 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lov.
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sobota 06-01-2007, 21:58 Temat postu: |
|
|
kochaniutka żyjesz ty no ??
gdzie następna część ...
zakończyłaś w takim miejscu ...
że jestem ciekawa co bedzie dalej ...
nie pozwól nam dłużej czekać
WRACAJ I PISZ NOWĄ CZĘŚĆ !!
koniec ;]
pozdrawiam  
Lov.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dismael
Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MarienBurg
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 17:20 Temat postu: |
|
|
krótko dzis (tak jak zwykle ) ale obiecuje się poprawić!
cz. 12
Cisza.
Cisza, która zapanowała między dwojgiem nastolatków pogłębiała się z każdą chwilą. Rose mogła przysiąc, że słyszy bicie serca chłopaka. Delikatnie odwróciła głowę w jego stronę. Leżał tuż obok niej, z zamkniętymi oczyma i mocno zaciśniętymi wargami. Położyła swoją małą dłoń na jego ręce.
- Chcesz mi o tym opowiedzieć?- Nie odpowiadał. Po chwili lekko skinął głową.
- To były początki naszej światowej kariery jako Tokio Hotel. Mieliśmy z Billem po szesnaście lat. Wiesz… to, co wtedy pisały gazety. To nie były bzdury. Chciałem przeżyć, doświadczyć i zobaczyć wszystko. Rozumiesz, o czym mówię?- Nie rozumiała, ale przytaknęła. Nie chciała mu przerywać.- To dobrze. Poznałem wtedy mnóstwo panienek. Każda była… była tylko na raz. Żadnej nigdy nic nie obiecywałem. Niczego w zamian nie oczekiwałem. Po jakimś czasie zjawiła się u nas dziewczyna. Mówiła, że jest w ciąży. Nie wiedziałem, co mam robić. Manager zaproponował, żeby dać jej kasę. Mi było to na rękę. Nie nadawałem się na ojca. Nie umiałem zadbać o siebie a co dopiero o takie maleństwo. Dopiero później Bill uświadomił mi, po co jej te pieniądze. Miała usunąć ciążę.- Przerwał, zaciskając ręce na prześcieradle.- Próbowałem ją odszukać, ale dosłownie rozpłynęła się w powietrzu. Nie znałem jej nazwiska, nie umiałem powiedzieć niczego poza tym, że była blondynką i miała na imię Emma. Później wpadłem w straszny dołek. Wiedziałem, że zachowałem się jak gówniarz. Przyszło opanowanie. Zacząłem inaczej postrzegać życie. Chciałem jakoś je wyprostować. Gazety dalej pisały swoje, jednak przestało mnie to obchodzić. Czułem, że się zmieniam. Nauczyłem się żyć z poczuciem winy. Potem poznałem ciebie. Tyle przeszłaś, a jednak dalej potrafisz się uśmiechać.
- Wiesz, dlaczego Tom? Bo ja mam wiarę.
- Wiarę…- Powtórzył. Czy on ją miał? Kiedy był mały grzecznie odmawiał paciorek przed pójściem do łóżka, później wszystko się zmieniło. Ciągłe kłótnie rodziców… Już jako sześciolatek doszedł do wniosku, że gdyby Bóg istniał nie pozwoliłby na to. Późniejsze lata, tylko go w tym utwierdziły. A jednak. W gdzieś głęboko w jego sercu tliła się iskierka nadziei. Iskierka, która sprawiała, że wierzył w lepsze jutro. Zmęczony własnymi myślami zasnął.
- Ale Rosia! Wujek naprawdę mi pozwolił!
- Natanku, proszę cię. Później!
- Ale..
- Nie ma ale. Idź umyj ząbki, a jak Tom się obudzi to go zapytamy. Zgoda?- Chłopczyk nie odpowiedział tylko z obrażoną miną pomaszerował do łazienki. Kiedy usłyszał dźwięk zamykanych kuchennych drzwi zmienił kierunek wędrówki. Szybko pobiegł w stronę pokoju starszego bliźniaka. Starając się zachowywać jak najciszej wsadził głowę do jego królestwa. Widząc, że Tom śpi przekroczył próg pomieszczenia. Uchwycił małymi paluszkami czerwoną gitarę. Tom pokazywał mu jak podłączyć ją do wzmacniacza, więc po chwili Natan włożył kabel do dziwnej czarnej skrzynki, pokręcił kilkoma gałkami, powciskał jakieś guziczki.
- Natan graaaaa!- Krzyknął i przejechał palcem po strunach. Hałas, który wywołał swoim muzykowaniem obudził nie tylko Toma i Billa śpiącego w pokoju obok. Obudził wszystkich mieszkańców apartamentu. Po chwili w drzwiach pojawił się Bill i Rose.
- Natan! Mówiłam ci, żebyś nie dotykał gitary!
- Ale ja chciałem, żeby chłopcy wstali przy dźwiękach muzyki! Bo musimy iść do Kościółka!
- Gdzie?!- Głos bliźniaków poniósł się echem po sypialni.
- Dziś jest niedziela!- Natan po raz kolejny nie rozumiał zdziwienia na twarzach chłopaków.- Trzeba odwiedzić Bozie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lov.
Dołączył: 02 Sie 2006
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 19:42 Temat postu: |
|
|
czyżbym była 1 ?
łuhu! pierwsza ;]
oh ta opowieść Toma ...
biedna chłopina ;]
Chciałabym zobaczyć ich miny jak sie dowiedzieli ze trzeba iśc do kościółka do Bozi ;]
ale bym sie pewnie uśmiała ;]
A teraz spray poza tematem ... ;]
No więc dziewucho gdzie ty sie podziewałaś tyle czasu ! hę?! ;D
no i czemu tak krótko ?!
My tu na ciebie czekaliśmy i czekaliśmy (nie żebym Ci to wypominała! Broń Boże!)
Mam wieeeeelką nadzieję, że się poprawisz
Lov. 
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 20:21 Temat postu: |
|
|
2.
Edit:
Wybacz, zapomniałam...
Juz jako tako umiem rozróznić długości tej studniowej ciaśnizny...
I to było neiwiarygodnie krótkie.
Co nei zmienia faktu, że druga połowa mnie po proostu rozwaliła. To dziecko jest świetne.
Takie... mądre i nieświadome swoich czynów xD
Świetne...
POdobało mi się.
Błędó chyba nie wypatrzyłam...
Znaczy nie zwróciłam uwagi, wieć wybacz...
Pozdrawiam,
Holly Blue.
P.S.
Nową notkę widzę o wiele szybciej, taaaaak?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Poniedziałek 15-01-2007, 13:16, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Sobota 13-01-2007, 6:56 Temat postu: |
|
|
No cóż, ciekawa perspektywa. Znaczy o Toma mi chodzi, o tą jego zmianę. Trochę mi się go żal zrobiło...
A Natan jak zwykle niesamowity. Jednak i tak chyba najlepsze czeka nas w następnej części. Bo skoro dziecko chce iść do kościoła, to chyba nie wolno mu odmówić, co?
Pozdrawiam
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
AfterAll
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 596
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Piąte iglo od przerębla
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 22:20 Temat postu: |
|
|
Genialnie
Nareszcie kolejny odcinek
Ale taki mały, krótki
WIECEJ CHCEEEEEE
Tak slicznie opisujesz wszystko..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Justynka_Kaulitz
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rybnik:D
|
Wysłany: Wtorek 16-01-2007, 20:40 Temat postu: |
|
|
Jejku jakie to opowiadanie jest śliczne...
dzisiaj praktycznie zauwazylam ten tytul i skusilam sie i nie zaluje!!!
Jest takie realistyczne i wogole w kilku momentach sie az poplakalam...
To zaangazowanie chlopakow w wychowywanie malego jest niesamowite(ciekawe jak jest naprawde) Ogólnie fabula i reszta super!!! Nie no po prostu nie mam slow...
czekam na kolejne losy bohaterow
Weny zycze i buziaki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dismael
Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MarienBurg
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 17:36 Temat postu: |
|
|
częśc 13
Wysoki czarnowłosy chłopak szedł trzymając w dłoni drobną rączkę chłopca. Za nim podążał jego brat. Czapka, z którą prawie nigdy się nie rozstawał była nasunięta jeszcze bardziej niż zwykle na wysokie czoło. Koniec tego dziwnego orszaku zamykała czarnowłosa dziewczyna o bardzo wyrazistych zielonych oczach.
- Idziecie jak na skazanie!- Zaśmiała się cicho doganiając chłopaka w dredach.
- Chyba na kazanie- Tom przewrócił oczami.- Rose, zlituj się. Ty i Natan idźcie sobie. Na zdrowie. Ale dlaczego Bill i ja?
- Bo Bozia was kocha.- Nat ubrany w niebieską kurteczkę uciął tą rozmowę i mocniej wtulił się w Billa, który pochwycił go w ramiona. Zaczynała się iście zimowa pogoda. Gwałtowne podmuchy wiatru i minusowa temperatura.
- No to jesteśmy na miejscu.- Oczom wszystkich ukazał się mały drewniany Kościółek.
- Co ty robisz?!- Tom syknął na Rose, która zgrabnym ruchem zdjęła mu czapkę z głowy a teraz poprawiała rozczochrane dredy.
- Tu nie siedzi się w czapkach. Tom, zachowujesz się jak dziecko. Kiedy ostatni raz byłeś w Kościele?
- Zastanówmy się. Nie pamiętam. Serio.
- To czas najwyższy to zmienić.- Dziewczyna cmoknęła go w policzek i poszła za Natanem, który już prowadził Billa w kierunku „ich” ławki.
- Przecież to śmieszne!- Tom nerwowo rozglądał się po pomieszczeniu. Kiedy jego oczom ukazał się wielki krzyż z wiszącym na nim Jezusem skrzywił się nieznacznie.- Powinnaś zabrać stąd Natana. Przecież to przerażające!- Rose schowała twarz w szaliku starając się stłumić śmiech.
- Za to, że nas tu przywlekłaś robisz obiad!- Wyszeptał Bill. Miał równie przerażoną minę, co jego brat i wodził wzrokiem po drzwiach wyraźnie szukając drogi ucieczki.
Msza toczyła się utartym tokiem. Natan siedział wtulony w ramiona Billa a Tom podpierał brodę na ramieniu starając się nie zasnąć.
- Bóg kocha każdego z was. Bez znaczenia jest kolor waszej skóry czy wasza narodowość. Opowiem wam pewna historię.- Ksiądz powiódł wzrokiem po zebranych ludziach. Jego uwagę przykuło dwóch może dwudziestoletnich chłopców, którzy siedzieli przy młodej dziewczynie. Nigdy ich tu nie widział. Ale za to znał dobrze twarz kobiety. Zawsze uśmiechniętą, z ognikami w zielonych oczach i małym chłopcem uczepionym jej ramienia. Przychodzili tu, co niedzielę. Zawsze siadali w tej samej drewnianej ławce.- W małej kamieniczce żył ojciec ze swoim synem. Kiedy chłopiec był mały świetnie się rozumieli, kiedy podrósł zaczął rozrabiać. Nie słuchał rodziciela. Robił wyłącznie to, na co sam miał ochotę. Pewnego dnia w kamienicy wybuchł pożar. Ojca nie było w domu, ale w mieszkaniu pozostał syn. Uciekł na balkon, ale ściana dymu zasłaniała mu widok. Usłyszał głos ojca- Skacz, złapiemy cię! Chłopak nie wiedział, co ma robić. Krzyczał, że nie widzi go, wiec jak ma skakać. Mężczyzna odpowiedział ze spokojem- Zaufaj mi. Młodzieniec zamknął oczy i rzucił się. W ostatniej chwili, gdy płomienie wdarły się na balkon. Wylądował bezpiecznie w ramionach taty.- Ksiądz zrobił krótką przerwę.- Tak samo jest z nami. Nie widzimy Ojca. Musimy Mu zaufać. Skoczyć, by On mógł nas złapać. A teraz złóżmy wyznanie naszej wiary.- Wierni powstali, tylko Bill nie ruszał się z miejsca. Wpatrzony w odległy punkt. Po chwili oprzytomniał, poczuł drobną rączkę na swojej piersi i spojrzał w najbardziej błękitne oczy na świecie. Oczy dziecka, dla którego był gotów zrobić niemal wszystko.
- I jak? Nie było tak źle?- Rose wzięła Natana za rękę. Chłopczyk drugą złapał Billa. Msza się skończyła i czas było wracać do ciepłego domu.
- Było całkiem całkiem… no cóż. Mogło być gorzej.- Tom uśmiechnął się i z błogim wyrazem na twarzy założył czapkę.
- Miło mi zobaczyć nowe twarze!- Przy wyjściu z Kościoła stał ksiądz. Ten sam, który prowadził mszę. Starszy, może siedemdziesięcioletni mężczyzna.- Jestem Ojciec Jack.
- Bill- Chłopak uścisnął wyciągniętą rękę.- A to mój brat Tom.
- Brat? Wyglądacie na zbliżonych wiekiem.
- Bliźniak.- Tom również uchwycił dłoń księdza.
- A pani to?
- Rosemerry. Ten smyk to Natan.
- Dzień dobry Książe.- Wszyscy zebrani roześmiali się. Natan zmarszczył jasne brwi.
- Księciem jeszcze nie jestem. Może kiedyś…- Ojciec Jack położył dłoń na jasnej główce.- Który z was jest tym szczęściarzem? Taki synek to skarb.- Widząc, że to Bill trzyma małą dłoń chłopca uśmiechnął się.- Tak, to ty musisz być ojcem. Widzę jak patrzysz na tą młodą damę i chłopca! Starajcie się o więcej takich brzdąców!- I zanim ktokolwiek zdołał sprostować tą historię ksiądz odszedł w kierunku budynku.
- Tak wspaniała z nas para!- Rose wybuchła śmiechem i odrzucając za ucho czarne kosmyki poszła w stronę domu, nawet nie zwracając uwagi na Toma, który dalej stał analizując słowa staruszka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Niedziela 28-01-2007, 18:31 Temat postu: |
|
|
Będe pierwsza?
EDIT:
Tak, jestem pierwsza!
No cóż, radziłabym naszemu Billusiowi już zacząć uciekać, zanim Tom załapie słowa księdza. Bo w końcu to dredziarz sobie upatrzył Rose, a tu słyszy, że jego brat: "tak patrzy na tą młodą damę".
Część bardzo mi się podobała, choć mogłaby być dłuższa...
Pozdrawiam...
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Środa 28-02-2007, 19:19 Temat postu: |
|
|
Ojć.
Nie widziałam, przepraszam.
Notka świetna.
A zresztą błędów też nei zauważyłam, chyba potrzebuję okularów...
Szkoda tylko, że ta dawno tu nie zaglądałaś...
No, ale mam też nadzieję, ze to się wkrótce zmieni, prawda?
Bardzo mi się podobało, a teraz wybacz, wracam do nadrabiania zaległości.
Aha xD I neich Tom nie będzie zazdrosny. Książe pewnie łos dżołking xD
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|