|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 16:21 Temat postu: No nie. Znowu mam Ci mówić? To już trzeci raz! -ZAWIESZENIE. |
|
|
Kolejny deszczowy poranek. Dziewiętnastoletnia dziewczyna o falistych, kasztanowych włosach siedziała na parapecie trzymając w rękach ciemnozielony kubek z gorącą herbatą. Zatopiła swe usta w napoju i przypomniały jej się jeszcze nie tak odległe wspomnienia.
"Ich muss durch den monsun - hinter die welt"
Miała wtedy szesnaście lat. Siedziała w fotelu i przełączała kanały pilotem gdy ujrzała na ekranie telewizora czterech dość nietypowych chłopaków. Zafascynowali ją... zwłaszcza ten jeden, który musiał przez Monsun. Śpiewał z taką pasją i oddaniem.
Minęły dwa może trzy miesiące, a koncert odbył się w jej mieście - Hamburgu. Cała podekscytowana stała przy barierce i oglądała widowisko. Około dziesięć tysięcy fanek krzyczało z wokalistą słowa piosenek. Wszystkie na czarno bądź inne ciemne kolory. Niektóre z nich pewnie były punkównami, ale reszta? Pozerki - chciały być takie jak oni, ale przecież nie można udawać kogoś kim się nie jest. Dlaczego to robiły? I tak im to nic nie da... Niczym się nie wyróżniały z tłumu. Nie były oryginalne. Były kopiami swoich idoli.
- "Patrz jak on pięknie gra! Wiesz, że ja też się zacznę uczyć na gitarze?"- krzyczała jedna z fanek do koleżanki.
Czy gdyby nie miała pojęcia o zespole Tokio Hotel też by tak pragnęła grać na gitarze? Czy przekuła by sobie wargę? Raczej nie...
Z uśmiechem na ustach podskakiwała śpiewając piosenki z innymi.
Miała na sobie jednego czerwonego, a drugiego żółtego trampka, podkoszulek w wszystkich kolorach tęczy i zwykłe jeansy. Dlaczego tak była ubrana? Bo tak lubiała. Czemu miałaby chodzić jedynie w ciemnych kolorach? Ona nie boi się barw! Jest oryginalna-jest sobą.
Być może dlatego właśnie ona została wybrana do zaśpiewania z chłopakiem w półdługich włosach? Może...
Roześmiana wskoczyła na scenę
- Jak masz na imię? - spytał podając jej mikrofon
- Kajsa - odpowiedziała ciesząc się z tego, że może stać tu na scenie. Popatrzyła na widownie. Tylu ludzi przyszło dla tych chłopaków tutaj na tą halę. Niektórzy z daleka inni tak jak ona stąd. Wspaniałe uczucie móc śpiewać przed tak liczną publicznością...
- Znasz refren Schrei ?
- Pewnie
- No to zaczynamy!.
Po zaśpiewaniu piosenki do końca zeszła ze sceny i powróciła na swoje miejsce. Dziewczyny jej zazdrościły, ale to nie na nią powinny się złościć tylko na Niego - w końcu to on ją wybrał.
Nie była smutna z powodu, że tak krótko trwało jej spotkanie z jednym z lubianych przez nią zespołów. Cieszyła się, że miała chociaż taką okazję...
Parę miesięcy później skakała przed berlińskim multikinem. Już nie była tak bardzo zafascynowana tymi chłopakami. Zmienili się. Kariera ich zmieniła, ale dalej czuła sentyment do tego zespołu i dlatego pojechała do Berlina. Potem występowała też w teledysku " pożegnalnym" kończącym ich trasę Schrei tour i rozpoczynającym pracę nad nową płytą.
- No proszę się przebierać! Przecież nie będziesz jako jedyna w teledysku ubrana jak pisanka! - poganiał ją David Jost - manager zespołu, gdy miały zacząć się prace nad owym teledyskiem.
Z niechęcią się przebrała w dane jej ubrania i poszła na plan...
- Tylko pamiętajcie! Nie możecie ich dotykać poniżej pasa! - przypominał zebranym dziewczynom jakiś mężczyzna zajmujący się produkcją tego teledysku.
Parsknęła na głos śmiechem co spowodowało, że wszystkie pary oczu zostały skierowane na nią.
- Przepraszam, ale jakoś nie wyobrażam sobie, żebym jak to pan ujął dotykała Billa, Toma, Gustava czy Georga poniżej pasa - powiedziała dalej się śmiejąc.
Inne dziewczyny czuły się zawiedzione, a ona śmiała się do rozpuku.
Po chwili rozpoczęły się zdjęcia wszystko by było dobrze gdyby ona mogła się uspokoić. Jednak co jakiś czas następywał atak śmiechu przez co trzeba było kręcić od nowa.
- Mała! Uspokuj się! Inaczej wyjazd mi stąd! - powiedział już zdenerwowany manager.
- Dobra. Postaram się - mruknęła i do końca kręcenia teledysku opanowała się od śmiechu. Potem poszła do automatu z napojami. Wrzuciła monetę i po chwili oparta o automat piła Sprita.
- Głupia maszyna! - usłyszała jak ktoś zdenerwowany nie mógł sobie poradzić z urządzeniem.
- Pomogę - powiedziała i kopnęła nogą w automat. Puszka Red Bulla wyskoczyła z maszyny. Wzięła ją do ręki i odwróciła się chcąc podać ją człowiekowi.
- Proszę. - powiedziała bez zażenowania chociaż stał przed nią nie jaki Bill Kaulitz.
- Dzięki. To Ty tak się śmiałaś? - spytał widząc przed sobą wysoką dziewczynę pstrokato ubraną z dwoma różnymi trampkami.
- Tak. Sorry jak wam strasznie przeszkadzałam - powiedziała uśmiechając się promiennie na wspomnienie wydarzeń z przed jakiś 15 minut.
- Nic się nie stało. Jak masz na imię? - spytał odwzajemniając uśmiech.
- Kajsa. Kiedyś już Ci to mówiłam - odpowiedziała - ej te Twoje pasemka są prawdziwe? - spytała zanim chłopak zdążył cokolwiek powiedzieć.
- Eee tak - odpowiedział zbity z tropu.
- Sprawdzę - mruknęła i pociągnęła go za włosy - Rzeczywiście - stwierdziła gdy w jej ręce nie pozostał pukiel włosów.
Zdziwiła go. Była taka bezpośrednia. Inne dziewczyny, albo by go zaczęły wyściskiwać, albo by wdzięczyły się do niego. Był pozytywnie zaskoczony.
- Dobra ja już idę! - powiedziała i pobiegła do wyjścia nie dając mu nic powiedzieć.
Do dzisiaj pamięta tamtą sytuację i uśmiecha się do wspomnień. Nie zmieniła się przez te 3 lata zbytnio. Dalej była roztrzepana, chodziła w trampkach nie do pary i uśmiechała się do wszystkich. Może trochę urosła, ale to tyle z jej zmian.
Podniosła się z parapetu i wypiła już zimną herbatę. Nawet nie zauważyła, że deszcz przestał padać. Popatrzyła na zegar wiszący na ścianie:
- No nie! Znowu się spóźnię! - krzyknęła sama do siebie i w pośpiechu zaczęła się ubierać i wiązać trampki. Z zapiskami w zębach wybiegła ze swojego berlińskiego mieszkania.
- Cholera! Uciekł mi autobus. Do tego nie znam tego miasta! - mruknęła do siebie i po pół godzinie zmęczona, zasapana wbiegła do gmachu uczelni.
Biegnąc przez korytarz wpadła na kogoś i jej notatki, które trzymała w ręku rozsypały się po podłodze.
- No ładnie! Nie dość, że się spóźniłam to jeszcze teraz muszę zbierać te papiery z podłogi - powiedziała nie patrząc na osobę, która stała jak słup soli. Schyliła się i zaczęła zbierać notatki.
- Pomogę - usłyszała głos i po chwili zbierała notatki z jakimś wysokim chłopakiem.
- Wiesz może jak dotrzeć do sali konferencyjnej? Nie wiem zbytnio jak tam dojść - spytała przyglądając się chłopakowi.
- Też nie wiem. To Ty jesteś na psychologi? - odezwał się.
- No. Ehh nie byłam na pierwszym wykładzie i nie wiem jak tam teraz dotrzeć! Trzeba było iść na wykład, a nie odsypiać imprezę - tupnęła nogą zezłoszczona.
- Tamten wykład był w jakiejś innej sali. Chodź. Poszukamy razem - powiedział i poszli korytarzem.
- Ja jestem Bill Kaulitz, a Ty? - spytał gdy szli po schodach.
- No nie. Znowu mam Ci mówić? To już trzeci raz! - powiedziała rozbawiona. Nawet nie domyślała się, że to TEN chłopak.
- Co? - spytał zdziwiony.
- Pamiętasz jak kręciliście klip do tej piosenki co były fanki i miały was osaczać itd? No on był tym ostatnim przed waszą drugą płytą. - mówiła chaotycznie machając rękami.
- No... - odpowiedział z głupią miną.
- To ja się tak głupio śmiałam i pociągnęłam Ciebie za włosy sprawdzając czy to prawdziwe - powiedziała śmiejąc się.
- Aaa! Czekaj jak Ty masz na imię... Kornelia? Kamila? Klaudia? Może Kilmena? - pytał, a dziewczyna kiwała przecząco głową.
- Kajsa. Teraz chodź bo to chyba ta sala - powiedziała i wbiegli na salę...
___________________________________________________________
Koniec
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Piątek 12-01-2007, 20:50, w całości zmieniany 14 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Przywrócony_id:(3099)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 16:25 Temat postu: |
|
|
1??
E D I T :
Oh.. żeby to był pierwszy odcinek wieloczęściówki bez zastanowienia napisałabym, że będę czytać dalej.
Zaciekawiło mnie, nie powiem.
Ale to raczej nie pasuje na jednoczęściówkę.
Nie uważasz, że jest niedokończone ?
Zauważyłam tez trochę błędów.
Ja jestem bardzo ciekawa co będzie dalej !
Może się w sobie zakochają ?
Daje Ci czwórkę z + bo zostawiłaś mnie w małej niepewności
Pozdrawiam ciepło i czekam na kolejne Twoje dzieła.
Życzę dużo weny.
Dreamer
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 16:48 Temat postu: |
|
|
dreamer- ooo czyżbym poprawiła się w pisaniu? Bardzo się cieszę, że pozostawiłam Ciebie w niepewności. Jeżeli w nocy mi się coś przyśni lub nie będe mogła spać i mi się coś ciekawego wymyśli do dalszej części tego opowiadania to poproszę Moderatorki kochane o przeniesienie tego do działu wieloczęściówek i jeżeli chcesz to powiadomie Ciebie o tym
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3099)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 16:50 Temat postu: |
|
|
styśka napisał: |
dreamer- ooo czyżbym poprawiła się w pisaniu? Bardzo się cieszę, że pozostawiłam Ciebie w niepewności. Jeżeli w nocy mi się coś przyśni lub nie będe mogła spać i mi się coś ciekawego wymyśli do dalszej części tego opowiadania to poproszę Moderatorki kochane o przeniesienie tego do działu wieloczęściówek i jeżeli chcesz to powiadomie Ciebie o tym |
To ja poproszę Życzę weny.
Troche błędów, ale jednak - ciekawe...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ambre
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 381
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mam wiedzieć? Może... Zabłocony rów tuż obok drogi czyli WIEŚ potocznie nazywana: KRAKOWEM?
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 18:28 Temat postu: |
|
|
Moc powtórzeń i błędów.
I tak jak powiedziała dreamer to mi pasuje na odcinek wieloczęściówki...
Pomysł dobry...
Ale jako jednoczęściówka zupełnie mi się nie podoba...
Nie ma głębi...
Właściwie nic nie wnosi.
Ma fabułę, jednak mało opisów, czy charakterystycznego stylu...
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lady_Mystery
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: From Hell
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 19:40 Temat postu: |
|
|
Są błędy i są powtórzenia.
Ale ogółem świetne.
Pasuje do wielocześciówki.
Może poprosisz o przeniesienie??
Jeśli napiszesz jeszcze jakas pracę, na 100% przeczytam.
Piszesz świetnie.
Życze weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 21:04 Temat postu: |
|
|
To było świetne. Taki lekki wstęp, a potem ciekawy i oryginalny przebieg akcji, aż na końcu ta niepewność. To mi się nadaje na wieloczęściówkę. Aż prosi się, żeby jeszcze coś napisać. Tak wspaniale to opisałaś, że z pewnością chciałabym przeczytać dalszy ciąg tego. A więc pomyśl nad tym. Jeśli sie na to zdecydujesz to życze weny na kolejne części. Z pewnością przeczytam. A właśnie może mogłabyś mnie powiadomić? Bardzo nie chcę tego przegapić. Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kosteczka
Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ten świat, z jakich gwiazd tu spadł
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 21:48 Temat postu: |
|
|
Przyjemne w czytaniu.
Wpewnym sensie ma sens ale w pewnym nie.
Podobało mi sie a jednak zmuszałams sie do czytania.
Lekko napisane ale długo czytałam.
Moze to rtoche nie zrozumiały komętarz ale jestem pół na pół.
Choć z przewagą na Tak. pozdrawiam i weny życze
zawsze niewinna:
kosteczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Enough
Dołączył: 29 Wrz 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 21:58 Temat postu: |
|
|
Jej, jakie to lekkie i pełne pozytywnej energii:)
Naprawdę dobrze Ci to wyszło
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Netka
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: spod sterty śmieci..
|
Wysłany: Sobota 21-10-2006, 22:01 Temat postu: |
|
|
parę małych błędzików. ale bardzo fajne, takie zabawne ;]]
podoba mi się. 7/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Niedziela 22-10-2006, 19:58 Temat postu: |
|
|
kosteczka- Twoja wybowiedź rozbawiła mnie trochę. Niby tak niby nie Dziękuje za miłe słowa i za krytykę. Postanawiam, że przenoszę to do wieloczęściówek, ale wtedy gdy drugi part będzie dopracowany
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Effie
Dołączył: 20 Sie 2006
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z miejsca, w którym kiedyś się obudzę
|
Wysłany: Niedziela 22-10-2006, 20:56 Temat postu: |
|
|
Taak, lekko pisanie, wiele, wiele błędów, min:
"ciemno zielony"
lub literówki.
Fabuła pasuje do wielopartówki. Jestem pół na pół. Nie wiem dlaczego. Jakbym przeczytała to, jakąś godzinę temu, obsmarowałabym, a teraz?
Nie wiem dlaczego, daję 3+\-4 i czekam na kolejny odcinek, bo mam nadzieję, że tego tak nie zostawisz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Negai
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: w Tobie tyle zła?
|
Wysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 15:23 Temat postu: |
|
|
Na prośbę autorki - przenoszę do działu wieloczęściówek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 16:31 Temat postu: |
|
|
Nie no, jak dla mnie to bomba. Naprawdę bardzo mi sie podobało! Rozumiem, że to najpierw miała być jednoczęściówka? Nie, na jednoczęścówkę mi to nie pasuję, dlatego cieszę się, że będziesz to kontynuować. Tak jak napisała jedna z forumowiczek - lekkie i pełne pozytywnej energii. Jestem jak najberdziej na tak.
A na dodatek tytuł mi się podoba .
Tyko jedna rzecz mi tu mąci całość.
Błędy.
Oj, mnóstwo ich, mnóstwo. Lepiej je popraw.
W każdym razie czekam na następną część (mam nadzieję, że szybko się pojawi ).
Pozdrawiam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Poniedziałek 23-10-2006, 17:21 Temat postu: |
|
|
Serdecznie dziękuje wspaniałej Moderatorce Negai za przeniesienie tego opowiadania do działu z wieloczęściówkami!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 7:44 Temat postu: Część druga |
|
|
- Kajsa?
- Hmm...?
- Robiłaś notatki na wykładzie? - spytał czarnowłosy, który nie mógł skupić się na zajęciach.
- Coś tam napisałam, ale niewiele. Chcesz pożyczyć? – Dziewczyna wyprzedziła chłopaka, który właśnie chciał się o to spytać.
Przyglądał jej się z zaciekawieniem. Wyróżniała się z tłumu swą otwartością, szczerością i nietypowym wyglądem. Niby dorosła, ale z jej zachowania nie można tego wywnioskować. Z tego, co zauważył, jest bardzo roztrzepana, gadatliwa i dziecinna. W podskokach idzie przez korytarz, nie zwracając uwagi na to, że inni, widząc ją, stukają się po głowie bądź śmieją się w głos. Nie liczyło się to dla niej.
- Ej zaczekaj! Nie nadążam za tobą! - Podbiegł do niej.
- Proszę. To są te moje notatki - Podała mu zeszyt wielkości A4. Na twardej okładce widniał nadruk jednego z najbardziej znanych bohaterów bajkowych - Kubusia Puchatka.
Uśmiechnął się pod nosem. W tym momencie wyszli z budynku uniwersytetu.
Było coś w jej osobie, co zwracało jego uwagę. Może ta beztroska? Nie wiedział, ale był pewien, że polubił tę dziewczynę.
- Kajsa, może...- zaczął, lecz nie dane było mu dokończyć, gdyż rozległ się jakiś głos:
- Kajsa, głąbie jeden, odbierz mnie, bo się zagadam na śmierć!
- Sorry - powiedziała i wyjęła z kieszeni "rozgadany" telefon komórkowy. Oddaliła się od Billa i zaczęła rozmowę. Po chwili wróciła.
- Przepraszam, ale dzwonił mój chłopak. Chciał się dowiedzieć, jak tam na uczelni. Wiesz, ciekawy był co i jak – powiedziała, drapiąc się po głowie.
Oj, Kaulitz, jakiś ty głupi. Myślałeś, że pójdziesz z nią do kawiarni...
Jakby się tak jej chłopak dowiedział, to zbierałbyś te swoje białe, nie do końca równe zęby z ulicy. Mało tego - wcale byś się nie dziwił.
Nie często spotyka się takie dziewczyny...
- Chciałeś coś? Bo zacząłeś mówić, ale przerwał ci telefon - spytała.
- Nie... To znaczy tak! Na kiedy mam ci przynieść ten zeszyt? - Stchórzył. Nie pierwszy raz w swym życiu.
- Na następne zajęcia... To cześć! - powiedziała i, jak to w już jej zwyczaju bywa, pobiegła, nie pozwalając nawet mu się pożegnać...
- Cześć Mark! - przywitała swojego chłopaka, całując go w policzek.
- Witaj, malutka. Jak było na wykładach? - ponownie spytał i delikatnie chwycił ją za rękę.
- W miarę. Poznałam parę nowych osób. Wiesz, nawet mam koleżankę z grupy, która mieszka niedaleko mnie. Tylko następnym razem nie mam zamiaru iść na imprezę dzień przed zajęciami. Potem jest trochę zamieszania – powiedziała, uśmiechając się na wspomnienie dzisiejszego przedpołudnia...
Ciekawy tego, co kryje jej zeszyt, otworzył go i przewrócił pierwszą stronę.
Pochyłe, chaotyczne pismo widniało na kartce w kratkę. Za marginesem znajdowały się zdobiące zeszyt rysunki autorstwa dziewczyny. Szybko przepisał notatki i wyszedł z mieszkania należącego do niego i jego brata, Toma.
Przechadzał się po parku, spoglądając na roześmiane buzie małych dzieci. Większość z nich bawiła się wielobarwnymi liśćmi, które opadły już z drzew. Natura powoli szykowała się na nadejście zimy.
Przymknął na chwilę powieki i wspomnienia z wspaniałych dziecięcych lat powróciły...
- Tom, teraz zaczynam się bać. Może nie będę przekuwać języka? To jest całkiem inaczej niż z brwią - zlękniony chłopiec zwierzał się bratu ze swoich obaw.
- Niby czym to się różni? Tchórzysz... Nie bądź frajer! Idziemy! Może jutro mamie się odwidzi i ci nie pozwoli na przekucie? Korzystaj z chwili, póki jest mama zajęta tymi swoimi bohomazami! - powiedział Tom głosem nie znającym sprzeciwu i pociągnął brata za rękę.
- A jak mi źle wbije tę igłę i mi się język rozdwoi? - Wyobraźnia małego Kaulitza pracowała na najwyższych obrotach.
- No to będziesz wężem, a teraz wchodzimy! - I starszy bliźniak wepchnął przerażonego chłopaka do salonu piercingu.
Tamten dzień był podobny do dzisiejszego. Słońce przedzierało się nieśmiało przez chmury, w powietrzu czuć było wilgoć. Pamiętał jak dziś, gdy wracając z salonu zaczął rzucać w brata liśćmi i tak zaczęła się ich "liściasta bitwa".
Ze wspomnień wyrwała go jakaś mała dziewczynka, która od dłuższego czasu szturchała go w nogę.
- Tak? – spytał łagodnie i ukucnął przed nią.
- Plosię – powiedziała, ukazując małe ząbki w uśmiechu, i dała mu do ręki czerwony liść dębu.
- Ana! Wracaj! - słychać było krzyki jakiejś kobiety – zapewne matki dziewczynki – więc mała w podskokach oddaliła się od zdziwionego Billa, który cały czas trzymał w ręku prezent.
Słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Powoli zapadał zmrok, powodując zapalenie się latarni ulicznych. Czarnowłosy chłopak obracał liść w palcach.
Zmienił się i to bardzo. Stał się bardziej poważny, dorosły. A przecież dawniej mówił, że nigdy nie zmieni się w "nadętego bufona".
Poczuł, jak robi mu się zimno, więc wrócił szybko do domu. Liścia wsadził do jakiejś grubej książki, żeby się ususzył. Potem rozebrał się i zmęczony poszedł spać.
- Chodźmy na tę imprezę. Malutka, nic się nie stanie, jak opuścisz jeszcze jedne zajęcia. Nie daj się prosić - Mark nalegał, aby pójść na jedną z tych wspaniałych imprez.
Obiecała sobie, że już nie będzie balować przed zajęciami. Nie chciała łamać obietnicy, ale on tak ładnie prosił...
"Obiecanki cacanki, a głupiemu radość"- Machnęła ręką i zaczęła szykować się do wyjścia...
_______________________________________________________
Jest druga część. Z całego serca dziękuje wspaniałemu kotkowi, która zajęła się moimi ohydnymi błędami Co do następnej części...- mam napisany odcinek, ale nie wiem kiedy go przepisze z zeszytu
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Piątek 12-01-2007, 20:54, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 8:55 Temat postu: |
|
|
1? idę czytać
EDIT: Bardzo dziekuję za powiadomienie Fajnie, że jednak postanowiłaś to rozwinąć Ale wiesz jednak pierwsza część podobała mi się bardziej. Fabóła jest naprawde ciekawa i już nie moge się doczekać co będzie dalej, ale poprzednia część była lepsza. Brakowało trochę opisów. Mogłas dodać ich trochę więcej. Co do błędów to chyba razcej nie widzialam ich zbyt dużo. Kilka literówek albo nieskładnie ulożonych zdań, ale spoko Aha no i kiedy "przechodzisz" z jednego momentu opwiadania na drugi to staraj się to jakoś odznaczyć. Opuść linijkę czy zrób akapit, bo tak to czasem nie wiadomo o co chodzi. Ogólnie jestem na TAK, bo fabóła jest świetna, ale postaraj się dodać więcej opisów, a napewno będzie jeszcze lepiej. Pozdrawiam i życzę weny na kolejne części. Z pewnością przeczytam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 14:17 Temat postu: |
|
|
Szczerze? Jestem rozczarowana. Poprzednia część była o wiele lepsza. Właściwie to nie chodzi mi tu zupełnie o fabułe, tylko o błędy. Średnio w każdym zdaniu znalazłam 5 błędów. Chyba zdajesz sobie sprawę, że nie jest to najlepszy wynik? Po prostu jedna, wielka, chodząca tragedia. Czy wiesz, że istnieje cos takiego jak przecinek? Chyba nie bardzo... Na dodatek było kilka ortografów i nieskładnie złożonych zdań. Chcesz, żeby ci wypisywać błędy? Tu trzeba poprawić cały tekst. Jak chcesz, to mogę ci przesłać na PW cały poprawiony.
Jakby co, to nie miało być złośliwe, tylko miało miało ci pomóc. Mam nadzieję, że to rozumiesz.
W każdym razie czekam na następna część.
Aha, i faktycznie oddzielaj te fragmenty, gdzie coś się dzieje gdzie indziej.
I więcej opisów!!! Ale te fragmenty z Billem w parku to ładne były ;].
Pozdrawiam .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3099)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 18:06 Temat postu: |
|
|
A mi się podobało. Dzięki za powiadomienie
-A jak mi źle wbije tą igłę i mi się język rozdwoi?
Hahaha. Świetny tekst. Uwielbiam coś takiego w opowiadaniach.
Masz super wyobraźnię
Pisz dalej.
Będę czekać.
Pozdrawiam:)!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
losiu
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 24-10-2006, 19:45 Temat postu: |
|
|
Oho, weszłam tu całkiem przypadkiem i nie żałuję.
Ciekawa fabuła - oby tak dalej.
Od dziś jestem stałą czytelniczką.
[a niech stracę ]
Do zobaczenia
Paula
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 17:47 Temat postu: Odcinek 3 |
|
|
Nie żałowała sobie alkoholu, nie opuszczała wielu kawałków. Bawiła się w najlepsze. Około czwartej nad ranem jej organizm się zbuntował i zwrócił wszystko do muszli klozetowej. Ochlapała twarz zimną wodą i spojrzała w lustro wiszące na odrapanej ścianie klubu.
Zobaczyła bladą, pijaną dziewczynę, która ledwo umie ustać na nogach. Wsparła się rękami o umywalkę i spojrzała w głębie siebie. Chociaż trudno było jej podczas gdy muzyka grała w najlepsze, a alkohol buzował we krwi rozmyślała.
Czy chce tak spędzić swoje życie?
Ciągłe imprezy gdzie alkohol leje się strumieniami, omijanie szerokim łukiem kłopotów dnia codziennego...
Przecież jest dorosła i odpowiada za siebie. Pasuje przystopować z zabawami i zabrać się za naukę, ale za kłopoty i problemy na razie podziękuje. Woli je omijać.
Chwiejnym krokiem doszła do stolika i oświadczyła Markowi, że udaje się do domu. Powoli szła do swojego mieszkania przez oświetlone latarniami ulice spoglądając na gwiazdy znajdujące się na bezchmurnym niebie...
Nie była na wykładzie. Może jest chora, albo zapomniała?
Stał przed gmachem uczelni i trzymał w ręku jej zeszyt. Dzisiaj sumiennie prowadził notatki, aby jak na dobrego kolegę przystało dał je przepisać dość dziwnej koleżance.
Jak ją znaleźć?
- Wiesz może gdzie mieszka Kajsa? - spytał dziewczyny.
- Ja nie, ale Monika wie. Monika! - zawołała niska brunetka.
- Tak? Po co mnie wołałaś? - spytała podchodząc do dwójki studentów.
- Cześć. Jestem Bill - przedstawił się - nie wiesz gdzie mieszka Kajsa? - spytał z nadzieją w głosie.
- Mieszka dwie klatki dalej ode mnie. Chodź zaprowadzę Cię - zaproponowała owa Monika i skierowali się jak później okazało się na Standlerstrasse.
Zbudził ją głośny dźwięk natarczywego dzwonka do drzwi.
- No idę. Pali się czy co - mruknęła i przeciągając się leniwie wstała z łóżka. Nie patrząc przez wizjer otworzyła drzwi.
- Kogo tu niesie? - spytała mrużąc zaspane powieki.
Usłyszał zgrzyt zamka, a po chwili jego oczom ukazała się dziewczyna. Był to niecodzienny widok. Stała przed nim zaspana, rozczochrana Kajsa w jasnoniebieskiej koszulce nocnej, która sięgała niewiele za pośladki. Na środku jej piżamy widniał nadruk małej owieczki. W jednej ręce trzymała pluszową, średniej wielkości maskotkę łaciatej krowy, a drugą trzymała klamkę od drzwi.
- Eee - nie mógł nic powiedzieć. Ten widok rozłożył go na łopatki.
- Właź bo mi zimno - powiedziała i zaciągnęła go do korytarza.
Jak kultura, której nauczyła go matka zaczął rozbierać buty jednak przerwała mu dziewczyna mówiąc:
- Nie ściągaj bo i tak od dwóch miesięcy nie sprzątałam.
Słuchając się rady dziewczyny pozostał w swoich adidasach i podążyła za nią do kuchni.
- Trzymaj. Ja idę się ubrać - powiedziała i wręczyła mu pluszaka.
Gdy wyszła z pomieszczenia parsknął śmiechem.
To niby ma być studentka? Przecież zachowuje się jak dziecko z piątej klasy.
Pożądził się i nalał sobie do szklanki soku pomarańczowego.
- No już jestem. Co chciałeś? - spytała biorąc do ręki jabłko leżące na stole.
I to jest kobieta? Biała, za duża bluzka z chyba jej ulubionym bohaterem książkowym - Kubusiem Puchatkiem, raczej męskie, szerokie, ucięte na 3/4 jeansy, długie pomarańczowo-żółte skarpetki w paski i kapcie - futrzane łosie. Właśnie tak stała przed nim gryząc owoc.
Nie to mała dziewczynka.
- Przyniosłem Ci Twój zeszyt i dzisiejsze notatki - powiedział przyglądając się niegroźnie wyglądającym pantoflom dziewczyny.
- Dzięki. Dawaj Bubę i te notatki - powiedziała kończąc jeść jabłko i wzięła chłopakowi z kolan krowę.
- Że co ? - spytał
- No Buba. Tak małe dzieci mówią na krowę i ja tak nazwałam moją krówkę - wytłumaczyła tempo patrzącemu się na nią Billowi.
- Aha... Zostawiam Ci notatki i idę - wstał z taboretu kładąc na stole swój zeszyt.
- Czekaj. Samolot Ci odleci? Przepiszę notatki i może gdzieś pójdziemy co? - Zaproponowała biorąc długopis leżący na małej lodówce.
- Dobra, a Twój chłopak nie będzie zły? - Zadał pytanie.
- Coś Ty! Niby o co ? Zresztą wczoraj zabawiliśmy więc pewnie odsypia, albo pije litrami wodę. Zawsze ma kaca - westchnęła kręcąc głową i wzięła się za przepisywanie notatek.
- Głodna jestem... Umiesz gotować? - spytała głosem pełnym nadziei.
- Nie - odpowiedział rozglądając się po pomieszczeniu.
Ściany pomalowane na brzoskwiniowy kolor. Na jednej z nich widniały cztery, odbite białą farbą dłonie. W kuchni nie było zbyt wiele sprzętów.
Wcześniej wspominana lodówka, dwa taborety, stół, kuchenka gazowa i czajnik elektryczny.
- No ja też nie umiem. Żyję na płatkach z mlekiem, zupkach w proszku i kuchni chińskiej na telefon - powiedziała chwiejąc się na taborecie w różne strony.
- My z bratem podobnie, tylko zamiast chińszczyzny zamawiamy pizze - odpowiedział wyciągając komórkę.
- Co chcesz zjeść? - spytał
- Zróbmy eksperyment. Ja zamówię coś z tych waszych fast foodów, a Ty z kuchni chińskiej. Co Ty na to? - zaproponowała szukając numeru do restauracji.
- Dobra - zgodził się i wykręcił numer do pizzeri.
- No nie Bill. Ja rozumiem, że Ci się procesor przegrzał na wykładach i jesteś zmęczony, ale weź wreszcie porządnie utrzymaj te pałeczki i zjedz Sushi - powiedziała rozbawiona.
Chłopak nie mógł sobie poradzić z dwoma, drewnianymi patykami przez co czuł się zażenowany, jednak nie poddawał się i po jakimś czasie skonsumował posiłek.
Dziewczyna za to jadła już piąty kawałek z dużej pizzy i popijała to colą z lodem. Na deser czekał na nią pucharek lodów bakaliowych.
- Matko, jaka ja byłam głodna - mruknęła rozkładając się na podłodze w pokoju tym samym udostępniając łóżko towarzyszowi, który bez krępacji się na nim rozłożył.
- Oglądamy jakiś film? - spytała przyglądając się uważnie podeszwie buta Kaulitza, która wisiała jej nad głową.
- Może być, ale oświadczam, że nie mam zamiaru nawet wstawać po pilota - powiedział tuląc do siebie Bubę.
- Nie molestuj mi krowy! W mojej kolekcji filmów znajduje się tylko i wyłącznie jakaś kiczowata komedia - stwierdziła spoglądając pod stolik na którym stał telewizor i Dvd, wcześniej zabierając pluszaka Czarnemu.
- Nie... może lepiej chodźmy przejść się po mieście - powiedział i po dziesięciu minutach znajdowali się przed centrum handlowym.
- Idziemy do Conversa! Jest! Wreszcie przyszła dostawa z nowymi trampkami - zaklaskała w dłonie oglądając wystawę sklepową...
- Kup sobie też jakieś trampki, a nie chodzisz tak w tych adidasach. Patrz tutaj są takie w miarę normalne - pokazała mu parę czarnych trampek za kostkę. Sama miała już zapakowane w reklamówkę zielono-białe trampki.
W sumie czemu nie... Dawniej chodził w takich butach i były bardzo wygodne. Tak w ogóle to czego z nich zrezygnował? Ta kariera wszystko mu pomieszała w głowie. Dopiero od niedawna wrócił do normalności.
- Dobra. Biorę je - powiedział i we dwoje wyszli zadowoleni ze sklepu...
- Ja już wracam. Dla mnie godzina chodzenia po sklepach to wieki - powiedziała i pobiegła do wyjścia machając reklamówką z Converasami, nie zwracając uwagi na przechodnich ...
_______________________________________________________
Kot_W_Butach- przepraszam, ale chciałam napisać sama bo chyba im więcej będe trenować tym mniej będe popełniać błędów.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez styśka dnia Piątek 12-01-2007, 20:59, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Image
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 17:54 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się.
Błędy się trafiały, ale drobne...
Fabuła jest ciekawa, dlatego na pewno tu wpadnę i czekam na następnego parta
Zapraszam do mnie ''Młodzieńcze uczucia by Devil''
Pozdrawiam i 3- maj sie:D Acha i masz drobny błąd w tytule,pisze się znowu a nie zmowu:)[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gooniaa
Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z pluszatkowa :)
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 20:02 Temat postu: |
|
|
Super opowiadanie.
Bardzo mi się podoba.
Błędy są, ale ja nie zwracam na nie szczególnej uwagi.
Ogólnie opowiadanie jest ciekawe więc błędy idą w cień.
Życze weny i czekam na kolejny part
______________
Jesteś kimś jednynym
i niezastąpionym.
W tym właśnie miejscu,
w którym się znajdujesz.
W tym właśnie odcinku czasu,
w którym żyjesz.
______________
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 20:34 Temat postu: |
|
|
A, nic nie szkodzi, rozumiem .
Cóż Ci mogę powiedzieć?
Ta część mi się podobała!
Chociaż było baaardzo dużo błędów interpunkcyjnych
No nic.
Czekam na następną .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fallen Cherry
Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 29-10-2006, 20:52 Temat postu: |
|
|
Powaliło mnie...
Podoba mi się, chyba najbardziej z tego, co czytałam.
Ta bohaterka jest rozbrajająca.
Nie umiem się składnie wyrazić...
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|