|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Kontynuować? |
Tak |
|
36% |
[ 4 ] |
Nie |
|
9% |
[ 1 ] |
Po następnym odcinku.... |
|
54% |
[ 6 ] |
|
Wszystkich Głosów : 11 |
|
Autor |
Wiadomość |
sabinach
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nie powiem :P
|
Wysłany: Piątek 02-03-2007, 20:11 Temat postu: *Miłosne Anomalie* \/\ Odcinek 2 /\/ |
|
|
Od razu ostrzegam że to nie jest jedno z tych ckliwych opowiadań, które przeciekają romantyzmem. Takich pełno na forum, a ja chciałam stworzyć coś hmm.... odmiennego. Czy mi się udało oceńcie sami....Pamiętajcie tylko, że od waszych komentarzy zależą dalsze losy opka. P.S Miało być ironicznie:P
Odcinek 1. LOT DO NIEBA
Warszawa. Lotnisko. Z głośników wydobywa się kobiecy głos informujący, iż za chwilę odleci ostatni samolot do Berlina. Do jego wejścia zbliża się dziewczyna. Wysoka. Na oko metr siedemdziesiąt. Ma ciemnobrązowe, kręcone włosy i duże, zielone oczy. Wygląda jakby miała gorączkę. Jeśli nie domyślacie się kim jest, to wam podpowiem- to ja. Nazywam się Angela Raider i mam 17lat. Samolot, który mi właśnie ucieka ma na celu zawieść mnie do braciszka, od roku mieszkającego w Niemczech. James, wzór, autorytet, idol i pimpulek mamusi postanowił zostawić mnie, moją siostrzyczkę najukochańszą i rodzicieli by odnaleźć szczęście w obcym kraju, wśród obcych ludzi w dodatku nie znając języka. Ale przez ten roczek nauczył się go całkiem nieźle, lepiej nawet niż ja i Parker (my sister) które rodzice zmuszali do korepetycji od 6 roku naszej egzystęcji. Mi został uraz do końca życia, a Parker zamknęła się w pokoju i rozpoczęła strajk. Mimo iż dyrektorka radziła mamusi najpierw z nami porozmawiać, później zaprowadzić do psychologa a w końcu zamknąć w ośrodku dla niezrównoważonych, matula niezmordowanie zmuszała nas do nauki. Teraz obcy język znam lepiej niż polski, a pierwszą książką jaką przeczytałam był słownik polsko-niemiecki.
Ale wracajmy do teraźniejszości. Biegnę sobie przez lotnisko, zdyszana, gumkę zgubiłam z KILOMETR temu. Po prostu wiatr we włosach. Już prawie przekraczam drzwi, już jestem w środku aż nagle...
-Halo! Przepraszam! Proszę pokazać bilet.
Mogłabym przysiąść że niebo i ziemia zmówiły się żebym tylko nie wsiadła do tego samolotu.
-Bilet? Jaki bil....aaa- resztka moich szarych komórek się obudziła. Cud proszę państwa.- Już daję.
Z pomarańczowej torby wystawał zwitek papieru, który upoważniał mnie do wejścia na pokład. Pani, którą nazwałam niebieskim kapturkiem, wzięła go uśmiechając się słodko. Tak słodko że poczułam w gardle dzisiejszy obiad...
-Miłej podróży.
Stało się. Jestem na pokładzie. Znalazłam miejsce przy oknie. Podeszłam bliżej i wepchnęłam swój bagaż pod krzesło. Od poprzedniej podróży samolotem, kiedy szafka nade mną otworzyła się i dostałam w głowę walizką, zaczęłam preferować wpychanie jej pod siedzenie. Nie mogę się doczekać gdy samochody zaczną latać.
-Cześć! Czy to miejsce jest wolne?- niska, gruba okularnica wskazała swoim palcem siedzenie koło mnie.
-Jasne.
-Dzięki jestem Barbara. Koleżanki mówią mi Buba.
-Angela. M-miło mi.
"Buba" wyjęła ze swojej jaskrawo żółtej walizki kanapkę.
-Chcesz trochę?
-Nie, dzięki. Tak w ogóle to co w tym jest?
-Aaa.. same zwyczajne rzeczy. Chleb, pomidory, smalec, kasza, banan, cukinia i szczypta cukru.
Tak, teraz napewno poczułam mój obiad.
-Nie, jednak sobie daruję. Mój żołądek by mi tego nie wybaczył.
Wyjęłam z torby mp3 i włączyłam mój ulubiony folder. Znajdowały się na nim piosenki Linkin Parka, Lady Soverreign oraz "Lubelski Full". Reszta podróży minęła całkiem miło pomijając dziwne zapachy dochodzące z siedzenia obok. Poza tym musiałam wykonać serię karkołomnych układów by przejść z mojego siedzenia do łazienki. Niektóre samoloty po prostu nie mogą latać poziomo.
-Tak w ogóle to gdzie lecisz?- Buba zadała kolejne pytanie. Nie wiem które, zgubiłam się po pięćdziesiątym.
-Do brata. Od roku się nie widzieliśmy.
-Ja lecę na finały konkursu historycznego.
-Wow.
-To mój ulubiony przedmiot. A twój?
-Chemia. Też brałam udział w konkursie dla licealistów.
-I co?
-Trzecie miejsce.
-Na kraj?
-Na świat.
Buba zrobiła zdziwioną minę. Tak jak wszyscy. Zawsze tak jest. A ja jak zawsze nie mogłam się powstrzymać od uśmiechu satysfakcji.
-Trzecie miejsce w ogólnoświatowym? Nie wyglądasz na intelektualistkę.
-Wiesz co to są stereotypy? Według jednego z nich w przedmiotach ścisłych sukces może osiągnąć tylko szara myszka bez biustu. A wyobraź sobie, że ja jedną ręką rozwiązuję Twierdzenie Blocha a drugą piszę definicję tryptaminy. Ładne dziewczyny też mogą mieć mózg.
Zdaje się że zachwiałam światopogląd mojej towarzyszki. Do końca podróży nie odzywała się do mnie słowem, co szczerze mówiąc było mi na rękę. Mogłam bez zakłóceń posłuchać muzyki.
W wysokich Andach kondor jajo zniósł,
pierwsze jajo zniósł,
drugie jajo zniósł,
trzecie jajo zniósł,
a potem zdechł.
Co za pech...
-Przepraszam panią, ale już dolecieliśmy. Musi pani opuścić samolot.
Przede mną stał barczysty mężczyzna, około trzydziestki, z pałką przy pasie. Ochroniarz. Nie bardzo wiedziałam co się dzieje. Na szczęście po chwili doszło do mnie, że mój umysł opuścił stan świadomości. Popadłam w letarg, który ludzie potocznie nazywają się snem. Niestety coś mnie obudziło. Gdyby nie to, że to był człowiek, potraktowałabym to tak jak przedmiot mojej nienawiści- czyli budzik. Swoją drogą fajnie by się rzucało ochroniarzem o ścianę.
W czasie ostatnich siedemnastu lat zniszczyłam około tysiąca budzików. Raz przez pomyłkę, wyrzuciłam przez okno komórkę, którą dostał mój sąsiad.
Powoli podniosłam się z siedzenia, spod którego wzięłam mój bagaż. Po schodach zeszłam na pas. Jeszcze tylko wykrywacz metali.
Gdy przekroczyłam bramkę, zaczęłam szukać oczętami czarnej czupryny mojego brata. Po chwili zobaczyłam dziewczynę z kartonikiem na szyi, na którym było napisane "Angela Raider". Miała blond włosy i niebieskie oczy. Była ubrana na różowo. Niemożliwe. PARIS?!?!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sabinach dnia Czwartek 08-03-2007, 17:11, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Piątek 02-03-2007, 21:35 Temat postu: |
|
|
Hm...
"Musi pani opuścić samochód." O ile mi wiadomo, to bohaterka leciała samolotem? Albo mi się zdaje
Więc. Fabuła. Może być. Fajna nawet
Na końcu zwłaszcza. Paris?!
Tylko zraziło mnie jedno. Syndrom Mary Sue.
Twoja bohaterka jest wręcz idealna. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie.
Jest mądra, ładna i ma dobry charakter.
Ale może się mylę
Pisz. Zobaczymy, co dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabinach
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nie powiem :P
|
Wysłany: Piątek 02-03-2007, 21:47 Temat postu: |
|
|
sorry za ten samochód juz poprawione
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...:::Seiber&Vilo:::.
Dołączył: 17 Paź 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy koszmarów ;];];]
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 11:11 Temat postu: |
|
|
heh niezłe
nawet zabawne
i nie martw sie- wyszło ironicznie:D
a dlaczego Angel poleciała do brata a jej siostra nie??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 12:32 Temat postu: |
|
|
Błahahaha <niedowiarek> Sabina pisze opowiadanie?? Zaraz przeczytam... )
Uhuhuhuhu powstrzymuje sie już od śmiechu bo NIESTETY musze przyznać (nie żebym była zawistna czy coś) ale... Piszesz ładnie. W przeciwieństwie do mnie.
a swoją drogą, to... Tak jak napisałam Tobie na gg. LUBELSKI FULL --> Moja ULUBIONA piosenka a TY pokręciłaś tekst?!?! Nieeeeee ma być "Co za pech" tylko "A to pech". Nooo i ogólnie to podobało mi się. no i ta PARIS na końcu. Nie cierpie jej, ale może będzie zabawne. Kto wie. No to pozdrawiam i czekam na next:) I zmien opis okeeey? hehe papa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 12:58 Temat postu: |
|
|
Hm.
Jakieś dziwne to opowiadanie. Nie mogę go jednoznacznie określić. Fabuła jest dziwna - dlaczego tylko Angela jedzie do Niemiec? Sama bohaterka też jest dziwna - coś jakby Mary Sue, ale nie do końca. Łaa, nie wiem, co na to powiedzieć.
Co do wykonania - teraz mogę wypowiedzieć się konkretniej. Interpunkcja. Poczytaj sobie jej zasady, bo trochę Ci ona nie idzie. Czasami trochę szwankuje Ci też styl, zdania są zamotane i ciut niezrozumiałe albo po prostu jakoś źle zapisane. Poza tym jednak innych błędów, jak np. literówek, nie zauważyłam. A to raczej dobrze.
I jeszcze jedno mnie zastanawia - nagromadzenie zdrobnień. Te wszystkie braciszki, mamusie i siostrzyczki. To takie... infantylne.
I czas na cytaty.
"Do jego wejścia zbliża się dziewczyna. Wysoka. Na oko metr siedemdziesiąt."
Niepotrzebnie tak rozczłonkowujesz zdania. Po "wysoka" wystarczyłby przecinek.
"Wygląda jakby miała gorączkę. Jeśli nie domyślacie się kim jest, to wam podpowiem- to ja."
Przecinki potrzebne po "wygląda" i "się". Poza tym - spacja przed myślnikiem.
"Nazywam się Angela Raider i mam 17lat."
Gyah. Cyfry i małe liczby piszemy w opowiadaniach słownie. A jak już się uparłaś przy cyferkach, to po "17" przydałaby się spacja.
"Samolot, który mi właśnie ucieka ma na celu zawieść mnie do braciszka"
"Samolot ma na celu" - to nie brzmi jakoś za ładnie, nie? Dziwnie raczej. No i znowu interpunkcja - przecinek po "ucieka".
Aaa, jeszcze coś: "zawieść"? Ja zawoszę, ty zawosisz, on zawosi, my zawosimy, wy zawosicie, oni zawoszą?
"James, wzór, autorytet, idol i pimpulek mamusi postanowił zostawić mnie, moją siostrzyczkę najukochańszą i rodzicieli by odnaleźć szczęście w obcym kraju, wśród obcych ludzi w dodatku nie znając języka."
To zdanie jest... hm, złe. W sensie że tak trochę kuleje stylistycznie i interpunkcyjnie. Niepotrzebna inwersja w "mojej siostrzyczce najukochańszej", potrzebne przecinki po "rodzicieli" i "ludzi".
"Ale przez ten roczek nauczył się go całkiem nieźle, lepiej nawet niż ja i Parker (my sister) które rodzice zmuszali do korepetycji od 6 roku naszej egzystęcji."
Łaaa. Tutaj to już jest zgon. 1) "roczek" - no po co ci te zdrobnienia?; 2) "my sister" - tjaaaa, jakoś to blogowo zabrzmiało...; 3) "ja i Parker które rodzice zmuszali" - nie dość, że brak przecinka po "Parker", to jeszcze samo zdanie leży stylistycznie. Masz na myśli siebie i swoją siostrę, a mówisz o nich w trzeciej osobie. Dziwne; 4) "od 6 roku" - przeczytałam to jako: "od sześć roku". To nie jest po polsku. Dlatego, jak już mówiłam - SŁOWNIE; 5) "egzystęcja" - a co to jest? O.o'
"Mi został uraz do końca życia"
Na początku zdania piszemy "mnie", a nie "mi".
"-Bilet? Jaki bil....aaa- resztka moich szarych komórek się obudziła. Cud proszę państwa.- Już daję."
To powinno wyglądać tak:
- Bilet? Jaki bil... Aaa. - Resztka moich szarych komówek się obudziła. Cud, proszę państwa. - Już daję.
Bo: dajemy spacje przed i po myślnikach, a jeśli po wypowiedzi następuje czynność nie związana z mówieniem itp. (np. budzenie się komórek), to dajemy na końcu kropkę, a zdanie rozpoczynamy wielką literą.
Podsumowując: popraw wykonanie, a wyjdzie to opowiadaniu na dobre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 17:08 Temat postu: |
|
|
Reena Ci błędy wytknęła, więc tylko ogólnie napiszę, że powinnaś popracować nad interpunkcją, bo ona najbardziej razi. I trochę nad stylem.
Co do reszty to tak... Bohaterka nie wygląda jeszcze na typową Mary Sue, w końcu są ludzie ładni i mądrzy. Na chemii się nie znam, dla mnie trzecie miejsce w konkursie ogólnoświatowym z chemii to kosmos. Jakoś nie spodobało mi się, ze ona ma o sobie takie wysokie mniemanie: "Jestem ładna i mądra, tacy ludzie też istnieją", ale to może dlatego, że po prostu ja mam inną naturę, i takie chwalenie się niezbyt mi się podoba.
Ciekawe, czy siostra pojawi się w opowiadaniu. Byłoby miło, gdyby się pojawiła.
Czekam na następną część, zobaczę co nam pokażesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabinach
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nie powiem :P
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 21:20 Temat postu: |
|
|
Witam:) zostawiłam opko na kilka godzin zeby sprawdzić jakie będą komentarze:D
Widze ze Reena wzaięła sobie do serca moją prośbę dotyczącą oceniania:)Rzeczywiście trochę kuleję z gramatyką (to było gramatycznie??)
postaram sie następną część wydać bez błędów, mogę sie założyć, że żadnych nie znajdziecie.
Do Mod-Falka- wiem że na początku Angela wydajesię Mary Sue i do tego pragnęłam doprowadzić. Czasem ktoś się wydaje fajny- robi dobre pierwsze wrażenie. Później, stopniowo, odkrywa się jego wady. To moja ulubiona metoda przedstawiania kogoś ;]
Do Nickole_Tom- czytałam twoje opko,które porzuciłaś po TZRECIM odcinku (nie daruję...) i to pod jego wpływem postanowiłam napisać swoje. Pzrygotowywałam się starannie. Po za tym, jeśli nie kasujesz wiadomości, możesz poczytaćjego fragment;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Sobota 03-03-2007, 21:40 Temat postu: |
|
|
sabinach napisał: |
Widze ze Reena wzaięła sobie do serca moją prośbę dotyczącą oceniania:) |
Nie. U mnie to norma :)
sabinach napisał: |
postaram sie następną część wydać bez błędów, mogę sie założyć, że żadnych nie znajdziecie. |
Podejmuję wyzwanie :)) Jedno Ci powiem - z polonistą nie wygrasz (i co z tego, że jestem dopiero na pierwszym roku?). Nie, dobra, to był żart ;P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabinach
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: nie powiem :P
|
Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 17:02 Temat postu: Hejka:) |
|
|
Wątpię żeby były błędy, ale za wszystkie, których moje oko nie wyłapało przepraszam. Ten odcinek nie jest zbyt zadziwiający. Jest właściwie takim łącznikiem miedzy pierwszym odcinkiem, a trzecim. Następny jest już prawie zrobiony, ale chwilowo pozostaje w remoncie. Miłego czytania:)
ODCINEK 2. "...czyli początki są trudne."
Mojego brata nie było (później go uduszę...), za to przede mną stała jakaś laleczka. Brakuje jej tylko maleńkiego pieska.
Przez chwilę naprawdę myślałam, że to Hiltonówna. Niestety było gorzej. To...
-... Dziewczyna Jamesa. A ty to jego siostra, tak?
- A wyglądam na matkę? Gdzie on jest?!
- Chcesz go uściskać czy zabić?
- A do czego byłyby mi potrzebne sznurek, taśma i łopata?!
Denise nic nie powiedziała, tylko wzięła mnie pod rękę i przeprowadziła przez lotnisko. Jaki wstyd...
- A to jest nasz samochód. To znaczy mój.
JEJ?! TO JEST JEJ?!
- To jest twój samochód? Bardzo... Luksusowy. I jakby... Duży?
Przed nami stała LIMUZYNA. Długa, lśniąca, czarna limuzyna. Zakochałam się... Wsiadłyśmy do środka.
- Jordan? Do domu Jamesa. Tylko pospiesz się.
Z wnętrza tego autka świat wydaje się piękniejszy... Niestety nie dane mi było pogrążyć się w marzeniach. Denise postanowiła zabawić mnie rozmową.
- Wiesz co? Nie jesteś podobna do Jima.
Jima? Ja proszę ciebie, co?
- Masz na myśli Jamesa? No rzeczywiście. On i Parker są podobni do taty. Ja raczej do mamy.
- Parker?
- Druga siostra.
- To ile was tam jest?
Zaśmiałam się. Z logiki to ona piątki nie dostanie...
- Troje. Ja, Parker i James.
- A czemu jej tu nie ma?
- Przyjedzie za jakiś czas. Teraz nie mogła, bo zdaje jakieś egzaminy.
- Szkoda, pewnie byśmy się polubiły. W każdym razie. Przedstawię ci sytuację. Ja i Jim mieszkamy w domku za miastem. Jest dosyć duży, więc się pomieścimy. Będziesz spać w pokoju gościnnym, później przeniesiesz się do własnego. Możesz go urządzać jak chcesz.
- Nie zostanę tutaj aż TAK długo. Ale dzięki.
Musiałyśmy przerwać, bo oto dojechałyśmy. Jak na dziewczynę z limuzyną Denise dziwnie ulokowała dom. O przepraszam, domek. Stał sobie jakieś 10 km za miastem, na zupełnym pustkowiu. Jednak gdy weszłyśmy do salonu musiałam przyznać, że urządziła go bardzo ładnie. Zdanie zmieniłam gdy pokazała mi swój pokój. Był... Różowy.
- Staram się wzorować na stylu Paris Hilton, a ona ma różowy pokój. Jest moją idolką.
No popatrz, jak ja się domyśliłam...
- A to jest twój tymczasowy pokoik.
Chyba domyślacie się o co się modliłam?
- Hmm... Ładnie tu. I tak niebiesko.
Mój pokój był dość przestronny, pomalowany na jasny niebieski. Na środku stało wielkie drewniane łóżko. Po prawej stronie były drzwi, które prowadziły na taras. Sprawdziłam czy jest bluszcz. Wprawdzie w domu nie było dorosłych (a przynajmniej dorosłych umysłowo...), więc na imprezę mogę spokojnie wyjść przez drzwi. No, ale ostrożności nigdy za wiele, nie?
- Tak w ogóle to gdzie jest James?
- W pracy. Wróci po dwudziestej. Niestety wątpię, że go dzisiaj spotkasz. Często zostaje do późna.
- Nie mógłby mnie, z łaski swojej, uprzedzić?
- Poprosił mnie, żebym cię odebrała z lotniska. Stwierdził, że jeśli jesteśmy w podobnym wieku...
- Podobnym?
- Mam osiemnastkę.
Zamurowało mnie...
- Nie wyglądasz.
- Cóż... Można powiedzieć, że wyglądam na starszą...
- Jesteś w wieku mojej siostry.
- To chyba dobrze?
Miałam ochotę dodać, że sama wygląda jak starsza siostra Jamesa, ale to nie zacieśniłoby naszych więzi. Praktyczna jestem, prawda?
- Możesz się rozpakować. Jak będziesz czegoś potrzebowała to zawołaj. Aha. Przykro mi, że nie zobaczysz Jima. Jutro to nadrobicie.
- Już ja tego dopilnuję. Znajdę najbardziej męczące zajęcia jakie istnieją w naszym cywilizowanym świecie. Zaczniemy od sprzątania pokoju...
- Hehe. No dobra, ja idę. Pa.
- Pa.
Zamknęłam drzwi i zaczęłam się rozpakowywać. Byłam już przy końcu gdy usłyszałam sygnał nadejścia sma'a*. Na małym okienku aparatu widniał napis "Parker".
I co, doleciałaś? Wszyscy żyją?
P.
Wylewna to ona nie jest... Wcisnęłam odpowiednie klawisze i za chwilę byłam autorką wiadomości o treści:
Po za tym, że w samolocie prawie
złamałam sobie nogę, nie spotkałam
Jamesa, jego dziewczyna wygląda jak
trzydziestoletnia Barbie, a ciebie tu
nie ma - to był bardzo udany dzień.
Całuję A.
Rodzice długo nie chcieli mi kupić komórki. Stawiali mi za przykład Jamesa, który dostał ją na osiemnaste urodziny, a ja im za przykład Parker, która dostała ją na dziesiąte. Kiedy usłyszeli, że wyjeżdżam kupili mi ją natychmiast. Jacy oni mili...
Przez następne kilka godzin zajmowałam się poznawaniem domu braciszka. Urządził się ładnie, ale trochę nie w swoim stylu. W domu zresztą bylibyśmy z tego zadowoleni. Ja, Parker i James mieliśmy pokoje obok siebie. I, co dziwne, różniły się od siebie jak piekło, niebo i ziemia. Ja jestem bałaganiarą, mój brat pedantem, a Parker chomikuje rzeczy po szafkach. Nasze rzeczy, muszę dodać. James zawsze lubił styl klasyczny, taki z minionej epoki. Albo nawet ery... A tutaj było wszystko w stylu nowoczesnym. Co ta dziewczyna z nim robi? Nie przywykłam wprawdzie jeszcze do różowego, ale pieski z kiwającą się główką mogę zaakceptować. Tylko czemu one się tak na mnie gapią...
O dwudziestej drugiej Denise zarządziła cieszę nocną. A co ja jestem dziecko?
- To nie jest przecież wojsko. Chyba mogę pooglądać trochę TV?
- Sen jest zdrowy! Dzięki niemu jesteśmy wyspani. Dzięki temu, że jesteśmy wyspani ładnie wyglądamy. Dzięki temu, że ładnie wyglądamy nie musimy się poddawać operacjom plastycznym. Dzięki temu, że nie musimy się poddawać operacjom plastycznym jesteśmy szczęśliwi. Dzięki temu, że jesteśmy szczęśliwi nie chcemy popełnić samobójstwa. Dzięki temu, że nie chcemy popełnić samobójstwa, nie muszą nas zamykać w ośrodku dla psychicznie chorych. Same korzyści. Rozumiesz?
- ...''.....Co?
- Sen jest zdrowy! Dzięki niemu jesteśmy...
- To może ja jednak pójdę do łóżka...
- Mądra decyzja.
Ona jest dziwna... No w każdym razie- idziemy lulu. Dobranoc!
*nie bardzo wiedziałam jak to odmienićjavascript:emoticon('')
Laughing
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Reena
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca
|
Wysłany: Czwartek 08-03-2007, 18:45 Temat postu: |
|
|
Buahahahaha. Powróciłam. Nie, to był żart. Bez tego demonicznego śmiechu. Po prostu ostatnio nie jestem sobą, mylą mi się banalne rzeczy, np. ekshibicjonizm z ekstrawertyzmem. Szwankuję.
Dostrzegłam dużą poprawę. Bohaterka jest całkiem fajna, właściwie nawet podoba mi się ten jej cynizm (skąd ja to znam?...). Tylko ten kontrast: "główna bohaterka - cyniczka || różowa dziewczyna" jest dość nieoryginalny, ale nie można mieć wszystkiego, a w naszych czasach zresztą ciężko o prawdziwą oryginalność, bo wszystko już kiedyś było.
Wykonanie też jest o wiele lepsze, o wiele mniej błędów interpunkcyjnych. Chociaż parę Ci umknęło. Ale potknięcia zdarzają się każdemu, nikt nie jest idealny. Nie? :)
A teraz, tadam-tadam!, cytaty z błędami i jeden bez błędu:
"za to przede mną stała jakaś laleczka. Brakuje jej tylko maleńkiego pieska."
Mieszasz czasy. Zupełnie niepotrzebnie. Sugeruję czas przeszły.
"-... Dziewczyna Jamesa."
Spacja po myślniku, bez spacji po wielokropku.
"Bardzo... Luksusowy. I jakby... Duży?"
Akurat w tym kontekście niepotrzebne są wielkie litery po wielokopkach.
"Z wnętrza tego autka świat wydaje się piękniejszy... Niestety nie dane mi było pogrążyć się w marzeniach."
Znowu niepotrzebne mieszanie czasów.
Żeby nie było - pisanie raz w czasie teraźniejszym, raz przeszłym w opowiadaniach pisanych w 1. osobie są dopuszczalne i pasują, ale nie zawsze. W tych dwóch fragmentach, które wytknęłam, nie pasowały. Według mnie.
"Stał sobie jakieś 10 km za miastem"
Słownie.
"Był... Różowy."
Niepotrzebna wielka litera po wielokropku.
"Sprawdziłam, czy jest bluszcz."
Potrzebny przecinek.
"Znajdę najbardziej męczące zajęcia, jakie istnieją w naszym cywilizowanym świecie."
Potrzebny przecinek.
"Byłam już przy końcu, gdy usłyszałam sygnał nadejścia sma'a*."
Potrzebny przecinek.
A nie lepiej napisać po prostu: "smsa"? Jeśli to sms chodziło. Zresztą, zawsze możesz napisać: "wiadomości tekstowej przesyłanej za pomocą telefonów komórkowych" :)
"Kiedy usłyszeli, że wyjeżdżam, kupili mi ją natychmiast."
Potrzebny przecinek.
"A co ja jestem, dziecko?"
Potrzebny przecinek.
"Dzięki temu, że ładnie wyglądamy, nie musimy się poddawać operacjom plastycznym. Dzięki temu, że nie musimy się poddawać operacjom plastycznym, jesteśmy szczęśliwi. Dzięki temu, że jesteśmy szczęśliwi, nie chcemy popełnić samobójstwa."
Potrzebne przecinki.
"- ...'[tu była emotka]'.....Co?"
Tego trochę nie rozumiem. Nie dość, że pojawia sie emotikonka, co jest ZAKAZANE w opowiadaniach, chyba że w przytaczanych fragmentach rozmów na GG czy smsach, to jeszcze jakiś pięciokropek. Ke?
"No w każdym razie- idziemy lulu."
Potrzebna spacja przed myślnikiem.
"pieski z kiwającą się główką"
O bogowie, co za koszmarstwo. Ja bym to wyrzuciła w diabły. Nie cierpię kiwających się rzeczy.
Podsumowując: było dobrze i czekam na dalsze części, ciekawa jestem, jak to rozwiniesz :)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|