|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 21:40 Temat postu: To Co Miało Dla Mnie Sens Odeszło Razem Z Tobą..part 6 i1/2 |
|
|
Witam.
Jak widać, jestem nowa... Dziękuję za krytyke, jednak podkreślam, że obrażać się nie dam. Słowa pochwaly również mile widziane - o ile komuś to co napiszę przypadnie do gustu. Pozdawiam
CZĘŚĆ 1
Tom Kaulitz, wielka gwiazda z niemieckiego zespołu Tokio Hotel. Sześć lat wstecz, kiedy owy zespół odnosił sukcesy na całym globie, Tom - starszy okaz „super bliźniaków” wydawał się być panem swojego życia. Z resztą nie tylko swojego… Pieniędzy w brud – miał co chciał: ciuchy, kosmetyki, buty, błyskotki, sprzęt TV – najlepsza jakość, najlepsza marka. Dziewczyny padały mu do stóp, same właziły do łóżka. Nie musiał się starać, wystarczył uśmiech, kilka miłych słów, jakiś drogi drink i panna była jego. Miał w czym wybierać – najpiękniejsze, najlepiej ubrane, umalowane, zgrabne, ponętne i rozpalone. On sam miał to, o czym marzyli inni faceci. Miał świat w garści! Mógł mieć wszystko, gdyby nie jedna mała przeszkoda… Niezauważalna na początku, po upływie czasu przesłoniła gwiazdorowi wszystko…
**
Pokój pokryty zgniłozieloną farbą. Na łóżku, w kącie pomieszczenia siedzi ex gitarzysta Tokio Hotel. W ręku trzyma szklankę z whisky i uporczywie wpatruje się w małą ramkę stojącą samotnie na półce. Zdjęcie w niej jest niemal niewidoczne, ze względu na swoje małe rozmiary. On jednak, widzi je dokładnie. Z każdym dniem ma wrażenie, że jest coraz większe…
Kolejny łyk trunku. Przez twarz Toma przechodzi grymas goryczy. Niegdyś ciepłe, brązowe oczy, są teraz niczym ciemna czekolada – taka gorzka… Ciszę panującą w pokoju przerywa pukanie do drzwi
- Wejść – Tom burknął pod nosem, licząc, że nikt go nie usłyszy i nie będzie musiał nikogo oglądać
- Wszystkiego najlepszego bracie! – do pokoju wpadł młodszy bliźniak Kaulitz, Bill, a zaraz za nim z życzeniami weszli Georg, Gustav i pani Simone – matka „klonów”
- Dzięki braciszku, wzajemnie – Tom uśmiechnął się krzywo, poklepując brata po plecach
- Chcieliśmy dziś zrobić imprezę, ale jak widać swoje 22 urodziny wolisz obchodzić sam… - Gustav spojrzał najpierw na Toma a później swój wzrok przeniósł na szklankę ze złotym napojem. Tom nic nie odpowiedział, czując na sobie ciężki wzrok matki.
- Zejdźmy na dół. Tort jest gotowy, czas zdmuchnąć świeczki – pani Simone rzuciła jak na komendę, po czym wyszła z pokoju.
Cała czwórka posłusznie zeszła na dół. Kiedy zasiedli przy ogromnym, dębowym stole w salonie, pani Kaulitz rozpoczęła swoją mowę:
- Chłopcy… odkąd zginął mój mąż, wasz ojczym i przyjaciel, staliście się dla mnie jedyną rodziną. Dwa lata temu, kiedy wasz ukochany zespół Tokio Hotel przestał istnieć, poczułam coś w rodzaju ulgi jak i poczucia winy. Ulgę przyniósł mi fakt, że będę was miała w końcu przy sobie. Winą obarczam się do dziś, że to przeze mnie zrezygnowaliście z kariery, z tego co kochaliście najbardziej. Wybaczcie mi, musiałam do tego dojrzeć, poczekać aż ból po śmierci tak ważnej mi osoby minie. Dziś wiem, że nie minie nigdy… Dlatego chcę, żebyście wrócili na scenę, macie możliwości – pieniądze, talenty… - pani Simone jeszcze długo wygłaszała swoją mowę, której Bill, Georg i Gustav przysłuchiwali się z uwagą. Tom „wyłączył” się, kiedy usłyszał, jak matka obwinia się za rozpad zespołu. Nie wiedziała, w jak wielkim była błędzie…
- No chłopcy, czas zdmuchnąć świeczki! Tak dawno nie świętowaliśmy niczego! – pani Kaulitz podpaliła 44 świeczki na ogromnym torcie, i w raz z Gustawem i Georgiem, odśpiewała bliźniakom „100 lat”. Tom czuł, jak dym ze świeczek pali jego nozdrza, a tak znana i powszechnie lubiana melodia przynosząca radość, kaleczy dotkliwie jego uszy. Ostatni raz ktoś śpiewał dla niego właśnie dwa lata temu, tuż przed śmiercią ojczyma. To były najlepsze urodziny w jego życiu… Wspomnienia dobijały się do jego głowy z ogromną siłą. Dym coraz bardziej go drażnił. Chciał uciec, zapomnieć, że w ogóle żyje. Wymazać obraz tamtych dni… Dni, które odmieniły jego życie na lepsze, by przez własną głupotę i zawiść innych stracić to, co najpiękniejsze…
- Tom, dobrze się czujesz? – Bill spojrzał na brata, jednak nie oczekiwał odpowiedzi. Wszyscy, poza panią Simone, wiedzieli, co w danej chwili może gryźć starszego solenizanta. Tom burknął coś o złym samopoczuciu, krótkie i zdawkowe „przepraszam” i ruszył w stronę schodów, do swojego królestwa.
Drzwi za nim zamknęły się z hukiem. Tom rzucił się na łóżko, zalewając je łzami. Jego oczy przybrały czarną barwę – były niczym otchłań, która pochłaniała wszystko wokół bez reszty. Nie było ratunku, nic się nie oprze… chłopak zerwał się z łóżka i niczym tornado zaczął miotać się po pokoju. Zrzucał z półek wszystko, co dało się zniszczyć. Po dwóch latach miarka bólu się przebrała, musiał dać upust swoim emocjom…
- Kretyn – z okna spadają kwiaty
- Debil – gitara złamana w pół
- Sku*wiel – książki lądują na ziemi
- Butelka whisky – „whisky nie, Ty mi się przydasz” – Tom odkręcił zakrętkę i wziął duży łyk alkoholu.
- Świństwo – Tom przeklął pod nosem, po raz kolejny zrzucając coś z regału. W całej tej furii zdemolował pokój. Doszedł do ostatniej części regału, której jeszcze nie zmieszał z błotem. Ujął w dłonie małą, posrebrzaną ramkę i wpatrywał się w nią, niczym dziecko w nową, wymarzoną zabawkę. Czuł, jak ból rozdziera jego poranione serce na kawałki. Kawałki tak drobne, jak ziarnka piasku.
Tom po raz kolejny pociągnął duży łyk z butelki. Przypomniał sobie chwile, kiedy już raz sięgał dna. Pustka, która wówczas zagnieździła się w jego sercu i umyśle, manipulowała nim jak marionetką, która bez żadnego oporu dawała pociągać za nitki. Jednak wtedy, ktoś brutalnie przeciął te sznurki i uwolnił go od męczącej roli. Tom spadł wtedy na najpiękniejszą łąkę na ziemi – słońce nie przestawało świecić, wszędzie unosił się piękny zapach kwiatów i świeżych liści… Muzyka, którą słyszał, wydawała się najpiękniejszą melodią na ziemi… Nie było nut, aby móc ją spisać ani słów, by mogły upiększyć takie dzieło… Tom leżał na soczyście zielonej trawie z małym, niewinnym króliczkiem przy boku, który zamiast uciekać w popłochu, lgnął do niego niczym mucha do lepu… Nie było większego szczęścia, niż to, które wtedy odczuwał. Zdawał się unosić na nim, jak na chmurze, topiąc się w jej nieskazitelnym puchu. Jednak po chwili spadł na ziemię z łoskotem. Nie było łąki tylko pustynia, twarda, sucha ziemia i połamane drzewa. Błękitne niebo zaczęło czernieć i ciskać w niego piorunami. Każdy grzmot ogłuszał go, pozbawiał możliwości obrony, logicznego myślenia. Niewinny i ufny króliczek uciekł w popłochu, znikając za jakimś pagórkiem…
Kolejny łyk whisky:
- Dlaczego jestem takim sku*wysynem? DLACZEGO? – alkohol połączył się z krwią, wrząc w jego żyłach. Tom spojrzał na butelkę i z obłędem w oczach cisnął ją w stronę okna, wybijając szybę…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Volume dnia Środa 29-11-2006, 23:58, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 21:52 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się.
Bo jest oryginalne.
Bo porusza.
Tak, porusza... Przynajmniej mnie. Mnie, rożaloną, czekającą na kolejne ciosy, na kolejne fale smutku.
A to bardzo ładna fala smutku. Idealna, by zapełnić nią puste miejsca...
Nie bredzę dłużej.
Czekam na więcej, a wtedy napiszę dłuższy, porządny komentarz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gall Anonim
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 22:10 Temat postu: |
|
|
Podpisuję się pod posem Cherry, jeśli mogę.
Naprawdę dobra robota i czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 22:35 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie świetne. Albo nawet lepiej niż świetne
Czekam niecierpliwie na dalsze części.
Życze weny i pozdrawiam:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 22:56 Temat postu: |
|
|
jak dla mnie bomba.
ahh czekam na więcej.
się wtedy wypowiem szerzej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ani@
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wtorek 28-02-2006, 23:00 Temat postu: |
|
|
Zapowiada się nieźle...
Zobaczymy co dalej wymyślisz
Pozdro:*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Maxime
Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 6:43 Temat postu: |
|
|
Och jakie dramatyczne Ale podoba mi się. Jest oryginalne... I fajnie napisane. A scenka, jak wszystko zrzucał i psuł i jak zobaczył potem Whisky i powiedział "Oo, to może się przydać" mnie naprawdę rozśmieszyła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kermit
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Muppet Show
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 13:24 Temat postu: |
|
|
Odnalazłam tu to czego szukałam, czyli niedopowiedzenia... masa tajemnic, intrygujących i poruszających. Szukam na nie odpowiedzi, ale chyba bez twojej pomocy, nic mi się nie uda...
Gorąco pozdrawiam i czekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 19:07 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za miłe słowa. Liczę, że Was nie zawiodę.
CZĘŚĆ 2
Łazienka. Wielka wanna z hydro-masarzem. W środku Tom. Ogromny ból głowy nie daje mu skupić się na niczym. Eksplozja uczuć i wspomnień zmieszana z dużą ilością trunku wywołały tornado, którego nic nie mogło zatrzymać. Wczorajsze urodziny były dla niego koszmarem. Z resztą nie tylko dla niego… Na dole w salonie siedziała matka bliźniaków. Jej twarz poszarzała a na czole wyraźnie malowała się troska i przygnębienie. Młodszy bliźniak krzątał się po pokoju brata układając na półkach to, co nie zostało jeszcze zniszczone. Wybitą szybę rano wstawił szklarz. Bill z żalem w oczach przyglądał się małej, srebrnej ramce. Gdyby dało się coś zrobić… gdyby nie było za późno… Musiał pomóc bratu. Nie wiedział jak, nie miał pomysłu. Wiedział tylko, że jeśli nic nie zrobi, Tom stoczy się na dno, a on razem z nim.
Przy obiedzie panowała atmosfera rodem z pogrzebu. Pani Simone z twarzą opartą o dłoń, grzebała bezcelowo w swoim talerzu ze spaghetti. Billowi apetyt wyraźnie dopisywał, więc jego talerz szybko opustoszał. Tom nawet nie tknął jedzenia, tylko przepraszającym wzrokiem śledził każdy ruch matki
- Przepraszam za wczoraj. Nie zapanowałem nad sobą – Tomowi odpowiedziała cisza. Cisza, która była niczym najgorszy hałas. Wstał i objął matkę ramieniem
- Zmienię się, zrobię wszystko, żeby stać się tym starym Tomem – chłopak wtulił się w matkę, która odwzajemniła uścisk. Z jej oczu potoczyło się kilka srebrzystych łez.
- Skoro już się pogodziliście, to może czas na deser? – Bill patrzył z zachwytem na dwoje najbliższych mu ludzi. Wiedział, że już nigdy nie będzie jak kiedyś, jednak szansa na poprawę, na to, by Tom mógł normalnie funkcjonować, była realna. Gdyby do tego znaleźć jeszcze…
Dzwonek do drzwi. Bill niechętnie odszedł od stołu, pozostawiając na nim puchar pełen lodów orzechowo-śmietankowych w polewie wiśniowej.
- Przesyłka do pana Toma Kaulitza – listonosz podał Billowi błękitną kopertę – Do widzenia!
Bill z ciekawością patrzył na przesyłkę.
- Może jakaś fanka zdobyła adres – rzucił Tom, oglądając z każdej strony kopertę
- Może chcą ci złożyć życzenia – Bill z uśmiechem na twarzy wrócił do pochłaniania swojej porcji lodów. Tom lekko się uśmiechnął i otworzył kopertę. Biała kartka, którą wyjął pachniała tak znajomo, jakby…
- Hm, czy ja czuję czereśnię? – Bill uwielbiał te owoce, więc zapach unoszący się po kuchni przyniósł ogromną radość jego nozdrzom. Dopiero po chwili zorientował się, że to nie owoce tak pachną a kartka, którą trzyma w ręku jego brat.
Tom zamarł. Jego oczy znów pociemniały, źrenice rozszerzyły się. Dolna warga zadrżała… ten zapach, to pismo… to nie może być prawda…
„Dziś Twoje 22 urodziny. Pamiętam.. Pamiętałam co roku. Nie napiszę Ci „Wszystkiego Najlepszego” bo powinieneś dobrze wiedzieć, że zawsze życzyłam Ci jak najlepiej. Nawet wtedy, gdy nasze drogi tak nagle się rozeszły.
Czas leczy i zabliźnia rany, jednak niedawno po raz kolejny zostały rozdrapane. Teraz wiem, że zbyt pochopnie Cię osądziłam. Wiem, jest za późno… Zgadzam się z tym. Wiedz jednak, że teraz do końca życia będę żyła z piętnem tych wydarzeń.
To mój pierwszy i ostatni list.
Żegnaj Tom,
Króliczek…”
List spada na podłogę. Tom przez chwilę nerwowo kręci się po kuchni z rękoma założonymi na głowie. Zatrzymał się. Jego ręka z całą siłą uderzyła w stół. I znów to samo. I jeszcze raz.
- Toom! – matka złapała Toma za rękę i z całej siły posadziła go na krześle. Bill podniósł list i nie czekając na zgodę brata zabrał się za jego lekturę. Spojrzał na Toma, który patrzył na niego wzrokiem pełnym obłędu.
- Dlaczego? – w kuchni dało się słyszeć cichy, bezradny szloch starszego z braci Kaulitz. Bill milczał. Nie umiał odpowiedzieć.
- Co tu się do diabła dzieje? Tom, musisz mi to w końcu wyjaśnić! – Simone patrzyła na syna bezradnym wzrokiem. Tom powoli otarł łzy i wyrwał z rak brata list. JEGO list. Czekał na niego długie dwa lata… Przez ten czas zapomniał co to jest szczęście. Życie mu obrzydło. Bliskość brata, matki i wiernych przyjaciół mu nie wystarczała. Jego serce przestało bić… Było bezużytecznym mięśniem pozwalającym mu żyć. Egzystował w próżni, która z dniem dzisiejszym zaczęła napełniać się powietrzem. Kamień zaczął pękać. Jednak ten pierwszy delikatny oddech, pękająca kamienna skorupa sprawiały my niewiarygodny ból. Niczym trucizna, która poddaje skażeniu czystą, tętniącą życiem krew.
Tom spojrzał na błękitną kopertę. Brak nadawcy. Miasto nadania: Magdeburg…
- Opowiem Ci, mamo. To będzie długa opowieść, po której znienawidzisz mnie tak samo mocno jak ja.
Jak Emily.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 19:14 Temat postu: |
|
|
Musze Ci powiedzieć, że mnie to zaskoczyło.
Naprawde, zastanawiam się jak można tak genialnie pisać?
Podoba mi się. Poza tym nie jest to kolejne opowiadanie typu "Przeprowadziłam się do Niemiec, a moimi sąsiadami byli bliźniacy", albo o dziewczynach które poszły na koncert, a oni od razu je zauważyli i zakochali się od pierwszego wejrzenia, bla bla bla... ...
Zresztą co tu porównywać... Echh... Volume Geniuszu, kocham to opowiadanie, nawet jeśli to dopiero druga część
Pozdrawiam, życze weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 19:49 Temat postu: |
|
|
Volume... po pierwsze... świetny nick! ;D
po drugie... opowiadanie... hmm... cóż... skoro zostałam zaliczona do grona zaufanych i miałam zaszczyt (ba! to jakiś cud chyba - po przeczytaniu opowiadania... ... i nie tylko ;D ) zostać przez ciebie poproszona o przeczytanie go... powinnam potrudzić się chociaż o napisanie DOBREGO ( choć przy Tobie, ten komentarz jest beznadziejny - i nie żebym się chwaliła!!! ) komantarza... Ale co ja mam napisać, skoro w piersiach dech mi zaparło... Boże! Kobieto! Wiedziałam, że masz ogromny talent, ale żeby aż taki?! Przesadziłaś... Naprawdę... ;D
Upadam na kolana przet twoją twórczością... i dziękuję Bogu, że w ogóle chcesz ze mną rozmawiać... ;]
Volume - od teraz... stałaś się moim bóstwem... będę Cię wielbić po wsze czasy...
Na zawsze oddana stove...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 19:53 Temat postu: |
|
|
Aa ee oo yyy Stove to przesadziłaś... ja ogromnie się ciesze, że Ci siępdoba - zwłaszcza TOBIe ale tym komentem mnie rozwalilaś na łopatki Dziękuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 19:55 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się.
Bo wprowadzasz nas w swój świat od tyłu.
Pozwalasz nam skradać się za plecami Toma i śledzić dokładnie każdy jego ruch.
Bo pozwalasz nam przyjrzeć się jego losom, z całkiem innej perspektywy...
Węszę prawdziwy talent.
Czekam na więcej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 20:00 Temat postu: |
|
|
Volume... teraz ty przesadziłaś ;D
no ale ok... nie róbmy offtopów... zaraz ci wszystko wygarnę na gg ;D
(wygarnę czyt. porozmawiam ;D)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 20:03 Temat postu: |
|
|
Ahh strasznie mi się podoba. Nie potrafię wyraźić tego co teraz czuję. Po prostu zapiera dech w piersiach.
Ale nie mogłabym sobie wyobrazić Toma aż tak smutnego. To dla mnie nie do przyjęcia
Czekam na kolejna część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fork
Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:18 Temat postu: |
|
|
wow.....jest super...wiem ze mój kometarz duzo dla ciebie nie znaczy ale mi sie bardzo podoba .....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:23 Temat postu: |
|
|
OO BlackRose nie obrażaj mnie!
Każdy komencik jest dla mnie ważny! I Ci dziękuję za tak miła opinię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:24 Temat postu: |
|
|
kurcze. to jest świetne. serio.
intrygujące, boskie, ahh i trzyma w napięciu.
jest tu wszystko co powinno mieć idealne opowiadanie.
pozdrawiam i całuję stópki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:39 Temat postu: |
|
|
vaRiOoOtCa... nie obrażaj mojego bóstwaaaa!!!!
Całowanie jej stóp, to tak jakby wysłać sms-a zamiast pięknego własnoręcznego listu...
Ja sobie bede podcinać żyły i krew ( nic nie znaczącego niewolnika i sługi ) będę wlewała do kielicha, by potem ofiarować ją mojemu bóstwu...
Za błędy przepraszam...
Oddana raz na zawsze stove ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:43 Temat postu: |
|
|
Stove, ja Cię wolę żywą i w jednym kawalku. Za krew też serdeczne danke
Szaleńcze Ty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Środa 01-03-2006, 21:45 Temat postu: |
|
|
no wieeeesz... ja tu sie poświęcam... żyły sobie rozcinam, a ty mi mówisz
"za krew serdeczne danke" pfff.... jak możesz...
no to co chcesz? móżdżek? płuca? nerki? migdałki?
skoro nie krew to co?! ;D;D;D;D
muszę Cię jakoś wielbić, nie? ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 02-03-2006, 16:37 Temat postu: |
|
|
Chyba jednak nie podoba wam się moja opowieść...
a może za mało się jeszcze dzieje...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Czwartek 02-03-2006, 16:41 Temat postu: |
|
|
A moim zdaniem to dlatego, że masz jeszcze nie bardzo znany Nick... i tyle...
ale to sie zmieni... staniesz sie "sławna" - hmm... no ok... ja nic nie mowie ;D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
avi
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 03-03-2006, 23:40 Temat postu: |
|
|
huuu starzy Kaulitzowie, tego chyba jeszcze nie bylo
rzeczywiscie warto bylo to przeczytac.. jedym tchem, dosownie
Czekam na wiecej z niecierpliwoscia :]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Volume
Dołączył: 28 Lut 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 03-03-2006, 23:57 Temat postu: |
|
|
Hm, no tak, zapomniałam opisać jak tera wyglądają ale naprawie to W dalszych odcinach oczywiscie
a póki co zostawiam wam duże pole do wyobraźni
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|