Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sabatina ~3~ (27.11.06)

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
LiveBox TP




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 16:04    Temat postu: Sabatina ~3~ (27.11.06)

To jest moje pierwsze opowiadanie, wiec za bledy przepraszam. Śmiało mi je wytykajcie Wink Zapraszam do czytania...


~1~


Zawsze chciałam pojechać do Austrii, już w tedy, kiedy byłam mała i mieszkaliśmy w Pakistanie. Nie dlatego, żebym dużo o Austrii wiedziała: wiedziałam, że leży w Europie, czyli bardzo daleko od domu. Wiedziałam, że pada tam śnieg, a ludzie mówią innym językiem i noszą inne ubrania. Wiedziałam, że mają duża pieniędzy i prowadzą inne, lepsze życie niż my. To wystarczyło. Chciałam tam pojechać.

Mieszkaliśmy wtedy w Dhedarze, niewielkiej miejscowości w okręgu Gudźrat na północno - wschodnim krańcu Pakistanu, niecałe dwie godziny samochodem od Lahauru. My, tzn. mój ojciec Ahmad Ali i moja matka Fatima, moi bracia Hassan i Adnan, moja siostra Aiśa oraz mój dziadek Muhammad Ali z żoną Aminą. Mieliśmy gospodarstwo i jak na warunki pakistańskie prowadziliśmy dość przyjemne życie. Dom nie był zbyt duży, ale bardzo wygodny. Właściwie składał się z dwóch budynków, połączonych od frontu murem. Ten z lewej służył do mieszkania, był z gliny i miał tylko dwa pomieszczenia. W jednym spał dziadek, a w drugim – my. W drugim budynku trzymaliśmy
zwierzęta. Nie mieliśmy ich dużo, zaledwie kilka kur i trzy bawoły. A poza tym całe mnóstwo węży, choć bez naszej woli – węże w Pakistanie są praktycznie wszędzie. Do dzisiaj budzą we mnie grozę.

Czegoś takiego jak pokój mieszkalny nie było, nasze życie toczyło się
przeważnie na podwórku między domami. Tam siedzieliśmy, jedliśmy i bawiliśmy się, a latem, kiedy w Pakistanie jest gorąco i parno, nawet tam sypialiśmy. Pośrodku podwórka stała zwykła studnia. W górnej okrągłej części o średnicy dwóch metrów ma drewniany kierat, cały czas obracany przez krowy. Dzięki temu porusza się w prowadnicy lina biegnąca w dół do
wody. Do sznura są przymocowane liczne małe pojemniki, nieustannie wynoszące wodę z głębi na górę, gdzie jest automatycznie kierowana do rynny – to był nasz wodociąg.

Moja rodzina nie była bogata, ale cieszyła się poważaniem i należała do wyższej warstwy w naszej wsi. Zawdzięczaliśmy ten status przede wszystkim mojemu dziadkowi, człowiekowi surowemu i głęboko religijnemu. Był muezinem w Dhedarze i w naszej miejscowości każdy od dziecka go znał, bo dziadek uczył religii w meczecie. Co rano słychać go było w całej wsi, gdy z minaratu nawoływał do porannej modlitwy, a poza tym odprawiał ceremonie zaślubin i pogrzebów mieszkańców. Kiedy ludzie z Dhedaru mieli jakiś kłopot, przychodzili do dziadka i pytali o radę. Dziadek cieszył się szacunkiem, co widać było także w rodzinie: był autorytetem, kimś, kto decydował, co w rodzinie ma się zdarzyć. Najwyraźniej zawsze tak było i najwyraźniej mojemu ojcu nie było z tym łatwo.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez LiveBox TP dnia Wtorek 28-11-2006, 15:39, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 16:42    Temat postu:

Dlaczego tak krótko?
To jest pewnie jakieś 1,5 strony w Wordzie...

Nie piszesz źle. Poza tym o bawołach i wężach w chacie jeszcze nie czytałam.
Ogólnie ciekawi mnie co zrobisz dalej, tylko proszę wrzucaj dłuższe notki, bo takie krótkie źle się czyta. Wiesz, ledwie się zacznie już się część kończy...

Czekam na rozwój akcji i pozdrawiam

EDIT...

No właśnie przeczytałam komentarz Szyderci i przypomniałam sobie o tych enterach. Nie potrzeba ich aż tyle, pewnie chciałaś wydłużyć tekst, ale to źle wygląda.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Falka dnia Czwartek 23-11-2006, 17:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:02    Temat postu:

stanowczo za krótkie.
to raczej prolog niż cześć 1.
gdyby nie komentarz Falki to pewnie bym nie przeczytała.
odepchnęło mnie to, że stawiasz tak często Enter [czy może tylko u mnie się tak wyświetliło?]
jednak nie żałuję, że przeczytałam
pytanie: lubisz geografię? a może gdy wpadł Ci do głowy ten pomysł to przestudiowałaś mapę?

życzę powodzenia w dalszym pisaniu i pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:20    Temat postu:

Nie obchodzi mnie skąd wiesz tyle o Pakistanie itp, Dla mnie liczy się tylko to co napisałas, a muszę przyznać- nie było tego zbyt wiele. Nie ocenię więc bo nie wiem co mam ocenić. Nienapisałaś nic, oprócz tego jak mieszkała bohaterka. Więc nie mam co oceniać. Był to raczej prolog niż częśc pierwsza. W każdym bądź razie, tu na forum, opowiadania zwykle sa dłuższe, a dziewczyny na siłe ich optycznie nie powiększają dając tyle enterów. Wygląda to raczej komicznie niz optycznie więcej. To taka moja mała uwaga.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:22    Temat postu:

Oryginalne, przyznaję. Czegoś takiego jeszcze tu chyba nie było. Nie jestem znawczynią kultury muzułmańskiej, ani geografii Pakistanu, ale widać, że masz pojęcie, o czym piszesz; ta dokładność opisu o tym świadczy.
Tylko dlaczego bohaterka ma wyjechać do Austrii? Tak po prostu pewnego dnia zdecydowała jej rodzina? Wyjaśnij to w dalszych odcinkach Smile

Ten układ tekstu dziwaczny i trochę denerwujący, ale treść na razie w porządku. Ciekawi mnie, jak opiszesz aklimatyzowanie się Sabatiny w Austrii, poznawanie przez nią innej kultury i nowej rzeczywistości.

Pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
colds




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 23-11-2006, 17:57    Temat postu:

ciekawe.
inne.
ale krótkie.
zbyt.

czekam na drugą część.

weny, weny życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LiveBox TP




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 24-11-2006, 23:09    Temat postu:

Arrow Mod-Falka - Napisałam tak króko, ponieważ chciałam zobaczyć waszą reakcję. Nie wiedziałam czy sie spodoba, czy nie... Krótko mówiąc nie chciałam się mordować na marne xD Z enterami nie mam pojęcia dlaczego tak wyszło Rolling Eyes Chyba to wina marginesów w Wordzie, ale teraz powinno być dobrze Cool Dzieki za komenatrz

Arrow SzydeRcia - Kiedys na geografi mieliśmy o różnych religiach. Zainteresował mnie Islam, i się zaczeło... zaczełam czytać książki na temat Pakistanu i Islamu. Mój 22letni brat ma koleżankę z Pakistanu (Sabatina xP) - to odniej najwięcej się dowiedziałam Wink A z enterem, to nie było specjalnie Rolling Eyes Chyba w Wordzie mam marginesy poprzestawiane... Dzięki za pozdrowienia i komentarz

Arrow YaNoU - Nie miałam zamiaru tyle dawać enterów... W Wordzie mam poprzestawiane marginesy i chyba dlatego. Nie wiem... Ale dziękuje za komentarz

Arrow Loreley - Cieszę się, że ci się podobało xD Odpowiedzi na wszystkie twoje pytania będą w nastepnych częściach. Mnie też denerwuje ten układ tekstu. Chyba to wina marginesów w Wordzie... Pozdrawiam

Arrow colds - Dzieki za wene... Sprzyda się Wink Pozdrawiam



~2~


Mój ojciec wyjechał z Pakistanu, gdy miał 18 lat, zaraz po ukończeniu szkoły. Pojechał do Niemiec, aby tam pracować jako operator dźwigu, a wrócił dopiero po kilku latach, żeby się ożenić z moja matką. Zgodnie z pakistańskimi zwyczajami, oboje nigdy przedtem się nie widzieli. Małżeństwo zaaranżował jego ojciec, a mój dziadek Muhammad Ali, całkowicie w zgodzie z tradycją pakistańską, ale mojemu ojcu to nie przeszkadzało. Myślę nawet, ze był bardzo zadowolony, ze ożenił się z moja matka, bo była wtedy bardzo piękna i w swojej wsi Saida Braham uchodziła za dobra partie.
Nawet po ślubie ojciec szybko wrócił do Austrii, pozostawiając matkę w domu mojego dziadka. Przyjeżdżał tylko raz w roku, na urlop, a potem za dziewięć miesięcy – kiedy miały rodzic się jego dzieci. Gdy mieszkaliśmy w Pakistanie, widywałam go bardzo rzadko. Wychowywała mnie matka, wcale nie mniej surowa niż on. Nie znaczy to, ze już wtedy często mnie bila, ale bardzo wcześnie dala mi do zrozumienia, jaka rola mnie czeka w życiu: rola gospodyni domowej. Już wtedy często musiałam pilnować młodszej siostry, pomagać w kuchni i w gospodarstwie. Moi młodsi bracia nie mieli z tymi sprawami nic wspólnego.
- To są mężczyźni, a ty jesteś kobietą – wciąż powtarzała mi matka.
Mimo wszystko byłam wówczas bardzo szczęśliwa, Często bawiłam się z dziećmi sąsiadów na łące za naszym domem. W przeciwieństwie do większości dzieci naszej wsi, wolno mi było nawet chodzić do szkoły, co w Pakistanie, gdzie nie ma obowiązku szkolnego, jest prawdziwym przywilejem. Codziennie rano z kilkoma innymi dziewczynkami z naszej wsi szlam cztery kilometry pieszo do sąsiedniej wsi, gdzie była jedyna lepsza szkoła w okolicy: Primary School, w której uczono angielskiego, matematyki, gimnastyki i religii.
Lubiłam chodzić do szkoły, chociaż codzienna droga do sąsiedniej wsi była dość uciążliwa. Uczyłam się chętnie i miałam dobre stopnie. Mimo to zawsze chciałam wyjechać z Dhedaru do Europy, aby żyć tam jak mój ojciec. W mojej wyobraźni Europa była rajem, miejscem, gdzie wszyscy ludzie mieli dużo pieniędzy, jeździli wspaniałymi samochodami i nosili drogie ubrania. W takim przeświadczeniu utwierdzał mnie tez ojciec, gdy przyjeżdżał latem na urlop i pokazywał nam zdjęcia, na których widać było piękny, czysty kraj z wielkimi domami. Poza tym za każdym razem przywoził nam zabawki, jakich nigdy przedtem jeszcze nie widziałam. Kolorowe, duże i zrobione z zupełnie innego materiału niż nasze, częściowo mocno już sfatygowane i zużyte.
Zresztą nie tylko mój ojciec wyjechał z naszej wsi za granice. W Dhederze brakowało pracy, wielu nie miało, więc innego wyjścia, jak tylko opuścić swoją wieś i Pakistan. Niektórzy nawet zabierali z sobą rodziny. Często męczyłam matkę, żebyśmy i my wyjechali do Europy, do ojca. Ale matka zawsze odpowiadała, ze nie możemy.
Kiedy ojciec przyjechał podczas wakacji, powiedział, ze wkrótce nas zabierze. A ze obiecywał już tyle razy i nigdy nic z tego nie wychodziło, wiec mu nie uwierzyłam – tak na wszelki wypadek – żeby się znowu nie rozczarować. Jednak niedługo po moich dziesiątych urodzinach okazało się, ze tym razem to prawda.
Akurat wróciłam ze szkoły, gdy przed nasz dom zajechał motorower. Gości wprawdzie miewaliśmy często, ale takich na motorowerze – rzadko. Podeszłam do okna, żeby zobaczyć, kto przyjechał. Był to posłaniec pocztowy. Dziadek odebrał list i rozerwał kopertę, a w niej znajdowały się wizy dla mojej matki, mojego rodzeństwa i dla mnie. Byłam tak przejęta jak nigdy w życiu. Nawet dziadek, który rzadko okazywał uczucia, cieszył się razem z nami. Musiało wiec to być naprawdę cos szczególnego.

Był początek września. Mieliśmy wizy, miejsca w samolocie były już zarezerwowane. Pożegnałam się z przyjaciółkami we wsi, powiedziałam w szkole adieu* i zwróciłam szkolny mundurek, a niedługo potem przyjechał po nas ojciec. W ciągu paru godzin zapakowaliśmy najpotrzebniejsze rzeczy: trochę ubrań, zabawek i cale mnóstwo przypraw, które moje matka postanowiła zabrać ze sobą. Nie miała pojęcia, jak będzie w Austrii, ale ze w tamtejszych sklepach nie kupi pakistańskich przypraw, było dla niej pewne.
W nocy przed wyjazdem na lotnisko do Lahore prawie nie spalam z przejęcia. Zdałam sobie sprawę, ze teraz to wszystko jest na poważnie i ze zupełnie nie wiem, co mnie czeka w Austrii. Jak ludzie tam będą mówić, a przedewszystkim, jak ich zrozumiem? – zastanawiałam się. W szkole nauczyłam się wprawdzie trochę angielskiego, ale niemiecki? Nie znałam ani słowa. Jak będziemy tam żyć? Jak będzie wyglądał nasz dom? Co będziemy jeść? Już wiedziałam, ze w Austrii są owoce o tak dziwnych nazwach jak jabłko, czereśnia czy truskawka, ale nie miałam pojęcia jak wyglądają, bo ta były owoce egzotyczne, na które mogli sobie pozwolić tylko bogaci. A ja znałam jedynie arbuzy i mango, które rosły u nas w każdym ogrodzie. Poza tym byłam ciekawa, jak się tam będę ubierać.
Do tej pory nosiłam prawie wyłącznie śalwar-kamiz**, pakistański strój narodowy kobiet, składający się z długiej tuniki, sięgający poniżej kolan, Takich ubrań miałam cale mnóstwo, ale dżinsy i T-shirty, jakie nosiły dziewczęta z Zachodu – tego nie miałam.


*Adieu - żegnajcie
**Śalwar-kamiz - link do zdjęcia: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 11:57    Temat postu:

Hmmm. No i co ja mam powiedzieć? Poza pochwałami nic mi nie przychodzi do głowy.

Opowiadania o takiej fabule jeszcze nie czytałam. Jest oryginalne. Zaimponowałaś mi Twoją wiedzą na temat Pakistanu - sprawia, że wszystko jest tak niesamowicie realne. To dobrze, gdy autor opowiadania wie, o czym pisze.

Literówki były, nawet dość sporo, ale poza tym nie dostrzegłam błędów. Masz dobry styl, bardzo przyjemnie czytało mi się to opowiadanie.

Życzę weny :)

P.S. Strasznie spodobało mi się to ubranie, śalwar-kamiz. Jest bardzo ładne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Loreley




Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: chyba bardziej Opole

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 12:20    Temat postu:

No i wszystko jasne z tym wyjazdem do Austrii Smile Bardzo dobrze to uzasadniłaś - z dużą dozą prawdopodobieństwa, bez naciągania, bez naiwności.
Kolejny raz zainponowałaś mi swoją rozległą wiedzą. Nie zgadzam się z YaNoU, że nieważne, co piszesz o Pakistanie. Jeśli to Twoja pasja, jeśli wiesz dużo na ten temat, to dlaczego tego nie wykorzystać? Zwłaszcza, że nie bawisz się tu w przepisywanie przewodnika turystycznego, tylko ciekawie, ustami samej bohaterki, opowiadasz o kulturze, tradycjach, roli kobiety, mieszkaniach, szkole... Cenię takie rzeczy.

I teraz już Ci się nikt nie przyczepi do układu tekstu i nadmiernej ilości enterów Wink

Pozdrawiam i czekam na nowy odcinek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 12:37    Temat postu:

właśnie!
pierwsze co mi się rzuciło w oczy ?
brak enteru. Smile
patrzę, że masz ciekawe zainteresowania.
bardzo ładnie, oryginalnie. Smile
ciekawe opisy, jedyne do czego mogę się przyczepić to dużo powtórzeń.
w pierwszym akapicie słowo 'mój' powtórzyło się pięć razy, itd. Wink

czekam na rozwój akcji.
pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 13:32    Temat postu:

Przeczytałam właśnie obie części. Cóż, zawsze interesowała mnie kultura Islamu, całkiem ciekawie ją przedstawiasz, chociaż mało szczegółowo. Ale to chyba nie najważniejsze, bo najważniejsze będzie życie rodziny w całkiem innym świecie niż znali. No, to czekam co będie dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 16:02    Temat postu:

Jestem pod wrażeniem Twojej wiedzy na temat Pakistanu. Ten strój, oprócz tego, że ma ładną nazwę (czy ją sie wymawia tak jak się pisze?) całkiem ładnie się preznetuje. Szczerze mówiąc, od czasu do czasu mogłabym coś takiego ubrać.

Podoba mi się to w tym opowiadaniu, że wszystko jest takie realne. Ładnie opisane, trochę jest literówek, ale to już mniejszy problem Wink
I ogólnie rzecz biorąc podoba mi się coraz bardziej.

Pozdrawiam, czekając na trzecią część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Sobota 25-11-2006, 20:29    Temat postu:

Wow!
Oryginalne...
Dziewczyno skad ty wiesz tyle o Pakistanie?
Czekam na next parta
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 9:24    Temat postu:

CCCCiekawy pomysł, jakby nie patrzeć.
Nie spotkałam się jeszcze z azjatyckim klimatem, więc czekam na ciąg dalszy Very Happy...
Allaina:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 19:35    Temat postu:

Ej no, kiedy nowa czesc?

Nie moge sie doczekac

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reena




Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 256
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina Ironią i Sarkazmem Płynąca

PostWysłany: Niedziela 26-11-2006, 19:50    Temat postu:

Ja tak trochę zaofftopuję.

olka_th napisał:
Ej no, kiedy nowa czesc?
Nie przesadzasz aby?
Dziewczyno, nie poganiaj jej. Przecież poprzednia część została wstawiona dopiero wczoraj. Twórca opowiadań to nie maszynka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LiveBox TP




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 15:45    Temat postu:

Widzę, że spodobał Wam sie śalwar-kamiz Mi też sie podoba, takie fane, luźne ubranko xD Cieszę się, że Was zaskakuje, zresztą jeszcze nie raz powinnam Cool Nowa częśc powinna być już dzisiaj xD Zostało mi poprawić, więc się szykujcie^^

A i dziekuje za bardzo miłe komentarze. Naprawde fajnie i motywująco się je czyta xD

Pozdrawiam i buziam


Edit:

Falka nie wiem jak sie wymawia Rolling Eyes Ja tam mówie, jak sie czyta xD ALe poszukam, poszperam, poczytam i sie dowiem Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LiveBox TP




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 16:31    Temat postu:

~3~


Nazajutrz rano włożyłam mój najlepszy śalwar-kamiz – żółty, uszyty przez matkę specjalnie na tę podróż. Dziadek odprowadził nas na lotnisko, gdzie wszystko odbyło się bardzo szybko. Oddaliśmy bagaże i pożegnaliśmy się z dziadkiem, któremu nagle zaczęło się spieszyć. Dziadek był człowiekiem bardzo władczym i najwyraźniej nie chciał okazywać uczuć, dlatego wolał pożegnać się szybko, zamiast się rozczulać i robić z siebie widowisko.

A potem siedziałam w samolocie i nie mogłam się nadziwić. Wszystko było takie nowe, takie nierzeczywiste. Nigdy przecież nie widziałam samolotu – tylko w telewizji i jako mały punkcik z biała wstęgą na niebie, gdy raz na jakiś czas przelatywał nad naszą wsią. A teraz siedziałam sobie w samolocie Pakistan International Airlines i leciałam do Europy. Nie do wiary.

Siedziałam w jednym rzędzie razem z matką i siostrą, a ojciec z braćmi usiedli za nami. Miałam miejsce przy oknie, obok matki. W samolocie było dość tłoczno. Razem z nami leciało wielu Pakistańczyków, prawie wyłącznie mężczyzn, a poza tym kilku Austriaków. W powietrzu unosił się dziwny zapach środków czyszczących, a gdy samolot powoli potoczył się w kierunku pasa startowego, poczułam się nie swojo. Wszystkiemu była winna stewardessa, która rutynowo odczytała przepisy bezpieczeństwa, napędzając mi panicznego strachu. A co będzie, jeśli naprawdę spadniemy do morza? Zaczęłam pochlipywać. Dlaczego nie pojechaliśmy do Europy samochodem?
Matka próbowała mnie uspokajać, ale mnie to wcale nie przekonywało – w końcu ona też nigdy jeszcze nie leciała samolotem i sama bardzo się bala, co można było poznać po tym, że jej drgały powieki, jak zawsze, kiedy się denerwowała. Ściskałam ją mocno za rękę, modląc się do Allacha, żeby nas chronił i nie dopuścił, żebyśmy spadli do morza.
Gdy stewardessa podała jedzenie, moja niepewność jeszcze wzrosła. Postawiła przed nami tacę, na której znajdowały się dziwne rzeczy. Sól, pieprz wprawdzie znałam, chociaż tak zapakowanych nie widziałam jeszcze nigdy. Ale te trzy inne przedmioty? A co ważniejsze, – do czego miałam ich potrzebować? Plastikowy nóż wydawał się o wiele mniej ostry niż te, których matka używała w kuchni, ale przynajmniej wiedziałam, co to takiego. Ale łyżka? I widelec? Popatrzyłam na matkę, lecz i ona tylko bezradnie wzruszyła ramionami. Obserwowałam wiec innych ludzi w samolocie i usiłowałam ich naśladować – z lepszym lub gorszym skutkiem.

Nasza podroż trwała prawie całą dobę. Gdy wreszcie wylądowaliśmy w Wiedniu, było akurat południe. Gdybym oczekiwała wielkiego komitetu powitalnego, mocno bym się rozczarowała. W Sali przylotów było wprawdzie dużo ludzi, ale tylko spoglądali na nasze stroje raczej ubawieni. W końcu podszedł do nas jakiś człowiek i objął mojego ojca. To był Ahmad, jego pakistański przyjaciel, który mieszkał w Muhlviertel i przyjechał po nas samochodem.

Na autostradzie prawie cały czas miałam nos przyklejony do szyby. Próbowałam wchłonąć w siebie jak najwięcej wrażeń i zdziwiona patrzyłam, że wszystko rzeczywiście wygląda tu zupełnie inaczej niż u nas: domy, samochody, a nawet ulice.
- Ludzie mają tu po prostu inny system – wyjaśnił mi ojciec, gdy go zapytałam, dlaczego tutaj wszystko jest o wiele czystsze niż u nas. Nawet skórki bananów nie leżały na ulicy. Ale co właściwie było takie inne w tym systemie, on tez nie umiał mi dokładnie powiedzieć.
Po dwóch godzinach dotarliśmy wreszcie do Sarleinsbach. Minęliśmy wieś, skręciliśmy z głównej ulicy w lewo i bardzo wolno jechaliśmy polną drogą pod górę.

- Tam jest nasz nowy dom – powiedział ojciec, a ja nie wierzyłam własnym oczom: wszystko było tutaj takie zielone. Po raz pierwszy zobaczyłam lasy i góry, i drzewa, które miały spiczaste szpilki. A na samym środku wzgórza stał najpiękniejszy dom, jaki widziałam w życiu: ogromny, imponujący wiejski dom z białych cegieł i z czarnym, gontowym dachem. Nie był nowy, ale pewnie właśnie, dlatego tak imponujący. Przed domem rozciągał się duży ogród, w którym rosła ogromna jabłoń. Było wspaniale.
Ojciec i jego przyjaciel nie zdążyli jeszcze wyładować wszystkich toreb z samochodu, kiedy razem z braćmi wbiegliśmy do domu. Było tu całe mnóstwo pokojów, łazienka i toaleta, która też wyglądała zupełnie inaczej niż u nas. I kuchnia z piecem na drewno. Sensacja. Czysty luksus. Więc to tutaj będę teraz mieszkać, pomyślałam. Dawno nie czułam się taka szczęśliwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 17:13    Temat postu:

Bardzo ładna część. Dla mnie było za krótko, przeczytałam szybko, bo czyta się przyjemnie.
Naprawdę cięzko jest przyzwyczaić się do nowcyh warunków. Ja mam problemy z aklimatyzacją, o sytuacji Sabatiny wolę nawet nie myśleć.
Ładnie, bez błędów i podoba mi się.
Czekam na następną część.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olka_th




Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z butelki

PostWysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 19:04    Temat postu:

Ech... znowu krociutka czesc...
Ciekawe jak Sabatina bedzie sie porozumiec? Nie zna niemieckiego... hm?
Fajna czesc Wink

Pozdrawiam i czekam na next parta.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LiveBox TP




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 15:46    Temat postu:

Łaj... Dziekuje Wam kochane za komentarze. Jest ich moze niewiele... ale mnie i to cieszy xD
Pozwoliłam sobie zmienic I czesc, tzn wyglad/uklad

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
YaNoU




Dołączył: 28 Sie 2006
Posty: 410
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Pod LaTaRnIą <3

PostWysłany: Wtorek 28-11-2006, 16:32    Temat postu:

HAA!
Koleżanka Loreley mnie niestety nie zrozumiała. Chodziło o to, że DLA MNIE, podkreślam DLA MNIE, wiedza o Pakistanie LiveBox TP jest mało ważna, lekko to ujmując.
A co do opowiadania to coraz ciekawiej. Intruguje mnie to opowiadanie i zarazem ciekawi, bo ciekawią mnie obce kultury.

A Ty jak widac wiesz o tej dużo, i chętnie się z nami dzielisz..Wink
Najbardziej ciekawi mnie to, jak ją spleciesz z Th, o ile ono ma sie w tym opowiadaniu w ogóle pojawić. PZDR!
YaNoU.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuken




Dołączył: 10 Gru 2006
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Niedziela 10-12-2006, 17:49    Temat postu:

Bożesz, ale masz nick Boski Wink

Zaskoczyłaś mnie wiedzą o Pakistanie.
Oryginalny pomysł mialaś, przyznaje.
Tylko jak Ty wplaczesz tam chłopaków?

Kiedy następna część, bo ta była 27.11 Rolling Eyes ?

Zycze weny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin