|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Allaina
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 19:48 Temat postu: |
|
|
1?
***
All atakuje, moje kochanie
Cytat: |
- My ten... - zająkała się Sabina. - ... z kina.
- Skina? Nie znam takiej krainy. Cóż przybyszy tutaj sprowadza? |
Kobito! Weź się ciesz, że takiej krainy nie znasz! Ja (powiedzmy), znam i nie skaczę z tego powodu z radości Kutwa, wyniszczać taki lud...
Co do Sabiny, Maxi, powinno być "zająknęła się", a nie "zająkała się"...
Cytat: |
„Hej, Scotty, czy ty jesteś psem czy kotem?” |
O mój boże Weź się Tom, na inteligencję zdaj, co? Radzę Ci... Biedny Scotty... Dobrze, że nie porównywał go z zawartością kuwety, kota mojej koleżanki
Cytat: |
- Hyhy, kto tu jest dziwaczny - zamamrotał Bill pod nosem, kiwając się przy tym w przód i w tył. |
O raaaaaany
Widziałam to kiedyś w jednym Viva Spezial... Jakie to słodkie byłoooo... ...
Cytat: |
A, no i jeszcze zapomniałbym o gadającym hydrancie. To już szczyty wszystkiego, he, he. Łii, jak fajnie, jestem w psychiatryku! Za chwilę może jeszcze pojawią się Myszka Mickey, Kaczor Donald i spółka? |
Anth, pozwól, że Cię okrutnie zmałpuję... Jaki bÓnt...
Cytat: |
- No klop! Klop, kibel, WC, srajniak! |
Oł gasz, Maxi, zastanawiałaś się, nad napisaniem słownika synonimów nowej ery??
Cytat: |
Zamiast tego śnię o tym, jak chodzę po jakiejś wsi z krowim łajnem na bucie. Marzenie każdego nastolatka. |
I pomyśleć, że dopiero co komentowałam "Tom na farmie" Luthies & Helci...
Cytat: |
Rzuciłem więc tylko komórkę gdzieś daleko przede mnie i nie wytrzymując nerwów, usiadłem na dużym kamieniu. |
...
... Eeee...
... No siedzimy i co? ...
... Ten, będziemy tak siedzieć prze te dwa stulecia??? ...
... A to może neta tam mają??? ...
... Albo cuś... Ja nie mam zamiaru tak siedzieć...
Część mi się podobała xD...
życzę weny
All...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Allaina dnia Poniedziałek 08-01-2007, 8:46, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 19:49 Temat postu: |
|
|
First?
EDIT:
Second
Super było tylko jakby tak troche ... przykrótko?
Ale nieważne.
I tak jak zwykle rewelacja.
To z telefonem Garahama Bella (tak to się odmienia? ) było najlepsze xD.
Tylko jestem strsznie ciekawa jak to się dalej potoczy. I jak oni to wszystko będa dalej wyjaśniac
A więc jak to mam w zwyczaju pozdrawiam, zycze weny i czekam na kolejne cześci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Środa 03-01-2007, 21:43 Temat postu: |
|
|
Czytam!
Koment potem. xD
Dobry.
pani mi gada o parcie nad morzem.
a tu morza ni ma.
i co?
nie ma tez komorek.
i bida w kraju...
part ladny <3
czekam na nju
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Środa 10-01-2007, 19:36, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 15:55 Temat postu: |
|
|
Oj, komentarze Toma zwlają z krzesła xD. Biedacy, nie mają lekko. Bez telefonu, daleko od toalet xD... Ciężka sprawa. Ale niech Tomek nie narzeka, może spotka jakąś piękną pannę, która zostanie wybranką jego serca I zabierze ją do przyszłości xD.
Bardzo fajna część Ci wyszła.
Pozdrawiam i czekam na kolejną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Czwartek 04-01-2007, 20:38 Temat postu: |
|
|
Lece i zadzieram kiece!
Eee nie mam kiecy.
W spodniach siedzę.
No nie ważne!
Kurde no i czwarta będę .
EDIT:
Maxime, a wiesz, że znalazłam błędy dwa?
Nooo chyba tak xD
Cytat: |
Odwróciłem swój głowę i dostrzegłem |
Odwróciłem swoją głowę, nieprawdaż?
Cytat: |
Schowałem telefon do komórki i ruszyłem w kierunku budynku. |
Do komórki?
Oh, dobra. Teraz czas na tą drugą wypowiedź:
Jak mogłaś tak długo nie dawać odcinka?
No jak?
Oh... musiałam sobie przeczytać końcówkę 4, żeby załapać o co chodzi.
Wiesz czym to grozi?
Mój mózg spracowany(taaa^^) się zlasuje, oczy mogą mnie boleć...
No dobra, a teraz pochwały:
Wreszcie odcinek! Huraaa!
Mi się baaardzo podobał, bardzo bardzo podobał xD
Cód miód i morela.
Czekam na szóstą część.
Pozdrawiam,
Styśka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 23:54 Temat postu: |
|
|
Eh, coś słabo to opowiadanie czytacie -_-
styś, poprawiłam te błędy ^ ^ nie wiem, jak mogłam takie głupie popełnić xD
a partu nie dodawałam, bo i tak nikt nie chciał
chyba zawieszę to opowiadanie xD
po pierwsze, pisać mi się go nie chce, a po drugie, i tak mało osób to czyta
wolę się poświęcić tamtym opowiadaniom...
jeszcze pomyślę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Niedziela 07-01-2007, 13:23 Temat postu: |
|
|
Ani mi się waż zawieszać!!!
Maxime, nie liczy się ilość tylko jakość. My wszystkie jakościowo robimy za tłum czytelniczek
Pisz dalej, ja się muszę dowiedzieć, czy oni wrócą, czy zostaną
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 17:03 Temat postu: |
|
|
Część szósta
Noc z 26. na 27. maja roku 1789
Dwór hrabiego Puttinghama
Czuję się jak dziwak.
Leżę na superwygodnym łóżku o rozmiarach co najmniej dwa na trzy metry, ubrany przez gosposię (jakbym sam nie potrafił!!) w dziwaczny strój, w którym podobno mężczyźni śpią, na głowie mam tak zwaną szlafmycę (czyli czapkę do spania) i piszę w pamiętniku, który jest jedynym dowodem na to, że jeszcze nie zwariowałem do końca. Znajduję się w ogromnym pokoju, urządzonym w stylu barokowym. Nie ma tu telewizora, piszę przy świeczce, a co godzinę przychodzi tu gosposia, pilnować, żeby ogień w kominku (tak, mam kominek!!) się równomiernie palił. Jestem tak najedzony, że mi chyba zaraz żołądek wysadzi w powietrze. Nadal nie znam odpowiedzi na dręczące mnie pytania, choć jest ich już o parę mniej. O taką mikromaleńką ilość. Ale po kolei.
Wchodząc do wnętrza budynku, byłem pod wrażeniem. Znajdowaliśmy się w holu wielkości naszej szkolnej sali gimnastycznej. Po jego bokach tkwi około dwadzieścia par drzwi, a na samym końcu kamienne schody, szerokie na całą szerokość holu, prowadziły na drugie piętro. Z sufitu zwisają metalowe świeczniki, ozdobione jakimiś kryształkami. Podsumowując- jest tak, jak sobie wyobrażałem posiadłości tego wieku. Nigdy jednak nie pomyślałbym, że ujrzę je na własne oczy.
Megan poprowadziła nas na górę, przez cały czas obserwując nasze zachowanie. W końcu, gdy po raz kolejny spojrzała na mnie, gdy się podrapałem po nosie, nie wytrzymałem tego i powiedziałem do niej:
- Za przeproszeniem, mogłaby się pani przestać tak gapić? Przecież nie robimy nic złego, idziemy tu, bo pani nas zawołała.
Kobieta jednak nie przestała nas kontrolować. Z jednej strony, rozumiem ją... Gdybym to ja wpuścił kogoś do mojej chaty, to też bym miał oko na niego, żeby nic nie ukradł, albo żeby zobaczyć, czy nie ma jakichś złych zamiarów względem mnie. Ale z drugiej strony mogłaby chociaż TROCHĘ wyluzować.
Dotarliśmy przed jakieś drzwi, które były większe od pozostałych; miałem przeczucie, że tu musi znajdować się coś bardzo, bardzo ważnego. Megan zapukała, uchyliła lekko owe drzwi i szybko wślizgnęła do środka, zamykając nam je przed nosem. Trochę nas do zdezorientowało, ale uznaliśmy, że chyba mamy tutaj zaczekać.
Usłyszeliśmy ciche szepty zza drzwiami, po czym rozległ się stukot butów. Chwilę później wyszła po nas Megan.
- Proszę, wchodźcie, pan już was oczekuje - wyszeptała, rozchylając szeroko drzwi i ruchem ręki nakazała nam wejść.
- No, no, cóż za przemiła niespodzianka - usłyszeliśmy zaraz po wejściu donośny głos dochodzący do nas zza obróconego tyłem do drzwi krzesła. Ciekawość zaczęła mnie zżerać wewnętrznie. Kto tam też może siedzieć?! Jakiś „pan”. Może to transwestyta, hie, hie? Czy w osiemnastym wieku wymyślono już transwestytyzm?
Wsunąłem dłonie do kieszeni mojej bluzy i gwizdnąłem lekko z zachwytu. Ten pokój był cudowny. Potężny, raził aż w oczy swoimi licznymi zdobieniami. Złoto, złoto i cholera, jeszcze raz złoto. Błyszczało i lśniło. Wydawało się, jakbyśmy weszli do rezydencji jakiegoś króla.
Rozejrzałem się wokół, aby zobaczyć, czy nie da się gdzieś usiąść. Moje nogi zaczynały być drętwe od tego ciągłego łażenia i potrzebowałem trochę odpoczynku... Jednak nic, wszędzie tylko złote statuetki, złote posągi, ozłacane meble i złoty ząb Megan. Obadałem wzrokiem obszerne zasłony wiszące w ogromnym oknie naprzeciwko. Nie, one nie były złote.
- Doszły do mnie słuchy, że właśnie w tej chwili znajdują się w tym pięknym pomieszczeniu nieznajome osobniki ze Skiny, tak? Opowiedzcie mi coś o swojej krainie - nakazał głos za krzesłem. Obserwowaliśmy, jak wolnym ruchem niezbyt zgrabna sylwetka mężczyzny uniosła się ze swojego siedzenia, widzieliśmy, jak dwie dłonie splotły się za jego plecami i jak lekko kiwając się na palcach na przód i do tyłu, zaczął wyglądać przez okno. Ten ktoś miał na sobie czarny garnitur, a na głowie duży kapelusz z piórkiem. Staliśmy, ściśnięci obok siebie jak sardynki w puszce, milcząc. Zamieniłem z Billem znaczące spojrzenie.
- Słucham? - spytał pan, który nadal nie raczył się do nas obrócić. Nie powiem, było to według mnie niezbyt grzeczne zachowanie wobec nas, gości. Ja też zazwyczaj patrzę się na osobę, do której mówię. A teraz co? Mam mówić i gapić się na jego plecy? A może on tam ma oczy schowane, bo oprócz transwestytą jest jeszcze mutantem i ma zdeformowane ciało?
- Eee... - Sabina zaczęła swoją przemowę swoim słynnym zająknięciem, podczas którego się najwidoczniej najgłębiej zastanawiała, co powiedzieć, aby to dało jakiś sens. Ale dobrze, rozumiem ją jak najbardziej. Początki, w tym wypadku początki mówienia, nie są łatwe. Przekonałem się na tym na własnej skórze bardzo wiele razy w moim życiu.
- Tam, skąd pochodzimy, jest... bardzo... ee... jak by to powiedzieć... chłodno? No tak, w końcu jest październik, wiadomo - dodała, jakby chciała usprawiedliwić swój nietakt.
Chłodno?! Czy ta dziewczyna wypaplała pierwsze słowo, które jej przyszło do głowy? Niebiosa, trzymajcie mnie! Mogę upaść na kolana i walić głową o podłogę? Albo może dotknę jakiegoś z tych posągów i sam stanę się złoty? Nie wiadomo, czy tutaj nie panuje jakaś klątwa w tym domu. Przecież cała ta sytuacja wydaje się być jedną wielką klątwą. Czy jest możliwa teleportacja do przeszłości? Dobra, wiem, żyjemy - a raczej żyliśmy - w dwudziestym pierwszym wieku, tam dużo rzeczy jest możliwe. A właśnie, tak przy okazji...
- W jakim wieku żyjecie, to znaczy, żyjemy?
Mężczyzna przy oknie na to pytanie przestał się kołysać i jego prawa dłoń powędrowała gdzieś do przodu, gdzie się najwidoczniej podrapał. Chociaż nie wiadomo, co robi, gdy się odwraca od innych...
Dobra, powiedzmy, że gdyby ktoś do mnie podszedł i się spytał, w którym wieku żyjemy, zareagowałbym podobnie. To znaczy, nie! Wyśmiałbym tego kogoś i wyzywał od psycholi. No chyba, że by to był jakiś dziwoląg z przyszłości, jakieś Ufo, które zabijałoby wzrokiem. Zastanowiłbym się...
- Chłopczyno, temperaturę masz odpowiednią? Co za pytanie! W osiemnastym, a jakim innym?
Widzę, że starał się być uprzejmy, ale stwierdzenie, że miałbym mieć gorączkę, dotknęło mnie do głębi, oj tak! Ja też nie mówię każdemu, który się mnie o coś pyta, czy jest psychiczny. No tak, no ale to pytanie o wiek było naprawdę bynajmniej... dziwne. Boże, już używam takich prymitywnych określeń jak Sabina. Do piekła ze mną, uuuhh!
- Dobrze. Skoro nie potraficie się wysłowić, porozmawiamy inaczej - powiedziała tajemnicza osoba przed nami i odchrząknęła. Co teraz?! Napad? Zostaniemy zabici? Wyduszą z nas informacje na torturach? No co, tak to zabrzmiało!
- Nie, nie zabijajcie mnie!!! - krzyknąłem i w amoku, nie wiedząc, co robię (to chyba był ten strach przed śmiercią) upadłem na kolana i uniosłem ręce do góry. Bill, Sabina i Megan gapili się na mnie z oczami wielkości talerzy.
Nastała ta chwila. Ja... to znaczy.
O.
Powoli, postać przed nami odwróciła się do nas...
***
Okej, byłem żałosny, wiem. Przyznaję się do tego. Po prostu nie wiedziałem, co mam oczekiwać. Nie przestraszylibyście się, słysząc takie agresywne słowa, jakie wymówił ten mężczyzna? Skąd miałem wiedzieć, że chodziło mu o to, że wreszcie ujawni nam swoją twarz!!!
No cóż. Zrobił to.
Widząc jego łagodne rysy twarzy, delikatnie w uśmiechu uniesione kąciki ust i błyszczące, przyjazne oczy miałem ochotę wyskoczyć przez okno z ulgi. Mogłem się też rzucić na Billa, Sabinę, Megan, albo chociażby na samego Jego i ich wycałować do bólu. Albo po prostu wstać z podłogi i oklepując się z kurzu, jakiego nie było, przeprosić za moje zachowanie.
Zgadnijcie, który wariant wybrałem. No tak, ten ostatni.
Mężczyzna był na pierwszy rzut oka miłym starcem. Oj tak, wiek można było odczytać mu z twarzy. Oczy życzliwe, ale zmęczone, lekko zapadnięte. Jego skóra była zmarszczona, widniały na jej lekkie odrapania i rany. Dopiero teraz zauważyłem też, jak bardzo wychudzone były jego dłonie; widoczna była każda żyła. Na czoło opadał mu zsiwiały kęp włosów. Był lekko zgarbiony, jednak cała postawa była jakby dumna i szlachetna. Tak, wyglądał na prawdziwego pana i władcę.
Widząc nasze wystraszone miny, uśmiał się serdecznie, pokazując nam przy okazji wielką szparę między zębami.
- O nie, nie, Megan, i ty twierdziłaś, że to są nasi wrogowie? Oni są bardziej niewinni od nienarodzonych kurczaków! - krzyknął, chwytając się za swój ogromny brzuch.
- Ale... ale... Ja... - próbowała się kobieta wytłumaczyć, lecz mężczyzna kiwnął jej tylko ręką na znak, że nie musi mówić.
- Dzieci moje, jakie wy zmęczone. Musiałyście przebyć naprawdę daleką podróż, ho, ho, ho.
Mógłby śmiało zostać Mikołajem, uważam. Pasowałby do tej roli idealnie. Tylko doczepić mu siwą brodę i do dzieła...
- Także, nie będę was dzisiaj więcej zadręczał pytaniami, choć, przyznam, bardzo mnie ciekawią wasze osoby. Podamy wam uroczystą kolację, umyjecie się, przebierzecie i najpierw się porządnie wyśpijcie, jutro się dowiem od was rzeczy formalnych. Jednakże, jeśli wy chcecie coś wiedzieć, to proszę mówić.
- Oj tak - wtrącił się Bill, odgarniając kosmyk włosów, który przylepił się do jego spoconego czoła - Co to jest za dom?
- To dwór hrabiego Puttinghama, mówiłam przybyszom już - fuknęła stojąca za nami Megan.
- Dziękuję, Megan - Starzec tymi słowami najwidoczniej pożegnał kobietę, bo ta wypadła z pomieszczenia jak na klaśnięcie. Hej, nieźle! Będę mógł jej tu też nakazywać różne rzeczy? Już widzę siebie, jak krzyczę „Megan, przynieś mi herbatkę! Megan, poproszę masaż stóp! Megan, ile jeszcze mam czekać na moją maseczkę do twarzy?” - a nie, to ostatnie chyba raczej Bill by zawołał. Ewentualnie Sabina.
- Nazywam się Emerald Paulini Francesco Puttingham-Dom i znajdujemy się właśnie w mojej rezydencji. Oh tak, byłem kiedyś sławnym hrabią, a to moje pozostałości po tych hojnych czasach - mówiąc to, wskazywał na statuetki znajdujące się w pomieszczeniu. - Jeszcze jakieś pytania? A tak przy okazji, mogę się najpierw dowiedzieć, jak brzmią wasze mienia?
- Ja jestem Tom, to mój brat Bill, a to nasza kuzynka Sabina - przedstawiłem nas krótko i oschle, po czym zaraz kontynuowałem - Kim była ta fajna dup... to znaczy dziewczyna przed budynkiem?
- Panie Tomaszu...
- Jestem Tom! - skorygowałem zirytowany. - Proszę mówić mi tylko Tom!
- Panie Tomie...
- TOM, nie pan Tom! Nienawidzę, jak się mnie postarza! Ups - powiedziałem, gdy się zorientowałem, że może nie powinienem akurat w towarzystwie niego, już tak starego mężczyzny wymieniać słowa „stary”. Ale najwidoczniej nic się nie stało, bo hrabia tylko założył znów ręce za plecami i westchnął.
- Tylko-Tom, Tom, czy jak tam chcesz, żeby ci mówiono, posłuchaj. Pewnie chodzi ci o Lucy, tak?
Skinąłem głową.
- Oh, jaka to cudowna dziewczyna! To moja córka, po żonie, która... no cóż, zmarła kilka lat temu.
- Jak mi przykro - wtrąciła Sabina grzecznościowo.
- Już dobrze, dobrze. Lucy jest dziedziczką całej mojej posiadłości. Założę się, że pewnie już za niedługo to wszystko tutaj będzie należało tylko do niej...
- Proszę tak nie mówić! Pan wygląda bardzo młodo! - wtrąciła Sabina znów. To miało się pewnie wydać bardzo pochlebnie, ale ja odebrałem to jakoś inaczej... choć nie wiem, jak ten cały Puttingham myśli, może inaczej.
W końcu ma te parę lat więcej.
Parę DUŻO lat więcej.
- Ahh... - rozczulił się starzec, spoglądając promiennie, a zarazem jakby tęsknie na Sabinę. - Jaka przemiła z ciebie dziewczyna. Pewnie będziesz umiała się fantastycznie porozumieć z moją córką... A ty, Billu, nie zasypiaj! Jej, już tak późno. Zaczyna się ściemniać - stwierdził, wyglądając znów przez okno, po czym zamilkł i jakby zamarł.
Zacząłem się bać, czy Lucy właśnie w tej chwili nie została posiadaczką tej rezydencji, pfu, co za myśli. No kto wie, może on potrafił umrzeć tak nagle, na stojąco? Nie zdziwiłbym się, tutaj mnie już NIC nie wyprowadzi z równowagi. Przecież jestem w przeszłości, nie? To w sobie już jest powodem do zdziwienia.
- Panie, danie przygotowane - usłyszeliśmy nagle za naszymi plecami. Obróciliśmy się i ujrzeliśmy kolejną służącą, kłaniającą się prawie do ziemi. Hrabia wzdrygnął się, spojrzał znów w naszym kierunku, to znów na służkę i z suchym „Dobrze” odprawił ją. Mówiłem, że już nic mnie nie zdziwi? Błąd. Właśnie zastanawiałem się, czemu ten miły starzec potrafił w TAKI sposób odpowiedzieć.
- Wiecie, oficjalnie trzeba pokazywać, kto tu rządzi, i w ogóle. Tak to już przystaje na hrabiego. Ale tak między nami, to całe jest mocno przereklamowane - odpowiedział, jakby potrafił czytać mi w myślach, puścił do nas oczko i widząc nasze zagubione miny, odszedł, śmiejąc się.
Potrząsnąłem głową i zerknąłem na Billa.
- To nie dziwne? On jest taki... no, dziwny!... Zbyt wyluzowany jak na te czasy. I było w ogóle słowo „przereklamowane” w tamtych, to znaczy tych, to znaczy, Boże!, czasach? Przecież to wszystkie tu niby jest snobistyczne! Tak jak w tym filmie! A ten w ogóle nie pasuje tutaj do tych czasów, jest zbyt... nowoczesny!! - szepnął do mnie, mrugając zdezorientowany oczami.
- Co nie? - potwierdziłem.
- Może też znalazł się w przeszłości? - zaśmiała się Sabrina, trzepocząc rzęsami. Skierowała się do drzwi. - Chodźcie, chyba, że chcecie się potem zagubić tu w tym pałacu - powiedziała na odchodnym, pozostawiając przerażonego mnie i Billa samych. Wymieniliśmy spojrzenia i wzruszywszy ramionami, podążyliśmy za nią i hrabią.
Ten świat jest taki pokręcony. Widzę, że to już ZAWSZE tak było i nigdy się nie zmieniło.
O żesz ty kurczak mać! Co mi teraz do głowy wpadło!
Co się stanie, jeśli się zmieni coś w przeszłości? Czy potem w... przyszłości też będzie tak, jak kiedyś? To znaczy, no wiecie? Tak, jak ja to przeżywałem? Bo przecież, gdybym teraz na przykład zabił jakiegoś mojego praprapraprapradziadka, to mogłoby mnie kiedyś nie być! Ale, czekaj...
Przecież ja już JESTEM. Nieco pokręcony, na dodatek w przeszłości, ale jestem. Istnieję.
Ale gdybym zabił mojego prapapapapa i jeszcze raz pradziadka, to teoretycznie nie powinno mnie kiedyś być, nie? Bo skąd niby?
Co nie znaczy, że chcę to wypróbować!!! Dobra, nie myślę na razie o takich rzeczach, bo zaraz zacznie mi głowa od tego dymić.
Ciekawe, co się kiedyś jadło.
No cóż, właśnie w tej chwili czas, żeby pójść do stołówki, czy gdzie się to jadło i się przekonać.
Też to zrobiłem...
Ale teraz chce mi się spać, więc rano, o ile będzie czas (chyba będzie, z tego co wiem, bo wiem, co ma mieć jutro miejsce, a wy jeszcze nie wiecie, o co chodzi) opiszę moje dalsze losy... Dobranoc wszystkim, nie ważne, w jakim czasie żyjecie!!
Dopisek
Może rozpłynąłbym się tak po prostu w powietrzu? Chodzi o to, co by się stało, gdybym zabił mojego praprapapapa i nieskończenie wiele pra dziadka.
Skoro są gadające hydranty, to istnieje też chyba możliwość rozpłynięcia się w powietrzu, nie?
Dobra, miałem nie myśleć, tfu!
DOBRANOC.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Maxime dnia Piątek 12-01-2007, 19:37, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 17:06 Temat postu: |
|
|
Czytam Sexie!
Koment potem.
Tom jest swietny. xD
bosz. umieram.
xD
part ladny. <3
kilka bledow.
ale tam. xD
czekam na nju
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Poniedziałek 15-01-2007, 12:52, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leb die sekunde
Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 589
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z rzeczywistości, która nie istnieje
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 17:12 Temat postu: |
|
|
moje xD koment potem
edit:
Co to ja miałam?
Aha no tak.
Świetnie było jak zawsze więc powtarzać się nie będę. xD
I właśnie też tak sobie pomyślałam co by było gdyby nie było mojej prapraprapra babci xD Czyli mnie tez by nie było? Czy jak? A moze byłabym tylko nie jako ja, ale jako ja tylko inna
Nie dobra, lepiej nie będe o tym myślec xD
Nie moge się doczekac kolejnej części (powtarzam się, wiem xD).
Pozdrawiam bardzo gorąco i życze weny dużo
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Leb die sekunde dnia Piątek 12-01-2007, 18:34, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 18:21 Temat postu: |
|
|
Czytam.
EDIT
Ja nie wiem jak to inteligentnie zrobiłam, ale przegapiłam część piątą.
Obie mi się podobały. Zabawne - tak.
Ty zawsze piszesz zabawne rzeczy. I śliczne. A pomysł świetny. A Bill był w mangowej fryzurce, czy tej teraźniejszej? Bo chciałam zapytać, czy nie wzięli go za dziewczynę. Oczywiście nie mówię, że on nią jest.
No bo nie jest.
Skina. Niezłe.
Jak zawsze, oczywiście, poprawnie.
Ale widziałam jeden błąd. Wreszcie coś wyłapałam.
Cytat: |
Podamy wam uroczystą kolację, umycie się, przebierzecie i najpierw się porządnie wyśpijcie(...) |
Albo umyjcie, albo umyjecie.
Zależy czy to miał być rozkaz, czy stwierdzenie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 20:33 Temat postu: |
|
|
Pech to pech...
Miałam nie czytać bo oczy mnie bolą, jednak się przemogłam.
Ten hrabia Putinngham czy jak mu tazm to mi się od razu skojarzył z Ruskami.
To by dopiero były jajca jakby im ten hrabia zaczął po rosyjsku gadać xD
Maxi pięknie.
Tom coś Ty się tego hydranta uczepił co?
Mówi bo zdolny jest. O.
Ta Lucynka piknej urody powiadasz?
Kurde bo sie jeszcze Pan Tom nam zakocha.
No nie...
To w tedy odkocha się w hydrancie.
Jak ja to przeżyje?
Oh...
Czekam na 7 odc.
Pozdrawiam,
Styśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alojza
Dołączył: 11 Gru 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 21:28 Temat postu: |
|
|
to po prostu.... yyy.....
zajefajne!!!
bardzo mi sie podoba to opowiadanie
wpierw seplenienie Tom'a, bo przebil sobie jezyk, potem przychodzi Sabina
pójście do kina.... Tom zasnął i nagle ni z gruchy ni z pietruchy znajdujecie sie w XVIII wieku i za bardzo zadowoloni ze zyjecie nie jestescie, a raczej Tom... hehe
no, ale to narazie VI part czyli bedzie zapewne jeszcze duuuuuzo i wszystko jakos tam sie wytlumaczy
ale naprawde podziwiam Cie, bo bardzo mi sie to podoba, nie jest takie zeykle, jest niezwykle ( tak napisalam to tak jak maslo maslane)
czekam na next parta
pozdrowionka;)
Bu$ka:*
cyyyyaaaa xDxD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 18:01 Temat postu: |
|
|
Anth - a wiesz, że nawet się jakoś nie zastanawiałam nad tym, czy w mangowej, czy nie? Powinnam napisać w opowiadaniu, no ale... to ten mój Ynteligentny syndrom 'zapominanie o rzeczach istotnych'
I dzięki za te wyłapanie błędu, poprawię to Będzie 'umyjecie' {myjący się Kaulitzowie! OOOH *.* Może razem się umyją? ... dobra, kończe już z moimi twincestowymi marzeniami xD}
styśka - weeeź, mnie tez od tego szablonu oczy bolą
Hrabia Puttingham po rosyjsku?
A to ci oryginalne stwierdzenie xD
"Mówi bo zdolny jest" - kocham Cię za to
"No nie...
To w tedy odkocha się w hydrancie.
Jak ja to przeżyje?" - a tu to Cię ubóstwiam xD
Napisz opowiadanie, co? xD
Alojza - dziękuję, oj, bardzo!!
Pomysł właśnie wpadł mi do głowy niedawno, no i właśnie zastanawiałam się, czy już jest taki na forum, czy nie, ale okazało się, że chyba nie
I ucieszyłam się, że wreszcie będzie coś oryginalnego xD
To z tymi "duuuużo" częściami to nie wiem, bo muszę Cię zaniepokoić, że jeszcze nigdy nie skończyłam opowiadania.
Zawsze kończyło się tym, że zawieszałam
Ale najdłuższe ma 28 partów, więc spoko
Pozdrawiam
~~~
Dziękuję Wam za komenciki!
I te, które nie zedytowały jeszcze - biję xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 18:22 Temat postu: |
|
|
No, co hydranty nie mogą być zdolne?
Mogą!
Ja to taki hydrant pospolity jestem i nie wiem jakim cudem, ale mówić umie.
Hm... i moja kopuła podpowiada mi, że oprócz mnie i Tomowego hydranta żaden nie mówi!
Ha!
Zdolna jestem
Kurde bo jeszcze w samouwielbienie wpadnę...
Hydranty mogą wpadać w samouwielbienie?
Przemyślałam sprawe i stwierdzam fakt, że dobrze by było jakby się Tomasz w hydrancie odkochał.
Miałabym chłopaka-hydranta i kochanka-żałującego swojej decyzji o zerwaniu z hydrantem Toma.
Czego chcieć więcej?
Kakaa (chyba tak się to odmienia)
O tak.
Chcę kakao, ale nie chce mi się iść go zrobić.
Co do opowiadania to ja piszę wieloparta, ale...
Nie wchodź tam.
Nie radzę.
Pozdrawiam,
Stysiek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 19:18 Temat postu: |
|
|
CZYTAM!!!
EDIT...
Ten hydrant, to bym chciała zobaczyć. I Toma w szlafmycy Kurczę, może by tak mu kupić i wysłać Oj, biedak by sie zdziwił.
Maxi, bosssssko było. Długo, Tom, pięknie, Tom, zabawnie, Tom
Dzisiaj mi wychodza jakieś kretyńskie komentarze, przepraszam
Mam nadzieję, że sobie posiedzą trochę w XVIII wieku. Fajny to był wiek, nie ma co. Tom się trochę z historii doszkoli, albo CUŚ
Pozdrawiam i czekam na nową część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 17:21 Temat postu: |
|
|
Maxime?
Wracaj z tej Twincestowej krainy
i machnij odcinek, co?
Ileż można czekać na przygody hydranta i Toma?
Bo się niecierpliwie xD
Pozdrawiam i czekam,
Stysiek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|