Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na szczęście ktoś czuwał... *~8~*
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Piątek 24-11-2006, 23:01    Temat postu:

no bo mi właśnie chodzi o to że Karli sie nie chce przespac z Tomem przez tę imprezę... a dlaczego to sie później wyjaśni.

text jest dopracowany, ale głupi... i ja to wiem i Wy to wiecie.

PZDR DS


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 11:54    Temat postu:

ROGUE napisał:
Niebieskooka na w pół leżała oparta o wysokie oparcie. Na jej kolanach spoczywała głowa wpatrującego się w nią chłopaka. Spoglądali na siebie zupełnie zapominając o filmie, który mieli oglądać. Zapomnieli o Bożym świecie. Nie rozmawiali, tylko na siebie patrzyli. Karli zbliżyła twarz do Toma a on lekko musnął swoimi ustami jej, wsadzając ręce pod jej spódniczkę. Czarnowłosa zdjęła mu koszulkę i zaczęła rozpinać rozporek jego spodni. Dredowaty rozpiął jej stanik i całując po szyi błądził rękoma po jej ciele. Schodził ustami niżej aż po brzuch i zdjął jej mini,


Albo ja to^^ źle zrozumiałam, albo Karli jednak ma
i to dużą ochote na Toma Wink ...

No bo chyba nie rozpinała mu rozporka, żeby sprawdzić jakiego koloru ma bokserki Rolling Eyes ...

Jeśli chciałaś pokazać, że ona nie chce się z nim kochać,
bo nie chce być skrzywdzona - a chyba to stało się w czasie imprezy,
to nie tędy droga Wink ...

Bo w tym co napisałaś, to ona z pewnością nie wygląda na niechetną,
wręcz przeciwnie Wink ...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Sobota 25-11-2006, 19:51, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 12:28    Temat postu:

zgadzam się z Ukl...ą
to nie wygląda jakby ona tego nie chciała Wink
i w tym cały problem Little thongue man


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 17:08    Temat postu:

no bo ona nie chciała... to było pod wpływem chwili... wszystko wyjaśnię w kolejnym parcie Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Piątek 01-12-2006, 22:01    Temat postu:

Part VI

- Hey, Tom. Daj mi Billa.
- Chciałabyś – zamruczał do słuchawki, szelmowsko się uśmiechając.
-Daj mi Billa, baranie!
- Nie baranie! Jestem panną!
- Nie denerwuj mnie, Tom. Daj mi Billa.
- A mamusia Cię nie nauczyła magicznych słów?
- NIE MIESZKAM Z MATKĄ!!! – blondwłosa dała upust emocjom i rzuciła pod nosem kilka przekleństw.
- To do mnie?- wokalista zrobił wielkie oczy słysząc wiązankę obelg pod swoim adresem.
- Nie, do tego drugiego. Za godzinę ma...cie być u Karli.- zniesmaczona i zła na cały świat odłożyła słuchawkę. Czarnowłosy odłożył telefon na biurko i odwrócił się do brata siedzącego na łóżku.
- Za godzinę mamy być u Karli...
- Nie idę.
- Jeszcze nie skończyłem. Więc z łaski swojej, szanownej mi nie przerywaj. Za godzinę mamy być u Karli, bez sprzeciwu. A tak w ogóle to chyba przyszedłeś tu po coś innego niż walenie mnie poduchą po łbie, mam rację?
- No... przyszedłem się wyżalić. – gitarzysta chciał już zacząć wszystko opowiadać ale przerwał mu krzyk brata.
- Poczekaj! Muszę usiąść, bo coś czuję, że dłuuugo się nam zejdzie.
- Ty to jak zwykle powalony...
- Taka rola frontmana. Słucham Cię... – puścił bliźniakowi oczko.
- No, więc... – Tom opowiedział bratu o wszystkich swoich kłopotach i obawach. Gdy skończył swoją opowieść, spojrzał w orzechowe oczy szatyna i poczuł złość i urazę do niego. Chciał mu to powiedzieć, ale nie mógł, nie potrafił. Do oczu napłynęły mu łzy. Otarł kropelki dłonią i przytulił się do brata. Billa gryzło sumienie... „to wszystko moja wina” pomyślał czarnowłosy odwzajemniając uścisk. Coś ścisnęło go w dołku. Jego oczy zrobiły się mokre, jednak nie otarł łez. Pozwolił im swobodnie spływać po policzkach. Siedzieli tak kilka minut, nagle dredziarz podniósł głowę.
- A do tego wszystkiego Terisa mi wykład strzeliła. Aż mnie zatkało – obaj zanieśli się donośnym śmiechem i każdy poszedł się szykować.

***

W dużym zielono- żółtym pokoju panował nieład. Blondwłosa dziewczyna grzebała w szafie. W końcu z „nieładu” wyciągnęła bojówki i zieloną bluzę z kapturem. Przebrała się, zawiesiła odtwarzacz mp3 na szyi i wyszła z pokoju. Zeszła po schodach i podeszła do barku przy którym siedział blondyn czytający brukowca.
- Wychodzę.
- Kiedy wrócisz?
- Jutro.
- Co?
- Zostaję u Karli na noc.
- A Terisa wie?
- Wie i dlatego jej nie będzie – dziewczyna zachichotała popijając napój ze szklanki stojącej obok mężczyzny.
- A gdzie będzie?
- U Cie.. nie wiem – uśmiechnęła się do ojca i wyszła z domu. Usłyszała tylko krótkie „udanego wieczoru” i „pozdrów Karli”, gdy zamykała drzwi. Puściła muzykę i idąc, tańczyła jak ją nogi poniosły.
Jej oczom ukazał się duży otynkowany na chabrowo, dwupiętrowy dom. Zadzwoniła do drzwi a w nich stanęła podobna do niej dziewczyna. Wyglądały zupełnie jak bliźniaczki, jedyne co je różniło to kolory bluz, oczu i włosów. Zachichotały na swój widok. Celeste dławiąc się śmiechem spojrzała siostrze w oczy starając się uspokoić.
- Są chłopcy?
- Nie.
- A mama?
- Nie.
- A Twój mózg?
- Nie - obie ryknęły śmiechem. Karli cofnęła się wpuszczając siostrę do środka i obie powędrowały do kuchni rozpakować zakupy. Dostrzegły kilka reklamówek wypełnionych po brzegi paczkami ciastek, chipsów, napojami itp. Ich wzrok przykuła torebka wypełniona... środkami antykoncepcyjnymi. Dziewczynom szczęki opadły. Rzuciły torbę w kąt kuchni i sprawdziły, czy mają wszystko na spotkanie z bliźniakami... zamęt zapanował w ich głowach. Nie ma procentów!!! Blondyna wybiegła jak oparzona z domu pozostawiając młodszą siostrę z bałaganem w domu, który miała jakoś uprzątnąć i nadać pokojom romantyczny nastrój. Nie minęło 5 minut od zniknięcia Celeste, a rozległo się pukanie, wręcz walenie do drzwi. Karli otworzyła „wrota” i zapiszczała, łapiąc się za brzuch, gdy zobaczyła dwóch chłopaków szarpiących się za włosy.
- Przepraszam... - Ich wygłupy przerwał spokojny, donośny głos dziewczyny. Tom puścił brata, który wylądował tyłkiem na podjeździe. - HALO!!! Mogłabym się dowiedzieć co Wy robicie?
- Nic! - krzyknęli zgodnie bliźniacy.
- Jasne. Wejdziecie?
- Pewnie! - Tom wparował do salonu rzucając się na kanapę i skacząc po niej. Jego młodszy brat powoli maszerował w stronę drzwi, masując się po bolących pośladkach. Cała trójka usadowiła się na sofie. Nastała krępująca cisza. Karli zainteresowały białe adidasy Toma, Bill rozglądał się po salonie, jakby szukał ukrytej kamery, a Tom bawił się daszkiem czapki.
- Mój tyłek!!! - Bill zaczął rozpaczać.
- Bill, bardzo Cię boli? – blondyn udawał troskę.
-Nie, wcale.
-Chyba, jednak bardzo. Może pomasuję?? – dziewczyna zaniosła się niepohamowanym
śmiechem, co wywołało skrzywienie na twarzy Billa.
- Ha, ha, ha. No naprawdę bardzo śmieszne... nie skomentuję tego.
- Oj, Bill wyolbrzymiasz. Mnie cały dzień boli ręka i ledwo nią ruszam, a się nie uskarżam.
- Czy ja się uskarżam? Mówię tylko, że mnie boli!
- Chłopaki przestańcie...
Rozległ się dzwonek telefonu. Dwoje nastolatków zaczęło niespokojnie się wiercić. Każde próbowało wyciągnąć telefon z tylnej kieszeni spodni.
- To mój – tryumfalnie wykrzyknęła błękitnooka.
- Jasne... a można wiedzieć kto? Jestem zazdrosny – Tom poprawił czapkę i uniósł brew w górę.
- ...
- No, kto dzwoni?
- A! Celeste.- Chłopak przewrócił oczami i spojrzał na brata zakrywającego sobie usta dłonią, by nie parsknąć śmiechem. Nastolatka odebrała telefon i wyszła do kuchni...
- No, co jest? Zgubiłaś się czy co?
- Nie, nie zgubiłam się. Coś gorszego. Błagam ratuj!- Celeste była bliska płaczu.
- A gdzie jesteś?
- A gdzie mogę być? W sklepie!
- Nie unoś się tak. Zaraz będę.- rozłączyła się i wybiegła z pomieszczania. Chwyciła bluzę leżącą na fotelu i wybiegła z domu krzycząc do gości: „zaraz wrócę”.
Bliźniacy spojrzeli po sobie i uśmiechnęli się porozumiewawczo. Bill chwycił pilota od wieży i włączył muzykę na cały regulator. Tom wszedł po schodach, by zadzwonić. Wykonał kilka telefonów ciągle powtarzając: „Impreza u młodszej Growth. Przekaż dalej”. Zszedł na dół do brata siedzącego w kuchni i zaglądającego do szafek. Z zaciekawieniem podszedł do lodówki. Chłodne powietrze owiało jego twarz. Zamknął drzwiczki i puknął czarnowłosego w ramię.
- Eee...
- Co?
- Nie ma browca.
- CO!!!
- No.
- Żartujesz?!
- Nie śmiałbym. Z takich powodów nie żartuję. – Tom spuścił głowę, mówiąc tonem osoby przynoszącej, co najmniej, wieść o czyjejś śmierci.
- A kasę masz?
- Nie – Jego głos zaczął niebezpiecznie drżeć.
- To co robimy?- blondyn przysunął usta do ucha brata...
- WOJNA NA PODUCHY!!!
- Idioto! Nie wydzieraj mi się do uszu! Chcesz żebym ogłuchł!?
- Pomyślmy... TAK!!!
Drzedziarz wybiegł ze śmiechem z kuchni, uciekając przed czarnowłosym, próbującym go udusić. Wbiegł po schodach i wparował do sypialni swojej dziewczyny, chwycił pierwszą lepszą poduszkę i cisnął nią w brata. Bill schylił głowę i złapał się za twarz. Skulony usiadł na podłodze, a Tom przybliżył się do niego, by sprawdzić czy nic mu się nie stało. Objął szatyna ramieniem a ten złapał go za szyję i zaczął dla żartu dusić i krzyczeć. Tom chichotał jak opętany, gdy usłyszeli telefon. Spojrzeli w stronę, z której dochodził dźwięk i wygłupiali się dalej.

***

Dwie dziewczyny stały w kolejce do kasy, co chwila kogoś przepuszczając. Blondynka po raz kolejny próbowała się dodzwonić do któregoś z gości szalejących w domu jej siostry. Zrezygnowana rozłączyła się i schowała telefon do kieszeni.
- To co robimy? – błękitnooka spojrzała na siostrę.
- Bo ja wiem. Chyba trzeba to wszystko zostawić i iść do domu po kasę i wrócić na zakupy.
- No co Ty? Dwa razy będziemy łazić?
- A masz jakiś inny pomysł?
- Nie – dziewczyna pokręciła głową i spojrzała na swoje buty.
- Spróbuje zadzwonić ostatni raz.
- A jak nie odbiorą?
- To idziemy do domu – wyciągnęła telefon i wybrała numer. Usłyszała sygnał a po chwili głos chłopaka. Wyjaśniła mu co, jak i gdzie po czym rozłączyła się.
- Zaraz będą. Mam nadzieje że znajdą kasę.
- Jak nie to zapłacą od siebie – błękitne oczy dziewczyny zdawały się śmiać, gdy wytknęła siostrze język. Obie zachichotały i czekały na swoją odsiecz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ROGUE dnia Czwartek 14-12-2006, 22:05, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 20:02    Temat postu:

Cytat:
NIE MIESZKAM Z MATKĄ!!! – blondwłosa dała upust emocjom i rzuciła pod nosem kilka przekleństw.
- To do mnie?- wokalista zrobił wielkie oczy słysząc wiązankę obelg pod swoim adresem.

Rozumiem, że Tom przekazał słuchawkę, tak?

No cóż, było masę powtórzeń i...
Poprzednie częsci bardziej mi się podobały choć ta nie była taka zła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 20:19    Temat postu:

Ta część jakoś tak nie bardzo mi przypadła do gustu.
Mam wrażenie, że opowiadanie zaczyna zbaczać w takim... trochę mało oryginalnym kierunku. Wiesz, dwie dziewczyny zakochane w bliźniakach, impreza, seks etc. I mogłoby być lepiej napisane...

Mam nadzieję, że następna część będzie o niebo lepsza.

Pozdrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mAn!@czkA




Dołączył: 14 Lis 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: _*_ zAcIszE DoMu_*_

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 21:29    Temat postu:

moze byc,,, czekam na dalsze czesci Little thongue man

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 22:09    Temat postu:

falka... tylko jedna jest zakochana... co sie może zmienić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 22:15    Temat postu:

Wiem, ale ogólnie chodzi mi o klimat tej notki...
troche się zaczeło robić słodko. W niezbyt pozytywnym słowa znaczeniu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Sobota 02-12-2006, 22:26    Temat postu:

nie musisz czytać jeśli Ci sie nie podoba... opisuje po części swoje życie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Niedziela 03-12-2006, 17:26    Temat postu:

Zawiodłaś mnie tą notką, bo sposób w jaki piszesz
wydaje się nie piąć ku górze,
tylko wręcz przeciwnie, opadać w dół Confused

Wszystko wydaje mi się być nie dopracowane
i w żaden sposób nieprzemyślane, takie jakieś dziwne...

Jestem rozczarowana i jakoś nie wiem...

ROGUE napisał:
Gdy skończył swoją opowieść, spojrzał w orzechowe oczy szatyna i poczuł złość i urazę do niego.


Tu mi coś zazgrzytało...

Który z nich miał być tam szatynem...

Bill się przefarbował i to przegapiłam Question

Jeśli nie, to wdarło się małe nieporozumienie...

Tom jest blondynem,
a Bill jest brunetem,
farbowanym ale brunetem...

ROGUE napisał:

- Eee...
- Co?
- Nie ma browca.
- CO!!!
- No.
- Żartujesz?!
- Nie śmiałbym. Z takich powodów nie żartuję. – Tom spuścił głowę, mówiąc tonem osoby przynoszącej, co najmniej, wieść o czyjejś śmierci.
- A kasę masz?
- Nie – Jego głos zaczął niebezpiecznie drżeć.
- To co robimy?- blondyn przysunął usta do ucha brata...
- WOJNA NA PODUCHY!!!
- Idioto! Nie wydzieraj mi się do uszu! Chcesz żebym ogłuchł!?
- Pomyślmy... TAK!!!

[...]

- To co robimy? – błękitnooka spojrzała na siostrę.
- Bo ja wiem. Chyba trzeba to wszystko zostawić i iść do domu po kasę i wrócić na zakupy.
- No co Ty? Dwa razy będziemy łazić?
- A masz jakiś inny pomysł?
- Nie – dziewczyna pokręciła głową i spojrzała na swoje buty.
- Spróbuje zadzwonić ostatni raz.
- A jak nie odbiorą?
- To idziemy do domu – wyciągnęła telefon i wybrała numer. Usłyszała sygnał a po chwili głos chłopaka. Wyjaśniła mu co, jak i gdzie po czym rozłączyła się.


Takie rozmowy bez jakichś komentarzy nie są zbyt fajne...

Sama miałam z tym problem w jednej z części
mojego pierwszego opowiadania,
ale, już w następnej notce, uległo to zmianie na lepsze...

Mam nadzieję, że i u ciebie taka zmiana nastąpi,
bo opisy umilają czytanie...

No i fabuła robi się jakaś taka nijaka, wkrada się banalność...

Zapewne pojawię się wraz z kolejnym partem...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 15:56    Temat postu:

Part VII


Między półkami Celeste dostrzegła znajomą postać jadącą na deskorolce. Chłopak zatrzymał się przy nich i uśmiechnął, poprawiając czapkę.
- Jak zwykle wielka gwiazda zwraca na siebie uwagę… - blondyna przewróciła oczami i skrzyżowała ręce na piersi.
- A Tobie co? Okres masz? – cynizm w głosie Toma irytował ją jeszcze bardziej.
- A żebyś wiedział!!
- Ej, uspokójcie się. – głos niebieskookiej drżał.
- Ja jestem spokojna – Celeste cedziła wyrazy, patrząc na uśmiechniętą twarz chłopaka i myśląc o tym, jak bardzo chciałaby mu wydrapać oczy.
- Ok… Tom znalazłeś pieniądze?- czarnowłosa spojrzała w oczechowe oczy dredziarza jak na zbawienie.
- Pewnie… Ja bym nie znalazł?- uniósł lewy kącik ust.
- Nie znalazłbyś… - Celeste uśmiechnęła się cynicznie, unosząc głowę. Podeszła do kasy i zaczęła wypakowywać zakupy z wózka. Tom chwycił jej młodszą siostrę za ramię i przyciągnął do siebie.
- A jej co się stało?
- No.. ten… trochę sobie szczerze pogadałyśmy… no wiesz… o Tobie.
- Czyli, że jak?
- Eee… opowiem Ci w domu.
Tom zapłacił za zakupy i wziął kilka torebek. Dziewczęta poszły za jego przykładem. Wszyscy ruszyli w stronę domu.

***
- Błagam Cię! Odłóż to!
- Dlaczego? – spytał długowłosy blondyn z czerwonymi pasemkami.
- Bo mnie zabije! – Bill złożył ręce jak do modlitwy.
- Kto? Karli? – chłopak podrzucał wazon.
- Celeste!- wokalista był bliski płaczu.
- To Ci, stary, współczuję.
- Natan, proszę Cię.- czarnowłosy usłyszał dzwonek do drzwi i poszedł w ich kierunku.
- Już, już.
Chłopak otworzył drzwi…
- Bill, łap! – Natan rzucił wazon w jego stronę. Brązowooki odwrócił się i usłyszał trzask, gdy porcelana rozpadała się na kawałeczki, uderzając w ścianę. Celeste jak, gdyby nigdy nic poszła do kuchni rozpakować zakupy. Karli spojrzała na wazon a później na Billa.
- Posprzątaj to. – powiedziała spokojnym tonem i podążyła za siostrą. Dziewczyny rozpakowywały torby, gdy do kuchni wjechał blondyn.
- Mówiłam Ci, że masz nie jeździć w domu na tym czymś.
- Złotko to jest deskorolka – zaakcentował ostatnie słowo. Odstawił deskę pod ścianę i podszedł do młodszej dziewczyny. Objął ją od tyłu w pasie i zaczął całować po szyi. Celeste rzuciła puszki, które wypakowywała, na podłogę i złapała blondyna za „chabety”.
- Pogadamy sobie.- Zaciągnęła go na górę do pokoju siostry. Zamknęła za sobą drzwi i pchnęła zdezorientowanego nastolatka na łóżko. Siadła okrakiem na jego brzuchu.
- Podniecasz mnie.- złapał ją za pośladki. Ta chwyciła go za nadgarstki i położyła jego dłonie po obu stronach głowy. Chłopak próbował ją pocałować, ale zabrakło mi kilka centymetrów.
- Ja Cię unieruchamiam.- jej twarz poczerwieniała. – Czego Ty chcesz od mojej siostry?
- Jest moją dziewczyną. Chyba mam prawo się z nią całować?
- Trzymaj łapska od niej z daleka. Nie wystarczy Ci, że Twój brat ją przeleciał? Ty też się chcesz zabawić? – uniosła ton.
- Co?! – źrenice chłopaka zwęziły się.
- Pstro. – puściła jego dłonie i położyła je sobie na biodrach.
- Że Bill się przespał z Karli?! Kiedy?!
- Braciszek Ci się nie chwalił? – uniosła brew. Tom zepchnął z siebie blondynę i wyszedł z pokoju. Wszedł do kuchni gdzie zastał podśpiewującą sobie Karli. Złapał ją za ramiona i odwrócił w swoją stronę.
- Musimy pogadać.
- Pytaj. – uśmiechnęła się serdecznie.
- Kochałaś się z Billem?
- Tom, ja chciałam Ci powiedzieć… - mina jej posmutniała. Gitarzysta puścił ją i skierował się w stronę frontowych drzwi.
- Tom, poczekaj. – ścisnęła jego nadgarstek. Chłopak szarpnął ręką nawet nie spojrzawszy na nią, szedł dalej.
- Przepraszam! – Tyle usłyszał blondyn, trzaskając drzwiami. łzy spłynęły po policzkach Karli. Poszła poszukać siostry. Dostrzegła ją wyganiającą znajomych ze szkoły, których zaprosili bliźniacy. Podbiegła do niej i mocno się przytuliła. Celeste odwzajemniła uścisk. Stały tak dobrą chwilę, gdy podszedł do nich Bill.
- Lepiej już pójdę.
- Do jutra.
- Pa. – pocałował blondynkę w policzek, co spowodowało rumieniec na jej twarzy. Uśmiechnął się do niej i pobiegł za bratem.
Gdy dom opustoszał, Karli zaczęła się uspokajać.
- Nie martw się. Do jutra mu przejdzie. Pewnie jeszcze dzisiaj zadzwoni.
- Tak myślisz? – niebieskooka spojrzała w oczy siostry.
- Jasne! Faceci tacy są. A teraz mam pomysł jak Ci poprawić humor. Przynieś gitarę. – uśmiechnęła się szatańsko i zacierała ręce.

***

Brunet biegł aż dobiegł… do brata. Zatrzymał się przy nim dysząc. Ten nawet nie zwolnił.
Bill próbował mu dotrzymać kroku.
- Co jest?
- A co Cię to? Po co to w ogóle przylazłeś? Jak Ci się chciało pieprzyć to było przelecieć swoją tancereczkę! – Tom zacisnął pięści ze złości.
- A może nie lubie się pieprzyć, jak to ładnie określiłeś, z tancereczkami? Może wolę cheerleaderki? – blondyn zatrzymał się, chwycił brata za szyję i już chciał go uderzyć, ale się powstrzymał. Puścił go i ruszył dalej szybszym krokiem. Bill machnął ręką i ruszył za nim spacerkiem. Starał się nie przejmować reakcją brata, jednak czuł żal do samego siebie. Stracił Toma z oczu, gdy ten zaczął biec. Doszedł do domu i poszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku i wyciągnął spod niego zeszyt i długopis. Zaczął szybko coś pisać. Przekreślił jedną linijkę i pisał dalej. Znów poprawiał kolejne wersy. Spojrzał na tekst i przeczytał kilka linijek.

They hurt me everytime,
Not with blows, but with their lies.
I don’t know I should live,
I’m losing faith in free.
Again I look this pain deep,
Again dark mind has creeped.


Podszedł do klawiszy ustawionych przy oknie i zaczął grać. Melodia była spokojna i delikatna. Chłopak zamknął oczy i wyobraził sobie szklane serce pękające w ciemnościach i spadające w otchłań. Spadając zamienia się ono w drobinki złota i sypie na siedzącego chłopaka. Wszędzie czerń, nicość i płaczący chłopak. Unosi głowę i spogląda na drobinki, które spadają na jego twarz i zamieniają łzy w krew.
Otworzył oczy i zapisał kilka wersów.

Sleeping in a cemetery of views
Among all lies lookin’ for thuth.
Razor blade has cut my skin.
I see wan light in my dream
But guardian angel can’t help me there.
I’m my own prisoner.


Znów zamknął oczy. Z ciemności wyłania się cmentarz. Chłopak siedzi na swoim grobie, w dłoniach trzyma żyletkę. Przyciska ją do nadgarstka i przeciąga ku górze. Kładzie się na grobie i czeka, czeka na śmierć. Dostrzega światło, które go oślepia, wyłania się z niego dziewczyna. Podchodzi do krwawiącego chłopaka i składa na jego ustach pocałunek, po czym znika. Chłopaka oplata winorośl. Wszystko robi się czarne… z ciemności wyłania się kropla krwi spadająca na ziemię. Spada i rozchlapuje się o żyletkę leżącą obok zwisającej z grobu dłoni chłopaka. Tak się wszystko kończy. Odebrał sobie życie z miłości.
Bill otworzył oczy. Szybko zapisał obrazy, które ujrzał w wyobraźni. Zadzwonił do managera i wybiegł z domu.

***

Dwie dziewczyny dawały czadu w salonie. Jedna grała na gitarze elektryczne i śpiewała a druga na gitarze basowej. Skakały po sofie śmiejąc się przy tym do rozpuku. Puszki z piwem walały się po podłodze. Zmęczone odłożyły sprzęt i rozłożyły się na kanapie. Usłyszały skrzypienie drzwi. Odwróciły się i dostrzegły ich mamę. Była zła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ROGUE dnia Czwartek 14-12-2006, 22:06, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 19:26    Temat postu:

Same dialogi chyba nie do końca mi odpowiadają. I opowiadanie zrobiło się takie tradycyjne i przewidywalne. NAjbardziej podobała mi się chyba część w której pisał piosenkę.

P.S OMG,Ci co pod mostkiem siedzą wrzucili Monopol do wody...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 14-12-2006, 21:54    Temat postu:

Paula... Tobie się nigdy nic nie podoba... szczególnie to co ja robie... a róż Ryszarda to niby fajny ?

P.S. Idioci... monopol utopili Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żyrafa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 585
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 6:49    Temat postu:

Eeeee...Nie prawda. Pierwsze części mi się bardzo podobały.

P.S Teraz grają w Scrable ( czy jak tam to się pisze ) Surprised


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 7:06    Temat postu:

jasne... jasne...
Wink

P.S. Zabierz im to... bo jeszcze któreś połknie Grey_Light_Colorz_PDT_46


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 15-12-2006, 18:04    Temat postu:

Krótko było. I brakowało mi paru przecinków.
I muszę się zgodzić z Żyrafą. Robi się tak trochę typowo. Miłość, zdrady, powroty, rozstania... No nie wiem, może nastepne części znowu będą miały to magiczne "coś", jak te pierwsze.

Czekam na następną część.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Czwartek 21-12-2006, 12:39    Temat postu:

Cóż.... uważacie, że robi się typowo... moim zdaniem nie, bo nikt nikogo nie zdradził, nikt do nikogo nie rwóci... rozstanie na amen... ale uważajcie jak chcecie... macie do tego przwo

pzdr DS


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ROGUE




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: zakład poprawczy

PostWysłany: Sobota 30-12-2006, 22:01    Temat postu:

na początek chciałabym was prosić o ściągnięcie tej piosenki
http://www.sendspace.com/file/zcefk4
Tę część dedykuję Adze


Part VIII


Ludzie, co chwila, oglądali się za czarnowłosym chłopakiem biegnącym obok chodnika. Nie obchodziło go to. Teraz najważniejsze było nie pozwolić ulotnić się myśli. Skręcił w lewo i wpadł na starszą kobietę. Ta pogroziła mu torebką i wytykała jego wygląd. Nie zatrzymał się ani na chwilę. Dobiegł do niskiego murku i przeskoczył przez furtkę. Podszedł do drzwi i usłyszał głosy dochodzące z wnętrza. Wparował do środka przerywając krzyki kobiecie.
- Dziewczyny. Jak dobrze, że was zastałem. Potrzebuję pomocy. Szybko zbierajcie się i idziemy – Bill wydyszał jednym tchem.
- Dzień dobry.- Dodał po chwili i kiwnął głową, gdy zobaczył zdenerwowany wyraz twarzy brunetki, której przerwał reprymendę.
- Dzień dobry. Czy któraś z was mnie w ogóle pytała czy może wyjść? – kobieta spojrzała wymownie na dziewczyny kierujące się w stronę drzwi.
- Możemy? – obie spytały niemalże równocześnie robiąc przy tym słodkie oczka i uśmieszki.
- Możecie – Terisa uśmiechając się delikatnie, puściła córkom oczko.
Trójka nastolatków wyszła z domu i skierowała się do podjeżdżającego, czarnego busa.
Wszyscy rzucili się do środka. Czarnowłosy przepychany przez siostry został zmuszony do zajęcia miejsca między nimi. Bus ruszył.
- Dlaczego ja na środku? – skrzyżował ręce na piersi udając obrażonego.
- Bo jesteś naszym małym, słodkim rodzynkiem – Celeste zaśmiała się łapiąc Billa za policzki.
- Przestań. Babcia mi tak robiła – próbował się od niej odpędzić, ale spowodowało to tylko mocniejsze szczypanie przez dziewczynę. Gdy wreszcie go puściła, jego policzki były zaczerwienione. Spojrzał na nią z rządzą mordu w oczach.
- Bill, do czego jesteśmy Ci tak bardzo potrzebne? – spytała Karli lekko pukając chłopaka w łopatkę.
- Długo by gadać.
- Biiiill! – Obie spojrzały na niego znacząco.
- Powiem wam na miejscu.
Zaczęły go łaskotać, szczypać i wbijać paznokcie między żebra, aby tylko zmusić go do „sypania”. Czarnowłosy nie mogąc powstrzymać śmiechu, zwijał się w kłębek na swoim miejscu. W końcu nie wytrzymał i wykrzyczał na całe gardło zagłuszając przy tym radio i śmiechy dziewczyn.
- Dobra… dobra! Już dobra! Poddaję się! – położył dłoń na falującej klatce, ciężko dysząc i próbując uspokoić oddech.
Podróż, w czasie, której czarnowłosy wyjaśnił wszystko dziewczynom, minęła szybko. Bus wjechał na parking przed wielkim szklanym budynkiem. Bill wyciągnął spod siedzenia czerwoną, skórzaną torbę na ramię, zarzucił ją na ramię i cała trójka wyszła z auta. Brunet nie zauważył, że dziewczynom nogi wbiły się w ziemię, oczy poszerzały i uchyliły się buzie na widok drapacza chmur. Szedł spokojnie w stronę frontowego wejścia do budynku. Po kilku sekundach odwrócił się do przyjaciółek i krzyknął w ich stronę rozkładając ręce na boki:
- Ej! Idziecie czy nie?
Karli i Celeste kiwnęły głowami i powoli, kołysząc się na boki i nucąc niezidentyfikowaną melodię, ruszyły za Billem.
Szli jaskrawo oświetlonym korytarzem aż dotarli do drzwi, za którymi znajdowała się spora, ciemna sala. Czarnowłosy pchnął drzwi i luzacko wszedł do środka. Siostry stały w przejściu, jakby bały się tajemniczego pomieszczenia. Nie było nic widać. Chłopak rzucił torbę, która przeleciała po podłodze i zaszurała. Dziewczyny usłyszały tylko szmer i poczuły falę przerażenia wzbierającą w ich żyłach. Bały się, ale ciekawość wzięła górę i wychyliły się w przód, wytężając wzrok, aby zobaczyć, co powoduje szmer.
Bill zaczaił się na dziewczyny za drzwiami i czekał. Celeste zrobiła kilka kroków a każdy z nich odbił się głuchym echem. Blondynka zadrżała. Usłyszała dziwny dźwięk za sobą i chciała się odwrócić, lecz była sparaliżowana ze strachu. Zaskrzypiały drzwi a po pomieszczeniu rozniósł się huk zamykanej klamki. Powoli cofała się do wyjścia, gdy coś złapało ją za nadgarstek. Zaczęła piszczeć jak tylko najgłośniej potrafiła. Próbowała się wyrwać, ale nie dawała rady przeciwnikowi. W jej głowie pojawiła się myśl…
- Bill puść mnie. To już jest nudne. Piszczałam, bo boje się ciemności, nic więcej.
Nagle w jej uszach zadźwięczał śmiech, dziewczęcy śmiech. Zapaliło się światło. Bill stał przy włączniku znajdującym się przy drzwiach a jej nadgarstek ściskała… Karli.
- Ty żmijo! Jędzo! Zatłukę Cię! Masz szczęście, że Bill tego nie słyszał, bo bym się zbłaźniła! – Celeste zacisnęła pięści.
- Eee…
Odwróciła się i zobaczyła zarumienioną twarz chłopaka drapiącego się po głowie z zakłopotania. Krępująca cisza wydawała się trwać całą wieczność. Czarnowłosy postanowił się odezwać.
- Zabierzmy się wreszcie do roboty.
Dziewczyny skinęły głowami i wszyscy podwinęli rękawy do pracy.

***

Słońce powoli zachodziło. Spora grupa ludzi kręciła się na cmentarzu. Ciągłe instrukcje dobijały czarnowłosego chłopaka. Siedzieli tu dobrą godzinę, czekając aż słońce zajdzie. On, znudzony, machał nogami, leżąc na marmurowym grobie. Płyta była tak wielka, że bez problemu mógł się rozłożyć. Leżąc, czuł zimno przeszywające jego ciało i duszę. Przecież tam leży martwy człowiek, a oni bezczeszczą jego miejsce spoczynku. Poderwał się do pozycji siedzącej a ostre światło reflektora oślepiło go. Odwrócił głowę i zasłonił oczy rękoma.
- Wszystko na miejscach. Gotowi? Ni to kręcimy. – młoda kobieta o włosach w kolorze płonącej miedzi siedziała ze scenariuszem w ręku, co chwila udzielając komuś porad.
- Chwila! Czy ja mam tu siedzieć, czy przyjść? – brunet zasłaniając światło, spojrzał na kobietę ze złością. Ciągle mówiła co innego, sam się już pogubił.
- Bill, ile razy mam powtarzać, że masz tu siedzieć? – podniosłą głos co wywołało u niego atak złości.
- Zdecyduj się, Nadia! Przed chwilą kazałaś mi stąd iść, żebym później przyszedł. To w końcu co mam zrobić?!- nie pozostawał jej dłużny. Rozłożył ręce i cedził słowa.
- To co Ci kazałam! – kobieta podeszła do niego i spojrzała z wyższością. Bill tylko zmierzył ją chłodnym wzrokiem i poszedł na swoje miejsce wyznaczone niedaleko reflektorów. Koło jego krzesła krzątała się blondynka w białej szacie, z czarnymi skrzydłami przyczepionymi do pleców.
- Hej, Celeste, spokojnie. To tylko klip, nie koncert. – poklepał ją po ramieniu.
- Tobie łatwo powiedzieć. Ty tylko siedzisz i ruszasz ustami, a ja musze leźć między grobami, o żaden nie zaczepić piórami i na dodatek Cię pocałować. – widać było strach i tremę na jej twarzy.
- Skoro się boisz pocałunku przed kamerą, to może to przećwiczymy? Tak dla wprawy. – puścił jej oczko i delikatnie objął szyję. Drugą dłoń położył jej na biodrze. Całe jej ciało aż chodziło, serce pulsowało. Zbliżył swoją twarz do jej, gdy oboje usłyszeli krzyk rudowłosej.
- Ne miejsca! Kręcimy!
Wokalista, zrezygnowany, opuścił ręce i sunął w kierunku „swojego” grobu. Wszyscy poczuli tę magiczną atmosferę, gdy w ich uszach rozległa się spokojna muzyka. Bill poruszał ustami i obracał w palcach żyletkę. Nadszedł ten moment. Ma udawać, że wbija ją w rękę. Przyłożył ją do skóry i lekko przeciągnął. Poczuł lekkie szczypanie. Położył się na grobie rozkładając ręce. Celeste szła powoli w jego kierunku z zamkniętymi oczami. Wszystko było tak jak wyobraził sobie młodszy Kaulitz. Pochyliła się nad nim, a jej blond włosy w świetle reflektorów mieniły się złotem. Lekko musnęła jego usta swoimi i odchyliła się. Bill leżał nieruchomo, aby go sfilmowali, resztę zrobi komputer. Krew sączył się z nadgarstka chłopaka, który nawet nie drgnął.
- Cięcie! Bill jesteś cały? Nie ruszaj się. Trzeba to opatrzyć. – Nadia podbiegła do niego z bandażem w ręku. - Wspaniale się spisałeś. Wszyscy wspaniale się spisaliście. Jestem z was dumna – skierowała się w stronę ekipy.
Karli spojrzała na rękę bruneta, po czym przeniosła wzrok na swoje przedramię. Widniało na nim kilka jasnych blizn. Czarnowłosa uśmiechnęła się i schowała ręce do kieszeni. Podeszła do siostry, aby pogratulować jej świetnej roboty. Powiedziała jej kilka słów pochwały i skierowała się w kierunku siedzącego na trawie Billa. Usiadła obok niego.
- Super wam to wyszło. Ślicznie po prostu! Wspaniale! – klaskała w dłonie ze szczęścia.
- Dzięki. Spece od efektów będą mieli mniej roboty. Komputerowa krew nie będzie potrzebna. – czarnowłosy uśmiechnął się i położył dłoń na bandażu.
- Nie martw się. Do wesela się zagoi. – niebieskooka wyszczerzyła się i poklepała go po plecach.
- Już się zagoiło. To znaczy, niedosłownie. Znaczy… - szukał w głowie odpowiednich słów – dla Toma mógłbym to zrobić jeszcze raz.
Karli zrozumiała co Bill miał na myśli. Uniosła kąciki ust i spuściła wzrok na swoje buty. Czy byłaby w stanie poświęcić tak dla siostry?

***
Blondyn leżał na łóżku i bawił się czapką. Wciąż był pogrążony w myślach i zły na brata. Zawiódł się na nim. Dlaczego Bill to przed nim zataił? Przecież zawsze byli szczerze wobec siebie. Żal do bliźniaka ścisnął mu serce i gardło. Chłopak przekręcił się na brzuch i wyciągnął lewą rękę po telefon leżący na biurku. Ostry ból przeszył go w łokciu. Gwałtownie podciągnął rękę do siebie głośno sycząc. Złapał się za zgięty łokieć. Przez chwilę poczuł się tak, jakby ktoś wyrwał mu kość i wepchnął ją z powrotem. Podniósł się i zszedł do kuchni po lód na rękę. Tylko na taki pomysł wpadł. Podszedł do lodówki, do której przyczepiona była zółta, samoprzylepna karteczka. Tom przeczytał wiadomość.

Pojechałam do Waszego ojca,
aby ustalić ważną sprawę.
Simone


Wziął z lodówki kostki lodu i zawinął je w ściereczkę leżącą na blacie szafki obok. Przycisnął zawiniątko do ręki i modlił się w duchu, by przestało boleć i aby mama wróciła jak najszybciej. Wrócił do pokoju, włączył radio i położył się na łóżku. Usłyszał dźwięki piosenki „In the club” US5. Kiwał głową w rytm muzyki. Powieki zaczęły mu ciążyć i w końcu zasnął.
Znów ten sam koszmar.
Łąka... dwoje nastolatków… palące w oczy i mile ogrzewające ciało słońce… ganiający się nastolatkowie… wpadający do jeziora i ta czarna postać wyłaniająca się z wody. Krzyk i przerażone spojrzenie dziewczyny, krople krwi uderzające o źdźbła trawy. Głębia i ciemność, gdy nurkował w poszukiwaniu czarnowłosej…

Tom niemal czuł przez sen wodę na swoim ciele i w ustach.

Siedziała na brzegu, skulona, zakrwawiona. Pomógł jej wstać i spojrzał na poszarpane podbrzusze. Kości miednicy wystawały z poszarpanego ciała. Dredziarz spojrzał na ręce i nogi dziewczyny. Rany układały się w napis…

Chłopak niebezpiecznie się przekręcił. Ze snu wyrwało go pukanie do drzwi. Spojrzał w kierunku dźwięku a jego oczom ukazała się płyta w papierowym opakowaniu, która wsunęła się pod drzwiami. Przetarł oczy i spojrzał na zegarek. Dochodziła 23. Wziął płytę do rąk i włączył laptopa. Obracał krążek w dłoniach zastanawiając się czy przeczytać karteczkę przyczepioną do opakowania. Uruchomił płytę. Obejrzał dokładnie pudełeczko i spojrzał na liścik. Pismo godny kaligrafa. Litery równe, lekko pochylone, starannie napisane piórem.

Dla najważniejszej osoby
w moim życiu.
Aby wybaczył mi i innym.

Ciężko przebaczać, lecz łatwo wszystko zniszczyć.
Zrobiłem to, lecz nieświadomie. Serce mi pęka z rozpaczy.
Przyrzekam, że to naprawię, choćbym miał umrzeć.
Słowa nie wyrażą mojego żalu, jednak starałem się
przeistoczyć to w Twój ból.
Moja wyobraźnia nie sięga tak daleko, nie potrafię
poczuć tak wielkiego żalu i zawodu.
Mam nadzieję, że choć w niewielkim stopniu
umieściłem tu cząsteczkę Twoich i swoich uczuć.

P.S. Piosenka jest po francusku…
tak mi jakoś przypasowała.
Nie ja ją napisałem, ktoś mi w tym pomógł.
Ta, którą napisałem, po angielsku,
jest w moim pokoju.


Tom włączył płytę. Jego oczy zaiskrzyły od łez. Wybaczył bratu. Tak wiele nikt, nigdy, dla niego nie zrobił. Teledysk przedstawiał dokładnie to, co czuł teraz Tom. Sam nie potrafił opisać swych uczuć, ale te obrazy pasowały idealnie. Jak puzzle, do jego porozrywanej duszy. Wsłuchał się w tekst. Z francuskim nie szło mu najlepiej, lecz potrafił zrozumieć kilka wersów i pojedynczych wyrazów. Wyobraził sobie siebie siedzącego na tym grobie, rapującego o wszystkich przeżyciach miotających się w jego sercu, z żyletką w ręku, uciekającego od problemów, z którymi nie potrafił sobie poradzić. Ale potrafił, zawsze, dzięki Billowi. Ta myśl przesłoniła na sekundę ideę wsłuchiwania się w tekst. Jednak trwało to bardzo krótko. Znów słuchał zdań płynących przez jego umysł razem z muzyką, wdzięcznością i miłością, które teraz czuł do bliźniaka mocniej niż kiedykolwiek.
Jego oczom ukazała się kobieta otulona białym całunem. Jego blask oświetlał jej drogę w ciemności. Delikatna, subtelna. Anioł. Z czarnymi skrzydłami? Blondynowi oczy poszerzały. Łzy kręciły się w kącikach, ale nie płakał, nie potrafił z siebie tego wyrzucić. Chłopak, Bill, z rozciętą ręką. Te drobinki złota na grobie. Czy anioł go odratuje? Te i wiele więcej myśli kołatało się teraz w głowie gitarzysty…
Umarł. Zabiła go. Więc nie była aniołem. Była ucieczką od wszystkiego. Od bólu, krzywd i nienawiści, ale również od miłości, przyjaciół, szczęścia. Tom nie wiedział, co myśleć. Wyjął płytę i wyszedł z pokoju, wciąż trzymając ją w dłoniach. Stanął przed drzwiami pokoju „młodego”, jak zwykł go nazywać, i nim zdążył zapukać, srebrzysta łza spadła na podłogę.
Uchylił drzwi i dostrzegł wyszczerzonego w jego stronę bliźniaka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin