|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Piątek 01-09-2006, 21:58 Temat postu: "niedługo żyją ci, którzy się z panią wiążą" [last |
|
|
Wpierw chciałabym zaznaczyć, że zdaję sobie sprawę z tego, że dość mocno nagięłam fakty.
Dość istotnym elementem jest tu pewna piosenka, której bliźniacy na pewno nie znają i wątpię żeby poznali. Swoją drogą im tego nie życzę.
Pomysł narodził się z irytacji po nieudanej „imprezie”. Będzie to dość krótkie opowiadanie, podejrzewam coś około sześciu odcinków.
W innym stylu niż ‘słodkogorzkie’.
Thriller.
Pozdrawiam.
„Idąc cmentarną aleją szukam ciebie, mój przyjacielu
Odszedłeś, bo byłeś słaby jak suchy liść
Dziś możemy dotknąć się naszymi pustymi duszami
Obnażyć swe oszustwa i nasze wypalone sumienia
Już nikogo nie dręczą nasze mdłe spojrzenia
Dziś jesteśmy nareszcie sami w ten listopadowy wieczór.”
TSA –„51”
YouTube.Com - TSA - 51 @ Hunterfest
Bill znów miał wrażenie, że ktoś mu się przygląda. Odwrócił się nerwowo, ale nikogo nie zauważył. Był sam na cmentarzu. Gwałtowny wiatr rozwiewał poły czarnego, wełnianego płaszcza i wichrzył bujną czuprynę chłopaka. Mocny, gwałtowny poryw wiatru zgasił właśnie zapalony przez niego znicz w czerwonej, plastykowej oprawcę. Mżył drobny deszcz. Przystojny, wysoki młodzieniec zaklął pod nosem i wyciągnął zapalniczkę. Pochylił się i ponownie zapalił znicz, dłonią osłaniając płomień. Potem szybko nałożył górną część oprawki. Ustawił znicz na środku płyty nagrobnej z ciemnofioletowego marmuru. Spojrzał na duży, złoty napis, widniejący obok zdjęcia blondyna o trochę dziecinnej twarzy i brązowych, rozmarzonych oczach. Przeczytał na głos: "Życia nie można przyćmić wiekiem trumny, marzeń i serca nie da się pogrzebać ziemią"
Sam nie wiedział, dlaczego właśnie dzisiaj zdecydował się przyjść na grób Toma. Kiedyś był dla niego nie tylko bratem bliźniakiem, ale i przyjacielem. Wydawało im się, że zawsze będą przyjaciółmi, ale niestety rozdzieliła ich kobieta.
„Tak, wiem, jestem sukinsynem!” – myślał Bill, zapinając płaszcz. Postawił kołnierz płaszcza i odwrócił się tyłem do wiatru.
–„Przecież odbiłem ci kobietę. Jak się zwierzałeś – miłość twojego życia. Jeśli jest jakieś piekło, będę się w nim smażył. Ale stary, nie musiałeś się od razu zabijać, przecież jest tyle innych kobiet na świecie! Nie możesz winić tylko mnie! To był wybór Kathrin, że z tobą zerwała! Nikt jej do niczego nie zmuszał.”
Kathrin. Wspaniała dziewczyna. Obaj znali ją praktycznie od zawsze. Razem z nią chodzili do szkoły aż do przerwy, którą sobie zrobili zaczynając karierę na szerszą skalę. Była wiecznie roześmianą brunetką o gęstych, kręconych włosach, spadających burzą do połowy pleców, ciele modelki i bujnych piersiach młodej Kasi Figury. Miała niesamowicie seksowny uśmiech i spojrzenie kotki, równocześnie zmysłowe i tajemnicze. W szkole kochała się w niej cała męska połowa klasy, ale tylko Tomowi udało się ją uwieść. Byli ze sobą niemal kilka miesięcy, gdy go rzuciła. Dla Billa.
Potarł zmarznięte ręce i zakaszlał.
„Jak to – nie mogę cię winić?!” – nagła myśl, jakby nie należąca do niego, przemknęła Billowi przez głowę. - ”Sam w to nie wierzysz! Przecież to wyrzuty sumienia kazały ci tu dzisiaj przyjść!”.
Przeżegnał się szybko, zdjęty nagłym strachem. Spojrzał w niebo. Ciężkie, ołowiane chmury, gnane przez wicher, zasnuwały niebo. Zachodzące słońce z trudem przebijało się przez ich dziwaczne, karykaturalne kształty. Bezlistne, stare drzewa rzucały upiorne cienie na groby i cmentarne alejki, pokryte grubą warstwą mokrych liści. Deszcz padał coraz mocniej, zacinając mu prosto w twarz.
Bill szybkim krokiem ruszył w stronę wyjścia z cmentarza. Czuł na sobie czyjś wzrok, ale za każdym razem, gdy się odwrócił, widział tylko puste alejki i groby z palącymi się zniczami. Czyżby ktoś go śledził?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez funny-feeling dnia Sobota 23-12-2006, 21:13, w całości zmieniany 7 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
SzydeRcia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 01-09-2006, 22:13 Temat postu: |
|
|
hm... ciężko mi cos powiedzieć po pierwszym parcie tym bardziej, że krótki
tajemnicze, intrygujące, ale jeżeli miałam się przestraszyć to się nie udało.
może dlatego że czytałam przy pogodno- hau. a to polewowa piosenka
czekam na nex i byłabym wdzięczna jakbyś mnie poinformowała o nim na priv, bo ostatni się trochę gubię w tym co czytam.
a i jeszcze jedno: lubię cmentarze, więc przedstawienie ponurej scenerii spełzło na niczym xD
Pozdrawiam! ;*
Edit:
1!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Piątek 01-09-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
ale jeżeli miałam się przestraszyć to się nie udało. |
Właśnie dlatego to jest thriller a nie horror
Oglądałaś 'Kruka' na przykład?
No, tam bać się nie było za bardzo czego , a to był właśnie thriller.
{Boże, zebym sie nie pomyliła co do tego Kruka:P}
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_red
Dołączył: 02 Wrz 2006
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 02-09-2006, 11:13 Temat postu: |
|
|
Hmm, narazie to prolog, poczekam na więcej a potem skomentuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ashleyka
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Sobota 02-09-2006, 12:05 Temat postu: |
|
|
Mi się podobało.
Trochę ,krotki ten prolog ale nie jest źle
Czekam na pierwszego parta i wtedy więcej napiszę.
Jak narazie nie jest źle.
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*:Love_Tomuś:*
Dołączył: 02 Mar 2006
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z dworca z.o.o
|
Wysłany: Sobota 02-09-2006, 12:38 Temat postu: |
|
|
Trudno mi coś powiedzieć. Krótki part...
Wstąpie tu jeszcze, żeby zobaczyć jak Ci idzie.
Życzę weny, weny i jeszcze raz weny.
Ćwicz, ćwicz, a będziesz pisać coraz lepiej.
LoVuśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Sobota 02-09-2006, 14:02 Temat postu: |
|
|
Hmmm... Narazie nic konkretnego niemoge pwiedzeć...
Chociaż w suie spodobało mi się.
Ale dlaczego mój misiu nie żyje;p x(
Żeczę weny;)
Czekam na neext
Pozdrawiam...
Nicole
Ps. Również byłabym niezmiernie wdzięczna gdybys poinformowała mnie na priv o pierwszym parcie;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Sobota 02-09-2006, 17:34 Temat postu: |
|
|
Nicole_Tom napisał: |
Hmmm... Narazie nic konkretnego niemoge pwiedzeć...
Chociaż w suie spodobało mi się.
Ale dlaczego mój misiu nie żyje;p x(
Żeczę weny;)
Czekam na neext
Pozdrawiam...
Nicole
|
Oj... Nie chcę za dużo zdracać ale "Twój misiu" jeszcze da o sobie znać, nie martw się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Środa 13-09-2006, 15:15 Temat postu: |
|
|
Hehe:) To superr... A z tym misiem to zarcik był hehe lol;) Tom jest misiem tylu dziewczat, ile w zyciu chyba jeszce nie widziałysmy:D Czekam na neexttt
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 14-09-2006, 15:15 Temat postu: |
|
|
Mrrrauuu, podobało mi się. Po prostu fantastycznie.
Znalazłam tylko dwa błędy:
Cytat: |
„Tak, wiem, jestem sukinsynem!” – myślał Bill, zapinając płaszcz. Postawił kołnierz płaszcza i odwrócił się tyłem do wiatru. |
Tutaj się powtarza słowo "płaszcz". Myślę, że w tym drugim zdaniu mogłabyś pominąć ten wyraz.
A drugie to raczej nie jest błąd tylko zdanie:
Cytat: |
i bujnych piersiach młodej Kasi Figury. |
raczej mi się nie podobało. Złe porównanie, bo przecież Niemcy nie znają Kasi Figury.
A tak poza tym to trochę "estetyka" tego tekstu mi się nie podobała. Nie lubię takich ciągłych tekstów, wolę jak poszczególne fragmenty są w jakiś sposób oddzielone od siebie. Oczywiście nie jest to błędem, tylko to takie moje... wrażenie.
Ogólnie całość jest naprawdę spoko, na pewno jeszcze tu wrócę i skomentuję!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Czwartek 14-09-2006, 20:38 Temat postu: |
|
|
[tekst piosenki, jest przeróbką nie za ambitnej polskiej piosenki.]
Wchodząc do wynajmowanej kawalerki, Bill uderzył kolanem o szafę. Zaklął pod nosem i wcisnął włącznik. Słabe, żółtawe światło wyłoniło z ciemności mały, ciasny przedpokój. Powiesił płaszcz i skierował się do niewielkiego pokoju. Potknął się o coś i wpadł na tapczan.
- Cholera jasna! Zachowuję się, jakbym był pijany!
Zapalił lampkę, stojącą na małym stoliku. Spojrzał w stronę drzwi i zauważył, że na podłodze leży album ze zdjęciami. Wiedział, jakie zawiera fotografie. Miał tylko jeden album z ciemnoniebieską okładką i złoconymi literami. Był pewien, że nie zostawił go w tym miejscu. Mało tego, nie zaglądał do tego albumu od śmierci Toma. Nie chciał przywoływać bolesnych wspomnień. Pragnął zapomnieć o czasach, gdy byli sobie bliscy nie tylko jako bracia, ale także jako przyjaciele.
Usiadł na tapczanie i przejrzał zdjęcia. Były to fotografie z ich ostatnich wakacji, jakie spędzili tylko we dwóch, nad jeziorami. Opaleni, uśmiechnięci, szczęśliwi. Zrobili wówczas całą masę zdjęć – fotografowali głównie piękne krajobrazy, zachody słońca, ptaki i leśnie zwierzęta. Fotografię lata – dużego, wąsatego suma – zrobił Tom, przyczajony na dnie jeziora.
Później na letnie wypady jeździli już w trójkę, bo Tom zabierał swoją dziewczynę, Kathrin. W swojej naiwności i prostoduszności nie zauważył, że to właśnie podczas ostatniego wyjazdu pod namiot Bill bardzo zbliżył się do Kat. Biedaczek spokojnie spał, gdy metr od niego jego najlepszy przyjaciel pieścił pod śpiworem ukochaną dziewczynę.
Bill znów poczuł bolesne ostrza wyrzutów sumienia. „Jak mogłem mu zrobić coś takiego! Trzeba było to rozegrać inaczej, dyskretniej i subtelniej. Kathrin powinna z nim oficjalnie zerwać, później odczekalibyśmy kilka miesięcy i dopiero wtedy zacząłbym się z nią spotykać. Gdybyśmy tak zrobili, pewnie Tom nadal by żył.”
Duże krople deszczu uderzały o szybę. Bill spojrzał w okno. Wiatr szarpał gałęziami drzewa stojącego przy bloku jak szaleniec bawiący się marionetką. Wstał i oparł się o parapet, patrząc z wysokości pierwszego piętra na ulicę zlaną strugami deszczu i skulonych ludzi, przemykających chodnikami. Nagle poczuł na karku czyjś wzrok. Odwrócił się błyskawicznie. Był sam w domu. Skąd więc znów miał to dziwne uczcie, że ktoś go obserwuje?
„Ostatnio dzieje się ze mną coś niedobrego” – pomyślał siadając przy komputerze, wciśniętym między okno i tapczan.
- „Skąd album wziął się na podłodze?! Przecież był w szufladzie! Ja go nie wyciągałem, a oprócz mnie tylko gospodarz ma klucz do tego mieszkania. Czyżby zrobił mi głupi kawał? Tylko po co?”
Poszedł do przedpokoju, by zgasić światło. Wtedy to usłyszał. Ktoś gwizdał. Była to melodia piosenki, którą napisał Tom tuż przed śmiercią. Bill nigdy nie dowiedział się, czy wtedy już wiedział o tym, co zrobił mu jego własny bliźniak - „Mój przyjacielu”. Nie znał nikogo, kto mógłby gwizdać coś takiego. Nikt nie znał tej piosenki. Oprócz Toma.
------------------
- Musiało ci się coś przewiedzieć – skomentowała, uśmiechając się z lekką ironią w oczach. – Może zostawiłeś album na tapczanie, a potem wychodząc z pokoju niechcący zrzuciłeś go na podłogę i zapomniałeś o tym – niedbałym ruchem poprawiła włosy i spojrzała mu w oczy. – Czy ty czasem ostatnio nie czytałeś za dużo horrorów?
- Nie, wyobraź sobie, że ostatnio wcale nie czytam horrorów! – Bill był zdenerwowany lekceważącą postawą dziewczyny. Bezwiednie zacisnął dłonie i przygryzł górną wargę. – Nie rób ze mnie idioty! Chyba wiem, co robię i czy zostawiłem coś na podłodze czy nie! A może też potrafisz wytłumaczyć, kto gwizdał za ścianą „Mój przyjacielu”? Chyba nie moja sąsiadka, ta przygłuchawa starowinka?!
- Wiesz co? – dziewczyna zapaliła papierosa i zaciągnęła się mocno. Wydmuchała dym do góry, nie patrząc się na Billa. – Ostatnio zrobiłeś się strasznie nerwowy. Może masz niedobór magnezu?
- Kpisz sobie ze mnie? Widzę, że nie warto ci nic mówić, bo tylko potrafisz sobie ze mnie żartować! - Bill założył ręce na piersi i spoglądał na dziewczynę, marszcząc czoło.
- Wybacz, ale chyba nie sądzisz, że będę traktować poważnie głupoty, jakie mi opowiadasz! Przepraszam cię, ale jestem umówiona z koleżanką, jedziemy na zakupy do Starego Browaru. Wpadnę do ciebie wieczorem.
Bill był zły na swoją dziewczynę, że tak go potraktowała. Wracając tramwajem do domu wymyślał jej w duchu. Tak tramwajem. Po części cieszył się, że szał na jego muzykę minął, ale w głębi ducha tęsknił za pełnymi salami na koncertach, piskami dziewcząt… W dodatku znów wydawało mu się, że ktoś go śledzi, co jeszcze bardziej wyprowadzało go z równowagi. Często odwracał się i obserwował podróżnych, ale każdy był zajęty sobą.
–„Może faktycznie mam niedobór magnezu?” – pomyślał ironicznie.
Ostatnio coś między nimi zaczęło się wyraźnie psuć. Coraz częściej kłócili się i byli dla siebie niemili. Wydawało mu się, że dziewczyna obwinia go za śmierć Toma, a Kathrin twierdziła, że to Bill się zmienił – stał się nerwowy, drażliwy, a w dodatku zaczął cierpieć na jakieś urojenia. Nie tak wyobrażał sobie związek z Kat, gdy odbił ją przyjacielowi. Na początku, gdy Tom jeszcze nie wiedział o ich związku, było im razem bardzo dobrze, ale od pogrzebu Toma ich relacje z dnia na dzień pogarszały się i zdarzało się, że Bill myślał o zerwaniu z dziewczyną, która go nie rozumiała i z którą nie mógł być szczery.
„A może to typowe po tym, co przeżyliśmy?” – myślał. – „Może wystarczy tylko przeczekać te nie najlepsze dni, a potem wszystko wróci do normy? Czas leczy rany.”
Kathrin pojawiła się u niego o wpół do ósmej. Znów padał deszcz i miała mokre włosy, więc zaraz podał jej ręcznik. Gdy zdjęła płaszcz, Bill musiał stwierdzić, że wygląda bardzo ponętnie w obcisłych, jasnoniebieskich dżinsach i zielonym, ażurowym pulowerze, pod którym była widoczna biała koszulka z dużym dekoltem. Zjedli w kuchni kolację, a potem przeszli do pokoju. Usiedli na rozłożonym tapczanie. Wokalista zapalił świece i nalał czerwonego wina do kryształowych kieliszków. Z głośników podłączonych do komputera sączyła się nastrojowa muzyka. Kathrin przytuliła się do niego bez słowa. Powoli sączyli wino.
Gdy dziewczyna odłożyła kieliszek, Bill natychmiast zrobił to samo. Wpił się w jej słodkie usta, szybkimi ruchami rozpinając pulower. Dobiegał ich głos Nicka Cave, śpiewającego „When the wild roses grow”. Potem zdjął Kat koszulkę, a gdy mocował się z zapięciem stanika, dziewczyna rozebrała go do pasa. Całował duże piersi, napawając się ich krągłością i jędrnością. Kathrin popchnęła go, by położył się na plecach. Usiadła na nim okrakiem i namiętnie pocałowała. Gdy głaskał i ssał piersi pochylonej nad nim dziewczyny, usłyszał za ścianą głośne gwizdanie. Była to ulubiona melodia Toma. „Mój przyjacielu”
- Słyszysz to? – spytał odrywając się od biustu dziewczyny.
- Co? – podniosła się zaskoczona.
- Ktoś gwiżdże. Znowu ta sama melodia - „Mój przyjacielu”!
- Nic nie słyszę! – Dziewczyna wykrzywiła twarz w grymasie złości, poirytowana, że chłopak przerwał pieszczoty. – Coś ci się przesłyszało!
- Nie! Słyszę wyraźnie. Jak możesz tego nie słyszeć?
- Po prostu nie słyszę, bo nikt nie gwiżdże! – Kathrin pochyliła się nad chłopakiem.. – Zajmij się mną odpowiednio i nie wymyślaj!
Bill posłusznie ssał pierś, pieszcząc dłońmi plecy dziewczyny, gdy nagle piosenka Cave’a została urwana w pół słowa. Zastąpił go jego własny głos, śpiewając piosenkę napisaną przez Toma :
„Mój przyjacielu byłeś mi naprawdę bliski,
Byłeś jak najlepszy na świecie brat,
Chciałem dać Ci wszystko.
Wziąłeś sobie sam „
- Co jest, do jasnej cholery! – Bill zerwał się z tapczanu i dopadł do komputera. – Skąd się wzięła ta piosenka!? Nie przypominam sobie, żebym miał ją na komputerze! Ty ją przegrałaś na twardy dysk?
- Oczywiście, że nie! Przecież wiem, że jej nie lubisz! – zdenerwowana dziewczyna ubrała stanik i rozglądała się za koszulką. – Widzę, że dzisiaj znowu jesteś do niczego! Skończ już z tymi urojeniami i manią prześladowczą!
- O co ci chodzi? Zaraz do ciebie przyjdę, tylko sprawdzam, skąd wzięła się ta piosenka – chłopak wpatrywał się w monitor. – No tak, jest odtwarzana strumieniowo z internetu!
- Już nie musisz się fatygować! – Kathrin zapinała guziki pulowera. – Z seksu nici! Jakoś straciłam ochotę! A mógł być taki przyjemny wieczór, gdybyś wszystkiego znowu nie spieprzył!
- Dlaczego się ubrałaś? – Bill usiadł koło niej i objął ramieniem. – Przecież już jestem przy tobie – pogłaskał ją po włosach i pocałował w policzek. - Tylko skąd wzięła się nagle ta piosenka?
- Nie wiem, do jasnej cholery! – strąciła jego rękę i wstała. - Może ktoś przesłał ci maila z wirusem albo trojanem, który odpalił tę melodie z netu!
- Może masz rację… - chłopak również wstał. – Ale co za dziwny zbieg okoliczności…
- Wychodzę! – krzyknęła Kathrin i wybiegła do przedpokoju. – Nawet nie próbuj mnie zatrzymywać! Zadzwoń, gdy wyleczysz się z obsesji na punkcie tej piosenki! Chcę mieć chłopaka normalnego psychicznie, a nie świra! – trzasnęła drzwiami, wybiegając na korytarz.
Bill nie gonił jej. Znał Kat nie od dziś i wiedział, że to nie ma sensu. I tak nie namówiłby jej na powrót, a tylko zaogniłby konflikt. Odetchnął głęboko i wszedł do łazienki. Zmył rozgrzaną twarz zimną wodą. Gdy wyprostował się i spojrzał w lustro, zamarł zmrożony strachem. Na szkle ktoś napisał czerwoną szminką: „Jestem trzy kroki za tobą”.
Wyskoczył z łazienki jak oparzony, czując jak żołądek podchodzi mu do gardła. Usłyszał skrzypienie. Drzwi na klatkę schodową były uchylone, chociaż był pewien, że Kathrin zamknęła je za sobą. Wypadł na schody i zbiegł na dół. Nikogo nie spotkał.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez funny-feeling dnia Sobota 16-09-2006, 20:27, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 14-09-2006, 20:59 Temat postu: |
|
|
Wow No, nie ma co, rozkręca się nieźle Jak to czytałam, czułam taki dreszczyk emocji. Brawo .
Tylko, kurde, błędów jest sporo. Nie chce mi się ich wymieniać, ale dobrze by było, gdybyś je poprawiła.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SzydeRcia
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 8:26 Temat postu: |
|
|
bardzo fajnie
tylko tam nie powinno być 'coś ci się przwidziało' a raczej przesłyszało
i dziekuję za powiadomienie. ;*
Pozdrawiam! ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 11:55 Temat postu: |
|
|
musze przyznać, ze czytałam wcześniej, ale nie miałam czasu skomentować Wow... ten part bardzo mi się podobał Ohh... Bill okazał sie być trochu podły, nie sądzisz?
Zabrał Tomowi dziewczynę, i wydaje mi sie, że nie żałuje, hmm tzn. żałuje, ale tego w jaki sposób zabrał mu jego miłość, a nie że ja zabrał
Hmm ogólnie bardzo dziękuje za powiadomienie:)
Czekam na next:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Sobota 16-09-2006, 20:26 Temat postu: |
|
|
SzydeRcia - Masz rację, dziekuje. Zmieniam!
Kot_W_Butach - Postaram się zaraz powęszyć.
Dziękuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Wtorek 19-09-2006, 20:29 Temat postu: |
|
|
Bill długo zastanawiał się, kto mógł być autorem zdania wypisanego na lustrze. Najbardziej podejrzaną osobą była oczywiście Kathrin, ale to nie był jej charakter pisma, a po drugie nie przypominał sobie, żeby dziewczyna w ogóle wchodziła do łazienki. Klucz do mieszkania miał jeszcze gospodarz domu, ale akurat on nie miał powodów, by robić mu kretyńskie dowcipy.
„Przecież zapłaciłem mu z góry za dwa miesiące. Gdyby nie to, już dawno wyprowadziłbym się z tej nory do jakiegoś mieszkania o wyższym standardzie. No to w takim razie kto? Podobny charakter pisma miał… Nie, przecież to niemożliwe!”
Próbował przejść nad tym do porządku dziennego, ale jego myśli ciągle wracały do złowieszczego napisu. Doszedł do wniosku, że nawet, jeśli jakimś cudem napisała to Kathrin, podrabiając inny charakter pisma, nie może dać się sprowokować. Jeśli nie chce stracić dziewczyny, nie może jej więcej wspominać o tym, że słyszał wygwizdywaną znajomą melodię ani o niczym innym, co mogłoby kojarzyć się z Tomem. Jej nerwowe, niemal histeryczne reakcje dowodziły, że również czuje się winna z powodu śmierci swojego byłego chłopaka i nie chce, by ktokolwiek jej o tym przypominał.
„Obojętnie, co by się działo i jak głośno nie słyszałbym gwizdania melodii Toma, będę milczał jak grób!” – przysięgał sobie w duchu. – „Tom nie żyje i najwyższy czas zacząć normalnie żyć, bez oglądania się w przeszłość”.
Z tym przekonaniem Bill położył się spać. Długo przewracał się z boku na bok, nie mogąc zasnąć i wsłuchując się w bębnienie kropel deszczu o szybę okna. Dochodziła druga w nocy, gdy nagle zaskrzypiały drzwi łazienki. Zerwał się z łóżka. „Dobrze wiesz, kto mógł to napisać!” – Chłopak poczuł się jakby ktoś siłą wciskał mu w mózg swoje myśli. „Dobrze znasz ten charakter pisma! Tak, tak, ja to napisałem, nikt inny!”
Bill zapalił światło i wyskoczył do przedpokoju. Drzwi do łazienki były otwarte na oścież. Poza nim nikogo nie było w mieszkaniu, więc na zdrowy rozum drzwi nie mogły się same otworzyć. Z mocno bijącym sercem Bill wcisnął włącznik i wszedł do łazienki. Spojrzał na lustro. Było gładkie i czyste, bez żadnych smug czy zabrudzeń. I przede wszystkim nie było na nim napisu. A przecież nie ścierał go. Doskonale pamiętał, że przerażony wybiegł wtedy z łazienki i do tego czasu więcej tam nie wchodził!
Bill odczekał dwa dni. Potem zadzwonił do Kat i przeprosił ją za swoje zachowanie.
- Nie wiem, co mi się wtedy stało – mówił do słuchawki swojej Nokii 7650, stojąc przed kamienicą. – Ostatnio cierpię na bezsenność i pewnie stąd te moje bezsensowne przewidzenia.
- Pewnie tak – usłyszał zmysłowy kontralt dziewczyny. Miała głos równie seksowny jak ciało. – A po drugie przestań obwiniać się za śmierć Toma. To nie jest ani twoja, ani moja wina. Sam sobie zgotował taki los i nikt mu w tym nie pomógł.
- Nie obwiniam się! – zdecydowanie zaprzeczał.
- Świadomie może i nie, ale podświadomie – z pewnością. Masz typowe tego objawy. Dobrze spałeś w nocy?
- Tak, wziąłem dwie melatoniny, wypiłem trzy piwa i spałem jak niemowlak. Od razu czuję się lepiej.
- Słyszę po twoim głosie, że jesteś w lepszej formie – Kathrin zaśmiała się do słuchawki.
- Przyjdziesz do mnie dzisiaj wieczorem? – spytał łagodnym głosem. – Mam dla ciebie niespodziankę…
- Jaką?
- Pamiętasz, jak prosiłaś mnie, żebym ci zrobił sesję zdjęciową do gazety? Możemy zrobić to dzisiaj, mam wszystko przygotowane.
- No dobrze, przyjdę – znów się zaśmiała.
- Cieszę się. Tylko ubierz ładną bieliznę. Albo lepiej nie ubieraj jej wcale – zażartował.
Gdy przyszła Kat, dochodziła ósma, a Bill miał już dla niej przygotowane prowizoryczne studio zdjęciowe. Wyniósł komputer razem ze stolikiem do kuchni, tapczan przesunął w stronę drzwi i ustawił go wszerz pokoju. W ten sposób w niewielkim pomieszczeniu wygospodarował przestrzeń o wymiarach trzy i pół na półtora metra. Potem zawiesił na oknie specjalnie przygotowaną na tego typu okazję czarną zasłonę. Starannie ustawił dwie złote parasolki fotograficzne i lampy, dające rozproszone miękkie, boczne światło. Zawiesił na meblościance blendę, mającą odbijać światło i doświetlać postać z drugiej strony. Na koniec ustawił statyw, do którego przykręcił swoją dumę, cyfrową lustrzankę. Był to czarny Nikon D50 ze świetnym obiektywem AF-S DX 18-70 MM F3,5-4,5 G.
Ledwo kobieta zdążyła zdjąć płaszcz, Bill bez słowa rozpiął jej dwa górne guziki jasnozielonej, marszczonej koszuli, by sprawdzić, czy posłuchała jego rady. Okazało się, że nie do końca, bo dziewczyna miała na sobie ciemnobordowy, koronkowy stanik.
- Zaraz, zaraz, nie tak szybko – z uśmiechem na ustach pomalowanych wiśniową szminką odsunęła jego ręce i zapięła koszulę. – Może najpierw coś zjemy? Rozbiorę się później, daj mi się trochę ogrzać. Trochę przemarzłam, bo pada i strasznie wieje.
Zaraz po skromnej kolacji, popijanej czerwonym kalifornijskim winem, którego Bill bynajmniej nie żałował swojej pięknej modelce, chłopak chwycił Kathrin za rękę i bez słowa zaprowadził do pokoju. Pokazał jej ręką, że ma stanąć przy kruczoczarnej zasłonie, a sam zajął miejsce za statywem.
Dziewczyna z niewinnym uśmiechem na ustach rozpięła koszulę i rzuciła ją na podłogę. Jej duże, pełne i ładnie opalone piersi wspaniale prezentowały się w przezroczystym staniku typu push-up. Już od kilku tygodni namawiała swojego chłopaka na taką sesję, ale Bill odpowiadał jej, że zrobią to, jak będzie już miał lepszy aparat. W końcu wybłagał od ojca pieniądze i kupił upragnioną cyfrową lustrzankę.
Kathrin doskonale zdawała sobie sprawę ze swojej niebanalnej urody. Chciała zostać fotomodelką i pozować do zdjęć dla męskich magazynów, takich jak CKM i Playboy. Marzyła o tym, by jej piękna twarz i seksowne ciało stały się powszechnie rozpoznawalne i pożądane, co pozwoliłoby zrobić karierę w reklamie, a być może też w filmie. Być twarzą znanej firmy kosmetycznej – jak kiedyś Cindy Crawford w kampanii Revlona – to było to, co chciałaby robić w przyszłości. Ale by dojść do celu, należało od czegoś zacząć. Takim właśnie dobrym początkiem miała być rozbierana sesja, z której zdjęcia roześle do męskich magazynów. Kobiecy seksapil zawsze był potężną bronią, którą można było wykorzystać i Kat wiedziała o tym nie od dziś.
- Masz biust jak marzenie – pochwalił ją Bill, ustawiając zoom na trzykrotne zbliżenie i zmniejszając głębie ostrości, by delikatnie rozmyć tło, a podkreślić kuszące ciało dziewczyny.
- Powtarzasz się – uwodzicielsko oblizała wargi i spojrzała prosto w obiektyw, gdy chłopak naciskał spust migawki.
„Ładna jest ta moja dziewczyna, nie?” – myśl, która nie należała do Billa, przemknęła mu przez głowę. – „Aż by się chciało ją schrupać, prawda? Wiem, że tobie też się podoba!”
Chłopak wzdrygnął się i na moment zrobiło mu się zimno. Czuł się tak jakby ktoś wchodził w jego głowę. Ktoś, kto bynajmniej nie miał wobec niego przyjaznych zamiarów, a wprost przeciwnie – ział wrogością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Środa 20-09-2006, 7:53 Temat postu: |
|
|
łoo.
przeczytałam.
i powiem, że mnie wciągnęło.
nie spotkałam się z taką treścią jeszcze.
a jak była, to taka beznadziejna, że szkoda gadać.
błędów raczej nie ma.
znaczy ja nie zauwazyłam.
no. ;]
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gall Anonim
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 20-09-2006, 14:54 Temat postu: |
|
|
Ojjj, czytam, czytam, czytam i tu... koniec. A szkoda wielka, bo myślałam, że jeszcze parę części mam przed sobą. Bardzo mi się podoba. Niebanalny pomysł. Brawo .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nicole_Tom
Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: A co za różnica:P:)
|
Wysłany: Środa 20-09-2006, 15:13 Temat postu: |
|
|
Wow... Znów jestem mile zaskoczona:) Pięknie:) Czekam na next... Uu... Tom ma złe zamiart prawda:P?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 22-09-2006, 11:08 Temat postu: |
|
|
Och... jak to się stało że nie zauważyłam wcześniej?
Zaraz nadrobię.
Prolog.
Może i nie powiedział mi zbyt wiele ale podczas czytania wybiła mnie z rytmu wstawka o Kasi Figurze. Ach kompletnie nie pasowało. No i chyba jedno powtórzenie słowa płaszcz...
Co do fabuły to wydała mi się taka nijaka... Tom się zabił przez dziewczynę... bardziej widziałabym w tej roli Billa. Ale w końcu to tylko wykreowane przez nas samych postacie, nie wiadomo jak jest naprawdę.
Part 1.
Rzuciło mi sie w oczy powtórzenie "jej" ale...
Dlaczego mam wrażenie że Tom jednak nie zginął?
No chyba że wydał komuś polecenie żeby tak straszył Billa xD
Okej, czytam dalej
Part 2.
Czyżby jednak duch?
Mam takie ważne pytanie xD
Dlaczego w erze Billa z kruczoczarnymi włosami nic nie może być po prostu czarne? Nawet zasłony są kruczoczarne.
Ach to opowiadanie jest chyba bardziej wciągające niż to o Ali (Przepraszam ale ja nigdy nie pamiętam tytułów.)...
W tej notce powtórzenia "jej" oraz "i". Tyle.
Jak na trzy części to niezmiernie mnie wciągnęło.
Jestem zdecydowanie na tak.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Sobota 30-09-2006, 17:42 Temat postu: |
|
|
- Zdejmij stanik i spodnie – powiedział nienaturalnym, lekko zachrypniętym głosem, ale dziewczyna nie zwróciła na to uwagi i spełniła jego prośbę, pozbywając się biustonosza i obcisłych Wranglerów. Stała przed nim ubrana tylko w ciemnobordowe, przezroczyste stringi.
- Teraz ubierz koszulę, ale jej nie zapinaj. No i dziewczyno, na co czekasz, zdejmij wreszcie majtki – powiedział z błyskiem podniecenia w oku.
Kathrin zsunęła stringi i podniosła z podłogi koszulę. Ubrała ją, a potem zgodnie ze wskazówką Billa zsunęła z jednego ramienia aż do łokcia. Chłopak z rosnącym pożądaniem spoglądał na jej łono z czarnymi, krótko przyciętymi włoskami, tworzącymi równoboczny trójkąt. Nie zapominał jednak o swoim zadaniu fotografa. Kazał dziewczynie zakryć dłonią kobiecość, odwrócić głowę w kierunku przeciwnym do padającego światła i zasłonić twarz długimi włosami. Zgodnie z życzeniem dziewczyny na żadnym zdjęciu twarz Kat nie powinna być na tyle widoczna, by ktoś mógł ją rozpoznać. Miało liczyć się tylko jej ciało. W ten sposób powstawał tajemniczy, pełen niedopowiedzeń, podniecający klimat, a po drugie nie była jeszcze na tyle odważna, by na swoim akcie oprócz kompletnej nagości pokazać również twarz. Bill zrobił kilka zdjęć z różnymi ustawieniami przysłony i czasu otwarcia migawki, a potem kazał dziewczynie stanąć ze skrzyżowanymi nogami i położyć ręce na piersiach w ten sposób, że niemal cały biust był zakryty, ale sterczące sutki były doskonale widoczne. Do kolejnej fotografii kobieta pozowała przepasana białą, mocno prześwitującą chustą, spod której bardzo wyraźnie przebijały ciemne włosy łonowe. Miała swobodnie opuszczone po bokach ręce i kusiła nagim, pełnym biustem, zakrywając twarz za rozpuszczonymi włosami.
- To nie fair - powiedziała Kathrin po kolejnym błysku flesza. – Ja jestem kompletnie naga, a ty ubrany. Rozbierz się, bo nie będę dalej pozować – jej mina wskazywała na to, że mówi całkowicie poważnie.
- No dobra, mogę się rozebrać, ale tylko do połowy – zaśmiał się Bill, zdejmując koszulę i podkoszulek.
Wziął dzbanek z wodą, podszedł do dziewczyny i zmoczył jej piersi, brzuch i łono. Potem wręczył Kathrin gitarę i kazał ją oprzeć o podłogę i trzymać w ten sposób, by gryf zasłaniał kobiecość. Dziewczyna lewą, wspiętą na palce nogę wystawiła na zewnątrz i obróciła się w prawo, lekko pochylając się i schylając głowę, by skryć ją za zasłoną włosów.
- Zdejmij spodnie, bo zakończymy sesję – powiedziała z zawadiacką miną, gdy tylko błysnęła lampa.
- No dobra, niech ci będzie – Bill uwolnił się z dżinsów. Spore zgrubienie w slipkach zdradzało jego podniecenie.
- Majtki też. Już, już, już! – Kathrin była stanowcza.
- No co ty, ja tu jestem fotografem, a nie modelem.
- Skoro ja mogę być naga, to ty też! Zachowujesz się tak, jakbym nigdy nie widziała twojego członka. Też lubię sobie popatrzeć na goliznę, a po drugie - gdy będę podniecona, będzie to widać na zdjęciach i fotki będą bardziej seksowne.
„Zrób to stary” – myśl jak błyskawica przemknęła przez głowę chłopaka. Nie był pewny, czy należała do niego, czy może do kogoś innego. – „Ja też nie wstydziłem się Kathrin”. Znów na jego skórze pojawiła się „gęsia skórka”, ale podniecenie szybko wygrało ze strachem. Zdjął slipki i podszedł do dziewczyny.
- O, jak miło! – Kathrin z uśmiechem skomentowała jego potężną erekcję. – Widzę, że twój najlepszy przyjaciel stanął na wysokości zadania
- Najpierw praca, potem przyjemności – Bill chwycił ręce kobiety i ustawił je w ten sposób, że dłońmi zakrywała twarz, a łokciami skierowanymi w stronę podłogę piersi.
Potem ustawił w aparacie samowyzwalacz na dziesięć sekund i szybko zajął pozycję, siadając za Kathrin z nogami dziewczyny między swoimi kolanami, jedną dłonią zakrywając jej łono, a drugą dotykając płaskiego brzucha. Na kolejnym zdjęciu dziewczyna siedziała na krześle, zwrócona przodem do obiektywu, z nogą założoną na nogę. Miała na sobie tylko koszulkę podciągniętą do góry niemal do szyi, by nie zakrywała biustu. Dłonią zakrywała jedną pierś, podczas gdy druga była całkowicie obnażona.
- I co teraz wymyślisz, mój mistrzu fotografii? – Odwróciła się w kierunku Billa, zalotnym gestem poprawiając włosy, lubieżnie oblizują pełne wargi i wypinając piersi.
- Usiądź tak jak przedtem, kotku – poprosił łagodnym głosem.
Podszedł do Kat i wręczył jej różę w kolorze krwi i zawiązał oczy czarną przepaską.
- O, widzę, że wprowadzasz innowacje – zaśmiała się. – Może trochę sadomaso?
- Niezupełnie – odpowiedział i wcisnął spust migawki. Przesunął się trochę w prawo i ponowił czynność.
Gdy odkładał aparat, coś zakuło go w mózgu. „Świetna laska, nie, stary?” – nie wiedział, czy to jego myśl, czy ktoś mu wchodzi w głowę. – „Przeleć ją teraz, przecież ona tego właśnie chce!”. Struchlał na moment, ale wziął się w garść i usiadł obok Kathrin. Słychać było, jak krople deszczu uderzają o szybę okna. Dziewczynie lśniły śmiejące się oczy. Brunetka ugryzła jabłko, a potem podała mu owoc. Zatopił w nim zęby, odrywając duży kawałek. Odrzucił jabłko i objął Kathrin, całując ją w usta….
Kochali się w milczeniu, a rytm miłosnych pchnięć chłopaka był coraz szybszy.
Wtedy chłopak poczuł czyjąś obecność. Spojrzał w bok, ale nikogo nie zauważył. Jednak wydawało mu się, że ktoś na niego patrzy. Spróbował z powrotem skoncentrować się na dziewczynie. Na szczęście jego podniecenie było mocniejsze od obaw. Po chwili Bill poczuł na karku gorący oddech. Ktoś stał za nim i dmuchał mu w kark! Odwrócił się w panicznym strachu. Oprócz niego i Kathrin nie było w pokoju żywej duszy. Spojrzał na dziewczynę. Leżała z przymkniętymi oczami i szeroko rozłożonymi rękoma, ruszając biodrami w rytm jego pchnięć. Postanowił niczego nie dać po sobie poznać. Jednak znów poczuł na karku dmuchanie, a potem usłyszał wygwizdywaną znienawidzoną melodię. Zakrył palcami uszy i przyspieszył tempo, chcąc jak najszybciej skończyć. Był równocześnie przestraszony i podniecony. Nie słyszał już gwizdania, ale ciągle czuł na szyi czyjś gorący oddech.
„Widzę, że tym razem nie robicie tego na tapczanie - tak jak wtedy! Tak, pieprz ją! Pieprz ile wlezie!” – myśl, która pojawiła się w głowie Billa, z pewnością nie należała do niego. –„Też zawsze grzałem Kathrin do bólu. Tylko muszę cię zmartwić. Nawet w połowie nie jesteś w te klocki tak dobry jak ja. Ha, ha, ha! Spójrz na nią! Zawsze, gdy się z tobą gzi, zamyka oczy i wyobraża sobie, że to ja ją posuwam, a nie ty! Ha, ha, ha, ha!”
Bill oblany ze strachu potem spojrzał na Kat. Jej wargi poruszały się, jakby coś mówiła. Wyjął palce z uszu nie spuszczał wzroku z jej ust. Wydawało mu się, że dziewczyna mówi „Ttt-oooo-mmmm”!
Myślał, że oszaleje! Ciągle był w dziewczynie i wykonywał szybkie ruchy biodrami, ale czuł, że jego erekcja szybo zanika. Najwyraźniej dziewczyna również to zauważyła, bo chcąc mu pomóc, zaczęła ściskać mięśnie pochwy. Była to sztuczka, którą uwielbiał i którą zawsze błyskawicznie doprowadzała go do orgazmu. Czytał, że niektóre kobiety potrafią robić takie rzeczy, ale zanim zaczął sypiać z Kathrin, nie do końca w to wierzył. Dziewczyna powiedziała mu kiedyś, że posiadła tę rzadką i cenną umiejętność dzięki długim treningom mięśni Kuegla, cokolwiek miałoby to znaczyć.
„Ja też to uwielbiałem!” – ktoś znów wchodził w głowę Billa, a przestraszony chłopak doskonale wiedział, kto to mógł być. – „Robi to jak zawodowa dziwka, nie?”
Bill zacisnął zęby, zamknął oczy i próbował skoncentrować się wyłącznie na fizycznych doznaniach, chociaż strach ściskał go za gardło. Pod wpływem pulsujących ścianek ciasnej waginy Kathrin, rytmicznie zaciskających się na jego penisie, udało mu się na moment zatracić się w odmętach przyjemności. Maksymalnie zwiększył tempo pchnięć, a kochanka dostosowała się do niego. Podniecenie chłopaka osiągnęło szczyt. Tuż przed wytryskiem chciał wyjść z Katie, ale wówczas poczuł, że ktoś ciśnie w dół jego pośladki, nie pozwalając mu się wycofać. Wystrzelił gorącym nasieniem, zalewając pochwę dziewczyny. Wtedy dopiero zniknął nacisk na Billa i młodzieniec położył się obok dziewczyny.
- Ty cholerny głupcze! – Kathrin krzyknęła rozwścieczona do granic możliwości. – Coś ty zrobił, debilu?! Przecież mówiłam ci, że masz uważać, bo zapomniałam wziąć tabletkę! Zawsze wszystko musisz spieprzyć! – mocno uderzyła go w głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Sobota 30-09-2006, 17:43 Temat postu: |
|
|
- Zdejmij stanik i spodnie – powiedział nienaturalnym, lekko zachrypniętym głosem, ale dziewczyna nie zwróciła na to uwagi i spełniła jego prośbę, pozbywając się biustonosza i obcisłych Wranglerów. Stała przed nim ubrana tylko w ciemnobordowe, przezroczyste stringi.
- Teraz ubierz koszulę, ale jej nie zapinaj. No i dziewczyno, na co czekasz, zdejmij wreszcie majtki – powiedział z błyskiem podniecenia w oku.
Kathrin zsunęła stringi i podniosła z podłogi koszulę. Ubrała ją, a potem zgodnie ze wskazówką Billa zsunęła z jednego ramienia aż do łokcia. Chłopak z rosnącym pożądaniem spoglądał na jej łono z czarnymi, krótko przyciętymi włoskami, tworzącymi równoboczny trójkąt. Nie zapominał jednak o swoim zadaniu fotografa. Kazał dziewczynie zakryć dłonią kobiecość, odwrócić głowę w kierunku przeciwnym do padającego światła i zasłonić twarz długimi włosami. Zgodnie z życzeniem dziewczyny na żadnym zdjęciu twarz Kat nie powinna być na tyle widoczna, by ktoś mógł ją rozpoznać. Miało liczyć się tylko jej ciało. W ten sposób powstawał tajemniczy, pełen niedopowiedzeń, podniecający klimat, a po drugie nie była jeszcze na tyle odważna, by na swoim akcie oprócz kompletnej nagości pokazać również twarz. Bill zrobił kilka zdjęć z różnymi ustawieniami przysłony i czasu otwarcia migawki, a potem kazał dziewczynie stanąć ze skrzyżowanymi nogami i położyć ręce na piersiach w ten sposób, że niemal cały biust był zakryty, ale sterczące sutki były doskonale widoczne. Do kolejnej fotografii kobieta pozowała przepasana białą, mocno prześwitującą chustą, spod której bardzo wyraźnie przebijały ciemne włosy łonowe. Miała swobodnie opuszczone po bokach ręce i kusiła nagim, pełnym biustem, zakrywając twarz za rozpuszczonymi włosami.
- To nie fair - powiedziała Kathrin po kolejnym błysku flesza. – Ja jestem kompletnie naga, a ty ubrany. Rozbierz się, bo nie będę dalej pozować – jej mina wskazywała na to, że mówi całkowicie poważnie.
- No dobra, mogę się rozebrać, ale tylko do połowy – zaśmiał się Bill, zdejmując koszulę i podkoszulek.
Wziął dzbanek z wodą, podszedł do dziewczyny i zmoczył jej piersi, brzuch i łono. Potem wręczył Kathrin gitarę i kazał ją oprzeć o podłogę i trzymać w ten sposób, by gryf zasłaniał kobiecość. Dziewczyna lewą, wspiętą na palce nogę wystawiła na zewnątrz i obróciła się w prawo, lekko pochylając się i schylając głowę, by skryć ją za zasłoną włosów.
- Zdejmij spodnie, bo zakończymy sesję – powiedziała z zawadiacką miną, gdy tylko błysnęła lampa.
- No dobra, niech ci będzie – Bill uwolnił się z dżinsów. Spore zgrubienie w slipkach zdradzało jego podniecenie.
- Majtki też. Już, już, już! – Kathrin była stanowcza.
- No co ty, ja tu jestem fotografem, a nie modelem.
- Skoro ja mogę być naga, to ty też! Zachowujesz się tak, jakbym nigdy nie widziała twojego członka. Też lubię sobie popatrzeć na goliznę, a po drugie - gdy będę podniecona, będzie to widać na zdjęciach i fotki będą bardziej seksowne.
„Zrób to stary” – myśl jak błyskawica przemknęła przez głowę chłopaka. Nie był pewny, czy należała do niego, czy może do kogoś innego. – „Ja też nie wstydziłem się Kathrin”. Znów na jego skórze pojawiła się „gęsia skórka”, ale podniecenie szybko wygrało ze strachem. Zdjął slipki i podszedł do dziewczyny.
- O, jak miło! – Kathrin z uśmiechem skomentowała jego potężną erekcję. – Widzę, że twój najlepszy przyjaciel stanął na wysokości zadania
- Najpierw praca, potem przyjemności – Bill chwycił ręce kobiety i ustawił je w ten sposób, że dłońmi zakrywała twarz, a łokciami skierowanymi w stronę podłogę piersi.
Potem ustawił w aparacie samowyzwalacz na dziesięć sekund i szybko zajął pozycję, siadając za Kathrin z nogami dziewczyny między swoimi kolanami, jedną dłonią zakrywając jej łono, a drugą dotykając płaskiego brzucha. Na kolejnym zdjęciu dziewczyna siedziała na krześle, zwrócona przodem do obiektywu, z nogą założoną na nogę. Miała na sobie tylko koszulkę podciągniętą do góry niemal do szyi, by nie zakrywała biustu. Dłonią zakrywała jedną pierś, podczas gdy druga była całkowicie obnażona.
- I co teraz wymyślisz, mój mistrzu fotografii? – Odwróciła się w kierunku Billa, zalotnym gestem poprawiając włosy, lubieżnie oblizują pełne wargi i wypinając piersi.
- Usiądź tak jak przedtem, kotku – poprosił łagodnym głosem.
Podszedł do Kat i wręczył jej różę w kolorze krwi i zawiązał oczy czarną przepaską.
- O, widzę, że wprowadzasz innowacje – zaśmiała się. – Może trochę sadomaso?
- Niezupełnie – odpowiedział i wcisnął spust migawki. Przesunął się trochę w prawo i ponowił czynność.
Gdy odkładał aparat, coś zakuło go w mózgu. „Świetna laska, nie, stary?” – nie wiedział, czy to jego myśl, czy ktoś mu wchodzi w głowę. – „Przeleć ją teraz, przecież ona tego właśnie chce!”. Struchlał na moment, ale wziął się w garść i usiadł obok Kathrin. Słychać było, jak krople deszczu uderzają o szybę okna. Dziewczynie lśniły śmiejące się oczy. Brunetka ugryzła jabłko, a potem podała mu owoc. Zatopił w nim zęby, odrywając duży kawałek. Odrzucił jabłko i objął Kathrin, całując ją w usta….
Kochali się w milczeniu, a rytm miłosnych pchnięć chłopaka był coraz szybszy.
Wtedy chłopak poczuł czyjąś obecność. Spojrzał w bok, ale nikogo nie zauważył. Jednak wydawało mu się, że ktoś na niego patrzy. Spróbował z powrotem skoncentrować się na dziewczynie. Na szczęście jego podniecenie było mocniejsze od obaw. Po chwili Bill poczuł na karku gorący oddech. Ktoś stał za nim i dmuchał mu w kark! Odwrócił się w panicznym strachu. Oprócz niego i Kathrin nie było w pokoju żywej duszy. Spojrzał na dziewczynę. Leżała z przymkniętymi oczami i szeroko rozłożonymi rękoma, ruszając biodrami w rytm jego pchnięć. Postanowił niczego nie dać po sobie poznać. Jednak znów poczuł na karku dmuchanie, a potem usłyszał wygwizdywaną znienawidzoną melodię. Zakrył palcami uszy i przyspieszył tempo, chcąc jak najszybciej skończyć. Był równocześnie przestraszony i podniecony. Nie słyszał już gwizdania, ale ciągle czuł na szyi czyjś gorący oddech.
„Widzę, że tym razem nie robicie tego na tapczanie - tak jak wtedy! Tak, pieprz ją! Pieprz ile wlezie!” – myśl, która pojawiła się w głowie Billa, z pewnością nie należała do niego. –„Też zawsze grzałem Kathrin do bólu. Tylko muszę cię zmartwić. Nawet w połowie nie jesteś w te klocki tak dobry jak ja. Ha, ha, ha! Spójrz na nią! Zawsze, gdy się z tobą gzi, zamyka oczy i wyobraża sobie, że to ja ją posuwam, a nie ty! Ha, ha, ha, ha!”
Bill oblany ze strachu potem spojrzał na Kat. Jej wargi poruszały się, jakby coś mówiła. Wyjął palce z uszu nie spuszczał wzroku z jej ust. Wydawało mu się, że dziewczyna mówi „Ttt-oooo-mmmm”!
Myślał, że oszaleje! Ciągle był w dziewczynie i wykonywał szybkie ruchy biodrami, ale czuł, że jego erekcja szybo zanika. Najwyraźniej dziewczyna również to zauważyła, bo chcąc mu pomóc, zaczęła ściskać mięśnie pochwy. Była to sztuczka, którą uwielbiał i którą zawsze błyskawicznie doprowadzała go do orgazmu. Czytał, że niektóre kobiety potrafią robić takie rzeczy, ale zanim zaczął sypiać z Kathrin, nie do końca w to wierzył. Dziewczyna powiedziała mu kiedyś, że posiadła tę rzadką i cenną umiejętność dzięki długim treningom mięśni Kuegla, cokolwiek miałoby to znaczyć.
„Ja też to uwielbiałem!” – ktoś znów wchodził w głowę Billa, a przestraszony chłopak doskonale wiedział, kto to mógł być. – „Robi to jak zawodowa dziwka, nie?”
Bill zacisnął zęby, zamknął oczy i próbował skoncentrować się wyłącznie na fizycznych doznaniach, chociaż strach ściskał go za gardło. Pod wpływem pulsujących ścianek ciasnej waginy Kathrin, rytmicznie zaciskających się na jego penisie, udało mu się na moment zatracić się w odmętach przyjemności. Maksymalnie zwiększył tempo pchnięć, a kochanka dostosowała się do niego. Podniecenie chłopaka osiągnęło szczyt. Tuż przed wytryskiem chciał wyjść z Katie, ale wówczas poczuł, że ktoś ciśnie w dół jego pośladki, nie pozwalając mu się wycofać. Wystrzelił gorącym nasieniem, zalewając pochwę dziewczyny. Wtedy dopiero zniknął nacisk na Billa i młodzieniec położył się obok dziewczyny.
- Ty cholerny głupcze! – Kathrin krzyknęła rozwścieczona do granic możliwości. – Coś ty zrobił, debilu?! Przecież mówiłam ci, że masz uważać, bo zapomniałam wziąć tabletkę! Zawsze wszystko musisz spieprzyć! – mocno uderzyła go w głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 30-09-2006, 17:51 Temat postu: |
|
|
1?
Edit:
Dodałaś dwa razy
Myślę że Bill za niedługo wymięknie. Podda się Tomowi lub tym czym jego brat aktualnie jest.
Scena powyżej 16 lat? Podobało mi się I co najważniejsze fajnie to opisałaś, jeszcze z tymi wstawkami Toma...
Jak tak się zastanawiałam to najlepiej chyba wyszło zdjecie z opaską na oczach i róża...
Ale każdy pewnie inaczej to odbierze ;]
No cóż... jestem bardziej niż bardzo ciekawa co dalej xD W sumie to na równi z tym na co jest chora Ala xD
Wciągło mnie... oj wciągło.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Sobota 07-10-2006, 11:59 Temat postu: |
|
|
nono.
całkiem niezłe. [;
podoba mi się.
zwłaszcza te wypowiedzi Toma.
mrr.
;PP
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Sobota 14-10-2006, 15:09 Temat postu: |
|
|
Gdy dwa dni później Bill odebrał zdjęcia od fotografa, obejrzał je już na ulicy. Spojrzał na pierwsze z nich i zamarł. Serce biło mu jak oszalałe i czuł, jak zimne macki strachu łapą go za gardło. Na fotce obok Kathrin widniała uśmiechająca się głowa Toma. Gorączkowo wyjął drugie zdjęcie. To samo! Tom uśmiechał się z wzrokiem skierowanym na biust Kat. Trzecie zdjęcie! Znów Tom. Szczerzy zęby, bezczelnie gapiąc się na obnażone łono dziewczyny.
„Jak to jest możliwe!” – pomyślał gorączkowo. – Przecież fotograf nie mógł zrobić takiego fotomontażu, bo nie miał zdjęć Toma! A nawet jakby miał, to przecież po co miałby to robić!”
Pobiegł do Kathrin, która mieszkała nieopodal. Chciał jej pokazać zdjęcia, by udowodnić dziewczynie, że jednak nie ma obsesji i nie ma żadnych przywidzeń, a wszystkie dziwne rzeczy, o których jej opowiadał, zdarzyły się naprawdę. Gdy brunetka zobaczyła Billa z kopertą zdjęć w ręku, uśmiechnęła się zadowolona. Jeszcze dzisiaj porozsyła zdjęcia do różnych magazynów dla mężczyzn. Może będzie to początkiem jej kariery?
- Tylko nie zdziw się – powiedział Bill, zanim Katie zdążyła wyjąć zdjęcia. – Na każdej fotce jest coś dziwnego. Coś, czego nie potrafię wytłumaczyć. W końcu uwierzysz mi, że nie mam przywidzeń.
- Co takiego? – spojrzała na chłopaka z rozszerzonymi źrenicami.
- Głowa Toma! Sama zobacz!
- O co ci chodzi? – dziewczyna chwilę przyglądała się pierwszemu zdjęciu, a później szybko przejrzała pozostałe.– Zdjęcia są świetne. Dokładnie takie, o jakie mi chodziło. Zmysłowe, seksowne i tajemnicze. Dziękuję ci bardzo – objęła go i pocałowała. - Ale na żadnym z nich nie widzę głowy Toma!
Bill wziął od dziewczyny zdjęcia. Rzeczywiście. Nie było na nich nikogo poza Kathrin.
Po wyjściu chłopaka dziewczyna nalała do wanny ciepłej wody, wlała płynu do kąpieli i zanurzyła się w pachnącej cieczy. Zostawiła otwarte drzwi od łazienki i z pokoju dobiegały dźwięki z płyty Dido. Leżąc z zamkniętymi oczami zaczęła rozmyślać o swoim związku z Billem.
Chłopak był bardzo przystojny, podobał jej się i podniecał seksualnie, ale czy był to mężczyzna, z którym chciałaby się związać na dłużej? Chyba nie. Czy kocha Billa? Nie. A czy Bill darzy ją jakimś głębszym uczuciem? Miała wątpliwości.
Na początku ich związek był szalony i namiętny, a dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż spotykają się za plecami Toma. Miała to tylko być przygoda, chwilowa odskocznia od rutyny związku z Tomem, który miał się o tym nigdy nie dowiedzieć. Zawsze uwielbiała seks i była ciekawa, jak to będzie z kolegą, którego znała od lat. Niestety zostali przyłapani w łóżku i romans zakończył się tragedią.
Po pogrzebie gitarzysty wszystko się zmieniło. Na gorsze. Dopiero gdy go straciła, zdała sobie sprawę, że tak naprawdę tylko Tom ją kochał i tylko z nim była szczęśliwa. Oczywiście miał swoje wady. Ale miał też zalety: czułość, wyrozumiałość, troskliwość. Rozumiał ją jak nikt inny na świecie. I był fantastyczny w łóżku. Nie tak jak Bill, który rzadko chciał to robić w innej pozycji niż klasyczna i przeważnie kończył dużo za szybko, by ją zaspokoić.
Bill. Niepotrzebnie w ogóle wdała się z nim romans. To był błąd, największa pomyłka w jej życiu, że zaczęła sypiać z wokalistą, będąc w tym samym czasie w związku z Tomem. Czuła, że jest przez niego traktowana instrumentalnie. „W ogóle nie interesuje go to, co czuję, czego pragnę, co chciałabym osiągnąć. Pewnie jest ze mną wyłącznie ze względu na moje ciało i seks.” – myślała. Kathrin miała nadzieję, iż jako dziewczyna Billa będzie opływać w dostatki. Marzyło jej się życie w luksusie – ekskluzywny samochód, najlepsze ciuchy i kosmetyki, kolacje w najlepszych restauracjach, zagraniczne wycieczki. Tymczasem nic takiego nie miało miejsca. Kariera długo nie rozpieszczała Billa. Bardzo też irytowało Katie to, iż Bill ciągle namawiał ją, żeby się do niego przeprowadziła. Dziewczyna nie kwapiła się do tego, bo nie miała zamiaru zostać jego kucharką i sprzątaczką, a tym pewnie skończyłoby się zamieszkanie u Billa. W dodatku nie odpowiadała jej też biednie urządzona kawalerka chłopaka. Dużo wygodniej mieszkało jej się u rodziców, gdzie praktycznie nic nie musiała robić.
Teraz jeszcze Bill dostał jakieś dziwnej obsesji na punkcie Toma i wpadł w paranoję. Wszędzie widział i słyszał jego obecność, tak jakby nie był na cmentarzu, gdy grzebano trumnę z jego bratem. To robiło się nie do wytrzymania. Coraz rzadziej normalnie rozmawiali ze sobą, a coraz częściej ich spotkania kończyły się kłótnią. Bill zmienił się w ostatnim czasie i to zdecydowanie na gorsze.
Tak, musi skończyć ten chory związek, bo nic z tego nie będzie. Popodpuszcza go trochę, zabawi się jego kosztem, a potem zerwie w taki sposób, że chłopak da jej spokój raz na zawsze. Obecność Billa tylko przypominała jej o Tomie , a ona nie chciała żyć wspomnieniami. Czuła, że przyszła pora na to, by zmienić faceta. Miała już nawet kogoś na oku. I tak bardzo chciała, żeby teraz Tom był z nią.
Bill wrócił do swojej kawalerki i położył się na tapczanie. Po kilku niemal nieprzespanych nocach był bardzo zmęczony i dlatego szybko zmorzył go sen. Śniły mu się jakieś koszmary, z których pomimo wysiłku nie mógł się wybudzić. Ktoś ciągle go śledził, by w końcu pchnąć nożem w ciemnej bramie lub w zapomnianej, ślepej uliczce.
Obudziła go głośna rozmowa. Spojrzał w okno – zrobiło się już ciemno i padał drobny deszcz. „Cholerny listopad, ciągle pada” – zaklął w myślach. Wtedy zdał sobie sprawę, że odgłosy dochodzą z jego kuchni.
- O co ci chodzi, jestem niewinny! – usłyszał nieznajomy głos. – Nie chciałem, żeby to się stało w ten sposób!
- Nie chciałeś? Nie kłam! – ten głos znał niemal jak własny. Należał do Toma ! - Zabiję cię! Jak mogłeś mi to zrobić?!
Bill zerwał się na równe nogi. Tętno miał tak wysokie, jakby serce chciało się wyrwać z piersi.
- To niemożliwe! To niemożliwe! – szeptał do siebie wyschniętymi ustami. – Ktoś sobie ze mnie żartuje!
- Wiedziałem, że w końcu cię dorwę! – znów usłyszał rozgniewany głos Toma, a potem odgłos ciosu i ciała zwalającego się na podłogę. Bill rozejrzał się po pokoju za czymś, co mogłoby spełnić rolę broni. Od biedy nadawałby się do tego tylko jego ciężkie buty na grubej podeszwie. Chwycił jednego z nich i pomimo strachu ruszył w kierunku kuchni. Gdy był w przedpokoju, wyraźnie usłyszał wygwizdywaną melodię „Mój przyjacielu”, a zaraz potem znajomy śmiech. Bał się tak, że niemal nie oddychał, ale powoli szedł dalej.
Gdy dotarł do kuchennych drzwi, śmiech ustał jak nożem uciął. W kuchni nie było nikogo. Dał dwa kroki w przód, a wtedy poczuł falę rozbijanego powietrza, jakby ktoś przeszedł bardzo blisko niego. Błyskawicznie odwrócił się i uderzył butem. Trafił w pustkę.
- To jest nie do wytrzymania! Nie do wytrzymania! – krzyknął na cały glos. – Pokaż mi się tchórzu. No dalej! Co, boisz się mnie!?
Odpowiedziała mu cisza. Bill odkręcił zimną wodę w kranie i zmoczył głowę. Potem wyciągnął z szuflady stołu najdłuższy nóż, jaki miał i wrócił do pokoju. Położył się na tapczanie, a nóż odłożył na stolik. Leżał w ciemnościach i rozmyślał, wpatrując się w okno, za którym najpierw zerwała się straszna wichura, a potem rozszalała się burza z piorunami. Rzadko zdarzała się taka paskudna pogoda, a burzy w listopadzie nie pamiętał od lat.
Różne myśli kotłowały się w głowie Billa. Najczęściej zastanawiał się nad swoimi relacjami z Kathrin. Wspominał, jak im było dobrze na początku ich romansu i jak Kat zmieniła się po śmierci Toma. Teraz już nie była taka słodka i wyrozumiała jak kiedyś. Mało tego – zrobiła się z niej strasznie egoistyczna, wyrachowana suka. Jak mógł poświęcić przyjaźń, a potem życie Toma dla takiej wywłoki? I co obaj w niej widzieli? Chyba tylko jej niesamowite, seksowne ciało. Tak, teraz już wiedział na pewno. Ani teraz ani nigdy przedtem nie kochał Katie . To było tylko zauroczenie, pożądanie, nic więcej. Musi się z nią rozstać, bo ten związek nie ma przyszłości. Jej widok tylko ciągle przypomina mu Toma, nic więcej.
Nagle usłyszał głuchy trzask. Spojrzał w stronę regału z książkami, skąd dobiegł hałas. W panującym mroku nie zauważył niczego niepokojącego, ale wstał i zapalił światło. Wtedy dojrzał na podłodze kolorową okładkę. Podniósł książkę i przeczytał tytuł. „Cmentarz dla zwierząt”. Horror, który kiedyś dostał od Toma. I nie zdążył oddać. O indiańskim cmentarzu, z którego zakopani tam zmarli powracali żywi. Poczuł lodowate zimno przesuwające się wzdłuż kręgosłupa. Ciężko usiadł na tapczanie. Wtedy znów to usłyszał. Ktoś za ścianą gwizdał znienawidzoną melodię.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|