 |
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 20:06 Temat postu: |
|
|
Dzięki za komentarze
Nowa część będzie jutro Mam już dużo napisane, ale to też będzie dłuuuga część i o tej sytuacji w budce, wiec uzbrojcie się w cierpliwość :] Potem będę zajmowała się innymi bohaterami xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 20:19 Temat postu: |
|
|
No to ja się cieszę
Wiesz Roxy jak mnie uszczęśliwić,
W takim razie jutro będę czatowała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 20:35 Temat postu: |
|
|
Ja szczerze przez jakis czas nie moglam sie skusic na to opowiadanie ale jak tylko zaczelam go czytac to przeczytalam dzis wszystkie czesci i... czekam na nastepne!
Jest naprawde ciekawie, czest smiesznie no i nie jest caly czas różowo tylko sa kłótnie, bójki i wszystko czego trzeba zeby wciagnać! Z tymi bójkami to chyba przesadzilam;) ale co tam...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 23:35 Temat postu: |
|
|
Doobra, daję wam już dziś te 8 stron z Worda Część chyba wyszła nudna a akcja rozgrywa się w budce telefonicznej xP Jest tam chyba (sama niewiem) za dużo dialogów, a za mało opisów...no bo co tu opisywać, gdy przebywa się wciasnej budce xD No to miłego czytania...Dedykacja dla wszystkich, którym się to opko podoba :]
CZĘŚĆ 11
Mijały kolejne minuty, a Tom i Roxy dalej siedzieli w ciasnej budce, nie odzywając się do siebie. Blondyna z trudem odwróciła się do chłopaka tyłem, by nie patrzeć mu w oczy, on jednak miał z niej niezły ubaw, gdy ta co chwilę się wierciła i przeklinała pod nosem.
-No nie siedź tak cicho, Kaulitz! – krzyknęła, przerywając irytującą ciszę – MÓW COŚ!! – gwałtownie odwróciła się, a że było bardzo mało miejsca, poturbowała przy tym dredowatego.
-Ooo, tak nagle sobie przypomniałaś o moim istnieniu? - prychnął Tom, patrząc na nią obojętnym wzrokiem.
-Zachowujesz się jak dziecko, Kaulitz – stwierdziła i zaczęła się przez niego przeciskać – Posuń się, chcę przejść – warknęła.
-NIBY JAK MAM TO ZROBIĆ!? – spojrzał na nią z politowaniem.
-NIE KRZYCZ NA MNIE!!
-NIE KRZYCZĘ!!
-Po prostu daj mi przejść!! – powiedziała już o wiele ‘spokojniejszym’ tonem i stanęła tuż przed Tomem, który przyciskał ją teraz do ściany – Dobra, możesz mnie puścić – mruknęła, na co chłopak odsunął się w miejsce, gdzie poprzednio stała. Było to jeszcze gorsze położenie, bo tuż obok był telefon i torba dziewczyny, a ona sama w odległości najwyżej dziesięciu centymetrów, przez co ciągle się o siebie obijali. Roxy znalazła się przy oblepionych plakatami drzwiach. Próbowała zerkać na zewnątrz przez potargane szczeliny.
-Nic nie widać – stwierdził chłopak.
-Oh, jakiś ty bystry... – powiedziała ignorancko, odrywając się od szyby, na co Tom przewrócił oczami i próbował przesunąć torbę blondyny, żeby zrobić więcej miejsca. Zerknął na Roxy, która siłowała się z drzwiami, chcąc je otworzyć. Niestety jej wysiłki nie dały rezultatów.
-Przestań, Silver – powiedział z politowaniem – I tak twoje ponętne, pachnące i cudowne ciałko nie wyważy tych drzwi...
Dziewczyna spojrzała na niego wilkiem.
-Jesteś draniem, Kaulitz – warknęła wkurzona i oparła się o drzwi. Chłopak wzruszył ramionami, jakby w ogóle nie przejął się słowami zielonookiej.
-Nic ci do tego – mruknął po chwili, patrząc na nią uważnie i szurając z nudów butem po podłodze, kopiąc przy tym jej torbę.
-Ha! Więc przyznajesz się do tego że jesteś draniem!
-Ej, tego nie powiedziałem!– zawołał oburzony i splótł ręce na piersi - Silver, ty za to jesteś wariatką. I co, możesz to potwierdzić?
Roxy spojrzała na niego zdziwiona i zaśmiała się głośno.
-Nie, bo ty wcześniej nie potwierdziłeś tego, że JA jednak mam rację – powiedziała i uśmiechnęła się wrednie.
-Jaką rację? – spytał znudzony. Blondyna westchnęła w taki sposób, jakby rozmawiała z przedszkolakiem.
-Z tym, że jesteś draniem – mruknęła, starając się, by chłopak nie rozpoznał, że daje się prowokować jego docinkami. Tom prychnął głośno i zaczął bawić się słuchawką od telefonu. Chciał jak najszybciej wydostać się z tej przeklętej i cholernie ciasnej budki, pójść do domu przestać słuchać głupich uwag tej...dziewuchy na jego temat. Chociaż tak zabawnie wygląda, jak się denerwuje...Spojrzał na Roxy z ciekawością, na jej twarzy malowała się złość. I pomyśleć, że gdy godzinę wcześniej o mało co zemdlała, to wyglądała wtedy tak niewinnie...
-Długo tak jeszcze będziesz udawał, że myślisz, Kaulitz? – spytała, wyraźnie zniecierpliwiona.
-Jakoś nigdy nie chciało ci się ze mną gadać, a tu tak nagle zdanie zmieniłaś – stwierdził Tom, z trzaskiem odkładając słuchawkę.
-Gdyby była okazja to bym to robiła – powiedziała, przyglądając się swoim paznokciom. Chłopak spojrzał na nią pytająco. Roxy poczuła na sobie jego wzrok – Gdybyś nie lizał całymi dniami z tą swoją plastikówną z silikonowym gównem w klatce piersiowej i gdybyś mnie SZANOWAŁ.
-Ta ‘plastikówna z silikonowym gównem w klatce piersiowa’ to przecież twoja PSIAPSIUŁA – zakpił, akcentując ostatnie słowo – I skąd wiesz, że cię nie szanuję?... – mruknął po chwili niepewnie. Sam miał małe wątpliwości do tego, czy mówi rzeczywiście rację.
Roxy powoli wypuściła powietrze z ust, po czym przewróciła oczami.
-To nie jest moja PSIAPSUŁA! – zaprotestowała – Ale twoja DZIEWCZYNA. – dodała. Tom zawiesił na niej wzrok, po czym podszedł do niej o te pare centymetrów, które ich dzieliło i przygniótł ją do drzwi, o które się opierała.
-Słuchaj – zaczął, siląc się na spokojny głos – A czy ty MNIE szanujesz?
-Szanowałabym cię, gdybyś ty mnie szanował – odpowiedziała i odchyliła głowę w bok, by chłopak czasem nie próbował jej pocałować, jak próbował ostatnio.
-Przecież powiedziałem, że cię szanuję.
-Ale tylko dlatego, żebym ci dała spokój.
-Nieprawda! – podniósł ton.
-Nie szanujesz! Tak, jak innych dziewczyn! – zaczęła krzyczeć blondyna, patrząc mu w oczy i próbując jakoś przemówić mu do rozsądku – Lany też, chociaż ze sobą jesteście! Gdybyś ją szanował, to nie zachciewałoby ci się przytulanek na łóżku i to ZE MNĄ! – chłopak chciał coś powiedzieć, ale dziewczyna mu przerwała – I możesz w końcu się ode mnie odsunąć!?
Tom milczał przez chwilę, patrząc na Roxy, która oddychała głośno i przymknęła powieki. Nie spełnił jednak jej prośby i dalej ją przytrzymywał przy drzwiach. Sam nie wiedział, co właściwie chciałby jej teraz powiedzieć, dlatego postanowił milczeć.
-Weź gdzieś te swoje blondynkowate włosy, bo zasłoniły mi całą twarz – mruknął po chwili, odsuwając się lekko od dziewczyny i potrząsając głową.
-Aleś powiedział! ‘Blondynkowate’ – parsknęła - Sorry, ale nic nie poradzę na to, że tu jest na tyle mało miejsca, że wszystko wszędzie się plącze.
-To przynajmniej odrzuć te wstrętne kudły gdzieś z dala ode mnie – warknął.
-Oh, twoje ‘kudły’ też są wstrętne, więc nie marudź – zgromiła go Roxy, wskazując kiwnięciem głowy na czapkę chłopaka, pod którą znajdowały się dredy.
-Więc potwierdzasz to, że twoje włosy są WSTRĘTNE! – powiedział dumnie. Zielonooka zamrugała powiekami i spojrzała uważnie na Toma, który patrzał na nią z wyższością.
-Nie prawda!
-Prawda!
-Nie prawda!
-Prawda, hahaha! – zaśmiał się chłopak.
-...
Roxy westchnęła ciężko i zacisnęła usta tak mocno, że utworzyły one cienką linię, a jej dłonie uformowały się w pięści. Udało jej się to zrobić pomimo tego, że chłopak znowu przygwoździł ją do ściany i chwycił jej nadgarstki. Poczuła falę gorąca, która przechodzi przez jej ciało tak, jak wtedy, gdy została zamknięta w pokoju Lany sam na sam z Tomem. Teraz znajdowała się w o wiele gorszej sytuacji. Tkwiła z nim w ciasnej i niewygodnej budce telefonicznej, gdzie ruch dodatkowo ograniczała jej wielka torba, którą przywlekł tu Kaulitz i wystający ze ściany na pół budki telefon, o który co chwilę się obijała. Z samego początku, jak chłopak ją unieruchomił, próbowała wyrwać się z jego mocnego uścisku. Stwierdziła, że to i tak nie ma sensu. Zamknęła oczy. Tom w tym czasie widząc, że Roxy nie sprzeciwia się temu, że ją obejmuje, przysunął usta do jej szyi i zaczął ją delikatnie muskać. Dziewczyna zadrżała lekko pod wpływem jego dotyku. Nieświadomie odchyliła delikatnie głowę do tyłu i zarzuciła mu ręce na ramiona. Romantyczna atmosfera nie trwała jednak długo. Roxy gwałtownie otworzyła oczy i zrzuciła ręce z ramion Toma, które bezczynnie zaczęły zwisać jej wzdłuż ciała.
-Niech mnie ktoś stąd wyciągnie – jęknęła Roxy, przerywając długą ciszę.
-Ej, powiedziałaś ‘mnie’... – oprzytomniał Tom, odrywając się od jej szyi. Spojrzał na dziewczynę, podnosząc znacząco jedną brew – A ja!?
Prychnęła. A już miała nadzieję, że z kłótniami dadzą sobie w końcu spokój...
-Co ‘ty’? TY, to możesz tu siedzieć lub jak dla mnie ZGNIĆ i nie pokazywać mi się więcej na oczy, Kaulitz! – powiedziała zdenerwowana – I odsunąć się ode mnie – dodała po chwili niepewnie.
-To i tak nic nie zmieni, będzie nas dzieliło jakieś... – zamyślił się na krótko – Dziesięć centymetrów?
-Oh, lepsze dziesięć centymetrów, niż dziesięć MILIMETRÓW – stwierdziła, próbując odepchnąć od siebie Toma. Ten poczekał na odpowiedni moment i odsunął się lekko w tył, co spowodowało, że oparł się o ścianę znajdującą się za nim, a Roxy poleciała na niego. Dredowaty objął ją mocno, przyciągając do siebie jeszcze bardziej i podniósł lekceważąco lewy kącik ust, w którym znajdował się kolczyk.
-Agh! Uhh...Większego zboczeńca od ciebie nie spotkałam w moim szesnastoletnim życiu, Kaulitz – stwierdziła blondyna, dysząc ciężko – Może z łaski swojej przestaniesz mnie obmacywać i zastanowisz się nad tym, jak się stąd wydostać!?
Tom rozglądnął się po ciasnej budce, w celu znalezienia choćby najmniejszej szczeliny. Niestety wyglądało na to, że posiedzą tutaj jeszcze dobre pare godzin.
-No to pięknie! A byłem umówiony z Bradem! – krzyknął zdenerwowany chłopak. Blondyna za to uniosła wysoko brwi.
-To ten, z którym siedzisz na stołówce, razem z bratem i kumplami? – odezwała się po chwili, na co dredowaty przytaknął – Co chcieliście robić? – spytała, nie kryjąc ciekawości i mrugając powiekami, by zdenerwować chłopaka.
-A co ci do tego, Silver – prychnął i poprawił ręce, którymi nadal oplatał Roxy. Ta skrzywiła się z niezadowoleniem, że wciąż musi tkwić z nim w takiej pozycji.
-Ja tu staram się na spokojny głos, a ty mi w taki bezczelny sposób odpowiadasz – żachnęła, patrząc na chłopaka spode łba.
-STARASZ SIĘ, ale jakoś ci to nigdy nie wychodziło – zaśmiał się głośno, co strasznie zirytowało zielonooką. Próbowała się wyrwać z jego uścisku i go uspokoić, ale ten dostał jeszcze większego ataku niekontrolowanego śmiechu.
-Kaulitz, do cholery jasnej! Przestań się w końcu śmiać! – krzyknęła, na co chłopak trochę się uspokoił i zaczął ciężko oddychać i chichotać.
-Śmiech to zdrowie – stwierdził, szczerząc się, na co Roxy uniosła wzrok do góry z politowaniem.
-Tak, tak, wiem o tym doskonale, bo ja często mam takie...takie... – zamyśliła się.
-...odchyły – dokończył za nią chłopak, przez co dostał mocno w brzuch – AAAŁAA! A to za co!? – jęknął, robiąc minę pokrzywdzonego.
-Za ojczyznę, Kaulitz. Za ojczyznę... – prychnęła blondyna, której z trudem udało się uwolnić jedną rękę i zadać nią bolesny cios w brzuch chłopaka. Celowała trochę niżej, ale niestety nie trafiła.
-Ahh, no tak, za ojczyznę...Nieeemcy... – rozmarzył się Tom i uśmiechnął lekko, by sprowokować wkurzoną już do granic możliwości dziewczynę, zapominając przy tym o bolącym brzuchu.
-Tylko nie gadaj mi tu o tym zasranym kraju – warknęła pośpiesznie widząc, jak chłopak otwiera usta, by coś jeszcze powiedzieć.
-Jaki znowu ‘zasrany kraj’!? Teraz to JA muszę tkwić w głupiej Anglii, wśród głupich ludzi i w głupiej budce z głupią dziewuchą! – żachnął – HA! – krzyknął po chwili dumnie, widząc, że dziewczyna znowu przymierza się do uderzenia go, ale udało mu się złapać jej nadgarstek. Odepchnął ją lekko i ponownie unieruchomił przy ścianie, tym razem naprzeciwko, przygniatając do niej blondynę. Uśmiechnął się na myśl, że może kontrolować każdy jej ruch.
-Oh, ty... – zaczęła szukać odpowiednich słów, by określić to, o teraz czuła do chłopaka – DRANIU!
-Ej, nie wracaj do starego tematu! – powiedział Tom, napierając na nią jeszcze bardziej.
-Ugh...Moja ręka...Kaulitz, idioto...Agh, złaź ze mnie... – wysapała, próbując nabrać w płuca powietrza.
-Ooo, teraz to nie jestem draniem, tylko idiotą, Silver? – spytał z irytacją w głosie.
-Czy ty w końcu przestaniesz się ze mną droczyć!? – krzyknęła pretensjonalnym tonem. Tom spojrzał na nią z wyższością i zaśmiał się pod nosem. Znowu zaczynała się denerwować i to go mobilizowało do jeszcze większego prowokowania jej.
-Hmm... – zamyślił się – Nie – odpowiedział, szczerząc się głupkowato w jej stronę. Zielonooka jęknęła cicho i zaczęła mamrotać pod nosem przekleństwa.
-A niby dlaczego, Kaulitz? – spytała, marszcząc czoło.
-Spokojnie, bo zmarszczek dostaniesz - stwierdził chłopak i wybuchnął śmiechem. Roxy zrobiła oburzoną minę. ‘Co on sobie myśli!?!?’
-Nie będziesz mi mówił, co mam robić! – krzyknęła do wciąż śmiejącego się w niebogłosy Toma – To jest MOJE czoło, nie TWOJE! Zajmij się swoim!
-Uhh... – wysapał – Jak ty fajnie wyglądasz, jak się denerwujesz – powiedział, chichocząc. Blondyna otworzyła lekko usta – Ooo, czyżbyś się rozmyśliła i chciała mnie teraz pocałować? – spytał z nadzieją w głosie.
-NIE!! – krzyknęła pośpiesznie widząc, jak twarz Toma coraz bardziej się zbliża – Kaulitz, jeśli mnie dotkniesz tym swoim zasyfionym policzkiem, ustami, czy czymkolwiek innym to przysięgam, ze jak stąd wyjdę, to uduszę cię własnymi rękami!
-Eeej! – zawołał oburzony – Mój policzek nie jest zasyfiony, widzisz!? – wskazał na dane miejsce – To Bill ma syfy na twarzy, nie ja. Moja jest gładka, jak pupcia niemowlęcia – dodał dumnie i z uśmiechem.
-Taa, nie mógłbyś dać innego porównania? – spytała Roxy – Na przykład ‘gładka, jak atłasowa wstążka, opleciona na delikatnym nadgarstku niewiasty’, czy ‘gładka, jak płatek róży’? Tylko dupy ci w głowie...
-Oh, nie wiedziałem, że ty, Silver, jesteś taką romantyczką – powiedział ignorancko.
-Nie, ja nie jestem. Prędzej moja siostra... – mruknęła. Po chwili dotarły do niej wypowiedziane przez nią słowa, a serce zaczęło walić jej jak szalone. Cholera, cholera i jeszcze raz cholera! Czemu musi mieć taką niewyparzoną gębę!? Kapa. Wygadała się.
Tom za to uniósł wysoko brwi i spojrzał zdziwiony na dziewczynę.
-Twoja siostra? – spytał. Jego oczy momentalnie się powiększyły, a przez Roxy przeszedł dreszcz. Szukała jakiejś wymówki, ale nic sensownego na myśl jej nie przychodziło.
-Yyy...tak, moja siostra. Ona...no wiesz... – zaczęła się jąkać.
-Nie, nie wiem, Silver – stwierdził. Roxy nerwowo zaczęła podgryzać dolną wargę.
-Eee, ona wyjechała – skłamała i ugryzła się w język – Tak! Wyjechała, hyhy... – zaśmiała się nerwowo, nie patrząc Tomowi w oczy – Jest ode mnie starsza, studiuje w Manchesterze. I lubi pisać wiersze – to ostatnie akurat było prawdą.
-Ahaa... – mruknął dredowaty – Słuchaj, Silver. Nudzi mi się...
Dziewczyna parsknęła głośno, gdy usłyszała wypowiedziane słowa przez chłopaka.
-No to... – zamyśliła się – Zagrajmy w coś! – zażartowała. Tom jednak wziął jej pomysł na poważnie, a jego twarz od razu się rozpromieniła.
-Ok! – powiedział uradowany – To może w ‘Trzy słowa’? Dobra?
-Dobra!
-Dobra...
-...
-...
-Więc? – odezwała się po chwili Roxy.
-Co ‘więc’? – spytał zdziwiony chłopak – Zaczynasz – dodał widząc zdezorientowaną minę dziewczyny, która błądziła wzrokiem po budce.
-Ja!? O nie! – zawyła – Nie jestem dobra w wymyślaniu początków, ty coś zapodaj – powiedziała rozkazującym tonem. Sama się dziwiła, dlaczego właśnie takim, ale nie mogła mówić do Toma w łagodny sposób. Nie wie, co stanowiło tą blokadę.
-Ok., niech pomyślę...’W jesienne popołudnie...’ – zaczął chłopak.
-‘Gdy ptaszki ćwierkały...’
-‘Dwóch, młodych nastolatków...’
-‘Zawzięcie się kłóciło...’
-‘I zatrzasnęło w...’
-‘Zasranej budce telefonicznej’.........
-Roxy, nie wracaj do punktu wyjścia! – warknął Tom
-Ej, powiedziałeś 6 słów! – wypomniała mu dziewczyna, na co dredowaty przewrócił oczami i uderzył głową o szybę, ocierając się przy tym o policzek zielonookiej.
-Nie chodzi o to. Nie mogłaś powiedzieć na przykład, że zatrzasnęli się w domu, a ja bym powiedział, że położyli się na łóżku i...
-Kaulitz, zamknij się, ty pedofilu niewyżyty– zgromiła go dziewczyna, patrząc na niego wilkiem – Zresztą, to niby JA zaczęłam!? To TY zacząłeś z tekstem...chwila, jak to leciało...aha! ‘I zatrzasnęło w...’ więc nie wciskaj mi tu kitów – krzyknęła podenerwowana, strzelając fochem.
-Dobra, niech ci będzie. Zagrajmy w co innego – burknął niezadowolony, wciąż trzymając w objęciach blondynę, która teraz w ogóle już tego nie zauważała – To może w ‘Prawda czy Wyzwanie’? – spytał z nadzieją w oczach. Spojrzał błagalnym wzrokiem na Roxy, która posłała mu niepewne spojrzenie. Po chwili jednak westchnęła i się odezwała.
-Niech ci będzie. Ale bez ‘wyzwania’ – mruknęła. Poczuła, jak Tom zaczyna obejmować ją jeszcze mocniej.
-Czemu? – spytał z pretensją w głosie – To, że budka jest ciasna, nie znaczy, że nie można zrobić jakiegokolwiek ruchu – powiedział. Roxy spojrzała na niego pytającym wzrokiem – Mogę cię pocałować, a nawet chwycić za tyłek – palnął wyszczerzony.
-O NIE!! – krzyknęła głośno – NIE BĘDZIESZ MNIE OBMACYWAŁ! NIE POZWALAM! Zresztą i tak już nie mogłeś się dziś pohamować i to dwa razy. DWA! DWA RAZY! – wypomniała mu blondyna – Możesz być z siebie dumny – prychnęła.
-Owszem, jestem – zaśmiał się.
-Jakie z ciebie dziecko... – mruknęła.
-Wiem – powiedział, a na jego twarz wkradł się wielki banan.
-Więc przyznajesz się też to tego, że nie tylko jesteś draniem, ale też dzieckiem! – zawołała i zaśmiała się pod nosem.
-A ty przyznajesz się do tego, że twoje kudły są wstrętne – wypomniał jej, a kąciki ust dziewczyny powoli spełzły w dół. Po chwili prychnęła.
-I to niby JA wracam do punktu wyjścia? Ty znowu zaczynasz gadać o tych włosach.
-Dobra, mniejsza o to – zniecierpliwił się chłopak i spojrzał na blondynę – Gramy w końcu w to ‘Prawda czy Wyzwanie’? – spytał. Roxy uniosła wysoko brwi i spojrzała pytająco na Toma. Dopiero po chwili przypomniała sobie o tej grze. Odetchnęła ciężko i uniosła wzrok w górę.
-Ok. – mruknęła – Ale bez wyzwania! – dodała szybko widząc, jak chłopak otwiera usta, by coś powiedzieć.
-Ech – westchnął – To ja pierwszy.
-Dziewczyny mają pierwszeństwo – przypomniała mu zielonooka z wrednym uśmieszkiem. Chłopak pokręcił głową z niezadowolenia i pozwolił dziewczynie mówić – A więc...
-Nie zaczyna się zdania od ‘A więc’ – upomniał ją Tom, śmiejąc się.
-Oh, inteligent się znalazł – prychnęła – A WIĘC – zaczęła, akcentując to słowo na złość chłopakowi, który odruchowo się skrzywił – Jaki jest twój ulubiony film?
Tom zamyślił się na chwilę.
-Nie pamiętam tytułu, ale ten z Paris Hilton i Tommy’m Lee – powiedział, po czym uśmiechnął się szeroko, widząc głupkowatą minę Roxy, gdy na myśl przyszły jej tzw. pornosy. Dziewczyna gwałtownie potrząsnęła głową, jakby chciała wyrzucić to z siebie i spojrzała spode łba na chłopaka, który przyglądał jej się z rozbawieniem.
-Dobra, nie wnikam w szczegóły – mruknęła, wyzywając w głowie Toma od zboczeńców.
-To teraz ja – wtrącił zadowolony chłopak, robiąc krótką pauzę – Ulubiony przedmiot szkolny?
-WF i dodatkowe treningi – prychnęła. Tom uniósł wysoko brwi.
-Treningi nie zaliczają się do przedmiotów szkolnych – powiedział poważnym tomem, na co blondyna zaśmiała się.
-Ech, przecież żartuję. Ulubiony przedmiot...hmm...matma? No, matma – odpowiedziała. Chłopak zrobił zdziwioną minę i spojrzał na zielonooką z politowaniem.
-Matma!? – żachnął i zaśmiał się nerwowo – Kobieto, ty chyba na łeb upadłaś. Kto normalny lubi matmę? – spytał, na co Roxy zgromiła go wzrokiem.
-JA lubię matmę. O ile pamiętam, to Simon i Kate również – warknęła – Coś ci się nie podoba, czy co? Gramy w ‘Prawda czy Wyzwanie’!
-‘Prawdę’ – poprawił ją chłopak.
-Niech ci będzie. Co ja to mówiłam? Aha. Więc gramy w ‘PRAWDĘ’, Kaulitz i zwierzamy się sobie, a TY powinieneś uszanować moje zdanie! – powiedziała wkurzona, widząc rozbawioną minę Toma – I przestań w końcu się ze mnie nabijać!! – krzyknęła, cała czerwona na twarzy – Ja się jakoś nie czepiałam tego, że oglądasz pornole z tą...pindą w roli głównej!!
-Eeej, ona wcale nie jest pindą, Silver – zaprzeczył oburzony.
-Hyh, a twoja laska wie, że takie filmy oglądasz? – spytała z wrednym uśmieszkiem, na co Tom wyszczerzył się i pokiwał twierdząco głową. Roxy chciała coś dodać, ale zaniemówiła. Była pewna, że dredowaty zaprzeczy, ale się myliła, więc postanowiła już nic nie mówić. Skrzywiła się jedynie i splotła ręce na piersi, co spowodowało, że chłopak trochę się od niej odsunął.
-Ale jak można lubić matmę... – narzekał tom, kiwając z niezadowolenia głową i trzymając rękę na czole. Roxy spojrzała na niego wilkiem, ale nie miała już cierpliwości, by kontynuować głupi temat ‘przedmiotów szkolnych’.
-Co najbardziej lubisz robić w wolnym czasie? – spytała szybko, nie patrząc na Toma, tylko przyglądając się z zaciekawieniem plakatowi na szybie, który przedstawiał występy cyrkowe.
-Grać na gitarze – mruknął i oparł się o szybę, zasłaniając blondynie widok. Ta zmrużyła groźnie oczy, ale po chwili zignorowała chłopaka.
-Tylko tyle? – uniosła znacząco jedną brew.
-Noo! – zawył – Przecież pytałaś się o to, CO lubię NAJBARDZIEJ robić w wolnym czasie, a nie JAKIE rzeczy najbardziej lubię robić w wolnym czasie – prychnął. Dziewczyna odpowiedziała krótkie ‘No doobra’ i westchnęła, czekając na kolejne pytanie – A ty CO lubisz NAJBARDZIEJ robić w wolnym czasie?
Roxy zamyśliła się na chwilę. Nie mogła uwierzyć, że zgodziła się grać z Kaulitzem w ‘Prawda czy Wyzwanie’...
-Hakować – mruknęła cicho. Tom zrobił wielkie oczy.
-Hakować? – powtórzył i zamrugał z niedowierzaniem.
-Tak, Kaulitz, HAKOWAĆ – warknęła wyraźnie znudzona tym, że chłopak co chwilę robił zdziwioną minę i zadawał głupie pytania.
-Ej suuuper! – krzyknął uradowany. Po chwili radosna mina przerodziła się w błagalną – Kochanie...
-ŻADNE KOCHANIE! – ryknęła.
-Ok. Kwiatuszku...
-Przestań!
-Cukiereczku...
-Przestań!!
-Krówko-ciągutko...
-PRZESTAŃ!!!
-Och, no dobra. Silver, czy możesz wkraść się do komputera dyrektora? – spytał i zrobił maślane oczka. Roxy podniosła wysoko brwi ze zdziwienia – Chciałbym sobie poprawić oceny – wyszczerzył się, na co blondyna wybuchła histerycznym śmiechem, zsunęła się po szybie na podłogę i zaczęła walić pięścią w podłogę. Tom zamrugał oczami i jęknął błagalnie, po czym sam z nadzieją usiadł obok dziewczyny, która nawet nie zauważyła tego, że ją znowu mocno objął.
-Ploose! – zawył, udając małe dziecko. Roxy nieco się uspokoiła i teraz zaczęła chichotać, ale to nie zniechęciło chłopaka.
-Na dobre oceny, trzeba sobie zapracować, Kaulitz - wyjąkała z trudem, trzymając się za brzuch – MOŻE to zrobię, ale pod jednym warunkiem. NA RAZIE jednym – w oczach Toma pojawiły się małe iskierki – Teraz, kiedy tu przebywamy, przestaniesz mówić do mnie po nazwisku.
-Ej, ty narzekasz, że mówię na ciebie ‘Silver’!? To ja powinienem być tu poszkodowanym – oburzył się i puścił dziewczynę – Ty ANI RAZU nie powiedziałaś do mnie ‘Tom’. Ciągle tylko ‘Kaulitz to, Kaulitz tamto’ – mruknął niezadowolony.
-A co, mam do ciebie Tomuś mówić? – prychnęła – Może jeszcze w obecności Lany!?
-‘Kaulitz, spadaj’, ‘Kaulitz, ty zboczeńcu’, ‘Kaulitz, nie gap mi się na tyłek’... – zaczął ją przedrzeźniać, kiwając głową na boki. Dziewczyna zacisnęła mocno pięści. Dredowaty natomiast wstał z podłogi i podał rękę Roxy, która spojrzała na niego niepewnie. Zatrzymała wzrok na wyciągniętej w jej stronę dłoni i po namyśle chwyciła ją. Tom przyciągnął ją do siebie i pomógł blondynce wstać. Objął ją w talii i lekko przytulił, na co przewróciła oczami, ale nie odepchnęła go. Było jej już wszystko jedno.
-Dobra, od dziś mówimy do siebie po imieniu – mruknął.
-Czyli...mam do ciebie mówić...Tom? – spytała powoli.
-Nie, Franek – prychnął – No tak, TOM. A ja na ciebie Roxy?
-Nie, Fiorella – przedrzeźniała go tak, jak on ją poprzednio, na co chłopak strzelił fochem. Nastała niezręczna cisza.
-Słuchaj, Ka...eee Tom – zaczęła zielonooka – Czy ktoś nas tu znajdzie w ogóle? – spytała – Przecież cała budka oblepiona jest jakimiś plakatami i ogłoszeniami, więc nikt nas nie widzi...
Chłopak tempo gapił się na telefon i myślał nad czymś intensywnie. Usłyszał pytanie dziewczyny, ale nie odpowiedział na nie, tylko nagle odskoczył od niej jak oparzony i zaczął grzebać w kieszeni swoich spodni.
-JAKI ZE MNIE IDIOTA!! – wrzasnął, na co Roxy prychnęła. Tom wyciągnął po chwili swój telefon i pokazał go blondynie, która zrobiła wielkie oczy.
-CZEMU WCZEŚNIEJ MI NIE POWIEDZIAŁEŚ, KAULITZ, ŻE MASZ PRZY SOBIE KOMÓRKĘ!! – wydarła się na niego i zrobiła taki gest, jakby chciała go uderzyć, ale się powstrzymała.
-SILVER, PRZESTAŃ KRZYCZEĆ I DAJ MI SIĘ SKUPIĆ!
-SAM PRZESTAŃ KRZYCZEĆ, JA NIE KRZYCZĘ!
-To po prostu zamilcz! – warknął.
-No tak, nie przeszkadzaj sobie – powiedziała ignorancko - Nie wiedziałam, że tyle skupienia wymaga się na wybraniu odpowiedniego numeru... – Tom spojrzał na nią spode łba i przyłożył telefon do ucha. Ze słuchawki wydobył się skrzeczący i głośny wrzask, na co dredowaty odruchowo podskoczył w miejscu, bo o mało by nie ogłuchł i odsunął urządzenie z dala od siebie.
-TOM, DO CHOLERY JASNEJ! GDZIE TY ŁAZISZ!!?? – Roxy rozpoznała głos Billa. Zaklnęła cicho pod nosem i uderzyła pięścią o szybę – JEST 20:30, A MIAŁEŚ BYĆ O 19:30! WSZYSCY NA CIEBIE CZEKALI!
-Bill...ZAMKNIJ SIĘ! – przerwał mu brat i wziął głęboki wdech – Zatrzasnąłem się w budce telefonicznej – mruknął i spojrzał znacząco na Roxy, która oparła ręce na biodrach. W słuchawce usłyszał głośny i niekontrolowany śmiech – Niedaleko domu Lany. Przyjdź i wyciągnij mnie stąd, bo nie wytrzymię tu kolejnych dwóch godzin z tą...tą...wariatką.
-Że niby JA jestem wariatką!? – odezwała się blondyna i posłała chłopakowi wściekłe spojrzenie.
-O kogo ci chodzi? – spytał po chwili czarnowłosy, już o wiele spokojniej, wciąż chichocząc. Roxy wstrzymała oddech.
-O Silver, a o kogo – prychnął.
-Dobra, będę za jakieś dziesięć minut – powiedział Bill i się rozłączył. Pięknie, teraz to na pewno je nakryją.
‘Będę miała przesrane’
‘Laina mnie zabije’
‘Poproszę mamę, żeby mi jako urodzinowy prezent wykupiła miejsce na cmentarzu’
Takie myśli chodziły jej po głowie. Z zamyśleń jednak wyrwał ją cichy głos Toma.
-Wiesz co, ROXY? – zaczął, akcentując ostatnie słowo – Przynajmniej miałem z ciebie niezły ubaw – powiedział po chwili i wyszczerzył się.
-Słucham? – spytała, mrużąc oczy i za bardzo nie rozumiejąc, co chłopak ma na myśli. Ten tylko się zaśmiał.
-Przez te dwie godziny spędzone tutaj, fajnie było cię obserwować, kiedy się denerwujesz – parsknął, na co zblondyna wyszczerzyła oczy i po chwili jej twarz zaczęła się robić czerwona ze złości. Widząc to, dredowaty zaśmiał się jeszcze głośniej.
-A co niby jest w tym takiego fajnego, Kaulitz, że się denerwuję!? – krzyknęła.
-Tom – poprawił ją.
-TOM – powtórzyła po nim nerwowo.
-Po prostu zabawne jest to, jak łatwo dajesz się sprowokować – uśmiechnął się szeroko. Ich rozmowę przerwało głośne uderzenie w szybę, kilkuminutowe szperanie w zatrzasku, a po chwili odgłos szarpania za klamkę. Słychać było czyjś stłumiony głos i głośne przekleńtwa. Ten ktoś w pewnym momencie tak mocno kopnął w szybę, że ta roztrzaskała się na niewielkie kawałki szkła i sam szarpnął za drzwi. Gdy te ustąpiły, ich oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Bill z młotkiem i scyzorykiem w dłoniach.
-W końcu udało mi się tu dostać – wysapał uradowany i podniósł wzrok – Cześć wam, czy... – przerwał, a uśmiech spełzł mu z twarzy, gdy zobaczył Toma, wciąż obejmującego w talii zdezorientowaną blondynę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 23:54 Temat postu: |
|
|
o kurcze.
nakryją je!
albo i nie...
ale Billi chyba zazdrosny :>
nieprawdaż??
ahh no nakryliby je już, bo bym się pobrechtała <lol2>
hahaha.
dobra to pozdrawiam i czekam na next parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Czwartek 16-02-2006, 23:55 Temat postu: |
|
|
Łooo ZAJEBISTE Jakie teksty tam lecą
Podoba mi sie najbardziej ze wszystkich jak mam być szczera
Pisz dalej nie moge sie doczekać nastepnej czesci
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Demigod
Dołączył: 14 Sty 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 0:38 Temat postu: |
|
|
Heh, wyszła Ci ta część! Te ich dialogi są świetne... No w sumie Bill chyba nie powiniem sie domyślić... Chyba nie jest aż tak pojętny? <lol> Pewnie se pomyśli "co one w nim widzą..."
Pisz, pisz, też się nie mogę doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Crispi_Jones
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łęczna
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 1:14 Temat postu: |
|
|
Świetna scenka, świetny motyw - zawsze marzyłam żeby coś takiego napisać: a tu prosze, Roxy opisujei jest naprawdę gut. No, może chciałabym więcej scenek ekhem 'roziskrzonych' uczuciem .
Bardzo podobają mi się tu dialogi i ten wątek, że oni myślą, że jest jedna a są dwie Ale no nie mogę, nie mogę tego Toma tu. Wkurza mnie, że tak się zdecydować nie może, nie rozumiem go wogóle. Tego jego zachowania. Nie wiem co czuje w końcu do tej Roxy. Nie mam wglądu w sytuację.
Mmm, ale wciągnęło mnie... Czekam na kolejny part z utęsknieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
malineczka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1135
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Night Club 8)
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 6:45 Temat postu: |
|
|
ale sie narobiło!!!! daj kolejna cesc a Bill zazdrosny
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 9:48 Temat postu: |
|
|
HAHA ale sie uśm,iałam<lol2> Dawaj kolejną część!!!! SUPER!!
NAKRYJĄ JE WRESZCVIE <lol> hehe chce zobaczyc reakcje KAULITZÓW lol
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mod-Grecia
TH FC Forum Team
Dołączył: 23 Gru 2005
Posty: 2245
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chełm
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 10:03 Temat postu: |
|
|
Bosh 8 stron worda, myślałam że nigdy tego nie przeczytam
Hmm.. może nie nakryją.. Ale uśmiałam się jak kłócili się w tej budce hehe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jolcia
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 156
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śrem
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 11:26 Temat postu: |
|
|
Ale się porobiło...   
Roxy cudowna część...
Te kłótnie w budce... Dłuuuuugo będę pamiętać ten odcinek
Czekam na CD i mam nadzieję, że szybko dodasz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 12:28 Temat postu: |
|
|
Ja nie mogę...
Biedny Bill pomyslał, że brat mu laske odbija
Roxy pomimo grypy wstałam dziś by zobaczyć
czy dałaś new part
Część cudowna, boska, jeszcze przymiotników mi zabraknie hehe
Czekam na dalszy obrót sprawy,
na reakcje Billa!
Pozdrawiam wszystkich i mykam pod kołderkę, gdzie z nudów grychole coś własnego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lenka
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1799
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 12:40 Temat postu: |
|
|
juhu!! przebrnęłam!! super!! Czekam na kolejną część Roxy!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 13:50 Temat postu: |
|
|
hmm... Kaulitzowie zawsze się w czymś zatrzaskują, zauważyliście? ;D
Roxy... świetna część ( jak zwykle ) !
Mało opisów, ale jak tu opisywać rozmowe w budce ;D
No i ciekawe czy oni je nakryją...
Ale jeśli by tak było, to co opisywałabyś dalej?
Buziaki ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gall Anonim
Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 14:58 Temat postu: |
|
|
Ooo, suuuper. Długie i porządne ;D.
Czekamy na więęęcej ;D.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
martoHa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Płock
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 15:20 Temat postu: |
|
|
"-‘Kaulitz, spadaj’, ‘Kaulitz, ty zboczeńcu’, ‘Kaulitz, nie gap mi się na tyłek’... – zaczął ją przedrzeźniać, kiwając głową na boki." buahahh umieram jak sobie to wyobraże <lol2>
to opowiadanko mi się chyban najbardziej ze wszystkich podoba.
Roxy wymiatasz po prostu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zimny Szept
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 141
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tam gdzie miasto o mnie plotkuje
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 17:07 Temat postu: |
|
|
Ech, a myśłalam, że nadal będą mówić sobie po nazwisku. Bo to :
- Kaulitz idioto!
- Kaulitz, ty zboczeńcu
- Kaulitz, spadaj
- Było rewelacyjne . Kocham to ciągłe mówienie do Toma ,,Kaulitz".
A opowiadanie - cud, miód, orzeszki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Zimny Szept dnia Piątek 17-02-2006, 20:36, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asiunia_85
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Piątek 17-02-2006, 17:14 Temat postu: |
|
|
No tez jestem bardzo ciekawa dalszego rozwoju akcji!! A kiedy mozna sie go spodziewac?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
DiabLess
Dołączył: 12 Sty 2006
Posty: 349
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Los Diabeles
|
Wysłany: Sobota 18-02-2006, 0:12 Temat postu: |
|
|
osiem stron? Roxy, nawet nie zauważyłam kiedy przeczytałam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
OdLoToWa_AgEnTkA
Gość
|
Wysłany: Sobota 18-02-2006, 13:11 Temat postu: |
|
|
nie wiem dlaczego ale nie chcieło mi sie tego czytać! wogóle to już na początku nudnawe było...ale dobrze chociaż że innym sie podoba!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sobota 18-02-2006, 19:16 Temat postu: |
|
|
Jak tO nudnawe?! bylO bOskie!! kiedy mOzemy sie spOdziewac nastepnej czesci, bO te 8 strOn wOrlda tO lda nas zawsze za malO! ) weny zycze ;D ;**
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asiunia_85
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sobota 18-02-2006, 23:12 Temat postu: |
|
|
z poczatku to i mi sie jakos ciezko czytalo ale pozniej tak sie wciagnelam ze nowa czesc czekam niecierpliwie!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 19-02-2006, 14:16 Temat postu: |
|
|
Nowa część będzie chyba jutro...a może jeszcze dziś, jeśli dostane nagłego przypływu weny xPP Bo jak narazie niecałe 1,5 strony w wordzie pisze już chyba 40 minut
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
emcia:p
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 19-02-2006, 16:38 Temat postu: |
|
|
ah jakie to fajne ;d;d ciekawe czy tom zmadrzeje, a roxy bedzie z nim ... ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|