Tokio Hotel

Przywrócony_id:(3971) · Wysłany: Piątek 02-02-2007, 10:13 Temat postu:

Boziu, All... Grey_Light_Colorz_PDT_41

Po pierwsze to baaaaardzo Ci dziękuję za dedykejszyn

(Buty już się znalazły xP)
Ta część była świetna, a końcówka... Achh... Grey_Light_Colorz_PDT_41

Się wzruszyłam normalnie Grey_Light_Colorz_PDT_41

Anth92 · Wysłany: Piątek 02-02-2007, 11:26 Temat postu:

Przeczytałam...
Jakie to było śliczne.
Po prostu... jejjj.

Takie... słodkie. Heart

I wyglądało na Twincest, chociaż mi tak ostatnio wszystko wygląda Wink

Myslałam, że się poryczę. Powstrzymałam się i jedyne, na co sobie pozwoliłam, to mała łezka w oku... Jakie to było cudowne. Grey_Light_Colorz_PDT_41

Nic z siebie nie wyduszę.
All, wzruszyłaś mnie, nooo!

Powiem tylko, że było ładnie i warto było czekać.
Chcę nju.

Holly Blue · Wysłany: Piątek 02-02-2007, 15:57 Temat postu:

Piosenki nie słyszałam. Zamiasru słuchać też nie mam, wybacz All.
Co do notki to podobała mi się średnio, a nawet mniej. Z bodajze pięciu akapitów rozśmieszył mnie jeden, a reszta jakoś nie specjalnie mi się podobała, a co dopiero rozśmieszyła.
Wydaje mi się, że Tom za mało gada o swoim problemie.
Na filmie było cholernie dużo myśli z tym związanych.
A owszem, oglądnęłam. Z Joshem było xD
Film był taki sobie...
JUż wolę to opowiadanie.
No cóż.
Czekam na część Maxime i na kolejną Twoją. Ofc. lepszą!

Pozdrawiam,
Holly Blue.

Maxime · Wysłany: Piątek 02-02-2007, 21:07 Temat postu:

Kochanie, Ty wiesz, że mi się podobało Heart

Co tam podobało, jestem zachwycona!
Szczególnie ostatnimi akapitami Very Happy

To było takie... wzruszające.
A Pan Od Nienormalnych jest boski

I ten... nie przejmuj się.
Najważniejsze, że...
Że mi się podoba. O.

{oh, ale to egoistycznie zabrzmiało xD Nie, to nie miało tak być! Chodzi o to, że... że.. że nie wiem xD}

Kocham i czekam na next Heart

BOŻE, CO JA PIERNICZĘ!
To ja piszę next.
Aaaaaaa.

O kurde.
xD

"UKL...A" · Wysłany: Środa 07-02-2007, 21:17 Temat postu:

Maxi - na samym początku, to cię bardzo przepraszam,
że nie skomentowałam zaraz po pojawieniu się czwartej części...

Bardzo mi się podobało, bo te Billowe części są takie jakieś,
bardzo, bardzo fajne i lubię je...

Bill w nich jest taki normalny, troche ześwirowany, ale taki normalny...

Nie wiem czy mnie rozumiesz, bo zrozumieć mnie nie jest łatwo...

Jak już pisałam lubię twoje części i spojrzenie Billa na całą tą sytuację
i Toma, który jest strasznie zmordowanym, a zarazem maxymalnie rąbniętym człowiekiem...

Czekam na kolejną część, bo teraz pora na ciebie, z tego co mi się wydaje...

Allaina - fajna ci ta część wyszła mimo, że taka jakby niespójna...

Zaskoczyłaś mnie tym drugim obliczem Toma, tak sie chłopak wzruszył,
że aż mnie zagieło, zwłaszcza, że w pierwszych akapitach nie wyglądał raczej na takiego osobnika...

W ogóle to nie wiem, co by ten Tom bez Billa zrobił, na pewno umarłby na ból głowy i brak wody, ale może są tez inne czychające na niego zagrozenia...

Bardzo interesujący jest syndrom Cioci dobrej rady u Georga, mam nadzieję, że pojawią się jeszcze jakieś jego objawy...

A tak w ogóle to mi jest przykro, bo Tom jest w Lizbonie, a musi pościć, ale to i tak dobrze, że do Polski nie przyjechali bo padłby po kilku minutach i nikt by go nie odratował...

Piszę nie na temat trochę, ale mam nadzieję, że mi wybaczysz...

Bardzo mi się podobało no i czekam na nastepną część w twoim wykonaniu...

Pozdrawiam gorąco Exclamation

Sweet

for you

Leb die sekunde · Wysłany: Sobota 10-02-2007, 19:08 Temat postu:

klepię miejsce, edit później Wink

edit:
Najpierw zlewałam się z tych tabletek, potem z Toma, który uciekał do kibla, ale koniec...

To bylo takie... inne niż wszystko.
Ale piękne

Jak to czytałam to myślałam, że się rozpłynę xD

Part cud, miód i mandarynka Mr. Green

Pięknie było, czekam na new.
Pozdrawiam i przesyłam podwójną dawkę weny

Witja · Wysłany: Poniedziałek 12-02-2007, 20:26 Temat postu:

Jestem w szoku. Właśnie przeczytałam wszystkie pięć części i nie moge powstrzymac się od śmiechu.
Mój Boże nie mogę powiedzieć też nic więcej.
Podobało mi się. Teoria spioskowa Pana Dreda dobrowadza mnie do nagłych ataków spazmatycznego śmiechu <nie wspominając już o jego cudownych wywodach, mających na celu pokazać jaki to on strasznie poszkodowany i pogrążony w smutku z powodu tegoż nieszczęsnego zakałdu>.
A Bidon, dokładnie takiego go sobie wyobrażam. Lament nad odbryskiem lakieru i oklapniętymi wlosami - kwintesencja jego.

No cóż nie pozostaje mi nic innego jak dodać, że spodobało mi sie i będe śledzić w miare możliwości swoich.

pozdrawiam i życzę weny.
Witja