DAM WIEDŹMĘ, TY...
***
— Hmmm, mam dziwne przeczucie, że coś złego dzieje się Billowi. — rzekł Tom, którego bliźniaczy instynkt działał teraz na pełnych obrotach.
— Nonsens!... — prychnął Gustav — Co mu się może we własnym domu stać! Jest u góry z Inell, spoko— zaśmiał się, kontynuując oglądanie filmu i wpychając sobie do ust dwie garści popcornu.
***
Podłoga. Na niej panele i mały, zielony, puchaty dywan, który był szczerze mówiąc niezbyt miły w dotyku. Obok dwie zgrabne nogi w kapciach-króliczkach i... szczota. To wszystko, co móg teraz zobaczyć Bill, leżąc twarzą do ziemi.
— Litości!... — zajęczał, gdyż leżenie plackiem na podłodze nie było zbyt komfortowe, zwłaszcza, gdy nad głową śmigała mu co chwilę miotła.
Inell nie zareagowała. Patrzyła tylko na chłopaka i z nienawiścią wyżywała się na drewnianym kiju.
— Czego jeszcze chcesz?! Przepraszam od godziny!... — zawył Bill, uderzając brodą o panel.
— Ja rządam satysfakcji!... — prychnęła niewiasta, kładąc stopę na plecach chłopaka i przygniatając go do ziemi.
— To co?! Mam wyjść nago na balkon i śpiewać hakuna matata!? — żachnął się Bill i po chwili zdał sobie sprawę z głupoty, jaką przed chwilą popełnił. Oczy Inell zabłysły i dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo. — Oooo nieee!... — warknął, gdy dziewczyna poczęła otwierać drzwi balkonowe. — NIE! — zawył, ale czuł, że to chyba mu nie pomoże...
***
— Idziemy sprawdzić co z Billem? Coś długo nie wraca... Coś czuję, że to za sprawą Inell... — jęknął Gustav.
— No coś ty! Bill nie da sobą pomiatać babie! To w końcu mój brat, jesteśmy tak samo męscy!... — stwierdził Tom, a Gustav zachichotał. — I czego rżysz, mówię prawdę!...
***
— Hakuuuna matataaa!... Jak to ładnie brzmiii... Hakuuuna matataaa, to nie byle bziiik!!!
— Ekshibicjonista!!! Zboczeniec!!! Opętaniec!!! — darła się jakaś babcia, co wcale jej nie przeszkadzało w taksowaniu Billa wzrokiem.
— Hakuuuna matataaa!...
— Chłopcze, załóż majtki, wszystko będzie dobrze!... — zawołała dobrodusznie jakaś pani po czterdziestce, składając lekko ręce. — Jestem psychologiem, przyjdziesz do mnie na sesję i zobaczysz, wyjdziesz z tych kompleksów! Nie jesteś jedyny! Wyobraź sobie, że ponad pięćdziesiąt procent mężczyzn ma penisa, który nie przekracza długości dziesięciu centymetrów!...
— Hakuuuuuuuna mataaataaa!!!
— ... W wzwodzie!!!
— HAKUNA MATATA, WAL SIĘ WIEDŹMO! JA PRZYNAJMNIEJ NIE MAM ZWISÓW DO KOLAN!!! — wrzasnął Bill, czerwony ze złości. Przykrywał przecież klejnoty dłońmi, skąd ta baba znała rozm... Ekhem! Wredny i niehumanitarny babiszon!...
Kobieta obruszyła się i odeszła szybkim krokiem, pozostawiając rozchichotaną babcie i Billa sam na sam.
— A mówiłam już, że jesteś dzieckiem szatana?... — spytała kobiecina, podchodząc do niego bliżej i wymachując różańcem.
— Wszystko przede mną... — stęknął Bill, wyobrażając sobie, że jest sam na bezludnej wyspie.
***
— Albo wiesz co? Nie idziemy po nich, jak chcą to przyjdą! — rzekł Gustav, siadając z powrotem na kanapie.
— Popieram... — mruknął Tom, którego całą uwagę zwracała paczka żelków „Wygibaski”
***
Inell leżała na podłodze i płakała ze śmiechu. Miała przed sobą OPALONY tyłek Billa i drżącą przed parapetem babcię, która zapomniała, że miała iść do kościoła na wieczorną mszę. Rozkoszny widok...
— Dobra Bill, wybaczam, możesz zejść. — powiedziała In, podając mu, ręcznik, by mógł się szybko opatulić.
Ten chwycił zręcznie materiał i chwilę późnej stał po środku pokoju, z rządzą mordu, ale i ulgą w oczach. Czuł mimo wszystko, że otrzymał tę karę słusznie... Prawdą było, że podglądał dziewczynę nie jeden raz... Ale rozgrzeszenie jest! Odwalił swoje, może mieć czyste sumienie. No prawie.
— Ty mnie chyba nie kochasz!... — obruszył się Bill, tak dla zasady.
— O, szybki jesteś! — prychnęła Inell, uśmiechając się pod nosem.
— Foch!
— No kocham, kocham... A zwłaszcza twój tyłek! Gdzie chodzisz na solarium? — parsknęła Inell, patrząc na ogłupiałego Billa.
— Nie chodzę na solarium! To naturalna karnacja! — prychnął czarnowłosy, bezwiednie zaciskając mocniej uda.
— Dobra, dobra! — zaśmiała się Inell, podchodząc do chłopaka i całując go w czoło.
Zapadła chwila ciszy.
— Tak się zeszmacić... — burknął cicho Bill, z niesmakiem spoglądając na parapet, na którym przed chwilą stał.
— Doceniam to, wiesz? — zarechotała brunetka, zatapiając się niespodziewanie w jego ustach. Miewała napady furii, ale to nie zmieniało nigdy faktu, że „kocha tego wariata” i obojętnie co by nie zrobił, to i tak by mu wybaczyła. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Bill nic na ten temat nie wie i się poświęca, tak jak przed chwilą.
Inell spojrzała na rozanieloną buzię czarnowłosego i chwyciła go za rękę.
— Chodź na dół, wszyscy pewnie myślą, co my tu robimy!... Tom pewnie się już zmartwił!
***
— Co oni tam tyle robią, Tom?
— Kij im w nery,! Setny raz pytasz!!!
— Ach ta braterska miłość!...
***
Mam nadzieję, że ten odcinek ujdzie jakoś w tłoku... Z góry sorr za błędy ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 20:27 Temat postu: |
|
|
Zboczeniec!
Poprostu bosko... lepiej tego napisać nie mogłaś znaczy mogłaś, zawsze może być lepiej
Wiesz co? A ja bym nie chciała tak Billa zobaczyć Chociaż nie.. chciałabym
HAKUNA MATATA!
uwielbiam tą piosenkę Jest boska!
Pozdrawiam,
Hakuna Matata Fan,
Amber zią xD
PeeS. Hakuna matata i już się nie martw... aż do końca swych dni.. naucz sie tych dwóch... radosnych słów... HAKUNA MATATA! to pasuje do Billa stojącego na parapecie z odsłoniętym interesem XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Środa 04-10-2006, 20:42 Temat postu: |
|
|
2???
Nie no to było zajebiste
Hakuna Matata
Nie no ziejam sie jak nie wiem co .....
Czekam na większą dawkę śmiechu Mwahahhaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 14:56 Temat postu: |
|
|
Tak miotłą po plecach?!
BRUTAL!!!!!
xD
Ale tak poza tym, to odcinek poprostu zajebisty
Kurde, tak zobaczyć Billa w oknie śpiewającego "Hakuna Matata" nago...
Marzenie xD
Dobra, nie słodze. Musze się uspokoić po napadzie brechta.
Pozdrawiam =*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 15:14 Temat postu: |
|
|
A BUHAHAHAHAHA!!! No nie... Nie mogę...
Zajebiste?
PHI!
MAŁO POWIEDZIANE!!!
Obawaiałam się, że, gdy Bill i Inell już się zjedą, to opowiadanie stanie się nudne i cukierkowe
A tutaj proszę... Cieszę się, że moje obawy się nie sprawdziły.
Co do błędów to na początku były chyba ze dwa interpunkcyjne... Ale najgorszy był "rombnął". Powinno być "rąbnął"!!!
No cóz... Czekam na nexta .
Pozdrawiam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Czwartek 05-10-2006, 17:09 Temat postu: |
|
|
Cieszę się kochane, że przypadł Wam do gustu ten odcinek, buziole;*
Next nie wiem kiedy, ale obiecuję, że będzie się działo... xD Pozdrawiam;*;*;*
Kot_W_Butach -> "A no fakt, przestraszyłem się i tak jakoś rombłem dziada... " rombłem to był błąd zamierzony xD Ale dzięki za czujność To oznacza, że nie przysypiasz przy moim opowiadaniu Dzięki, ;*;*;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|