|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Label
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Niedziela 24-12-2006, 14:07 Temat postu: |
|
|
DiabLess napisał: |
Arafatkowa królewna, Label- Nie zasługuję na Wasze wylewne komentarze... |
E tam.. Walisz smuty
Świetnie piszesz i już.
Nie kłóć się!
Wesołych Świąt Ci życzę
EDIT.
nowa strona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mimowkaaa
Dołączył: 28 Sty 2006
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Rypin;\
|
Wysłany: Środa 27-12-2006, 22:05 Temat postu: |
|
|
coraz bardziej mi sie podoba, serio....
czekam na kolejnego parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Wtorek 09-01-2007, 19:37 Temat postu: |
|
|
Czemu ja Wam każę czekać, skoro to już dawno napisane?
Część 3
Gustav spojrzał na Olivera. Szli właśnie na imprezę do jakieś Sary czy Sandry, a koleś pieprzył tak od rzeczy, że aż wszystko w środku mu się przewracało. Niby powinien być przyzwyczajony, w końcu ostatnie dwa lata spędził cały czas z bliźniakami, ale słuchanie osoby, którą w praktyce się widzi po raz pierwszy jest nieprzyjemne mimo wszystko. Po drodze spotkali ludzi, którzy na ich widok zareagowali głośnymi powitaniami.
- Siema debile! Słyszeliście, że Jutta jest w ciąży?- spytał jeden z nich.
- No co ty!?- krzyknął Oliver- Gustav, pieprzony debilu, miałeś rację!
Dziwne uczucie było, jak ludzie, których widzisz pierwszy raz na oczy, traktują cię, jakby znali od dawna. Co on miał wspólnego z jakąś Juttą, która na dodatek jest w ciąży?
- Gustav, jaką niespodziankę szykujesz na urodziny Katrin?- teraz z kolei przyssała się do niego panienka.
- Niespodziankę?
- Katrin powiedziała, że dziś rano wybiegłeś z domu jak oparzony! Nie rób takiej miny, przecież wszyscy wiemy!
- Ja nic nie wiem- Gustav wzruszył ramionami.
- Boże, uwielbiam jak on udaje, że zapomniał o jej urodzinach!
Matko przenajświętsza, Katrin ma urodziny! Do tego czasu to on się chyba zdąży obudzić?
- Gustav, chciałbym, abyś poznał moją dziewczynę- koleś podszedł z jakąś laską u boku- Sara, to jest Gustav, o którym ci tyle opowiadałem.
- Bardzo miło mi cię poznać. Słyszałam tą historię, jak rzuciłeś karierę w Tokio Hotel dla Katrin.
- Jest mistrzem w dowcipkowaniu na ich temat…
- Katrin to prawdziwa szczęściara.
- Hej, słyszeliście najnowszy hit pedałów z Taliah Reeve?
- Daj spokój, dziś wieczorem mają koncert w Halle.
- Założę się, że tą Reeve wstawili tu komputerowo, a biedna teraz patrzy i nie może sobie przypomnieć kiedy z nimi to nagrała.
Słowa obijały mu się o uszy, zupełnie jakby ktoś wystrzeliwał je z AK-47.
- Pewnie, taka piosenkaraka jak ona na pewno nie nagrała piosenki z nimi.
- Ty wiesz jakie ona postawiła warunki?!- nie wytrzymał Gustav- Ten kawałek nie może być grany nigdzie indziej poza granicami Niemiec.
Wszyscy zaczęli się śmiać. Najwyraźniej byli przekonani, że żartuje.
- Zadziwiające, że takie pedały mogły zrobić karierę.
- Właśnie nie zadziwiające, bo karierę zawsze robią takie cipki. Przecież oni nie są stworzeni by ich słuchać, tylko by o nich mówić.
- Ich kawałki są przecież banalne i prymitywne.
Gustav nie mógł tego słuchać. Dlaczego wszyscy twierdzili, że są pedałami? I dlaczego uważali piosenki za szmirowate? Nie przyszło im do głowy, że aby nagrać jeden kawałek, trzeba było siedzieć w studiu i cały czas się kłócić, jaka fraza ma iść wyżej?
Przecież to wszystko jest chore! Grupa frajerów pieprzy coś o ciąży Jutty i urodzinach Katrin, cały czas wyzywają JEGO zespół od pedałów, a za JEGO perkusją siedzi jakiś Markus-Smarkus. Coś z tym trzeba zrobić.
- Ej wiecie co?- powiedział głośno.
Wszyscy przystanęli i spojrzeli na niego.
- Zapomniałem piwa. Idźcie, ja szybko się wrócę.
- Iść z tobą?- spytał się go Oliver.
- Nie, spoko. Dam radę- odwrócił się i zmierzył z powrotem do domu.
Koniec tej pieprzonej szopki. Skoro Tokio Hotel mają koncert w Halle, to on pojedzie, wyrzuci Markusa zza bębnów i sam zacznie grać. Da taki popis, że Markusie wszyscy zapomną, on zostanie w Tokio Hotel i powrócą stare dobre czasy.
Zaparkował Nissana rodziców, i poszedł w stronę wyraźnych odgłosów koncertu. W końcu ujrzał przed sobą tłum, a w oddali scenę, po której biegał Bill. Śpiewał chyba „Schrei”…Nieważne. Musi zdążyć do sceny, kiedy kawałek się skończy, a wtedy szybko podejdzie do Markusa, wpierdoli mu, wypieprzy zza perkusji i sam usiądzie za garami, tak, że nikt tego nie zauważy. I znów będzie w zespole.
Tylko jak tu się dostać na scenę? Poszedł w kierunku tłumu, który odgrodzony był metalowymi barierkami, pilnie strzeżonymi przez ochroniarzy.
- Nie ma mowy stary- powiedział ktoś z tyłu.
Gustav odwrócił się. Na murku siedziało trzech kolesi, na oko dwudziestoletnich. Wszyscy mieli białe tenisówki, luźne spodnie i czapki z daszkiem. Żywe reklamy Southpole.
- Nie ma mowy abyś tam wszedł- powiedział jeden z nich- Bo masz ochotę wejść aby posłuchać ich muzy? A może chcesz zaśpiewać Szraj wraz ze ślicznym wokalistą- spytał się drugi patrząc na niego kpiąco.
- Nie, mam ochotę wpierdolić perkusiście- walnął Gustav prosto z mostu.
- A, to zmienia postać rzeczy- powiedział chłopak w czarnej bluzie- My zamierzamy wpieprzyć całej reszcie. Należy ci się bronxik- powiedział podając mu puszkę piwa.
Gustav otworzył ją i wziął łyk. Powinien wcześniej się napić czegoś mocniejszego. Całe szczęście, że znalazł się ktoś, kto wybawił go piwem.
- Gustav jestem- powiedział podając wybawicielowi rękę.
- Tobias- odpowiedział chłopak- To są moi kuzyni, Gabe i Dylan. Są Amerykanami, ale mów do nich po niemiecku.
- Musisz wszystkim mówić, że jesteśmy Amerykanami?- spytał się go Gabe, podając Gustavowi rękę.
Tobias wzruszył ramionami po czym zwrócił się do Gustava.
- Zabrałem ich tu, aby pokazać jak wyglądają w Niemczech koncerty jednego z topowych zespołów.
- I co?- spytał Gustav.
- I umieramy ze śmiechu- odpowiedział Dylan- Przynajmniej ja. Większej chały w życiu nie widziałem. A znam się na koncertach, jestem technikiem dźwiękowych Good Charlotte.
- Uuu, szpanik…- westchnął Gustav.
- Nie tyle szpanik, co potrafię ocenić jakość dźwięku na żywo. A brzękolenie i miauczenie do mikrofonu sprawia, że mam ochotę tam pójść i dokładnie im wytłumaczyć jak co działa.
- Nie mówiąc już o tym, że generalnie przed każdym koncertem robi się próbę- dodał Gabe.
Hm…
Gustav słuchał tych obelg. A w zasadzie nie obelg tylko uwag. Lepsze to niż powtarzanie słowa „pedał” w każdym zdaniu.
No cóż, przeżyje, a potem szanowni koledzy pomogą mu dostać się do Markusa.
- I to jest właśnie raniące. Porządna muzyka pokrywa się kurzem niezauważalności, a takie niedorobione cipeczki zarabiają mnóstwo kasy.
- Dobra muza nie sprzeda się wśród szaraków. Dlatego właśnie wtedy daje się im takiego nastroszonego pajacyka, aby śpiewał i wywierał sensację swoim wyglądem i głupota swoich kolegów.
Gustav w pewnym momencie spojrzał na tłum zgromadzony przed sceną. Same dziewczyny! I faktycznie, Gabe miał rację, Bill śpiewał dość chujowo, a dźwięk był do dupy. Przyjemność z tego była żadna, przynajmniej dla uszu. Dziewczyny płakały a ich twarze wymalowane były flamastrami. Zawsze był przekonany, że ich koncerty mają klimat totalnie rockowy, w stylu Metaliki, ale chyba się mylił. To co widział przypominało mu trochę koncert z trasy Britney Spears, który widział ostatnio na BET.
Skąd miał wiedzieć, w końcu za perkusją wszystko inaczej wyglądało. On zresztą zawsze się świetnie bawił, bo przed występem, a potem w trakcie pozwalał sobie na kilka piw. Po tylu koncertach znał program na pamięć, więc grał już automatycznie, bez żadnych pomyłek. Potem zdejmował koszulkę, i szedł do dziewczyn polać je wodą. Potem przed hotelem dziewczyny błagały o autografy, czasami błagały o coś więcej, a on dosć często korzystał. Zawsze było tak samo, i zawsze mu się to podobało.
- Hej!- szturchnął go Tobias- Ziomuś, wszystko okej? Co tak się zapatrzyłeś?
Gustav pokręcił głową.
- Nie zdawałem sobie sprawy, że perkusja może brzmieć tak beznadziejnie…
- Grasz na perkusji?
Gustav kiwnął głową.
- Masz jakieś doświadczenie?
Hm…jakby to powiedzieć…skoro nigdy nie był w Tokio Hotel, znaczy, że nie miał żadnego…
- Garażowe.
- Na jakim sprzęcie grasz?
Taa…skoro nigdy nie miał swoich ślicznych…trzeba skłamać.
- Miałem Tama Starclassic Maple, ale kiedy włamali się do nas do domu to mi go zajebali. Wiedzieli co kraść…
- Uuuu…faktycznie…- kiwnął głową Gabe.
Hm, kolesie znali się na sprzęcie muzycznym. Zresztą, wyglądali nawet spoko, w przeciwieństwie do innych napotkanych w nowym życiu ludzi. Nie byli pochlebni w ocenie muzyki Tokio Hotel, ale ich poglądy wydawały się mieć logiczne podłoże.
- Skoro jesteście Amerykanami to skąd tak dobrze znacie niemiecki?
- Urodziliśmy się tutaj, kiedy nasi ojcowie byli zatrudnieni w amerykańskiej bazie lotniczej w Ramstein. 10 lat temu wróciliśmy do Stanów- odpowiedział Dylan.
- Jedna z najbardziej wzruszających historii- prychnął Tobias- Zamierzacie tu siedzieć do końca koncertu, czy może odpuścimy i pójdziemy gdzieś napić?
- Jestem za…
- Ja też.
- Gustav?- szturchnął go Tobias
- Tak, ja też – odpowiedział dopijając swoje piwo i rzucając puszkę w kierunku skandujących dziewczyn.
- Cześć wszystkim!- powiedział Tobias rzucając kurtkę na skórzaną kanapę- To jest Gustav.
W pomieszczeniu siedzieli dwudziestokilkuletni brunet, na jego kolanach śliczna blondynka a na podłodze leżała dziewczyna o śniadej cerze i długich czarnych włosach. Podobna do Taliah.
- Gustav, to jest mój starszy brat Thomas i jego dziewczyna Sabine, a to moja siostra Vanessa.
- Ile masz lat?- spytała się go Vanessa, skanując go piwnymi oczami od stóp do głów.
- Dziewiętnaście skończę we wrześniu- odpowiedział rozglądając się po pomieszczeniu. Był to stylowy basement, z ceglanymi ścianami, stołem bilardowym i wiszącą plazmą.
- Spotkaliśmy go przed koncertem tych pedałów.
- Też masz obsesję na ich punkcie?- Vanessa spojrzała na niego znudzonym wzrokiem- Ludzie, czy wy nie możecie sobie odpuścić? To jest grupka niedorobionych gówniarzy. Wiadomo, że są stworzeni po to, by o nich mówiono.
Gustav wziął głęboki oddech. Musi jakoś im powiedzieć o co chodzi.
- Jest coś, co powinniście wiedzieć- powiedział siadając na jednym ze skórzanych foteli.
Wszyscy spojrzeli na niego z obojętnością.
- Byłem kiedyś perkusistą w tym zespole.
- W Tokio Hotel?!!- krzyknął z pogardą Tobias.
- Nie, w Devilish. Wtedy jeszcze nazywali się Devilish.
- I wyrzucili cię?
- Nie, sam zrezygnowałem.
- Z jakiego powodu?
- Z najgłupszego. Z miłości.
Sabine i Vanessa spojrzały na niego ze zdziwieniem.
- Zrezygnowałeś z kariery dla dziewczyny?
Gustav kiwnął głową.
- Tak, staliśmy na lotnisku, ona prosiła mnie bym nie jechał. I nie pojechałem. Jesteśmy nadal razem.
- Ja pierdolę, jak jakiś film. I żałujesz tego?
- Powiedzmy, że czasami zastanawiam się, jakby było gdybym pojechał…- potrzasnął głową. Musiał skłamać. Wiedział przecież jak to by było gdyby pojechał, w końcu przecież pojechał…, ale jak miał choć trochę im przybliżyć, co czuł w tym momencie? Historia o czarnowłosej lasce, która zmienia ludzkie życia i prowadzi szybko samochód jest raczej nie do kupienia.
- Mogę skorzystać z toalety?
- Jasne, tamte drzwi po lewej.
Odkręcił zimną wodę i przemył twarz. Wszystko działo się zbyt szybko. Co on robił w obcym domu, u ludzi, których poznał przed niespełna godziną? Nigdy nie był zbyt spontaniczny, głównie dlatego, że jego plan dnia był zawsze ustalony ze szczegółami. Nawet czas wolny i czas na bzykanie.
Był zaskoczony. Niemile zaskoczony. Dotychczas uważał zespół za najlepszą rzecz w życiu. Za rzecz idealną i bez skazy. Koncerty wydawały mu się niezwykłym przeżyciem, a udzielane wywiady ekscytowały go. Nie zdawał sobie sprawy z tego jak wiele ludzi może tego nie akceptować. Jak bardzo beznadziejne mogą być ich koncerty. Jak wiele może szydzić i nie doceniać ich ciężkiej pracy, zauważając tylko wsiowe ciuchy Billa i kretyństwa gadane po pijaku na afterach. I co gorsza, że ci wszyscy ludzie, których dotąd spotkał w swoim nowym życiu, okazują się mieć rację…Nie byli nikim wybitnym ani zachwycającym. Że są atrakcją głównie, dla jeszcze niedojrzałych dziewczynek, które płakały na koncertach wyznając im miłość.
Jeśli chodzi o fanów, a raczej fanki, to poprzednio zauważał tylko te, które błagały o autografy, które piszczały z radości kiedy polewał je wodą, i które spotykał w toaletach…
Z ulgą znalazł toalety, bo jego pęcherz mógł lada chwila eksplodować. Na afterach ilości alkoholu przekraczały granice. Kiedy załatwił swoją potrzebę, otworzył zasuwkę kabiny i chciał z niej wyjść, jednak drogę zastąpiła mu szczupła brunetka w czerwonej sukience. Czyżby pomylił damską toaletę z męską?
- Hej kotku- wymruczała kładąc mu dłonie na klatce piersiowej.
- My się znamy?
- A czy to ważne?
Uniósł kąciki ust w ironicznym uśmiechu.
- Nie czytasz gazet? Nie uprawiam seksu z fankami.
- A kto powiedział, że ja jestem fanką?- podniosła jedną brew do góry.
Gustav otworzył usta w uśmiechu. Uwielbiał te damskie gierki. Udawanie głupiej, a tak naprawdę wszyscy wiedzieli o co chodzi…
Dziewczyna włożyła mu język do ust i zaczęła nim delikatnie poruszać. Wciągnął ją z powrotem do kabiny i zasunął zasuwkę. Brunetka przygwoździła go do ściany, po czym kucnęła i zaczęła rozpinać mu spodnie. Gustav zamknął oczy i oparł głowę o ścianę, czując język dziewczyny na swoim podbrzuszu. Jej ręce błądziły po jego lędźwiach, czuł na skórze jej paznokcie. Po chwili poczuł jak zsuwa mu bokserki z bioder, i bierze do ust jego męskość. Westchnął z rozkoszy. Ciepłe wnętrze jej ust dawało mu niesamowitą przyjemność. Czuł te łaskoczące ciarki w okolicach krocza, przyjemne ciepło rozchodzące i pieszczące całe jego ciało. Myślał, że nie wytrzyma, kiedy zaczęła drażnić jego jądra koniuszkiem języka. Wiedział, że zaraz eksploduje, ale może wydać z siebie głośnego dźwięku. Nie chciał zwabić fotografów, chociaż było wielce prawdopodobne, że ktoś obok robił to samo. Typowe dla afterparty. Dziewczyna nadal pieściła go językiem, drażniąc się z nim. Nie mogąc wytrzymać, zatopił ręce w jej kruczoczarnych włosach, po czym brutalnie przyciągnął…
Potrząsnął głową aby wyrzucić z niej wspomnienia. Zawsze uważany był za najsłodszego w zespole, fanki stawiały go za wzór chłopaka. Ktokolwiek przypuszczał, że takich panienek z toalety było więcej niż jedna?
- Gustav! Masz pożyczyć dziesięć euro!?
- W kurtce, w portfelu!- krzyknął. Wytarł ręce w czerwony ręcznik, po czym wyszedł z łazienki. Tobias przeglądał jego portfel.
- To jest twoja dziewczyna?
Gustav podszedł do niego. Faktycznie, w portfelu trzymał zdjęcie Katrin. Najwyraźniej było zrobione na plaży, bo miała tu mokre włosy i czarne bikini, które idealnie podkreślało jej kształtne piersi i płaski brzuch.
- Tak…
- To nie dziwne, że zrezygnowałeś z kariery!- Tobias rzucił portfel Gabe’owi. Ten zagwizdał.
- Gorąca sztuka…Słuchaj biorę dziesiątkę, bo idziemy z Tobiasem kupić piwo.
- Okej- powiedział Gustav siadając na kanapie. W telewizji leciał akurat wywiad z jego kolegami. Bill siedział w tych swoich spiczastych kozakach, i paplał coś, nawijając włosy na palec. Zadziwiające, ale na realu kumpel nigdy nie wydawał się tak pedałowały jak w telewizji.
- Nie mów mi, że tego żałujesz- prychnęła Vanessa spoglądając na ekran.- W każdym wywiadzie pieprzą o takich głupotach, że aż szkoda gadać.
- To jest wszystko rynek- powiedział Thomas- Oni są po to stworzeni. Dla średnio kumatych dziewczynek z prowincji.
- Kiedy byliśmy razem w zespole, zawsze marzyliśmy o tym, by stworzyć dobrą muzykę…
- Sława zmienia ludzi- powiedziała Vanessa- Sądzę, ze oni już nie są tymi samymi chłopakami, których znałeś.
Zadziwiające…Nigdy się nad tym nie zastanawiał.
- Tobias mówił, ze jesteś perkusistą.
- Amatorem. Po prostu czasem mi żal, że nie gram na koncertach. A miałem szansę by to robić.
- Sam widziałeś jak wyglądają ich koncerty. Nie wolałbyś być w jakimś lepszym zespole, typu SUM 41?- spytał się Dylan.
Gustav prychnął.
- Niby jakim cudem? Tu miałem faktycznie szansę zostania perkusistą, nikt mi nie proponował dołączenia do SUM41.
- Ale mas wielkie szanse. Jesteś w szkole muzycznej?
- Mhm.
- Od ilu grasz na perkusji?
- No…dwanaście lat spokojnie.
- Więc nie jesteś jakimś tam amatorem. Wierz mi, w Stanach jest zapotrzebowanie na takich jak ty. Tobias stara się o stypendium w szkole, w San Diego.- powiedział Thomas.
- Zaczynasz od grania na supportach. Na koncertach rockowych ludzie przychodzą posłuchać dobrej muzyki, zespół supportujący musi ich dobrze rozgrzać. To nie jest jak z Tokio Hotel, że supportujące ich dziewczynki się wygwizduje. Tam ludzie szanują twoją grę. Większość muzyków zaczynała właśnie od gry na supportach. Jako technik dźwiękowy znam wielu z nich. Są to normalni ludzie, a nie takie nadmuchane, malowane laleczki- Dylan kiwnął głową w kierunku telewizora.
Sabine przełączyła na inny kanał.
- Oczywiście, wtedy nie jesteś na okładkach Bravo, nie masz tak wielu wywiadów w telewizji, ale robisz prawdziwą muzykę. Czy nie o to ci chodzi?
Gustav spojrzał na nich. Ludzie, których znał zaledwie od godziny, sprawili, że jego światopogląd zaczynał się diametralnie zmieniać.
- To jest możliwe? Pojechanie do Stanów, aby grać jako support rockowych zespołów?
Dylan kiwnął głową.
- Trzeba mieć kontakty. Mówiłem ci już, że jestem technikiem dźwiękowym?- spytał uśmiechając się.
Gustav zmrużył oczy…Więc może manipulująca życiem czarnulka wyświadczyła mu przysługę? Skoro miał szansę być kimś wiecej niż perkusistą jak się okazało najbardziej wygwizdywanej kapeli…
Z marzeń wyrwał go dźwięk dzwonka. Spojrzał na wyświetlacz. Dzwoniła Katrin. Uups, czy nie miał przypadkiem wziąć piwa i wrócić z powrotem? Od tego czasu minęło jakieś…trzy godziny…Chciał odrzucić połaczenie jednak przypomniał sobie reakcje Tobiasa na zdjęcie Katrin…
Wziął głęboki wdech po czym nacisnął zieloną słuchawkę.
- Katrin?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DiabLess dnia Wtorek 09-01-2007, 21:29, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Wtorek 09-01-2007, 19:54 Temat postu: |
|
|
No to ten. Wróciłam. xD
EDIT
Przeczytałam drugą i trzecią część, bo jakoś ominęłam.
A widzisz, pomyliłaś się.
Napisałaś, że skoro coś mi nie pasuje i nie jestem w stanie powiedzieć co, to już tak zostanie. A jednak po przeczytaniu dwóch części, które dopiero teraz zauważyłam, spodobało mi się.
Widziałam opowiadanie o podobnej fabule, ale ciut innej. I jak już kiedyś napisałam: plus, że to Gustav.
I możesz być pewna, że wpadnę znowu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Wtorek 09-01-2007, 20:45 Temat postu: |
|
|
zaklepuje.
koment potem
no.
Part ladny. <3
interesujacy.
podobalo mi sie to, ze Gustav zauwazyl jak to na prawde jest na koncercie.
pozdrawiam.
Czekam na nowy part
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Sobota 13-01-2007, 13:27, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Czwartek 11-01-2007, 16:22 Temat postu: |
|
|
Czytam
EDIT...
Świetna część. Naprawdę super się czytało. Tych gości, których spotkał Gustav, też bym chciała poznać. Fajni ludzie
Mam nadzieję, że Gustav zostanie z Katrin. I, że zrezygnuje ze sławy dla niej Jak ja lubie happy endy
Pozdrawiam i czekam na kolejną część
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 18:12 Temat postu: |
|
|
Anth92- ja nikogo do niczego nie chcę zmuszać. To Twoja dezcyzja, czy Ci się spodoba czy nie. Mimo wszystko cieszy mnie, że Ci się podoba
Mod-Falka- happy endy? Ojoj...Nie może być cały czas happy endów, bo by było nudno, hm?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 12-01-2007, 19:17 Temat postu: |
|
|
No może i by było nudno Ale za to, jak szczęśliwie
DiabLess, mną się nie przejmuj, ja bym każde opowiadanie chciała ze szczęśliwym zakończeniem. Taka moja optymistyczna natura.
Ale cokolwiek nie napiszesz to mi się spodoba Bo to opowiadanie jest super
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rain Of Tears
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 10:04 Temat postu: |
|
|
Jeez, ale mnie to wciągnęło
Zawaliste
Czekam na przedostatni (?) part z niecierpliwością.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiorek_
Dołączył: 16 Wrz 2006
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z przed ołtarza. Uciekająca panna młoda xD
|
Wysłany: Poniedziałek 15-01-2007, 16:43 Temat postu: |
|
|
Łosz podobało mi się "cicha woda brzegi rwie" hihi
a ten ciekawi mnie co będzie dalej
no cóż pozdrawiam i życzę weny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rain Of Tears
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 18:54 Temat postu: |
|
|
Kiedy new ? Ja już nie mogę się doczekać co dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Piątek 26-01-2007, 19:26 Temat postu: |
|
|
DiabLess, a może nam coś skrobniesz?
Bo szczerze, to ja nie mogę się doczekać.
To opowiadanie stało się jednym z moich ulubionych, a jest ich naprawdę niewiele.
N to ruszaj zadka i coś dodaj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rain Of Tears
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 04-02-2007, 20:55 Temat postu: |
|
|
No i co z tą nową częścią ? Rainy już strasznie tęskni straaaasznieeee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Piątek 09-02-2007, 11:29 Temat postu: |
|
|
Słonka, właśnie wróciłam z ferii, okazało się, że jeden dysk w kompie padł z całą zawartością. "Wizja" była napisana w całości, teraz będę musiała odtworzyć wszystko z pamięci. Zrobię to jak najprędzej, zaraz jak skończę kolejną część do mojego pierwszego opowiadania, które niestety ma pierwszeństwo.
Dziękuję za wsparcie i miłe słowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Noire
Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Tychy
|
Wysłany: Piątek 09-02-2007, 13:20 Temat postu: |
|
|
och jestem.
przeczytałam wszystkie części
i bardzo, bardzo mi się podoba. ^
plus, że Gustav.
plus za fabułe.
plus za wykonanie.
wszystko pięknie. !
a mogę wiedzieć jedno?
DiabLess, ty jesteś anyfanką, prawda?
i nie jest przypadkiem tak, że to co piszesz w tym opowiadaniu, o koncercie TH, to właśnie Twoje osobiste zdanie?
ale nawet jeśli, to to nie zmienia faktu, że mi się b. podoba !
Pozdrawiam.
Noire.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rain Of Tears
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sobota 10-02-2007, 0:15 Temat postu: |
|
|
DiabLess napisał: |
Słonka, właśnie wróciłam z ferii, okazało się, że jeden dysk w kompie padł z całą zawartością. "Wizja" była napisana w całości, teraz będę musiała odtworzyć wszystko z pamięci. Zrobię to jak najprędzej, zaraz jak skończę kolejną część do mojego pierwszego opowiadania, które niestety ma pierwszeństwo.
Dziękuję za wsparcie i miłe słowa. |
kurcze.... współczuję..... ale będę czekać bo to jest cudowne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sound
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: stąd, zawsze stąd :-)
|
Wysłany: Środa 28-02-2007, 16:15 Temat postu: |
|
|
Po pierwsze: przypominam, że tu się czeka na ciąg dalszy Czy prace archeologiczne posuwają się do przodu?
Po drugie: podoba mi się - bo choć sam pomysł jest oryginalny tylko na tym forum , to jednak wykonanie bardzo dobre. Z jednym zastrzeżeniem: mnie oczywiście razi fakt, że jak się młodzieży szanownej coś nie podoba, to trzeba od razu nadużywać słowa 'pedał' - może to takie moje zgredzie marudzenie, ale naprawde nie da się jakoś tak... 'intelygentniej'?
Po trzecie - proszę ładnie o wytłumaczenie, co to znaczy 'antyfanka'? Jak ja czegoś nie lubię, to się nie zajmuję, nie poświęcam czasu, nie przemeczam się z powodu tegoż... Z Tobą chyba jest inaczej, prawda? Czyżby to tylko taka kokieteryjna przekora?
Dzięki za opowiadanie i pozdrawiam serdecznie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Środa 28-02-2007, 16:56 Temat postu: |
|
|
Sound, zaczęłaś drażniący temat z tą antyfanką
Długo by tłumaczyć, poza tym nigdy wprost tego nie powiedziałam.
Powiem tak: Nie jestem fanką. Nie słucham piosenek i nie mam plakataów. Ale lubię pisać, to znaczy kiedyś lubiłam i akurat to forum padło ofiarą mojej twórczości.
A moja niechęć dotyczy konkretnie bliźniaków, reszta TH mi zwisa. Zresztą przejrzyj moje pierwsze opowiadanie a zrozumiesz.
Skoro dostałam dowód, ze ktoś czeka, to aż głupio nie dać...spróbuję zaraz siąść i wytężyć komórki pamięci, bo nieługo w ogóle zapomnę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Środa 28-02-2007, 18:40 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam xD
Bardzo mi się podoba.
Pomysł jest świetny.
No ciekawe jak pójdzie Guciowi... xD
Czekam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Niedziela 04-03-2007, 19:13 Temat postu: |
|
|
Część 4
- Mógłbym nareszcie robić to co uwielbiam.
Siedzieli na bujanej ławce w ogrodzie Tobiasa. Gustav kazał jej przyjechać zaraz potem jak do niego zadzwoniła. Kiedy przyjechała, była tak wkurzona, że musieli wyjść na zewnątrz aby w spokoju sobie wszystko wyjaśnić.
Noc była ciepła, a jedyne światło pochodziło z salonu, gdzie towarzystwo bawiło się w najlepsze.
- Od kiedy uwielbiasz muzykę?- prychnęła Katrin.
- Od zawsze, Katrin do cholery chodzę do szkoły muzycznej!!!- wrzasnął- Mało co nie stałem się znanym perkusistą! A zrezygnowałem z tego dla Ciebie!
- O tak, najgorsze co cię spotkało, co?- wstała z ławki i zaczęła chodzić w te i z powrotem- Biedaczek zrezygnowałeś dla dziewczyny, ale teraz stwierdziłeś, że jednak tego żałujesz!
- Nie powiedziałem, ze żałuję!
- Ale tak się zachowujesz! Od miesiąca czekałeś na imprezę u Patricka, a kiedy w końcu nadeszła, ty ją totalnie olałeś idąc do gości, który ja widzę pierwszy raz w życiu!
- Czy ta impreza byłaby dla nas jakaś przełomowa?
- Och proszę, przestań! Czy tobie coś dziś odpierdoliło? Od samego rana zachowujesz się jak byś spadł z księżyca! Impreza byłaby taka jak zawsze, czyli tak jak lubisz!
- A skąd wiesz co ja lubię?! Jakie masz prawo mówić mi co lubię?!
- O, przepraszam!- Katrin podniosła ręce jakby ktoś jej przystawił M-16 do głowy- Jak mogłam coś takiego powiedzieć?! Pomyślmy dlaczego…hmm…O! A może dlatego, że jestem twoją dziewczyną, co? Od jakiś trzech lat?
- Właśnie, Katrin trzech lat!
- Może trzech lat za dużo chcesz powiedzieć? Wiesz, nie rozumiem z czym ty do mnie wyjeżdżasz.
- To mnie posłuchaj! Posłuchaj mnie, do cholery!- wrzasnął na nią.- Jeśli mnie kochasz, to mnie posłuchaj- dodał szeptem.
Katrin usiadła i spojrzała na niego. Światło dochodzące z salonu sprawiało, że jej szyfonowy top prześwitywał, a drobinki błyszczyka świeciły na jej ustach.
- Słucham?
- Mamy szansę być kimś więcej. W Stanach jest wiele programów dla takich ludzi jak my. Zawsze chciałaś być fotografem, a teraz twoje prace mogłyby być zauważone, nie tylko na wystawie w naszej szkole.
- Chcesz robić karierę?
- Tak.
- W takim razie trzeba było zostać w Tokio Hotel!
- Nie, bo wtedy nie miałbym ciebie. Chcę, abyś była przy mnie przy wzlotach i upadkach. Nasi przyjaciele są kochani, ale Katrin, oni do niczego nie dojdą. Nie chcę za dwadzieścia lat obudzić się i stwierdzić, że nie zapewniłem tobie życia godnej kobiety.
Katrin spojrzała na niego, uśmiechnęła się krzywo i podniosła brew do góry.
- Z jakiego to filmu?- spytała. Kąciki jej ust zaczęły drżeć.
- American Pie, a co?
- Myślałam, że z „Ptaków ciernistych krzewów”.
Katrin zaczeła się histerycznie śmiać, po czym usiadła mu na kolanach.
- Czemu ja z tobą chodzę, hm?
- Bo mam zajebisty tyłek.
W tych momencie drzwi tarasowe rozsunęły się i wyjrzał zza nich Tobias.
- Ej skończyliście już czy nadal chcecie deptać grządki mojej starej?
- Skończyliśmy- powiedział Gustav wstająci prowadząc Katrin w stronę domu.
- A tak właściwie, to kim ty jesteś?- spytała się wskazując palcem na Tobiasa- Jak się nazywasz i w czyim domu ja jestem?
- Chodź do środka, na trzeźwo takich rzeczy nie będziemy ustalać, nie?
Gustav siedział na murku Magdeburskiego boiska, przeglądając katalog szkoły muzycznej w San Diego. Wokół niego rozbrzmiewał kojący odgłos odbijanych piłek do koszykówki i gwar rozmów. Lipcowy dzień był ciepły, w powietrzu unosił się smak wakacji.
Gustav upajał się swoją wolnością. Siedział na środku zaludnionego boiska i nikt nie zwracał na niego specjalnej uwagi.
- Yo- Tobias rzucił w niego piłką- I jak ci się podoba ta szkoła? Wygląda na fajną, nie?
- Spoko…Do kiedy trzeba wysłać formularze?
- Do końca lipca. Jeśli chcesz tam być już we wrześniu. Co na to Katrin?
- Zgodziła się. Niezbyt chętnie, ale jak to ujęła „Byle gdzie, byle razem”.
- Wzruszające…Jak tylko ktoś ją tam doceni, to nie będzie chciała wracać.
- Mam nadzieję…
- Ej, zastanawiałeś się kiedyś jakby wyglądało twoje życie gdybyś został w Tokio Hotel?
Gustav prychnął. Ależ trudne pytanie.
- Wiem, że wtedy byś się ze mnie śmiał.
- To na pewno. Ale chodzi mi o to, co byś robił z tymi frajerami teraz? Uprawiał seks z tym czarnym?
- Czemu twierdzisz, że oni są frajerami?
- A czemu ty?
- Spytałem pierwszy.
Tobias zaczął kozłować piłką, idąc w stronę kosza.
- Proszę cię. Kolesie, którzy gówno robią, a w wywiadach pieprzą głupoty nie mogą mieć równo pod sufitem.
- A co jeśli sobie nie zdają z tego sprawy?
- Oczywiście, że sobie nie zdają. Skoro słuchają tylko napalonych fanek i swoich menagerów. Oni nie mają nic do powiedzenia. Sądzę, że nawet gdybyś nie był z Katrin, to byś długo z nimi nie wytrzymał.
- Tego nie wiem…Znałem ich jeszcze przed tym wszystkim…
- Ludzie się zmieniają. Daj takim wieśniakom kilka stów, okładkę Bravo, a już im się w głowie rozpierdoli.
- Chyba masz rację…spadam do domu. Katrin ma dzwonić jak skończy zajęcia.
- Zajecia? W wakacje.
- Kurs fotografii- Gustav wzruszył ramionami.
- Aaa…Spoko. Ustawka dziś wieczorem?
- Ok. Gdzie?
- U mnie. Będzie kilka fajnych osób. Popijawa w ogrodzie. Kompletnie na luzaku.
Gustav wyszedł z domu i zaczerpnął świeżego powietrza. Katrin przed chwilą zadzwoniła do niego aby przyszedł. Pomarańczowy blask oświetlał spokojną ulicę, pyłki topoli latały w powietrzu, w oddali słychać było odgłos bawiących się dzieci. Gustav poczuł się niezwykle dobrze. Przed chwilą zjadł zwykły, domowy obiad. Z początku nie mógł się przyzwyczaić do braku luksusu w nowym życiu, ale z czasem zaczęło mu odpowiadać. Z natury był skromny, dlatego szybko odzwyczaił się od karty kredytowej i laptopa, rzeczy zupełnie mu niepotrzebnych. Dopiero jedząc w domu zrozumiał jak bardzo nie lubił jeść w nadętych, snobistycznych restauracjach, oraz jak bardzo przeżarły mu się Fast foody podczas tras koncertowych. Przypomniał sobie jak na początku nowego życia był niezwykle wkurzony, a teraz zastanawiał się dlaczego. Mógł rozkoszować się ciepłym lipcowym dniem, bez zasłaniania twarzy iść spokojnie po ulicy. Ile razy marzył o czymś takim siedząc w zamkniętym pokoju hotelowym? Doszedł do wniosku, że chyba dostał lepszą szansę, poznał ciekawych ludzi, którzy pomogą mu robić coś, co naprawdę ma sens…
Na skrzyżowaniu stał koleś z wózkiem, sprzedający watę cukrową. Gustav sięgnął do kieszeni w poszukiwaniu drobnych, po czym podszedł bliżej.
- Cześć Gustav- usłyszał gdzieś z boku.
Na masce czarnego Chryslera Crossfire, opierała się szczupła dziewczyna, o długich, czarnych włosach, z lubością zajadająca się różową watą. Dziewczynka rozdająca ludziom nowe życia.
- Widzę uśmiech na twojej twarzy. Jak ty wyglądasz? Gdzie się podziały lansiarskie ciuchy gwiazdy rocka? Czyżbyś zrozumiał na czym polega radość prostego życia?
- Owszem, możesz sobie pogratulować. Wcześniej gotowy byłem zapłacić abyś cofnęła urok, ale teraz za nic bym tego nie zrobił.
- To wspaniale…
- Zrozumiałem, że nie wszyscy kochają Tokio Hotel. Zwłaszcza, że stanęła przede mną niezła szansa…Poza tym z Katrin jest…całkiem fajnie. Miło jest mieć laskę, za którą się wszyscy oglądają.
- To wspaniale…- powtórzyła czarnulka oblizując dokładnie patyk z resztek waty, po czym wyrzucając go do kosza wstała z maski.- Wspaniale, że to cię czegoś nauczyło. Ale na nas już czas.
- Słucham?
- Wsiadaj- powiedziała wskazując głową na samochód- Na ciebie już czas. Jutro wyjeżdżasz w trasę koncertową.
- O nie, nie zabierasz mnie chyba z powrotem? Nie możesz! Nie możesz dawać mi nowego życia i zabierać go od tak sobie!
- Owszem, mogę. Poza tym, to nie było nowe życie, a wizja innego życia. Wizja, rozumiesz?
- Ale to nie miało żadnego pierdolonego sensu!
- Owszem, miało. Chodziło o to, abyś zobaczył, że nie wszyscy tak bardzo cię adorują, jak ci się to wydawało. Miało sens, już nie jesteś taki nadęty.
- A to nie może trwać dalej?
- Wizja jest czymś nietrwałym. A teraz wsiadaj.
- Nigdzie nie jadę, rozumiesz?- krzyknął Gustav, po czym oddalił się w stronę domu Katrin. Czarna odprowadziła go wzrokiem.
- Znowu to samo…-pokręciła głową i wsiadła do samochodu.
Katrin otworzyła mu drzwi owinięta w ręcznik. Gustav przyciągnął ją do siebie i pocałował. Kompletnie mu nie przeszkadzało, że jej wilgotne ciało zmoczy sobie ubranie.
Katrin wsunęła mu mokrą dłoń pod koszulkę. Gustav przyparł ją do ściany i przejechał po wewnętrznej stronie jej uda. Włożył język do ust, i zsunął jej ręcznik, kładąc dłoń na piersi. Druga ręka wędrowała w stronę jej krocza…
- Katrin? Kto przyszedł?- usłyszeli głos z salonu.
- Gustav!- odpowiedziała dziewczyna, odsuwając od siebie chłopaka i poprawiając ręcznik.- Pójdę się przebrać.
Chłopak odprowadził ją wzrokiem. Gdyby nie mamuśka, uprawialiby namiętny seks w przedpokoju. O nie, on na pewno nie wraca do Tokio Hotel!
Panic At The Disco grzmiało z głośników rozstawionych w rogach ogrodu. Na środku trawnika stały wyniesione z salonu fotele, pufy i kanapa. Wszędzie walały się buty, a ludzi leżeli porozwalani gdzie się da, machając bosymi stopami i rozmawiając w najlepsze.
- No nareszcie!- krzyknął Tobias na widok Gustava i Katrin, którzy właśnie przyszli, czule objęci- Ej, wszyscy, to jest Gustav ze swoją dziewczyną Katrin. Czy nie są słodcy?
- Włóż to do lodówki- powiedziała Katrin podając mu butelkę Johnnie’go Walkera- Nie ma nic gorszego niż łycha na ciepło.
- A tu masz rację, dziewczynko- zgodził się Tobias od niej butelkę- Nie stójcie tak, bo mnie wkurwiacie. Bierzcie piwo i pijcie za wszystkie czasy.
- Mięczak!- wrzasnęła Katrin, patrząc jak Gabe leci do łazienki aby puścić pawia.
- Proszę państwa, Gabe Mocny właśnie odpadł z rozrywek!- krzyknął Tobias do mikrofonu od karaoke- Pozostała Katrin Piękna oraz Dylan Pazerny! Kto wypije więcej?
Chłopak robiący za barmana nalał kolejną porcję Tequili do dwóch setek.
- Walcz dalej frajerze!- Katrin wzięła szklaneczkę i wychyliła.
Dylan spojrzał z obrzydzeniem na stojącą przed nim porcję meksykańskiego trunku. Jaki był głupi zgłaszając się do tego konkursu…Podniósł szklankę do ust i zaczął powoli wlewać w siebie alkohol. Po chwili poczuł jak w żołądku coś mu się przewraca, i wypluł wszystko z ust na trawnik.
- Wygrała Katrin Piękna!- wrzasnął Tobias- W nagrodę może pani wybrać przebój do którego będziemy tańczyć.
- Możemy na chwilę skończyć z tą rockową łupanką…Puśćmy clap on! Z głośników rozległ się rytmiczny bit kalifornijskiego hip-hopu.
Wszyscy zaczęli tańczyć, trzęsąc tyłkami, wyobrażając sobie, że są w clipie Seana Paula.
Gustav wyszedł z tańczącego tłumu i zdjął koszulkę. Tańczyli już od godziny, w powietrze było gęste i ciężkie a pot lał się z niego strumieniami. Podszedł do skrzynki z piwem. Nie było już ani jednej puszki, a lód już dawno się roztopił. Gustav wziął skrzynkę i wylał na siebie dwa litry lodowatej wody. Od razu zrobiło mu się lepiej. Położył się na kanapie, zwisając głową w dół. Wydawało mu się widzi sufit z trawy, z której zwidywali tańczący ludzie. Alkohol zrobił swoje, jego mięśnie się rozluźniły, myśli zamroczyły a odwaga urosła. Czuł się tak dobrze…Tobias rozkręcał całą imprezę, kontrolując czy każdy dobrze się bawi. A on leżał na kanapie, bez koszulki, mokry, z nogami w górze. Gdyby był na jakieś imprezie „światowej”, pewnie jego zdjęcie trafiłoby rano do Bildu z nagłówkiem oskarżającym go o alkoholizm. Ludzie byli dla niego mili, nie dlatego, ze był popularny, bo przecież nie był. Lubili go, bo był fajny. Bo opowiadał najlepsze dowcipy o Tokio Hotel.
I on chciał wrócić do swojego dawnego życia? O nie, nie ma mowy, zostaje tutaj. Niech czarnulka pocałuje się w dupę.
- Dziewczyny się mnie pytają skąd wzięłam takiego cudownego chłopaka- powiedziała Katrin do niego, przejeżdżając mu palcem po torsie.
- A mnie gdzie sprzedają takie fajne laski jak moja- powiedział przyciągając ją do siebie.
- I co im odpowiedziałeś?
- Że na e-Bayu…- powiedział całując ją. On zwisał głową w dół, ona nad nim kucała. Prawie jak w Spiker-Manie.
W pewnym momencie Katrin przerwała namiętnie filmowy pocałunek.
- Złap mnie!- krzyknęła uciekając do salonu. Gustav poderwał się i pobiegł za nią.
- Czy oni nie są k**** słodcy?!- wrzasnął za nimi Tobias- Hej, tylko nie uprawiajcie seksu u mnie w pokoju!
Gustav przewrócił się na drugi bok. Poranne słonce niezmiernie raziło jego oczy, tak, ze nie był w stanie ich otworzyć. Czuł, że lezy w łóżku, ale nie pamiętał jak się tam znalazł. Pamiętał jedynie jak uprawiał seks z Katrin w garderobie rodziców Tobiasa…Wiedział, że czas już wstać, jednak chciał jeszcze poleżeć przytulony do swojej dziewczyny. Odwrócił się żeby ją objąć, jednak jej nie było. Czyżby już wstała?
Otworzył oczy, i podniósł się na łokciach, rozglądając się dookoła. Obok łóżka leżały spodnie, koszulka i kurtka. Obrócił się i spojrzał na czarno białe zdjęcie Larsa. Ogromne okna ukazywały widok na…na Berlin. Zaraz…Na Berlin?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anth92
Dołączył: 28 Wrz 2006
Posty: 492
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Niedziela 04-03-2007, 19:39 Temat postu: |
|
|
Czytam.
EDIT.
Nie wiem po co komentuje, skoro i tak forum niedługo zniknie.
Chociaż nie... Ten komentarz ma na celu pochwalenie twojej pracy.
Mimo błędów, mimo poguboinych czasem wyrazów, czy literówek - podobało mi się.
Czyżby czarnulka przeniosła go na siłę z 'tamtej' rzeczywistości? Nie ładnie, nie ładnie.
Część mi się podobała, jak całe opowiadanie, bo pomysł jest do prawdy świetny.
Tylko zapisz gdzieś to opowiadanie, żeby je potem przenieść na to 'nowe' forum.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anth92 dnia Niedziela 04-03-2007, 19:56, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Niedziela 04-03-2007, 19:42 Temat postu: |
|
|
Czytam!
Edit:
Uh, uh, uh!
Kobieto, rozwalasz xD
Nie no, wrócił do swojego życia?
Bu.
Szkoda xD
No, no, nie rób eBayowi reklamy xDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rain Of Tears
Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 04-03-2007, 22:47 Temat postu: |
|
|
O KURDE. niezły odcinek . dużo emocji super to jest. naprawdę . szkoda, że następny odc. będzie ostatni...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sound
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: stąd, zawsze stąd :-)
|
Wysłany: Poniedziałek 05-03-2007, 18:15 Temat postu: |
|
|
No, to teraz opowiedz mi, co Gustav może zmienić wracając tam, gdzie jego miejsce... Ciekawa jestem, jak to rozegrasz Czekam niecierpliwie bardzo i mam nadzieję, że uda mi się Cię znaleźć po (e)migracji.
Dziękuję i pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Poniedziałek 21-05-2007, 13:36 Temat postu: |
|
|
Słuchajcie, czy jest jakiś sens aby wkleić tu następną część? Czy czekać z tym na nowe forum, gdziekolwiek ono będzie?
Część jest napisana już od stu lat, mogłybyście ją przeczytać bo jest ostatnia i miałybyście to opowiadanie z głowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|