|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 19:27 Temat postu: |
|
|
Napisać i nic mi nie powiedzieć?
Oż Ty wredoto...
Kilka literówek. Chyba w jakimś miejscu brakowało przecinka ale nie jestem pewna.
Fajny part ogółem.
Pozdrawiam:*.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 20:08 Temat postu: |
|
|
Zaklepuję miejsce, przeczytam niestety jutro, bo mnie zwalają z kompa Ale niezmiernie się cieszę, że postanowiałąś pisać dalej
EDIT:
Tak! To jest to na co czekałam po przeczytaniu 2 części. Nie była tak dobra jakl piersza. Kolejne również nie. Ta jest tak samo dobra jak tamta. Wiedziałam, że w końcu znów będze tak świetnie jak na początku. I nie przeliczyłam się. Naprawde bardzo się cieszę.
Pozdrawiam i życzę weny na kolejne party.
Czekam z niecierpliwością.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leb die sekunde dnia Środa 15-11-2006, 19:21, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 20:11 Temat postu: |
|
|
Wreście! Doczekałam się! Ciesze się, że wreście coś jest! Piszesz lepiej ode mnie, muszę przyznać ! Podoba mi się. Cóż, co mogę powiedzieć? Wszystkiego najlepszego z okazji setnego komentarza ( zapomniałam wcześniej napisać. ). Czekam na nową część.
Wybacz za oschłość, brak humoru.
Viccy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 20:14 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam kilka pierwszych zdań i od razu poczułam, że wracamy do początku.
W sensie, że znowu jest tak dobrze jak na początku .
I właściwie to się nie myliłam, bo notka mi się podobała i uważam, że wyszła bardzo udana.
Tylko błędów była 'kupa', ale wydaje mi się, że było ich mniej niż dotychczas.
Co do treści tego odcinka to muszę przyznać,że straciłam sympatię do Kajsy. Egoistka. Moim zdaniem powinna przeprosić Billa.
A Tom... Odrzucił Playboy'a?! <szok>
Aha, i tak mi się jedna rzecz przepomniała - napisałaś "spięcie przedmiesiączkowe", a powinno być "napięcie". Chyba, że to miało być specjalnie .
Po tej częście jestem znowu jak najbardziej na tak .
Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 20:15 Temat postu: |
|
|
Może i nie było tego co dawniej, ale znawca kobiet przyprawił mnie o sporą dawkę śmiechu.
Czarnobyl zresztą też xD
Takiego określenia na Billa jeszcze nie widziałam.
Buhaha... na prawdę dobre.
Jeden błąd widziałam na pewno i był tak widoczny, że...
Cytat: |
Teraz czas na gwoździa programu |
Tak się nie mówi. "Teraz czas na gwóźdź programu..."
To tyle.
A najsłabyszym punktem jak dla mnie było wpsomneinie o matce.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 21:09 Temat postu: |
|
|
Holly Blue - określenie "Czarnobyll" to jest nowy wyraz, który wymyślił mój kuzyn widząc plakat TH xD No i wiecie on mi sprzedał prawa autorskie i UWAGA : wszelkie prawa zabronione xD
Kot_W_Butach - Kajsa to osoba taka... kontrastowa, pokręcona i chaotyczna.
Egoistka? Czy ja wiem... zawzięta. Podobało się? Oh.. jak miło!
Viccy- kobieto nie rób ze mnie konia. Ja lepiej? Oj chyba coś się z Tobą dzieje.
anth92 - czy znowu taka krótka? 2 i pół strony z Worda.
Oh helciu - w końcu wredota to wredota nie ?
gooniaa i Angel of Dream - miło, że się podobało.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 14-11-2006, 21:31 Temat postu: |
|
|
Haha, pozdrów kuzyna i pogratuluj wyobraźni.
Czanobyll xD
Aha! Zapomniałam jeszcze w tamtym komentarzu dodać, że Bubbbaa nie powinna być taka okaleczana xD
Dyskomfort dla krowy.
Z czego to było... z jakieś bajki chyba, no nic...
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Środa 15-11-2006, 20:03 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Nie ma to jak myśleć nad któryś tam odcinkiem i jeszcze ba... - a nie powiem wam xD
Holly Blue - słuchaj on teraz jak przyjerzdrzam to sie wypytuje co tam z Czarnobyllem czy przestał palić bo niedość, że promienie go "popromieniowały" jak on to mówi, to jeszcze się sam truje.
A i jeszcze co on to mówił? A co się będe. Dam całą rozmowę z nim xD
No może niedosłowna bo ona ma takie słowa dziwne ...
Hmmm no to tak. Mój kuzyn jak był u mnie z okazji imienin mojej stary usiadł koło mnie przy komputerze (komputer mam przy ścianie na której jest słomiana mata z 8 plakatami Smile)
- Eee co to jest ? - pyta pokazując na plakaty.
-Nop zespół- odpowiadam.- co o nich sądzisz? - pytam gdy póściłam mu jakąś piosenkę.
- Muzyka mi się nie podoba, a tego co go piorun szczelił to chyba z Czarnobyla wyratowali...- tak kuzyn jest mądry,a że humor dobry miałam to wypytuje dalej.
-No, a co więcej sądzisz o Czarnobyllu ? (chodzi o Bill tak został ochrzczony przez kuzyna)
-Nosi te jakieś oborże na szyi czyli chyba jakiś nieobliczalny jest i pewnie go ktoś na smycz pzypina...
-To może Tom z nim chodzi na smyczy? To ten z dredami.
-Ten MOP? Niee on też wygląda jak niewyżyty i ten taki jeden z długimi włosami to wygląda jakby go krowa polizała. Ten z krótkimi włosami ich wszystki na smyczy prowadzi...
Nie ma to jak poważna rozmowa z kuzynem Very Happy
A i nie bój żaby! Buba jest niezniszczalna!
Kici Kici i Buty xD (podoba mi się to określenie!)- To jest tak specjalnie. Niby taki znawca, a nawet nie wie jak do końca to się to nazywa.
Nowa część?
Nie wiem! Jak mi się zechce xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 11:00 Temat postu: Odcinek 7 |
|
|
Upsalala - Ja to jestem człowiek, któremu wszyscy wierzą, niezależnie jaki kit wciskam. I tym o to sposobem sobie do szkoły nie poszłam(uwierzycie, że to moja pierwsza nieobecność przez cały dzień w tym roku szkolnym?)
I coś mnie tak tknęło, żeby napisać.
Mamusiu... żeby tylko nie wyszło jak przy 4 i 5 odcinku...
A tak wogóle to potrzebuje mamusi... Takiej, która prowadziłaby mnie przez forum xD
________________________________________________________
Pip! Pip!
Budzik dał o sobie znać równo o godzinie siódmej rano, drażniąc wrażliwe uszy śpiącej Kajsy.
- No już wstaje nie drzyj się tak - jęknęła i powlokła się do łazienki. Po krótkim, pobudzającym prysznicu poszła do kuchni, gdzie zjadła śniadanie.
Spakowaną torbę na zajęcia założyła na ramię, a do prawej ręki wzięła butelkę czystej, niegazowanej wody, która została spożyta w czasie drogi na Uniwersytet.
Z niewyraźną, skacowaną miną, spóźniona wkroczyła na salę.
- Przepraszam za spóźnienie - powiedziała
- Siadaj na swoje miejsce i zawiąż te swoje nieszczęsne trampki. Jak można w zimie chodzić w takich butach ? - burknął wykładowca.
Kajsa nie mając innego wyjścia usiadła obok wielce obruszonego Kaulitza. Wsparła nogę o jego krzesło i zaczęła wiązać sznurówki, jęcząc przy tym sama do siebie "Pić, pić".
- Panno Pitkameaki. Jeżeli zaszczyciła nas swoją obecnością na zajęciach to nie byłaby w stanie nie zakłócać ich przebiegu? - spytał podirytowany wykładowca - Pan Schnyder.
- Mogłabym, gdyby mi ktoś podarował coś do picia - powiedziała ze stoickim spokojem.
-Czy ma ktoś na sali wodę? - zadał dość dziwne pytanie, bo kto słyszał o jedzeniu bądź piciu w czasie zajęć?
- Ja mam. Proszę - Monika podała puszkę napoju spragnionej Kajsie.
- Dzięki - odpowiedziała. Szybkim ruchem otworzyła puszkę i zaczęła delektować się smakiem Sprite'a.
Patrzył na nią błagalnym wzrokiem. Dalej był na nią zły, jednak kac męczący go po zapijaniu smutków był większy od jego dumy, która została schowana głęboko do kieszeni. Podobno Tom ją wczoraj spotkał i się okazało, że jest tym ekspertem. Może powinien jej wybaczyć? To nie jej wina, że dostała okresu nie?
- Kajsa podziel się z Kaulitzem, bo nam uschnie chłopaczyna - mruknął nauczyciel widząc minę Billa.
Z niechęcią podała mu puszkę, która po chwili była pusta.
On się do niej nie odezwał, więc ona gorsza nie będzie, prawda?
Wracając z zajęć przyglądała się swoim mokrym od śniegu trampkom i nawet nie zauważyła jak grupka małych dzieci szykuje na nią zmasowany atak.
Łup!
Dostała śnieżką w czapkę. Odwróciła się i poczuła kolejną porcję śniegu. Tym razem na twarzy.
-Chcecie wojny? No to będziecie ją mieć! - krzyknęła. Chwilę później biegała za dzieciakami i nacierała je puszystym śniegiem ze zdwojoną siłą.
Po 20 minutach gromada dzieci i dziewczyna leżeli na śniegu.
- Nie zachowujesz się jak dorosły - rzekł przywódca bandy.
-Bo chyba nim nie jestem - stwierdziła po chwili zamyślenia.
Wolałaby się zamienić z tymi dziećmi. Żyć w beztrosce, ciesząc się każdą napotkaną rzeczą.
-Ja jestem Tony - podał jej ręke "wodzu".
- Kajsa - odpowiedziała z udawaną powagą i podała mu dłoń.
Po chwili znała wszystkie dzieci i została uhonorowana tytułem zastępcy wodza. Otrzepała się ze śniegu i po pożegnaniu się z podopiecznymi skierowała się do domu po drodze wstępując do pasmanterii po igłę i białą nić.
Przecież musi zszyć Bubę, która do tej pory jest rozpruta!
- Aaapsik! - kichnęła siedząc pod kocem na fotelu i oglądając razem z zszytą Krasulą jakiś film.
Zaczerwieniony i zakatarzony nos, ból głowy i gardła...
Trzeba było ganiać za dzieciakami po śniegu w trampkach?
No to masz teraz choróbsko...
Brakowało mu kasy...
Co on głupi zrobił?
Napluł jej w twarz.
I co teraz mądralo?
Kasy nie ma, mieszkanie zagrożone utratą...
Mark w coś Ty się wpakował?
Bierzesz dupę w troki i zapieprzasz do tej naiwnej Kajsy!
Cicho zapukał do drzwi jej mieszkania, które po chwili się uchyliły i przed nim stała Ona. W ręce trzymała chusteczkę higieniczną.
- Czego chcesz? - spytała patrząc na niego z kamiennym wyrazem twarzy.
Tak bardzo chciała być twarda...
Nie mogła mu przecież pokazać, że go kocha.
Zniknęła ta jej zaciętość i upór.
Rozprysły się.
-Przeprosić. Byłem wczoraj zły i wyładowałem się na Tonie... Ja nie chcę się z Tobą rozstać. Przepraszam - doskonale łgał robiąc przy tym minę zbitego psa.
Może naprawdę nie chciał?
Na pewno nie chciał. Przeprosił.
-Wejdź do środka, bo mi jest zimno i chyba chora jestem - powiedziała i wpuściła go do mieszkania.
Chora
Jak jest chora to potrzebuje lekarstw, a na pewno ich w domu nie ma, bo nigdy o takie rzeczy nie dbała. Czyli trzeba je kupić. Ceny można trochę pozmieniać i tak się na tym nie zna - zimne kalkulacje.
Na początku zakochał się w niej. Była taka niewinna, zawsze uśmiechnięta, z jej oczu biła radość. Potem to uczucie przerodziło się w rutynę, zapełnienie wolnego czasu.
Zazdrość?
Nikt nie lubi mieć przyprawianych rogów.
- Jesteś chora? Połóż się do łóżka, bo jeszcze Ci się pogorszy. Zmierzymy temperaturę. Masz jakieś leki w domu?
Jaki opiekuńczy. Kocha ją. Jak może się na niego gniewać?
Grzecznie położyła się do łóżka i przytuliła do pluszaka. Termometr wsadziła pod pachę, by po chwili odczytać z niego temperaturę 38 stopni Celsjusza.
- Trzeba dać ci coś na zbicie gorączki.
- Nie mam w domu leków. Potrfel jest w bluzie. Jakbyś mógł to pójdź do apteki.
Naiwna... Nawet zrobiło mu się jej żal, jednak wizja odrobiny pieniędzy rozwiała jego wątpliwości...
- Połknij to lekarstwo.
- Nie!
- Proszę
- Nie! Ta tabletka wygląda jak, jak
- No, jak co!?
- Jajco!
- Kajsa połykaj. Jak nie wyzdrowiejesz to nie polecisz do siebie na zadupie!
- To nie zadupie! To, że jest już w Laponii nie pozwala Ci się tak wyrażać! To jest administracyjna stolica Laponii. Dawaj tą tabletkę...- zbulwersowała się na słowo "zadupie". Nigdy tam nie był. Nie wie jak tam jest pięknie.
-Wiedziałem, że pomoże.
- Tooom? - zawołał brata siedząc u siebie w pokoju.
- Co - burknął ze swojego królestwa.
Często tak wyglądały ich " rozmowy". Nie przeszkadzało im to.
- Co będziemy robić w święta? - zadał dość poważne pytanie najmłodszy z rodu Kaulitzów.
- Oj, weź daj spokój. Ja mam zamiar nadrobić zaległość w filmach. Jak będziesz grzeczny to pozwolę ci razem ze mną oglądać. Widziałem jak raz zaglądałeś do pokoju jak oglądałem.
- Nie prawda! Sprawdzałem czy śpisz! Mnie nie kręcą dodatki do Playboya.
- Nie znasz się.
- Dobra Mark. Już nie zawracaj sobie głowy. Poradzę sobie - powiedziała Kajsa i odprowadziła chłopaka do drzwi. Wracając, wstąpiła do kuchni, by zrobić sobie herbatę malinową.
Z utęsknieniem czekała na święta. Wreszcie wróci do swojego kraju, domu. Do rodziny.
Chociaż to w Niemczech spędziła więcej, bo aż 13 lat swojego życia za swoją ojczyznę uważała Finlandię.
Mieszkała tam do 6 roku życia, by potem przeprowadzić się z rodziną do Hamburga.
Nie miała problemu z językiem - małe dzieci szybko się uczą.
Rodzice nie czuli się tutaj najlepiej, dlatego gdy Ona skończyła 18 lat wrócili do ojczyzny, zostawiając swoje dzieci na studiach w różnych niemieckich miastach.
Kochała powroty do ojczyzny. Ten śnieg, który dla niej był całkiem inny niż tutaj, tych sąsiadów, którzy uważali ich rodzinę za nienormalną.
Prawdziwy finlandczyk jest cichy i spokojny - czyli odwrotność rodu Pitkameakich. Westchnęła cichutko i dokończyła swoją herbatę.
Następnego dnia ociężale podniosła powieki, gdy obudził ją budzik i wygramoliła się z pieleszy.
Poszła do łazienki, Stanęła przed lustrem i zwątpiła w istnienie Boga.
Jej kasztanowe włosy sterczały na wszystkie strony. Podkowy pod oczami i zaczerwieniony nos uwięczały dzieło Pana.
Gorzej już być nie mogło.
Włosy spięła w kucyk, przemyła twarz i przebrała się w czyste ubrania. Zjadła śniadanie i z fatalnym nastawieniem do świata autobusem dotarła na uczelnię.
____________________________________________________________
No to w tym odcinku dowiedziałyście się czegoś więcej o Kajsie.
Nie dziwiło was wcześniej to dziwne nazwisko?
Ahhh mam małe zboczenie.... Kocham Skandynawię!
A do Finlandii to muszę koniecznie się wybrać i zrobię to!
A i nie rzucajcie twardymi przedmiotami ok?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Piątek 12-01-2007, 21:20, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 16:21 Temat postu: |
|
|
1?
Edit:
Mój 1000 post xD Muaha a miał być na innym opowiadaniu, no nie ważne.
Bubaaa xD I jeszcze ten... wojna śnieżna xD To było faaajne xD Zresztą Sprite też xD
Co do tego ćpuna, to po kija go znowu wplątywałaś? Ja mma wrażenie, może mylne, nie wiem, że gdzie on tak się psuje poziom opwoiadania.
Pozdrów Kuzyna od Czarnobylla xD
Swoją drogą to faaaajna rozmowa, nie ma co.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 17:34 Temat postu: |
|
|
Kilka kropek brakowało.
Jeden raz po przecinku była wielka litera.
Było super!
Strasznie mi się podobało.
Coraz lepsze jest to opowiadanie.
Szczerze.
Tylko w dialogach brakowało kilka razy znaków.
Oj się powtarzam.
Czekam na next.
Mała wredota
Pe.eS. Dobrze, że jestem pikusiem przy Kajolince xD. A ciekawe co przy innych ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
AnielicA
Dołączył: 15 Sty 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: Czwartek 16-11-2006, 17:57 Temat postu: |
|
|
Wrr ...ten chłopak to poprostu <no coment>
Mam nadzieję ,że Kajsa przejrzy na oczy
No to chyba tyle .
Opowiadanie jest : WSPANIAŁE .!
Buziaki ;*
__________
Alle Träume sterben
Mitternacht - Es ist Mitternacht
Und sie weint - Allein
Und alle Engel schreien heut' Nacht
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez AnielicA dnia Piątek 17-11-2006, 10:08, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 7:44 Temat postu: |
|
|
Holly Blue - Gdzie Mark tam opowiadanie się robi dupne? Może... nie wiem. Pożyjemy zobaczymy xD
helciu - a wiesz, ze już się Kajoliny nie boję? Ahh lęk przełamany. Coraz lepiej? Kurde to ja już nie wiem. Lepiej czy gorzej ?
AnielicA - Czy Kajsa przejży na oczy dowiesz się w któymś tam odcinku xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gooniaa
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pluszatkowa :)
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 14:34 Temat postu: |
|
|
No musze przyznać part udany
Wkurza mnie że Kajsa daje się na to wszystko nabrać.
No cóż serce nie sługa, tak już jest jak się kogoś kocha,
a tego jej Mark'a to bym najchętniej zgniotła jak karaluszka. XD
Czekam na new.
Pozdrawiam
______________
Dlaczego nie mówimy, o tym co nas boli, otwarcie,
Budowa ściany wokół siebie – marna sztuka.
Wrażliwe słowo, czuły dotyk – wystarczą,
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam.
______________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 19:05 Temat postu: |
|
|
KAC? No cóż. Oboje mogli nie pić.
Wojna... A ja bym się tak z dziećmi pobawiła w wojne na śnieżki. To całkiem fajne jest. xD Co z tego, że mam tyle lat ile mam. Ndala jestem dzieckiem(aż wstyd się przyznać xP), przynajmniej dla moich rodziców. xD
A ten Mark. Mark on miał, nie? Ta... Mark. Świnia. Poprostu świnia do kwadratu. Wr. A się na niego zeźliłam. Oby nasza wspaniała bohaterka w końcu przejżała na oczy.
Anth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 21:11 Temat postu: |
|
|
Mamooo...
Starszy ma wolne do następneje środy.
Jak on jest w domu to ja sobie rano na kompie nie posiedzę
Więc nici z 8 odcinka.
Spodziewajcie się hmm... albo 4 - 5 grudnia, albo w ten weekend o ile rodzine z domu wygonie ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gooniaa
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pluszatkowa :)
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 22:22 Temat postu: |
|
|
Ja mam nadzieje (nadzieja matką głupich jest, czyli moją XP)
że wygonisz jednak rodziców
Czekam na nowy part w ten weekend, o grudniu nie ma mowy
Czekam....czekam....
Szczekam XD
Pozdrawiam
______________
Dlaczego nie mówimy, o tym co nas boli, otwarcie,
Budowa ściany wokół siebie – marna sztuka.
Wrażliwe słowo, czuły dotyk – wystarczą,
Czasami tylko tego pragnę, tego szukam.
______________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Piątek 24-11-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
Jejku przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio siedze tylko w jednoczęściówkach, a tu wpadam od czasu do czasu dla kilku opowiadań.
Ale jestem, przeczytałam i bardzo mi sie podobało.
Chociaż były błędy. Literówki, czasem brakowało spacji, . Ale wazna jest treść, ktora była super. Urzekła mnie bitwa Kajsy z tymi dziećmi. To było takie... niezwykłe.
Cytat: |
Wolałaby się zamienić z tymi dziećmi. Żyć w beztrosce, ciesząc się każdą napotkaną rzeczą. |
Tak, ja tez bym chciała... To zdanie mie urzekło. Piękne.
Czekam na new parta. Mam nadzieję, że tym razem dotrę wcześniej.
Życz weny i żebyś nam tego parta niedługo dodała.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leb die sekunde dnia Poniedziałek 27-11-2006, 17:22, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 20:30 Temat postu: |
|
|
Ach, no jak nic mi sie podobało.
Taaaak.
Cudnie.
Pomijając dużo błędów, nie tylko interpunkcyjnych.
Ale treść... Bomba .
A tak w ogóle to ten Mark to... GRRRR... Wkurzył mnie chłopaczyna .
Naprawdę.
Zabić! (hmm... ostatnio mam dużo morderczych kaprysów xP)
A Bill ma się pogodzić z Kajsą, zamordować Marka, wrzucić go w czarnym worku do Wisły (bądź innej rzeki, niekoniecznie polskiej xD) i żyć z Kajsą dłuuugo tudzież szczęśliwie!
Koniec.
Pozdrawiam,
Kici kici i Buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fragile
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 342
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z domu bez klamek.
|
Wysłany: Czwartek 30-11-2006, 19:56 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam! A co Ty sobie myślisz, że się mnie tak pozbędziesz?
1. Tak, piszesz 100 razy lepiej niż Ja. Nie gadaj xD
2. Weź, po co ten mARK ( ale go załatwiłam z małej litery! xD ) !
3. Kiedy new ?
4. Wies co ? Moja kanapka z masuem oszechoffym mufi mi, sze Byll bendzie z tom laskom... no wies... Kajsą! Kanapki nigdy nie kłamią! To lojalni przyjaciele!
5. Jak Ja kocham to opowiadanie! xD
Daawaj laska new, nie pozwalaj sobie
Cekam!
Pozdrawiam,
V.
EDIT:
Mwhaha! Mój 300 post
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 02-12-2006, 13:00 Temat postu: |
|
|
Niach ...
Nowy odcinek POWINIEN być w poniedziałek, ewentualnie w wtorek.
Viccy - no ja mam nadzieję, że się Ciebie NIE pozbęde xD
I proszę mi nie pisać, że piszę lepiej od Ciebie bo kurde w samozachwyt wpadam...
Kanapki nie kłamią? Sprawdzę.
Kici kici i Buty - Ja się z błędów chyba nie wyleczę...
Cytat: |
A Bill ma się pogodzić z Kajsą, zamordować Marka, wrzucić go w czarnym worku do Wisły (bądź innej rzeki, niekoniecznie polskiej xD) i żyć z Kajsą dłuuugo tudzież szczęśliwie!
Koniec. |
Rozwalił mnie ten tekst poprostu xD
Dziękuje za wszystkie komentarze. Przykro mi ale nie mam czasu na nie wszystkie odpowiedzieć.
Paaa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 02-12-2006, 13:27 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Kici kici i Buty - Ja się z błędów chyba nie wyleczę... |
Nie wyleczę, nie wyleczę... Trza się starać .
Jak to się mówi, no... Trening czyni miszcza .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 8:41 Temat postu: Odcinek 8 |
|
|
Ekhm... Przed Państwem odcinek ósmy,jakże nieudany
_______________________________________________________
Wykład ciągnął się w nieskończoność, a dziewczyna z każdą chwilą czuła się gorzej. Opadła tułowiem na blat ławki i zaczęła się trząść z zimna, co nie uszło uwadze siedzącemu obok Kaulitzowi. Nie wiedząc, co robić krzyknął, tym samym przerywając nudny wykład profesora.
- Coś się dzieje Kajsie!
Cała sala poruszyła się niespokojnie, jakby została wybudzona ze snu i zwrócili swój senny wzrok na dziewczynę, która leżała na ławce.
- Wyjdź z nią z sali i daj jej coś do przykrycia! - powiedział trzeźwo myślący profesor.
- Ja sama wyjdę - jęknęła i podniosła się z krzesła. Zachwiała się niebezpiecznie, więc Czarny chwycił ją za ramiona i wyprowadził z sali okrywając swoim wełnianym swetrem na zamek.
- Usiądź - rzekł wskazując na krzesło, które znajdowało się pod ścianą.
Po chwili do dwójki studentów doszedł profesor Schmidt.
- Polepszyło się jej? - zapytał.
- Nie.
- Jedź z nią na pogotowie. Ja muszę wrócić do uczniów!
- Ja... ja nie mam prawa jazdy, nie mówiąc o samochodzie - wyjąkał mierzwiąc włosy.
- Kaulitz rusz tym mózgiem! Taksówka! Chyba, że chcesz ją nieść na barana!
- No i co ci jest? - spytał, gdy dziewczyna wyszła z gabinetu lekarza.
- Angina - jęknęła patrząc na receptę, którą trzymała w dłoni.
- Odprowadzę cię do domu - powiedział ponownie zapominając o tym, że na tą dziewczynę jest " poważnie " obrażony. Do mieszkania doszli w przytłaczającej ciszy.
- Daj receptę i kładź się do łóżka - rozkazał i wziął od dziewczyny papier.
Nie miała siły się sprzeciwić. Jak na grzeczną dziewczynę przystało przebrała się tym razem w piżamę frotte z nadrukiem żabki, na gołe stopy nałożyła długie, palczaste skarpety w kolorach tęczy. Zakopała się w kołdrze i oczekiwała powrotu kolegi z apteki.
Właśnie.... chłopaczek z Czarnobyla jest na nią obrażony...
Może słusznie?
Na pewno się nad tym zastanowi, ale dopiero wtedy, gdy leki, które właśnie Kaulitz przyniósł zaczną działać.
- Ten syrop jest na rano. Te tabletki co 12 godzin, a te są do ssania na ból gardła - pouczał wyjmując po kolei leki.
- Czyli teraz, co mam połknąć?
- Tą tabletke, co masz brać, co 12 godzin. Czekaj, przyniosę Ci herbatę.
Kto by się spodziewał, że ten chłopak, który jeszcze przed dwoma laty skakał po scenie jakby go do prądu podłączyli będzie teraz robił herbatę zwykłej Fince, której katar leje się z nosa?
A może nie jest taka zwykła?
- Dzięki - powiedziała biorąc od chłopaka kubek z ciepłym napojem i popijając nim tabletkę.
- Nie ma za co. Spróbuj zasnąć.
- Wiesz, przepraszam za ten telefon. Nie chciałam - powiedziała nerwowo wykręcając palce i wpatrując się w wystające spod kołdry stopy.
Rozczulił go ten widok. Wyglądała jak pięcioletnia dziewczynka, która usiłuje przeprosić rodziców za nieumyślne strącenie flakonu ze stołu, który roztrzaskał się na panelach.
No i jak może się na nią gniewać?
Nie da się...
- Nie gniewam się. Śpij to Ci dobrze zrobi - powiedział uśmiechając się do dziewczyny promiennie.
Ta po usłyszeniu tych słów podskoczyła radośnie na łóżku i zakopała się jeszcze bardziej w kołdrze tak, że było widać tylko oczy.
-A, co Ty będziesz robić? - spytała.
- Poczekam, aż zaśniesz i wrócę do siebie do domu.
30 minut później
- Bill?
- Hmm...
- Opowiedz mi bajkę...
- Co!?
- No bajkę. Nie mogę zasnąć, a jak byłam mała to mama mi czytała bajki i to pomagało w zaśnięciu. - wytłumaczyła tępo przyglądającemu się jej chłopakowi.
Skąd on bajkę ma wytrzasnąć? Jeszcze jakby chciała, żeby kołysanki śpiewał to prostsza sprawa, ale bajkę?
Klękajcie narody...
- A o czym ma być? - spytał wczuwając się w rolę mamusi... Wróć! W rolę tatusia małej Kajsy.
- Ooo Bubie!
No to masz chłopie placek.
Nie prościej by było Czerwonego Kapturka, albo Dziewczynkę z zapałkami?
Bajka o Bubie.
Jak się takie bajki zaczynały?
- Za górami, za lasami.
- Nudne.
- Dawno, dawno temu...
- Bill wysil się...
- Gdzieś tam daleko na zadupiu - powiedział podirytowany.
- Podoba mi się!
- To nie przerywaj...
- I do dnia dzisiejszego Buba jest jej ulubioną maskotką - zakończył swoją opowieść i spojrzał na dziewczynę.
Tak niewinna...
Spała na boku mając złożone ręce jak do pacierza. Na ustach koloru dojrzałych malin błąkał się mały uśmieszek, a niesforny kosmyk włosów przesłaniając jej powiekę. Delikatnie odłożył go do reszty i ucałował ją w czoło.
Poprawił kołdrę, która osunęła się z łóżka i wyszedł z jej domu przed oczami mając uśmiechniętego anioła w pomarańczowych trampkach.
Poczuł się jak naprawdę dojrzały mężczyzna, ba! Nawet jak ojciec, który opiekuję się dzieckiem.
Bo dorosłym się bajek nie opowiada, prawda?
Śnieg radośnie skrzypiał pod jego czarnymi glanami, księżyc świecił gdzieś tam wysoko na atramentowym niebie. Lampy i światełka choinkowe rozwieszone od słupa do słupa oświetlały ciemne ulice.
Wciągnął dużą ilość mroźnego powietrza do nozdrzy.
Każdy jego dzień niczym się nie różni. Monotonia codzienności, która go pomału zaczynała przytłaczać.
Popatrzmy na życie takiej Kasy.
Bierze to co najlepsze, robi to na co ma ochotę nie myśląc o konsekwencjach.
On by już tak nie potrafił.
Wydoroślał z tego motta „Leb die Secunde”.
Jeden błąd i przecież wszystko może się rozsypać, legnąć w gruzach, zniszczyć.
Jednak niektóre błędy, które popełniamy są takie piękne…
Westchnął na samo wspomnienie chorej Kasy, która korzystając z życia dzień wcześniej rzucała się śnieżkami z małymi dziećmi.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Piątek 12-01-2007, 21:24, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 15:19 Temat postu: |
|
|
Dobra, jestem.
Błędy były, głównie widziałam brak literek na końcach wyrazów. Pogubiłaś je po drodze.
I jakieś dwa powtórzenia.
Jednak, według mnie, błędy uszły ci płazem (jakie powiedzonko... płazem ), bo ta chwila, ten opis jak Bill zajmował się dziewczyną był śliczny. Magiczna chwila. Nawet go widzę w roli troskliwej mamusi. Tfu. Tatusia.
Anth.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 04-12-2006, 16:04 Temat postu: |
|
|
No i nie wiem, co mam o tej części myśleć.
Zbyt banalna.
Uparta Kajsa przeprasza Billa?
Tak, wiadomo było, że kiedyś tak musi się stać.
Ale jak dla mnie to zbyt szybko.
Takie... zbyt łatwe to wszystko. (C'est trop facile --> skutki uboczne dzisiejszej klasówki z francuskiego xP)
Plus jeszcze głupie błędy.
Ale za to powiem, że jak zwykle Buba wymiata xD.
Moja ulubiona postać.
Nawet Kajsę przebiła.
Aha, i daję jeszcze plusa za wplecenie mego ulubionego powiedzenia "Masz, babo, placek" (troszku formę zmieniłaś, ale co tam xP).
A błędy są, jak już wspomniałam, wręcz śmieszne. Przecinków się nie czepiam xP, ale za to dam parę przykładów innych potknięć:
Cytat: |
- No i co Ci jest? - spytał, gdy dziewczyna wyszła z gabinetu od lekarza. |
Nie piszemy wielkich liter w dialogach... Jeszcze dalej kilka razy taka sytuacja się powtarza. I to sformułowanie "gdzy dziewczyna wyszła z gabinetu od lekarza". Albo z gabinetu, albo od lekarza. Mogłoby być "z gabinetu lekarza", ale tak jak Ty napisałaś jest raczej niepoprawne.
Cytat: |
- Angin - jęknęła patrząc na receptę, którą trzymała w dłoni. |
Zjedzona literka. To tezsiępowtarzało jeszcze kilka razy później.
Cytat: |
Daj receptę i kładź się do łóżka- rozkazał i wziął od dziewczyny papier. |
Brak spacji przed myślnikiem.
Cytat: |
Czekaj, przyniosę Ci herbate. |
"ę"
Takie 'zjedzone ogonki' też się często pojawiały.
Cytat: |
- Dzięki - powiedziała biorąc od chłopaka kubek z ciepłym napojem i połykając nim tabletkę. |
Chyab "popijając".
Cytat: |
- Wiesz, chciałabym Cię przeprosić za ten telefon. Nie chciała - powiedziała nerwowo wykręcając palce i wpatrując się w wystające spod kołdry stopy. |
Znowu zjedzona literka - "nie chciałam". Dodatkowo powtórzenie czasownika "chcieć". I znowu pisanie wileką literą "cię".
Cytat: |
Nie mogę zasnąć, a jak byłam mała to mam mi czytała bajki i to pomagał w zaśnięciu. |
Znów zjedzone literki.
Cytat: |
wytłumaczyła tempo przyglądającemu się jej chłopakowi |
Tępo!!!
Cytat: |
- Za górami, za lasami |
Brak znaku interpunkcyjnego na końcu zdania.
Albo kropka, albo wykrzyknik... Zdecyduj się.
Cytat: |
a niesforny kosmyk włosów przesłaniał jej powiekę. |
Niepoprawne sformułowanie.
Cytat: |
Każdy jego dzień niczym się nie różni. Monotonia dnia codziennego |
Powtórzenie.
Cytat: |
Popatrzmy na życie takiej Kasy.
Od życia bierze to co najlepsze |
Powtórzenie.
Ale za to bardzo podobał mi się fragment
Cytat: |
uśmiechniętego anioła w pomarańczowych trampkach. |
No i bajka o Bubie też super. Tylko szkoda, że całej nam nie przedstawiłaś xD.
Ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, jakbys pisała tę część na 'chybcika'.
Ale liczę na to, że następna będzie lepsza.
Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|