|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ville :]
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 24-08-2006, 23:14 Temat postu: |
|
|
jak zawsze super
dzięki za wszystko kochana za super czesc i de-de
czekam na plan kolejny
widzisz juz myslalam, ze mam urojenia z Blog27, nie jestem sama
pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Sekunda
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 24-08-2006, 23:16 Temat postu: |
|
|
Czytam te opo od początku jednak dopiero teraz się ujawniam Przy każdej części nie mogłam już ze śmiechu Ciekawa jestem jaki jest plan 6 Na pewno będzie mroooczny :DxD Super część. Życzę weny i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Czwartek 24-08-2006, 23:56 Temat postu: |
|
|
Hyh Na początku wydawalo mi się sztuczne, a potem już tylko się co chwilę śmiałam
Hiperbole rlz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emeua
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 10:55 Temat postu: |
|
|
Do Ikuś : Nie wiesz nawet jak dawno nie miałam schabowego! Ale dzisiaj chyba mam mieć ;D
Do ville :] : Nie jesteś sama. Moja koleżanka też twierdzi, że to blożki czy tego chcę czy nie ;D Pozdrawiam...
Do Sekunda: Ale w końcu się ujawniłaś ;D. Nie wątp, że historia z każdą chwila staje się mroczniejsza i bardziej niebezpieczna! Oby Twa ciekawość została dostatecznie zaspokojona Pozdrawiam
Do funny-feeling: dobrze, że się śmiałaś... to wzmacnia mięśnie brzucha, co w dzisiajszych czasach jest bardzo... dobre? Gdyby jednak to pisała Ann, stanowczo by tego zabroniła jako, że będziesz miała więcej zmarszczek, bo mięśnie brzucha można inaczej poprawić. Pozdrawiam
Dedykacja dla wszystkich, którzy kiedykolwiek chodzili po ścianach...
PLAN SZÓSTY
Czekałyśmy na powrót Gudrun i naszego kierowcy. Było naprawdę trudno – okropne jest trwanie w niepewności! Ale wkrótce pojawiła się nasza opiekunka. Była przebrana za pokojówkę, tak jak wcześniej ustaliłyśmy. Oczywiście otrzymanie stroju było trudne, ale po przekupieniu dwóch pokojówek udało nam się otrzymać odpowiednie ciuchy i identyfikator jednej, bardzo podobnej do naszej Gudrun. W końcu w stroju pracownika hotelu łatwiej jest zdobyć potrzebne informacje. A o jakie nam chodziło? To przecież oczywiste! Musiałyśmy mieć numer pokoju bliźniaków i orientować się gdzie jest położony. Bez tego plan by się nie powiódł!
Od razu wiedziałyśmy, że coś jest nie tak, bo Gudrun nie miała specjalnie wesołej miny. Wyglądała na lekko zdenerwowaną. Przygotowałyśmy się więc na najgorsze.
- Nie mam numeru ich pokoju. Zgubiłam ich w windzie – odpowiedziała po kilku minutach milczenia. Opuściła głowę i poprawiła fartuszek. Popatrzyłam na Ann oczekując potwierdzenia moich obaw. Po chwili upewniłam się, że sytuacja jest opłakana – plan szósty legł w gruzach! Nasza opiekunka tymczasem schowała się w łazience, by przebrać się w normalne ubrania. Ja i Ann usiadłyśmy na sofie w naszym apartamencie z nadzieją, że któraś wpadnie na jakiś genialny pomysł. W oczekiwaniu cudu mijały minuty.
Wtem otworzyły się drzwi tak gwałtownie, że odbiły się od gumowej kulki mającej za zadanie chronić ścianę. A w nich stał Bernard, nasz mroczny kierowca. Jego twarz wyrażała co najmniej entuzjazm. Było oczywiste, że nie spędził tego czasu na przepychaniu się przez krwiożercze fanki mojego chłopaka i jego brata. Był też cały i zdrowy, co również zaprzeczało naszej hipotezie. Więc co się stało?
- Jestem – odpowiedział. W jego głosie nie dostrzegłam tego charakterystycznego mroku. Coś musiało się wydarzyć – Przepraszam, że tak długo, ale byłem na herbatce – usprawiedliwił się. Kiedy wypowiedział słowo „herbatka” jego oczy rozjaśniły się blaskiem dzikiej radości.
- Słucham? – zapytała z pretensją Ann podnosząc się z pozycji wpółleżącej.
- Byłem na herbatce – powtórzył. Kiedy zauważył nasze spojrzenia wyrażające dezaprobatę i złość, dodał prędko – Z ochroniarzem tych chłopaczków. Wiem gdzie jest ich pokój.
Czyżby to było prawdą? Czyżby nas kierowca okazał się takim brakiem mózgu?
- Jak mogłeś?! – wykrzyczałam mu w twarz – Trzeba było nas tam zabrać! Mogłybyśmy wtedy nie realizować planu szóstego, chociaż jest oczywiście bardzo pomysłowy i tylko ja mogłam na niego wpaść! Ale byłoby szybciej – krzyczałam, a Bernard cofał się przy każdym słowie.
- Ale herbatkę piliśmy w tej kawiarence na dole! Nie w pokoju tych chłopaczków – próbował się bronić. Znowu dowiódł swojego braku inteligencji! Czemu mamy takiego głupiego kierowcę?!
- Wspaniale! Ale nie związałeś go! On musiał mieć klucze do pokoju Pysiaczka i Koteczka! Trzeba było się go pozbyć i zabrać mu klucze! Powinieneś wiedzieć, że z kluczami do ich pokoju mogłybyśmy WSZYSTKO! – wrzeszczała Ann, a później na mnie spojrzała, by się upewnić, że znowu się zgadzamy. Dostrzegła moje poparcie.
- Ale… - zaczął Bernard, ale mu przerwałam.
- Przestań! – krzyknęłam – Powiedz chociaż jaki to pokój, bo przez twoją głupotę musimy już zacząć się przygotowywać do planu szóstego.
- 112 – odpowiedział przestraszony.
- Wspaniale. Leć do samochodu przynieść ekwipunek. My tymczasem zajmiemy się ustaleniem położenia pokoju! – zawyrokowała moja siostra.
Świat jest jednak podły. Chociaż wszystko wskazywało na to, że przeznaczenie się wypełni. Czemu wszystko jest takie okropne? Posłuchajcie o przebiegu planu szóstego, opowiedzianego przez Ann, czyli najpiękniejszą dziewczynę na Ziemi i przyszłą dziewczynę Koteczka.
Korzystając z planu ewakuacji ustaliłyśmy z Gudrun, że ich apartament znajduje się dokładnie dwa piętra pod naszym. Nie ulegało wątpliwości, że los chce byśmy byli razem – to był bardzo wyraźny znak. W salonie Bernard pozostawił sprzęt do wspinaczki i teraz należało tylko postarać się o makijaż, dobrać ciuchy i czekać aż w pokoju naszych chłopców zgaszone zostanie światło. Poćwiczyłyśmy otwieranie okien od zewnątrz dzięki czemu na pewno będziemy w stanie do nich się dostać.
Światło w ich pokoju zgasło około pół godziny przed rozpoczęciem przez nas działania. Pierwsza zaczęła schodzić Aliss, ponieważ jej otwieranie okien szło lepiej niż mi. Opuszczana przez stylistkę i Gudrun, bez problemu ominęła okno dzielące nasz apartament od ich. Wtedy ja również zaczęłam się opuszczać. Po chwili rozległ się krzyk należący bez wątpienia do mojej siostry. Przestraszona od razu spadłam na wysokość ich okna. Wtedy zobaczyłam to, co wywołało krzyk Aliss – moja siostra kopnęła w szpetną gębę szatyna, który jedną ręką trzymał się za miejsce w które dostał od Aliss, a drugą palącego się papierosa. Czyli jednak nasze umiejętności się nie przydały!
Paszczur był już daleko od okna, wiec zaczęłyśmy wchodzić. Znalazłyśmy się w salonie bliźniaczo podobnym do naszego. Na sofie leżała wielka sportowa torba na której leżała bluza... ach! Bluza Koteczka! Od razu do niej podbiegłam, by ją dotknąć i powąchać. Obok zwijał się z bólu Paszczur.
Aliss tymczasem zastanawiała się gdzie jest Pysiaczek i spoglądała na kolejne drzwi. Kiedy podjęła decyzję, że musi iść w stronę sypialni nad która ona śpi, bo to przecież przeznaczenie, potknęła się o leżącego na ziemi Paszczura. Z łomotem upadła na podłogę. Wtedy strzepał jej się makijaż, który odbijał światło ulicznych latarni które dostało się przez to samo okno co my. Zaniepokojona do niej podbiegłam. Wtedy usłyszałam śmiech dochodzący z pokoju nad którym mieszkały Gudrun i stylistka. Może to śmiał się Tom?
Nie miałam czasu, by pomóc siostrze - jakoś sobie poradzi. Zresztą obok był Paszczur, który jęczał trzymając się za gębę i brzuch, a nie chciałam się od niego zarazić brzydotą. Podbiegłam więc w stronę drzwi zza których usłyszałam śmiech. Te nagle otworzyły się.
- Georg, co ty znow… Aaaa! – przede mną stał ten, którego się zupełnie nie spodziewałam – chłopak mojej siostry. Kiedy mnie zauważył, od razu krzyknął i cofnął się. Otworzyły się kolejne drzwi.
-Brat, co wy tam…Aaaa! – krzyknął mój Koteczek i rozejrzał się zdezorientowany po zgromadzonej ludności. Dostrzegł Paszczura i do niego podbiegł. To samo uczynił jego brat bliźniak i inny brzydal. „O nie! Przecież ja tutaj jestem! Czemu Koteczek jest tak blisko mojej siostry?!” – byłam oburzona. Zdenerwowana podeszłam, przełamując strach przed zaraźliwą szpetotą.
- Nic ci nie jest? Co się stało – pytali bliźniacy, podnosząc Paszczura. Tego było stanowczo za wiele!
- Ej, czy wy nie widzicie, że ja tu jestem? – zapytałam uwodzicielsko. Wtedy wszystkie spojrzenia zwróciły się w moja stronę. Ale nie na długo - Aliss wezwała stylistkę zaraz po upadku i ta weszła właśnie przez okno do pokoju, by uratować makijaż mojej siostry. Byłam wściekła, że ona myśli tylko o sobie i nie wpadła na inny pomysł sprowadzenia tutaj stylistki, który nie odwracałby uwagi Koteczka ode mnie.
- Ej, czy wy wiecie, że ja tu jestem? – powtórzyłam uwodzicielskie pytanie. Wszyscy przedstawiciele płci męskiej spojrzeli na mnie, odwracają się od Aliss, która właśnie była malowana.
- Gustav, ja nie wiem co się tu dzieje i chyba nie jako jedyny. Zawołaj ochroniarza! – wydał polecenia brat mojego Koteczka. Brzydal wybiegł z salonu i zaczął otwierać drzwi wejściowe. Znowu byłam wściekła na Bernarda, że nie zdobył tych kluczy – zamknęlibyśmy ich od zewnątrz, wywalili te dwie szpetoty i spędzili upojną noc z naszymi chłopcami! Ale nie dało się cofnąć czasu.
- Ej, wy jesteście tymi dwiema spod hotelu! – zauważył Koteczek, zaszczycając mnie kilkoma spojrzeniami. Już jest mój!
- Tak – odrzekłam uwodzicielsko, uśmiechając się wdzięcznie. Ha! Pamięta mnie! Wiedziałam, że od razu padnie na kolana!
Tom zaczął się podnosić z klęczków i wtedy drzwi apartamentu gwałtownie się otworzyły, a w nich stał ochroniarz chłopców i Brzydal.
- Nie ruszać się! – krzyknął i rozejrzał się po pokoju. Swój wzrok zatrzymał na nas. Wtedy usłyszeliśmy jakiś hałas dochodzący zza pleców przybyłych. Wszyscy zamarli spoglądając w stronę źródła odgłosu, który się zbliżał. Po chwili zdaliśmy sobie sprawę, że ktoś biegnie, a za chwile pojawił się Bernard, nasz mroczny kierowca. Wyglądał na przestraszonego.
- Przepraszam cię – wysapał do ochroniarza mojego Koteczka – One są niezrównoważone.
Po czym wbiegł do pokoju i z przepraszająca miną podniósł nas, a następnie przetransportował jak wtedy przed hotelem.
- Dzięki i jeszcze raz przepraszam – powiedział mijając znajomego z którym pił wcześniej herbatkę. Zdenerwowałam się, bo powiedział, ze jesteśmy niezrównoważone! A nie jesteśmy przecież – w innym wypadku nie chodziłybyśmy tak wspaniale jak najlepsze modelki, bo przechylałybyśmy się w jedną stronę, albo nawet dwie!
Plan szósty tak czy siak się nie powiódł, tak więc teraz nadchodzi pora na następny!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
funny-feeling
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warshauuu.
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 16:00 Temat postu: |
|
|
O kurcze, ale podjara ferst jestem musze zaklepać
<dobra, wiem, głupie zachowanie :> >
[edit]
Ło...ale Pysiaczek i Kociaczek niewyrozumiały...
Dziewczyny muszą z tym coś szybko zrobić, no.
A Bernard to kawał chama.
Jak on mógł je tak nazwać?! No jak?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ville :]
Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 16:22 Temat postu: |
|
|
jak zawsze super:) jak ty to robisz?
czekam na news
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 16:37 Temat postu: |
|
|
przeczytałam.
ale skomentuję za niedługo.
xDD.
wybacz. *;
pozdrawiam. \m/
po jakimś czasie.
haa.
błędów się już nie przyczepię, choć są.
niesety.
ale takie stylistyczne, które mnie denerwują. xDD.
ale ogólnie.
rozbawiłaś mnie do łez.
jak bum cyk cyk.
;D.
aż nie wiem co napisać.
wybacz. ;P
ofc. czekam na daleeej. <;
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez _katasza dnia Środa 30-08-2006, 22:45, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miss Izabela
Dołączył: 05 Maj 2006
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z otchłani
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 17:44 Temat postu: |
|
|
O człowieku!
Intelidżencja bliźniaczek powala na kolana. Ja nigdy nie osiągnęłabym poziomu ich rozumowania...
Koteczek i Pysiaczek nie powinni ignorować naszych pięknych, błyskotliwych bohaterek. Przecież są dla siebie stworzeni! To przeznaczenie!
Bernard kłamie! Dziewczyny nie są niezrównoważone! Do izolatki z nim!
Hehe...
Fajnie jest się pośmiać przy dobrym opowiadaniu
Czekam na następnego parcisława.
Pozdro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sekunda
Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 209
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 30-08-2006, 23:18 Temat postu: |
|
|
Buahahaha Ale te bliźniaczki są kopnięte, hehe Współczuje TH Chyba (czyt. napewno) nie powaliły Koteczka i Pysiaczka na kolana No ale przecież już się szykuje następny plan Weny życzę i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madzia;*
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 51
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 17:22 Temat postu: |
|
|
Świetne:D "Inteligencja" bliźniaczek zawsze przyprawia mnie o lepszy humor:D Czekam na kolejny plan, bo w końcu one jak narazie sie nie poddają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
YaNoU
Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Pod LaTaRnIą <3
|
Wysłany: Czwartek 31-08-2006, 18:51 Temat postu: |
|
|
Ja powiem tak:
Sama nie wiem czy mi sie podoba czy nie...
Z jednej strony nawet fajne, a z drugiej prawie zsypiałam czytając plan szósty ;]
W kazdym razie bardziej mi sie podoba niz nie. A niektóre teksty bliźniaczek sa poprostu genialne! Ich inteligencja wrecz poraża!! 13 lat to wcale nie tak mało, w sumie jestem tylko 2 lata starsza (przepraszam prawie 3)!! Nie wiem jak mozna być TAKIM mając tyle lat!
Tyle.
Dzięki.
Pa!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wredna_$uka
Dołączył: 12 Cze 2006
Posty: 428
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z szafy Ruchy.
|
Wysłany: Piątek 08-09-2006, 23:15 Temat postu: |
|
|
Emmmmmmmmm!!!!!!!!!! Bosko.
Podobało mi się.
Jak zawsze kupa śmiechu.
Rozwalsz mnie.
Informuj o kolejnym planie na Pysiaczka i Koteczka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
_katasza
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z bajki.
|
Wysłany: Wtorek 10-10-2006, 18:29 Temat postu: |
|
|
eeej, zapomniałaś o opowiadaniu?
<;
pozdrawiam. \m/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emeua
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi
|
Wysłany: Czwartek 12-10-2006, 16:23 Temat postu: |
|
|
Nie zapomniałam...aż tak źle nie jest. Dziennie jak dobrze pjdzie to mogę spędzić na kompie tylko 15 minut. A ja muszę mieć czasu niestety z godzinkę, żeby cokolwiek z tego wyszło. W weekend się postaram, ale jak znam życie to znowu nie wyjdzie... błagam o cierpliwość i przepraszam
Wasza pozbawiona wolnego czasu
emeua
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|