|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 20:27 Temat postu: Nadzieja powinna umierać ostatnia <- 16 -> Ogłoszenie |
|
|
No i pojawiam sie po raz kolejny...
Nie sądziłam, że tak szybko,
ale part gotowy, więc po co dłużej czekać...
Mam nadzieje, że ten wstęp choć trochę was zaciekawi
i zachęci do czytania kolejnych,
bez wątpienia lepszych części...
Z niecierpliwoscią czekam na komentarze...
A teraz...
Miłego czytania...
> wstęp <
Powoli podniósł powieki czując przeszywający ból, który promieniował od skroni, na resztę ciała zanikając w okolicach podbrzusza. Przed oczami miał tylko czarne, migające plamy, które nie chciały zniknąć i pozwolić mu przejrzeć. Dobiegł go przytłumiony sygnał telefonu.
- Powinienem odebrać.- Niby oczywista myśl pojawiła się w jego głowie, prawie całkowicie zagłuszona przez kolejną falę silnego, otępiającego bólu.
Z całych sił starał się ruszyć ręką by, choć trochę, zbliżyć ją do wciąż dzwoniącego telefonu, który teraz widział jak przez mgłę, leżący między siedzeniami. Ruszył palcami, a potem cała dłoń przesunęła się kilka centymetrów w prawo. Czuł ogromne przerażenie, które jeszcze bardziej potęgowała panująca wokół niego cisza przerywana dziwnie brzmiącym sygnałem, który w jakiś sposób doprowadzał do obłędu.
- To moja jedyna nadzieja.- Dotarła do niego następna myśl sprawiając, że zdobył się na kolejny wysiłek i wreszcie dotknął zimnej obudowy telefonu. Nacisnął zieloną słuchawkę chcąc coś krzyknąć, jednak z jego ust wydobyło się tylko ciche charczenie, któremu towarzyszył, mimo iż silny, to jednak coraz słabiej odczuwalny ból.
- Umrę tu.- Kolejna myśl, która pojawiła się w jego głowie. Kolejna, którą przyjął z nienaturalnym i przerażającym spokojem.- Już umieram.- Dodał w myślach, a na jego twarzy pojawił się dziwny grymas, który dla niego był ironicznym uśmiechem.
Nagle poczuł to, czego tak bardzo mu brakowało. Przepełniony goryczą, nie fizyczny ból, który ścisnął jego serce i nie chciał ustąpić. Po chwili, po raz kolejny, wszystko zasłoniły czarne plamy, a jego powieki same opadły. Stracił przytomność wciąż czując, silny i tak bardzo realny ból serca, będący sprzeciwem wobec „chłodu” jego umysłu.
Wiem, że było krótkie, ale,
jak sama nazwa wskazuje,
to dopiero wstęp, wiec mam nadzieję,
że mi wybaczycie...
Jeśli były błedy, to bardzo za nie przepraszam...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for all of you
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Poniedziałek 14-05-2007, 20:30, w całości zmieniany 33 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 20:29 Temat postu: |
|
|
Pierwsza a jak
EDIT:
No bez bicia się przyznam że czytałam już...
Ale i tak mi sie podobało
Kłocham Cje
Myślę że to opo będzie takie fajne i jeszcze lepsze jak dwa wcześniejsze
Ps. Ciii... jak coś to masz pampersy, tak?
Pożdrawiam
EDIT2:
Pięknie to Ł Wyszło MuaH
Wiesz chyba o co chodzi
EDIT3:
To jest wstęp Ludzie nie czepiać sie Uleczki !
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ejkuś dnia Niedziela 27-08-2006, 11:02, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 20:38 Temat postu: |
|
|
ładniutko;) bardzo ładniutko;) Ale za kruciutko;P Czekam:P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 20:44 Temat postu: |
|
|
Oprócz tego że nie wiem kompletnie nic po przeczytaniu tego 'wstępu' a właściwie gry kilku zdań to wszystko jest dobrze.
Snując moje kochane domysły to Bill miał wypadek. W avku masz niby Gustava i teges, ale mam przeczucie że to Bill.
Liczne powtórzenia słowa jego, mu... to mnie bardzo drażniło.
Może inne też były, ale nie tak razące jak te. Praktycznie każde zdanie.
To narazie mogę chyba powiedzieć tylko tyle...
Pozdrawiam.
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Admin-*zakochana*
TH FC Forum Team
Dołączył: 05 Cze 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pokoju 483
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 20:48 Temat postu: |
|
|
Musze przyznać, że mnie zaciekawiło.
Czekam na kolejna część
pozdrawiam i weny życze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
After_Eight
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 21:21 Temat postu: |
|
|
Krociotko, krociotko.
Narazie wiele nie moge stwierdzic, gdyz za malo napisalas. Jak dotad podoba mi sie.
Sadze ze to byl Tom, wnioskuje to po 'ironicznym usmiechu'
Iiiii... Musialam dwa razy czytac bo za pierwyszm zle mi sie czytalo przy 'frei im freien fall'. Nie polecam przy tym czytac xD
Pozdrawiam i czekam na nexta.
ps. wybacz ze nie ma pl. znakow ale z kom pisze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 21:23 Temat postu: |
|
|
Hm...
Krótkie, aż za krótkie, nawet jak na wstęp.
Ale zaczyna się ciekawie - nie zaprzeczę.
Mam nadzieje, że dalej będziesz się już bardziej rozpisywać.
Czekam .
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holloway
Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z owocowego sadu;)
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 21:32 Temat postu: |
|
|
Zaintrygowałaś mnie. Nawet bardzo. Mam tylko nadzieję, że części będą o wieele dłuższe. Wypadek? Zamach? Kolejne emocjonujące opowiadanie się szykuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
Zbyt wiele nie jestem w stanie powiedzieć. Było zbyt krótko, no ale to tylko wstęp. Można wybaczyć
Tekst mógłby być odrobinę lepiej napisany, chociaz ogólnie jest całkiem nieźle.
Zobaczymy, co pokazesz nam dalej.
Czekam i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
carsjana
Dołączył: 12 Sie 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 27-08-2006, 13:00 Temat postu: |
|
|
hmm, jak na początek to mi sie podoba xD szkoda tylko, że takie krótkie. Czekam na następną część. Życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Niedziela 27-08-2006, 13:58 Temat postu: |
|
|
Cóż...
I co ja mam powiedzieć?
Krótko. Fakt. Może trochę za krótko?
Zrozumiałam tyle, że ktoś miał wypadek. Jak któraś z moich poprzedniczek odnoszę wrażenie, że to był Bill. Ale nie mówię ,,hop", bo nie powiedziałaś kto to taki więc ja cierpliwie na to czekam.
Wypadek samochodowy...
Nie czytałam jeszcze żadnego opowiadania zaczynającego się w taki sposób.
Więcej niestety powiedzieć nie mogę, bo jak już wspominałam za krótki tekst. Mam nadzieję, że długość pierwszej części w pełni mnie zadowoli
Całuję
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 0:00 Temat postu: |
|
|
Ejkuś Nicole_Tom Holly Blue
*zakochana* luska Mod-~ddm
Holloway Mod-Falka carsjana
Teallin
Dziękuje wam za wasze komentarze
Wiem, że wstęp był bardzo krótki i niejasny,
ale na tej tajemniczości najbardziej mi zależało,
dlatego nie chciałam ujawnić żadnego imienia...
Co do osoby Billa, to zaraz przekonacie się same,
a jeśli chodzi o kryminał, no cóż
w tym jestem raczej słaba
i stanowczo bardziej wole je czytać...
A teraz koniec mojej paplaniny...
Miłego czytania...
> 1 <
Krajobraz za szybą samochodu zmieniał się jednostajnie sprawiając, że Gustava coraz bardziej ogarniała senność i, już po chwili, zwiedzał tajemnicze ogrody Morfeusza. Od czasu wypadku uwielbiał śnić. Bo w snach nadal był niezależny, a jego nogi wciąż były mu posłuszne. Do realnego świata przywrócił go czyjś dotyk i już po chwili, zanim otworzył oczy uświadomił sobie, że to ochroniarz bierze go na ręce, by pomóc mu wysiąść z samochodu. Nie chciał otwierać oczu, nie chciał czuć pod dłońmi chłodu stalowych kół. Jedyne, czego chciał to cofnąć się w czasie i odmienić swój los. Niestety to nie było możliwe, a on musiał się z tym pogodzić i stawić czoła „nowemu” życiu, które, jak na razie, przepełniały wszystkie odcienie czerni.
- Dziękuję.- Powiedział i zabrawszy niewielka torbę na swoje kolana zrobił zręczny nawrót i ruszył w kierunku drzwi.
Powinien czuć ekscytację, jak każdy człowiek, który ma poznać coś nowego, co w dodatku tak pilnie przed nim ukrywano. W końcu po raz pierwszy miał zobaczyć, od wewnątrz swój nowy dom i chociaż dlatego, powinien czuć ten dreszczyk podniecenia. On jednak nie czuł nic więcej poza zmęczeniem, a jedyne, co chciał zrobić, to ponownie zasnąć i nie musieć się już budzić. Nie musieć stawiać czoła wszystkim tym przeszkodą, jakie ześle mu los, by wzmocnić jego charakter.
Kiedy przejechał przez próg i drzwi powoli się za nim zamknęły poczuł się tak, jakby wszystko było w starym, jakże dobrym, porządku. Całe wnętrze wyglądało dokładnie tak samo jak dawniej, w ich „starym”, urządzonym według wspólnych pomysłów, domu. Jedyną różnicą było to, że nie miał on piętra, a ich pokoje znajdowały się w jego dalszej części. W jakiś sposób ucieszyło go ten fakt. W końcu, chociaż jedna rzecz nie uległa całkowitej zmianie, tylko dlatego, żeby on mógł sobie z nią lepiej radzić.
- Nareszcie jesteś.- Usłyszał radosny głos Toma, który pojawił się tak nagle, jakby wyłonił się spod ziemi.- Chodź do ogrodu, wszyscy czekają tam na ciebie.- Dodał i nagle poczuł się jak największy idiota świata. Jak mógł wypalić do Gustava z czymś takim jak „chodź”. Chociaż z drugiej strony to może lepiej, że traktuje go i mówi do niego tak, jakby ten wcale nie siedział na wózku.
- No to chodźmy.- Usłyszał głos Gustava i widząc na jego twarzy uśmiech odetchnął z ulgą, a w jego głowie pojawiła się jakże przyjemna myśl:„Nie jest z tobą aż tak źle”, która sprawiła, że jego twarz przybrała wyraz dumy i zadowolenia.
Kiedy tylko znaleźli się na zewnątrz Tom zagwizdał głośno i przeciągle, po czym radośnie zawołał:
- Zgadnijcie, kto wrócił!
- Gustav!- Wszyscy prawie równocześnie krzyknęli jego imię powodując tym, pojawienie się na jego twarzy szerokiego uśmiechu, który w całości ją rozjaśnił.
Już po chwili, najpierw David, Bill i Georg, a potem pozostali przyjaciele i bliscy znajomi, gratulowali mu powrotu do domu. A Gustav, cóż innego mógł robić, jak tylko uśmiechać się i dziękować, nawet wtedy, gdy miał ochotę krzyczeć na całe gardło: „Nie potrzebuje waszych litosnych spojrzeń”. Bo w oczach wielu osób widział właśnie to uczucie, które miało niesamowitą moc podcinania nawet tych, jeszcze nie do końca rozwiniętych skrzydeł. Litość była ostatnim, czego potrzebował od innych. Sprawiała bowiem, że jego nadzieja stawała się coraz słabsza, a on sam czuł się jak największy przegrany.
- Proszę. To, co zwykle.- Powiedział Bill i podał Gustavowi wódkę z cytryną, która sączona powoli w znakomity sposób rozluźniała „język”.
- Dzięki.- Odparł, już w tej chwili pewien, że jutro obudzi go ogromny ból głowy i Sahara, której piaski zasypia jego usta. Mimo to, miał niepohamowaną ochotę na szaleństwo i niezapomnianą zabawę, a jutro? No cóż...
- Jutro będzie kac!- Krzyknęli wznosząc toast, po czym wybuchli radosnym śmiechem.
- Co będzie z zespołem?- Bill usłyszawszy to pytanie wypuścił z dłoni swój, już chyba trzeci, kieliszek, który rozprysnął się w drobny mak.- Chyba nie ciężko zauważyć, że ja nie nadaje się już do gry na perkusji.- Stwierdził, a jego głos przeplatał się z uczuciem złości i, równie silnego, rozgoryczenia.- Nie jest możliwe, żebyście o tym nie rozmawiali, więc chce wiedzieć, co postanowiliście?- Ni to stwierdził, ni to zapytał.
Wszyscy milczeli spoglądając na niego, z głupimi wyrazami twarzy, które bardziej przerażały, niż rozśmieszały. Myśleli o tym wiele razy, rozmawiali ze sobą, ale nie podejmowali decyzji bez niego, bo uważali to za najgorszą rzecz, jaką mogliby zrobić.
- Nie podjęliśmy decyzji, chcieliśmy znać twoje zdanie.- Wreszcie odezwał się David, czując się tak, jakby właśnie kazano mu przerzucić tonę kamieni.- Wydawało nam się, że to ty powinieneś mieć najważniejsze zdanie w tej sprawie. Nie chcemy decydować sami, bo przecież, nie chodzi tu o nikogo innego jak o ciebie i...
- Ja już podjąłem decyzje.- Oświadczył starając się, ze wszystkich sił zachować spokój i nie uronić ani jednej łzy, z całego morza, które już teraz tworzyło się w kącikach jego oczu.- Odchodzę z zespołu.- Stwierdził już drżącym głosem.- Zaproponuję wam kogoś na moje miejsce, ale wybierzecie sami, z kim chcecie grać.- Dodał i wykonawszy zręczny obrót w miejscu ruszył w kierunku drzwi prowadzących do salonu.
Tom chciał iść za nim, zatrzymać go i zrobić cokolwiek, żeby ta rozmowa nie miała takiego zakończenia. Jednak, zanim w ogóle ruszył, na jego ramieniu spoczęła ręka Billa, a gdy spojrzał na brata ten przecząco pokręcił głową. Być może brunet miał racje i Gustav rzeczywiście powinien być teraz sam i ochłonąć po tej dziwnej i wręcz nierealnej rozmowie. Z drugiej jednak strony chciał być teraz przy nim i po prostu siedzieć z nim, milczeć, płakać, przeklinać, albo demolować pokój. Gustav był jednym, z niewielu jego najlepszych przyjaciół, dlatego nie mógł znieść tej sytuacji i po prostu starać się z tym wszystkim pogodzić. Nie mógł, nie umiał i przede wszystkim nie chciał tego robić. Wiedział, że Gustav bez gry na perkusji nie będzie już taki sam i, że oni również ulegną przez to zmianie, nie koniecznie na lepsze. Już przez te dwa miesiące, kiedy ten był w szpitalu i ośrodku rehabilitacyjnym, zachowywali się tak, jakby inni ludzie przestali istnieć. Cały czas byli markotni, znudzeni i rozdrażnieni. Jak wiec będą się zachowywać, kiedy ten rzeczywiście odejdzie z zespołu? Dla Toma byłby to bez wątpienia straszny koszmar, który skutecznie zepsuł mu dzisiejszy humor. Dlatego niedługo po tym jak Gustav zniknął za drzwiami on również wrócił do środka zapominając o „gościach”, którzy wciąż rozmawiali, żartowali i wlewali w siebie drogi alkohol, robiąc przy tym niemały bałagan.
- I pomyśleć, że chciałem zakończyć ten wieczór w łóżku, z kobietą i drinkiem.- Stwierdził sam do siebie i, zabrawszy z lodówki zimną colę, ruszył prosto do swojego pokoju, by zatopić się w „czarnych” rytmach i choć na chwilę wyłączyć z rzeczywistości.
Stał w drzwiach patrząc na blondyna, którego klatka piersiowa unosiła się jednostajnie. Uśmiechał się cały czas, dokładnie tak, jakby ta oznaka radości nie mogła opuścić jego twarzy.
–Co ci się śni, że jesteś aż tak szczęśliwy?- Zapytał w pełni świadomy tego, że nie uzyska odpowiedzi. –Chciałbym to wiedzieć i mieć taką moc, żeby ci to dać.- Mówił dalej do siebie.- Po prostu spełnić twoje życzenie, uszczęśliwić cię.
- Coś się stało?- Usłyszał za plecami głos zaspanego Billa, który zapewne wędrował do lodówki.
- Nic, tak tylko zajrzałem do niego, czy wszystko w porządku.- Odparł modląc się w myślach, by jego brat, jak najszybciej, znowu znalazł się w łóżku i nie zadawał już żadnych pytań.
- Chciałbym wiedzieć, co będzie dalej z nami, z nim, ze wszystkim.- Ni to stwierdził, ni to zapytał, stając w drzwiach i opierając swoją głowę, która dziwnie mu ciążyła, o przyjemnie zimną framugę drzwi.
- Ja też.- Powiedział również poszukując w swych myślach odpowiedzi na te pytania.
- Może go przewrócimy?- Zapytał nagle Bill sprawiając, że Tom o mało nie wybuchnął gromkim śmiechem, który zapewne postawiłby na nogi nawet Georga.- Chyba niewygodnie spać przez całą noc w jednej pozycji?- Zadał kolejne z serii pytań, na które nie trzeba odpowiadać.
- Chodź.- Powiedział Tom i już po chwili obaj przewrócili Gustava na lewy bok układając go w taki sposób, by ponownie, już bez ich pomocy, mógł się położyć na plecach.
Kiedy Tom przykrywał go kołdrą usta Gustava wykrzywił nieprzyjemny, wręcz przerażający grymas, po czym na nowo rozjaśnił je delikatny, radosny i jakże szczery uśmiech.
- Czyżby zły sen, jakaś przykrość, ból?- Kolejne pytanie pojawiło się w jego głowie.
- Dobranoc.- Pożegnał się, po chwili Bill, ziewając przy tym tak bardzo, że przez moment starszy bliźniak obawiał się o dalsze istnienie swojej głowy.
- Do jutra.- Odparł mu z lekkim uśmiechem na twarzy i ponownie spojrzał na Gustava, który, pod przymkniętymi powiekami, z zachwytem podziwiał świat Morfeusza. Świat, w którym największy nawet koszmar był dla niego radością. Dopóki tylko czuł, że porusza się na własnych nogach, że nie jest kaleką, był w stanie znieść wszystko.
Mam nadzieje, że się podobało
i, że długość jest w pełni zadowalająca...
Jeśli były błędy, to przepraszam
i mam nadzieje, że mi je wybaczycie...
Niecierpliwie czekam na wasze opinie...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for all of you
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Wtorek 29-08-2006, 14:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 1:07 Temat postu: |
|
|
1? zaklepuję, skomentuję rano
EDIT
Oj, troszkę się zapomniałam. Przepraszam bardzo, że dopiero teraz edytuję, ale ze mnie mała zapominalska
Więc tak.
Z pewnością teraz mogę powiedzieć dużo więcej.
Ciekawy wątek, naprawdę. Gustav na wózku - tego jeszcze nie czytałam.
Akcja ładnie się rozwija. Rozmowy między nim, a resztą sa wyjątkowo realistyczne.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to interpunkcja.
Niestety często stawiasz przecinki tam, gdzie ich nie potrzeba.
Ale przymykam oko.
Podoba mi się, czekam na więcej.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Poniedziałek 28-08-2006, 17:43, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 8:24 Temat postu: |
|
|
2?
EDIT:
Poczekaj... szukam błędów...
EDIT2:
Ula, poczekaj tak z 5-6 Godzinek
Bo jade do Małomic do Rafała
Wiocha, wiem
Ale cooo tam
Będę o 19:00
I NAPEWNO skomentuję...
błędy już znalazłam ale po co pisać?
EDIT3:
No więc co.
Podobało mi się...
Hehe
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ejkuś dnia Poniedziałek 28-08-2006, 20:06, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 8:56 Temat postu: |
|
|
Cóż...
Leżę w łóżku w dodatku nie swoim więc trudno mi się jakoś tak piszę.
Póki co rezerwuję miejsce i pozwolisz, że skomentuję później, jak już sobie poprawię humor spotkaniem z moją N?
Wiedziałam
EDIT:
No jestem skarbie tak jak obiecałam.
Podoba mi się. Mile mnie zaskoczyłaś postacią Gustava.
Wózek...
Nie czytałam takiego czegoś chyba jeszcze. I dlatego masz u mnie wielki plus za orginalność
Styl mi się podoba. Gdybym drążyła tekst do upadłego może i znalazłabym jakieś błędy, ale zwyczajnie mam na to za dobry humor. Pierwszy raz od dobrych kilkunastu dni więc...
Całuję
Tea
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Teallin dnia Poniedziałek 28-08-2006, 19:35, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosenrot
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Utopii
|
Wysłany: Poniedziałek 28-08-2006, 17:47 Temat postu: |
|
|
O rany...
Miałam ciężki weekend i nie dałam rady skomentować.
Co do wstępu. No taaa, krótki, ale tajemniczy. Sądzę, że ujęłaś w nim wszystko, co chciałaś
Część pierwsza jest rewelacyjna. Jak zwykle mega opisów emocji i uczuć.
Sama nie wiem co mam jeszcze napisać. Żal mi Gustava, ale reszty również. Dla każdego musi być to trudne.
Podobało mi się i czekam na kolejnego parcisława!
Buźka!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Wtorek 29-08-2006, 8:58 Temat postu: |
|
|
Bardzo się cieszę, że to Gustav. I, że na wóżku. Może to trochę drastycznie zabrzmiało, ale przynajmneij opowiadanie zapowiada się oryginalnie.
Co do interpunkcji to zgadzam się z DDM, można by nad nią popracować.
Ale ogólnie bardzo ładna część, no i długość też dobra.
Zobaczymy co będzie dalej:)
Pozdrawiam i czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Witja
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 29-08-2006, 11:31 Temat postu: |
|
|
Podobało mi się.
Pomył jest powalajacy, czegoś takiego jeszcze nie było.
Skoda mi się chłopaka zrobiło, przez to że życie odebrało mu możliwość robienia tego co kochał. Opisane zostało to bardzo realistycznie, ale nie obejdzie się bez zastrzerzeń.
Pierwszą i najbrdziej denwrwującą rzeczą był brak opisów chłopaków, przez co pózniej przektycznie co zdanie powtarzają sie imiona. I jeszcze jedno co niepasowało mi do kontekstu, a mianowicie:
..."Nie potrzebuje waszych litosnych spojrzeń"... - myślę że powinno być litościwych, to odpowiednia odmiana.
Oprócz tego bardzo ciekawi mnie rozwój akcji... Zastanawiam się jak potoczą się ich dalsze losy?
Oczekując kolejnej części, już oddana czytelniczka...
Witja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
After_Eight
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wtorek 29-08-2006, 11:53 Temat postu: |
|
|
Oczywiście wiesz że jestem stałą czytelniczką, nie?
Baaaardzo, ale to baaaaaaaardzo mi się podobało.
Takiego tematu jeszcze nie było. No i widzicie, nie wszystko zostało wykorzystane trzeba tylko pomyśleć dłużej
Oczywiście lubię twoje opisy, a rozmowy są naprawdę realistyczne.
No i nie wiem co jeszcze napisać...
Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 16:28 Temat postu: |
|
|
Ulka jesteś booska:)
To było piękne i wzruszające.
Bardzo orginalnie!
Gustav na wózku, kończy z zespołem.
Czytałam tą część wczoraj, ale nie zdąrzyłam skomentować.
Przepraszam xD
Po co będę sie rozpisywać?
Poprostu boosko:)
Czekam na next
Buźaczki;*
Muaaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
"UKL...A"
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z mchu i paproci
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 21:11 Temat postu: |
|
|
Mod-~ddm Ejkuś Teallin
Gaga Mod-Falka Witja
luska Nicole_Tom
Dziękuję wam za wasze komentarze
Cieszę się, że temat wam się podoba
i, że udało mi się zachować,
jakże uwielbianą przeze mnie oryginalność...
Cieszę się również,
że interesuje was co będzie dalej,
ale przyznam się wam szczerze,
że ja sama tego nie wiem...
Mam dla was kolejną część
i mam nadzieję, że i ona
przypadnie wam do gustu...
Miłego czytania...
> 2 <
Nie miała najmniejszej nawet ochoty na to, żeby w tak paskudną pogodę ruszać się gdziekolwiek poza ciepły koc, który teraz spoczywał na jej kolanach.
- I pomyśleć, że wczoraj było tak ładnie.- Westchnęła sama do siebie podnosząc się z fotela.- A dziś szaro buro smutno i do dupy!- Wykrzyknęła ostatnie słowo zamykając drzwi niewielkiej łazienki.
Już po chwili zanurzyła się w gorącej wodzie i, opierając głowę o brzeg wanny, przymknęła powieki, noszące wyraźne ślady niewyspania. Leżąc tak coraz bardziej uświadamiała sobie jak wielką czuje obawę przed pierwszym spotkaniem. Mimo szczerych chęci nie umiała inaczej nazwać tego, co czuła. Po prostu czysty strach i nic więcej. Nie lubiła nie wiedzieć, a w tym wypadku nie miała zielonego pojęcia, czego ma się spodziewać po nim i po sobie.
- I pomyśleć, że to wszystko dla kilku głupich punktów, które pomogą w dostaniu się na studia.- Stwierdziła czując dziwnie ukłucie w sercu, a w jej głowie zrodziło się denerwujące pytanie:„Czy naprawdę jesteś aż tak interesowną i zimną cholerą?”
- Ale mnie łeb boli. Ja nie mogę.- Mruknął Georg i zniknął w lodówce, by już po chwili wyłonić się z butelką wody mineralnej, którą opróżniwszy do połowy przyłożył do czoła.
- Witaj w klubie.- Stwierdził Bill, który leżał z głową na stole, nie mogąc zrozumieć, po co znowu doprowadził się do takiego stanu.
- Zabawni jesteście.- Podsumował ich Tom i uśmiechnął się promiennie. Co prawda nie spał całą noc, ale przynajmniej nie miał w sobie lokatora pod jakże wspaniałą nazwą kac.
- Gdzie Gustav?- Zapytał Georg zawieszając swoje smętne spojrzenie na drzwiach jego pokoju.
- Albo śpi, albo po prostu nie chce nas oglądać.- Odparł Bill lekko unosząc głowę ku górze.- Zetnę dziś włosy.- Stwierdził z miną odkrywcy i podniósłszy się do końca poczłapał do swojego pokoju.
- Wariat.- Podsumował w myślach Tom i spojrzał na zielonookiego, którego powieki powoli opadały.
- Idę jeszcze spać.- Powiedział Georg ocknąwszy się na chwilę i również zniknął za drzwiami.
Tom nie wiedział, co ze sobą zrobić. Chciał widzieć, co robi Gustav, czy już wstał i rzeczywiście ich unika, czy może jeszcze śpi? Nagle w jego głowie pojawił się genialny pomysł, który zamierzał jak najszybciej zrealizować. Już po chwili z wyrazem dumy na ustach i puszką Red Bulla w dłoni znalazł się w jego pokoju. Blondyn bez wątpienia brał właśnie prysznic, gdyż z łazienki dobiegał szum płynącej wody. Tom nie miał najmniejszego nawet zamiaru gdziekolwiek się ruszać. Najpierw musi porozmawiać z Gustavem nawet, jeśli będzie miał łazić za nim cały dzień.
- Nie dam za wygrana.- Stwierdził w myślach, a na jego twarzy pojawił się jeden z uśmiechów wyrażających pewność.
Nagle dobiegł go dźwięk tłukącego się szkła, przekleństwo i kolejny odgłos, który brzmiał tak, jakby w kazience upadło coś ciężkiego.
- Coś a raczej ktoś.- Ta myśl natychmiast pojawiła się w jego głowie i, nie zastanawiając się ani przez moment, wpadł do łazienki nie myśląc już o niczym innym, jak tylko o tym by pomóc przyjacielowi.
Gustav siedział na podłodze opierając, odchyloną do tyłu głowę o wannę. Po jego policzkach spływały łzy, które łączyły się ze strużka krwi spływającej z rozbitej wargi. Widok ten sprawił, że serce Toma ścisnęła żelazna obręcz, która wydawał się je miażdżyć, a w oczach zaszkliły się łzy. Uklęknął przy przyjacielu i wziąwszy biały ręcznik przyłożył go do rozciętej wargi. Gustav skrzywił się lekko i spojrzał prosto w brązowe tęczówki Toma, w których igrały iskierki różnych uczuć, ale przede wszystkim smutku. Dredowłosy nie umiał oderwać swojego wzroku od oczu blondyna, które wydawały się w całości go pochłaniać. W tej chwili zrobił coś, co sprawiło, że pomiędzy nimi pojawiła się kolejna, jakże wspaniała, nić czułości.
Podeszła do bramy i drżącą dłonią nacisnęła niewielki przycisk. Już po chwili wyszedł do niej wysoki dobrze zbudowany mężczyzna i uśmiechnął się przyjaźnie.
- Dzień dobry.- Przywitała się czując jak jej wargi drżą przy każdym wypowiadanym słowie.- Wyglądasz jak narkomanka.- Podsumowała się w myślach.
- Dzień dobry. W czym mogę pomóc?- Głos ochroniarza przywrócił ją do rzeczywistości.
- Przyjechałam z ośrodka pomocy osobom niepełnosprawnym. Tu jest moje zaświadczenie.- Stwierdziła podając mu przez bramę niewielką białą plakietkę.
- Mogę prosić jakiś dokument tożsamości, należący do pani.- Zapytał wciąż pochylony nad kawałkiem papieru.
- Oczywiście.- Odparła i już po chwili podała mu swój dowód osobisty.
- Proszę zaczekać już panią wpuszczę.- Powiedział oddając jej oba dokumenty, które ta natychmiast schował do plecaka i ponownie wsunęła ręce do kieszeni, co i tak nie uchroniło ich od zmarznięcia.
Brama odsunęła się i kiedy tylko brunetka znalazła się po drugiej stronie ten sam mężczyzna, używając niewielkiego wykrywacza metalu, sprawdził ją a także jej plecak.
- Przepraszam, za wszystkie niedogodności.- Stwierdził chowając przyrząd do tylnej kieszeni spodni i uśmiechnął się delikatnie.
- Rozumiem.- Odparła nie wiedząc zbytnio, co powiedzieć i, czując pierwsze krople spadające na jej twarz, ruszyła w stronę wejścia mając cichą nadzieję, że tam już nikt nie będzie jej sprawdzał.
Nacisnęła dzwonek po raz trzeci mając ogromną ochotę wrócić i już więcej się tu nie pojawiać. W tej samej chwili, kiedy ta „chęć” pojawiła się w jej myślach w drzwiach pojawił się wysoki i bardzo szczupły brunet, który wyglądał tak, jakby właśnie wstał z łoża śmierci.
- My się znamy?- Zapytał trochę zdziwiony, a na jego twarzy pojawił się bez wątpienia miły, a zarazem dziwny uśmiech.
- Nie.- Odparła również się uśmiechając i przedstawiła się pokazując mu to samo zaświadczenie, które przy bramie oglądał ochroniarz.
- Dobra już mu powiem, że przyszłaś.- Stwierdził.- Wchodź i rozgość się.- Dodał odchodząc od drzwi i już po chwili zostawiając ja samą.
Uschi czując nieprzyjemne skrępowanie weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi starając się zrobić to jak najciszej. Zdjęła buty i powoli, niepewnie ruszyła w kierunku dużych, obitych czarną skórą foteli. Usiadła na jednym z ich, kładąc plecak tuz obok i złożyła ręce na kolanach cały czas czując dziwną i doprowadzającą do złości niepewność i nieśmiałość. Wydawało jej się, że odkąd została sama minęła już cała wieczność, a chłopak, który jej otwierał po prostu sobie o niej zapomniał.
- Zaraz przyjdzie.- Powiedział Bill i uśmiechnął się delikatnie, na co odpowiedział mu taki sam wyraz na jej twarzy.- Napijesz się czegoś?- Zapytał w myślach oceniając ją w skali od jeden do dziesięciu na jakieś siedem, głównie ze względu na duże szare oczy i ładne usta.
- Głupie pytanie.- Stwierdził Tom i uśmiechnął się delikatnie, gdy nieznajoma brunetka, z wyrazem zaskoczenia i zdenerwowania na twarzy spojrzała na niego.- Herbata jak nic, bo na zewnątrz idzie zamarznąć.- Dodał i ruszył w kierunku, otwartej na pokój kuchni, z której już po chwili dobiegały dźwięki towarzyszące przygotowywaniu napoju.
- W takim razie wezmę grubszą bluzę.- Stwierdził brunet i odwróciwszy się na pięcie powędrował do swojego pokoju.
- Ten dziwak to Bill.- Odezwał się w stu procentach pewny, że młodszy bliźniak zapomniał się przedstawić.- Ja jestem Tom.- Dodał podchodząc do fotela i stawiając przed nią kubek z parującą cieczą o przyjemnym zapachu cytryny i malin.
- Uschi Krall.- Również się przedstawiła, a jej usta wygięły się w uroczym i bez wątpienie przyjaznym uśmiechu.
- Bardzo ładne imię.- Stwierdził już teraz pewny, że brunetce jak nic należy się dziewiątka. Niezła figura, ładne włosy, bez wątpienia słodkie usta, no i te oczy, duże o intrygującym szarym odcieniu.
- Dziękuję.- Odparła starając się ze wszystkich sil zrobić coś, aby rumieńce nie pojawiły się na jej policzkach.
- Pośpiesz tego Gustava, bo strasznie się grzebie.- Odezwał się Bill i rzuciwszy krótkie i bez osobowe cześć pomaszerował do wyjścia.
- Chyba rzeczywiście pójdę po niego.- Powiedział Tom podnosząc się z fotela.
Zanim jednak doszedł do drzwi pojawili się w nich chłopak na wózku.
- Sorry, że czekałaś.- Powiedział podjeżdżając bliżej niej.
- Uschi.- Przedstawiła się, już w tej chwili czując jak coś dziwnego ściska jej serce i nakazuje krzyczeć jakieś nic nieznaczące słowa.– Opanuj się.– Nakazała sobie w myślach.
- Zostawię was samych.- Stwierdził Tom przerywając milczenie, które stopniowo zaczynało zagęszczać atmosferę.
- To nie będzie konieczne.- Powiedział Gustav cały czas spoglądając na nią przepełnionymi goryczą i gniewem oczami.- Mówiłem, że nie chce nikogo z tego całego ośrodka pomocy, więc musiała zajść jakaś pomyłka, którą właśnie wyjaśniłem. Tak wiec nie pozostaje nam powiedzieć sobie nic więcej, jak tylko do widzenia, o ile kiedykolwiek się zobaczymy.- Dodał, a w jego głosie dało się usłyszeć wyraźną złość.
Słysząc te słowa uśmiech zniknął z ust Uschi zastąpiony przez smutek i zdziwienie, a ona sama całą swą uwagę poświeciła temu, by nie uronić żadnej łzy, która świadczyłaby o tym, że jego słowa ją zabolały.
Dlaczego tak ją potraktowałeś?- Zapytał Tom stając w drzwiach pokoju Gustava.
- Nikt nie nauczył cię pukać?- Odpowiedział pytaniem na pytanie, zły na samego siebie, że przy wypowiadaniu ostatniego słowa jego głos wyraźnie zadrżał.
Tom nic nie powiedział, tylko ze stanowczą i poważną miną spojrzał blondynowi prosto w oczy.
- Ja nie potrzebuję litości.- Stwierdził po, jakby się wydawało ciągnącej się przez wieczność, chwili milczenia.
- Ona się nad tobą nie litowała. Oferowała ci swoją pomoc, a ty odepchnąłeś ją jakby na nic nie była ci potrzebna i tylko ci przeszkadzała.
- Bo nie jest potrzebna. Radzę sobie.- Odparł czując, jak wzbiera w nim, wywołana stałą bezsilnością, złość i tak znienawidzone łzy drażnią jego oczy.
- To, czemu cały dzień spędziłeś w tym pokoju zamknięty przed resztą świata?- Zapytał Tom.
Gustav nic nie odpowiedział, tylko pochylił głowę chcąc ukryć przed nim gorzkie łzy spływające mu po policzkach. Czując jak blondyn czule go obejmuje coś w nim pękło. Wtulił swoją twarz w jego ramie i głośno zapłakał, nie mogąc już dłużej skrywać przed nim wszystkich, jakże bolesnych uczuć.
Za wszystkie błędy, bardzo was przepraszam...
Z niecierpliwością czekam na komentarze...
Pozdrawiam gorąco
Sweet for all of you
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Sobota 02-09-2006, 23:09, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
koudi
Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z pewnego miasta gdzieś w centrum kraju
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 21:32 Temat postu: |
|
|
Jak zwykle, podobało mi się Jest ciekawie. Bardzo spodobała mi się ta więź między chłopakami. Aż się ciepło na serduszku zrobiło. No...i małe ukłucie żalu, bo póki co, nie mam takich przyjaciół Ale gustav mnie zdenerwował, jak mógł ją tak potraktować (swoja drogą, dziewczyna ma bardzo niezwykłe imię). Czekam, na kolejną częśc z zaciekawieniem, jak się to wszystko potoczy:D Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
After_Eight
Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 22:17 Temat postu: |
|
|
Kocham:
-twoje opisy
-twoje wypowiedzi
-twoje opowiadanie
-i ciebie bo zaszczycasz nas swoją twórczością. xD
No to chyba wszystko wymieniłam xP Ogólnie to naprawdę mi się podoba i znowu mogę czekać na następną część twojego, jakże uwielbianego przeze mnie, opowiadania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Piątek 01-09-2006, 10:47 Temat postu: |
|
|
Uleczko przyznam się że czytałam juz
Piękne.
Koocham Cie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teallin
Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł
|
Wysłany: Piątek 01-09-2006, 11:08 Temat postu: |
|
|
Podobało się.
Jak poprzednie.
Ładnie imię wybrałaś bohaterce
Z każdą kolejną częścią intrygujesz i tym samym wzmagasz apetyt oczekiwania. Tak się nie robi kotek, jeszcze w roku szkolnym
Bezbłędne opisy. Naprawdę są niezłe. Ośrodek pomocy...
Gustav potrzebuje pomocy. Nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo. Zamknął się na cały świat. A przecież oni chcą mu tylko pomóc. Chociaż sama nie wiem czy gdybym nie była chora albo kaleka to chciałabym jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi. Miałabym głupie wrażenie, że każdy się nademną lituje. A litość jest najgorsza w takich przypadkach.
Moim skromnym zdaniem najlepiej takie osoby traktować jak innych. Mieć świadomość o ich niepełnosprawnych kończynach ale rozmawiać i w ogóle jak dawniej. Wtedy tak nie boli...
Przynajmniej wiele osób tak mówi. Ja sama nie wiem już.
Eh rozgadałam się. Niepotrzebnie zresztą...
Całuję
Tea
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|