Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

- Wojna Bliźniaków {30} -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 57, 58, 59 ... 100, 101, 102  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 19:35    Temat postu:

kurde..Tajniaczka fajnie masz...
Ech..ja też chcę przeczytac szybciej odicnek..ale sie nie da...
No niech Roxy wygoni tego swojego brata i kolege i sie zlituje nade mną!
Albo niech lepiej odrazu swojego brata udusi..na przyszłośc zawsze będzie miala kompa wolnego:D
hehe...
No niech ten szajbus (czyt. brat) da jej dojść do kompa...niech się zlituje!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 19:41    Temat postu:

ha Roxy już jest na GG:> Więc pewnie niedługo doda.. ja po prostu siedziałam na kompie do 24 i i ma się tą siłę przebicia Wink i musiała mi dac... Ja nie dodam za nia bo ona musi dedukacje dać itp:P i błędy sprawdzić...współczuje Wam:P Ale już niedługo...chyba:> Ha;) Roxy farbuje włosy Laughing Tak jak ja... tyle że mi.. nie wyszłoRazz mam czerwone włosy teraz:P Zobaczymy... Buźka:*

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kainka111




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Magiczna kraina

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 19:53    Temat postu:

jejciu juz sie doczekac nie moge ... Roxi ty włosuj nie farbuj tylko dawaj notke ... pomysl o nas ... o naszym zdrowiu , bo przez to wyczekiwanie to świsiujemy niedługo ... T-M może pokarzesz fotkę ?? napewno aż tak źle nie wyszło Smile czerwnoy też ładny kolor Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:07    Temat postu:

Boże, czytając Wasze komentarze, czułam się, jakbym wyczekiwała na nadejście nowego roku xD Ok, już dodaję 7 stron moich wypocin...
NIE ZABIJAJCIE dlatego, że mało jest o Lainie i Billu! *pada na kolana, składając ręce* Obiecuję, że będzie więcej scenek o nich!
W tej części po prostu chciałam wyjaśnić ten 'wątek łóżkowy' xD Ok, już dodaję.
[jeszcze chamsko się pochwalę, że zafarbowałam włosy Laughing Na tleniony blond...Laughing nie no, tak na poważnie, to na ciemny brąz xP Nie robie z siebie barbie Rolling Eyes ok, już lepiej milczę]
Dedykacja dla wszystkich^^

CZĘŚĆ 23

Wszyscy wpatrywali się w milczeniu w dwie, stojące przed drzwiami postacie. Na twarzy jednej widniał triumfalny uśmiech, a na drugiej – wręcz przeciwnie. Przerażenie, zmieszanie...strach? Niby czego Roxy miała się bać? Przecież to nic takiego, kiedy przed nowopoznanymi ludźmi, znajomymi, czy też rodziną, którą była zszokowana Laina, oraz Ryan, stojący w progu drzwi, taki Tom Kaulitz wygada się, że Roxy dziś rano obudziła się u jego boku. Och, bo kogo by to obchodziło?
Dziewczyna spojrzała na kuzyna, szukając u niego jakiejkolwiek pomocy. Ten ani drgnął. Patrzał na nią z zaskoczeniem i z miną, mówiącą ‘Czy to prawda? Myślałem, że jesteś bardziej odpowiedzialna i nie pójdziesz się pieprzyć z pierwszym, lepszym chłopakiem!’
Pokręciła energicznie głową, jakby chciała dać pozostałym do zrozumienia, że nie chodzi właśnie o to. Moment! Przecież się nie puściła! Tylko przesadziła z alkoholem...Poczuła, że Tom nieco wzmacnia uścisk, tym samym bardziej ją do siebie przyciągając.
-Nie chcę teraz o tym gadać – syknęła, chcąc chwycić jego rękę i pociągnąć w głąb mieszkania, by wyjaśnić tą całą sytuację. Tom jednak objął ją i przytrzymał przy sobie.
-Czemu? – zdziwił się – Moim zdaniem, to też jest odpowiednia chwila – rozejrzał się dookoła, perfidnie wskazując kiwnięciem głowy na zgromadzonych.
-Przestań – szepnęła, widząc, że ponownie chce coś powiedzieć – Przestań!
Chłopak westchnął i delikatnie pogładził dolną część jej pleców, gdzie momentalnie zagościł dreszcz.
-Ty naprawdę nic nie pamiętasz? – zmarszczył brwi. Blondyna pokręciła przecząco głową, chociaż dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że właśnie zaczęły docierać do niej obrazy z imprezy.

-Kaulitz, jesteś skończonym kretynem! – krzyknęła, wymachując rękoma i to w dosyć niebezpieczny sposób. Widząc to, Tom przewrócił oczami i chwycił jedną z nich, mocno zaciskając na niej swoje palce.
-Daj spokój – warknął – Nie twoja sprawa, z kim chodzę i z kim zrywam.
Roxy spojrzała w stronę schodów, po których zbiegła zapłakana Lana. Pierwszy raz w życiu było jej żal tej pustej dziewczyny. Kolejnej zabawki Kaulitza. Gdy jej sylwetka znikła w gęstym tłumie imprezowiczów, chłopak przyciągnął zielonooką do siebie, składając na jej szyi pocałunki – Ale może cię obchodzić to, z kim zamierzam chodzić... – wymruczał, drażniąc oddechem jej skórę.
-Chyba z kim zamierzasz spędzić tę noc – prychnęła, próbując zignorować jego zachowanie, lecz po chwili pożałowała swych słów. Tom coraz to zachłanniej zaczął całować jej ciało, schodząc aż do dekoltu. Był tak blisko niej, że bez problemu wyczuł jej przyśpieszony rytm serca, oraz napięcie mięśni. A ona? Nie miała nawet sił, by go odepchnąć. Znowu poczuła to przeklęte uczucie, które nasilało się z każdym, chociażby najdrobniejszym dotykiem dredowatego, który błądził dłońmi pod jej bluzką. Znowu uległa. Zacisnęła mocno powieki, próbując wmówić sobie, że to się nie dzieje naprawdę. Że tak tylko działa jej wyobraźnia...


-Myślę, że powinniście na osobności sobie to wyjaśnić – odezwała się dotąd milcząca Laina, która skrzyżowała ręce na piersi – Chociaż sama jestem ciekawa, co się stało – spojrzała siostrze głęboko w oczy.
-Nic się nie stało – powiedziała chcąc, by jej ton był jak najbardziej przekonujący. Zauważyła, że Laina ma mieszane uczucia, a wywnioskowała to z jej niepewnej miny. Nie wierzy jej? Siostra, i to w dodatku bliźniaczka, nie wierzy jej!? Oderwała od niej wzrok, czując do blondyny żal, po czym pozwoliła prowadzić się Kaulitzowi z powrotem do domu, zostawiając na dworze pozostałych. Oboje weszli do salonu. Roxy z pomrukiem niezadowolenia zilustrowała pomieszczenie wzrokiem, po czym wydała z siebie zduszony okrzyk na widok swojej porysowanej gitary, której dwie struny były pęknięte. Podbiegła do niej, wybałuszając oczy i delikatnie ją chwytając w obawie, że zaraz się rozkruszy na kawałki.
-Mo...Moja gitara! – jęknęła, unosząc instrument przed siebie i pokazując go Tomowi.
-A wiesz? Nie domyśliłem się – prychnął chłopak, który został obdarowany przez zielonooką złowieszczym spojrzeniem. Ponownie przeniosła wzrok na gitarę. Położyła ją na sofie, gdzie waliło się pełno śmieci i chwyciła odstającą, pękniętą strunę.
-Pięknie – warknęła, odrzucając ją – Lepiej być nie mogło!
Tom roześmiał się głośno i podszedł do Roxy, chwytając ją od tyłu tak, że ponownie nie miała szans na wyrwanie się. Zanurzył twarz w jej blond włosach, wdychając ich świeży zapach i zamknął oczy.
-Nie panikuj – mruknął – Struny się kupi, a gitarę wypoleruje. O co tyle krzyku.
-Może o to, że nie wiem, kto to zrobił? – wykrzywiła usta w grymas – Tak samo, jak to, w jaki sposób ‘poszłam z tobą do łóżka’ – podgryzła nerwowo dolną wargę. W odpowiedzi, dredowaty ponownie się roześmiał i podwinął jej bluzkę. Dziewczyna chciała się odwrócić i odepchnąć go od siebie, lecz nie udało jej się to, bo w mgnieniu oka razem z Tomem znalazła się na sofie, z której instrument swobodnie spadł na podłogę. Jęknęła cicho, gdy chłopak naparł na nią całym ciałem i ucałował w rozpalony policzek, na którym pojawiła się lekka czerwień.
-No proszę, proszę – przejechał palcem po jej podbródku – Roxy Silver się rumieni. Urocze... – zakpił, a jego lewy kącik ust lekko uniósł się w górę. Nachylił się nad nią, przez co zadrżała – Może kiedyś ci zdradzę, co takiego się stało ostatniej nocy – szepnął, przybliżając swoje usta do jej.

-Nie przeszkadzam? – drzwi lekko się uchyliły, a w ich progu stanął wysoki i dobrze zbudowany chłopak, który trzymał w każdej ręce po puszce piwa. Był to Dave – Chyba, że przyszedłem nie w porę... – dodał, uważnie spoglądając na kłócącego się Toma, oraz Roxy. Oboje przerwali swoją rozmowę i spojrzeli na sportowca. Dziewczyna wzruszyła ramionami, a Kaulitz widząc to, gestem zaprosił kolegę do środka. Ten uśmiechnął się szeroko i lekko kopnął drzwi tak, by się uchyliły, oraz ukazały dziesięć innych osób, towarzyszących mu. Wszyscy weszli do środka i usadowili się na miękkim, dywanie. Dave podał Roxy i Tomowi po puszce alkoholu, siadając obok nich
-No to co robimy? – spytał, ocierając dłonie.
-Gramy w pokera – wyszczerzył się Ryan, który właśnie wszedł do pokoju. Wszyscy, prócz blondyny z zapałem przystali na tą propozycję. Czarnowłosy wyjął z kieszeni talię kart i rzucił je w środek koła, które pozostali uformowali. Dosiadł się do nich – W rozbieranego... – uniósł wysoko brwi. Wszyscy wydali z siebie głośny okrzyk zadowolenia i otworzyli swoje puszki, wypijając ich zawartość. Jedynie Roxy siedziała z krzywą miną, wpatrując się w swoje nienaruszone piwo.
-Ja nie gram – oznajmiło, wychodząc z kręgu. Wszyscy spojrzeli na nią ze zdziwieniem – Nie umiem grać w pokera – przewróciła oczami.
-To cię nauczymy – powiedziała wesoło nieznana jej dziewczyna. Pozostali przytaknęli, a Tom wziął kilka kart, tym samym obejmując Roxy od tyłu i rozłożył je przed nią, opierając o jej ramię swój podbródek. Ta wstrzymała oddech.
-Patrz – zaczął – Każdy dostaje po pięć kart. Zwycięża ten, który ma ich największy zestaw. Można mieć od najmniejszego: Parkę, Dwie Parki, Trójkę, Strita, Kolor, Full, Karetę, Pokera i Pokera Królewskiego – wyjaśnił, co chwilę odkładając karty i pokazując ich układ, odpowiednio dobrany do zestawu. Roxy szybko zrozumiała zasady gry i wypuściła z ust powietrze, gdy blondyn się od niej odsunął. Rej, która właśnie się dosiadła, rozdała każdemu po pięć kart. Wszyscy umilkli i wlepili wzrok w swoje zestawy, od czasu do czasu popijając piwo. Po kilku minutach, ciszę przerwał Tom.
-Dobra, wykładamy. Strit – odparł rzucając karty na podłogę.
-Trójka.
-Full.
-Trójka.
-Poker.
-Dwie Parki.
-Strit.
-Kolor.
-Kareta.
Roxy zawyła cicho widząc, że pozostali mają same najwyższe zestawy. Spojrzeli na nią wyczekująco.
-Parka – jęknęła, przeklinając w myślach na Rej, która rozdała jej najgorsze karty. Ta posłała zielonookiej przepraszające spojrzenia. Natomiast na twarzach innych zagościły uśmiechy.
-To jakiego ciuszku chcesz się pozbyć? – Dave klasnął zadowolony w ręce.
-A czy to nie mogło być tak...na próbę? – spytała, błagalnie unosząc w górę dłonie.
-No właśnie? – odezwał się Ryan – Jakoś nie mam ochoty patrzeć, jak moja kuzynka zrzuca z siebie ciuchy – mruknął, niepewnie na nią spoglądając.
-Sam tą grę zaproponowałeś - Tom zacmokał i pokręcił głową, po czym wystawił wskazujący palec, zachęcająco nim poruszając, jakby chciał do siebie przywołać Roxy -Nie ma łatwo, Skarbie – powiedział ze zwycięskim uśmiechem – Zapodaj nam swoje ubranko...


Oparł się na łokciach, które położył po przeciwnych bokach zielonookiej i z satysfakcją jej się przyglądał, gdy ona sama biła się ze swoimi myślami. Wszystko zaczęło jej się przypominać. Każda chwila, każde słowo, każdy drobiazg...
-Już pamiętasz? – spytał Tom, uważnie na nią patrząc – Coś wątpię – stwierdził, nie czekając na jej odpowiedź.
-A jeśli się mylisz? – prychnęła, próbując zignorować jego poczynania. Coraz to śmielej zaczął gładzić przez materiał bluzki, czy też spodni, jej ciało, wyraźnie będąc zadowolony, że Roxy nie protestuje. Bo niby jak miała to robić? Leżał na niej całym ciężarem, całując ją po szyi i mocno trzymając. Praktycznie robiąc to, co mu się żyźnie podoba.
-A jeśli nie? – oblizał wargi, którymi po chwili zaczął muskać jej ucho – Wtedy też mi się nie opierałaś – szepnął. Wyprostował się, chwycił jej nadgarstki i przyciągnął dziewczynę do siebie, co spowodowało, że okrakiem na nim usiadła. Przestraszona jego słowami i gestami, nie umiała nic sensownego powiedzieć, a co dopiero wykonać jakiś ruch.
Halo! Gdzie się podziała ta pyskata Roxy, która zawsze spławiała takich, jak Kaulitz?
‘Weź się w garść, dziewczyno!’
-Powiedz mi, co się stało tamtego wieczora – odezwała się donośnym głosem. Tom zaśmiał się i oparł głowę o jej ramię.
-Dużo rzeczy...i to jakich! – mruknął z figlarnym uśmiechem. Roxy zacisnęła mocniej palce na jego koszuli, marszcząc ją. Spuściła głowę, zastanawiając się, jak przekonać Kaulitza, by w końcu jej to wszystko wyjaśnił.
-Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? – spytała, siląc się na spokojny ton.
-Gdybym to zrobił, to byś wpadła w furię, a może nawet w doła i mnie zabiła – powiedział poważnie, patrząc jej głęboko w oczy. Zmarszczyła brwi. Ten tylko się uśmiechnął i wstał z sofy, ciągnąc blondynę za sobą.
***
-Pięknie! Nie dość, że moja jedna kuzynka się puszcza, to druga bierze prochy! – głos Ryana można było usłyszeć stąd, Oksfordu, aż do Manchesteru. Chodził po kuchni, wymachując dziko rękoma, którymi o mało co nie uderzyłby Rej. Dziewczyna wycofała się i upadła prosto na kolana Georga – Wiem, że od dzieciństwa obie macie miano ‘szajbusek’, ale bez przesady! – krzyknął, wbijając wskazujący palec w ramię Lainy, która w osłupieniu spoglądała to na zielonookiego, to na leżącą na jej drżącej dłoni saszetkę, w której znajdował się biały proszek.
-Ryan – zaczęła – Nie wiem, co Roxy robiła z Tomem. A narkotyki...Ja je tylko podniosłam...
-Jasne i wdychałaś przez nos, ot tak, dla nudy – prychnął, przystając i opierając się o blat stołu.
-Nie prawda! – szybko zaprotestowała – Tylko sprawdzałam! Myślałam, że to jakiś cukier-puder, czy coś podobnego! – powiedziawszy to, rzuciła saszetkę na ziemię, przez co jej zawartość wysypała się. Spojrzała na narkotyki, zaciskając mocno swoje pięści. Czemu jej nie wierzy? Czemu jej nie ufa? Przecież znają się na wylot. Od dzieciństwa...Są rodziną! – Nie wierzysz mi – stwierdziła spokojnie, nie patrząc na kuzyna – Nie wierzysz.
-Jasne, że nie wierzę – powiedział cicho. Słysząc jego słowa, Laina spojrzała po kolei na osoby, znajdujące się w pomieszczeniu, szukając w którejś jakiegokolwiek wsparcia. Nadeszło ono ze strony czarnowłosego chłopaka, który bez słowa wstał, chwycił blondynę za jej przedramię i wyprowadził na korytarz.
-Co tu się do cholery jasnej dzieje? – spytał Bill, opierając Lainę o ścianę i przeszywając ją bystrym, a zarazem podenerwowanym spojrzeniem – Ty coś ukrywasz – zilustrował wzrokiem całą jej twarz, fragment po fragmencie. Nie odpowiedziała, gdyż nie była w stanie. Speszyła się, a jej mięśnie od razu się napięły. Denerwowało ją jego spojrzenie. Był blisko. Aż za bardzo. Czuła zapach jego skóry, co powodowało niemiłą sensację w jej żołądku, oraz suchość w gardle. Poruszyła ustami, by coś powiedzieć, lecz żaden dźwięk nie wydobył się z nich. Dopiero, gdy czarnowłosy puścił ją i oddalił się od niej, Laina wypuściła z ust powietrze i odchrząknęła.
-Niby co mam ukrywać? – odezwała się, lekko zachrypniętym głosem – Nie było mnie tam u góry, więc nie mam pojęcia, czy Tom spał z moją siostrą.
-Nie chodzi tylko o niego – przewrócił oczami i skrzyżował ręce na piersi – Ćpasz?
Te słowa trafiły w nią, niczym strzała, która przebiła na wylot prawą część jej klatki piersiowej. Odruchowo chwyciła się za to miejsce, nie mogąc uwierzyć, dlaczego osoba, której w tym momencie ufała najbardziej, nie chcę jej zrozumieć. Że tym samym rani ją jeszcze bardziej. Dlaczego? Czuła, jak wewnątrz, całe jej ciało wypełnia gorąca fala. Od stóp, aż po czubek głowy, w której momentalnie pojawił się ból. Podeszła do chłopaka, chwyciła jego twarz, kierując ją w swoją stronę i trzymając w mocnym, oraz pewnym uścisku.
-Spójrz na mnie – zażądała, gdy Bill próbował uniknąć wzrokowego kontaktu – Spójrz – powiedziała już łagodniej. Czarnowłosy uległ – Mam opuchnięte oczy i sińce pod nimi? Jestem przymulona? Moje źrenice są rozszerzone? Ledwo trzymam się na nogach? Mam światłowstręt? Jakie jeszcze, do cholery jasnej, widzisz u mnie objawy, że brałam prochy!? – krzyknęła, a jej struny głosowy niebezpiecznie zadrżały. Rozpłakać się, czy nie – oto jest pytanie. Łzy powoli zaczęły się gromadzić pod jej powiekami.
Odepchnęła od siebie chłopaka.
-Najpierw się kłócimy – spojrzała na niego gniewnie – Potem zaprzyjaźniamy. A teraz nie chcesz mi ufać! Więc, co mam z takiej przyjaźni!? Nawet własny kuzyn mi nie wierzy!
-Laina, uspokój się! – Bill podszedł do niej, chwycił jej ramiona i lekko nią potrząsnął – Nie można w coś uwierzyć od razu, kiedy wcześniej widzieliśmy cię w całkiem innej sytuacji – powiedział spokojnie, kciukiem przejeżdżając po jej policzku i zbierając z nich słone łzy, które nieświadomie zaczęły wydobywać się z oczu blondyny – Wierzę ci – Laina nie spodziewała się takiej odpowiedzi z jego strony. A jednak się cieszyła. Cieszyła, że ma przyjaciela.
-Ale Ryan nie – szepnęła, spuszczając wzrok.

Roxy niepewnie rozglądnęła się dookoła, mocniej przyciągając do swojej klatki piersiowej, ugięte nogi, z których za chwilę miała się pozbyć swoich jeansów. Nie zrobi tego. Nie przy tylu ludziach. Nie przy kuzynie. Nie przy Tomie...
-Nie ma mowy – powiedziała przestraszona, jeszcze bardziej obejmując kolana.
Tom spojrzał na nią z rozbawieniem i pogroził palcem.
-A więc, czeka cię wyzwanie – uśmiechnął się. Blondyna przełknęła głośno ślinę, gdy chłopak przybliżył się do niej i dokładnie się jej przyjrzał, kierując swój wzrok od twarzy, aż po pasek spodni – Co by tu dla ciebie wymyślić... – podrapał się po brodzie. Pozostali tak, jak Tom, próbowali wpaść na jakiś pomysł, odnośnie wykonania zadania. Roxy jedynie wpatrywała się w nich, bez przerwy przygryzając swoją dolną wargę. Bała się, co takiego wymyślą. W końcu, chyba tylko ona była tutaj w miarę trzeźwa. No i Tom. Ale jemu to raczej nie można ufać...Reszta kompletnie nie kontaktowała, tylko piła jedno piwo po drugim. Ona spożyła tylko jedno.
-Po pierwsze: przestań się tak denerwować i napij się – powiedział starszy Kaulitz, obejmując ją ramieniem, przez co dostała jeszcze większych drgawek i podsunął pod jej usta puszkę z alkoholem. Bez słowa odtrąciła ją i wstała.
-Idę do toalety – oznajmiła, chcąc jak najszybciej opuścić ten przeklęty pokój, w którym aż roiło się od pijanych nastolatków. Gdy podeszłą do drzwi, drogę ucieczki odciął jej własny kuzyn, który z uśmiechem oparł się o ich framugę. Czuć było od niego alkoholem.
-Jakoś wytrzymasz – mruknął niewyraźnie, podając jej swoją puszkę. Roxy ze zrezygnowaniem chwyciła ją, po czym wypiła jej zawartość. Potrząsnęła lekko głową, chcąc, by obraz, który nieco zamazał się przed jej oczami, powrócił do dawnego stanu. Niestety, dywan wciąż przybierał rozmaitych kształtów, a jej równowaga stawała się coraz słabsza. Zarzuciła ręce na szyję czarnowłosego, by nie upaść, a ten posadził ją z powrotem obok Toma.
-Niech po prostu wypije dwa browary i już – zaproponował bez entuzjazmu dredowaty. Spojrzał na dziewczynę, której głowa zaczęła spoczywać na jego klatce piersiowej. Pozostali przytaknęli. Dave podał Roxy puszki, a Rej niedbale zaczęła tasować karty, których rozdała każdemu po dziesięć, nie orientując się w zasadach gry, gdyż była pijana. Blondyna bez chwili zastanowienia spożyła piwo i zamknęła oczy, gdy wszystko wokół zaczęło szumieć i wirować.
-Ma ktoś coś mocniejszego? – wybełkotała Buffy, która niedawno dołączyła do gry i z nudów napełniała piwem prezerwatywę, którą dał jej jeden ze sportowców. Ryan przytaknął i wcisnął rękę do kieszeni spodni, wyjmując z niej przezroczystą saszetkę.
-Ja mam – odparł, spoglądając niewyraźnie na brązowowłosą cheerleaderkę – Nie pamiętam, kto mi dał...ale wziąłem. Łap, piękna – powiedział i rzucił narkotyki w stronę zadowolonej dziewczyny.


-Powiedz! – krzyknęła Roxy, szarpiąc się z blondynem. Ten przewrócił oczami i zwinnie chwycił jej nadgarstki, by czasem nie podbiła mu oka – Co tam się działo! – energicznie poruszyła rękoma, by mu się wyrwać, lecz bezskutecznie. Zrezygnowana i bliska płaczu, bezwładnie opadła na Toma, który szybko ją objął. Cicho załkała. On stał bezczynnie, oplatając rękami jej talię i patrząc w jeden punkt, znajdujący się w salonie, a dokładniej w kominku, w którym czerwone iskierki wesoło tańczyły, promieniując mocną czerwienią. Źle robił, igrając jej uczuciami. I doskonale o tym wiedział. Pierwszy raz zdał sobie z tego sprawę, że...że ją najnormalniej na świecie rani. I co z tego będzie miał? Satysfakcję. A ona? Nic, prócz cierpienia i ciągłego obwiniania siebie, że mu uległa.
Głupek!
Idiota!
‘Człowieku, co ty wyrabiasz!’
No właśnie, co on najlepszego robi?
‘Ranisz ją! Wykorzystujesz! Poniżasz! Ale...nie do końca...’
Przeklnął w myślach, gdy przypomniał sobie to, jak traktował inne dziewczyny. Chociażby Lanę. Co w niej widział? Co ona takiego w sobie miała, że się nią zainteresował? Zgrabną dupę i chęć do pieprzenia się. Tylko tyle. W środku była pusta. Pusta, jak porcelanowa laleczka. Praktycznie każda taka była i to bez wyjątków! Aż pewnego czasu trafił na przeklętą Silver, która okazała się być nietykalną feministką.
Brawo, panie Kaulitz! Udało ci się doprowadzić tą niczego nieświadomą dziewczynę do płaczu! Po prostu, możesz być z siebie dumny! Kolejna wygrana – i kolejna do kolekcji. Wystarczy jeszcze tylko całus. Jedno, niewinne muśnięcie warg, które tyle może zmienić...

-Połóż się – powiedział, podtrzymując głowę dziewczyny i delikatnie kładąc ją na miękkich poduszkach. Odgarnął z jej twarzy jasny kosmyk włosów i rozejrzał się po ciemnym pomieszczeniu, w którym jedynym światłem był teraz blask srebrnego księżyca. Z politowaniem spojrzał na imprezowiczów, którzy spali na ziemi w dziwnych pozycjach. Rej, która nagle gwałtownie się podniosła, z krzykiem uderzyła o podłogę szklaną butelką, którą ściskała w dłoni, a ona sama skruszyła się na drobne, przezroczyste kawałki. Jej reakcja jednak nie zbudziła pozostałych.
-To tylko sen - wybełkotała i ponownie zasnęła. Tom zaśmiał się pod nosem i zilustrował wzrokiem Roxy, która przyglądała mu się z pół przymkniętych powiek.
-Co to było? – spytała cicho.
-E...Rej – odparł chłopak, opierając się łokciem o leżące obok poduszki, nie odrywając wzroku od blondyny. Roxy odwróciła głowę w jego stronę i nieświadomie pogładziła dłonią jego policzek. Jej reakcja zaskoczyła Toma. Czyżby buntownicza Roxy miała w sobie odrobinę uczuć, którymi mogłaby go darzyć? Śmieszne...A może i nie? Może naprawdę taka nie jest? Może jednak oczekuje od niego czegoś więcej?
Tom przybliżył się do niej i swoimi wargami delikatnie musnął jej czoło, potem nos...Zawahał się, gdy natrafił na usta.
‘Jeszcze nie teraz...’
Ominął je i zaczął składać pocałunki na jej podbródku, jednocześnie lekko unosząc go w górę, by później mieć dostęp do szyi. Dziewczyna nie sprzeciwiała się – wręcz przeciwnie. Była pijana, nie kontaktowała...Lecz coś wewnątrz niej mówiło, żeby dała Tomowi małą szansę. Przejechała dłońmi po jej koszuli, natrafiając na spodnie. Podciągnęła nieco materiał i położyła swoją zimną dłoń na jego rozgrzanych plecach, na których pojawiły się drobne kropelki potu. Chłopak zamruczał z zadowolenia i zachłannie zaczął całować jej dekolt, kiedy to Roxy rozłożyła na boki ręce, by dredowaty miał do niego pełny dostęp. Teraz już nic się nie liczyło. Zero stresu. Zero obaw. Zero ograniczeń...
Wydała z siebie ciche westchnięcie, gdy Tom zaczął gładzić jej talię, przesuwając dłonie coraz to niżej, aż do wewnętrznej strony ud. Swoją wolną ręką zaczęła drażnić jego kark, po czym uśmiechnęła się lekko, gdy poczuła, jak przez ciało gitarzysty przechodzi mały dreszczyk. Chłopak przeniósł swoje wargi na jej policzek, na którym pojawił się pierwszy rumieniec, a jego ręce powędrowały w stronę czerwonego paska, znajdującego się w szlufkach od spodni zielonookiej. Bez problemu odpiął zapięcie. Ich oddechy z każdym najmniejszym dotykiem, stawały się coraz to płytsze, a rumieńce jeszcze bardziej widoczne. Tom z zadowoleniem i po raz ostatni dotknął swoimi wargami policzka dziewczyny, po czym spojrzał na usta dziewczyny. Przyłożył do nich palec i powoli obrysował ich kontury, jednocześnie przybliżając do nich swoje. Były takie pełne, miękkie...Musi mu się udać. Musi! Jedyna taka okazja. Następna może nie nadejść...Wiedział, jak bardzo Roxy starała się uniknąć tego pocałunku. A teraz proszę – bez problemu i bez sprzeciwu może zasmakować jej ust, które właśnie uformowały się w słodki uśmiech. Nie może dłużej na nie patrzeć. Nie może! To pragnienie staje się coraz silniejsze!
Przybliżył do nich swoje usta tak, że czuł na swojej twarzy ciepły i przyspieszony oddech blondyny.
‘Hola, hola! A ona tego chce?’
Jego oczy rozszerzyły się i niepewnie spojrzał nimi po raz kolejny na Roxy. Tyle trudu włożyła, by nie dać się pocałować. Teraz wydaje się, że chce tego. Nie! To nie prawda! Przecież ona jest pijana...Zresztą i tak nic nie będzie pamiętała.
‘Nie rań jej, nie rań...’
Tom pokręcił głową na boki, jakby chciał zaprzeczyć swojemu gestowi. Oddalił się od zielonookiej. Nie może jej tego zrobić. To by było nie fair! Przecież ona jest niczemu winna...A on? Chciał tylko zaspokoić swoją potrzebę. Tylko tyle. I nic więcej!
O nie, to nie jest usprawiedliwienie, panie Kaulitz.
‘Dobrze zrobiłeś...’
Roxy spojrzała zaskoczona na Toma, który ciężko westchnął i opadł obok na poduszki, po czym objął dziewczynę jedną ręką. Ta przymknęła powieki, lekko się uśmiechając i pozwalając, by jej organizm odpoczął. Zasnęła. Dredowaty przyglądał się jej, delikatnie gładząc dłonią jej odsłonięty brzuch. Gdyby była trzeźwa i dowiedziała się o tym, jak postąpił to...Sam nie wiedział, jak by zareagowała. Lepiej milczeć. Nic nie mówić.
‘Milczeniem niczego nie załatwisz...’
Owszem, załatwi. Przynajmniej będzie miał tą pewność, że go chociażby nie wyśmieje, że stchórzył i jej nie pocałował. Nic nie będzie pamiętała. Nic...


-Do niczego nie doszło – gdy te słowa doszły do uszu Roxy, jej ciało zesztywniało. Odsunęła się nieco od Toma i spojrzała mu prosto w oczy.
-Słucham? – odezwała się po chwili milczenia. Chłopak zacisnął wargi i wypuścił przez nos powietrze.
-Do niczego nie doszło – powtórzył, ale widząc, że blondyna wciąż jest w lekkim szoku, ciągnął dalej – W przeciwieństwie do mnie, nic nie pamiętasz z ostatniej imprezy. Nie masz się czym martwić... – dodał cicho, spuszczając głowę i wlepiając wzrok w czarne sznurówki od swoich butów. Roxy chwyciła jego podbródek i delikatnie podniosła w górę tak, by na nią spojrzał.
-Czyli my nie... – zaczęła.
-Nie – przerwał jej, kręcąc przecząco głową. Nie wiedział, jak zareaguje. Czy wybuchnie złością, jak to zwykle robiła, czy ponownie się rozpłacze. Pogładził ją niepewnie po włosach. Nie odepchnęła go. Z załzawionymi oczami i z lekkim uśmiechem na twarzy, spojrzała na niego. Powoli wyswobodziła się z uścisku Toma i skierowała do drzwi, by wyjść z salonu. W progu zatrzymała się jeszcze na moment, rękę oparła o framugę i powoli się odwróciła.
-Dziękuję – szepnęła, po czym bez żadnych innych i dodatkowych słów, opuściła pomieszczenie, zostawiając w nim pogrążonego w myślach Toma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kainka111




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Magiczna kraina

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:07    Temat postu:

antośka taka izba to by sie przydała ... a z tym przyciskiem to sie ciągle powstrzymuje... ale coraz gorzej mi to idzie Smile daję mu czas na przygotowanie sie do katuszy ^_^
________________________________________________
edit:
Aaaaaaaaaa jest jest Roxi kochana dodała ^_^ mój klawisz F5 to juz Bogu dziękuje bo właśnie miałam sie wziaść za niego ^_^ No to sie biorę do czytania Smile


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kainka111 dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 916
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: pomiędzy rzeczywistością, a wyobraźnią.

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:08    Temat postu:

jest, jutro to przeczytam!
EDIT:
DRUGA!
Część...super!
Chyba najlepsza ze wszystkich...
Ach... <marzy> tylko tochę szkoda że... juz nic...
Aż nie wiem co pisać...
Chyba, ze to dzieło coraz bardziej i bardziej jest lepsze...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Free dnia Wtorek 25-04-2006, 12:40, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MagdalenQa




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 95
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam gdzie każdy Tworzy sobie świat..

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:09    Temat postu:

TRZECIA !
Eh... no część spoko...
W Tomie nareszcie odezwał się jakiś rozsądek... Very Happy
Bardzooo mi się podobało.. xD
FENOMENALNE... Smile
buSSiaki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MagdalenQa dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:27, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
..::DaRiA::..




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 652
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z daleka....

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:11    Temat postu:

O rety, rety, rety, rety, rety....
No ileż mozna czekać, moje biedne oczęta z utęsknieniem wyczekują kolejnych literek wystukanych przez Ciebie!! Roxy litości, ty najnormalniej w świecie się nad nami znęcasz.... Wklejaj!! ;]


Najnormalniej w świecie jest!! Przerywam naukę i czytam;]

Kocham Cie za takiego Toma, jestem wdzięczna, ze w końcu ma uczucia, że w końcu zauważył ze są inni ludzie i uczucia innych niż jego! Takiego Toma w opowiadaniach uwielbiam.... (ale nie pytajcie dlaczego, tak już mam)

I trzeba przyznać, ze to jedna z najlepszych części!
Jeszcze do tego przyjaźń Billa i Lainy!!
Aż miło się czyta!!

B-R-A-W-O!!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ..::DaRiA::.. dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:54, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:11    Temat postu:

boss 23 Shocked ide czytac xD
Edit
rozpieszczasz nas Very Happy
"Ich oddechy z każdym najmniejszym dotykiem, stawały się coraz to płytsze, a rumieńce jeszcze bardziej widoczne. "
to mi sie tak podobalo Rolling Eyes *ugh*
Roxy .. ja ... boskie no po prostu nie ma takiego slowa
w moim slowniku ktore moglo by opisac to opo !
Ah ciesze sie ze ten ta to sie tak skoczylo xD
xD czekam na njuu Bussiakii
PS. Roxy ja mam fioletowe pasemka Rolling Eyes ostatnio robilam i wygladam jak pol d*pu za krzaka xD Shocked


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sick




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 380
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: __potwory wychodzą z szafy !`

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:13    Temat postu:

Pieknie, pięknie ; - ]

Wreszcie jakotakie przesłania Kurde, biedulek z tego Toma. Taaak, nie walczy, walczy. Uczuć nie da się okiełznać ;*

Mła Czekam na pewną scenkę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martoHa




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 781
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:21    Temat postu:

no Roxy... Roxy moja kochana xD
cóż... no nie wiem co tu napisze Razz
w sumei to takie se to jest... Little thongue man
dobra nie umiem kłamać..
AAA ROXY JUZ NIE MOGE WYRZYMAĆ <lol2>
ledwno co przeczytałam (taaa ledwo ledwo ekhym Razz) tą część a juz chce nową xD
mi jakoś nie przeszkadza że w tej części było dużo Tomusia Rolling Eyes
ach ten Tomuś... sumienie sie w nim odezwało
czekam ! :Razz:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:23    Temat postu:

Ajajaj... Ale mi się podobało Very Happy Co prawda wychodzi z tego telenowela, ale za to jaka fajna Very Happy Chętnie sobie taką poczytam, a nawet, ewentualnie poglądam Very Happy
Pozdrawiam i weny życzę xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chloe dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Hazel
TH FC Forum Team



Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1474
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:29    Temat postu:

Ok, napisze następny post. Cudowne Roxy, naprawde cudowne, napisałabym coś więcej ale jestem po dzisejszym dniu tak wyczerpana, że nie jestem w stanie już nawet mysleć. Jutro wymyslę coś co miałoby ręce i nogi... Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cama




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łobez

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:29    Temat postu:

Chyba 10...
Ah nieważne Razz
Tym postem doprowadziłaś moje zmysły do szaleństwa i gorączki Rolling Eyes
A więc do nieczego nie doszło.. I to nawet lepiej Laughing
Ej Ej czyżby Roxy powoli przkonywała się do naszego gitarzysty? To "dziękuje" było jakieś nie w jej stylu.. Takie inne..
A Laina & Bill Spółka ZOO.. Very Happy Hmm też dobrze..
Czy to aby nie za szybko? Ma być jeszcze 30 odcinków bodajże.. Co oni będą robić? A rutynowe sytuacje nie pasują do Wojny Bliźniaków Rolling Eyes

W każdym razie będę wyczekiwać..


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cama dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:49, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ashleyka




Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 1588
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: ...

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:30    Temat postu:

przeczytałam ale skomnetuje dopiero jutro bo muszę kompa wyłączyć ;/
ee no dobra skusze się na małą uwagę xp :
Roxy jesteś jednym z moich miszczow Mr. Green
jutro zrobię edita i się naprodukuję porządnie o!
pzdro ;d
eedit:
Roxy napisał:

Co tu się do cholery jasnej dzieje? – spytał Bill, opierając Lainę o ścianę i przeszywając ją bystrym, a zarazem podenerwowanym spojrzeniem – Ty coś ukrywasz – zilustrował wzrokiem całą jej twarz, fragment po fragmencie. Nie odpowiedziała, gdyż nie była w stanie. Speszyła się, a jej mięśnie od razu się napięły. Denerwowało ją jego spojrzenie. Był blisko. Aż za bardzo. Czuła zapach jego skóry, co powodowało niemiłą sensację w jej żołądku, oraz suchość w gardle. Poruszyła ustami, by coś powiedzieć, lecz żaden dźwięk nie wydobył się z nich. Dopiero, gdy czarnowłosy puścił ją i oddalił się od niej, Laina wypuściła z ust powietrze i odchrząknęła.
-Niby co mam ukrywać? – odezwała się, lekko zachrypniętym głosem – Nie było mnie tam u góry, więc nie mam pojęcia, czy Tom spał z moją siostrą.
-Nie chodzi tylko o niego – przewrócił oczami i skrzyżował ręce na piersi – Ćpasz?
Te słowa trafiły w nią, niczym strzała, która przebiła na wylot prawą część jej klatki piersiowej. Odruchowo chwyciła się za to miejsce, nie mogąc uwierzyć, dlaczego osoba, której w tym momencie ufała najbardziej, nie chcę jej zrozumieć. Że tym samym rani ją jeszcze bardziej. Dlaczego? Czuła, jak wewnątrz, całe jej ciało wypełnia gorąca fala. Od stóp, aż po czubek głowy, w której momentalnie pojawił się ból. Podeszła do chłopaka, chwyciła jego twarz, kierując ją w swoją stronę i trzymając w mocnym, oraz pewnym uścisku.
-Spójrz na mnie – zażądała, gdy Bill próbował uniknąć wzrokowego kontaktu – Spójrz – powiedziała już łagodniej. Czarnowłosy uległ – Mam opuchnięte oczy i sińce pod nimi? Jestem przymulona? Moje źrenice są rozszerzone? Ledwo trzymam się na nogach? Mam światłowstręt? Jakie jeszcze, do cholery jasnej, widzisz u mnie objawy, że brałam prochy!? – krzyknęła, a jej struny głosowy niebezpiecznie zadrżały. Rozpłakać się, czy nie – oto jest pytanie. Łzy powoli zaczęły się gromadzić pod jej powiekami.
Odepchnęła od siebie chłopaka.
-Najpierw się kłócimy – spojrzała na niego gniewnie – Potem zaprzyjaźniamy. A teraz nie chcesz mi ufać! Więc, co mam z takiej przyjaźni!? Nawet własny kuzyn mi nie wierzy!
-Laina, uspokój się! – Bill podszedł do niej, chwycił jej ramiona i lekko nią potrząsnął – Nie można w coś uwierzyć od razu, kiedy wcześniej widzieliśmy cię w całkiem innej sytuacji – powiedział spokojnie, kciukiem przejeżdżając po jej policzku i zbierając z nich słone łzy, które nieświadomie zaczęły wydobywać się z oczu blondyny – Wierzę ci – Laina nie spodziewała się takiej odpowiedzi z jego strony. A jednak się cieszyła. Cieszyła, że ma przyjaciela.
-Ale Ryan nie – szepnęła, spuszczając wzrok.

mhm fajnie ,że Bill je wierzy. Czy mi się tylko wydaje czy Laina miała...motylki w brzuchu?? Fajnie ,fajnie czyli jej się pan B. podoba jeaa
Mr. Green
Roxy napisał:

-Do niczego nie doszło – gdy te słowa doszły do uszu Roxy, jej ciało zesztywniało. Odsunęła się nieco od Toma i spojrzała mu prosto w oczy.
-Słucham? – odezwała się po chwili milczenia. Chłopak zacisnął wargi i wypuścił przez nos powietrze.
-Do niczego nie doszło – powtórzył, ale widząc, że blondyna wciąż jest w lekkim szoku, ciągnął dalej – W przeciwieństwie do mnie, nic nie pamiętasz z ostatniej imprezy. Nie masz się czym martwić... – dodał cicho, spuszczając głowę i wlepiając wzrok w czarne sznurówki od swoich butów. Roxy chwyciła jego podbródek i delikatnie podniosła w górę tak, by na nią spojrzał.
-Czyli my nie... – zaczęła.
-Nie – przerwał jej, kręcąc przecząco głową. Nie wiedział, jak zareaguje. Czy wybuchnie złością, jak to zwykle robiła, czy ponownie się rozpłacze. Pogładził ją niepewnie po włosach. Nie odepchnęła go. Z załzawionymi oczami i z lekkim uśmiechem na twarzy, spojrzała na niego. Powoli wyswobodziła się z uścisku Toma i skierowała do drzwi, by wyjść z salonu. W progu zatrzymała się jeszcze na moment, rękę oparła o framugę i powoli się odwróciła.
-Dziękuję – szepnęła, po czym bez żadnych innych i dodatkowych słów, opuściła pomieszczenie, zostawiając w nim pogrążonego w myślach Toma.

ahh ten fragment mi się podobał najbardziej... czyli wychodzi na to ,ze Tom nie jest aż taką świnią i zboczonym debilem Very Happy on tez ma uczucia...łał to nowość w tym opowiadaniu heheh Wink może w końcu przestaną się z Roxy kłocić..chociaz z nimi to nigdy nic nie wiadomo Ya winkles
Ja wiem ,ze wymyślisz coś ambitnego i każdego zaskoczy Very Happy
No to czekam na nastepnego parta pozdrawiam i się kłaniam *joł co za rym.. Rolling Eyes *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ashleyka dnia Wtorek 25-04-2006, 14:07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miausha




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Domu Dla Psychicznie Chorych im. Braci Kaulitzów

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:38    Temat postu:

No i genialne, jak zawsze... Troszkę ciężko mi się czytało, bo jednocześnie po drugiej stronie telefonu moja przyjaciółka umiera ze śmiechu, grzebiąc w starych rzeczach, ale... no co ja tu będę trąbić, że to najlepsze opowiadanie na świecie. Aha i ja wolę wątki z Roxy i Tomem (wiem, wiem... alien jestem). WENY żYCZę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:39    Temat postu:

Sliczna notka. Ach, Tom, nie jestes draniem... Super *.*

Ale w nastepnej notce prosimy wiecej L. i B. ^^

A tak w ogole... To mam nadzieje, ze Roxy pomeczy troche jeszcze Toma xP. Albo on ja ;P. Pozdrawiam i gratuluje :).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:41    Temat postu:

motylki? o tak... motylkow mnostwo jak cholera.. xD jak ty to robisz^^ jestes boska:D mraau^^

i wybaczamy ze z laina i billem nie bylo za duzo:D wkoncu dopieor co zostali przyjaciolmi wiec wiesz xD zreszta to co bylo z roxy i tomem wynagradza wszytsko:D mmm:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ALEX-SZAFKA




Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 166
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:45    Temat postu:

Och Bosko! Rxy jak ty to robisz!? Twoje opko nigdy mi się nie znudzi, nigdy...

Wiesz co, mój wójek jest reżyserem. Nakręciłby film z Kaulitzami w rolach głównych, ty tez musiałabys tam być, bo w końcu jesteś autorką scenariusza, ja też musiałbym tam być, bo jestem jego ulubioną siostrzenicą i kto wie co by się stało na tym planie ;D...

Ja to jednak jestem głupia, nie komentujcie mojej wypowiedzi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-channel
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z marzeń

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:46    Temat postu:

Shocked Niesamowite Shocked To znaczy, że Tom ma jednak serce i nie wykorzystał jej? Roxy to jeden z fajniejszych partó podobał mi się bardzo! Oby tak dalej:)

A teraz znów pozostaje tylko czekanie na następną część........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kainka111




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Magiczna kraina

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:47    Temat postu:

Roxi to było boskie ^_^ Szkoda że nie było więcej L i B ... dlaczego przyjaciółmi ??? ja chcę żeby to była miłość , a nie przyjaźń Sad ... i dobrze, że TOm w końcu zrozumiał, że dziewczyny też mają uczucia ... a nie że są tylko" maszyną do lodów" buziaki

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kainka111 dnia Poniedziałek 24-04-2006, 20:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
laurixy




Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 20:50    Temat postu:

Widzę że w starszym Kaulitzie obudziły się jakieś uczucia. Myślałam że jest 'zidiociałym do granic możliwości popdrywaczem', a teraz okazało się że dotarły do niego wyrzuty sumienia. notkę miło się czytało. Mnie osobiście brakuje tej odrobiny pikanterii między Lainą a Billem. tam jest stanowczo za sucho!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SeLeNe




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z NiEbA =]

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 21:07    Temat postu:

Hihihih!! New parcik! new parcik!! letne czytac RazzRazz

EDIT:

ejq... estes niesamowita i tyle!
ejq... moze pozniej kiedys wejde i sie wypowiem, bo dzis nie potrafie... po prostu slicznie!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SeLeNe dnia Poniedziałek 24-04-2006, 22:26, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sanndra




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 21:07    Temat postu:

zajmadafakistyczna czesc!!!!!!!!!!!, normalnie bajeeer xDxDxD ja chce jescze raz!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahinsa




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]

PostWysłany: Poniedziałek 24-04-2006, 21:11    Temat postu:

No, wreszcie. Tylko teraz to ja już musze uciekać. Jutro przeczytam, i skomentuję oczywiście.
Choć skomentować mogłabym już dzisiaj, bez czytania, napisać, że wspaniałe i cudowne. Na pewno takowe jest, ale wolę poczekać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 57, 58, 59 ... 100, 101, 102  Następny
Strona 58 z 102

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin