|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kathleen
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 17:51 Temat postu: |
|
|
Kochana autorko tu nie ma za co dziękować. My tu wszyscy zdychamy, co też napiszesz w następnej części.
Błagamy na kolanach. O dajże nam taki nektar jakim jest następna część!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Letty
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław, znasz?
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 23:26 Temat postu: |
|
|
hmm...po głębszych zastanowieniach, to moge iść na taki układ ale ty go bieżesz w środy czwartki i piątki, a ja reszte
no dobra, soboty wspólne ahh...tak ja kocham trójkąciki^^
a tak poza tym, to ja chce nowy part...
już
teraz
zaraz...
a nie!
"niedługo"
to bardziej długo, czy krótko?!
ale i tak kocham ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 13:05 Temat postu: |
|
|
Manus gdzie cie wcięło??? Pisze za LAinę, bo ma chwilowe zawieszenie kompa od poniedziałku bedzie.
Dawaj new part.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wampirek
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mnie sie pytasz? A skąd ja mam wiedzieć gdzie jestem?!?!
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 16:21 Temat postu: |
|
|
młahahaha, pogólnie jak zawsze mnie rozwaliłaś
Błędnów nie moge znaleźć, bo ich... nie ma?...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 21:37 Temat postu: |
|
|
Maunus...
Ty na prawdę chcesz tego kopa w tyłek?
Albo poszukujesz natchnienia...
Mniejsza.
Ostatnio mi powiedzieli, że zarażam optymizmem...
Myślałam, że:
Cytat: |
...wyjebie się na mordę... |
jak ten nastolatek w Twoim opowiadaniu.
Ale ok... Zamykam się.
...
...
...
NO ŻESZ KURDE, KIEDY PART?
Bo się uzależniłam, no...
Pozdrawiam i czekam.
Alexz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 21:16 Temat postu: |
|
|
Hej kochane, jeszcze dzisiaj będzie nowy odcinek (chyba xD)
Kot_W_Butach ->Dziękuję za wytknięcie błedów Kochana jesteś, dziękuję za komentarz
Anth92 -> Taaaki komentarz, dziękuję :*Muach!
Laribett -> Bardzo się cieszę, że tak uważasz Dzięki
AlexZ -> Noooo! Moje słoneczko! Dzięki za PW, nie miałam czasu odpisać, ale mnie zomtywowałaś Dziękuję za komenciki
MarTiT -> Hehe, teraz już wiesz czemu taki słaby opis scenki xD Dzięki
Piak -> Yyy, teksty bierem ze łba, raz się mocniej przywali i się znajdują Dzięki
Laina -> Dzięki za komcia:*
Kathleen -> Cieszę się, że się podoba, dziękuję za komcia
Angel of Blood -> Angi Strasznie rozbawił mnie Twój komentarz i dzięki za niego
Dżampara -> Hehe, dzięki
Wampirek -> Hehe, błędy się schowały... xD dzięki:*
Dziękuję Wam wszystkim, Kochane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 21:41 Temat postu: Małe opóźnienie... |
|
|
Zatem dodaję odcinek... Szczerze mówiąc nie podoba mi się za bardzo, z pewnością jest sporo błedów xD Ale może ujdzie w tłoku?...
<bijcie>
***
Tom powoli poczłapał do sypialni, a Ema, korzystając z chwili nieuwagi bliźniaka, oparła się o ścianę i wzięła głęboki oddech.
— Kryzys zażegnany... — mruknęła do siebie, czując, że rumieńce zanikają. Zawsze miała problemy z czerwienieniem, wystarczyło tylko, że się lekko zdenerwowała lub zawstydziła.
— Ema, no chodź! — popędził ją Tom, a ta energicznie oderwała się od ściany, biegnąc ku niemu.
Gdy weszli do pokoju, nic nie wskazywało na to, że stało się w nim coś niezwykłego. Tom zmierzył ucieszonego Billa badawczym wzrokiem, a następnie rozdziawił paszczę, w geście głębokiego zamyślenia. Ema poszła w jego ślady i po chwili można było podziwiać dwa karpie, stojące na środku pomieszczenia.
Tom zmarszczył brwi i spojrzał się z wyrzutem na brata.
— Po co nas wołałeś?... — spytał, a Bill zrobił minę z serii: „Co za ćwok!”
— No nie wmawiaj mi, że nie zauważyłeś! — oburzył się Bill, stając w szerokim rozkroku i otwierając szerzej oczy.
Tom wymienił spojrzenia z Emą, a następnie z Kasy i Gustavem... To znaczy, nie udało mu się z Kasy i Guciem, gdyż ci leżeli cali zapłakani na podłodze, nie mogąc otworzyć załzawionych ze śmiechu oczu. Bill w końcu nie wytrzymał i ryknął:
— No nie widzisz, że mam na rzęsach niebieski tusz?!
Ema runęła na podłogę, bulgocząc coś w stylu: „sakrebleee!!!”.
Kasy przywaliła głową o podłogę, a Gustav dostał czkawki.
Szczęka Toma wylądowała na podłodze...
W jego oczach zaszkliła się łezka wzruszenia.
— Brat mi ocipiał!... — zakwilił po chwili, melancholijnie smarkając w rękaw.
***
— Na razie!!! — pożegnała nauczyciela Inell, zatrzaskując za nim drzwi. — Już nie mogę się doczekać lekcji biologii... — zarechotała, wspinając się po schodach na piętro.
Wpadła do swego pokoju i rzuciła się na łóżko. Lenistwo... To był jej żywioł. Wyciągnęła się wygodnie i wpatrzyła w sufit. Przypomniały jej się wydarzenia sprzed wieczoru, a jej ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Chyba dobrze, że do niczego poważnego nie doszło... Pierwszy raz podziękowała niebiosom za sklerozę Billa i za to, że do najbliższej kondomiarni był kawał drogi. Owszem tego wieczoru ją poniosło i miała ochotę pogrzeszyć, ale gdy pomyślała o tej sprawie na spokojnie, to doszła do pewnych wniosków, które sobie zapisała:
a) Nie jestem gotowa do bycia mamą, co trzeba wziąć pod uwagę!... Usrane pieluchy i smoczki... Poza tym moja mama zabiłaby mnie za to, że ją tak wcześnie „zbabciowałam”.
b) Mama postanowiła w tym roku wziąć mnie do ginekologa z przyczyn czysto profilaktycznych, na badania kontrolne. I co bym jej powiedziała, gdyby pani doktor po oględzinach błyskotliwie stwierdziła, że jestem już „po przepychaniu”?... (Chociaż to nie jest akurat największy problem. Mogłabym powiedzieć, że się na płotek nadziałam czy coś...)
c) To nie było odpowiednie miejsce, czas i nastrój dla pierwszego razu!... Nie było świec, róż, łoża z baldachimem, muzyki, kolacji...
Inell usiadła na łóżku i pod wpływem weny stwierdziła, że zacznie pisać pamiętnik. Zawsze chciała go prowadzić, ale nigdy nie miała na to czasu. Podeszła do biurka i wyciągnęła ładny niebieski zeszyt. Otworzyła go na pierwszej stronie i chwyciła długopis.
„ Obudziłam się rano. Umyłam zęby. Wywaliłam Billa przez okno i zjadłam śniadanie. Podrapałam się w łydkę. Wpuściłam Fabiana do domu i miałam z nim lekcję. Wkurwiłam go i sobie polazł, prymityw. Kompletnie się facet na fizyce nie zna! Tylko mu deskorolki i Barbie w głowie! Teraz piszę te słowa leżąc w łóżku. Idę do Kaulitzów, bo mi się nudzi.”
Inell westchnęła i spojrzała na swoje dzieło. Zawsze czuła, że pisanie jest miłym doświadczeniem, ale nigdy nie podejrzewała się o taki talent literacki.
Zamknęła zeszyt i włożyła go pod poduszkę. Szybkim krokiem przemierzyła korytarz, mijając Rafaela, który ze wdziękiem jodłował do dezodorantu w kulce. In odpuściła sobie kąśliwe uwagi i wyszła z domu, pozostawiając rodzicom kartkę informacyjną na lodówce. Na miejscu drzwi otworzył jej Bill, wdzięcznie trzepocząc rzęsami.
— Boże, Bill!!! RZĘSY CI POSINIAŁY!!! — jęknęła przestraszona Inell, łapiąc chłopaka za ramiona i potrząsając nim jak szmacianą lalką.
Bill strzelił focha i bez słowa udał się do pokoju, w którym siedzieli jego przyjaciele. Inell doszła do nich i z pytającą miną spojrzała na Toma.
— Hej In, wiesz, że Bill zmienił styl? Teraz maluje się na niebiesko! — zarechotał Dredziarz, a Inell przysiadła z wrażenia na biurku.
— Nie na niebiesko, pajacu, to jest granatowy!!! — zdenerwował się chłopak i dodał — A tak w ogóle, to nie zmieniłem stylu, zostaję przy czerni!...
— Dzięki Bogu... — stęknęła pod nosem Inell, a Bill naburmuszył się i poprawił włosy.
Dumnie wszedł do łazienki, z zamiarem ponownego umrocznienia swego wyglądu. Zmył niebieski tusz i na nowo potraktował się czarnym. Zrobił do lustra groźną minę i stwierdził, że robią mu się zmarszczki na czole... „Starość, nie radość”, stwierdził i powrócił do pomieszczenia. Gustav leżał wciąż na ziemi, ale tym razem jego głowa spoczywała na kolanach Kasy, siedzącej po turecku i bawiącej się jego włosami. Trochę go zdziwił ten widok, ale nie wnikał. Obok leżała Inell, z głową na kolanach Toma, który bawił się jej... Yyy?
— Tom, czy ci się coś nie pomyliło?... — syknął Bill, a jego głos ociekał jadem. Inell uśmiechnęła się tylko znacząco do Toma, a ten mrugnął do niej dyskretnie oczkiem.
— Nie, czemu?... — mruknął Tom, głaszcząc Inell po głowie.
— Nie udawaj greka!!! — wrzasnął Bill, wskazując palcem na Inell.
— Yyy?...
— ...
— Nie udaję Włocha!!! Pieprzyć makaroniarzy!...
— Nie o to mi chodzi debilu, moim głównym przesłaniem jest to, żebyś zostawił Inell w tempie jednostajnym przyspieszonym, bo jak nie, to ci jaja urwę.
— Ha!... Zawsze wiedziałem, że zazdrościsz mi jaj!!! Już jako dziecko robiłem ładniejsze pisanki!...
— Nie zmieniaj tematu!!!... — jęknął Bill, czując, że czerwienieje. — Ja mam... To znaczy, robię ładniejsze pisanki!!!
— Chyba śnisz! – prychnął Tom, wstając i zmuszając Inell do zmiany pozycji na siedzącą.
— Ja nie śnię, ja to wiem!!! — warknął Bill, ze wściekłością spoglądając kątem oka na oniemiałą z lekka Inell.
— Pojedynek?! — syknął Tom, podciągając rękawy.
— Och nie!!! Nie bijcie się!... — stęknęła brunetka, łapiąc się za głowę.
— A kto tu mówił o bójce?... — prychnął Bill, wyciągając z szafki farbki. — Przynieś mi kobieto jaja i pędzelki!...
***
(Kilka godzin później)
Na stole walało się około pięćdziesiąt pisanek. Bill leżał wykończony na sofie, a Tom w rogu pokoju. Obaj sapali ciężko i patrzyli na swoje obolałe dłonie. Kasy przeliczała sumy, jakie by dostała, gdyby sprzedała te pisanki, Gucio przysnął, a Inell porównywała prace bliźniaków.
— Remis — stwierdziła, siadając obok Billa. Pocałowała go, stwierdzając w duchu, że jej prowokacje miewają dziwne skutki i musi ograniczyć je do minimum.
— Ech... — westchnął Tom, nie mając siły do złożenia bardziej sensownego zdania.
— Kurczę, gdyby tak każde jajo opchnąć chociaż za euro... — westchnęła Kasidy, budząc Gucia i siadając obok niego. Ten spojrzał na dziewczynę z wyrzutem i położył głowę na jej ramieniu, ponownie zasypiając. — Ten, to wiecznie śpi... — mruknęła blondynka, spoglądając na twarz Gustava, która zastygła w geście zadowolenia.
— Co wy chcecie zrobić z tym wszystkim? – zapytała Ema, wskazując ręką na płód wielogodzinnej pracy bliźniaków.
Tom zmarszczył lekko czoło i wyjrzał przez okno. Bill zrozumiał o co mu chodzi i już po chwili razem przerzucali pisanki do sąsiadów na podwórko.
Inell stwierdziła, że Billowi do twarzy z jajami.
***
(Około jedną, nudną godzinę później)
Bill podniósł głowę i spojrzał na stężałą twarz Toma, który przykucając obok Emy, miał wygląd i minę srającego kota na pustyni. Lekko naćpanego kota.
— Tom, co ty?... Ciśniesz tam?... — mruknął Bill do brata, a ten podniósł na niego swe nieprzytomnie oczy.
— Co?... — sapnął blondyn.
— Nic, zastanawiam się, czy przynieść ci nocnik. — parsknął Bill, a Ema zachłysnęła się sokiem pomarańczowym, który następnie został wystrzelony przez nos, rozpraszając się w promieniu metra.
Bill zrobił obrażoną minę i pogłaskał swój ukochany dywan.
— No nie dość, że brat mi się tu zaraz zesra, to ta jeszcze z mordy zraszacz robi! Wiecie ile ten dywan jest wart?! — prychnął Bill, a Tom zmarszczył brwi.
— Mama kupiła go na wyprzedaży za dziesięć Euro przecież! — zawołał, posyłając Kasidy znaczące spojrzenie.
— Ty materialisto jeden! — wysapał Bill, a Tom uśmiechnął się pod nosem, jakby sobie coś przypominając. — Ten dywan ma dla mnie wielką wartość sentymentalną!!!— oświadczył, a głupawy uśmiech Toma coraz bardziej się poszerzał.
— Bill jako dziecko używał tego dywanu jako płaszcza super bohatera, latając w nim po domu i doprowadzając mamę do szału.
— Ty też go nosiłeś! Właściwie, to częściej niż ja!— bronił się Bill, a Tom ogłupiałą miną potwierdził jego słowa.
Chłopak w dredach speszył się i spojrzał ze złością na Billa.
— Dobra, koniec tematu, bo jak się rozgadasz, to jeszcze wszystkim powiesz, że się lalkami kiedyś bawiłem!!! — fuknął Tom, a po chwili słychać było padanie pięciu kwiczących ciał.
***
— Dzień dobry pani, gdzie są te pierdoły, które zapomniały mnie wczoraj odebrać ze dworca? —spytał umięśniony szatyn, gdy Brygida otworzyła mu drzwi. Kobieta otworzyła usta i z zachwytem w oczach wskazała palcem na schody prowadzące do królestwa bliźniaków.
— Dziękuję pani. — chłopak uśmiechnął się do kobieciny i zaczął podążać za dziwnym hałasem.
Stanął przed drzwiami i uchylił je leciutko.
— BUAHAHAHAHAHA!!! — ryknęło coś, a wystraszony szatyn natychmiast puścił klamkę, tym samym zamykając przejście.
Postanowił kulturalnie zapukać do drzwi, choć ze złości na bliźniaków miał ochotę wywarzyć je z hukiem i zrobić z Kaulitzów salami.
PUK! PUK!
— Kto tam? — spytał głupawo Gustav, a Tom poderwał się z miejsca i pobiegł otworzyć. Szarpnął za klamkę i rozwarł wrota na całą szerokość, następnie szybko je zatrzaskując, na widok stojącej w nich postaci.
— CO CI!? — wrzasnął Bill, który właśnie wyszedł z łazienki.
— TAM JEST ROZJUSZONA BESTIA, TFU! BASISTA! — ryknął Tom, dając nura pod łóżko i klinując się w połowie.
Bill na czterech łapach wczołgał się do szafy, a Gustav stanął za firanką, modląc się, by nie dostać czkawki, która zwykle nawiedzała go w nerwowych momentach. Ema błyskawicznie przepchała Toma i wraz z przyjaciółkami wskoczyła do łazienki, zamykając się od środka i gasząc światło. Zapadła głucha cisza, a zszokowany Georg, stojąc wciąż na korytarzu, postanowił ponowić próbę otwarcia drzwi. Ze zdziwieniem stwierdził, że gdzieś zniknęło pięć, uśmianych jeszcze przed chwilą, mord. Podrapał się po głowie i nagle spostrzegł coś dziwnego. Mianowicie dreda wystającego spod kanapy... Podejrzana sprawa.
— Tom, kretynie, wyłaź, muszę się z tobą policzyć... — prychnął Georg, dla zachęty pociągając chłopaka za dreda.
Tom, jak na twardziela przystało, zastygł w bezruchu i czekał na rozwój wydarzeń w kryjówce.
— No wyłaź idioto! — ryknął Georg, waląc z nerwów pięścią o szafę. Nagle wyskoczył z niej Bill, rzucając się na szczupaka w drugą stronę pokoju i osłaniając twarz wieszakiem. Wylądował na kanapie, a Gustav, kryjący się tuż obok za firanką, kichnął.
Tom w przypływie odwagi postanowił wytknąć zadek poza wały obronne, lecz w całkowitym wydostaniu się przeszkadzała mu niskość łóżka...
— Wklinowałem się na dobre!... — zajęczał, a Georg z lubością podszedł do niego i kopnął go w tyłek.
A PSIIIK!!!
Firanka uniosła się lekko.
— AAA! ZBOCZENIEC! — zawył Tom, ze łzami w oczach, próbując spłoszyć tym napastnika.
Chłopak pozostał niewzruszony.
— Wiecie, że przez waszą sklerozę musiałem spędzić noc u ciotki?! — ryknął Georg, zwracając się do chłopców. — Wiecie, że ona ma pięć śmierdzących kotów?! Wiecie, że uparła się by zrobić mi warkoczyki?! Łaziłem tak wczoraj cały dzień i musiałem karmić te zapchlone pazurzaste stwory!!! A kiedy jednego wywaliłem za parapet, to ciotka chwyciła mnie za kostki i wystawiła za okno!!! Kazała mi złapać kota! A jak ten diabeł wcielony wspiął się po moich plecach do środka, to ciotka puściła mnie i spadłem do ogrodu!!!
Georg, cały czerwony na twarzy, dyszał ciężko, spoglądając to na bliźniaków, to na wystającą zza firany głowę Gustava. Chłopak opadł na kanapę, okazując w ten sposób, że nikogo nie będzie bił. Drzwi łazienki uchyliły się i trzy dziewczyny wróciły do pokoju. Bill porzucił swój wieszak, Gustav wyplątał się z firany, a Tom w jakiś sposób wydostał się spod łóżka. Wszyscy okrążyli Georga i zaczęli składać mu wyrazy współczucia oraz przepraszać za własną sklerozę. W końcu usiedli razem w salonie i zaczęli opowiadać sobie różne historie, których Inell słuchała z najwyższym zaciekawieniem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 21:50 Temat postu: |
|
|
1?
Edit
Tjaaa... Ujdzie w tłoku...
Kobito, ty się więcej nie wypowiadaj na temat odcinka!
Jaki jest?
Boski, ale to i tak za mało powiedziane xD
A teraz najukochańsze fragmenty z całego odcinka:
xD
Cytat: |
— No nie widzisz, że mam na rzęsach niebieski tusz?! |
Nosz normalnie chłopak ma gust!
Cytat: |
— Brat mi ocipiał!... — zakwilił po chwili, melancholijnie smarkając w rękaw. |
Bidaczek... Przytulić cię?
Cytat: |
Inell westchnęła i spojrzała na swoje dzieło. Zawsze czuła, że pisanie jest miłym doświadczeniem, ale nigdy nie podejrzewała się o taki talent literacki.
|
Albo Inell ma talent literacki, albo ja jestem głÓpia xP
Cytat: |
— Ha!... Zawsze wiedziałem, że zazdrościsz mi jaj!!! Już jako dziecko robiłem ładniejsze pisanki!... |
Boże... Ale mi się skojarzyło!
Cytat: |
— A kto tu mówił o bójce?... — prychnął Bill, wyciągając z szafki farbki. — Przynieś mi kobieto jaja i pędzelki!... |
Nie ma to jak konkrety...
Cytat: |
Inell stwierdziła, że Billowi do twarzy z jajami. |
Nie rozumiem tego stwierdzenia...
Cytat: |
Bill podniósł głowę i spojrzał na stężałą twarz Toma, który przykucając obok Emy, miał wygląd i minę srającego kota na pustyni. Lekko naćpanego kota.
— Tom, co ty?... Ciśniesz tam?... — mruknął Bill do brata, a ten podniósł na niego swe nieprzytomnie oczy.
— Co?... — sapnął blondyn.
— Nic, zastanawiam się, czy przynieść ci nocnik. |
Cytat: |
— Dobra, koniec tematu, bo jak się rozgadasz, to jeszcze wszystkim powiesz, że się lalkami kiedyś bawiłem!!! — fuknął Tom, a po chwili słychać było padanie pięciu kwiczących ciał. |
Przyznaję się... jak byłam mała bawiłam się samochodami...
Cytat: |
Tom, jak na twardziela przystało, zastygł w bezruchu i czekał na rozwój wydarzeń w kryjówce. |
Mój maczo...
Cytat: |
Tom w przypływie odwagi postanowił wytknąć zadek poza wały obronne |
Och, jakie to ujmujące! Ja zawsze wiedziałam, że z Toma superman będzie
Więc, to chyba wszystko...
Tja, nudzi mi się xD
Zauważyłam parę "błędów", ale pozostawię to innym ;D
Tak w ogóle, to mi się bardzo podobało, wiesz?
xD
Cóż... Nie będę przeciągać.
Jak coś, to czekam. Możesz pisać; może cię "natchnę".
Pozdrawiam ;*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Alexz dnia Piątek 01-12-2006, 22:29, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 22:05 Temat postu: |
|
|
Świetna notka . Zresztą, czy kiedyś było inaczej? ;D
Co ja ci będę mówić, i tak wiesz, że było cudownie i należą Ci się oklaski, czerwony dywan i butelka szampana
Błędów dużo nie było, a poza tym nie zwracałam na nie uwagi .
Ale rzuciło mi się w oczy "ze wdziękiem",a pisze się "z wdziękiem". Dodatkowo jeszcze przecinki, ale już nie będę Cię nimi męczyć .
Cytat: |
Tom zmierzył ucieszonego Billa badawczym wzrokiem, a następnie rozdziawił paszczę, w geście głębokiego zamyślenia. |
O... Uwaga, Tom myśli!!!
Cytat: |
— Wiecie, że przez waszą sklerozę musiałem spędzić noc u ciotki?! — ryknął Georg, zwracając się do chłopców. — Wiecie, że ona ma pięć śmierdzących kotów?! Wiecie, że uparła się by zrobić mi warkoczyki?! Łaziłem tak wczoraj cały dzień i musiałem karmić te zapchlone pazurzaste stwory!!! A kiedy jednego wywaliłem za parapet, to ciotka chwyciła mnie za kostki i wystawiła za okno!!! Kazała mi złapać kota! A jak ten diabeł wcielony wspiął się po moich plecach do środka, to ciotka puściła mnie i spadłem do ogrodu!!! |
Biedny Żorżuś... (a dobrze mu tak! xD)
Cytat: |
— A kto tu mówił o bójce?... — prychnął Bill, wyciągając z szafki farbki. — Przynieś mi kobieto jaja i pędzelki!... |
Ooo... Krwawa wojna na jaja Remis? No, nie... Tom powinien wygrać .
Boziu, jak ja kocham Twoje opowiadanie .
Pozdrawiam,
Kici Kici i buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MarTiT
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 01-12-2006, 22:06 Temat postu: |
|
|
nooo.. i nareszcie żem sie doczekałą.. .. i nie jestem zawiedziona, dziewczyno poprostu uwielbiam twój styl pisania i poczucie humoru..ich will mehr ..to czekam na next pozdro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sobota 02-12-2006, 15:00 Temat postu: Re: Małe opóźnienie... |
|
|
Ojoj. Mój komentarz wyjdzie dłuuuugi, już teraz to wiem. xD Przepraszam za tyle cytatów ale nie mogę ze śmiechu. Musiałam to wszystko zamieścić.
Cytat: |
Tom zmierzył ucieszonego Billa badawczym wzrokiem, a następnie rozdziawił paszczę, w geście głębokiego zamyślenia. Ema poszła w jego ślady i po chwili można było podziwiać dwa karpie, stojące na środku pomieszczenia. |
Mwahaha. Już kiedyś widziałam dwa karpie w postaci mojego brata i mojej mamy, jak to uczyłam się na sprawdzian. xD Wspomnienia... xP
Cytat: |
— Na razie!!! — pożegnała nauczyciela Inell, zatrzaskując za nim drzwi. — Już nie mogę się doczekać lekcji biologii... |
Ciekawe dlaczego?
Cytat: |
b) Mama postanowiła w tym roku wziąć mnie do ginekologa z przyczyn czysto profilaktycznych, na badania kontrolne. I co bym jej powiedziała, gdyby pani doktor po oględzinach błyskotliwie stwierdziła, że jestem już „po przepychaniu”?... (Chociaż to nie jest akurat największy problem. Mogłabym powiedzieć, że się na płotek nadziałam czy coś...) |
O jezu... Dobrze, że ja nie mam takiej mamy. Nie mogę ze śmiechu.
Cytat: |
„ Obudziłam się rano. Umyłam zęby. Wywaliłam Billa przez okno i zjadłam śniadanie. Podrapałam się w łydkę. Wpuściłam Fabiana do domu i miałam z nim lekcję. Wkurwiłam go i sobie polazł, prymityw. Kompletnie się facet na fizyce nie zna! Tylko mu deskorolki i Barbie w głowie! Teraz piszę te słowa leżąc w łóżku. Idę do Kaulitzów, bo mi się nudzi.”
Inell westchnęła i spojrzała na swoje dzieło. Zawsze czuła, że pisanie jest miłym doświadczeniem, ale nigdy nie podejrzewała się o taki talent literacki. |
Faktycznie. Talenty literacki to ona ma niezły. Jakbym widziała moją kuzynkę. xP
Cytat: |
— Boże, Bill!!! RZĘSY CI POSINIAŁY!!! |
Mwahaha. Bez komentarza.
Cytat: |
— Nie o to mi chodzi debilu, moim głównym przesłaniem jest to, żebyś zostawił Inell w tempie jednostajnym przyspieszonym, bo jak nie, to ci jaja urwę.
— Ha!... Zawsze wiedziałem, że zazdrościsz mi jaj!!! Już jako dziecko robiłem ładniejsze pisanki!... |
Jaj? Jakich jaj? Ja przepraszam, nie jestem jakaś zboczona, to naprawdę nie moja wina! xP
Cytat: |
— A kto tu mówił o bójce?... — prychnął Bill, wyciągając z szafki farbki. — Przynieś mi kobieto jaja i pędzelki!... |
Jakie rozkazy. Przynieś mi kobito. LOL.
Ale to brzmi. 'Przynieś mi kobieto jaja...' xD
Cytat: |
Inell stwierdziła, że Billowi do twarzy z jajami. |
Którymi?
No ja się tych jaj uczepiałam!
Cytat: |
Bill podniósł głowę i spojrzał na stężałą twarz Toma, który przykucając obok Emy, miał wygląd i minę srającego kota na pustyni. Lekko naćpanego kota.
— Tom, co ty?... Ciśniesz tam?... — mruknął Bill do brata, a ten podniósł na niego swe nieprzytomnie oczy.
— Co?... — sapnął blondyn.
— Nic, zastanawiam się, czy przynieść ci nocnik. — parsknął Bill, a Ema zachłysnęła się sokiem pomarańczowym, który następnie został wystrzelony przez nos, rozpraszając się w promieniu metra.
Bill zrobił obrażoną minę i pogłaskał swój ukochany dywan.
— No nie dość, że brat mi się tu zaraz zesra, to ta jeszcze z mordy zraszacz robi! Wiecie ile ten dywan jest wart?! — prychnął Bill, a Tom zmarszczył brwi.
— Mama kupiła go na wyprzedaży za dziesięć Euro przecież! — zawołał, posyłając Kasidy znaczące spojrzenie.
— Ty materialisto jeden! — wysapał Bill, a Tom uśmiechnął się pod nosem, jakby sobie coś przypominając. — Ten dywan ma dla mnie wielką wartość sentymentalną!!!— oświadczył, a głupawy uśmiech Toma coraz bardziej się poszerzał.
— Bill jako dziecko używał tego dywanu jako płaszcza super bohatera, latając w nim po domu i doprowadzając mamę do szału.
— Ty też go nosiłeś! Właściwie, to częściej niż ja!— bronił się Bill, a Tom ogłupiałą miną potwierdził jego słowa.
Chłopak w dredach speszył się i spojrzał ze złością na Billa.
— Dobra, koniec tematu, bo jak się rozgadasz, to jeszcze wszystkim powiesz, że się lalkami kiedyś bawiłem!!! — fuknął Tom, a po chwili słychać było padanie pięciu kwiczących ciał. |
Mwahaha. Dobre. Te pogrubione rozwaliły mnie najbardziej. Bill w dywaniku i Tom z lalkami?
Cytat: |
— Kto tam? — spytał głupawo Gustav, a Tom poderwał się z miejsca i pobiegł otworzyć. Szarpnął za klamkę i rozwarł wrota na całą szerokość, następnie szybko je zatrzaskując, na widok stojącej w nich postaci.
— CO CI!? — wrzasnął Bill, który właśnie wyszedł z łazienki.
— TAM JEST ROZJUSZONA BESTIA, TFU! BASISTA! — ryknął Tom, dając nura pod łóżko i klinując się w połowie.
Bill na czterech łapach wczołgał się do szafy, a Gustav stanął za firanką, modląc się, by nie dostać czkawki, która zwykle nawiedzała go w nerwowych momentach. Ema błyskawicznie przepchała Toma i wraz z przyjaciółkami wskoczyła do łazienki, zamykając się od środka i gasząc światło. Zapadła głucha cisza, a zszokowany Georg, stojąc wciąż na korytarzu, postanowił ponowić próbę otwarcia drzwi. Ze zdziwieniem stwierdził, że gdzieś zniknęło pięć, uśmianych jeszcze przed chwilą, mord. Podrapał się po głowie i nagle spostrzegł coś dziwnego. Mianowicie dreda wystającego spod kanapy... Podejrzana sprawa. |
Bestia.
Jaka pomocna ta nasza Ema. Uratowała biednego Tomusia.
A ten dred mnei rozwalił zupełnie.
Cytat: |
— No wyłaź idioto! — ryknął Georg, waląc z nerwów pięścią o szafę. Nagle wyskoczył z niej Bill, rzucając się na szczupaka w drugą stronę pokoju i osłaniając twarz wieszakiem. Wylądował na kanapie, a Gustav, kryjący się tuż obok za firanką, kichnął.
Tom w przypływie odwagi postanowił wytknąć zadek poza wały obronne, lecz w całkowitym wydostaniu się przeszkadzała mu niskość łóżka... |
Kocham wszelkie teksty ze zwrotem 'na szczupaka'. xD Sama wczoraj na WFie, podczas skoku w zwyz rzuciłam się na szczupaka przez tyczkę na wysokości 110 cm. Przeskoczyłam.
Cytat: |
— Wiecie, że ona ma pięć śmierdzących kotów?! Wiecie, że uparła się by zrobić mi warkoczyki?! |
Georg w warkoczykach? O mamo. Dlaczego mnie tam nie było? xP
Cytat: |
Bill porzucił swój wieszak, Gustav wyplątał się z firany, a Tom w jakiś sposób wydostał się spod łóżka. |
No dobra. A teraz do rzeczy. xD
Notka mi się podobała, nie weim co ty od niej chciałaś. Była światna i zabawna - jak zwykle.
Jak zwykle dobra dawka humoru nabeznadziejnie zapowiadający się weekend - zlot rodzinny z okazji imienin mojej mamy. Starsza sknerowata młodzież, a ta młodsza na moejj głowie. Znowu będę bawiła się lalkami. Zaproszę Toma.
Anth.
PeeS. Mój setny post. Śliczna pierwsz rocznica na dobrym opowiadaniu. Nie do zapomnienia. xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BAD^^DuśQa
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Od DIABŁA
|
Wysłany: Sobota 02-12-2006, 20:12 Temat postu: |
|
|
Boskie Opko...
Nieziemski...
Czekam na nstepne...
I tak ta część byłą Dobra
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dżampara
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Niedziela 03-12-2006, 13:07 Temat postu: |
|
|
Boze ty mój swiety
Leje jak nic
Ta notka była chyba najbardziej brechtowa od wszystkich
Nie no padłam na twarz po biurko jak to czytałam
Buahahahaahah xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Letty
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław, znasz?
|
Wysłany: Niedziela 03-12-2006, 13:33 Temat postu: |
|
|
buhahaha...pisanki rządzą!
a ten tusz... wybuchnełam takim śmiechem, że mama z drugiego pokoju przyleciała zapytać się, co mi jest xP
hihi...to opowiadanie jest jedyną rzeczą, dla której wchodze ba to forum, więc spraw bym wpadała na nie częściej
wiecznie kochający,
Piak (spod monopolowego )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 10:04 Temat postu: |
|
|
oł maj Gasz ! xD
Hahahahhahahah
Nie wyszedł Ci odcinek ?!
Chyba kpisz !
Świetny był !
Hahahaha xD
Nie napisze nic konkretego, bo muszę iść wyjaśnić mamie, że ze mna wwszystko w porządku, i śmiałam się w głos, tylko dlatego, że...
Dlaczego ?
Jeszcze raz mówię: cudna część !
Pozdrwiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
WiÓrA
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ja tu się wzięłam???
|
Wysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 13:57 Temat postu: |
|
|
grzeję miejscę kiedyś tam skoomentuje, jak wpadnę do qmpeli, bo Syś (Laina) zrąbała mi kompa i nie ma dostępu do sieci a teraz mi sie informatyka kończy a jutro jadę do kielc, kogo odwiedzić? czekać pod domem dziecka na toporowskiego, jedziemy zabawki zawieżć, tak koło 9 rano.
Popzdr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
karolla1119
Dołączył: 09 Lip 2006
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ze ślicznej okolicy
|
Wysłany: Niedziela 10-12-2006, 4:34 Temat postu: |
|
|
To było GENIALNE! Żadne opowiadanie nie wprawiło mnie w taki nastrój, jak twoje.... Normalnie tarzałam się ze śmiechu, oplułam monitor i brzuch mnie boli.... Ale dzięki tobie jestem w genialnym humorq i dodstałąm głupawki... Najlepsze było to z Emy robiącą fontannę....XD Czekam na new parta! Na babk skomentuję!
Pozderx!
Życzę weny!
Karks
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wampirek
Dołączył: 13 Kwi 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Mnie sie pytasz? A skąd ja mam wiedzieć gdzie jestem?!?!
|
Wysłany: Piątek 15-12-2006, 18:17 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Bill podniósł głowę i spojrzał na stężałą twarz Toma, który przykucając obok Emy, miał wygląd i minę srającego kota na pustyni. Lekko naćpanego kota. |
RROOOZzzwwwaaaliiłooo mniee... O matkkkooo...
Po chwili.
Dobra, ta notka jest ewidentnie mega hiper śmieszna. Nie mam siły do Ciebie, notka jest świetna.
Chciałabym się jakoś kompetentnie wyrazić na temat, ale jakoś brakuje mi pomysłu. Po prostu jesteś świetna
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Piątek 15-12-2006, 20:24 Temat postu: |
|
|
Maunus...
Ty wiesz, że ja tęsknię?
Nowy part pojawił się równo pół miesiąca temu, bo piętnaście dni
No i ja, ten teges...
No tęsknie, nie?
Chciałabym wiedzieć, na jakim poziomie jest nowy part.
Tak z ciekawości...
A jak coś służę motywującymi PW
Kończę.
Idę tęsknić w samotności xD
Niom...
To pa xD
Alexz
P.S. A będzie nowy part jeszcze w tym roku? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Letty
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław, znasz?
|
Wysłany: Niedziela 17-12-2006, 17:46 Temat postu: |
|
|
ekhem ekhem...
że tak się grzecznie wyraże...
dawaj nową część, bo ci kopa w dupencie takiego zasadze, że cię nawet Bill w soczewkacz kontaktowy nie pozna!
uff...od razu lepiej xP
to kiedy nowy part?
<333
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 22:43 Temat postu: |
|
|
Moje Kochane!
Brak mi słów, by odwdzięczyć się Wam za te wspaniałe komentarze i za radość, jakiej mi dostarczyły.
Straciłam kompletnie chęci i tzw. wenę. Mam wrażenie, że to opowiadanie jest mało wartosciowe:jak serial "Świat według Kiepskich" W każdym odcinku nowy wątek, który ma mało wspólnego z poprzednimi...
Chcę zakończyć to opowiadanie.
Dodam jeszcze maksymalnie 2 części:)
Bardzo Wam dziękuję za to, że czytałyście moje twory:) Pozdrawiam i kocham Was wszystkie:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 23:09 Temat postu: |
|
|
Ja... Ja nie wiem co mam powiedzieć.
Zaskoczyłaś mnie całkowicie.
Oł maj Gasz...
Tylko 2 części?!
To jak ja będę sobie humor poprawiała po zrytym dniu?
Przy czyim opowiadaniu będę się śmiać?
Maunus nie rób mi tego
Ale...
Zaczniesz pisać coś nowego, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MarTiT
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 28-12-2006, 23:26 Temat postu: |
|
|
wiesz komentowanie tego opka to czysta przyjemnośc.. uwielbiałam je czytać.. i uwielbiam nadal.. każdą część przeczytałam co najmniej 2 razy.. i miałam nadzieje że będą kolejne i nie tylko jakieś 2 ale 200 a tu.. nie rozumiem.. jak możesz myśleć że to opko jest bezwartościowe.. było wyjątkowe poprzez sposób w jaki je pisałaś.. było dla mnie niczym chwila zapomnienia i oderwania się od rzeczywistości.. ty nie możesz mi.. znaczy się nam tego zrobić.. jak chcesz to ci zraz te wene przywrócimy.. dziewczyny trzeba przywrócić Maunus chęci do pisania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BAD^^DuśQa
Dołączył: 04 Wrz 2006
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Od DIABŁA
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 9:20 Temat postu: |
|
|
Ej ejej... tak o nie mozna stracić weny i chęci może być mały zastuj. Nie czepijaj sie Kiepskiich niby taki głupi i każdy odcinek inny wątek, ale ludzie lubią to ogladać tak jak czytać to opowiadanie( nie pozbierasz sie na 4 cześci???) Sory za porównanie ale ty zrobiłaś to pierwsza:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Letty
Dołączył: 22 Lip 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław, znasz?
|
Wysłany: Piątek 29-12-2006, 12:45 Temat postu: |
|
|
w kulki se lecisz?! chcesz, żebym wogóle przestała na forum zaglądać?!
Maunus, to opowiadanie jest tak fantastyczne, że ja ci nie pozwalam go zakończyć! słyszesz?
to mi chcociaż powiedz, kiedy ta nowa część będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|