|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
*JoFy*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z wyobraźni :)
|
Wysłany: Wtorek 11-07-2006, 23:40 Temat postu: |
|
|
noo nareszcie koffana Mad moge skomentowac<sorki za bledy ale tu u tych angolii nie ma polskich znakow> w kazdym razie nowe party cud miod , bosko ci wyszly i oczywiscie koniec w najciekawszym momencie wiec czekam niecierpliwie na rozwoj akcji z Kaulitzem buzka:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Środa 02-08-2006, 19:08 Temat postu: |
|
|
Ojeju a CO TO?
Żadnego nowego parcisława??
Gaguś, trzymaj mnie złotko bo nie wytrzymam ;[
Czekam no kurczak...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Poniedziałek 14-08-2006, 17:27 Temat postu: |
|
|
Jaki Down ze mnie. Czytałam to miesiąc temu(prawie xP) i jeszcze nie skomentowałam x/ Buu ... Co za pacan ze mnie! A więc Maduś kochany mój xD ;* Świetnie! Jak zwykle zresztą ;] Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalej relacje Viki vs. Tomuś xP O i akcja ze spodniami czy tam innym ciuchem( nie pamiętam, dawno czytałam) była rewelacyjna xD Ogólnie bardzo pasuje mi i podoba się Twoje poczucie humoru. Bardzo podobne do mojego ;] To mi się właśnie w Twoim opowiadaniu podoba. Taki luuuz, na każdym kroku mam ochotę parskać śmiechem. ale są tez momenty, które mnie wzruszają, chociażby- Vika kochająca ojca i ta zawiła przeszłośc z tym związana. Potrawfisz w ciągu sekundy zmienić mój nastrój. w jednej chwili leżę na panelach ze smiechu po akcji z podpaską, a potem ryczeć mi się chce razem z Viką po telefonie od ojca, a później ejst złośc, znowu smutek, potem znowu zaczynam się śmiać. zmieniasz mój nastrój jak w kaljedoskopie! Nie możliwe! xP
No tylko Maduś kiedy kolejna część? ;] Bardzo, bardzo prosimy xD
Buźki ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dochodzi twój głos?
|
Wysłany: Wtorek 15-08-2006, 14:44 Temat postu: |
|
|
mwahaha xD
kurcze.
Chcialabym juz cos napisac...
najpierw musze zebrac do kupy tą wenę rozbitą na kawalki...
gdzies się krzata w poblizu..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Środa 16-08-2006, 13:24 Temat postu: |
|
|
Jak ja tą wenę złapię za....
Nogę
to kurdeee....
Czeeeeekam Nioooo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dochodzi twój głos?
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 16:45 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam.
Musiałam zebrać moją wenę w całość i powstało to 'coś'...
Dziękuję tym, którzy pomogli mi się pozbierać.
Przepraszam za błędy, ale nadal czuję się jak cień człowieka...
Kocham Was
___________
Obracając się, usłyszałam głupie śmiechy. O tak... w dodatku bardzo dobrze mi znane.
Moim oczom ukazała się roześmiana twarzyczka Kaulitza, a wraz z nią wyszczerzona buźka Rasela.
No tak... Mogłam się tego spodziewać. Mój brat też tutaj lubi przychodzić.
- O ! Wushert ! widzę obok ciebie dwa wolne miejsca...
- Tak ? no popatrz, cóż to za zbieg okoliczności...
- Owszem ! Bardzo trafny - znowu ten jego wkurzający, zawadiacki uśmieszek.
- Raczej nie - zmierzyłam go surowym wzrokiem, gdy opadł na krześle obok mnie.
Odechciało mi się wszystkiego. Miałam dość oglądania jak Thalis mizdrzy się z Martinem, zbierało mnie na wymioty. Nagle zrobiło się jeszcze gorzej...
- Kaulitz idioto !!! - wydarłam się na niego, gdy poczułam uszczypnięcie w tyłek. Gwałtownie wstałam, tym samym wytrącając Hansowi, stojącemu za mną spaghetti. To natomiast z impetem wylądowało na głowie, siedzącej obok Thal.
- Aaaaa !! - wszyscy wpatrywali się w nią z otwartymi gębami, pierwszy wybuchnął śmiechem oczywiście Tom.
- Thalis... ja... ja przepraszam... - nie potrafiłam powstrzymać śmiechu. Role się odwróciły, teraz to ona była pośmiewiskiem.
- Ty suko ! Zrobiłaś to specjalnie !! - wyglądała po prostu tragicznie, a jej okropny grymas i lament doskonale pasował do całości. Wszyscy się z niej nabijali, tylko Martin próbował się opanować. Zgrywał twardziela z tęgą miną. Dobrze wiedział, że jego dziewczyna to totalne dno. Mimo to widziałam, że miał mi to za złe.
- Nigdy... Tak do mnie nie mów ! Jasne ?! - złapałam ją za szyję i zagryzłam mocno zęby.
Widziałam w jej oczach przerażenie. Biedna, różowa Thal boi się teraz, co pomyślą o niej ludzie. Mała barbie, która liczy się tylko z tym co inni powiedzą.
- Opinia publiczna to dziwka ! Nie wiesz? - trzymałam ją dalej i plułam sarkazmem w twarz. Poniosło mnie... o tak. Pragnęłam tego od dawna...
- Dość !! Zostaw ją !! - Czułam odpychające mnie dłonie Martina.
Chłopak się uniósł. Ucierpiała jego męska duma. No tak... Uraziłam jego dziewczynę... Jego 'dupę', a tak nie można. Przecież ona musi być najlepsza.
- Pewnie ! z przyjemnością... Cała się upieprzyłam od tego gówna na jej głowie.
Denerwowała mnie. Nie mogłam jej strawić. Należała do tych osób, których nie obchodziły nigdy uczucia innych ludzi.
Bezkarnie weszła z butami we mnie i Martina. Wiedziała co było między nami. Ten palant, jednak jej uległ. Uległ ! Jak wszyscy !
Taka właśnie była panna Thal. Wredna suka, która ocenia innych po zawartości portfela.
Niestety... Takich przybywa.
- Ej mała ! Coś ci się rozpływa ! aa... druga twarz !! - Tom otwarcie wyśmiał tapetę naszej barbie.
- Jak ja wyglądam !! Martin ! idziemy stąd ! - histeryzowała, spoglądając w podręczne lusterko.
Niewiele się zastanawiając... wyszli. Z oburzonymi minami.
- Eh i po co to wszystko ? - zapytała nagle Amanda z zawiedzioną miną.
- Am !? Ona wyzwała Vicę ! nie widzisz powodu?
- No tak wiem...
- Jesteś taka sama ! Dokładnie taka jak ona ! - wydzierała się Kat do swojej siostry. - Tylko dzięki tobie byli tu z nami! To twoi znajomi, nie nasi !
- Przestańcie ! Am masz rację... Poniosło mnie, ale jej nienawidzę jasne ?! Nienawidzę ! Za to wszystko co zrobiła.
Atmosfera zrobiła się nieco napięta. Miałam dość... Spojrzałam tylko na nich i już miałam odejść od stołu, kiedy poczułam uścisk na nadgarstku.
- Kaulitz...
- Vic. Zostań...
- Nie drażnij mnie lepiej, bo zaraz ty z trudem zaczerpniesz powietrza jak Thal !
- Wushert do cholery ! Nie zgrywaj ważniaczki !!
- Pozwól mi... choć przez chwilę poczuć sie osraną księżniczką.
Wyszłam... tak po prostu. Miałam kaprys.
Pieprzone egoistki tak właśnie mają...
- ale... ale ja nie chcę ! Co mi znów odbiło ? - kolejne pretensje do samej siebie. Biegłam. Nie patrzyłam gdzie... Coś mnie ciągnęło.
- Park... - szepnęłam, gdy moim oczom ukazał się dobrze znany widok.
Tutaj. Właśnie tutaj czułam się naprawdę wolna.
Ta piękna melodia, którą tworzy szum drzew, oraz śpiew ptaków...
Zawsze siadałam pod cieniem ogromnego dębu i wpatrywałam się w taniec brzóz, kołyszących się na wietrze.... Patrzyłam w jego zawsze uśmiechnięte oczy. Oczy wyrażające wszystko. Oczy... Martina.
Było nam razem tak dobrze...
- Zawiódł ! - wykrzyczałam, tym samym rozganiając myśli.
'Kochasz go' - ciągle ten sam głos krzątał się w mojej głowie. Wmawiał !!
Zupełnie jak opętany.
- Nie !! - wydałam z siebie kolejny krzyk, by odgonić przeszywający głos.
Nagle mój wzrok przykuła para dzieci. Chłopiec i dziewczynka...
Byli tacy beztroscy. Uśmiechnięci.
Chłopczyk odgarnął swojej siostrze wpadające jej do oczu włosy.
Był starszy... Troskliwy braciszek. Zupełnie jak ja i Rasel, gdy byliśmy mali...
Dziewczynkę zawołał jej tata... i poprawił opaskę na pięknych, anielskich włosach, które porywał wiatr.
Ucałował w policzek i pogłaskał po główce.
My też chodziliśmy z tatą do parku. Dokładnie pamiętam. Jak uczył mnie jeździć na rowerze. Gdy upadłam po raz pierwszy, czule mnie objął i powiedział że jestem dzielna... że dam radę. Powiedział jeszcze, że zawsze gdy w życiu upadnę, on będzie przy mnie i mnie podniesie.
Dlaczego teraz go nie ma? Dlaczego ?! Upadłam już nie raz, nie dwa.
Wstałam. Z dumnie uniesioną głową... Tego nauczyło mnie życie.
Nie tata, bo jego zabrakło.
- Zawiódł !
'Kochasz go' - ten sam bieg zdarzeń. To chyba głos mojego serca...
Czy ma rację? - zadawałam sobie pytania. Dlaczego nie słyszałam odpowiedzi ?
-Zawiódł... Tak po prostu, bo nie kochał... bo udawał !
bo stwarzał tylko pozory ! - biłam się z własnymi myślami, a spod przymróżonych powiek wyłoniła się łza. Jedna, jedyna. Niesamowicie gorzka...
Położyłam się na pachnącej trawie. Zamknęłam oczy...
Chciałam zapomnieć. Zapomnieć o tym wszystkim.
Zasnełam.
Śniło mi się, że przed czymś uciekam. Czegoś tak strasznie nie chcę... Panicznie się boję. Nagle ujrzałam postać... w czarnym, długim płaszczu.
Przemierzała ogrody w ciemności, a ja uciekałam. W zwiewnej, białej sukience i rozpuszczonych, burzliwych włosach. Biegłam, tak szybko ile tchu. ale... ale ja stałam w miejscu. Doganiała mnie... Doganiała mnie tajemnicza postać. Złapała za szyję. Dusiłam się. Brakowało mi powietrza. Upadając na ziemię zobaczyłam tatę. Tatę i jego dłoń, wystawioną w moim kierunku. Chciał mnie ratować... za późno.
Obudziłam się... Zaczęłam nerwowo ściskać trawę. Była mokra. Zroszona moimi łzami.
- Płakałam we śnie... - to zdarzało się często.
Ten sam sen od jakiegoś czasu.
'Tato... nie uratowałeś mnie. Nie podniosłeś, gdy upadłam'...
Rozejrzałam się wokół. Było już ciemno. Czas na powrót do domu.
Jednak coś zwróciło moją uwagę.
Zgarbiona postać.
Siedziała na górce, wpatrując się w gładką taflę stawu.
Wrzucała do niego kamienie. Jeden po drugim.
- Wieczorne wyładowanie emocji?
Tajemnicza osoba nagle odwróciła głowę w moją stronę. Czułam w brzuchu nieprzyjemną rewolucję. Bałam się, zbliżała się do mnie.
Kiedy była już blisko, a latarnia oświetliła jej twarz na tyle dobrze, że mogłam doskonale dostrzec kto kryje się pod ciemnym kapturem, nie byłam w stanie uwierzyć własnym oczom...
- Kaultiz ?!
- Wushert...
- Co ty tu robisz o tej porze ?!
- Rozmyślam Vic... Rozmyślam.
- Ty ?! - zrobił tęgą minę
- Dlaczego wtedy wybiegłaś?
- Nie twoja sprawa jasne?
- Znowu udajesz ważniaczkę...
- Nie
- Tak
- Nie !
- Tak !!
- Powiedz... o czym myślałeś ?
- O niczym specjalnym.
- Byłeś... zły.
- Owszem
- No więc?
- Co ?!
- Dlaczego?
- Bardzo często przychodzę w to miejsce. Tutaj czuję się zupełnie inaczej.
- To tak jak ja - spojrzałam niepewnie w jego oczy.
- Ty... Ty płakałaś.
- Nieprawda - odwróciłam głowę w drugą stronę, kiedy poczułam jego dłoń na moim podbródku.
- Przecież widzę... - chwycił i skierował moją głowę na wprost niego. Widziałam te oczy. Tę głębię brązu. Błysk.
- Po prostu. Do tego zmusza mnie życie.
- Mnie też nie jest lekko...
- No co ty. Masz wszystko. Kochającą rodzinę, sławę...
- To może tak pięknie wyglądać tylko z boku. Z moją rodziną w komplecie widzę się bardzo rzadko. Prawdziwy ojciec ma własne życie.
- To tak jak mój. Brakuje mi go, choć wyrządził za dużo złego.
- Dlatego płakałaś?
- Kaulitz przestań. Nieważne ! Nie twoja sprawa...
- Nie chcę, żebyś była smutna.
- Przestań mi mydlić oczy. Znam cię. Tobie żadna dziewczyna nie powinna ufać.
- A więc, ty też tak myślisz.
- Tak !! Tak myślę ! i tak jest... Drogi panie.
- Wushert
- Nie zaczynaj znów. Na mnie już pora...
- Odprowadzę cię już późno.
- No i ? znam drogę do domu ! Daruj sobie.
- Nigdy nie odpuścisz ?
- Nie ! - podniosłam się i szybkim krokiem opuściłam park. Zatrzymałam się przed bramą i spostrzegłam jak Tom kopie kamień, który wpada do wody.
- Kłamca... - wyszeptałam ze złością. Byłam przekonana, że to jego kolejna sztuczka. 'Wrażliwy pan Kaulitz' - nigdy !
Spojrzałam w niebo pełne gwiazd, które tak radośnie migotały.
- Boże pozwól mi być jedną z nich... - powiedziałam nadal nie spuszczając z nich wzroku.
Ani się obejrzałam i już byłam przed domem.
Weszłam do środka... spali. Poczłapałam po schodach na górę.
Wzięłam ciepłą kąpiel. Odgoniłam wszystkie złe myśli.
Mozolnie wdrapałam się na łóżko i opadłam na miekkiej poduszce.
Zamknęłam zmęczone oczy i pozwoliłam, by księżyc ukołysał mnie swym blaskiem do snu...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mod-MadisoOn dnia Sobota 19-08-2006, 11:08, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Lolly
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2878
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 16:49 Temat postu: |
|
|
czytam.!
[edit]
przeczytałam.
jak zwykle. ot co.
rozkosz. niebo w głowie, bo w gębie to jak jem, a akurat nie jem, więc dlatego w głowie.
podobało mi się, a najbardziej sama końcówka. i znów czuję to kłócie w piersiach, tzn... w sercu, albo i w klatce piersiowej. nadal myślę co się wydarzy potem. czy Vica oprze się Tom'owi czy może zrzuci go z zbocza wysokiej góry. cóż, dane jest mi czekać.
i tak zrobię.
kocham <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ejkuś
Dołączył: 20 Cze 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Dąkąd
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 17:06 Temat postu: |
|
|
czytam
EDIT.
A CO TO? KONIEC?
No no suuuperrr
Ah no i dobrze że NARESZCIE coś napisałaś bo poprostu nie mogłam już wytrzymać
I dzięki że mnie powiadomiłaś chociaż i taaak bym zajrzała
Fajne... Tylko nie pisze się "portwel" tylko "portfel"
A ja znowu poprawiam
Ok. To ja kończę i gorrąco POŻDRAWIAM
Muahaha
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ejkuś dnia Piątek 18-08-2006, 17:15, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 17:14 Temat postu: |
|
|
Mad xD superrr
Ahh ten Kaulitz...
Cytat: |
- Dlaczego?
- Bardzo często przychodzę w to miejsce. Tutaj czuję się zupełnie inaczej.
- To tak jak ja - spojrzałam niepewnie w jego oczy.
- Ty... Ty płakałaś.
- Nieprawda - odwróciłam głowę w drugą stronę, kiedy poczułam jego dłoń na moim podbródku.
- Przecież widzę... - chwycił i skierował moją głowę na wprost niego. Widziałam te oczy. Tę głębię brązu. Błysk.
- Po prostu. Do tego zmusza mnie życie.
- Mnie też nie jest lekko... |
A to mi sie najbardziej podobało
Czekam na nju
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*JoFy*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z wyobraźni :)
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
nareszcie nowy part<jupi> Mad wróciła
aahhh Mad kochana rozpływam się
wiesz co? też bym nie wytrzymała i wygarnęła takiej lafiryndzie
"Wyszłam... tak po prostu. Miałam kaprys.
Pieprzone egoistki tak właśnie mają... " - to mi sie podoba
"Widziałam te oczy. Tę głębię brązu. Błysk." - widze, że BILARD działa
kofanie ciesz się że sie pozbierałaś i oby coraz lepiej, a my zawsze przy tobie
kocham mocno ty moja feministko
i czekam na next
czy ulegnie.....?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Piątek 18-08-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Należała do tych osób, których nie obchodziły nigdy uczucia innych ludzi. Miałam ją totalnie w dupie. |
Ona nalezala. Ale osoba mowiaca wykazuje to samo...
Naiwne zaprzeczanie wlasnym slowom.
Jedna z lepszych czesci moim zdaniem.
Przede wszystkim scena w parku. Daje nieco do myslenia, pokazuje drugie oblicze Kaulitza i osobe, ktora laczy wspolnie ich mysli. Ojca.
"Ja tez widuje rzadko rodzine w komplecie". I wszystko jasne. W koncu rodzine ma kazdy, nawet bogaty i slawny czlowiek. Wiec i bol, moze nalezec do wszystkich.
Raz zapomnialas gdzies na koncu literki. Poza tym tekst w porzadku.
Bardzo mi sie podobalo.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Sobota 19-08-2006, 10:32 Temat postu: |
|
|
Już Ci na Gadu Gadu napisałam co sądzę o tej części. MIODZIO. Coraz bardziej mnie zaskakujesz, sprawiasz, że brak mi słow. Tak jak w przypadku tej części. Ta akcja z Thalis- nie no sikałam ze smiechu <lol2> Extra! Dobrze jej tak! A przy akcji w parku łezki mi się w oku zakręciły. Świetnie to ujęłaś, rewelacyjnie opisałaś. I coraz bardziej podoba mi się osoba Viki, denerwuje mnie- otak! ale najbardziej się podoba ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Teufel
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 12:31 Temat postu: |
|
|
łooo....sporo czasu mi to zajęło...ale warto było.
Madi, naprawdę świetnie piszesz. Jestem z Ciebie taka dumna!
Miałaś racje, ostatnia część Ci najlepiej wyszła....Jednak to nie znaczy, ze tamte były złe!Były boskie, a teksty między Tomem a Vic po prostu RZONDZOM! xD
Piękne, łądne i powabne.
Dziekuję Ci za te wszystkie dede.
I....czekam. Na kolejna część!
Kooocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosenrot
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 944
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z Utopii
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 16:01 Temat postu: |
|
|
No ładnie.
Vica jest trochę zbyt nerwowa. A ten Tom, wcale nie taki zły...
Oby mu dała szasnę...
Podobało mi się!
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 16:21 Temat postu: |
|
|
Och, mam nadzieję, że Vic i Tom w końcu się zejdą. Ładna by z nich była para...
A part fajny, troszkę krótki , ja bym mogła to opko czytać i czytać
Czekam na następną notkę, po cichu licząc na jakiś romantyczny wątek
Chyba mi słońce przygrzało na wakacjach
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CoL@
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 19:02 Temat postu: |
|
|
Jejka aż mi się tak jakoś romantycznie zrobiło () jak się tak Tomuś zaczął interesować
Część chyba...jedna z lepszych. Jedna z takich, które podobały mi się NAJBARDZIEJ
Mam nadzieję, że ona jemu da szansę kiedyś, co?
Madisonku, Kocham I tak na marginesie - dziękuję. Będziesz wiedziała za co
A, i tak po chamsku: Wbijaj do mojego opowiadania xD Czekam x]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Niedziela 20-08-2006, 21:20 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało.Zgadzam się z bodajże ~ddm ,że ta część była jedną z tych 'naj'. Ciekawa jestem czy Vic ulegnie Tomowi.Teraz dopiero zobaczyłam ,że chybacelowo piszesz jak ojciec zostawił Vic i się z nią nie widuje.Dzięki temu w historii jest to kolejna 'rzecz' ,ktora łączy Kaulitza i Wushert.
I dobrze. Bo chcę ,żeby w końcu byli razem.Ale nie tak "oh" "ah" "eh" 'koffanie ty moje'. Bo to jest przereklamowane.Liczę na coś bardziej kreatywnego i raczej tak będzie bo w koncu masz talent droga Mad.
buziaki i czekam na nową i mam nadzieję ,pełną pikantnych scen część
kocham.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team
Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: dochodzi twój głos?
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 15:41 Temat postu: |
|
|
No więc Mad obiecała kolejny part w tym tygodniu i ... i jest
Zapraszam do czytania
______________
Z dziwnego snu wyrwał mnie dźwięk mojej komórki.
Omiotłam wzrokiem cały pokój w poszukiwaniu telefonu...
'Ale zaraz... jest gdzieś blisko...' - pomyślałam, wychylając głowę pod łóżko.
- Jest ! - szybkim ruchem sięgnęłam po ''zgubę''. Zobaczyłam nieznany numer... Coś jednak feralnie mnie pokusiło, bym odebrała.
- Tak słucham?
- Vicuś... - poznałam ten głos. Ten niepozorny, pełen ciepła... Zadrżałam.
- Halo? Jesteś tam? - bałam się. Bałam się każdej rozmowy z nim.
- To ja... Tata. - to słowo wywołało we mnie dreszcze obrzydzenia.
- Czego chcesz ? - przemogłam się...
- Chciałem ciebie po prostu usłyszeć kochana córeczko
- Nie mów tak do mnie !
- Vic... Jestem twoim ojcem
- Ja nie mam ojca ! Odszedł dawno temu, nie zważając na nic !
- Tak bardzo bym chciał ciebie zobaczyć...
- Kłamiesz.
- Nie...
- Ja nie chcę nigdy ciebie oglądać !!
- Obawiam się, że twoje życzenie się nie spełni.
- Doprawdy? Jestem innego zdania...
- Ale... Ja to wiem - nie miałam kompletnie pojęcia o co mogło mu chodzić. Wybił mnie całkowicie z rytmu.
- Halo ? Vicuś ?
- Nie dzwoń więcej !! jasne ?!
- Ale brakuje mi ciebie...
- Mnie też brakowało przez te wszystkie lata ojca !! Jakoś nikogo specjalnie to nie obchodziło ! Dlatego teraz ja mam twoje chęci głęboko w dupie ! rozumiesz mnie !? rozumiesz kochany tatulku !? Żegnam...
- Córciu...
- Nie... ona już nie istnieje - Zakończyłam rozmowę. Nie miała sensownej przyszłości. Nie chciałam ponownie wysłuchiwać jego wyznań miłości. Tata ? Nie mam go i nigdy mieć nie będę !
'Czuję się jak sierota.
Bez ojca. Bez matki. Niby ją mam... ale jak wyglądają nasze stosunki ?! no jak ?! Sama dla siebie. Trwam w niepewności i tak mi dane żyć. Nigdy nie udam członka idealnej rodziny !' - pomyślałam, biorąc do ręki ukochaną gitarę. Zawsze, gdy grałam... czułam się wolna i pewna swoich celów. Wyładowywałam napięcie, a z ust płynęły słowa. Słowa piosenek, pełnych emocji i uczuć.
Bo tak chciałam... Bo tak łatwiej.
Bo Tak mi było lepiej.
- Dlaczego on dzwoni ? Dlaczego nie da mi normalnie żyć ? - znów te pytania, na które odpowiedzi brakowało.
'Przecież... Wybaczyłam. Wybaczyłam dawno temu... Teraz nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Bo... Ja nie mam już taty.' - oszukiwałam samą siebie. Chciałam... Chciałam cholernie poczuć na sobie ojcowską miłość. Ale... wiedziałam, że to już przepadło. Przepadło i nigdy nie wróci.
Grałam... Ciągle grałam. Z całej siły waliłam w struny. To dawało ukojenie, ale ponownie nie wytrzymałam. Na dłoń spadła łza. Po niej kolejna.
- Tato ! Tato... ja Cię kocham ! Kocham i nienawidzę !! - to właśnie czułam. Krzyczałam, bo tak łatwiej.
Zastanawiałam się czy to możliwe. Na myśl o całkiem małej dziewczynce, tulonej przez ojca z dawnych lat, na twarz sam wkradał się uśmiech, żeby potem zrobić miejsce na okropny grymas i wymalowany ból.
- To minęło !! Minęło słyszysz !? - przypominałam rozwydrzone dziecko, które płacze za lizakiem, bo upadł na ziemię.
Upust emocji. Gitara jak zwykle mi pomogła. Może za bardzo... ale tego potrzebowałam.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
'Ja napewno nie otworzę...' - pomyślałam, kiedy teraz rozległo się głośne pukanie.
- Niech to szlag ! Jestem sama w domu... co to za niecierpliwiec !!?? - zbiegłam po schodach do drzwi, kompletnie zapominając o tym, że jestem w pidżamie.
- Ty ?
- yy... Ja - spostrzegłam nieco zdezorientowaną minę Kaulitza... Przyglądał mi się z góry do dołu.
- Kaulitz ?!
- Wushert ! No byś się ubrała... Chcesz mnie przyprawić o zawał serca?
- Po co zadajesz retoryczne pytanie. Pewnie, że chcę.
- Ehe... śmieszne.
- Do rzeczy... Czego chcesz?
- Ja do Rasela
- Nie ma - rozmawiałam z nim tak, jakby wczorajszego wieczoru zupełnie nie było.
- Achaaaa...
- No to żegnam.
- Vic, a mogę na niego zaczekać? - świdrowałam go groźnym spojrzeniem.
- No ok, ale... ode mnie z daleka jasne?
- Jak słońce Wushert - wpuściłam go do środka i zaprowadziłam do pokoju Rasela.
- Właściwie to nawet nie wiem gdzie on jest i nie wiem kiedy wróci - odwróciłam głowę w jego stronę, to był błąd.
- Vic... Co ci jest?
- A co ma mi być do cholery ?!
- Płakałaś... - powiedział, widziąc zaczerwienienia wokół moich oczu. Był blisko mnie z łatwością mógł je dostrzec.
- Zdaje ci się
- Nie, nic mi się nie zdaje. Ostatnio chyba często płaczesz.
- Nie ! To brednie ! Czekaj tu sobie spokojnie na mojego brata, ale ode mnie się odwal !! zrozumiałeś ? - Wykrzyczałam mu prosto w twarz z żądzą mordu w oczach.
- Jak sobie chcesz. Najlepiej zamknij się w sobie i z nikim nie rozmawiaj.
- i dobrze !!
- Tak. Owszem ważniaczko. Pamiętaj tylko, że twoje zachowanie nie wróci istnienia idealnej rodziny...
- To nie twoja sprawa Kaulitz ! Z resztą ona nigdy nie była idealna.
- Gdyby nigdy nie była, nie płakałabyś z tego powodu.
- Skąd możesz wiedzieć z jakego powodu ?!
- a jednak...
- Zamknij się !
- Płakałaś...
- Tak ! Tak k**** ! Płakałam !! i co z tego ?! - krzyknęłam, po czym zasłoniłam twarz dłońmi. Czułam się taka bezsilna...
Poczułam na ramieniu jego rękę.
- Już dobrze Wushert... - spojrzałam na niego, a on po prostu mnie przytulił. Poczułam coś dziwnego, nagłe ukłucie w sercu, lekki cień strachu.
'Czy to możliwe? Toma Kaulitza naprawdę obchodzą moje uczucia?' - pomyślałam i chwilę później to już ja tuliłam się do niego.
- Przepraszam... Ostatnio nie jestem sobą - odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość.
- O tak. Prawdziwa Victoria chyba by mnie pobiła, gdybym podjął próbę przytulenia jej - to zdanie wywołało u mnie blady uśmiech. Miał rację. Postąpiłabym dokładnie tak...
- Nie martw się, jeszcze zdąrzę.
- W to akurat nie śmię wątpić - Usiadłam na parapecie, a Kaulitz opadł na kanapę. Ciągle czułam na sobie jego wzrok.
Spoglądając na 'codzienną rzeczywistość' za oknem, przez głowę znów przemykały tysiące myśli. Chciałam choć jedną zatrzymać.
- Tom... - Zaczęłam, wciąż wpatrując się w okno.
- Tak ?
- Czy... Czy tobie też jest ciężko bez ojca?
- Tak. Mówiłem ci już. To smutne, że nie mógł patrzeć jak dorastamy z Billem.
- Yhym...
- Brakuje nam go. Przestałem nienawidzić.
- A ja... Ja nie potrafię. Wybaczyłam mu, ale ten ślad. Ten bolesny ślad zawsze zostanie. Te uczucia jakimi go darzę też.
Czy można kogoś kochać i nienawidzić?
- Myślę, że tak. Mną władały tylko te uczucia.
- A Bill ?
- Bill zawsze kochał.
- A gdzie ten wypłoch w ogóle jest ?
- Widzę, że znów powrócił twój słownik ?
- No... opuścił mnie na jakąś chwilkę... ale jest z powrotem - wydukałam, na co Kaulitz po prostu się zaśmiał.
- No więc wypłoch jest w domu.
- Dawno nie widziałam tej panienki...
- Przeżył zawód miłosny - powiedział i zaniósł się śmiechem.
- Ale... przecież on nie ma dziewczyny ?
- JUŻ nie - zrobiłam pytającą minę
- No po prostu... Ona się wyprowadziła dawno temu i nie wytrzymała w takim związku na odległość. Mieli pisać do siebie listy i takie tam duperele. Przestała się odzywać. Jemu ponoć strasznie na niej zależało i teraz nie może się z tym pogodzić...
- Biedny
- A tam biedny... Mógł się nie pakować na poważnie w dziewczynę, po co to komu. Ja mam kilka i jestem zadowolony.
- Kaulitz !! idioto !! - gwałtownie poderwałam się z parapetu.
- Witaj dawna Vic... - zrobił znudzoną minę.
- On ją kochał ! a ty najwyraźniej nie wiesz czym jest miłość ! Kochałeś w ogóle kiedykolwiek jakąś dziewczynę !?
- Nie twoja sprawa Wushert
- No widzisz... Jesteś tylko kolejnym z tych cwaniaczków, który tylko szuka nowej panienki na piątkowy wieczór.
- Dobrze mi z tym ! pojąłem, że związek nie jest dla mnie. A miłość... pff... Miłość jest dla debili.
- Zmienisz zdanie
- Nie
- Zobaczysz...
- Nigdy... Wolę sobie psa kupić. Lepszy w utrzymaniu.
- Kretynie !
- A jak weźmiesz se do domu taką babe... to co ci po niej ?
- Phii ! Baba lepsza od faceta !
- Nieprawda !
- Facet śmierdzi !
- Ja pachnę ! - podniósł rękę do góry i powąchał swoją pachę. Żałosne...
- Po facetach trzeba sprzątać...
- A Baby na starość mają obwisłe cycki !
- Debil !
- Wypraszam sobie ! Miłość jest dla debili, a ja. Ja mogę być idiotą ! - wyszczerzył się a ja tylko popatrzyłam na niego z litością.
- Żal mi ciebie wiesz ?
- O no proszę, chociaż takie uczucie do mnie żywisz.
- Niesłychane... - rzuciłam w niego poduszką i zostawiłam samego w pokoju brata.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 15:48 Temat postu: |
|
|
Buahahah
wybacz.
nie od tego miałam zacząć ,ale nie mogłam się powstrzymać.
Kocham Cię wiesz?
I twoje opo też
Tu niby takie smutne już się łza w oku kręci i nagle niespodziewana dawka humoru
wiesz jak ja to lubię
i jeszcze to wyzywanie Kaulitza
ahh tego mi było trzeba do lepszego nastroju
więcej tego WIĘCEJ ! xD
A co do ojca to ja sie nie wypowiadam ..
nie wiem co o tym sądzić
Czekam z niecierpliwością na next parta i obym go szybko zobaczyła
ps. madash mwhah
kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
CoL@
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 15:58 Temat postu: |
|
|
Druga?
Nieważne...
EDIT:
Łeheheheheh...
Nie, no nie...
Tak było miło Normalnie...ale oczywiście Vic się opamiętała
Taka mieswzanka uczuć...
Hm...no co?
I tak wiesz, że zaraz przeczytasz, ze było cudne. Jak zawsze.
No.
Cudne. Jak zawsze.
A wiesz, co mnie zaskoczyło?
Zaraz ci tu zaczytuję, czekaj...
Cytat: |
[...]A miłość... pff... Miłość jest dla debili.
- Zmienisz zdanie
- Nie
- Zobaczysz... |
Zobaczy? No to czekam, zeby zobaczył taa...i na next też czekam
Bezsensowny komentarz, ale co poradzę.
Kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 16:26 Temat postu: |
|
|
Bardzo fajny part tylko krótki. Mam nadzieję, że następny będzie przynajmniej dwa razy dłuższy:)
Ten Tom to mógłby sie lepiej wyrażac o kobietach. I w ogóle oni powinni być razem. Mam nadzieję, że już niedługo będą. O.o
Pozdrawiam i czekam na nową część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*JoFy*
Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z wyobraźni :)
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 18:34 Temat postu: |
|
|
mua Mad:* świetny odcinek
tak smutno się zaczął,
później głebokie wyznania
a później? obwisłe cycki bwahaha
swoją droga ale mu się zebrało na czułości
najlepsze jest jak sobie po nazwiskach mówią hihhi
chciałabym zobaczyć Toma jak się wącha pod pachami
biedny Bill przeżył zawód<lekka ironia> ehhh<zresztą znasz mnie
mogę go pocieszyć??
kocham i czekam na next
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 18:48 Temat postu: |
|
|
Hm...
Całkiem ładnie wyszło muszę przyznać. Szczególnie ta scena, gdy Tom przytulił Vic. W tym momencie pomyślałam sobie, że ma jednak jeszcze jakieś głębsze uczucia i nie jest zimnym gnojkiem. Ale potem...
Skoro miłość jest dla debili, to co jest dla normalnych ludzi? Bezsens.
Coś bym powiedziała, ale chyba za bardzo się przejmuję.
~ddm, spokojnie, to tylko opowiadanie....
Brrrr.
Ale fakt, że part ładny. Podobało mi się.
Pozdrawiam:
~ddm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:M!s!a:*
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 725
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytomek ;)
|
Wysłany: Piątek 25-08-2006, 19:18 Temat postu: |
|
|
<lol> <lol> <lol>
Padnę xP Zaczepista ta częśc! Dawno się tak nie uśmiałam xD Oni do siebie pasują, oboje wredni jak nie wiem. Nie ma to jak podobieństwa xD Bardzo, bardzo mi się podobało! ;] Wprost rewelacyjnie. Kochanie you are my master ;] Kocham Cię ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nemesis
Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 26-08-2006, 12:36 Temat postu: |
|
|
Miałam przeczytać w nocy i skomentować, ale padłam
Tak więc przybywam teraz [joł, joł] xD
No i muszę przyznać, że taka akcja bardzo mi się podoba. Po tym parcie mam wrażenie, że Vic zechce uświadomić jakoś Kaulitza czym jest miłość
Ma fajny charakter chociaż trochę brak jej sił. Czekam na dalszą część i jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy. O powiadomienie też proszę
I Maaad, napisz szybcieeeej.
Hah, pozdrawiam.
Nemos xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|