Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trafiony - Zatopiony! Rozdział XXX
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 37, 38, 39  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lenka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1799
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 16:57    Temat postu:

to jeszcze opowiadania nie skonczylas? Surprised
przyznam szczerze, ze dawno tu nie zagladałam, ale bylam pewna, ze juz je skonczylas... no coz... lepiej dla mnie. Bede przynajmniej mogla na bierzaco przeczytac.
Ciesze sie, ze wyjazd sie udał... Smile
nie napisze, ze czekam na oczekiwany przez innych odcinek, gdyz najpierw musze nadrobic zaleglosci. Dalszej weny zycze ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 21:29    Temat postu:

Świetnie,że wróciłaś i że masz nowe pomysły.
Już się nie moge doczekać nowej częsci.
Mam nadzieje,że będzie jeszcze lepsza od poprzedniej. Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nevermind




Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 21:36    Temat postu:

Och aj też sie nie mogę doczekać....
Proszę....
Dodaj to jak najszybciej


Pozdrawiam.

Nev.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
orengada




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Osada posrańców.

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 21:39    Temat postu:

Kurcze Sol w końcu. Wink
Nareszcie przeczytam cos warte uwagi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Wtorek 18-07-2006, 22:13    Temat postu:

Jak to miło, że dobrze się bawiłaś. Czekam z niecierpliwością na kolejnego parta.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LnD




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: LbN

PostWysłany: Środa 19-07-2006, 9:39    Temat postu:

Kocham twoje opo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Czwartek 20-07-2006, 6:57    Temat postu:

Och..
To było świetne.
Czytałam tą część chyba 3 razy i nie potrafiłam się od niej oderwać.
Świetnie opisujesz odczucia Pauline, czuję, jakbym sama tam była.
A ta ostatnia scenka z Tomem.. mrrr.. xD
Cieszę się, że humor Ci dopisuje i masz pełno nowych pomysłów.
Życzę dużej weny do pisania nowej części.

Peace.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aluha




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland

PostWysłany: Poniedziałek 24-07-2006, 16:59    Temat postu:

Będzie w najblizszym czasie nowa czesc?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaroLLa xD




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...zapomniałam _-_

PostWysłany: Wtorek 25-07-2006, 11:35    Temat postu:

Zdechne Sol...Sad
Jestem tak ciekawa, kiedy dodasz niu i co bedzie w nim...Very Happy
Moze dodasz jakis kawałek, mhm? Rolling Eyes
Pozdro no i weeeeny życzem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
drusilla




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 25-07-2006, 15:44    Temat postu:

Sol,Sol gdzie jesteś?
I kiedy nowa część?
My tu czekamy na Ciebie Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blood




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Wtorek 25-07-2006, 15:59    Temat postu:

Solen...
czekam i czekam...
na tej wsi cię wcięło?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kay




Dołączył: 15 Cze 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wherever...

PostWysłany: Wtorek 25-07-2006, 17:31    Temat postu:

Haaaalo!!
Ja czeeekam!!
Nikt się tu ze mną nie liczy...o ja biededna SadSadSad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Wtorek 25-07-2006, 19:59    Temat postu:

Ja tu czekam kiedy nowa część???????????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 19:26    Temat postu: Part XXIII

Mało konkretnie. Wymownie. Tak jak chciałam.
Marzę o tym żeby to skończyć, ale wybrałam taką fabułę a nie inną dlatego brnę do zrealizowania mojego pomysłu.
Jestem ciekawa ile mi z tego częście wyjdzie, bo nie przypisałam dla wszystkiego konkretnych 'odcinków'.... no ale zapraszam do czytania, i wybaczcie, że się naczekaliście lecz miałam kilka nieplanowanych wypadów.


Part XXIII

Złapałam się mocno poręczy i ostrożnie schodziłam ze schodów, bojąc się, że mogę wejść w czyjeś wymiociny bądź poślizgnąć się na butelce, lecz ku mojemu ogromnemu zdziwieniu nie napotkałam na swojej drodze nic z tych rzeczy. Zero walających się butelek, niedopałków papierosów, pustych paczek, resztek jedzenia i rozlanych najpojów Zero imprezowego pobojowiska!
Zeszłam do salonu i momenalnie się zatrzymałam.
- David? - spytałam przyglądając się chłopakowi, który wyglądał jak mój brat, jednak jego zachowanie było nieadekwatne do jego osoby.
- Co? - spytał poprawiając biały fartuszek, który ześlizgiwał się z jego bioder.
- Ty robisz śniadanie? - wykrztusiłam powstrzymując się od ciętej uwagi na temat jego stroju..
- Nie martw się, nie dla ciebie - odparł potrząsając patelnią, w której skwierczały jajka.
Założyłam ręce na piersi i rozejrzałam się po salonie. Clean.
- Dlaczego...tu jest tak czysto? - zadałam pytanie po chwili namysłu. David uśmiechnął się
- Zawsze znajdzie się kilku frajerów, którzy wszystko posprzątają za browara - parsknął śmiechem i wytarł ręce w biały fartuszek. -
- Frajerzy? - uniosłam brwi.
- Jakiś tam Alden z kimś tam - skrzywił się - Co za różnica! Ważne, że nie ma syfu i wszystko wygląda w miare przyzwoicie - powiedziawszy to spojrzał na mnie i zmarszczył brwi - Idź się doprowadzić do porządku, bo wyglądasz tragicznie.
- Czy ty nie przebywałeś wczoraj za długo z Kaulitzem? - zacisnęłam pięści.
- Tym typkiem od Ciebie z klasy? - kiwnęłam głową - Spoko koleś - mówił beztrosko - Ma takie...luźne podejście do życia. Ustawiliśmy się dzisiaj na play'aka, bo ponoć nieźle wymiata - zmniejszył gaz na kuchence, a ja oparłam się o ścianę łączącą kuchnie z salonem. Czy świat nie zwariował? Mój brat kretyn z moim ukochanym, który był jeszcze większym kretynem. Tylko tego mi do szcześcia było potrzeba..
- O nie - zacisnęłam usta - Ja go nie lubię rozumiesz? Nie znoszę go! On nie ma prawda przebywać w naszym domu! - krzyknęłam akurat w momencie gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zamilkłam i spojrzałam pytająco na brata.
- Przymknij się, idź się umyć i udawaj kochającą siostrę - rozkazał. - Jesteśmy od tej pory idealną rodziną, zrozumiano?
Stałam jak wryta z otwartymi ustami i sprawiałam wrażenie dziecka, które nie rozumie co się do niego mówi.
- Jazda na górę! - syknął mój starszy brat popychając mnie w stronę schodów, a sam podszedł do frontowych drzwi przywitać gościa.

***

Od kilku minut stałam na szczycie schodów i zastanawiałam się czy na pewno nikogo nie ma na dole. Uważnie nasłuchiwałam jakiegokolwiek głosu, dźwięku a nawet ruchu, lecz cały dom pogrążony był w błogiej ciszy. Zrobiłam niepewny krok w przód i nie czekają dłużej zaczęłam wolno schodzić ze schodów, dotykając opuszkami palców wypolerowanej poręczy. Miękko ustałam na parkiecie i bezszelestnie skierowałam się od razu w stronę salonu, gdzie na szklanym stoliku leżał bezprzewodowy telefon.. Zerknęłam w stronę tarasu, lecz nie dostrzegłam żadnej sylwetki, a nawet najdyskreniejszego ruchu w ogrodzie. Włożyłam telefon do tylnej kieszeni ogrodniczek i poczłapałam do kuchni, gdzie zamierzałam spokojnie zjeśc śniadanie, bo jak na złość nie miałam jeszcze dzisiaj nic w ustach.
Nalałam sobie grejfrutowego soku do szklanki i wyjęłam z szuflady nóż, z zamiarem zrobienia sobie późnego śniadania. Nuciłam jedną z tych melodyjnych prostych pioseneczek, które wpadają w ucho gdy po raz pierwsyz usłyszy się je w radiu, i później ta medodia chodzi za tobą cały dzień. Chyba każdy zna to uczucie, gdy dręczy cię jakaś banalna nuta, której nie umiesz się pozbyć.
- Cause it makes me that much stronger .. - śpiewałam kołysząc się nad blatem aneksu kuchennego - Makes me work a little bit harder..nanaaa..pam pammmm.. - zakołysałam biodrami wymachując ostrzem noża w powietrzu - ..so thanks for making me a fighter! - wbiłam ostry czybek noża w deske do krojenia i wyobrażałam sobie jak to musi idiotycznie wyglądać. - I'm a fighter ty pojebany napaleńcu - zmrużyłam oczy z nadzieją, że słucha mnie sam Tom Kaulitz - You won't stop me - rzuciłam na kanapke plasterek sera i odwróciłam się ze szklanką soku w ręku.
- Witaj - rozległ się spokojny głos, który należał do młodego mężczyzny stojącego przy ścianie. Prawie upuściłam szklankę ze strachu gdy spojrzałam w jego oczy. Były takiej samej barwy jak moje. - Ładniej się ruszałaś - uśmiechnął się blado, a ten uśmiech był mi znany. Moja mama podobnie wygina linię ust gdy się śmieje. - Ale sądzę, że nie powinnaś tak się bawić nożem..to może się źle skończyć, tak samo jak noszenie telefonu w tylnej kieszeni spodni.
- Ale ja..ja - zaczęłam i nie skończyłam swojego tłumaczenia - Wujek Alden, prawda? - spytałam nie czekają na odpowiedź - Dzień dobry..ja nie wiedziałam..bo ja właśnie sobie śniadanie robię...to znaczy robiłam ii tak w ogole.. - opuściłam ręce i przetarłam dłonią spocone czoło. - Nie wiem co mam powiedzieć - uśmiechnęłam się nerwowo.
- Nie musisz nic mówić - dopiero teraz zauważyłam, że był ubrany na czarno. Długie dżinsowe spodnie i czarna wizytowa koszula - Mów mi Izaak..to moje drugie imię - wyjaśnił - A ty zapewne jesteś...Pauline - kiwnęłam głową - Córka mojej siostrzyczki - podszedł do mnie z uśmiechem i złapał z podbródek, który obracał na różne strony przyglądając mi się uważnie - Jesteś podobna do mojej matki, czyli ciotki twojej mamy - mówił - Masz taki sam nos, podbródek no i te oczy. Jesteś jeszcze piękniejsza od niej - szepnął mrużąc charakterystycznie oczy - Tańczysz? - spytał a ja zdążyłam tylko potwierdzić skinieniem głowy - Lubisz to? - pytał nie spuszczając mnie z oczu. Było w nim coś przyjaznego, że od razu jak się zaczynało z nim rozmowę wrzucało się go do szufladki sympatycznych osób, z którymi można było gadać na wszystkie tematy.
- Zależy - skrzywiłam się, a on roześmiał sie z nieznanych mi powodów puszczając moją brode.
- Z tego co zauważyłem do tej pory jesteś zadziorna, śliczna, klniesz jak chłopak i nie rumienisz się gdy jesteś zakłopotana. - śmiał się dalej.
- To były komplementy? - spytałam wrogim tonem.
- Nie. Zwyczajne stwierdzenia, Pauline - odparł lekko zdziwiony.
- Super - wzięłam kanapke do drugiej ręki i wyszłam jakgdyby nigdy nic z kuchni, zostawiając w niej samego wujka, który wyglądał..wyglądał jak mój, starszy o jakieś 8 lat, brat!
Usiadłam na tym samym fotelu gdzie wczoraj miałam przyjemność kłócić się z Kaulitzem i sięgnęłam po pilota, by móc włączyć pudło, które stało pod ścianą.
Dzisiejszy dzień miałam zamiar spędzić przed telewizorem, bo nie miałam zamiaru wdawać się z nikim w rozmowy a tym bardziej rodzinne dyskusje, których cień dręczyły mnie od samego rana.

***

- I jak poderwałeś coś wczoraj? - spytał chłopak z bordowymi pasemkami, bawiąc się przeciwsłonecznymi okularami od D&G.
- Nic ciekawego - wzruszył ramionami przystojny blondyn w dredach, którego wzrok był utkwiony w jasny parkiet, którym wyłożona była podłoga.
- A ta, z którą wychodziłeś do ogrodu? - zaczął ciemnowłosy brat bliźniak, chłopaka w dredach.
Gitarzysta po raz kolejny wzruszył ramionami i ściągnął usta unikając wzroku chłopaków.
- Co on taki, kurw* tajemniczy? - skrzywił się Casey.
- Może zrobił dzieciaka a teraz nie chce się przyznać - frontment Tokio Hotel uśmiechnął się złośliwie i uderzył w daszek czapki, którą miał na głowie jego brat wiedząc, że tego wprost nieznosi. - Będziesz tatuśkiem, Tom'ie Kaulitz?
- Spierdala* - zirytował się Tom - Po prostu ta dupa myślała, że pije z butelki a nie obciąga - syknął - Lepiej ty się pochwal Bill, co za frajerka na ciebie poleciała - zacisnął zęby ze złości.
- Nie wiem czy akurat to były frajerki, ale obudzić się w łóżku z dwoma laskami to chyba lepsze od wracania po północy na chate - odciął się czarnowłosy - Mama nie pytała dlaczego tak wcześnie wróciłeś? - mówił kąśliwie.
- Uprawiałeś seks z dwoma? - Casey otworzył szerzej oczy, a Bill skiną głową.
- Co cię to kurde interesuje? To nie twoja sprawa kretynie - gwałtownie wstał z kanapy.
- Jasne, że nie moja..na szczęście. Bo bym chyba pierdolną jakbym musiał wyruchać wszystkie swoje kumpele - Bill uważnie obserwował brata, który miotał sie po pokoju.
- Jak ty to zrobiłeś stary? - pytał Casey zauroczony faktem spania z dwoma kobietami.
- Weź zamknij morde - spojrzał z wyrzutem na długowłosego - Tylko pieprzysz i pieprzysz a sam po dwie na raz bierzesz! - krzyknął - To chyba m o j a sprawa co robię, kumasz?
- Nie kumam tylko jednego. Po jaką cholere ty przeleciałeś Pauline! Po co kurw*? Dla satysfakcji? Leci na mnie to muszę ją zaliczyć? Przecież to nasza kumpela do jasnej cholery, Tom weź czasami przestań myśleć wackiem i włącz coś takiego jak rozum! - czarnowłosy wstał - Nie mam pojęcia, w którym momencie ty się tak rozkręciłeś. Nie pamiętasz już jak zarywałeś dziewczyny na brata? - próvował mu spojrzeć w oczy - Czy może ci przypomnieć jak panikowałeś przed seksem albo przed odrzuceniem przez dziewczyne! O men, Tom! Kiedy ty tak zmieniłes podejście do seksu? - kopnął nóżke od niewielkiego szklanego stoliku.
- Wtedy kiedy ty stwierdziłeś, że możesz miec każdą - odpowiedział z ironią w głosie i nutką pogardy. - Zresztą przerabialiśmy już ten temat kilka razy!
- Zaraz, zaraz - przerwał Casey - Ja chyba czegoś tu nie czaje..chodzi o tą rudą laleczke? - pytał.
- Ta, o nią - odparł wokalista.
- No nie pierdol! Tą taką pewniare 'nie rusz, nie dotykaj', bo ci strzele? - roześmiał się bardziej z zaskoczenia niż z rozbawienia. - I ty ją zaliczyłeś? - skinął na gitarzyste.
- Co się tak szczerzysz - fuknął Tom - Wszyscy święci tylko ja jeden zły na tym cały posranym świecie! Przyznaj się, chętnie sam być wskoczył jej do lóżka - zwrócił się do Caseya uderzając go w ramię - No powiedz, nie krępuj się! - powtórzył czynnośc tylko ze zdwojoną siła, przez co chłopak uderzył plecami o oparcie sofy. - Przecież zawsze chętnie opowiadasz o swoich pragnieniach - złapał chłopaka za koszulke i przyciągnął tym razem do siebie by móc patrzeć mu w oczy.
- Weź wrzuć na luz, Kaulitz - chłopak starał się wyswobodzić z uścisku kolegi, lecz stanowczy uścisk blondyna uniemożliwiał jakiegolwiek działanie. - Dziewczyna jak dziewcyzna, w cale nie muszę się z nią pieprzyć - wydyszał z trudem.
- Tom opanuj się - Bill chwycił brata za ramię swoimi chudymi balcami, ale ten strząsnął jego dłoń.
- Nie musisz się z nią pieprzyć? Powtórz to - potrząsnął nim jak szmacianą lalką, marsząc czoło.
- Ale..- jęknął Casey.
- Powtórzysz albo...
- Dobra..dobra! - przerwał Casey gdy zaczęło mu brakować powietrza, a ręce nieprzyjemnie się lepiły - Nie muszę się z nią pieprzyć!
- I się do tego zastosuj - wysyczał - Bo gdy jeszcze raz usłysze o tym, że próbujesz ją zaliczyć to zaręczam ci, ze ciebie sporbuje ktoś przelecieć ale nie tak jakbyś tego chciał - spojrzał w jego przestraszone oczy i puścił cienki materiał koszulki. - Trzymaj się od niej z daleka..stary - uśmiechnął się ironicznie i wyszedł z mieszkania.
- Co mu odbiło? - chłopak z irokezem na głowie usiadł normlanie i próbował wyprosować pogniecony materiał, na klatce piersiowej. Bill Kaulitz zmierzył wzrokiem kumpla, i pierwszy raz poczuł do niego coś w rodzaju odrazy. Nie powstrzymał Toma. Pozwolił mu mówić i pognębić przez chwilę domniemanego przyjaciela. Zezwolił też na wyjście bez słowa, bo niby jak miał powstrzymać poruszonego brata? Sam był teraz wburzony tym co usłyszał! Ten parszywy kutas, który siedział na przeciwko niego chciał zaliczyć jego przyjaciółkę! Chciał swoimi skażonymi paluchami dotykać jej czystego ciała i rozkoszować się jej głębią. Nie był pewny czy te ciało było tak czyste i niewinne, bo przecież jego brat skosztował owocu zakazanego i powiedział mu, że Cross nie jest dziewicą...tak czy siak wyglądała jak nietknięta, choć zachowanie mówiło samo za siebie.
- Nie wiem co mu znowu odbiło - skłamał Bill chowając ręce pod głowę. Bardzo dobrze wiedział co mu odbiło. Sam miał ochotę strzelić mu w tą niewinna buźkę.
- Coś nas ominęło? - do pokoju wszedł szatyn wraz z tęgim blondynem niosąc kilka puszek piwa i parę paczek chipsów.
- Tom mi prawie strzelił w ryj, a tak po za tym to nic - odezwał się Casey unosząc lewą brew.
- Co? - zdziwił się perkusista rzucając się na sofe.
- Gdzie on teraz jest? - spytał szatyn spokojnie siadając na fotelu.
- Kto wie Georg...wyszedł nic nie mówiąc - Casey wzruszył ramionami, i nawet nie udawała, że go intereusje gdzie znajduje się starszy Kaulitz.
- Ale..o co poszło? - perkusista rzucił Billowi pytające spojrzenie.
- O Pauline - odarł czarnowłosy.

***

- Walony sukinsyn - mruknęła niezidentyfikowana postać w brązowej czapeczce na głowie, kapturze nasuniętym na pół twarzy, czarnej bluzie, która sięgała prawie kolan i za dużych dżinsowych spodniach, których nogawki ocierały się o chodnik, po którym owa interesująca postać szła, a raczej sunęła, ponieważ jej tempo było niesamowicie szybkie. - I to ma być najlepszy kumpel? - ów osobnik miał szczęście, że szedł ulicą domków jednorodzinnych, która obfitowała w samochody a nie pojedyńczych przechodniów i na dobra sprawę był on jedyną żywą osobą na chodniku, co pozwalało mu na monologi, nerwowe palenie papierosa i spulwanie na kostkę brukową. - Pieprzona ciota nie kumpel - syknął zatrzymując się przy żywopłocie jednej z posesji. Rzucił papierosa na ziemie, splunął po raz ostatni i wsunął rekę do kieszeni wyjmując różową gumę dla dzieci Orbit. Pośpiesznie włożył do ust jeden listek i wyżuł soczysty smak, który sprawił, że nie czuł w ustach odrętwiania po niedawno spalonym papierosie. Po za tym nie lubił gdy jego oddech był nie świeży. Ludzie go lubili, a takie gafy jak nieprzyjemny oddech zdarzały się frajerom, nie jemu. Bo on nie był frajerem.
Przeszedł jeszcze kilka metrów i zatrzymał się przy znajomej furtce, którą bez zastanowienia otworzył wchodząc na posesje niewielkiego jednorodzinnego domku.
Zadzwonił do drzwi i bezczynnie czekał aż ktoś mu otworzy.
Ku jego zdziwieniu w drzwiach ustał młody mężczyzna, którego zdziwienie było większe gdy zobaczył postać stojącą przed drzwiami do domu.
- Dzień Dobry - odezwał się zdejmując kaptur, ukazując swoje idealne rysy twarzy, usta niezbyt ponętne lecz kolczyk w dolnej wardze nadawał im nowego charakteru. A oczy o czekoladowej wręcz barwie, które przysłaniał daszek, były zwierciadłem jego niespokojnego ducha. Nawet w tak krótkiej chwili można było dostrzec pewność siebie, która emanowała z całej osoby tego chłopca. Bo niezaprzeczalnie był przedstawicielem płci brzydkiej..choć mógł uchodzić za dziewczynę o niespotykanej urodzie.
- Witam serdecznie - odezwał się mężczyzna lustując każdą częśc ubioru chłopaka, powracając co chwilę do jego twarzy, która zrobiła na nim ogromne wrażenie. - Czym mogę służyć - powiedział zdezorientowany uśmiechając się niepewnie.
- Jest Pauline? - spytał żując dyskretnie gumę.
- Pauline? - mężczyzna ubrany na czarno nie próbował nawet ukryć zaskoczenia - A...Pauline! Ogląda telewizje od kilku godzin...wejdź!- otworzył szerzej drzwi i wpuścił chłopaka do środka - Wybacz moją nieporadność, ale trudno jest mi się przyzwyczaić do..tego otoczenia. Wszystko jest takie..nowe - mówił uśmiechając się szczerze, co wprowadzało w lekkie zakłopotanie słuchacza.
- Nie ma sprawy - odparł chłopak wchodząc do salonu i oglądając się przez ramię, czy ten dziwny facet idzie za nim. Szedł.
- Pauline masz gościa - mężczyzna wskazał na owego 'gościa', który uśmiechnął się z niesmakiem, bo nie tak wyobrażał sobie te spotkanie.
Jakiś facet nieumyślnie wszystko psuł...

***

Siedziałam w fotelu jedząc drugie 1000ml opakowanie lodów czekoladowych, które tak trudno było zdobyć w tych czasach. Dlaczego trudno? Bo czy ktoś widział jednosmakowe lody? Czekolade mieszają zawsze z jakimś cholernym syfem..a ja lubiłam smak samej czekoladowej przyjemności.
Wlepiłam wzrok w telewizor nie zwracają uwagi na małe zamieszanie w hollu.
Dopiero głos mojego wujka, a raczej to co powiedział wzbudził we mnie jakąś reakcje.
- Pauline masz gościa - zwróciłam wzork w jego stronę i poczułam skurcz podbrzusza gdy zobaczyłam kto stoi obok Izaaka. To był chłopak z moich marzeń. ósmy cud świata, który chodził po Ziemi sprawiając, że traciłam rozum. Dzięki niemu kochałam... i nienawidziałam kochać.
- Cześć - odezwał się robiąc krok w przód.
- Cześć - odpowiedziałam spokojnie. Byliśmy przecież tylko nastolatkami.
- Może wyjdźciecie na taras - odezwał się mój genialny wujek - Niedługo koniec lata, to ostatnie chwile by nacieszyć się ciepłymi letnimi wieczorami - mówił z uśmiechem, który swoją prostotą chwytał za serce.
- Dobra - zgodziłam się nie chcąc go urozić - Możemy wyjść na taras - odstawiłam pudełko lodów i podreptałam w stronę szklanych drzwi, które z rozmachem otworzyłam wychodząc na świeże powietrze.
- Po co przyszedłeś? - ustałam obok barierki obserwując spokojną taflę wody w basenie.
- Chciałem pogadać - powiedział stojąc obok mnie.
- O czym? - nie mogłam się powstryzmać musiałam spojrzeć w jego oczy. To nie był dobry pomysł, bo w tym momencie poczułam, że nadal czuję w sobie ta iskierkę pożądania, pasji i namiętności gdy jestem przy nim. To była moja mała obsesja... - Raczej nie mam sobie nic do powiedzenia - zakpiłam.
- Nie musisz się już martwić tą gnidą Caseyem. Załatwiłem to. Już nie będzie ci się naprzykrzał - powiedział wlepiając wzrok w czubki swoich białych butów Lacosty.
- Oh jakiś ty dobry - podziękowałam z sarkazmem - Poradziłabym sobie bez twojej jakże dobrodusznej pomocy, Kaulitz.
- Jesteś niewdzięczną dziwką wiesz? - mówił zaciskając szczękę ze złości.
- Mam ochotę strzelić ci pięścią w ten śliczny, prościutki nosek - syknęłam cicho, by nikt oprócz niego nie mógł mnie usłyszeć. - Bo sobie za dużo pozwalasz...zresztą chyba każdy z nas wie, kto tu jest największą dziwką - zagryzłam wargi.
- Nie bądź hipokrytką! - westchnął - Pokłóciłem się z kumplem z twojego powodu a ty odstawiasz takie szopki - złapał mnie za nadgarstek - Ty się nigdy nie zmienisz - posmutniał.
- Jesteś naiwny, albo grasz głupca - byłam niewzurszona - Trzeba było się z nim nie kłócić, przecież nic dla ciebie nie znaczę - zmrużyłam oczy.
- Cross, nie wiem co ty sobie o mnie myślisz, ale nie chcę żeby wykorzystywał cię ten palant, bo zrozum...ja go znam dobrze i wiem co potrafi zrobić z dziewczyną.
- Ah tak? - niedowierzałam - To jakaś paranoja, albo mówisz sam o sobie - zadrwiłam - Spójrz na mnie a mogę ci powiedzieć, co ty potrafisz zrobić z dziewczyną!
- To nie to samo - próbował się bronić. - Ja jestem z tobą szczery. Nie wkręcam ci, że coś do ciebie czuje, nie kłamie chociaż mógłbym a ty tego zupełnie nie doceniasz - odepchnął się od barierki i schował ręce w kieszeniach.
- Wiesz...czasami wolałabym żebyś kłamał, mogłaby być przez parę chwil szczęśliwa - szepnęłam.
- Jeeeezu - zwrócił wzork do nieba - A ty zawsze, kurw* o tym samym! - krzyknął. - Egoistka!
- Przymknij się - upomniałam go - Nie jesteśmy sami!
- Jebie mnie to złotko - syknął spoglądając mi w oczy - Tak samo twoje pragnienie fałszywego szczęścia, którego ci oczywiście życzę w tej szczerej postaci, ale niestety nie ze mną - złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Byłam totalnie zaszokowana jego nieczułymi słowami. - Duchowe szczęście to nie moja domena, wiesz o tym.
Tym bardziej teraz gdy mam cholernie zły dzień przez te twoje nieustanne igraszki - mowił wyraźnie, a ja modliłam się żeby wujek tego nie słuchał - Chciałem ci jakos pomóc, ale ty chamsko odtrącasz jakieś przyjazne gesty z mojej strony to radź sobie w takim razie sama, kochana Pauline - wyraźnie zaakcentował dwa ostatnie słowa i puścił gwałtownie moje ramię idąc w stronę wyjścia.
Stałam parę sekund w bezruchu i jak uderzona obuchem gwałtownie zbudziłam się z tego latergu i pognałam za Tomem, który właśnie przechodził przez salon.
- Tom, zaczekaj! - krzyknęłam łapięc go za rękaw bluzy - Poczekaj - szepnęłam nie zwracając uwagi na Izaaka, który przyglądał się tej całej sytuacji. - Pozwól mi...jakoś to wszystko...naprawić - wyjąknęłam.
- Naprawić? - zmarszczył brwi, nie rozumiejąc o co mi chodzi.
- Tak, naprawić - byłam już pewniejsza swoich słów - Na górze, u mnie w pokoju - szepnęłam prostując plecy.
- Jesteś tego pewna? - spytał obojętnie a ja kiwnęłam głową
- Pauline - usłyszałam za sobą głos wuja Izaaka - Wychodzisz?
- Nie, będę po prostu u siebie - nie spuszczałam wzroku z Toma.
- A David, kiedy wróci David? Już długo go nie ma, a za godzinę kolacja... - mówił z przejęciem. - Tylko nie zagadaj tego chłopca na śmierć - krzyknął gdy wchodziłam pośpiesznie po schodach.
- Obiecuję, że będe mało mówić - mruknęłam niesłyszalnie z napięciem na twarzy.
Wparowałam do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz, odwracając się w stronę blondyna.
- Bez zbędnych czułości i tak jak lubię - zaczął podchodząc do mnie i zatapiając na kilka sekund rękę w moich włosach.
- Kochałam się z tobą tylko raz, zatem nie wiem jak lubisz - szepnęłam przymykając oczy.
- Po prostu ściągaj te szmatki i pozwól się dotykać - odarł zdejmując z głowy czapkę i przejeżdżając kciukiem po mojej tali. Nie czekając dłużej zsunęłam z siebie spodnie wraz z majtkami i zrzuciłam luźną koszulkę. Pomógł rozpiąć mi stanik, a sam stał kompletnie ubrany przyglądając mi się.
- Masz jakieś szpilki? - obicnał każdy fragment mojego ciała.
- Mam, ale nie mów.. - zaczęłam ale uciszył mnie kładąc mi palec na ustach.
- Ciii... - mruknął - To tylko zabawa - gładził moje nagie pośladki i muskał ustami ramiona - Załóż te szpilki.
Zacisnęłąm usta i podeszłam do szafy wyjmując parę jakiś czarnych wizytowych szpilek, które miałam z dwa rayz w życiu na sobie, bo po prostu były zbyt wysokie, przez co niewygodnie się w nich chodziło.
Usiadłam na łóżku zapinając cienkie skórzane paseczki butów, czując na sobie wzrok gitarzysty. Było mi duszno z podniecenia! Jego obecność działała jak afrodyzjak, a spojrzenie czekoladowych oczu doprowadzało do szaleństwa. Wstałam, stwierdzając, że bez trudu może mnie teraz pocałować nie musząc się tak schylać..lecz to marzenia ściętej głowy. On mnie już nie całuje.
- Bosko - usiadł na łóżku - A teraz oduń się, chcę zobaczyć jak się prezentujesz - posłusznie ustałam pod ścianą nie wiedząc co zrobić z rękoma - Przejdź się od drzwi do okna..tak jak tancerka..albo modelka - uśmiechnął się lubieżnie zdejmując bluze i niezgrabnie rzucając ją na podłogę.
- Jesteś zboczony - parsknęłam śmiechem idąc do okna, i zarzucając biodrami na wszystkie strony.
- Jestem facetem - rozłożył się na moim łóżku, podbierając się tylko na łokciach, by móc na mnie patrzeć. Czułam ię cudownie. Teraz tylko ja mogłam zaspokoić jego podniecenie.
- Chcesz mnie teraz? - podeszłam do łóżka nachylając się nad jego krawędzią, bo mógł nacieszyć wzrok.
Jego dłoń powędrowałą do wewnętrznej strony moich ud, pieszcząc je opuszkami palców.
- Chodź tu - złapał mnie za nogi i przewrócił na łóżko próbując nerwowo rozpiąc spodnie - Przyda ci się chyba niezłe rżnięcie, prawda skarbie? - przygryzł dolną wargę, co było oznaką, że nie rodził już sobie z podnieceniem.
Rozstawiałam już nogi gdy nagle u drzwi rozbrzmiało natarczywe pukanie. Otowrzylam buzie ze zdziwienia, a Tom przewrócił oczami ze zderewowania.
- Kto to do cholery jest? - syknął mi na ucho, a ja wzruszyłam ramionami.
- Co mam robić? - panikowałam.
- Ubierz się i otwórz, bo ja zaraz wymiękne - zszedł ze mnie siadając przy biurku ze złączonymi nogami.
- Pauline, jesteś tam? - głos Izaaka dochodził zza barykady drzwi.
Szybko podeszłam do szafy i wrzuciła na siebie byle jaką sukienkę, bo rozpinanie szpilek zajęło by wieki.
Otworzyłam drzwi z lekkim zderwowaniem.
- O co chodzi? - spytałam.
- Masz gościa - uśmiechnął się - Jakąś twoja koleżanka czeka na ciebie na dole - mówił. - Ma na imię Ira, czy jakoś tak.
- Kira? - jęknęłam
- O właśnie! - uradował się
- Powiedz, że mnie nie ma. Nie wiem, że boli mnie głowa brzuch i noga - wymyślałam.
- Nie, Pauline. Nie mogę jej okłamać - pokręcił głową a ja ustałam jak wryta.
- Dlaczego?
- Bo to niezgodne z moją wiarą - odparł - Mogę jej powiedzieć żeby poczekała, albo że nie chcesz jej widzieć.
- Powiedz, żeby poczekała - westchnęłam ziytowana i trzasnęłam mu drzwiami przed nosem.
- Co za idiota - syknęłam zrzucając sukienke i podchodząc do Toma.
- Kto? - zdjął koszulkę.
- Nie ważne - usiadłam mu na kolanach liżąc jego nagą skórę - Jedyne czego mi teraz potrzeba to ostrego seksu - po chwili czułam jak uderzam o meterac łóżka a nade mną chłopak mojego życia, rozpiął pasek i zakładał pewnymi ruchami prezerwatywe.
Zarzucił sobie moje nogi na barki i wchodził we mnie całym swoim ciężarem, nie próbując nawet ponownie mnie podniecić.
Jęknęłam przeraźliwie, ale po chwili się opanowałam. Na dole byli ludzie, dlatego ograniczyłam sie do jednorazowego pojękiwania. Jakie to było uczucie! Sprzedawałam swoje ciało za chwile przyjemności z gitarzysta Tokio Hoteli i za bardoz nie brałam tego do siebie! Liczyło się tylko to, że podoba się mu i mi. A konsekwencje się nikt nie martwił...zupełnie nikt.

(A powinien zacząć, bo na dole czekała Kira, a kto wie ile jeszcze będzie takich niezręcznych przypadków? No kto? Na razie nikt nawet się nie domyślał, jak trudno ukryć przed ludźmi taki temat tabu jak seks. On jej nie lubi, ona go nie lubi lecz każdy wie, że chemi pomiędzy nimi szaleje... Niby nikt się nie domyśla..niby nikt nie chce się domyslać, choć jedna osoba wie. W tajemnicy, w sekrecie!
Zagadka na zagadce, intryga na intrydze. A po miedzy nimi jedyna rzecz, która ich łączy.
Seks.)


CDN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sol dnia Piątek 28-07-2006, 19:34, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 19:30    Temat postu:

1?

bleh, jak ja nienawidze tego numerowania, któremu się poddałam.

Stwierdzam, że druga częśc tej notki zdecydowanie lepsza Twisted Evil
ale serio, w tej rozmowie pomiędzy blixniakami i Caseyem cięzko się było zorientować, kto i co mówi, ale wkrótce wszytsko się wyjaśniło.

Część druga....hehheh, z tymi szpilkami to przywaliłaś xD

Bardzo się cieszę, że znów do nas wróciłaś Sol Smile

Pozdrawiam serdecznie
Indra

PS. sympatyczny wujaszek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 20:37    Temat postu:

Szczerze to trochę zjechało na jakości, coś tandetnego i wyświechtanego wkradło się do twojej twórczości... cały odcinek aż do końca był dobry, tylko ta końcówka... mam nadzieje, ze zrozumiesz o co mi chodzi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
magda190th




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:p

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 20:38    Temat postu:

jeeeessssssstttt:)
czekałam wytrwale i marzenie sie spełniło. nawet nie masz pojecia, jak tesknilam za perypetiami Pauline...
odcineczej, jak zwykle, super. czekam z niecierpliwoscią na następny:)

a tu ode mnie osobista opinia: To opowiadanie jest super. lepszego nie czytalam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sol




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam Diabeł młode chowa.

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 20:45    Temat postu:

Indra a mi się wydawało, że pierwsza część jest, że tak napiszę 'trafniejsza', ale nigdy nie wiadomo.
A co do szpilek, to po prostu musiałam je umieścić w tym odcinku, i całą to aluzję dotyczącą jej stroju Ewy, bo wszystko się później idealnie połączyło w piękny obrazek z kolorowych puzzli.

shprot_ka niestety nie rozumiem co masz na myśli. Bo może tu chodzu o to, ze ja wiem co będzie dalej a Ty nie i dlatego to co napisałam wydaje Ci się kiczowate i tandetne. Po prostu badziewie.
Taka twórczośc. Każdy ma swoje zdanie Wink

magda190th dzięki za szczerą opinię ; )

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SzydeRcia




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 20:46    Temat postu:

Och, ach, ech itd.
Sol kłanim się przed Tobą. Jak ja długo nie miałam okazji czytać nowych partów tego opowiadania.

Tak jak Indra na początku nie mogłam połapać się kto kim jest, ale w koncu doczaiłam.

Fajnego ma wujka, ale moi fajniejsi Grey_Light_Colorz_PDT_07

Pozdrawiam! ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blood




Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 291
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Piekła

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 21:03    Temat postu:

Sol, wysłuchałaś mnie.
jest wiecej tego czego chciałam.
seksu. (zbok)

co mam powiedzieć?
masa literówek.
ta część nie za bardzo mi się podobała.
jakaś... hm...
dziwna. inna.

taka jaka nie powinna być.
no cóż.
Zagadka na zagadce, intryga na intrydze.

`pozdrawiam.
męska dziwka.
`Blood.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shprot_ka




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wawa

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 21:54    Temat postu:

Szczerze, to mam nadzieje, ze masz racje... bo wcale nie chce żeby to opowiadanei wydawało mi się kiczowate, a tym bardziej było... może został podrażniony mój 'kubeczek smakowy'...
czekam na ciąg dalszy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NATALCIA




Dołączył: 10 Lut 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Metropolian of America

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 22:07    Temat postu:

No nareście się naczekałam. No ta część to mnie tak zaskoczła, że nie wiem. Nie spodziewałam się tego po Pauline. Bardzo mi się podoba ten fragment : Zagadka na zagadce, intryga na intrydze. A po miedzy nimi jedyna rzecz, która ich łączy.
Seks. Po prostu wspaniale napisane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Piątek 28-07-2006, 23:18    Temat postu:

Nie mam głowy do komentarza. A bynajmniej nie po północy.
Więc powiem tylko, że było ciekawie.
Serio.
Ale...
czuję niedosyt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
suSanana




Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 742
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: warsaw, looser.

PostWysłany: Sobota 29-07-2006, 0:54    Temat postu:

Wreszcie się wzięłam za komentowanie bo ostatnio coś nie mam do tego chęci ani krzty woli.

Ale jednak, Tobie, coś napiszę. Mimo iż liczę się z tym, że mało Cię to interesuje.
Tak samo jak Free, czuję niedosyt. Może dlatego, że coraz bardziej jest 'sielankowo'? Tj. wiem, wiem, że Tom jej nie chce, że tamten chce ją przelecieć i w ogóle. Ale dla mnie coś takiego to sielanka. Wiem, szybko się nudzę, Ale ja wiem, że stać Cię na więcej! Przecież czytam Twoje opowiadanie od początku, i cholera jasna było lepiej.

Przepraszam, że nie samymi superlatywami ale jakoś nie mogę. Ogół był w porządku. Ale nie dałaś z siebie wszystkiego.

Serdecznie pozdrawiam i cieszę się, że miałaś udane wakacje. Ja właśnie znikam na miesiąc i licze, że po powrocie znajdę tu nowe perypetie Pauline.

;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nemesis




Dołączył: 12 Kwi 2006
Posty: 534
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 29-07-2006, 1:15    Temat postu:

Przeczytałam całość. Nie dziś, nie wczoraj. Już dawno. Po prostu nie komentowałam i byłam bierna, czekając na kolejne odcinki. BACH! Należy Ci się pochwała. Oj, należy się bardzo. Bo niby komu mam sypać komplementami jak nie dziewczynie, która jest w elicie pisarek tego forum? W zasadzie mam dla Ciebie tylko jedno, drobne słowo. Sol: podziwiam. Że też wśród treści nie przeszkadza mi ani błąd, ani literówka. Nie przeszkadza mi nic, bo wszystko jest doskonałą całością. Do niczego się nie przyczepię. Po prostu - nie chcę. Ot co. Dla mnie zawsze będzie dobrze, bo ten kto wprowadza do swojej pracy niezwykłą naturalność, ma u mnie dużego plusa. Dialogi są najlepsze.
Pozdrawiam, życzę weny i...czekam.

Następny part będzie szybciej, prawdaaa? Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30 ... 37, 38, 39  Następny
Strona 29 z 39

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin