Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

- Wojna Bliźniaków {30} -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 100, 101, 102  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monia
Gość






PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 19:34    Temat postu:

kocham to opowiadanko!! czemu nie wstawiasz tego na bloga na mylogu?? tam bylo latwiej to przczytac. i ponoć mialas miec tu 12 czesci, a ja widze tylko 11..... ale nie bede narzekac. czekam na nastepna notke
Powrót do góry
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 19:54    Temat postu:

Ech, notka jednak będzie jutro, bo brat ledwo co na kompa mnie puścił, a teraz i tak musze z niego zejść...mam gdzieś już 4,5 strony w wordzie, ale nie dam tego teraz, bo nic się praktycznie przez ten czas ciekawego nie dzieje xP
Monia - na blogu napisałam, że jestem dopiero w trakcie pisania 12 części^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia=))
Gość






PostWysłany: Niedziela 19-02-2006, 21:17    Temat postu:

Zajebiste to jest!!!! Dziewczyno Ty napisz ksiązke bo to jest lepsze niż Potter!!! Pisz następną część!!!! Zajebiste opo, zajebiste!
Powrót do góry
Anka:)
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 9:39    Temat postu:

Ja sie tutaj nie polapie ja nie wiem co gdzie i jak ja tu poprostu nie umiem:(ja nie wytrzymam tamta twoja strona byla najwajniejsza na swiecie a teraz nie mozn a sie polapac kleisz??(znaczy kumasz)trudno stracisz wierną fanke opowiadan pa
Powrót do góry
sanndra
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 11:39    Temat postu:

hey opo zajebiste , czekam na nową część , pzdr for all !!!
Powrót do góry
Anaaaaaa
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 12:46    Temat postu:

Roxy świetne opko brak mi słów kiedy następna część Question Question Question Question Question Niemogę się już doczekać kolejnej części Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
Powrót do góry
ADUŚ




Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: poznań

PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 13:48    Temat postu:

Cześć przywedrowalam tutaj z twojej strony Wink Opo jak zawsze extra!!!! Czekam na kolejna część!! Pozdro

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mała_
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 14:33    Temat postu:

hey superowego masz bloga ..juz nie moge sie doczekac kolejnej czesci...niezle mnie wciagło...twoje opowiadanie strasznie sie wyroznia od innych jest bardziej ciekawsze....interesujace i wogule;d;d;d;d<lol2>;Little thongue manLittle thongue manLittle thongue man
Powrót do góry
MaDziu$ka
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 14:34    Temat postu:

Czekam niecierpliwie na nastepną część. To jest naprawde wciągające. Niegdy w życiu nie przeczytałam lepszego opowiadani!!!!!!!!!!!!!!1
Serio.
Tylko się sprężaj!!!!!!!!!!!
Powrót do góry
no_Odle
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 15:57    Temat postu:

Jejciu opowiadanko jest swietne...na poczatku czytałam je na blogasku....a jak sie dowiedziałam że tu są dalsze odcinki odrazu przeczytałam wszystko Very Happy buxka dla ciebie
p.s myslałam że nie to opo bedzie glupie bo jak moge czytac o tym jacy kaulitzowie to cioty...jak ich tak lubie Smile Ale myliłam sie....TWOJE OPOWIADANKO JEST ZAJEBISTE!!!!! PISZ DLAEJ KOBIETO I NIE PRZESTAWAJ Smile
Powrót do góry
Mimowkaaaa
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 16:11    Temat postu:

Hehehe powiem Ci tylko ze rzadzisz:) Jak zaczynalam czytac, to przyznam - nie podobało mi się. "O nie, kolejne opowiadanie o Kaulitzach szalejących za dziewczynami, które nie zwracają na nich uwagi." Mimo to nawet nie zauważyłam, gdy opowiadanie mnie wciągnęło i przeczytałam wszystkie części jednym tchem:) czekam niecierpliwie na kolejne części. Nie mogę się doczekać.Very Happy Buziaki:*
Powrót do góry
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 16:36    Temat postu:

Chciałabym ją dać jeszcze dzisiaj, ale nie mam pojęcia czy zdążę, bo mama próbuje mnie do nauli zagonić...I tak jutro mam luźne lekcje i nie muszę na nic wkuwać, ale jej nie wytłumaczę tego jak zdążę, to dodam Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sekunda
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 16:37    Temat postu:

Hej, chcę żebyś wiedziała że dalej czytam Twoje opowiadanie:D Bo mi się straaaasznie podoba. Pozdrawiam.
Powrót do góry
Elle
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 17:18    Temat postu:

Twoje opo jest boskie!! Juz od poczatku gdy mialas na mylogy podobalo mi sie!! Jest naprawde super!!
Powrót do góry
Maxime




Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1952
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 18:40    Temat postu:

Juhu jesteś boska Roxy jak będzie kolejna część to normalnie będę happy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 19:11    Temat postu:

Jejku , ja normalnie chyba jestem już on tych opowiadań uzależniona !! Daj szybko tą notkę , bo już się nie mogę doczekać !!
Powrót do góry
Nena
Gość






PostWysłany: Poniedziałek 20-02-2006, 20:45    Temat postu:

Ave roxy! jesteś genialna! Nikt by bie zrobił tego lepiejod Ciebie! Ukłony..Już nie mogę się doczekać kolejenj części! Błaga,...nie trzyamj mnie w takim napięciu! Ty jesteś dla mnie inspiracją..zaraz chba napiszę notkę u siebie! Chociaż już dzisiaj jedną dodałam..hehe..pozdrowienia! I zapraszm na gg tych, co też czytają to opo, i są nim zauroczeni! 7243897
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 10:28    Temat postu:

Dzisiaj mi sie przyśniło Twoje opo! Bez kitu! hahaha..i kto tu jest nienorlalny? No mi się śniła Lana i jej różowy pokój..bosh..to był koszmar! Wszystko taklie sweet i różowe..a ona..taka gruba krowa i ciemnymi włosami..a Tom.hehe..jak zawsze bosssko! 3maj się i pisz tą część! y tu umieramy z ciekawośći1 Bynajmniej ja!
Powrót do góry
~Kama~




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 12:06    Temat postu:

O Roxy wreszcie przeczytałam wszystko i jest naprawde świetne, ja chce już nową część Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mavis




Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy martwych

PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 13:47    Temat postu:

Roxy już nie mogę się doczekać kolejnej części,
kolejnych kłótni, nie porozumień, zwodzeń i gierek:
Toma z Roxy i Billa z Lainą...
To już staje się uzależnieniem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dioda
Gość






PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 14:06    Temat postu:

No boskie to opowiadanie Smile)
Pisz ile wleźe, bo chora jestem to moge poczytać. ;]

;*
Powrót do góry
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 15:07    Temat postu:

Akurat jak zakończenie pisałam, to brat do domu wrócił i musiałam z kompa zejść Grey_Light_Colorz_PDT_46 teraz jest w pracy, więc mam czas do dopisania czegoś i za okolo pół godziny będzie ta nowa część Wink Jeszcze raz sorry!...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
spaG
Gość






PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 16:01    Temat postu:

Roxy, właśnie rządzisz! Tylko daj nową część bo minęła już prawie godzina Prroszę....SmileSmileSmile
Powrót do góry
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 18:14    Temat postu:

Grr...wiem, jestem okropna. Miało być po pół godzinie, ale kumpela do mnie przyszła, a przy niej wogóle na pisaniu nie umiem się skupić Grey_Light_Colorz_PDT_46 Wybaczcie...A teraz w końcu kolejna część xP
Z dedykacją dla Stove (jeszcze raz dziękuję za ten teledysk Rette Mich ;*), Zimnego Szeptu (dobrze odmieniłam?'), martoHy i Mavis.
I oczywiście dla tych, którzy jeszcze to czytają Smile

CZĘŚĆ 12

(...)Ich rozmowę przerwało głośne uderzenie w szybę, kilkuminutowe szperanie w zatrzasku, a po chwili odgłos szarpania za klamkę. Słychać było czyjś stłumiony głos i głośne przekleństwa. Ten ktoś w pewnym momencie tak mocno kopnął w szybę, że ta roztrzaskała się na niewielkie kawałki szkła i sam szarpnął za drzwi. Gdy te ustąpiły, ich oczom ukazał się uśmiechnięty od ucha do ucha Bill z młotkiem i scyzorykiem w dłoniach.
-W końcu udało mi się tu dostać – wysapał uradowany i podniósł wzrok – Cześć wam, czy... – przerwał, a uśmiech spełzł mu z twarzy, gdy zobaczył Toma, wciąż obejmującego w talii zdezorientowaną blondynę.
-Widzę, że się dobrze bawiliście – prychnął czarnowłosy po długim milczeniu i oparł się o framugę drzwi, patrząc na nich znacząco – Może powinienem zostawić was tutaj na kolejne dwie godziny?
Na te słowa, Roxy jak oparzona odskoczyła od dredowatego i pośpiesznie chwyciła swoją torbę, która leżała w rogu budki. Zarzuciła ją na ramię i skierowała się w stronę Billa, wymijając go i nie zaszczyciwszy Toma spojrzeniem.
-Dzięki – burknęła i już chciała odejść, gdy poczuła, jak ktoś chwyta ją za łokieć i odwraca.
-Ok., marne podziękowanie ci wybaczę – mruknął Bill z niezadowolenia – Pamiętaj, że w poniedziałek jest niemiecki. Lepiej poucz się na sprawdzian – wypowiedział to zdanie już z o wiele spokojniejszą miną. Dziewczyna uniosła wysoko brwi ze zdziwienia. Nie dlatego, że zaskoczeniem był dla niej jakiś sprawdzian, tylko sam fakt, że młodszy Kaulitz radzi jej się na niego uczyć. Chciała jak najszybciej znaleźć się w domu, nie pokazując się rodzicom na oczy i opowiedzieć o wszystkim Lainie. Pokiwała delikatnie głową w stronę Billa, rzucając przy tym mordercze spojrzenie jemu bratu, który stał za nim w milczeniu. Czarnowłosy lekko rozluźnił uścisk na ręce dziewczyny, którą ta odsunęła i odwróciła się do bliźniaków tyłem, po czym wolnym krokiem udała się do domu.
Bracia stali i patrzeli za dziewczyną, której sylwetka powoli zaczęła znikać na horyzoncie. Gdy znikła im z oczu, spojrzeli po sobie.
-Dzięki...Dłużej bym z nią chyba nie wytrzymał... –mruknął po chwili Tom
-No cóż, patrząc na twoje nastawienie do dziewczyn, to nie sądzę, że mówisz prawdę – powiedział z ironią Bill, chowając scyzoryk do kieszeni w spodniach i rzucając młotek na trawnik. Tom spojrzał na niego z zaskoczeniem.
-O czym ty mówisz? – spytał zdziwiony, widząc skrzywioną minę brata.
-O nic – odpowiedział sucho i zaczął iść tą ulicą, którą niedawno szła Roxy. Tom od razu do niego dołączył. Spojrzał na brata, po czym parsknął śmiechem.
-Nie mów mi, że chciałbyś być na moim miejscu! – zawołał rozbawiony – I to jeszcze w towarzystwie Silver!
-Nie chodzi o to! – przerwał mu ostro – Po prostu ja tu się męczę, żeby was wydostać z tej cholernej budki, w której się zatrzasnęliście, a wy w tym czasie chyba świetnie się bawiliście, co? Jakie to urocze... – warknął, zatrzymując się i wkładając ręce do kieszeń. Spojrzał wrogo na Toma i ruszył dalej.
-Wcale świetnie się nie bawiliśmy – zaprzeczył szybko i ponownie ruszył za bratem, który, jak się zdawało, starał się go ignorować – Całe dwie godziny zleciały na kłóceniu się i graniu w ‘Trzy Słowa’ i w ‘Prawda czy Wyzwanie’!
-Ooo, jakie jej dałeś wyzwanie? – prychnął i kopnął leżący na chodniku kamień. Tom westchnął głośno. Nie chciał się z nim kłócić, ale coś czuł, że do porozumienia dziś nie dojdą.
-Graliśmy bez ‘wyzwania’ – mruknął i zaczął przyglądać się swoim butom. Bill przyspieszył kroku, gdy znajdowali się już blisko swojego domu. Wbiegł po małych schodkach, wyjął klucze, które wsadził w zamek i dwa razy przekręcił. Wszedł do środka, zostawiając brata przed drzwiami, traktując go jako powietrze, po czym z trzaskiem je zamknął. Tom jeszcze przez chwilę patrzał w miejsce, gdzie jeszcze niedawno znajdował się Bill i westchnął.
-O co mu chodzi? – spytał cicho samego siebie. Odpowiedziała mu cisza. Czy aby na pewno chodziło o te jego poświęcenie? A może to była zazdrość? Ale o co?...O SILVER? O TĄ Silver, która umie do końca zatruć życie osobom, których nienawidzi? A może Roxy lubi Billa? Przecież sama stwierdziła, że całe Tokio Hotel do banda rozpieszczonych i głupich lalusiów, którym w głowie tylko kasa, sława i dziewczyny...Więc czemu miałaby traktować jego brata inaczej, niż jego samego...
Tom nawet nie umiał znaleźć odpowiedzi na te pytania. Usiadł na schodkach przed domem i ściągnął czapkę z głowy, którą zaczął się bawić i oglądać ze wszystkich stron.
Usłyszał odgłos otwierania drzwi.
-Wchodzisz, czy nie? – rozpoznał głos Billa. Bez słowa wstał i spojrzał na brata, który przyglądał mu się obojętnym i zmęczonym wzrokiem. Dredowaty pokręcił lekko z niezadowolenia głową i wyminął czarnowłosego, wchodząc do domu.
***
-Masz szlaban – warknęła pani Silver, gdy Roxy otworzyła drzwi i ledwo co weszła do domu – Dziewczyno, gdzie ty byłaś!? Nawet nie dawałaś oznak życia!
-Laina do mnie dzwoniła, ale bateria w telefonie mi się rozładowała – mruknęła i zaczęła rozwiązywać sznurówki w butach – Potem zadzwoniłam do niej z budki, ale się w niej zatrzasnęłam!
Mama spojrzała na nią wilkiem, po czym parsknęła śmiechem.
-Lepszej wymówki nie mogłaś wymyślić! – zaśmiała się i poszła do kuchni – Szlaban na wychodzenie z domu, oglądanie telewizji i siedzeniu na komputerze. Zabieram ci też gitarę. Na tydzień – rzuciła na koniec, jakby nigdy nic i weszła do pomieszczenia, z którego unosił się przyjemny zapach smażonych frytek. Roxy jęknęła cicho i pobiegła na górę, do swojego pokoju. Otworzyła drzwi i ujrzała Lainę, która siedziała przy biurku nad jakimiś zeszytami. Podeszła do niej i zerknęła na notatki. Niemiecki.
-A właśnie – zaczęła, a siostra podskoczyła na krześle, gdy usłyszała za sobą głos Roxy. Widocznie jej nie zauważyła. Odwróciła się w jej stronę – Mam ci przekazać od Billa, żebyś się pouczyła na poniedziałkowy sprawdzian z niemca – mruknęła i rzuciła torbę na łóżko, z której wyleciał jej strój cheerleaderki. Laina zamrugała ze zdziwienia powiekami.
-Spotkałaś go? – spytała, odrywając wzrok od zeszytu i siadając obok siostry.
-Taa...jego brata też... – powiedziała. Laina spojrzała na nią pytająco – Och, no dobra, opowiem ci co było. Tak naprawdę, to wracałam od Lany nie z perfumem, ale ze starszym Kaulitzem, z którym utkwiłam w pokoju i który chciał mnie zgwałcić. O nic więcej nie pytaj! – dodała szybko, widząc przerażoną minę siostry – Uparł się, że mnie odprowadzi, więc nic na to nie mogłam poradzić. Zadzwoniłaś ty. Po tym, jak rozładowała mi się bateria w telefonie, poszłam do budki i zaczęłyśmy znowu gadać. I wtedy wszedł Kaulitz – skrzywiła się – Kazałam mu wyjść, ale okazało się, że drzwi od budki się zatrzasnęły i odruchowo odłożyłam słuchawkę!...Sprawdziłam i okazało się, że mówi prawdę! No to siedzieliśmy w tej budce, kłóciliśmy się, graliśmy w ‘Trzy Słowa’ i w ‘Prawda czy Wyzwanie’, a raczej w samą ‘Prawdę’, bo co innego, prócz rozmawiania ze sobą, można robić przez dwie godziny w ciasnej budce telefonicznej?...
Laina przerwała jej swoim śmiechem, ale uspokoiła się, gdy Roxy zmierzyła ją groźnym wzrokiem i kontynuowała.
-I wiesz, co się okazało!? – prawie krzyknęła i chwyciła poduszkę leżącą na łóżku – Że ten debil, Kaulitz ma przy sobie telefon!! No to zadzwonił do Billa...który przyszedł z jakimś młotkiem i scyzorykiem. I jakoś głupio zaczął się zachowywać. A potem powiedział o tym niemieckim, żebyś się na niego uczyła. Chyba się nie domyślili, że jest nas dwie, bo nie mówili do mnie po imieniu, tylko ‘Silver’ – zakończyła i rzuciła poduszkę w kąt pokoju, po czym wzięła głęboki oddech. Laina patrzała na nią przez chwilę, a po chwili się odezwała.
-Bill poradził ‘mi’, żebym się pouczyła na sprawdzian z niemieckiego? – spytała tempo, na co Roxy przewróciła oczami, jakby miała do czynienia z siostrą, która nie jest od niej młodsza o jakieś 4 minuty, ale o 10 lat.
-TAK...Ech, dobra. Idę się umyć, a ty się dalej ucz – pogłaskała ją po głowie jak małe dziecko i opuściła pomieszczenie.
***
Poniedziałek.
Laina cała podenerwowana obserwowała Bonnie i resztę kujonów, którzy krążyli niedaleko niej po korytarzu ze wzrokiem wlepionym w zeszyty. A ona siedziała pod ścianą, obok sali z niemieckiego i powtarzała sobie w myślach wszystkie słówka i czasy, których uczył ją młodszy Kaulitz przez ostatnie tygodnie. Co chwilę zerkała do zeszytu i drżącą ręką przewracała jego kartki, mamrocząc coś pod nosem. Przymknęła powieki i westchnęła cicho.
-Nie napiszę tego, nie napiszę – powtarzała sama do siebie i oparła głowę o ścianę. Nagle poczuła, jak ktoś kładzie jej dłonie na kolana.
-Napiszesz, napiszesz – usłyszała po chwili czyjś głos i odruchowo otworzyła oczy. Klękał przed nią Bill, który wpatrywał się uważnie w blondynę z łagodną miną i lekkim uśmiechem. Dziewczyna uniosła wysoko brwi.
-Od kiedy zacząłeś się mną tak przejmować? – prychnęła, starając się, by jej ton zabrzmiał oschle. Czarnowłosy przewrócił oczami i usiadł obok Lainy.
-Skoro już muszę siedzieć godzinami z tobą nad zeszytami, to chcę widzieć wyniki tej pracy – stwierdził obojętnie i zaczął przyglądać się swoim paznokciom – Sam muszę się uczyć na głupi francuski...
-Ten język akurat umiem – palnęła nagle, ale od razu umilkła. Przeszedł lekki dreszcz. Chłopak spojrzał na nią. Zachowywał się dziwnie. Bardzo dziwnie. Zielonooka za to przyłożyła sobie rękę do czoła, sprawdzając, czy jest gorące. Spokojnie mogłaby sobie usmażyć na nim jajko. Po co się odzywała? Dlaczego w ogóle ona mu się zwierza? Właśnie, ZWIERZA SIĘ KAULITZOWI. To jest chore...
Zauważyła, jak Bill chce coś powiedzieć, ale przerwał mu głośny dzwonek, który wzywał na lekcje. Wstał, podając rękę dziewczynie, by jej pomóc. Ona, niewiele myśląc, co robi, chwyciła ją. Gdy stanęła na równych nogach, spojrzała niepewnie na czarnowłosego.
-Powodzenia – mruknął, siląc się na uśmiech i wszedł do klasy. Laina pokręciła głową z niezadowolenia i poszła za chłopakiem. Dosiadła się do Bonnie i wyjęła z torby piórnik.
-A tak przy okazji – zauważyła, jak siedzący przed nimi Bill odwraca się w ich stronę – W sobotę jest impreza u Dave’a. Chce zaprosić jak najwięcej ludzi ze szkoły. Może wpadniesz? – spytał. Sam nie wiedział, dlaczego to robi. Może przez ten ostatni incydent w budce, kiedy Laina, jak mu się zdawało, siedziała w niej dwie godziny z jego bratem? Nawet nie wiedział, co w niej robili. A może Tom kłamał z tymi kłótniami i grami? Może było coś więcej...
Zielonooka natomiast otworzyła szeroko buzię ze zdziwienia. KAULITZ spytał się JEJ, czy pójdzie na imprezę, na której na pewno będzie z bratem. Iść, czy nie iść? Tom na pewno spyta Roxy o to samo...cholera! Ale chwila, ona ma przecież szlaban...
-Chyba tak – odpowiedziała o chwili niepewnie i zaczęła nerwowo grzebać w piórniku, w celu znalezienia długopisu.
***
-Witam – powiedział Tom ze swoim krzywym uśmieszkiem, widząc wchodzącą do
szatni Roxy, która miała właśnie rozpocząć trening.
-Spadaj – warknęła i oparła się o drzwi i patrząc na niego uważnie – Widzisz? Ja przyszłam na trening, a ty możesz sobie już pójść stąd. Wystarczy mi, że musiałam wczoraj z tobą dwie godziny w budce siedzieć...Nie potrzebne mi już twoje towarzystwo – stwierdziła i już chciała wejść do szatni, gdy Tom podszedł do niej i delikatnie przywarł do ściany. Roxy już po raz trzeci poczuła to dziwne i głupie uczucie, które towarzyszyło jej za każdym razem, gdy chłopak to robił. Błagała Boga w myślach, by Kaulitz dał jej spokój. Prośba jednak nie została spełniona.
-Sorry, ale jeśli bym tego nie zrobił, to byś nie chciała ze mną rozmawiać – powiedział. Niemożliwe, Kaulitz przeprasza...Dobre żarty!
-A skąd wiesz, że teraz też chcę z tobą rozmawiać? – spytała i spojrzała na niego znacząco. Chłopak zignorował jej pytanie.
-Dave, ten z drużyny rugby organizuje imprezę w sobotę. Przyjdziesz? – wymruczał i położył dłoń na jej policzku, po czym przejechał po nim kciukiem, aż do dekoltu. Zadziałało. Widząc, że Roxy jest już o wiele mniej wybuchowa, niż poprzednio, odsunął się od niej.
-Nie wiem – mruknęła – No bo...eee, widzisz, mam szlaban na tydzień, więc wątpię – wydukała, wlepiając wzrok w ścianę naprzeciwko. Owszem, chciałaby iść, potańczyć i gdzieś się rozerwać, ale przez ten głupi szlaban nie mogła. Na twarzy Toma pojawił się grymas.
-Ech, szkoda...może uda ci się wymknąć z domu? – dodał z nutką nadziei w głosie. Ta pokręciła przecząco głową, patrząc na niego z politowaniem i szybko weszła do szatni. Chłopak tylko przewrócił oczami i machnął od niechcenia ręką w jej stronę.
***
-My też was kochamy! – krzyknął wyszczerzony Tom i pomachał, śmiejąc się przy tym, w stronę fanek, które stały przed szkołą piszcząc, krzycząc i wyznając miłość bliźniakom, którzy skończyli lekcje i szli do domu. Bill obrócił się za siebie i zaśmiał cicho, widząc tłumy dziewczyn. Jeszcze głośniej parsknął, gdy przeniósł wzrok na Toma, który machał do nich z bananem na twarzy.
-O matko – zachichotał dredowaty – Uwielbiam sławę i dziewczyny... – rozmarzył się i zamknął oczy. Przypomniał sobie o dzisiejszej krótkiej rozmowie z Roxy. Strasznie był ciekawy, jak zareaguje jego brat, jeśli wspomni o blondynie – W sobotę ta impreza...gadałeś może o niej z Silver? – spytał, a w jego tonie można było usłyszeć nutkę ironii. Bill posłał mu głupi uśmieszek.
-A gadałem – powiedział. Tom otworzył oczy i uniósł wysoko brwi, spoglądając na brata.
-I...?
-I co? Powiedziała, że chyba na nią przyjdzie, a czemu pytasz? – wyszczerzył się w jego stronę. Tom zrobił zdziwioną minę, która po chwili przeobraziła się w naburmuszoną i wsadził ręce do kieszeni spodni, spuszczając wzrok.
-Tak się tylko pytam – mruknął znudzonym tonem – Też z nią gadałem. Mówiła coś o szlabanie i że nie może iść.
Bill przyjrzał się mu uważnie. Z jego krzywego wyrazu twarzy wywnioskował, że jest obrażony na cały świat. I to pewnie przez to, że dziewczyna go olała, a sama powiedziała czarnowłosemu, że przyjdzie do Dave’a. Bill zaśmiał się pod nosem. Czyżby odbił bratu dziewczynę? Dobra myśl! A zarazem komiczna...Przecież nie dość, że jej nienawidzi najbardziej z tych wszystkich osób, które miał okazję poznać, to został zmuszony do uczenia tej...tępoty niemieckiego. Więc czy to na pewno jest ‘odbijanie’? I jeszcze ta sytuacja w budce...Miał wrażenie, że Laina stara się unikać Toma.
Uśmiechnął się dumnie sam do siebie, gdy przez głowę przeszła mu ta myśl. Podniósł wzrok, który od dłuższego czasu wlepiał w chodnik, myśląc, że brat wciąż idzie obok niego, ale jego nie było. Bill zatrzymał się i rozglądnął wokół siebie, szukając Toma. Był pewien, że jeszcze przed chwilą tu był! Powtórzył czynność. Niestety nigdzie go nie zauważył.
***
-Jestem! – krzyknęła Roxy, wchodząc do domu. Odpowiedziała jej głucha cisza, co ją lekko zirytowało – Cześć Roxy! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że jesteś już w domu i skończyłaś ten głupi trening! Chodź do kuchni, zrobię ci pyszny obiadek, bo pewnie jesteś zmęczona po ciężkim dniu, kochanie! – zawołała na głos, po czym prychnęła i poszła do pomieszczenia, które wymieniła. Otworzyła lodówkę i wsadziła do niej głowę, szukając czegoś, co nadawało się do zjedzenia.
-Same mięso i szynki – skrzywiła się i sięgnęła po jedną, marną i ostatnią marchewkę. Oskrobała ją, przepłukała w zimnej wodzie i ugryzła kawałek. Wolnym krokiem skierowała się do okna i odsłoniła lekko firankę, głośno przy tym chrupiąc. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Podeszła do nich i od niechcenia je otworzyła. Od razu rozpoznała męskie perfumy, które zaczęły unosić się w pobliżu. Jęknęła cicho i podniosła wzrok.
-Hej Mała – powiedział wyszczerzony Tom, akcentując to ostatnie słowo i patrząc z góry na blondynę. Ta zmrużyła gniewnie oczy.
-Czego? – warknęła i oparła się o framugę drzwi, podnosząc znacząco jedną brew. Zdawało się, że chłopak nie przejął się jej oschłym tonem, tylko uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Mogę wejść? – spytał i nie czekając na odpowiedź, wyminął zielonooką, która otwarła lekko buzię ze zdziwienia. Po chwili ją zamknęła i wzruszyła ramionami. Co jej szkodzi, że Kaulitz przez pięć minut u niej posiedzi? I tak nikogo w domu niema. Mhm, pięć minut, jasne... Zatrzasnęła za sobą drzwi i poszła do kuchni, w której znajdował się już Tom. Stanęła w progu widząc, że dredowaty uważnie się jej przygląda.
-Rozumiem, że wy, pomponiary dbacie o linię, ale bez przesady – powiedział. Roxy zamrugała powiekami ze zdziwienia, nie mając pojęcia, o co mu chodzi – I to ci starcza na cały dzień? – dodał i wskazał na marchewkę, którą blondyna trzymała w dłoni, widząc jej zdezorientowaną minę. Dziewczyna zerknęła na warzywo, po czym demonstracyjnie ugryzła jego kawałek, patrząc z irytacją na chłopaka.
-Jestem wegetarianką – wybełkotała, chrupiąc głośno, co zaczynało chłopaka powoli denerwować. Ona natomiast miała z tego satysfakcję – Chcesz coś do picia? – spytała, gdy przełknęła to, co miała w buzi.
-Nie dzięki – powiedział i z zaciekawieniem zaczął się przyglądać solniczce, jakby była jakąś niesamowitą rzeczą – Nie idziesz umyć ząbków? Może kawałki marcheweczki ci pomiędzy nimi utknęły? – zaśmiał się, przez co Roxy zmierzyła go groźnym wzrokiem.
-A żebyś wiedział, że pójdę – prychnęła i wzięła jeden listek gumy leżący na stole, tuż obok solniczki, którą bawił się Tom – Ale później. Teraz robię jajecznicę. Na pewno nie chcesz? – spytała zniecierpliwiona, wyjmując z szafki patelnię. Pokiwał przecząco głową i uśmiechnął się cwaniacko, nie spuszczając wzroku z dziewczyny. Zaczął obserwować każdy jej ruch. Dlaczego powiedziała Billowi, że pójdzie na tą imprezę, a przy nim się wykręcała? Dlaczego? Może jest wkurzona na niego przez tą sytuację, która zdarzyła się w budce, a jeszcze wcześniej w domu jego dziewczyny? Właśnie, JEGO DZIEWCZYNY. Tej kapryśnej i sztucznej Barbie z ‘silikonowym gównem w klatce piersiowej’, jak to ujęła Roxy. Chłopak potrząsnął głową, chcąc wyrzucić z niej te głupie myśli.
-Wszy masz w dredach, czy co? – prychnęła blondyna, przyglądając się ignorancko Tomowi. Ten nie odpowiedział, a Roxy odwróciła się i zaczęła wbijać jajka na rozgrzaną patelnię – Podaj mi sól – mruknęła, wyciągając rękę w jego stronę i nie odrywając przy tym wzroku od potrawy, którą smażyła. Tom przewrócił oczami. Wstał, trzymając w ręce solniczkę i podszedł od tyłu do dziewczyny. Położył przedmiot na blacie, a po chwili dłonie na talii zielonookiej. Dziewczynę ogarnęła wielka fala gorąca na ciele, gdy znowu poczuła usta chłopaka na swojej szyi. No tak, ZNOWU...Kiedy to się w końcu skończy? Te zaspokajanie przez Toma swoich ‘potrzeb’ i ciągłe wykorzystywanie...Była pewna, że nie ją jedyną potraktował tak, chociażby w ciągu ostatnich dwóch dni. Współczuła Lanie. Pierwszy raz, od kiedy ją poznała, współczuła jej.
Roxy starała się zignorować szaleńcze bicie serca, które uniemożliwiało jej zachowanie ‘trzeźwego umysłu’, a nawet odepchnięcie chłopaka. Zamknęła oczy, gdy Tom rozsunął jej lekko bluzkę z ramion zaczął ją po nich całować. Po chwili niewiele myśląc, co robi, odwróciła się w jego stronę, strącając przy tym patelnię, znajdującą się na piecyku i oparła się o blat. Chłopak wędrował opuszkami palców po jej plecach, biodrach, starając się zejść coraz niżej. Zielonooka niewiele myśląc co robi, zarzuciła mu ręce na szyję, a swoją lekko odchyliła do tyłu, co umożliwiło Tomowi dobranie się do dekoltu. Nienawidziła go...a jednak nie mogła oprzeć się jego pocałunkom. Dlaczego? Sama nie wiedziała. Poczuła ciepły i spokojny oddech chłopaka na swoim policzku, a po chwili przy ustach. Uchyliła lekko oczy, które po chwili wytrzeszczyła, widząc, jak blisko niej znajduje się twarz Toma.
-AŁA! – krzyknęła nagle, a dredowaty szybko od niej odskoczył, zastanawiając się, co zrobił nie tak. Spojrzał zdezorientowany na Roxy – MOJA DŁOŃ! – zawyła głośno, wpatrując się w oparzoną część ciała, a drugą przekręciła kurek, by zgasić gaz. Spojrzała na Toma – Dokończ robienie tej jajecznicy...Ja...ja idę do łazienki – zaczęła się jąkać, ale po chwili przypomniała sobie, jak ją potraktował i zrobiła groźną minę - Nie wychodź stąd, nic nie dotykaj, nie ruszaj się z miejsca i nie szukaj mnie! – krzyknęła pośpiesznie i wybiegła z pomieszczenia. Chłopak westchnął i pokręcił głową, po czym podszedł do piecyka i ponownie zapalił gaz. Położył na nim patelnię, którą Roxy strąciła i pochwycił łyżkę, monotonnie mieszając nią potrawę. A było tak blisko...I tyle okazji, by ją pocałować...Teraz też się jedna natrafiła, a on z niej nie skorzystał.
‘Palant’ zbeształ w myślach samego siebie.
Czemu mu tak zależało na tym głupim pocałunku!? Przecież Roxy to...dziewczyna taka, jak pozostałe. Tylko troszkę bardziej uparta. Tylko troszkę...
-Cholera – warknął, gdy poczuł zapach spalenizny. Spojrzał na ‘jajecznicę’, po czym się skrzywił. Patelnię, wraz z jej zawartością wrzucił niezgrabnie do umywali i sięgnął po czystą. Podszedł do lodówki i zaczął szukać w niej jajek. Spojrzał na drzwi, w których niedawno znikła blondyna i westchnął, demonstrując po chwili krzywy uśmiech – Nie będę się z nią cackał...
***
Roxy wbiegła na górę i ostatkiem sił doszła pod drzwi łazienki, o które z hukiem się oparła.
-Idiotka ze mnie, idiotka... – powtarzała cicho. Znowu mu uległa! Cholera! Znowu! Pewnie Kaulitz ma teraz satysfakcję...
Uderzyła pięścią w drzwi. Jęknęła cicho z bólu, gdy się okazało, że to właśnie ta część ciała, którą ścisła, została akurat oparzona. Bolącą dłoń chwyciła drugą i z grymasem na twarzy tempo zaczęła jej się przyglądać. Dopiero po chwili do jej uszu dobiegł odgłos odkręcanej wody w łazience. Uchyliła lekko drzwi, a po chwili wydała z siebie głośny pisk.
-LAINA!
-ROXY!
-Co ty tu robisz!? – spytała z pretensją zielonooka patrząc na siostrę, która siedziała na brzegu wanny z zieloną maseczką na twarzy.
-A nie widać? – burknęła Laina, wskazując palcem na dziwną maź – Nie miałam pojęcia, że już do domu przyszłaś – powiedziała. Roxy wzruszyła ramionami i podeszła do kranu, wsadzając oparzoną dłoń pod zimną wodę. Gdy wyjęła ją, jej zajęła siostra, która zaczęła zmywać sobie maseczkę, którą jak się okazało, podkradła mamie. Roxy od samego początku była tego pewna, bo Laina nigdy nie wydałaby kasy na takie ‘badziewie’. Wytarła twarz w miękki ręcznik i umalowała rzęsy czarnym tuszem, rzucając go po chwili gdzieś w kąt pomieszczenia.
-Yhm, Kaulitz tu jest – mruknęła Roxy, szukając w apteczce bandaży – A ja przez niego o
mało co ręki nie straciłam – zaśmiała się nerwowo.
‘Bill tu jest?’ zdziwiła się blondyna i nim jej siostra się zorientowała, Lainy już nie było. Dziewczyna zbiegła szybko po schodach ze zdenerwowaniem, które malowało się na jej twarzy i skierowała się do salonu.
-Przecież jest poniedziałek, to po jaką cholerę ten głupek tu przychodzi – mamrotała pod nosem, zaglądając po kolei do każdego z pomieszczeń, przelatując je groźnym wzrokiem. Poczuła zapach smażonej jajecznicy, który dochodził z kuchni. Poszła tam – Bingo! – krzyknęła i znieruchomiała, widząc dredowatego chłopaka z patelnią i łyżką w rękach - Eee...Tom?
Starszy Kaulitz spojrzał na nią.
-Musiałem na nowo ją zrobić, bo się spaliła – powiedział, wskazując na potrawę, którą właśnie mieszał. Laina uniosła wysoko brwi ze zdziwienia. Była pewna, że to Bill, a nie jego brat...No trudno. Niepewnie podeszła do Toma, który przywołał ją śmiałym kiwnięciem głowy. Wzięła od niego łyżkę, oraz patelnię i postawiła ją z powrotem na gazie.
-Roxy... – zaczął powoli chłopak – Chyba ci się przypala...
Laina dopiero po chwili zorientowała się, że mówi do niej i spojrzała na chłopaka wilkiem.
-Nie znasz się – warknęła i powróciła do mieszania mocno ściętej już jajecznicy. Tom podszedł do dziewczyny i wyrwał jej patelnię.
‘Przecież jeszcze pare minut wcześniej radziła sobie lepiej ode mnie...’ zmarszczył brwi ze zdziwienia. Blondyna prychnęła i podeszła do półki, z której wyciągnęła talerze. Rozłożyła je na stole, a Kaulitz położył gorącą patelnię, z której buchał śmierdzący odór na podkładce. Podszedł do szafek zgadując, w której znajdują się sztućce. Otworzył pierwszą lepszą i trafił. Wziął dwie łyżeczki i skierował się w stronę dziewczyny, która nakładała potrawę na talerze.
-Jest okazja – powiedział cicho sam do siebie, po czym rzucił łyżeczki na stół. Złapał Lainę za ramię, gwałtownie ją obrócił w swoją stronę i popchnął na stół. Zdezorientowana dziewczyna poczuła, jak Tom mocno chwyta ją za nadgarstki i przyciska je do blatu stołu, przybliżając się przy tym jeszcze bliżej.
-Co...Co ty robisz? – wyjąkała drżącym głosem, patrząc na niego. Przeraziła się i to nie na żarty, gdy ten uśmiechnął się cwaniacko.
-Spełniam swoją zachciankę – wymruczał i przybliżył swoje usta do ust Lainy i wędrując jedną ręką na jej pośladki, a drugą wsuwając pod bluzkę. Chciała się wyrwać. Nie mogła. Tom trzymał ją w zbyt mocnym uścisku. Ale teraz obawiała się najgorszego...Nagle usłyszeli odgłos otwierających się drzwi i kroki, które zbliżały się do kuchni, czyli w ich stronę. Blondynie serce podeszło gardła, gdy po chwili w progu stanęła szeroko uśmiechnięta pani Silver, której widok przytulającego się do zielonookiej Toma nie zniszczył jednak dobrego humoru.
-O cześć Laina! – powiedziała wesoło – Mogę wiedzieć, jak twój nowy kolega ma na imię? – spojrzała na dwójkę, która nadal tkwiła w mocnym uścisku - A tak w ogóle, to Roxy skończyła już może trening?...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Roxy dnia Wtorek 21-02-2006, 18:31, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-channel
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Lut 2006
Posty: 1640
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z marzeń

PostWysłany: Wtorek 21-02-2006, 18:54    Temat postu:

Roxy boska jestes Shocked co za cudowna wpadka Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 100, 101, 102  Następny
Strona 7 z 102

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin