|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
MissIntensive
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 17-11-2006, 11:01 Temat postu: |
|
|
Kiedy 3 część? xD
Bo już się doczekać nie mogę.
Oo Andreasik xD mwhahaha xD
Świetnie, świetnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jolie
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Niedziela 19-11-2006, 0:07 Temat postu: |
|
|
Dobra teraz moja kolej xD Wreszcie komentuje. Zanim dojde do fabuly chyba Kasss napisałą ze na WOS-ie uczono ze jesli Simone i Jorge czy jak on tam miał zaadoptują dziewczyne to romans z Kaulitzami nie wchodzi w gre ale teraz nie wiem czy dobrze przeczytałam ale w tekście nie było o adopcji tylko że sie nią zajmą co równie dobrze może oznaczać rodzine zastepczą która do niczego nie zobowiązuje i bliźniacy moga sobie do woli używać z Charlotte
A teraz treść Black kochane Ty moje dziecko. Opowiadanie jest świetne czemu mnie szybciej w tyłek nie kopnęłas żebym tu przylazła co?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 21:32 Temat postu: |
|
|
Wybaczcie mi, za wszelkie literówki, czy inne błędy, ale chciałam szybko wstawić tą część. Bardzo przepraszam.
A, jeszcze DeDe;
Dla wszystkich czytających
Tom po cichu wszedł do domu. Zamknął za sobą drzwi, rzucił klucze na półkę i wszedł do mieszkania, w którym panowała zupełna cisza. Słychać było jedynie tykaknie zegara wiszącego na ścianie.
- Wróciłem!- krzyknął rozglądając się po pomieszczeniach w zasięgu wzroku- Taa...
Wmaszerował do kuchni, otworzył lodówkę i wyjął puszkę z Colą. Zamykając drzwiczki, ujrzał na nich białą kartkę.
„Wypadło mi cos ważnego. Będę późno, nie czekajcie na mnie. Całuję, mama”
- Super...- Powiedział dredziarz, nie siląc się na większy entuzjajzm. Odłożył kartkę na stół i poszedł na górę. Już był przy drzwiach do swojego pokoju, gdy z pokoju Charlotte usłyszał jakieś głosy.
Włamywacz?- przeszło mu przez myśl. Szybko jednak ją odrzucił, gdy usłyszał głos swojego brata, a zaraz potem śmiech Charyl.
Uśmiechnął się do siebie, i poszedł do swojego pokoju...
- Taak...Nareszcie weekend...- powiedział Tom piątkowego wieczoru, opadając na kanapę z pilotem w ręku.
- Co będziemy robić?- spytał młodszy Kaulitz wchodząc do pokoju z paczką chipsów.- Bo wiesz... Nie ma rodziców...
Czarnowłosy spojrzał na brata z chytrym uśmiechem.
- Dobra, ale ja tym razem dzwonię do chłopaków!- krzyknął dredziarz, widząc jak jego brat zmierza w strone telefonu.- Bo jak ty się dorwiesz do słuchawki, gaduło, to do jutra nie skończysz!
Tom wziął do ręki telefon i wykręcił numer do Georga...
W domu Kaulitzów rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Po schodach zbiegł czarnowłosy i otworzył drzwi, uprzednio potykając się o Scotty’ego leżącego na środku przedpokoju. Przed domem stała trójka chłopaków z siatami wypchanymi po brzegi chipsami i piwem.
- Wpuścisz nas, czy mamy tu stać całą noc?- spytał niski blondyn z burzą loków na głowie.
- Bill, wpuść ich, a nie sie gapisz, jakbyś zobaczył UFO!- krzyknał dredziarz podchodząc do brata i przepuszczając gości w drzwiach. Chłopaki zdjęli kurtki i wmaszerowali do kuchni rzucając na stół zawartość siatek.
- Chaaaaryyyl!!!- zawołał Tom, za co dostał od Billa po głowie.
- Ała! Co robisz, pawianie?!
- Zamknij się! Czego się drzesz?!- powiedział czarnowłosy cicho, mrużąc oczy.
- Tak?- do kuchni weszłą dziewczyna spoglądając z zaciekawieniem na chłopaków. Bill posłał Tomowi spojrzenie pod tytułem ‘I-co-żeś-narobił-debilu-?’, na co dredziarz tylko wzruszył ramionami. Wokalista nie był zbytnio zachwycony pomysłem brata. Wręcz przeciwnie...
- Charlotte, poznaj naszych znajomych. To jest Gustav- wskazał na blondyna- To Georg,a to...
- My się już znamy- przerwał kumplowi Andreas, puszczając dziewczynie oczko, na co ta się lekko zarumieniła.
- To co robimy?- spytał Tom przerywając niezręczną ciszę i ukazując szereg białych zębów...
Charlotte siedziała na podłodze w salonie i oglądała z chłopakami jakiś horror. Za nią w fotelu siedział Bill, a obok niego Tom. Obok Charyl rozsiadł się Georg, Gustav i Andreas.
Gdy film się skończył, Tom zapalił światło.
- To co robimy?- zapytał Gustav.
- Gramy w butelkę?- powiedział ze śmiechem Andreas pokazując pustą butelkę po piwie.
- Super- uśmiechnął się Bill.
- Ja w to wchodzę- rzekł Gustav wraz z Georgiem.
- Ja też- powiedział Tom patrząc pytająco na Charlotte. Tak naprawdę nie miała ochoty w to grać. Najmniejszej. Ale nie chciała być kapryśna. Kiwnęła tylko głową.
Usiedli w kółku.
- Kręć pierwszy!- powiedział dredziarz podając butelkę Andreasowi. Jasnowłosy zakręcił i wypadło na Georga.
- Okey, Georguś...Zatańcz nam coś.
- Ale...ej!- Andreas niewinnie się uśmiechnął. Brunet popatrzuył na niego wściekle, włączył Vivę, na której leciało właśnie ‘Buttons’ The pussycat Dolls.
Chłopak zaczął tańczyć w dziwny sposób wymachując rękami na wszystkie strony i o mały włos nie zabijając się o stolik.
- Zemszczę się- powiedział Georg i zakręcił butelką. Padło na Toma.
- Tom, pocałuj Charlotte.
- SŁUCHAM?!- krzyknęła Charyl. Tom popatrzył chytrze na Dżordża i pocałował dziewczynę w policzek.
- Nie mówiłeś, jak mam to zrobić- wyszczerzył zęby, zakręcił. Padło na Gustava. Miał wyjść na balkon i zaśpiewać piosenkę Britney Spears. Słychać było jak pięknie fałszuje...
Wreszcie nadeszła pora kręcenia. Padło na Billa.
- No...Nasz kochany wokalista...- uśmiechnął się niebezpiecznie.
- Czyli mam sie bać?- spytał ze śmiechem młodszy Kaulitz.
- No raczej. Pocałuj Charlotte. W USTA.- odpowiedział krótko, akcentując ostatnie słowo, po czym się wyszczerzył.
- Stop, stop, stop!- zaprotestowała Charyl , gdy odzyskała zdloność mówienia. Serce waliło jej niemiłosiernie, a w gardle coś uwięzło. Mimo wszystko starała się zachować spokojnie- Co ja jestem? Tom pocałuj, Bill pocałuj, nie ma tak!
- Oj, nie marudź!- powiedział blondyn. Bill spojrzał na ną, ich spojrzenia się skrzyżowały. Patrzył na nią z lekkim przerażeniem i chęcią pocałunku. Tysiąc motyli zagościłow w żołądku Charlotte. Chłopak sie podniósł i pochylił nad dziewczyną. Usta płonęły jej, a w gardle zrobiła się wielka gula, niechcąca się ruszyć z niepozwalająca się odezwać. Zbliżył twarz zamykając oczy, ona zrobiła to samo. Billa przeszedł dreszcz, gdy jego usta musnęły jej. Odsunął twarz otwierając oczy i patrząć na nią. Ona po chwili także otworzyła. Spojrzała w brązowe tęczówki chłopaka. Błyszczały jakimś niewytłumaczalnym uczuciem. Czarnowłosy odsunął się i usiadł na swoim miejscu. Do końca zabawy Charyl się już nie odezwała, siedziała cicho, a w myślach przeżywała pocałunek jeszcze raz...
W nocy Georg i Andreas wracali do domu. Nagle na ulicy pogasły wszystkie latarnie.
- Niech to szlag!- zaklął pod nosem jasnowłosy-ciemność, ciemność widzę!
- A ja nic nie widzę...- mruknął brunet opierając się bezwładnie o coś, co wyglądało jak drzewo i zakładając ręce na pierś- za to widziałem coś wcześniej- dodał po chwili z cwanym uśmiechem.
- Niby co?- zdziwił się Andreas spoglądając na kumpla. Oczy przyzwyczaiły się do ciemności i teraz widział zarys postaci Listinga.
- To jak na nią patrzyłeś- zaśmiał się chłopak.
- Na kogo?
- Na pannę Charlotte- odpowiedział Georg uśmiechając się niewinnie. Jasnowłosy nie odpowiedział, wzruszył jedynie ramionami.
- Nie podoba mi się. Gdyby mi się podobała, już byłaby moja- powiedział po chwili namysłu.
- Nie wierzę- Georg uniósł brwi z nikłym rozbawieniem.
- Byłaby.
- O co?- zapytał brązowowłosy wyciągając rękę w stronę kumpla.
- Ten, któ przegra, publiznie przyzna się, że nie lubi dziwczyn- w tym momencie brunet prychnął- tylko...no wiesz...woli chłopców...- dokończył Andreas z błyskiem w oku.
- Zgoda- rzekł Listing.
Latarnie zabłysły, a chłopaki poszli dalej...
Jeżeli wydaje wam się, żę w następnym odcinku Bill/Andreas/Tom/Georg wyzna Charlotte miłość, To się grubo mylicie. A jeżeli się wam tak nie wydaje, to chwała wam za to! A le to tak PeeS xD
PeeS: To mój 600 post! Ha! Świętujemy! xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Black Rose dnia Wtorek 21-11-2006, 8:59, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 22:05 Temat postu: |
|
|
Czytam!
ble. xD
no <3
BlackON podoba mi sie
znow xD
Oh Andreas.
bedzie z nim. ale potem sie rozstana?
mwahah:D
Pozdrawiam i Kocham
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jolie
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Poniedziałek 20-11-2006, 23:00 Temat postu: |
|
|
Ha ona z Dżordżim się zwiąże buahah xD Blackówa czemu nie mówiłaś?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flafa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wtorek 21-11-2006, 15:52 Temat postu: |
|
|
ZARAZ KOM.
A juz bylabym pierwsza kiedys tam.
Podoba mi sie, ale po tym pierwszym zdaniu mnie zgięło xDD
Jest pare litewrowek, aczkolwiek tak jak wiesz zajebifajne..
Kocham!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 12:37 Temat postu: |
|
|
ozesz.
pokochałam te opko.
świetnie.
kilka literówek?
to nic.
nie zwrcałam na nie uwagi tylko dalej czytałam.
podoba mi się pomysł, choć fabuła taka-jakaś.
Tom, Bill i Andreas -> Charlotte.
taa. z kim będzie?
ene, due, rike, fake..
TOM. będzie z Tomem
jaka ja głupia.
nie no.
chce nową część.
Pozdrawiam
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tida
Dołączył: 13 Cze 2006
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kraina Snów I Wiecznej Rozkoszy
|
Wysłany: Środa 22-11-2006, 14:38 Temat postu: |
|
|
Uuuuu!!! podoba mi się To, że Bill zachowuje się tak podejrzanie i...dziwnie. Uwielbiam jak są pokazane braterskie stosunki Kaulitzów w domu...Zachowują się wtedy jak dzieci, czyli tak naturalnie Najbardziej mnie rozwaliło to "rozdzielanie groszku i marhcewki" To było takie...takie...Billowe Czekam na więcej bo strasznie mnie ciekawią konsekwencje zakładu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allaina
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 11:17 Temat postu: |
|
|
Nadrobiłam xD...
Super:D
Nie potrafię napisać nic sensownego
Czkema na neu po prostu xD
Allaina...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MissIntensive
Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 14:36 Temat postu: |
|
|
Oł.
Ja tu czuję namiętną nutkę miłości xD
Mmm, Andreasik, haha xD
Już czuję co się dalej wydarzy xD
Pisz kochana, pisz, co czekamy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
colds
Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 244
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 15:13 Temat postu: |
|
|
Black!
dupo jasna!
BLACK!
no do Ciebie mówię!
B L A C K!
słuchaj mnie!
B-L-A-C-K!
czy Ty wiesz jak ja się zwę?!
wiesz!
to dlaczego do cholery nie napisałaś, że nowa część?!
chcesz w cyca za to?!
no.
dosyć się nakrzyczałam.
Pinknie
Andreeass.
aahh.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Sobota 25-11-2006, 18:52 Temat postu: |
|
|
Blackusiu...
No tak się wypowiem (!?)
Ta część nie powaliła mnie z nóg (Tak wogóle to ja mam prawo takie coś pisać?).
I to nie z powodu gry w butelki i pocałunku.
Jakoś tak ogólnie...
Nadal jestem pod wrażeniam pierwszej i drugiej części.
Czekam na 4 odcinek.
Mam nadzieję, że mnie powali i będe się zbierać spod biurka pół godziny.
Pozdrawiam
Styśka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Niedziela 26-11-2006, 20:07 Temat postu: |
|
|
Jestem zła na siebie...
Widziałam już Twoje opowiadanie wcześniej, ale za nic w świecie nie chciało mi się go przeczytać.
A teraz żałuję, że nie zaczęłam wcześniej...
Ale nie to chciałam napisać.
Nie czytałam jeszcze opowiadania z taką fabułą. Chyba dlatego mnie wciągnęło.
Będę tutaj wpadać i czytać nowe części, może nawet podzielę sie opinią. xD
A no właśnie... Jak już tak przy temacie jesteśmy, to chciałam się zapytać, kiedy pojawi się nowy part.
W każdym razie, będę czekać. Z cierpliwością, bądź nie - zależy od samopoczucia xD
Pozdrawiam.
Alexz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
mond
Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze stolicy
|
Wysłany: Poniedziałek 27-11-2006, 16:05 Temat postu: |
|
|
Kass napisał: |
2. Rozumiem, że szanowna Autorka zna po krótce prawo. Takie fajne rzeczy są omawiane na WOS-ie w szkołach i każdy szanujący się nauczyciel powinien poruszyć tę kwestię. I jest taki artykuł prawny, który rzecze, że osoby powinowate nie mogą zawrzeć związku małżeńskiego. A teraz przełożę z polskiego na nasze. Jeśli Twoja bohaterka ma być adoptowana przez rodzinę Kaulitzów, w takim razie rozumiem, że miłość pomiędzy nią, a którymś z bliźniaków pozostanie jedynie mym koszmarem sennym. |
Żądasz od kazdego szczegolu realizmu a sama tego nie przestrzegasz, bo niby czemu w opowiadaniu, ktore sie dzieje w Niemczech ma obowiazywac prawo polskie??
Mozna rzec, ze za pewne jest podobne, jesli nie takie same. Moze jest... tego nie wiem ja ani ty tez!
Co wiecej zdaje sie, ze nie rozumiesz slowa "powinowactwo", a jest to stosunek prawnorodzinny łączący jednego małżonka z krewnymi drugiego.
Zdaje mi sie, ze rodzice Charlotte nie byli rodzina Kaulitzow a jedynie przyjaciolmi wiec nie ma mowy o powinowactwie!
Kass napisał: |
3. Nie wiem jak innych, ale mnie mało interesuje informacja, że krzesło stało po prawej stronie białego okna, zasłoniętego oranżową firaną, sięgającą plastykowego parapetu... Jeśli owo krzesło nie bierze udziału w fabule (np. "Nagle Tom zrywa się, chwyta krzesło i z impetem uderza nim o twarz swego brata-jedynego-bliźniaka..."), to po co o nim wspominać? Pokój jest pokojem. Można wspomnieć, że na oliwkowych ścianach wisiały portrety rodzinne, a meble były w stylu rustykalnym, ale to powinna być jedynie wzmianka. To samo tyczy się ubioru, wyglądu i innych spraw. |
Jesli nie wiesz to nawet arcydzielach literatury opisuje sie wyglad osoby, przedmiotow, czegokolwiek co autorowi sie spodoba i niekoniecznie musi miec cos wspolnego z fabula. Jest jedynie inwencja osoby piszacej, jej sprawą jest jak buduje swiat przedstawiony.
Kass napisał: |
Natomiast jeśli Charlotte wybierze kogoś innego (Georga lub Gustava), to też będzie dobrze, bo nie powielisz schematów. |
Nie uwazam, zeby byla potrzeba sugerowania czegokolwiek autorce, sama wie co ma robic. Ciezko jest w obecnych warunkach, w takim natloku opowiadan, wymyslic cos, co powalaloby oryginalnoscia. Nie oznacza to jednak ze opowiadanie musi byc schematyczne.
Dziwi mnie tez sposob w jaki wyrazasz swoje uwagi. Nie masz chyba zadnych podstaw by uwazac sie eksperta w tej dziedzinie. Jesli masz jakies uwagi do Black Rose, to to samo mozna powiedziec w inny bardziej kulturalny sposob, a nietylko sie wymadrzac (nie uwazam, ze kazdemu wszystko musi sie podobac). W tym kraju jednak asertywnosc myli sie ludziom z byciem niegrzecznym i agresywnym.
To tyle. Musialam to napisac, bo swoim zarozumialymi komentarzami wyprowadzasz mnie z rownowagi.
Co do Twojego opowiadania Black Rose, to na razie trudno cos o nim napisac, no bo to dopiero 3 czesci. Mysle jednak, ze nie bez znaczenia jest fakt, ze po przeczytaniu wlasnie tych 3 czesci jestem ciekawa co bedzie dalej i zapewniam, ze bede to sledzic na biezaco i komentowac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Wtorek 12-12-2006, 20:37 Temat postu: |
|
|
Ekhem...
Kłaczek... xD
Ja się tylko chciałam zapytać o datę nowej notki.
No bo po pierwsze, to mnie ciekawość korci
A po drugie, to mnie wciągnęło w swoje sidła, puścić nie chce i w ogóle bu...
xD
Zamęczam się jeszcze myśleniem, co będzie dalej...
Nieważne.
...
Ale będzie jeszcze w tym roku nowy part, nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Niedziela 21-01-2007, 19:42 Temat postu: |
|
|
Obiecałam, żę będzie jeszcze w tamty roku, ale...
Napisałam, ale mi się usunęło, i miałam formatowanego kompa...
Prepraszam, tych, którzy czytają (o ile jest ktoś taki) Jutro, albo nawet dziś się biorę za pisanie, obiecuję! Mam pomysł nawet
Więc, przepraszam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Niedziela 21-01-2007, 22:05 Temat postu: |
|
|
Trzymam Cię za słowo xD
Mam tylko jedno pytanie. Powiedzmy, że dzisiaj zabierzesz się za nową notkę (a masz fajny pomysł? xD), to kiedy będziemy mogli się jej spodziewać?
Zapomniałam już o czym był poprzedni part xD Idę sobie przypomnieć.
Weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Środa 24-01-2007, 18:47 Temat postu: |
|
|
Cierpię na chroniczny brak pomysłów... Wiem, co ma byc potem, ale teraz... NIE MAM POJĘCIA!
DeDe For:
Flafon
Alexz
I Cała reszta xD
Bill otworzył powoli jedno oko. Poczuł drażniące go promienie słońca na twarzy. Zamrugał powiekami po czym spojrzał na zegarek stojący na półce nieopodal. Żółte cyferki dumnie pokazywały godzinę 11:34. Chłopak powoli zwlekł się z łóżka. Poczuł ból przeszywający jego głowę. Miał wrażenie, jakby przejechał po nim conajmniej czołg. Chwycił koszulkę leżącą na krześle, założył ją i wyszedł z pokoju. Powoli udał się schodami na dół i wkroczył do kuchni. Pusto. Otworzył lodówkę i wyjął butelkę z wodą. Nalał sobie do szklanki i wypił jednym duszkiem siadająć przy stole. Kilka minut później do pomieszczenia wszedł Tom. Nie wyglądał dużo lepiej niż jego brat. Miał rozpuszczone dredy, a jego koszulka wyglądała, jakby od miesiąca nie widziała żelazka.
- Witaj aniele - rzucił dredziarz chwytając karton z sokiem i pijąc „z gwinta”. Młodszy Kaulitz spojrzał na niego jak na kretyna i wrócił do studiowania widoku za oknem. Jego brat odstawił sok, wytarł usta wierzchem dłoni, po czym głośno beknął. Zaśmiał się głupkowato i usiadł na przeciwko Billa. Przez dobre piętnaście minut siedzieli w ciszy, która powoli zaczęła ich denerwować. Nagle jak na skrzydłach do kuchni wpadła Charlotte. Uśmiechnęła się na widok chłopaków, którzy wyglądali, jakby nie spali co najmniej 3 lata.
- Co się działo, jak poszłam spać?- spytała, jednak wcale nie była pewna, czy chce znać odpowiedź na to pytanie.
- Eee... No...- zaczął Tom starając przypomnieć sobie jak najwięcej szczegółów. Tylko że on nawet zapomniał, jak trafił do swojego pokoju, więc co tu mówić o większych szczegółach.
- Dobra, nic nie mów – zaśmiała się patrząc na zmarnowanego Billa, który przysypiał na kuchennym stole.
Nagle do kuchni wpadł Scotty. W pysku trzymał smycz, a jego ogon kręcił się na wszystkie strony. Zapiszczał kilka razy patrząc na Billa, jednak zaraz podbiegł do Toma.
- Scotty, błagaaam, nieee...- jęknął Tom, patrząc błagalnie na psa. Czworonóg opuścił smętnie uszy i powoli ruszył w stronę drzwi.
- Bill, dziś twoja kolej, żeby wyjść z psem – stwierdził Tom spoglądając na brata.
- Chyba śnisz.
Charlotte słuchała z rozbawieniem wymiany zdań między bliźniakami. Klasnęła w dłonie po czym zagwizdała.
- Scotty! Chodź piesku! Idziemy na spacer!- oznajmiła zwierzakowi na co ten zaszczekał donośnie kilka razy i zaczął kręcić się w kółko merdając ogonem. Tom spojrzał na Charyl wzrokiem mówiącym coś w stylu ‘jesteś-wielka!’, a Bill spoglądał na dziewczynę ze zdziwieniem. W sumie to ratowała mu życie... No, nie przesadzajmy, ale wybawiła go od przymusu wstania od stołu i wywleczenia swojego zgrabnego tyłka na dwór.
Brunetka chwyciła tylko kurtkę, choć nie była jej wcale potrzebna, gdyż na dworzu świeciło słońce. Zawiązała swoje trampki i wyszła z domu, zostawiając w nim zasypiających Kaulitzów...
Blondyn szedł powoli przez park. Zza drzew widział już ulubione jeziorko, zarówno jego, jak i jego psa.
- Master! Wracaj!- krzyknął na dość sporych rozmiarów bernardyna, który właśnie zabierał się do skonsumowania kota. Nagle przed sobą ujrzał piękną dziewczynę. Śmiała się właśnie z kogoś, lub czegoś, co znajdowało się za krzakami. Uśmiechnął sie pod nosem i po cichu podszedł do czarnowłosej piękności...
Charlotte spacerowała po parku. Miała na oku rozbrykanego Scotty’ego, który gonił za motylkiem. Zaśmiała się głośno, gdy pies wpadł w krzaki i przefikołkował kilka razy. Nagle ktos zakrył jej oczy. Przestraszona odwróciła się gwałtownie i ujrzała za sobą uśmiechniętego Andreasa.
- Nie strasz mnie więcej! – skarciła go z obrażoną miną, na co ten lekko się zdziwił. Odetchnął jednak z ulgą gdy na twarz Charyl wpełzł chytry uśmiech.
- Co tu robisz? – spytał spoglądając na nią.
- Jestem na spacerze ze Scotty’m.
- Z tego co wiem, dziś była kolej Toma – zaśmiał się chłopak.
- Tom? Przecież on nawet nie jest w stanie ustać samodzielnie na nogach przez minutę! – krzyknęła ze śmiechem przypominając sobie scenę z dzisiejszego ranka.
- A tak ogólnie, to jak ci się mieszka z bliźniakami? – spytał zmieniając temat.
- Nie narzekam. Tylko... – zamilkła na chwilę – Bill zawsze taki jest?
- Jaki?
- No... Taki oschły i niemiły?
- Wiesz... On taki zawsze jest jak kogoś nie zna. Musi cię poznać – odparł Andreas po krótkim namyśle – Poczekaj. I nie daj mu się! Nie może wiedzieć, że ma nad tobą władzę!
‘Coś mu długo zajmuje to poznawanie’ pomyślała Charlotte.
- Dzięki....- odparła delikatnie sie uśmiechając.
Szli przez park wesoło rozmawiając i bawiąc się z psami. Po około godzinie doszli do domu Kaulitzów.
- Dzięki za fajny spacer...- powiedział blondyn uważnie przyglądając się swoim butom.
- Nie ma sprawy... To do jutra?
Chłopak tylko kiwnął głową i pocałował Charyl delikatnie w policzek, po czym odszedł...
Krótko...bo krótko xD
PeeS: Nie umiem pisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Flafa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Środa 24-01-2007, 19:01 Temat postu: |
|
|
1?
Ahh... Andreas jest super ekstra kól dżezi źąźą!
Co ty mi tu mówisz, świetnie piszesz..
No cóż, przynajmniej lepiej ode mnie xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Loreley
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 658
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: chyba bardziej Opole
|
Wysłany: Czwartek 25-01-2007, 9:09 Temat postu: |
|
|
Dlaczego mi się wydawało, że już kiedyś to komentowałam? Jak zwykle wszystkie 'wydawania się' Loreley, to również okazało się błędne, ale mniejsza... Na pewno za to czytałam już kiedyś, bodajże dwa pierwsze odcinki.
Podoba mi się. Może nie jakoś oszałamiająco, ale ogólnie jest w porządku. Większych błędów nie robisz, co liczy Ci się na plus. Styl także poprawny.
Jeśli chodzi o bohaterów, to Charlotte jest nieco... jakby to powiedzieć... zbyt idealna. Dobra, grzeczna, chętna do pomocy. I na dodatek ładna Nie mówię, że to źle, jednak brakuje jej takiego specyficznego 'pazura'. No nic, może jeszcze go pokaże.
Bardzo za to lubię Kaulitzów w domowym wydaniu.
A, no i ten Andreas tak nietypowo. Hmm, zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Na razie jestem jestem jak najbardziej na TAK
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
styśka
Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z wyimaginowanego świata marzeń i iluzji.
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 21:08 Temat postu: |
|
|
Ta Adreas to super ziąąą xD
Przyznam, że musiałam sobie przypomnieć trzecią część, bo nie pamiętałam o co tutaj chodzi.
Długo nie pisałaś, oj długo.
Może zacznę od Twojego PeeS-u umiesz pisać xD
Udowodniłaś to tym odcinkiem, który w porównaniu do trzeciego mi się podoba.
Czekam na piąty.
Mam nadzieję, że nie będzie takiej długiej przerwy jak ostatnio.
Pozdrawiam i weny życzę,
Styśka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Sobota 27-01-2007, 7:58 Temat postu: |
|
|
Przepraszam za tą długą przerwę, ale nie miałam internetu...
Teraz też trochę trzeba będzie poczekać, bo wyjeżdżam na ferie
Wracam dopiero 5 lutego.
Ale na pewno coś napiszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexz
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Krapkowice (mieścina nieopodal Opola)
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 15:33 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za dedę
I póki nie zapomnę, to życzę udanych ferii
Tobie i sobie
No i przechodzę do notki
Wiesz... Jak nie wiesz, co ma być teraz, a wiesz co ma być później, to przejdź do tego, co ma być później
Wiem, że jestem geniuszem
Mniejsza.
Dosyć krótkie, ale piękne. Kocham to opowiadanie
A przez to forum przekonałam się już nie raz, ze małe jest piękne
Cytat: |
- Witaj aniele - rzucił dredziarz chwytając karton z sokiem i pijąc "z gwinta". Młodszy Kaulitz spojrzał na niego jak na kretyna i wrócił do studiowania widoku za oknem. |
To zabrzmiało tak... Romantycznie
Na koniec chciałabym Ci życzyć weny, abyś po feriach nabrała dużo pomysłów.
Gasz... Jak czytam to, co napisałam, to aż mi się płakać chce xD
Pozdrawiam
Alexz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Konefka
Dołączył: 24 Wrz 2006
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 01-02-2007, 17:20 Temat postu: |
|
|
A mnie się bardzo podoba xD
Tak ogólnie, to opowiadanie zaczęłam czytać wczoraj, ale dokończyłam dopiero przed chwilą. Myślałam nad nim w autobusie i chwilę na lekcji... Naprawdę utkwiło mi w głowie ;]
Pomysł strasznie przypomina mi "Engel fliegen einsam" Shiny, ale pomiędzy jej a Twoim wykonaniem jest ogrooomna różnica. W końcu wiadomo, że Niemki nie umieją pisać fanficków. Ty bardzo fajnie opisałaś sytuację i przedstawiłaś sylwetki bohaterów. Widać, że starannie stworzyłaś swoje opowiadanie i włożyłaś w nie mnóstwo pracy.
Jestem niesamowicie ciekawa, jak to wszystko dalej się potoczy xD
Pozdrawiam ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Black Rose
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 735
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: SZAJZEEEEE!!!
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 21:57 Temat postu: |
|
|
Dede dla wszystkich, którzy czytają...
Tom bez pukania wpadł do pokoju Charlotte. Nerwowo się rozejrzał.
- Mogę wiedzieć, co robisz?- spytała dziewczyna podnosząc znudzony wzrok znad książki i patrząc z uwagą na dredziarza wysypującego całą zawartość śmietnika na podłogę. Starannie wszystko przejrzał, jakby szukał czegoś bardzo cennego.
- Bill się zgubił – odparł Tom nie odrywając się od poszukiwań.
- Jak to się zgubił?- Charlotte zmarszczyła brwi.
- Normalnie. Nie ma go.
- Wyluzuj – Charlyl wróciła do czytania książki – Jak nie będzie potrzebny, to się znajdzie – dodała.
- Ale on jest potrzebny już. TERAZ. – odparł Tom zrezygnowanym tonem. Musiał go w tej chwili znaleźć, wsiąść za fraki i jakimś cudem przetransportować do Davida. Inaczej menager się wścieknie, pokroi Toma na kawałki i ugotuje zupę… No, dobrze, nie przesadzajmy. Ale zadowolony nie będzie. Jost jest bardzo wyczulony, jeśli chodzi o punktualność chłopaków. Jeżeli spóźnią się chociaż dwie minuty, to… Na samą myśl, Tomowi przeszedł po plecach nieprzyjemny dreszcz.
Dlatego musiał jak najszybciej znaleźć brata. Szukał już wszędzie. W lodówce, w misce Scotty’ego. Zajrzał nawet do szafy, co skończyło się katastrofą. Na próżno. Nigdzie nie znalazł Billa.
- Bill!!! – zawył Tom, stwierdziwszy, że jego brat nie schował się w szufladzie na bieliznę w pokoju Charlotte.
- Czego drzesz mordę?! – krzyknął rozwścieczony Bill wychodząc ze… swojego pokoju.
Tom zmierzył brata wzrokiem i podrapał się po głowię. Na to nie wpadł… Kto by pomyślał, że Bill chowa się we własnym pokoju? Po krótkim namyśle dredziarz rzucił się na czarnowłosego.
- Braciszku, jak dobrze, że cię znalazłem!
Zdegustowany Bill odepchnął w miarę delikatnie swojego brata. Miał zły humor, ponieważ bóle głowy, które męczyły go już od rana, jeszcze nie ustąpiły, to jeszcze jedenaście razy udało mu się wsadzić sobie kredkę do oka.
- David chce się z nami zobaczyć. I nie jest to chyba spotkanie czysto towarzyskie…- stwierdził Tom, gdy wreszcie odkleił się od Billa. Ten tylko westchnął i podążył za bratem na dół, nie zwracając najmniejszej uwagi na Charlotte, która przyglądała się całej tej sytuacji z rozbawieniem…
- Niee… Błagam.
- Super!
- Może być,j eżeli to konieczne…
- …
- Tak Gustav, twoja wyczerpująca wypowiedź na pewno zostanie wzięta pod uwagę – powiedział David Jost patrząc na perkusistę, który wzruszył obojętnie ramionami. Przyjrzał się dokładnie chłopakom. Gdy jego wzrok natknął się na czarnowłosego, rzekł:
- Bill, nie rób takiej miny, to tylko tydzień!
- To aż tydzień. Nie chce mi się nigdzie jechać – jęknął.
- A ja się tam cieszę…- przerwał Tom.
- Georg? – Jost popatrzył pytająco na chłopaka z brązowymi włosami do ramion.
- Może być, przeżyję – odparł popijając Red Bulla z puszki.
- Gustav? – blondyn wzruszył ramionami i poprawił swoja czapkę.
- Co to, pakt milczenia?- rzucił menager – Nieważne. Bill, zastałeś przegłosowany- dokończył, uśmiechając się szatańsko.
- Mamoo! Gdzie jest moja torba?! – krzyknął Bill ze swojego pokoju.
- Bill, skarbie, ale po co ci torba?
- Wyjeżdżamy na tydzień. Mamy jakieś koncerty...- odparł czarnowłosy przerzucając ubrania z jednaj sterty na drugą.
- Nie da się tego przełożyć...? Bo widzisz, ja wyjeżdżam na kilka dni z pracy. Nie ma kto zostać z Charlotte...- powiedziała Simone zmartwiona.
‘Duża jest, poradzi sobie. A jeżeli nie, to już jej problem’ pomyślał wściekły Bill. Denerwowało go już to wszystko. Charlotte to, Charlotte tamto... Szczerze miał już dość tej dziewczyny. Obchodzono się z nią jak z jajkiem!
- Nic się jej nie stanie – warknął. Z trudem powstrzymał się od wybuchu wściekłości.
Simone wyszła zatroskana z pokoju syna, a czarnowłosy usiadł na łóżku i rzucił z całej siły poduszką...
- Słuchaj, masz jakiś problem? – Charyl wpadła do pokoju Billa. Zastała go leżącego na łóżku i wpatrującego się w sufit. Przez chwile pomyślała, że jak jest taki zamyślony, to całkiem słodko wygląda, ale zaraz wyrzuciła tę myśl z głowy.
- To przed chwilą, to co to było? O mało nie spadłam ze schodów! – krzyknęła z pretensją w głosie.
Nie wytrzymał. Wstał. Musiał się na kimś wyżyć. To nie jego wina, że napatoczyła się właśnie ona...
- Tak, mam problem! I to dość duży! – krzyknął patrząc jej w oczy – i jesteś nim ty!
- Słuchaj no, to, że jesteś pieprzonym egoistą, nie znaczy, że możesz się na mnie wyżywać! – krzyknęła jeszcze głośniej Charlotte.
- Skoro tak bardzo ci się tu nie podoba, to po co tu przyjechałaś? Nikt cię tu nie zapraszał! To nie jest sierociniec! Nie potrzebna nam jest tutaj biedna sierotka... – i właśnie zrozumiał, jaki popełnił błąd. Twarz dziewczyny diametralnie się odmieniła. Cała wściekłość zniknęła, by ustąpić smutkowi. Zacisnęła jak najmocniej powieki. Nagle spod nich popłynęły dwa potoki łez. Chciał jej sprawić przykrość, ale nie doprowadzić do czegoś takiego.
- Wiesz... Nie myślałam, że taki jesteś...- powiedziała szeptem i wyszła z pokoju. Otarła ręką łzy. Tak bardzo się starała, żeby nie okazać swojej słabości, nie dać mu tej satysfakcji. Nie udało się. Weszła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami. Rzuciła się na łóżko, chwytając poduszkę i wylewając w nią wszystkie swoje żale.
- Charyl... Proszę, otwórz... Ja...Ja nie chciałem...- czarnowłosy stał pod jej drzwiami. Chciał to jakoś naprawić. Nie, nie miał zamiaru sie przed nią płaszczyć i błagać na kolanach o wybaczenie. Ale jakoś to złagodzć, przeprosić...
Nie słysząc żadnej odpowiedzi, udał się do swojego pokoju...
Ech... ._.
Mam nadzieję, że się podoba...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|