 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 15:18 Temat postu: Małe opóźnienie...(~19~) "Siła perswazji" |
|
|
„Hmmm.... Co się dzieje...? Co to za światło...? Gdzie ja jestem...? Gdzie jest mama?” Takie myśli obijały się po głowie dziewczyny od kilku chwil. W końcu otworzyła swe duże, błękitne oczy i gdy zdała sobie sprawę gdzie jest, wpadła w panikę. Naprzeciw niej stała kroplówka, respirator i dziesiątki innych skomplikowanych urządzeń. Zawsze bała się miejsc, w których pobliżu mogły znajdować się strzykawki oraz inne narzędzia tortur, stosowane przez potwory... tzn. lekarzy...! - „Błagam dobijcie mnie humanitarnie...!” – pomyślała, gdy do sali wpadła pulchna kobieta w fartuchu ochronnym, naciągniętym pod sam nos.
—OBUDZIŁA SIĘ!!! — wykrzyknęła na widok wybudzonej Inell, poczym wybiegła spowrotem.
„Co tu jest grane? Ostatnia rzecz, którą pamiętam to jest to, że graliśmy z Tomem i Billem w ‘Głupiego Jasia’... Potem pobiegłam po piłkę i... nie wiem co dalej.” Starała się sobie coś przypomnieć, ale na marne. Po niedługim czasie w sali szpitalnej pojawił się doktor. Zaczął zdejmować zdezorientowanej kobietce aparaturę, przy czym nieustannie suszył zęby...
—Proszę pana, co się ze mną działo ? — spytała i doznała głębokiego wstrząsu. Jej głos brzmiał tak jakoś.... kobieco?!!! W każdym razie nie był to już ten dawny pisko-świergot, przez który jej brat, Rafael, dostawał kociokwiku. „Ależ ja mam niecałe trzynaście lat!!!” pomyślała sobie przestraszona.
—Hmmm... Myślę, że o tym powinni opowiedzieć ci twoi bliscy, dobrze? — spytał, głaszcząc ją po głowie. — A teraz wstań proszę. Musimy rozruszać twoje kończyny. — poprosił, a Inell niepewnie wykonała jego polecenie. Spojrzała w dół i jej oczy zrobiły się okrągłe niczym pięciozłotówki...
—JA MAM CYCKI!!! — ryknęła w stanie najwyższego uniesienia — Jeszcze jakieś niespodzianki?!!! — dodała zanim zdążyła ugryźć się w szpadel.
—T..Tak. Hehe, niedługo się wszystkiego dowiesz. — zaśmiał się brunet i złapał ją za dłoń — a teraz zrób kilka kroków. — zalecił —Nawet sobie nie wyobrażasz, w jak dobrej formie jesteś... — mruknął pod nosem. Ćwiczyli razem około piętnastu minut. Mężczyzna pozwolił jej odsapnąć, wiedząc, że każdy ruch męczy ją podwójnie.
—INELL!!! KOCHANIE!!! — Do sali wdarła się trójka osób. To jest chyba...
—MAMA?!!! — Inell nie spodziewała się tylu dziwnych doznań naraz. Jej rodzice wyglądali odrobinę starzej, mimo to poznała ich, ale kim był ten niebieskooki, wysoki chłopak stojący obok... ?
Przybyli zaczęli ściskać bladą dziewczynę. Wszyscy płakali, włącznie z nią. Przyjrzała się młodzieńcowi i zrozumiała, że to jej brat!!! Nie poznała Rafaela!!! Tego Rafcia, który zawsze pierdział, zwalał ją z kanapy, wyżerał jej chrupki i bekał głośno, twierdząc, że jedzonko się przyjęło...! Żądza prawdy wezbrała w niej niczym rzeka.
—Mamo, powiedz mi wszystko! Ja wyczuwam najgorsze! Wy wyglądacie inaczej, ja jestem inna... Mów mamo, tato, powiedzcie coś bo zwariuję!!! — jęczała, podskakując na łóżku — Chyba nie chcesz, żebym wylądowała na jakimś wygwizdowiu, z ołówkiem w zębach i kaftanem bezpieczeństwa, prawdaaa...???
—Spokojnie kotku... Już mówię. — westchnął tata— pamiętasz jak bawiłaś się z chłopakami piłką w ogródku? — zapytał bardzo powoli.
—Tak — przytaknęła.
—Wyleciała ci na ulicę, ty po nią pobiegłaś i... — Mężczyźnie łzy napłynęły do oczu — wpadłaś pod rozpędzony samochód. — Jego głos drżał — Cudem przeżyłaś, ale zapadłaś w śpiączkę...
—Ile spałam... ?. — wyszeptała robiąc tzw. karpia...
—Trzy i pół roku... — Ojciec wytarł policzki od łez, a mama i brat, równie załzawieni, wpatrywali się w Inell, wyczekując jakiejś reakcji.
—Żartujecie, prawda? Powiedzcie, że to był kawał i... — zaczęła wstrząśnięta.
—Inell, ja wiem, że to jest ciężko pojąć, — westchnęła mama — ale jesteś zmuszona się zmierzyć z tym problemem. Będziesz musiała nadrobić trzy lata nauki. Wynajmiemy tobie guwernantkę i przez lato postarasz się by nadrobić jak najwięcej. Po wakacjach napiszesz specjalny test, który zadecyduje, czy będziesz mogła uczęszczać do klasy wraz z rówieśnikami. Mamy dopiero początek czerwca. Na pewno ci się uda — Kobieta czule przylizała córce włosy, a ta cała oniemiała, zaczęła je na nowo czochrać.
—Zostaniesz jeszcze dziś w szpitalu, na obserwacji. A potem... — pocieszał ją brat — wrócisz do swojego pokoiku i będziemy się bić, gryźć i uprzykrzać sobie życie nawzajem, jak za starych, dobrych czasów... — chłopaczyna popadł w melancholię i pocałował, sztywną ze zdziwienia, siostrę. „Jego chyba podmienili....” — śmiała się w duchu.
—Dobra, nawet lepiej... Przynajmniej będę miała trochę czasu na przemyślenie wszystkich spraw i oswojenie się z pewnymi eee... zmianami — mówiła, patrząc gdzieś w dal.
Rodzinka siedziała jeszcze z Inell parę godzin. Omawiali wszystko co się działo, podczas jej „nieobecności”. Jej mama spojrzała na zegarek i stwierdziła:
—To my już lecimy kochanie, papa! — Wszyscy się pożegnali i wyszli.
Leżąc tak samotnie w pomieszczeniu, Inell doszła do zaskakujących wniosków...! Np., że ma... (yyy...dwanaście i pół plus trzy i pół to będzieee... eee...) ... szesnaście lat!!! To zmieniało wszystko. Dziewczyna zastanawiała się jak wyglądają teraz jej przyjaciele. W końcu minęły trzy lata! „Bill, Tom, Kasidy i Ema... Ach, ale za nimi tęsknię! Hmmm, ciekawe czy Kasidy trzasnęła się w końcu na blond...” Podobne myśli kłębiły się w jej głowie, gdy nagle do sali...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maunus dnia Poniedziałek 29-01-2007, 23:38, w całości zmieniany 24 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
dalia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 15:25 Temat postu: |
|
|
Fajne... chociaz krociutkie
Ale podoba mi sie
—JA MAM CYCKI!!! — ryknęła w stanie najwyższego uniesienia — Jeszcze jakieś niespodzianki?!!! — dodała zanim zdążyła ugryźć się w szpadel.
Jezuuu to mnie powalilo
Czekam na next parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 15:34 Temat postu: |
|
|
Podoba mi sie, takie inne troche. Chetnie poczytam dalej, bo narazie to dla mnie troszke malo. Ciekawa fabula, jestem za! Czekam na next parta i pozdrawiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lib
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 16:11 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi sie podoba.
Wkońcu coś nowego. Czekam na new parta!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
_pussstaczek_
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: belchatow
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 16:28 Temat postu: |
|
|
Spoko Opowiadanie. świetnie piszesz.
Czekam na nastepnego parcika!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gosia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 16:37 Temat postu: |
|
|
świetnie piszesz !!!
wciągęło mnie Twoje opo, mimo iż jest tylko jedna cześć.
czekam na następny part
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
crazy93
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 17:13 Temat postu: |
|
|
Supcio!! Powaliły mnie niektóre momęty.... Zaczynasz nie spodziewanie i to nadaje temu wszystkiemu uroku!! Można to określić jednym słowem: BOSKIE!! Życze Ci wenny i fanów, a wszystkim pozostałym nowej części!!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 17:27 Temat postu: |
|
|
pewnie do sali weszły bliźniaki ale podoba mi sie to opko a to że ma cycki to było najlepsze czekam na nowego parta dawaj go szybciuchno czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 17:43 Temat postu: |
|
|
ej prosze daj dzisiaj kolejna czesc
mialas super pomysl jak na poczatek to podoba mi sie
ciekawe co bedzie jak ona zobaczy blizniakow czy pomysli ze sa super przystojni - napewno
czekam na kolejna czesc 3 maj sie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
Och, super!! Takie trochę inne opko
Będę czekać na next.
Spodobało się
Super...
Najlepsze z tymi cyckami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:27 Temat postu: Małe opóźnienie... (cz.2) "Zakichana Śpiąca Królewna... |
|
|
OJEEEJJKU JEEEJKU!!! Dziękuję z serducha za te wszystkie wspaniałe komentarze!!! <Cieszy się jak dzieciak> Ponieważ ta notka faktycznie taka króciutka, to dodam kolejną ;] Pozdrawiam ;*;*;*
***
...gdy nagle do sali weszła ta sama młoda pielęgniarka, która straszyła ją zaraz po przebudzeniu. Tym razem jej fartuch był oryginalnie założony na lewą stronę... Inell próbując się uspokoić (czyt: zatkać), sięgnęła po sok jabłkowy.
—Hej, jestem Anet — przedstawiła się sztywno blondynka i podała Inell swą dłoń, której wypasione paznokcie, mieniły się wszystkimi kolorami tęczy.
—Yyy... Miło mi, Inell... — wydukała dziewczyna, dusząc się ze śmiechu i czując, że picie wypływa jej nosem.
—No to się już znamy...! — stwierdziła inteligentnie Anet i cała uradowana, bez żadnych znanych bliżej powodów, wybiegła z pokoju. Nie minęły jednak trzy sekundy, gdy drzwi uchyliły się ponownie i przez malutką w nich szczelinę, do środka wetknął się duży, czerwony nos...
—Cześć Anet...! Coś jeszcze...? — spytała Inell właścicielkę owego zjawiskowego organu.
—Zapomniałam ci powiedzieć... Masz gości..! — mruknęła poufnie dziewczyna i szybko zatrzasnęła drzwi, przykleszczając sobie palec.
—AAAUUUU...!
—Wszystko w porządku Anet...?! — spytała rozbawiona In. „Takie kino... I to za darmochę...!” – zarechotała w myślach.
—Tak, tak... — bąknęła speszona pielęgniarka i oddaliła się chybcikiem w stronę toalety.
„ Goście? Do mnie? Ale rodzinka już u mnie była...”- pomyślała Inell i w tym samym momencie do sali wgramoliły się dwie niewiasty. Jedna o kręconych blond włosach i niebezpiecznie długich paznokciach, uśmiechnięta od ściany do ściany, a druga zaś, ruda i zielonooka, sprawiała wrażenie anioła, co w prawdzie mijało się z rzeczywistością... Inell na ich widok wcisnęło w siedzenie, a gdy się ocknęła, krzyknęła:
—Kasidy?!!! Ema?!!!
—Nieee...! Nawiedzona Hildegarda i ciotka Paloma — zaśmiała się ruda, przytulając oniemiałą brunetkę.
—Ale co wy tu... — zaczęła.
—Przyszłyśmy cię odwiedzić, jak tylko dowiedziałyśmy się, że już nie śpisz!!! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wszyscy się o ciebie martwili!!! — wyznała Kasidy — Przez całe trzy i pół roku przyłaziłyśmy do ciebie co kilka dni, mając nadzieję, że się zakichana Śpiąca Królewna wreszcie obudzi, ale niestety doszło do tego dopiero teraz... Ale lepiej późno niż wcale!!! — skończyła, uśmiechając się promiennie do Inell.
—A więc... Musimy to oblać!!! — dodała uroczystym tonem Ema.
—Cccco...??? Alkohol??? — zdziwiła się Inell — jakie oblać, przecież ja mam dopiero... — przerwała, a złośliwy smirk zagościł na jej twarzy — szesnaście lat.... — dokończyła z satysfakcją. Ha! Mogą jej teraz nagwizdać! Już nie będzie musiała cichaczem podpijać ojcu piany z piwa....!
—To jak? — zapytała zniecierpliwiona Kasidy, dla której chwila milczenia była chwilą udręki.
—No nieee...Ja muszę tu zostać jeszcze na obserwacji. Wyjdę może dopiero jutro. — jęknęła rozpaczliwie Inell.
—Aha... AAAA! — ryknęła nagle Ema.
—Co..?! Znów nawiedził cię duch pana Jarząbika spod trójki, pytający czy umyłaś zęby...? — zapytała znudzonym głosem Kasidy.
—Hahaha, bardzo śmieszne... — wkurzyła się ruda — Po prostu uświadomiłam sobie, że chłopcy nie wiedzą nic o wybudzeniu Inell!!! — prychnęła i wyjęła telefon z kieszeni.
—Yyy, macie n..na myśli Billa i Toma? — Inell zająknęła się lekko na myśl o bliźniakach — a ja ich w ogóle jeszcze interesuję...? — mruknęła niepewnie.
—Jasne! Oni tu prawie co dwa dni przychodzili! Jak myślisz, niby skąd u ciebie zawsze w sali świeże kwiatki były, co...? — zaśmiała się Kasidy, patrząc szelmowsko na Inell. Ta druga zaś z uznaniem przyznała jej rację, gdy spostrzegła bukiet czerwonych róż, stojący obok.
Inell poczuła nagłą tęsknotę za bliźniakami i ich wspólnymi zabawami... Ulżyło jej na wieść, że żaden z przyjaciół o niej nie zapomniał... ;]
—To wiecie co? Może je do nich teraz zadzwonię i powiem im... — zaczęła na nowo Kasidy, przerywając tok myślowy Inell.
—NIE! MAM POMYSŁ!!! — wtrąciła ucieszona Ema — Zrobimy im niespodziewankę!!! Hehehe...! Inell wejdzie do ich mieszkania, a oni.... Buehehehe! — ruda ze śmiechu musiała podeprzeć się ściany.
—Ale będzie heca! — przyznała Kasidy — już widzę ich miny... —rozmarzyła się, ale do rzeczywistości przywróciła ją Inell.
—Ja tu nie wytrzymam do rana!!! — jęknęła. Chciała już teraz, w tej chwili znaleźć się w domu, wśród przyjaciół...!
—Coś sugerujesz...? — spytała ruda, uśmiechając się chytrze. Inell dokładnie zrozumiała aluzję... ;D Chwyciła plecak i spakowała swoje nieliczne rzeczy i ubrania.
(pięć minut później)
—A jak nas złapią...?!!! — biadoliła Kasidy, kiedy Inell wyszła przez okno na zewnątrz.
—To mogą mnie w dupę pocałować!!! —żachnęła się ruda i wyskoczyła , lądując na Inell.
—Auuu..! — pisnęła cicho poszkodowana — Z ciebie naprawdę jest Rambo w spódnicy!!! — zachichotała brunetka.
—Ciiiiiicho! Ktoś idzie! — szepnęła Inell — Kasidy, skacz! — pogoniła ją.
—Raz się żyje... — powiedziała do siebie przestraszona Kasidy i rzuciła się na trawę.
Dziewczyny szły przez miasto wyjąc, śpiewając demoralizujące piosenki i ciesząc się, niczym dzieci. W końcu dotarły do domu Emy. Drzwi otworzyła im Marie, mama Emy, która (na szczęście) wiedziała o wyzdrowieniu Inell.
—Och witajcie... INELL! — kobieta zwróciła się ku brunetce.
—Dobry wieczór pani — rzekły chórkiem Kasidy i Inell.
—A więc już zwolnili cię ze szpitala... — mruknęła do siebie, podejrzliwie zerkając na Inell, jakby nie była do końca pewna, czy to ona — Wchodźcie! — zrobiła im przejście i bez zbędnych pytań poszła do kuchni.
—Ufff... Poszło gładziej niż myślałam — odsapnęła ruda i zaprowadziła swoje przyjaciółki do pokoju.
Dziewczęta cały wieczór opychały się popcornem, bekały na całą gębę i śmiały się z siebie nawzajem. Ema i Kasidy opowiadały Inell co się działo przez te przeszło trzy lata, które ona przespała. W końcu do pomieszczenia wkroczył tata Emy i nakazał im iść spać. No cóż, siła wyższa... Nie miały innego wyjścia. „Kimałam ze trzy lata, a oni chcą żebym znów poszła spać...” – prychnęła w myślach Inell, poczym zasnęła.
***
(następnego dnia)
Czarnowłosy chłopak obudził się nagle cały zdyszany, spocony i przestraszony „Coś się stało!” – pomyślał i zaczął z pośpiechu wciągać spodnie Toma. Kiedy się zorientował co robi, puścił w obieg wiązankę przekleństw i złorzeczeń, a następnie, próbując zdjąć z siebie Tomową część garderoby, wyrżnął, mówiąc językiem fachowym, "orełka" (bądź "orła" - jak kto woli;P). Postanowił ponownie nie ryzykować upadku, więc zdjął te zakichane skejty siedząc. Gdy uporał się z tą nader trudną czynnością, wciągnął SWOJE ciuchy i delikatnie obudził brata...
—TOM! DUPA W TROKI! WSTAWAJ!!! — ryknął, a Tom poderwał się z łóżka, zezując zamglonymi oczyma na prawo i lewo.
—Co jest...?! — spytał, drapiąc się wdzięcznie po tyłku.
—Mam przeczucie, że coś się stało! Wydaje mi się, że to ma związek z Inell..! — rzekł Bill.
—Ach ta kobieca intuicja... — zachichotał Tom, podnosząc z ziemi swoje zmiętolone skejty.
—To nie jest śmieszne..! A co jeśli coś z nią nie tak? — jęknął Bill.
Inell była dla bliźniaków kimś w rodzaju siostry, z którą bawili się od najmłodszych lat. Kiedy ktoś dokuczał In, mógł być pewny, że ma nieźle przesrane, bo Bill i Tom nikomu nie odpuszczali grzechu, jakim było np. pociągnięcie Inell za warkoczyk albo pokazanie jej języka... Natomiast Inell traktowała chłopców jako swych najlepszych przyjaciół, nawet braci, którym zawsze odrabiała lekcje i których kryła w najróżniejszych sytuacjach. Kiedy dziewczyna zapadła w śpiączkę, bliźniacy obwiniali siebie za to, że sami nie pobiegli po tę głupią piłkę... Z czasem poczucie to powoli osłabło, ale mimo to bliźniacy byli bardzo przywiązani do Inell i starali się ją odwiedzać jak najczęściej.
Chłopcy szli właśnie do szpitala odwiedzić swoją przyjaciółkę. Przywitali się z pielęgniarką Anet i z rozmachem wlecieli do byłej sali Inell. Obaj stanęli jak wryci na widok pustego łóżka, na którym leżała jeszcze używana pościel.
—JA CZUŁEM, ŻE COŚ SIĘ STAŁO!!! — krzyknął Bill, czując jak łzy napływają mu do oczu. Tom wpatrzył się tępo w podłogę i załamał ręce. Obaj jak na komendę oprzytomnieli i pobiegli znaleźć Anet, bo to ona zawsze zajmowała się Inell.
—ANET! — zawołał Tom, zatrzymując pielęgniarkę.
—Co? — spytała tępo.
—GDZIE JEST INELL?!!! — ryknął Bill, szarpiąc ją za kołnierz.
—Bill, uspokój się trochę!!! — przywołał go do porządku Tom, bo Anet wyglądała na lekko „wstrząśniętą”
—Proszę Anet, powiedz gdzie jest Inell...!!! — biadolił Tom.
—Uciekła nam... — powiedziała ponuro dziewczyna i bez pożegnania skręciła ku dyżurce.
—To znaczy, że... — szepnął do siebie Tom.
—Ona nie żyje...? — dokończył Bill osuwając się powoli na kolana. Tylko ta myśl im się nasuwała... No przecież dziewczyna po trzy i pół rocznej śpiączce nie obudzi się od tak i nie zwieje ze szpitala, prawda...?!!! Tom opadł obok swojego brata i ukrył w dłoniach twarz. Obaj, siedząc na środku korytarza, ryczeli jak małe dzieci, a ludzie starający przecisnąć obok nich, próbowali ich jakoś uspokoić. Bliźniacy jęczeli na zmianę imię umarłej, gdy nagle ktoś złapał Billa za ramię...
***
Inell przeciągnęła się smacznie i westchnęła. Reszta dziewcząt również już nie spała, więc wstały i się ubrały. Zjadły spokojnie śniadanko, wypiły herbatkę, luzik...
—EMA! — zerwała się nagle Inell.
—Słucham? — spytała rudowłosa.
—Zostawiłam Freda w szpitalu!!! — jęknęła zrozpaczona Inell. Jak mogła o nim zapomnieć?!
—Tego miśka ?! — parsknęła Kasidy.
—Tak! Ja z nim śpię od zawsze..! — krzyknęła brunetka. („Kij w oko tym, którzy uważają, że jestem za stara na maskotki...!”)
—Nie mów, że chcesz po niego wracać!!! — ostrzegła ją Ema.
—Jak nie chcecie, to pójdę sama! — pisnęła. — To idziecie?! — spytała. Dziewczyny niechętnie przytaknęły. — No to na ratunek Fredziowi!!! — zakomendowała brunetka.
Z takąż przyświecającą im ideą, podążyły pieszo do szpitala...
***
—Przepraszam panów, czy mogliby panowie odblokować korytarz...???
—NIE!!!
***
Trzy dziewczyny wślizgnęły się oknem do byłej sali Inell. In znalazła na szczęście swego ukochanego pluszaka i już miały się wycofać, gdy doszły do nich czyjeś jęki i biadolenia. Zaciekawiona Inell weszła na korytarz i ujrzała... Billa i Toma tamujących szpitalny hol i jęczących w kółko jej imię!!! Obaj byli obróceni do niej plecami. In podeszła ostrożnie do Billa, bo znajdował się najbliżej. Chwyciła go za ramię.
—Inell nie żyje, moja In nie żyje... — to mówiąc podniósł głowę i spojrzał na zdziwioną twarz dziewczyny. Zawiesił znów głowę w dół... — Inell nie żyje... INELL?!!! — zerwał się z miejsca, nie odrywając od niej oczu.
Tom również zwrócił się w jej stronę. Obaj zbledli i z niedowierzaniem patrzyli na ogłupiałą Inell.
—Cześć Bill, Tom...! —przywitała się, nieśmiało pomachując ręką.
—PRZECIEŻ TY NIE ŻYJESZ!!! — wrzasnęli jednocześnie przecierając oczy.
—A czemu miałabym nie żyć...?! — zapytała.
—Bo!
—To!
—Pielęgniarka....!
—Ona mówiła...
—Że ty „uciekłaś” — przekrzykiwali się jeden przez drugiego.
—Spokojnie... — przystopowała bliźniaków brunetka. Podeszła do Billa i domknęła mu otwartą buzię.— może byście się chociaż przywitali...? — Słowa te zapoczątkowały reakcję łańcuchową przytulanek, całusów i ciepłych słów ;] Stali tam chyba z pół godziny rozmawiając, gdy Inell przypomniała sobie, że...
-Bill, Tom, musimy iść, przyjaciółki na mnie czekają! — zawołała, kierując się do okna. Wyszła przez nie zwinnie i zobaczyła swoje przyjaciółki. — tędy! — krzyknęła do bliźniaków, a ci, nie myśląc za wiele, wyskoczyli za nią. Kasidy i Ema były bardzo zniecierpliwione, ale na widok braci Kaulitz momentalnie zmieniły swoje zachowanie, co bardzo zdziwiło Inell. Całą piątką ruszyli w kierunku domu Inell...
***
Mam nadzieję, że się nie pogubiliście ;] Jeśli będą jakieś niejasności, to mówta ;D ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
gosiulex
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:34 Temat postu: |
|
|
Akukaracza, podoba Mi się
Ołł jee beybe...czekerap
Fajnie, fajnie, ino nie przestawaj pisać.
Yoo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 18:37 Temat postu: |
|
|
Ale sie usmialam! Swietne! Oby tak dalej! Poprostu trafilas w moj gust! Pzodrawiam i czekam na wiecej!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 19:32 Temat postu: |
|
|
buehehhe bardzo fajne
Miło się czyta, pełno zabawnych tekstow ,ktore dodają uroku..- mowiąc w skrocie czekam na moore
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 20:09 Temat postu: |
|
|
fajne fajne Ta Anet jest <hah> xD ...
Inell nie żyje... INELL?!!! — zerwał się z miejsca, nie odrywając od niej oczu.
i to bylo swietne czekam na wiecej wenki zycze Buźka ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Niedziela 09-04-2006, 21:22 Temat postu: |
|
|
no, no.
hehe nawet dobre
przyznam, że jest z czego pozlewać
haha.
no to czekam na next XD
ulalaaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 7:42 Temat postu: |
|
|
YEAH nowa cześć czekałam czekałam i sie doczekalam
to moje ulubione opko! choc ma tylko 2 części a jest suuuper!
już czekam na kolejne party
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 7:53 Temat postu: |
|
|
Hmm, no nawet wporzo.
Ale popracuj jeszcze odrobinkę nad wykonaniem Ale sam pomysł perfect.
Super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
crazy93
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 8:18 Temat postu: |
|
|
Hip hip hurrra na część Maunus!! Super!! Ta część kompletnie mnie rozbroiła!! Mam nadzieje, że będzie tak cały czas!! Życze Ci wenny, a pozostałym nowej części!!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-channel
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z marzeń
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 16:24 Temat postu: |
|
|
bardzo fajny part
ciekawe jak sie potocza relacje blizniakow z Inell
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
April
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 806
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 18:06 Temat postu: |
|
|
Lejeee.... Nie wytrzymam... muszę do kibla
EDIT:
<wyciąga gumowy młotek>
Trzy i pół roku? Kobito, ja bym pół świata zwiedziła
Cytat: |
—Przepraszam panów, czy mogliby panowie odblokować korytarz...???
—NIE!!! |
Myślałam, ze nie wyrobię... Już ja bym ich odblokowała
Super opowiadanie Czekam na więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maunus
Dołączył: 08 Kwi 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Spod Billa... ;P
|
Wysłany: Poniedziałek 10-04-2006, 21:41 Temat postu: Małe opóźnienie... (cz.3) "STRAJK..." |
|
|
Zapowiadam, że wena mnie ostatnio opuściła i żadnych rewelacji tu nie znajdziecie... ;/ Mimo wszystko mam nadzieję, że oscinek się spodoba Kolejny dodam może w święta, kiedy będę miała humorek i czas :] Pozdrawiam! Buzi! ;*;*;*
PS. Jak już postanowicie mnie zastrzelić, to użyjcie kapiszonów, co?
***
Całą piątką ruszyli w kierunku domu Inell. Wybrali drogę przez park. Ema i Kasidy jakby przycichły w towarzystwie bliźniaków, co niesamowicie zaintrygowało Inell. Ona sama wolno przebierając nogami, wsłuchiwała się w każde słowo, jakie wypłynęło z ust któregoś z chłopaków (A TROCHĘ TOGO BYŁO...). Cieszyła się, że znów ich słyszy ;]
W pewnym momencie brunetka poczuła się słabo. Przysiadła na ławce, by odpocząć „Że też nie zostałam na tej głupiej obserwacji...!”- myślała, gdyż coraz ciężej jej się oddychało.
—Inell, wszystko w porządku? — zatroszczyła się Kasidy, ze strachem przyglądając się przyjaciółce.
—Źle się czuję... Wszystko mnie boli... — przyznała In, rozmasowywując sobie nogi.
—Oj, chyba się przeforsowałaś... Masz nierozruszane mięśnie. Co prawda, codziennie cię rehabilitowano i gimnastykowano, ale to nie to samo, co normalne chodzenie czy bieganie... — tłumaczył jej, nie wiadomo właściwie po co, Tom. (Ale ważne, że chłopak ma gest...) — Musimy cię zanieść do domu. Powinnaś odpocząć. — zadecydował z miną znawcy, a Bill tylko twierdząco pokiwał głową.
—No co wy! Sama dam radę! Łaski bez!— warknęła Inell. Prędzej wciągnęła by tyłkiem talerz maminej wątróbki, niż dałaby się dobrowolnie nieść chłopakom do domu. Jeszcze by sobie pomyśleli, że jest niepełnosprytną kaleką i... a kto ich wie...! A poza tym, to nie chce, by ktoś ją obmacywał, choćby po rękach...!
—Tę swoją babską dumę, to schowaj głęboko do kosmetyczki! — prychnął Bill i odparł spokojnie — Tom, ty za ręce, ja za przeszczepy...
—Zaraz, zaraz, ręce przy sobie!!! — jęknęła sfrustrowana Inell, co nie wywarło na bliźniakach jakiegoś specjalnego wrażenia... — BILL, ZABIERAJ SWE MACKI Z MOICH NÓG!!! WARA!!! ŁAMIESZ MOJĄ GRANICĘ PRYWATNOŚCI, JEDEN METR!!! — piszczała — TOM, PASZOŁ WON OD MOICH RĄK!!! BĘDĘ GRYŹĆ!!! NIE WIEM, CZY NIE JESTEM JADOWITA!!!
—Przymknij buzię kobito, bo ludzie się patrzą!!! — uciszał ją lekko poirytowany Bill.
—TO MNIE ZOSTAW BAMBUSIE!!! — ryknęła. Bardzo nie lubiła, gdy ktoś za nią decydował bądź co gorsza robił z nią coś bez jej zgody. To przecież uwłacza jej kobiecej czci...! W końcu kobiety, to płeć wyższa pod każdym względem..!
—Proszę cię bardzo!!! — odpysknął czarnowłosy i bez ostrzeżenia puścił nogi Inell. Dziewczyna przekonała się jak działa grawitacja, co było niezbyt przyjemne... Nagle odechciało jej się być damą . Bill natomiast śmiał się z poszkodowanej w duchu i czekał na jej kontratak.
—Zabijęzadźgamuduszęzamordujęusmażenaolejusilnikowym... — warknęła przez zaciśnięte zęby dziewczyna, podnosząc swoje zmaltretowane cztery litery z ziemi. Kiedy już utrzymała pion, spojrzała z politowaniem na Billa. — Wy obaj jesteście głupsi, niż ustawa przewiduje.. — stwierdziła fachowo i ponownie opadła na ławkę
—Nie my jesteśmy głupi, tylko ty jesteś niereformowalna! — odparował Bill.
—Co ty nie powiesz...! — strzeliła rasowego focha, nie zaszczycając Billa nawet wzrokiem.
Przyjaciółki Inell tępo przyglądały się tej całej sytuacji, na zmianę rozdziawiając i przymykając paszcze. Sama Inell przez te głupie zamieszanie, całkiem zapomniała, że jeszcze przed chwilą wszystko ją bolało. Dziarskim krokiem doszła do swojego domu. Tuż przed drzwiami ogarnęła ją fala panicznego strachu. „Co ja powiem rodzicom?! Wejdę sobie do domu i powiem: Cześć mama, uciekłam ze szpitala, nocowałam u Emy, więc może w zamian za to, że się przyznałam, to zabij mnie humanitarnie, co?”
Sprawa wyglądała cienko, a do wszystkiego dokładali się jeszcze bliźniacy. Dziewczyna zrozpaczona usiadła na wycieraczce i starała się zrobić burzę mózgów. (- co było to dość trudne, ze względu na to, że posiadała tylko jeden taki cenny organ )
—Ej, Bill, ona chyba myśli... — szepnął Billowi do ucha Tom — zobacz jak się pręży i marszczy...
Inell wpuszczała ich słowa jednym uchem, a drugim wypuszczała... Pomagało jej pozytywne myślenie... — „Joga... AHMMMMM..... AHMMMM... To tylko para przydupasów... Inell, nie słuchaj ich... Pełna koncentracja... skupienie... ”
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się i stanęła w nich mama Inell. Spojrzała ze zdziwieniem na nieświadomą niczego córkę i zzieleniałych bliźniaków.
—Inell?! Co ty tu robisz?! Przecież mieliśmy po ciebie pojechać dopiero o szesnastej! W jaki sposób ty... — zaczęła zdenerwowana kobieta, ale Bill jej przerwał.
—Przywieźliśmy Inell ze szpitala taksówką! Dostała wcześniejsze zwolnienie, bo urządziła w pokoju... —Spojrzał z rozbawieniem na rozklekotaną z nerwów In i kontynuował dalej.— ... STRAJK HIGIENICZNY!!! Oświadczyła, że nie będzie się myć ani załatwiać, dopóki jej nie wypuszczą do domu... To złamało lekarzy...! DZIEWCZYNA MA DAR PRZEKONYWANIA, TALENT POWIEDZIAŁBYM!!!
In myślała, że ma haluny ... ( „Niech mi ktoś da do ręki coś twardego... Coś co łatwo trafi do celu... Strącę ten czarny łeb... ” )
—INELL! — Kobieta z niedowierzaniem zgromiła córkę wzrokiem — Marsz do domu! Jedyną rzeczą, która cię usprawiedliwia, jest twoja burza hormonów! I... I IDŹ OD RAZU POD PRYSZNIC!!! — wrzasnęła, gdy sina ze złości Inell, przeleciała przez próg i w imponującym tempie przedostała się do swojego pokoju. Runęła na łóżko w swoim pokoju. Była tak zła na Billa, że nawet nie zauważyła, że jej pokój ma odcienie brązu, a nie jak wcześniej, zieleni. Dopiero po godzinie stwierdziła, że coś jej nie pasi... Kiedy już oswoiła się z ową zmianą, postanowiła odegrać się na Billu... Co on sobie myślał?!!! Strajk higieniczny?! „Phi! Mógł jeszcze dodać, że wsadzałam sobie tampony do nosa i pierdziałam w butelkę!!!” — prychnęła w myślach.
Po kilkunastu minutach zeszła do kuchni, by coś zjeść. Niestety Rafael obstawiał lodówkę, więc musiała poczekać.
—Siema brat! — przywitała się z blondynem. Oderwał się od żarełka jak poparzony i pretensjonalnie spojrzał na Inell.
—Aaa... Witaj siostra. Może coś zjesz?
—Ach! Z przyjemnością spożyję kanapkę z ogórkiem...! — jęknęła, oblizując lekko wysuszone wargi.
—Kacałko? — zapytał.
—Taaa... — zgodziła się i pomogła bratu robić owe pożądane kakao.
Do kuchni wparował tata. Wyglądał dużo bardziej cywilizowanie niż w szpitalu. Uśmiechnięty pełną gębą, rzekł:
—Ej, młodzieży! Nie opychać się, bo o dwudziestej szykuje się uroczysta kolacja! Będą wszyscy! — przerwał i podrapał się po głowie — będzie cała rodzinka przyjaciele, sąsiedzi... No przecież trzeba oblać wybudzenie mojej córuni!!! — krzyknął entuzjastycznie — Hmm... Jednym słowem szykuje się niezła biba... — zachichotał i wyszedł z kuchni podśpiewując pod coś nosem.
Rafael rzucił okiem na zegarek. Była osiemnasta trzydzieści.
- „Nieee, ja nie wytrzymam do kolacji...!” — jęknęła w duchu niewiasta i rzuciła się łapczywie na świeże pieczywko . „Srać etykietę!” — pomyślała, wpychając sobie pięścią do ust całą kromkę na raz. Rafael natomiast spasował i postanowił poczekać do kolacji.
Przez te półtora godziny Inell umyła się, jak nakazała mama (przy okazji dorwała się do jej kosmetyków... Wylała na siebie pół flakonika perfum i zrobiła lekki makijaż (oczywiście nie za pierwszym razem. Z początku przypominała niedorobionego górnika... Dopiero za trzecim razem jej się udało ;] Główne kłopoty pojawiły się, gdy miała użyć tuszu do rzęs... - „Ja tą szczotą mam rzęsy objechać?!!!”) Ubrała nowo zakupione ubrania, bo po starych ślad zaginął. W zestawie znajdowały się jakieś obcisłe dżinsy i bluzka na ramiączkach. Punkt godzina dwudziesta zadzwonił dzwonek do drzwi. Słychać było krzyki witanych gości i rodzinki Inell. Postanowiła zejść na dół. Kiedy stała na schodach, ujrzała około dwudziestu osób tłoczących się w korytarzu. Wśród nich byli bliźniacy Kaulitzowie z familią, stado ciotek i babć, za wszelką cenę próbujących obślinić każdy policzek, jaki i się napatoczył, wujkowie, dziadkowie, starający się wyglądać imponująco oraz sąsiedzi. Trochę dziewczynę zatkało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
***DieStar***
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chrzanów OC!
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 5:40 Temat postu: |
|
|
hbuhahahha  uwielbiam Twoje opowiadanie!  czekam niecierpliwie na następny part... a ten tekst ze strajkiem higienicznym mnie powalił na kolana... pozdroo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 5:46 Temat postu: |
|
|
hehe dobre z tą bibą babcie i ciocie próbujące obślinić każdy policzek na drodze hehe dobre świetna część masz talenta tylko broń BOżę nie trać weny!!
ja czekam juz z utęsknieniem na nowego parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
crazy93
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 196
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: z wiochy zabitej dechami (czytaj Opola)
|
Wysłany: Wtorek 11-04-2006, 12:09 Temat postu: |
|
|
Genialka....totalne zaskoczenia!! współczuje jej obciskiwanie przez babcie!! A co do Toma i Billa to chyba każda z nas dała by się ponieść Życze Ci wenny, a pozostałym nowej części!!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|