|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sol
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam Diabeł młode chowa.
|
Wysłany: Czwartek 25-05-2006, 20:45 Temat postu: |
|
|
Witam po długiej przerwie.
Ah. Nadrobiłam zaległości..wreszcie!
28 część wspaniała...podoba mi się, ale reszta hm ...była taka naciągana a w pewnych kwestiach nawet o drobinę sztuczna ( a phe!).
Lecz to nie zmienia faktu, że nadal lubię czytać Twoje opowiadanie, moja droga i masz u mnie ogromnego plusa za ten pomysł z przebraniem tej nadętej dziweczki Liah :} Genialne posunięcie. Trochę mnie drażni to, że mieszasz środowiska kulturowe(i nie tylko) ...ale jakoś to przecierpie.
Życzę natchnienia i pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 22:49 Temat postu: |
|
|
Aight, na początku moich wywodów i podziękowań, chciałabym abyście wiedzieli jedną rzecz. Otóż jeśli uważacie, że moje opowiadanie jest typowym hamburgerem dla oka, bez głębszego przekazu, postacie są sztuczne a główną rolę grają marki ubrań i samochodów...
Macie rację. Ono właśnie takie ma być.
Mavis- masz rację, wróżko. Co do każdego słowa masz rację...Biedactwo nigdy nie chodziło w rzeczach ze sklepu...ona ma wszystko szyte na miarę.
Madziaa ;**, oLkaa- bokserki Billa? Ej, Liah! Oddawaj gacie czarnulka! Ty i tak się ich brzydzisz, a są chętne!
Agutek- Zauważ, że w prawie wszystkie zdania dialogowe mają kropki...
Co jest twoją zasługą strażaku...
DeBill- Znasz moje zdanie na ten temat. Nadal wkurzona jestem ostatnim tematem naszej gadki...
Sol- 28 część wspaniała? Strasznie mi się nie spodobała, zjechałam ją tak, że moja imienniczka wlepiła mi warna...
Z tym mieszaniem to masz rację. Mieszam środowisko bogatych hip-hopowców, z wpływowymi biznesmenami, seksownymi tenisistami i dobrymi aktorami...doborowe towarzycho, nie?
Póki piszecie, że Wam się podobało i czekacie na następną część...mogę spać spokojnie...
A i jeszcze jedno: Nie bierzcie niektórych rzeczy na poważnie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Piątek 26-05-2006, 23:19 Temat postu: |
|
|
No znam. Ale i tak ja mam racje, bo ten fragment był dobry.
I kurde przestań jeździź po 28 części, bo ona naprawdę nie była chu... eee... zła. A w 29 mi się nie podobała Sara Konor.
No i ja też się wkurzyłam. Nawet się wypowiedziałam (Spoko bracie, byłam kulturalna, really).
'Nie bierzcie niektórych rzeczy na poważnie' - a to już chyba z pięć razy dziś powtórzyłam. To chyba nasze nowe orędzie po 'Pokażmy, że umiemy doprowadzić do końca to, co zaczełyśmy' XD
Napiszmy o tym poradnik, co? (I couldn't resist)
Śpij spokojnie, bo się podobało. I pisz nową część.
A tak w ogóle to przywędrowałam tu z takim małym pytankiem.
DiabLess napisał: |
- No i ?
- No i to będzie właśnie bardzo śmieszne! |
Ta ostatnia kwestia to Tomowa?
Bo mnie zwaliło to poczucie humoru z nóg i tak mi jakoś pasuje do naszego mądrali z pomysłem. Jeśli możesz odpowiedzieć na to skromne pytanie to DeBillek będzie wdzięczny i klaśnie w łapki ; P.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 6:30 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam.
Przepraszam Diabless,że dopiero teraz.
Tak jakos wyszło.
Ale częsc mi sie podobała.
Szkoda tylko,że nie było żadnych 'erotycznych' momentów.
A gdzie Bill?
Pewnie cos mu się na kregielni stało.
Zgdałam?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 17:56 Temat postu: |
|
|
Napiszemy poradnik, oczywiście!
Po prostu w tych dialogach nie chciało mi sie już pisać: "powiedział Gustav", "zauważył Georg", "stwierdził Tom" więc tak, to powiedział Tomuś. No, DeBill, na trzy, cztery klaszczemy!
aluha- to super, że Ci się podobała. Erotycznych? Jakoś trudno je wcisnąć, bo Georg i Kiara są rozdzieleni...
Billowi ma się cos stać? Nie pomyślałam o tym...może...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Sobota 27-05-2006, 18:56 Temat postu: |
|
|
No ja nie wiem czy ma mu sie cos stać.
Tak mi sie jakos pomyślało.
A może jakies sceny z Billem czy Tomem?
A może Gustavem?:>
Cała trójca do wyboru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 7:43 Temat postu: |
|
|
„Siema, tu Gustav, nagraj swoją wiadomość, i tak nie oddzwonię…”
- Czemu żaden z nich nie odbiera komórki?- warknął zdenerwowany Peter, po raz kolejny trzaskając telefonem o stół.
Wszyscy siedzieli w pustym salonie gier, który został otworzony specjalnie dla nich. Większość ekipy grała w kręgle, Chris, menager Pauli załatwiał sprawy przez telefon, Bill, Kiara i Paula siedzieli na podłodze i jedli zamówione w Macu hamburgery. Mieli na sobie bluzy Toma, z jego plecaka, który zostawił, biorąc własność Billa.
- Peter, wyluzuj, najwyraźniej gala jeszcze trwa- powiedział Bill przeżuwając spory kawałek wołowego mięsa.
- Gala się dawno skończyła, teraz powinien być after. I kur wa, wszyscy powyłączali telefony…
Brunet położył wskazujące palce na skroniach, i zaczął je masować okrężnymi ruchami.
- Ty ewidentnie masz nerwicę- Kiara wzięła potężny łyk coli- Peter, nic się przecież nie dzieje…
- A poza tym w twoim wieku…- zaczął filozofować Bill.
- Ci tu zaraz dam „w twoim wieku…”!!!- oburzył się menago.
- Ale nie masz powodu się denerwować…
- Nie wcale…zapewne jutro przeczytam, że Tom znów kogoś zmacał…
- Chwila, co złego to Tom?!- oburzył się Bill
- Czy ja tak powiedziałem?- Peter przewrócił oczami- Wszyscy czterej dajecie mi powód do zawału…
- I do dumy zarazem!- dodał czarnulek.
- Też fakt…- niechętnie przyznał Pete.
- Generalnie to ja powinnam być wkurwiona na Georga…- Kiara przypomniała sobie o swoim chłopaku- a nie jestem…i tak by mi się nie chciało z nim gadać…
- Laleczka- Chris skończył rozmowę i zwrócił się do Pauli- Mamy samolot o 3 rano…
- Za trzy godziny- Paula spojrzała na komórkę- nie opłaca się kłaść…
- Co tak wcześnie wracacie?
- Jutro musi być w L.A, rozpoczęły się już zdjęcia do filmu, wszyscy czekają na nią- wyjaśnił
- Bosz, jak mi się nie chce…- Paula wyciągnęła się na podłodze- mogłabym posiedzieć jeszcze trochę w Europie…
- O Jezu, nie przypominaj…- Kiara schowała głowę w dłonie- za tydzień lecę do Nowego Yorku, bo ciotka znów chce mnie w rozkładówce Vogue’a…
- Może my też polecimy za tydzień do Stanów?- spytał Bill patrząc błagalnym wzrokiem na menagera.
- Za tydzień dziecinko będziesz miał koncert w Monachium- Peter po raz setny wybrał numer komórki Gustava- i trochę wywiadów i sesji dla Bravo…
- O Je…
- Nie zaczynaj!- krzyknął Peter, i ponownie rzucił komórkę na stół, w której dało się słyszeć znajomy głos.
„Siema, tu Gustav, nagraj swoją…”
- Martini bez dodatków i bez oliwki- Taliah położyła głowę na zimnym barowym blacie, czekając aż barman zaserwuje jej drinka. Blat był ze szkła, a jego lodowatość dawała ukojenie rozpalonym od gorącej atmosfery i wkurwienia policzkom. Aftershowparty, co tu dużo gadać, wiecie jak ta impra wygląda. Ekscytująca dla show-biznesowych nowicjuszy, i potwornie nudna dla rekinów tej branży. Taliah właśnie wyrwała się spod mikrofonu pewnej blond prezenterce, która zadawała cholernie niewygodne pytania. Tradycyjnie w takich sytuacjach miała ochotę zapalić, więc teraz zaciągała się wysępionym camelem i marzyła o jak najszybszym wychyleniu Martini Bianco. Może jak się upije to zdoła jakoś przeżyć ten horror z domieszką groteski i nudy jakim definitywnie był jej pobyt w Niemczech. Kiedy w końcu szklanka z trunkiem wylądowała na serwetce przed nią, Liah łapczywie wypiła pierwszy łyk. Pod wpływem papierosa i alkoholu, jej spięte mięśnie zaczęły się powoli rozluźniać…
- Fajne gacie- usłyszała gruby męski głos za plecami- Bill to twój chłopak?
Odwróciła się i spojrzała na kolesia. Miał na twarzy coś co wyglądało jak alufelga w jej Astonie Martinie.
Taliah! To trupia czaszka! Powinnaś się wystraszyć!
Liah spojrzała na jednego z najbardziej znanych niemieckich raperów. Jak mu było? Sido? Bushido? Sushi? Sashimi?
- Dzięki stary- odpowiedziała- Bill to ja. Kumasz, moje alter ego…
- A więc to prawda…
- Że mam alter ego?
- Że nawijasz po niemiecku.
Liah przewróciła oczami. To takie trudne?
- Ja nawijam po twojemu, ale ty po mojemu nie. I na tym jest moja przewaga.
- Występ z Tokio Hotel to raczej zniewaga…
- Ach, o to chodzi…Sam powiedziałeś, że jestem wolontariuszką i pomagam. Mam dobre serce…
- Widzisz, pochodzisz z kraju w którym rap się narodził. Ja nie. Ale nigdy nie wystąpiłem z jakimś komercyjnym zespołem…A ty tak…Sądzisz, że to się im spodoba? Twoim „ziomom”?
- Mam ci wymieniać wszystkie rapowo-rockowe kolaboracje? RUN DMC i Aerosmith, Ludacris i SUM 41…
- Czysta komercja. Sami niszczycie swój własny przemysł.
Taliah westchnęła głośno. Nie dość, że przeżywa najgorsze chwile swego życia, to jeszcze jakiś szwabski raper będzie jej kurvva wyjeżdżał z morałami na temat…
O stary. Przegiąłeś. Nie do tej laski z takim gównem…
- Czyli my amerykanie przerabiamy muzykę dla pieniędzy, a wy cudowni Niemcy siedzicie nadal w swoich zadupiach i nawijacie dla duszy? Wow, I’ve never heard that one before…Ale spójrz na to z innej strony: Kto więcej zarabia?
Niestety, przez tą alufelgę za bardzo nie było widać wyrazu twarzy nauczyciela rap moralności. Liah sięgnęła do kieszeni dżinsów i wyjęła z niej zwitek studolarówek.
- Widzisz? Dla ciebie to jest miesięczna pensja twojej matki. Dla mnie jedna setna moich dziennych zysków. Więc spokojnie mogę ci dać te pieniądze, bo nie zrobi mi to żadnej różnicy. A ty kupisz swojej mamie kwiaty.- wcisnęła mu zielone papierki w rękę- a ja swojej dom.
Taliah, ty rozpuszczony bachorze! Zraniłaś jego uczucia!
Liah zaciągnęła się głęboko papierosem, i odeszła od baru. Teraz była jeszcze bardziej wkurwiona. Nie dość, że nie lubiła, jak ktoś głupszy od niej, prawił jej morały, to na dodatek jeszcze bardziej nie lubiła tego, jak dana osoba miała rację. A Sido rację definitywnie miał. A w dodatku, właśnie sobie uświadomiła, że stanęła w obronie Tokio Hotel. Nagle ktoś wyjął jej papierosa z ust.
- Musimy wiać…- powiedział Gustav gasząc szluga w popielniczce.
- Co?
- Nie zadawaj pytań- Tom wyrwał jej szklankę z drinkiem.
- Potem ci wyjaśnimy.- Georg złapał ją za rękę i pociągnął w stronę wyjścia. Wyszli na chłodne, wiosenne powietrze.
- Chcieli zrobić z nami wywiad. –zaczął wyjaśniać Tom- z nami i US5.
- To było aż takie straszne?- Taliah była wkurzona- Musieliście mi zabrać drina i fajeczka, akurat wtedy kiedy już wrzuciłam na luz?
- Z fajeczkiem nie ma problemu, zaraz dostaniesz- Tom zaczął klepać kieszeni spodni w poszukiwaniu Malboro.
- Drina zaraz wykombinujemy- dodał Georg- też bym cos strzelił na wyluzowanie pośladów.
- Ach, jak cudownie- Gustav wziął oddech rozkosznego, wieczornego powietrza- Sami, wolni, nikt nas nie śledzi…
W tym momencie oślepił ich ich błysk dwudziestu fleszy.
- Aaaa!- krzyknęli wszyscy, po czym rzucili się do ucieczki. Z drugiej strony chodnika wyłoniła się kolejna grupka fotoreporterów. Cała czwórka została otoczona przez łowców sensacji.
- W bok!- krzyknął Tom wybiegając na ulicę. Reszta rzuciła się za nim, prosto pod koła samochodów. Zaczęli lawirować pomiędzy pojazdami, a paparazzi stoli na chodniku i najspokojniej cykali im zdjęcia.
- Kurvva!- krzyknęła Taliah umykając żółtemu Audi spod kół.- Popierdoliło was?
- O co ci chodzi?- spytał Tom stając na środku jezdni.
- On się mnie pyta o co chodzi!- krzyknęła Liah do fotografów wskazując palcem na Toma- Poza tym, że dopierdolił się do mnie jakiś moralista w trupiej czaszce, nie mam fajka, nie mam drinka, stoję na środku jezdni, a PIERDOLONI PAPARAZZI cykają mi fotki…
W tym momencie Georg pociągnął ją do siebie, a w miejscu gdzie przed chwilą stała przejechał autokar.
-…to wszystko jest w porządku!- dokończyła Liah.
- Ona chyba ma rację- stwierdził Gustav- mogliśmy dać ten wywiad z US5…
- Nie!- wrzasnął Tom- nie mogliśmy dać żadnego wywiadu z US5!
- Mogliśmy też nie uciekać przed nimi- Georg spojrzał na fotografów- I tak nam robią zdjęcia.
- Kto krzyknął „w bok”?- Gustav popatrzył oskarżycielsko na Toma.
- Kazałem wam za mną biec?
- Zamierzacie tak stać i się kłócić?- Liah pokręciła głową- może byśmy chociaż weszli na chodnik?
- Kiedy się nie da!- krzyknął Georg- Przejadą nas!
- To co robimy?
- Ściągamy gacie i pokazujemy im dupę.
Cała czwórka popatrzyła na siebie z zastanowieniem.
No cóż, skoro stoicie na środku drogi pełnej samochodów, to fakt jedyne co możecie zrobić to pokazać gołą dupę. Czemu nie?
- TOM! GEORG!- usłyszeli głos z niedaleka.
W ich kierunku jechał jeep z którego machał do nich Dreyer. Zaczęli biec w jego kierunku, Taliah i Tom na odchodne pokazali reporterom środkowe palce.
- Czy was powaliło!- spytał ich Dreyer kiedy już byli w samochodzie.
- O to samo się ich spytałam.
- Nie kłóćmy się!- Gustav machnął dwoma rękami na znak protestu.
Spojrzeli na niego zdziwieni.
- Nawet nie zaczęliśmy…
- Ale zaraz zaczniemy!- Liah zaczęła uderzać dłońmi o skórzane siedzenie- Dajcie mi fajka!
- Ty palisz?- spytał Tom wyciągając w jej stronę paczkę Malboro
- Nie- odpowiedziała Liah biorąc papierosa. Georg wyjął zapalniczkę i podpalił szluga.
- Zaciągasz się?
- Skądże- prychnęła Liah zaciągając się głęboko.
Chłopcy też zapalili papierosy, i delektowali się nimi pozwalając by stres opuścił ich ciała. W pewnym momencie Taliah zaczęła się panicznie śmiać.
- Co jest?- chcieli wiedzieć wszyscy.
- Uciekliśmy przed paparazzi na je…jezdnię, by nam nie robili zdjęć…- Liah nie mogła ze śmiechu wydusić słów- a my na ulicę…a tam jeszcze lepiej im było cykać fot…
Po chwili reszta zrozumiała inteligentną ucieczkę na jezdnię, wszyscy zaczęli się dusić ze śmiechu.
- Mądre dzieci- stwierdził Dreyer.
- Głodne dzieci!- wrzasnął Gustav.
- A właśnie- Dreyer- Mamy apartament w Dorchesterze, z tym, że jest on trochę mały…
- Ej, no chyba nie wracamy jeszcze do hotelu?- Tom poruszył figlarnie brwiami.
- A co, chcecie gdzieś jechać?- spytał Dreyer.
- A co, śledzi nas ktoś?- spytał się Tom.
Georg wstał, i wyjrzał przez szyberdach na ulicę.
Taliah kątem oka spojrzała na jego tyłek. Oh, yeah, nice and perky…
- Nikogo nie ma…
- To co?
- To jedziemy do jakiegoś klubiku!
- Że kur wa, jak?- wrzasnęła Liah.
- Że kur wa, idziemy bawić się!- krzyknął Tom.
Jeep zatrzymał się przed zatłoczonym wejściem klubu, którego pilnowało kilku selekcjonerów.
- To jest ten klub?- skrzywiła się Taliah.
- Słonko, nie narzekaj. Nie jest taki jak te w Nowym Yorku, ale nie będzie źle- Tom złapał ją za rękę i wyciągnął z samochodu.- Zatańczysz ze mną! Zobaczysz jak będzie fajnie!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Czwartek 01-06-2006, 20:10, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
aluha
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Deutschland
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 10:53 Temat postu: |
|
|
Pierwsza jestem ;>
Juz czytam.
edit:
Nie wiem co mam pisać.
Ciesze się,że z każdym odcinkiem coraz bardziej mi się podoba.
Nowa czesc to taki prezent dla mnie z okazji dnia dziecka?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 12:39 Temat postu: |
|
|
Kochany Diabełek zrobił nam prezencik na Dzień Dziecka...
I love it!
Zajechało chamstwem, chamstwem i jeszcze raz chamstwem...
Oczywiście ze strony Taliah.
Ale nie powinno mnie to dziwić. Która światowa gwiazda dałaby się ubrać w takie rzeczy i do tego słuchać tego, że rzekomo dobija dna, a rap amerykański jest nastawiony tylko na zarobek?
Żadna...
Fakt, że człowiek to człowiek, że starszy to starszy, ale ten dialog Taliah'ii z Sidem był po prostu bardzo realistyczny.
I to jest ten urok tych sławnych, rzekomo pięknych i strasznie bogatych sław. Na wizji prezentują się uroczo, tak niewinnie i zarazem zdają się być osobami bardzo uprzejmymi. Wiadome, że to jest bajka...
Gdy gasną reflektory zaczynają sobie nawzajem skakać do gardeł, są zarozumiałe, rządne sławy i ociekające próżnością...
Nie mówię, że wszystkie 'celebrity' są takie same, gdyż zdarzają się odstępstwa od reguły...
Zresztą Tobie tego mówić nie muszę...
Podobało mi się... Strasznie mi się podobało...
Pozdrawiam,
Mavis
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 18:04 Temat postu: |
|
|
Ihaaa, brat dał nową część! Dobrze, w końcu ktoś musi dbać o dobre imię rodziny, nie?
Tylko, ej!... mieszanie rocka z rapem to nie jest od razu komercja. Moim zdaniem większe znaczenie od tego jaki gatunek z jakim, ma to, kto z kim konkretnie. Chociaż nawet moja teoria zmierza do podobnych wniosków jakie wysunął Sido - Taliha to zupełnie inna liga niż Tokio Hotel. No, ale żeby zaraz tak pyskować, panie drogi z alufelgą na twarzy, bo jeszcze pomyślę, że pan zazdrosny i sam chciałby być na miejscu tych czterech uroczych młodzieńców. Liah - ładnie mu pojechałaś. Ah, chociaż Ty jedna umiesz sobie poradzić w życiu, nie to, co ten znerwicowany dzieciak z depresją i kompleksem niższości jakim jest Heidi.
Akcja z paparazzi też była dobra. COs czuję, że to będzie niezła sensacja w prasie. Ale skąd im przyszło do głowy, żeby uciekać na ulicę? Od razu widać, że to Tom wymyślił, tylko on mógł wpaść na coś tak inteligentnego. A podobno to ja jestem DeBillem. Aaaa, no właśnie. Jeszcze jedno słówko do panny Talihi - Bill to JA, a nie ty.
I wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka, mój infantylny braciszku! Bycie niedojrzałym i nieodpowiedzialnym idiotą jest super kul, don't ya think so? Obyśmy były takie jak najdłużej. I, żebyśmy nigdy nie brały wszystkiego na poważnie.
Buzi!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 18:54 Temat postu: |
|
|
Jeeahh ! Nowa część ! Nie mam słów po prostu xD stanąć i pokazać tyłek... Toma to bym jeszcze chętnie obejrzała, ale Taliah ? Niee... xD <chlip> a to uparta dziewucha z niej, nie chce oddać boserek x( Toć ja bym z nimi pod poduszką spała i nie prała, bo by się jeszcze sprało tam, gdzie Bill ich dotykał... xD Buah... A swoją drogą... Ciekawe jak wygląda bez bokserek... część śśśśliiczna ;**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agutek
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 01-06-2006, 20:37 Temat postu: |
|
|
Trzydziesta część.
Mały jubileusz, czy będziemy świętować przy pięćdziesiątce?
Kilka niedociągnięć gramatycznych jest, aj i owszem, aczkolwiek nie wpływają one znacząco na treść. Myślę, że można sobie dać z nimi spokój.
Zdziwiło mnie jedno słowo, mianowicie "menago". Czyżby to nowomowa? Właściwie to nie wiem, czy ci to wybaczyć :p Zastanowię się jeszcze.
Jak widać, nie przeszło ci robienie z nich największych idiotów pod słońcem, ale mnie osobiście, bardzo to cieszy. Bardzo, bardzo. Bardzo, bardzo, bardzo. No dobra, ty wiesz jak mnie to raduje i w ogóle.
Zaczynam biadolić. Zdecydowanie potrzebuję odpoczynku.
Do zobaczenia, usłyszenia i tak dalej, i tak dalej... bla bla bla.
Agutek- człowiek z odchyłami
[Zwróć uwagę na to, że to mój jubileuszowy post. Pięćdziesiąty. Ziom, aż tyle udalo mi się wydziergać... tee... tutaj.]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Piątek 02-06-2006, 20:12 Temat postu: |
|
|
No, o ile to gówienko można nazwać prezentem na Dzień Dziecka, to tak...
Miał to być prezent, krótki bo krótki, ale odzwierciedlającyu mą głęboką miłość do Was
aluha- Strasznie się cieszę, ze Ci się podoba, bo mi to nie podoba się nigdy.
Show-bizowa wróżka- Taliah i chamstwo to jedno. To wynika z tego, że ta dziewczyna jest wypalona emocjonalnie, a każda próba jej nawrócenia tylko pogarsza sprawę. Będzie miała ogromne trudności z zakochaniem się w...dowiecie się kim.
DeBill- Liah jest gotowa dać lekcje asertywności dla Heidi. Rozmawiałam z jej agentem, umówi je, kiedy Talusia wróci z Niemiec.
Madziaa ;**- Liah bez spodni? Podobno ma najzgrabniejszy tyłek 2006 roku...
Agutek- człowiek z odchyłami- menago w moim mniemaniu jest ironicznym określeniem osoby na stanowisku Senior Managing Assosiate.
Użyłam tego po prostu, by cały czas nie dawać : menager, menager, menager...
Rozumiesz, menago-figo-fago, nawet nie czuje jak się rymuje, Hell Yeah...
I żadnych jubileuszy, strażak, bo doskonale wiesz, że mnie to nie cieszy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agutek
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 03-06-2006, 15:41 Temat postu: |
|
|
No dobra, dobra. Żadnych jubileuszy.
Wiesz co? Czase, żałuję, że w piśmie nie widać ironii. Piszesz coś i musisz dawać różne dziwne sugestie, aby czytelnik zorientował się, czy zdanie wypowiedziane było w żarcie, poważnie, czy ironicznie.
A tak, jak z kimś rozmawiasz, to możesz mu pięknie wyrzucić co zechcesz, i to dowolnym tonem.
Dlatego nie przepadam za pisaniem. No dobra, nie tylko dlatego....
Straszny ze mnie leń.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 0:15 Temat postu: |
|
|
Odpowiedzcie mi na pytanie: Czy jesteście zdziwieni?
Part 31
California. Malibu. 473 Dunston Street. Ogromny dom wypełniony nawalonymi 20-latkami. Imprezowa atmosferka, tańce na stole, gry w butelkę, rzyganie w toalecie i obściskiwanie się w spiżarni. Co tu tłumaczyć, skoro każdy wie o co chodzi. Nic co ludzkie, nie jest nam obce.
Wszyscy bawią się wyśmienicie, kiedy nagle, rockowe brzmienie Radiohead psuje melodia „Still Dre” dochodząca ze srebrnej Motoroli leżącej na białej, skórzanej kanapie. Denerwujące urządzenie poskramia wysoki blondyn, o niewinnym obliczu i upojonym alkoholem mózgu.
- Halo?
- Vader?
- Si, commono…
- Hej, Liah z tej strony…
- Talunia!- krzyknął Hayden z entuzjazmem.- Co słychać robaczku?
- Poza tym, że przeżywam najgorsze chwile mojego życia, to nic…
- Niezbyt oryginalne stwierdzenie. Słyszałem, że jesteś w Niemczech…
- Taa, służbowo…Hayden?
- Tak, koteczku?
- Tęsknicie za mną?
- No pewnie, że tak! Wiesz, że cię kochamy, jesteś dla nas niesamowicie ważna, tak, jak to dalej leciało…
- Hayden?
- Tak, koteczku?
- Ile wypiłeś?
- Co za pytanie?
- Bo zazwyczaj nie walisz formułek rodem z brazylijskich telenoweli. A to oznacza jedno…Jesteście na bibie, już trochę popiliście, ty grasz w rozbieranego pokera, Matt tańczy na stole a mój brat pod stołem zalany w trzy dupy. W Stanach jest teraz dopiero siódma wieczór...
- No, fakt…-przyznał Hayden odkładając karty na bok, i spojrzał na wystającą spod stolika nogę- Ale spoko wszystko pod kontrolą robaczku…co teraz porabiasz?
- Siedzę w toalecie jakiegoś klubu w Hamburgu, próbując uwolnić się od tańca z jednym z największych idiotów.
- To trochę chujowo…
- Ach, dziękuję, nie ma to jak przyjacielskie wsparcie!
- Co mam powiedzieć aby ci było lepiej?
- Przyjaciele powinni wiedzieć co należy mówić w takich sytuacjach…
- Hmm…jak tylko wrócisz z Niemczech, wyzywam cię na pojedynek w bekaniu…
- Łuhuł! O ile nie umrę na miejscu…
- Co narzekasz? W Europie łatwiej o amfę…- Hayden machnął odmownie ręką do gostka, który zapraszał go do gry w butelkę- Czego chcieć więcej?
W tym momencie, Matt przerwał kręcenie tyłkiem, zeskoczył ze stołu, podbiegł do aktora i wyrwał mu telefon.
- Kim jesteś dziwko, że masz czelność zawracać gitarę mojemu kumplowi?
- Kimś kto zna ciebie od dupy strony, frajerze.
- Talunia?
- Nie.
- No co się wygłupiasz?
- To czemu się pytasz?
- Żeby zacząć jakąś rozmowę…masz smutny głos…stało się coś?
Taliah westchnęła. Doskonale widziała oczami wyobraźni Matta i Vadera, wśród roznegliżowanych panienek w ich domu w Malibu. Tak bardzo chciałaby z nimi być…
- Matt? Wiesz, kto to jest menda społeczna?
Liah, ten koleś wypił już sześć piw, a ty mu zadajesz pytanie rodem z CNN Business? Think, what you’re sayin’, sweety.
- Yyy…hm…niech zgadnę…menda to ktoś taki kto cię wkurwił?
- Blisko. Więc jestem teraz otoczona tłumem mend.
- Konkretna nazwa?
- Tokio Hotel. Super oryginalna, szałowa i modna…
- Liah?
- No?
- Ty rządzisz koteczku…
Taa, i wszystko jasne.
- Do czego zmierzasz?
- Do tego, że bierzesz wszystko zbyt poważnie! Wkurzają cię, spoko, ale ty ich olej!
- To nie jest takie łatwe, Matt.
- Zjedz grzyba, kochanie, będzie ci łatwiej…
- Ok, wiec teraz wyjdę z toalety, pójdę do mend społecznych, po drodze zjem grzyba, a potem sobie z nimi potańczę…
- Nie brzmi frapująco?
- Matt, to nie jest śmieszne…
- No pewnie, ja nie żartuję. Mówię poważnie, z grzybem tylko metafora była…
- Ale…
- Liah…jak długo się znamy?
- Długo…
- Właśnie…więc możesz chyba mi zaufać?
- No niby tak…
- No to w czym problem? Pamiętasz tę piosenkę? I never meant to give you mushrooms, girl…
- Matt…
- Liah, nie smędź. Śpiewaj! I never meant to give you mushrooms, girl…
- Matt…
- I never meant to bring you to my world…Śpiewaj!
-…And now you sitting in the corner, crying, and now it’s my fault, my fault…- dokończyła.
- O właśnie! Wiesz, co masz robić?
- Chyba tak…
- To nara, pochrzaniona laluniu!
Nie czekając na ciętą ripostę przyjaciółki, Matt nacisnął czerwony przycisk, po czym wychylił do końca piwo i zmiął puszkę.
- Ej, Vader!- krzyknął do Haydena.
- Co jest?
- Weź wpisz „Tokio Hotel” w Google!
Taliah zamknęła klapkę telefonu, po czym wyszła z marmurowej łazienki, i zmierzyła w kierunku „pokoju dla VIP-ów”. Weszła po schodkach na podest w centralnej części klubu, otoczony tiulowymi zasłonkami, z niskim stolikiem, suto zastawionym alkoholami. Ochroniarze siedzący z boku, bacznie obserwujący szalejący tłum. Tom, Georg i Gustav rozwaleni na kanapie, i kilka długonogich tancerek.
- Ej, Liah, jak leciał ten układ, co wymyśliliśmy z Billem na EMA?- Georg podszedł do niej chwiejnie- Ręka w bok, obrót…
- Pszepraszam?- spytała dziewczyna w czerwonym gorsecie, który tak ściskał jej piersi, że wyglądały jakby miały zaraz eksplodować- Czy ty to ty?
Hm, pytanie filozoficzne. To chyba ze „Świata Zofii”, nie? Liah spojrzała na nią. Cycki duże, na oko DD. Nie wyglądała na miłośniczkę Platona.
- Tak, ja to ja.
To jasne jak dwa razy dwa…Paktofonika?
- Naprawdę? A mogę cię podotykać? Żeby sprawdzić?
Zabrzmiało groźnie. Liah wyprostowała się, dając piękności pole do popisu.
- Spoko. Czuj się jak w domu.
Ślicznotka podniosła czarną koszulkę, ukazując jej płaski, śniady brzuch. Dotknęła diamentowego kolczyka w pępku. Potem odsłoniła jej plecy, aby sprawdzić czy motyl o ażurowych skrzydłach nadal znajduje się na jej lędźwiach. Kucnęła, podwinęła nogawkę i spojrzała na wytatuowany na kostce gotycką czcionką napis „Tailor”. Następnie wstała, i uniosła jej czarne włosy, upewniając czy napis „Simon Reeve R.I.P Daddy” nadal jest na jej karku.
- To naprawdę ty.- stwierdziła po chwili.- Jesteś moją ulubioną piosenkarką.
- Dziękuję kotku!- Taliah uśmiechnęła się słodko.
- To jak ten układ leciał?- zniecierpliwił się Georg.
- Liah zatańcz, wtedy na afterze tak fajnie to wyglądało kiedy tańczyliście we trójkę- powiedział Gustav zapalając papierosa.
- Anoś!- Georg klasnął w ręce.- A potem dołączyli do nas twoi tancerze! Liah, no, przypomnij sobie!
- Chwila, chyba nie każecie mi tańczyć na trzeźwo?- skrzywiła się.
- Co to to nie- Tom chwycił szklankę z colą, po czym chlusnął w nią Bacardi i podał Liah- Do dna kotku.
Brunetka chwyciła drinka, po czym wychyliła za jednym zamachem.
- No, teraz lepiej…- stanęła na środku pomieszczenia- Więc o ile dobrze pamiętam, to układ zaczynał się od obrotu…
- O wiele lepiej wygląda w tych ciuchach niż ja…
- Przestań tak mówić…
- Ona jest prawdziwą gwiazdą, a ja przy niej wyglądam jak groteskowy pajac…
- Bill, co jest z tobą do cholery? Od dłuższego czasu masz jakieś dziwne, depresyjne dołki…
Była druga nad ranem, Paula z Chrisem pojechali już na lotnisko, Peter rozmawiał przez telefon, a Kiara i Bill siedzieli na hotelowej kanapie przed telewizorem.
- Po prostu ostatnio zastanawiam się nad sensem tego wszystkiego…
- Nie wszystko musi mieć swój sens- Kiara podpaliła mentolowego Davidoffa- Przynajmniej nie w tym wieku, Bill, ty masz niecałe osiemnaście lat!
- Jestem niedojrzały i śmieszny- czarnulek wyjął papierosa z seledynowej paczki i nieporadnie włożył do ust.
- Skąd u ciebie te czarne myśli?- spytała podpalając mu szluga srebrną zapalniczką Zippo.
Bill zaciągnął się, pozwalając by ostry miętowy dym podrażnił mu gardło.
- Wszedłem ostatnio na blog antyfanów…ty wiesz co oni tam wypisują?
Kiara przewróciła oczami.
- Nie przejmuj się tym, co piszą o tobie jakieś kaszaloty na swoich blogach…
- Kaszaloty, Kiara…nasze fanki to są kaszaloty. Wymalowane na twarzach, jakieś kretyńskie transparenty…gdzie uwielbienie dla muzyki? Czy są gdzieś jakieś dziewczyny, które słuchają naszych piosenek, nie dlatego, że im się podobamy, ale dlatego, że jesteśmy po prostu dobrzy?
- Owszem, są…
- Ale ile? Widzisz, jaka publiczność przychodzi na koncerty…nie jesteśmy dobrymi muzykami…nie piszą o nas w porządnych, muzycznych pismach…tylko w Bravo…w Yam!...chcą wiedzieć jakiego dezodorantu używam, a nie co chcę przekazać w danym utworze…- Bill położył głowę na jej ramieniu.
Kiara westchnęła zrezygnowana, głaszcząc jego włosy. Spojrzała na ekran telewizora, gdzie leciała transmisja z Ikkos Awards. Georg wraz z Tomem machali fotografom, za nimi szli Gustav z Taliah.
Georg miał podwiniętą koszulkę, i widać mu było kawałek bokserek wystających ze spodni. Jak bardzo miała teraz ochotę włożyć rękę w te bokserki…
- To za co teraz pijemy?- spytał Gustav sięgając po nową butelkę Bourbona.
- Skończyły mi się pomysły- Georg beknął- Taliah, za co pijemy?
- Nie wiem…- odezwał się głos spod stołu- Ja już odpadam…
- Nie przesadzaj dziewczyno- Tom chwycił ją pod pachy i posadził na kanapie- Pijemy dopóki się nie porzygamy.
- Ambitny plan- stwierdziła piosenkarka biorąc szklankę z trunkiem- Ale skoro już ugryzłam grzyba to zjem go do końca…
- I o to chodzi siostro, i o to chodzi…- Tom poklepał ją mocno po plecach, zapominając, ze jest dziewczyną.
Wszyscy stuknęli się szklankami, po czym wychylili do dna.
- Fajna dupa z tej brunetki.
- Co? Płaska jak decha, koścista jakaś…
- Ale buziunia ładna…
- Nie w buzi zabawa…
Spod szklanego stołu wyjrzało pijane oblicze tenisisty zajmującego drugie miejsce na świecie. Wstał i oparł się o swoich kumpli, oglądających coś na laptopie.
- Co to jest?- spytał patrząc na rozmazywujące się w jego oczach zdjęcie.
- Zespół z którym występuje twoja siostra.
- Fajne laseczki…- stwierdził Tailor, po czym przewrócił się z powrotem na podłogę.
- To faceci, debilu, jedna z nich to laska- parsknął Matt- sprawdźmy jak się nazywa, może będą jej gołe fotki w necie- kliknął na link „członkowie”- Bill, Tom, Georg, Gustav…zaraz…
- To nie baba, to facet!- wykrzyknął rozbawiony Hayden- Mówiłem, że płaskie jak decha!
- Hehehe!- rechotał na podłodze Tai- Chciałeś oglądać gołe fotki faceta!
- Zamknąć mordy!- Matt ze złością zatrzasnął ekran laptopa- Za dużo wypiłem, cholera…
- Właśnie- przyznał mu rację Hayden, i sięgnął po leżacą nieopodal butelkę czarnego Jasia Wędrowniczka- Dlatego cza napić się jeszcze więcej!
- Peter, nie masz się o co martwić, wszyscy grzecznie śpią…- zapewniał szefa Dreyer.
W istocie, cała czwórka, zalana w trzy dupy spała w jednej sypialni na pietrzę apartamentu Dorchester. Ochroniarze chłopaków i goryle Taliah też chrapali w swoich pokojach. Asystent menagera siedział na kanapie w ciemnym salonie, i tłumaczył się Peterowi dlaczego przez cały wieczór nie odbierał komórki.
- Przyjęcie, rozmawiałem z tyloma ludźmi…nic nie pili, położyli się bo są zmęczeni…
- Dobra, załóżmy, że ci wierzę, ale cholera, zobaczę znów jakieś zdjęcie…- Peter nie dokończył swego zdania, tylko nacisnął czerewony guzik na telefonie. Poszedł do pokoju gdzie Bill i Kiara spali opierając się o siebie. Podszedł do nich, wyjął z ich dłoni tlące się papierosy i zgasił je w popielniczce. Kiara, dziewczyna Georga, spała przytulona z Billem…Georg jakoś nigdy nie miał pretensji do tego, że Bill ją obejmuje, siada jej na kolanach…Nie dziwne, przecież Bill jest jak …zresztą widać było, że czarnulek nie traktował dziewczyny kumpla jako obiekt swych westchnień, a bardziej jako pocieszycielkę…zresztą chyba wolał…Uch, Peter wiele razy zastanawiał się nad orientacją seksualną swojego podopiecznego…
Znał go długo, a ten aspekt nadal był dla niego tajemnicą…
Przykrył Billa i Kiarę kocem, po czym zgasił telewizor.
Wszedł do łazienki i spojrzał w lustro. W szklanej tafli zobaczył zmęczonego trzydziestolatka, o zmęczonym obliczu i przekrwionych oczach. Ostatnie pięć lat poświęcił Tokio Hotel…Z każdym miesiącem przeżywał przez nich coraz większe stresy…zastanawiał się, czy może już warto by było skończyć z tym wszystkim? Pójść na emeryturę, zostawić chłopaków komuś innemu…Odpocząć…
Tom wstał z łóżka i stąpając bosymi stopami po miękkim dywanie, zmierzył w kierunku toalety. Głowę rozsadzał mu niesamowity ból spowodowany alkoholem i niewyspaniem. Sypialnię oświetlał tylko księżyc, zaglądający przez ogromne okno ukazujące panoramę Hamburga. Na ogromnym małżenskim łózku chrapał Gustav. Obok niego leżeli Liah i Georg, trzymając się za ręce. Co, kur wa? Za ręce? Taliah i Georg?! Tom przetarł oczy, co i tak niewiele mu pomogło, bo w pokoju było za ciemno by cokolwiek w miarę wyraźnie zobaczyć. Wczołgał się więc na łóżko, oprał na Gustavie, i spojrzał na smacznie śpiącą dwójkę. Nie, nie trzymali się za ręce. Leżeli odwróceni do siebie, a ich tyłki się stykały, co z daleka dawało efekt złączonych dłoni. Uff…Sturłał się z łoża i poczłapał do łazienki. Odlał się i przemył twarz zimną wodą. I tak będziesz opuchnięty rano, koteczku. Ziewnął, i spojrzał w lustro. Uśmiechnął się bezczelnie, i podniósł figlarnie brew do góry. E tam, i tak wygląda beznadziejnie…Wzruszył ramionami, po czym wyszedł z toalety zmierzajac w stronę łóżeczka. Oj, główka go bolała…Już opierał się dłońmi o satynowe prześcieradło, z zamiarem walnięcia się w kimono. Kontrolnie jeszcze rzucił okiem na łóżko obok, z tym, że…
Łóżko było puste…
Leżał na nim tylko Gustav…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Niedziela 04-06-2006, 10:12, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pixie
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 232
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 0:50 Temat postu: |
|
|
Brat, przybij piątkę!
Ten part był świetny i ja chyba nawet nie muszę mówić dlaczego, bo sam dobrze wiesz, nie?
Padam na pysk, a teraz przez Ciebie nie zasnę, bo znów mnie wzięło na rozmyślania... Lubię Twój tok myślenia. Czyżby dlatego, że mój jest taki sam?
Tailor i jego kumple są obłędni. Love them all. A rozmowa Lihi z Mattem była genialna, wszyscy powinni ją przeczytać i dokładnie sie nad nią zastanowić, bo było w niej więcej mądrości niż w tych wszystkich pseudo-filozoficznych dziełach, których tu pełno. Hej ludzie, nie bierzcie wszystkiego na poważnie! Niektóre rzeczy trzeba olać.
Shut up slut! Chew up this mushroom
This'll help you get in touch with your roots
We'll get barefoot, buttnaked, and run in the woods
Aż idę odkurzyć stare przeboje i będę słuchać muzyki zamiast iść spać jak normalny człowiek. Widzisz, do czego mnie doprowadziłeś, Tommy?
A i btw - nie jestem zdziwiona. Dziwi Cię to?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
alexa^^
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 400
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rybnik.
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 10:34 Temat postu: |
|
|
Diabless świetyn part, jak zawsze zresztą ja nawet jestm zdziwiona, bo starasznie predko dałaś ten part Czekam na naxt!
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amore Pomidore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 12:54 Temat postu: |
|
|
Tak szybko dodałas nową część xP
Ale ... wtf ?
Skończyłaś w takim momencie xD
Jestem chole*nie ciekawa co bedzie dalej
Tak często byś mogła je dodawać zawsze Więc czekamy na następną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agutek
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 62
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 13:41 Temat postu: |
|
|
Nigdy nie zadawaj takich pytań na wstępie, bo człowiek z zasady zawsze udaje, że wie o co chodzi. Nie mówię, że wszyscy, ale to taki naturalny odruch.
Czy ja się czuję zaskoczona? Z własnego doświadczenia staram się nie przewidywać, co będzie dalej, kiedy, gdzie, jak, ponieważ nie mam potem ochoty rozwodzić się na tym, że tu chciałam żeby było inaczej, żeby stało się coś innego. Pozostawiam pełną władzę w rękach autora.
Trafiłaś w mój czuły punkt z panem Haydenem, ale nie dlatego, że go ubóstwiam, kocham i takie tam, tylko... jestem fanką Gwiezdnych Wojen, no. Może nie samych filmów, co książek.
"Świat Zofii"? No, to żeś pojechała. Ta książka już mi się po nocach śni. Ja lubię takie filozoficzne rozmyślania, i nawet zamierzałam ją przecyztać do końca, ale wałkowanie jej na polskim to zdecydowanie za dużo. I za nudno.
Człowieku, ta baba każe nam robić notatki z całej książki. I siedzimy jak te ostatnie skretyniałe dzieci i notujemy godzinami...
Ja sama musiałam przygotowć rozdział z tej książki. Wtedy, to mnie nawet interesowało, ale po trzech tygodniach, mam już dość.
Część tak na ocenę bardzo dobrą.
No i to wszystko w dzisiejszym odcinku.
Pozdrawiam i życzę niezrównoważenia psychicznego. W końcu wariatom wybacza się wszystko :P
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 15:35 Temat postu: |
|
|
Zaskoczeni?
Tylko tym, że tak szybko dodałaś...
Ale wiedz, że jest to bardzo miłe zaskoczenie i oby takich było więcej.
Musisz coś wiedzieć..
Działam w tym momencie pod ogromnym wpływem tego co przeczytałam, 20 minut temu, a mianowicie pod wrażliwą nutką "Hymnu do miłości" z Listu do Koryntian - Św. Pawła.
Pewnie w tym momencie wyobrazisz sobie mnie z Biblią na kolanach i trafnie bo koło komputera leży otwarte Pismo Święte.
Lednica podziała bardzo mocno na mnie.
A hymn mi jest potrzebny...
Ale wracając, nie zbaczając z tematu i nie przeciągając. Naprawdę boskie zaczęcie, bo kocham Californię, kocham to słonko, które tam świeci. Kocham Malibu, uwielbiam Miasto Aniołów. Ocean i szu fal. Te wszystkie wille nad piaszczystymi wybrzeżami, co droższych miejsc. Tutaj też tkwi wielka moja słabość.
Może to dziwne, ale trzy razy przeczytałam sam początek. Ten mały urywek i bynajmniej nie ze względu na brak zrozumienia.
Skoro Taliah zjadła grzyba to było dobrze.
Biedny Peter nie chciałby osiwieć na starość, ale niestety mu się to nie uda, ponieważ nowe foteczki tkwią w rozżarzonych aparatach paparazzich.
Pix masz rację. Podpisuję się pod tymi słowami.
Pixie napisał: |
Hej ludzie, nie bierzcie wszystkiego na poważnie! Niektóre rzeczy trzeba olać. |
Nie żalcie się, że coś jest nie tak (to na przyszłość), ponieważ TH ma podstawiane kłody pod nogi. Pomyślcie logicznie:
sławna gwiazda z Ameryki + Niemiecki, mało znany na świecie zespół śpiewający w ojczystym języku = To nie ma żądnych perspektyw, mało kto by się na coś takiego zgodził...
Ale jak to było w piosence:
Money, money...
Pozdrawiam
Love ya...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mimowkaaa
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rypin;\
|
Wysłany: Niedziela 04-06-2006, 19:54 Temat postu: |
|
|
He HEE! Taliah i Georg, bzyku bzyku znow:D to lubie
Czekam na kolejną część, łiiiii!! I bardzo, bardzo, BARDZO się cieszę, że wreszcie dodałaś tą:]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Poniedziałek 05-06-2006, 21:31 Temat postu: |
|
|
Brat- ta piosenka jest jedna z moich ulubionych. Jedną z pierwszych. Ale wywalona jest, nie? Bo przecież to ON dał nam inspirację aby tak myśleć...ten kawałek wymiata, tak samo jak Role Model. Pamiętasz?
oLkaa- zadziwiająco szybko, nie? Aż sama się dziwię...
SyLviA- A co bys chciała by było dalej?
Agutek- wzruszające strażak, naprawdę
Mavis- słuchajcie tej dziewczyny, bo mądrze mówi...
Mimo- Ty tylko o bzykaniu...a czy ja mówiłam, ze oni się będą bzykać?
Nie no, dobra. Chyba będą...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Shady Lane
TH FC Forum Team
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 433
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 06-06-2006, 10:44 Temat postu: |
|
|
Mój Diabełku najdroższy!
Ta część była świetna. I Bill jakiś taki filozoficzny.
Chociaż trochę za mało po Tomie pojechałaś, a ja bardzo lubię czytać momenty, w których się z niego nabijasz Zasłużył.
Ale i tak było bosko, i już się nie moge doczekać następnej części.
Ech, kończę, może później napiszę coś bardziej sensownego, teraz się niestety nie za wyraźnie czuję. Jak sądzisz, nie powinnam była lekarstw popijać sokiem z wódką, no nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amore Pomidore
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 316
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wtorek 06-06-2006, 15:33 Temat postu: |
|
|
DiabLess chciał bym, żebyś nas zaskoczyła czymś pozytywnym
I żeby następna część była tak szybko jak ta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Środa 07-06-2006, 16:33 Temat postu: |
|
|
Szczerze powiedziawszy nie wiem czemu tak szybko dałam ostatnią część...
Chyba po prostu najdłam się za dużo grzybków...
Braciszek, czy Ty mi dawałeś grzybki?
Shady Lane- Sokiem z wódką? Misiu pluszowy, jeśli chciałaś się lepiej wstawić, to owszem powinnaś. Gorzej jeśli chciałaś się wyleczyć...
Hmmm, wódka z sokiem...nigdy mi nie przeszło przez myśl...
Kiedyś popiłam vicodin piwem, i mi tak fajnie w główce szumiało...
SyLviA- pozytywnym? nie wiem jak to interpretować...
Ale postaram się, chociaż ja tak lubię negatywne emocje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|