Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

- Wojna Bliźniaków {30} -
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 100, 101, 102  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:21    Temat postu:

No i wróciłam.
Jestem w.. ee.. lekkim szoku?
Nie sądziłam, że ktoś tu jeszcze zagląda Grey_Light_Colorz_PDT_23 No bo w końcu nowej części nie ma już chyba od dwóch miesięcy, za co JAK NAJMOCNIEJ I Z CAŁEGO SERCA PRZEPRASZAM!!..
MÓWIĘ POWAŻNIE..

Teraz czytam Wasze komentarze i tak głupio mi się robi, że to wszystko zaniedbałam..
Naprawdę przepraszam..
No ale wpadłam na mały pomysł, który mam nadzieję, że Wam przypadnie i zabrałam się do pisania;]
Wcześniej nie mogłam i nie potrafiłam.
A dlaczego? Już wyjaśniam:
a)Nie lubię już TH, przez co coraz to ciężej wychodzą mi opisy i ogólnie części w opowiadaniu [przyznaję się, że ostatnie dwie części pisałam z przymusu xP]
b)nie miałam karty graficznej do kompa
c)ogólnie miałam rozwalonego kompa
d)i mało czasu, bo wykorzystałam wakacje, wychodząc na dwór
e)a na kafejkę mnie nie było stać Laughing xD

Naprawdę Was przepraszam...
Wynagrodzę Wam to dziś nową częścią xP Prawdopodobnie pojawi się ona dziś wieczorem, jak nie wcześniej!
Pozdrawiam serdecznie

Peace.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:30    Temat postu:

Aaaa! Aż trudno mi w to uwierzyć! Szczerze mówiąc moja nadzieja do postu Roksany była niemalże zerowa
No ale jeśli sama tak napisałaś to teraz mogę już z niecierpliwością czekać na dalszy ciąg xD
Och...
To do dzisiaj.
Pozdrwiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 10:37    Temat postu:

Roxy napisał:
No i wróciłam.
Jestem w.. ee.. lekkim szoku?
Nie sądziłam, że ktoś tu jeszcze zagląda Grey_Light_Colorz_PDT_23 No bo w końcu nowej części nie ma już chyba od dwóch miesięcy, za co JAK NAJMOCNIEJ I Z CAŁEGO SERCA PRZEPRASZAM!!..
MÓWIĘ POWAŻNIE..

Teraz czytam Wasze komentarze i tak głupio mi się robi, że to wszystko zaniedbałam..
Naprawdę przepraszam..
No ale wpadłam na mały pomysł, który mam nadzieję, że Wam przypadnie i zabrałam się do pisania;]
Wcześniej nie mogłam i nie potrafiłam.
A dlaczego? Już wyjaśniam:
a)Nie lubię już TH, przez co coraz to ciężej wychodzą mi opisy i ogólnie części w opowiadaniu [przyznaję się, że ostatnie dwie części pisałam z przymusu xP]
b)nie miałam karty graficznej do kompa
c)ogólnie miałam rozwalonego kompa
d)i mało czasu, bo wykorzystałam wakacje, wychodząc na dwór
e)a na kafejkę mnie nie było stać Laughing xD

Naprawdę Was przepraszam...
Wynagrodzę Wam to dziś nową częścią xP Prawdopodobnie pojawi się ona dziś wieczorem, jak nie wcześniej!
Pozdrawiam serdecznie

Peace.


Nosz kurde ja mam nadzieję że dodasz SmileSmile
Życzę cudnej weny SmileSmile
Buźka SmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahinsa




Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zadupie zwane Warszawą ;]

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 12:38    Temat postu:

Eh, a juz myslalam ze porzucilas to opowiadanie! Ale jednak nie Very Happy W takim razie bardzo sie ciesze i czekam na kolejna czesc.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: świat Aniołków xD

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:38    Temat postu:

Jak obiecałam we wcześniejszym komentarzu - tak dodaję.
Rzecz jasna, wieczór to nie jest, ale cóż.. xD
Z dedykacją dla:
wszystkich czytających - jeszcze raz Was przepraszam.
Antosia + Ricziego:lol:, Tajniaka, Roksany, Chloe, Sick - nie pytajcie, dlaczego, bo ja sama tego nie wiem Razz

CZĘŚĆ 29

Ktoś z hukiem wpadł do jej mieszkania.
Tak, to był on!
Potargane, czarne włosy zasłaniały mu pół twarzy, ledwo trzymał się na nogach, a z ust wydobywało się głośne sapanie. Zamknął oczy i zrezygnowany oparł się o ścianę, gdy w tym czasie jego dredowaty brat z hukiem zamykał drzwi. Lekko uchylił powieki i dostrzegł ją. Z grymasem na twarzy wpatrywała się w Toma i słowami przesiąkniętymi sarkazmem dawała mu do zrozumienia, że nie jest tu mile widziany.
Ups, to przecież Roxy, która wybiegła z salonu.
Kolejna pomyłka...
Tuż za nią znalazła się zaciekawiona Laina. Młodszy Kaulitz odetchnął, gdy Tom, wraz z drugą bliźniaczką poszedł do kuchni, lecz zorientował się, że chichoczące cheerleaderki bacznie im się przyglądają. Bez słowa chwycił Lainę za rękę i pociągnął ją do sypialni rodziców. Zamknął drzwi i spojrzał na nią z lekkim strachem, który mieszał się z czułością.
-Chyba widziałem samochód twoich rodziców – Powiedział. Laina szybko podbiegła do parapetu. Wskoczyła na niego i wyjrzała przez okno, by się upewnić, że chłopak ma racje – Czerwony garbus, tak?
-No... – mruknęła niewyraźnie – A gdzie go widziałeś?
-Dwie przecznice dalej na skrzyżowaniu – odparł, podchodząc do niej. Gdy ta nerwowo wyglądała za okno, Bill w tym czasie opuszkami palców delikatnie dotknął jej ramienia. Poczuł ciepło, które biło od jej ciała. Sam nie potrafił opisać tego, co teraz czuł. Wiedział jedynie, że właśnie teraz, właśnie tutaj okazać jej czułość, ponownie otwarcie przyznać się do swych uczuć, przytulić ją...


-Cholera! – krzyknął Tom. Od dłuższego czasu krążył po salonie w swoim domu, łypiąc groźnie na brata, który siedział w bezruchu na czerwonym fotelu i nie zareagował nawet na donośny ton dredowatego. Blondyn podszedł do niego, chwycił za przedramiona i potrząsnął nim – Ile jeszcze będę musiał czekać, aż się w końcu do mnie odezwiesz!?
Bill jedynie odepchnął go od siebie i ponownie przyjął swoją wygodną pozę. Westchnął ciężko i oparł brodę o swą zaciśniętą pięść. Poirytowany Tom machnął na niego ręką.
-Dobra, panie jestem-mega-egoistą-i-cholernym-romantykiem-który-nie-widzi-świata-poza-Silverką – ponownie do niego podszedł i położył dłonie na oparciach fotela – Nigdy więcej nie licz na moją pomoc – warknął, po czym oddalił się od niego i usiadł na taborecie, znajdującym się na końcu pomieszczenia. Pochwycił pilot i włączył telewizor, natomiast Bill ciężko westchnął i zamrugał oczami, jakby chciał powstrzymać łzy, które zaczęły się gromadzić pod jego powiekami.
-One wyjeżdżają – powiedział cicho, beznamiętnie wpatrując się w zawieszony na ścianie obraz. Tom uniósł wysoko brwi i spojrzał zaskoczony na czarnowłosego, który powoli obrócił w jego stronę głowę – One wyjeżdżają, nie rozumiesz?
-No i? – prychnął, lecz widząc smętną minę Billa, wstał i zrezygnowany opuścił ręce, które zaczęły bezwładnie zwisać wzdłuż jego ciała – Bill... Wiem, że chodzi o Lainę. Rozumiem to... Ale wstaw się w mojej sytuacji! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że nie będę już widział jej pyskatej siostry.
-A, co ona ci takiego zrobiła? – czarnowłosy spojrzał na niego z politowaniem – Olała cię i udowodniła przed połową szkoły, że wielki Tom Kaulitz nie potrafił jej przelecieć? To już nie jest w modzie.
Blondyn zawahał się.
-No dobra – odparł po chwili obrażonym tonem – Czy ty naprawdę tego nie rozumiesz? Będzie zero docinek, zero komentarzy, zero upokorzeń, zero durnych treningów i zero bliźniaczek, a raczej jednej, która zwie się Roxy.
-Lainy też nie będzie – wtrącił poirytowany Bill. Tom przewrócił oczami i usiadł na oparciu jego fotela.
-Dlatego nie wierzę w miłość – powiedział w namyśle. Widząc pytające spojrzenie młodszego brata, dodał – Ona nigdy nie jest wieczna. W niej zawsze się coś spieprzy, dlatego cieszę się, że jestem sobą, a nie tobą... Romantykiem, który wierzy, że spotka swoją ‘drugą połówkę’ i spędzi z nią całe swoje życie – mówił – A ja wiem, że tak nie będzie. Za kilkanaście lat przyjdą coraz to większe i ostrzejsze kłótnie, poczujecie do siebie niechęć, albo z jednego dnia na drugi okaże się, że już nigdy się nie zobaczycie. I wszystko pryśnie – Zakończył, patrząc znacząco na Billa, który ponownie przeniósł wzrok na obraz, analizując w myślach słowa Toma.
-Mówisz tak, bo jeszcze nigdy miłości nie zaznałeś – powiedział gorzko.
-Nie – blondyn pokręcił przecząco głową – Mówię tak, bo jestem dobrym obserwatorem. Doskonale wiem, co się wokół mnie dzieje. Widzę te wszystkie parki, które coś do siebie ‘czują’. Jestem z Laną i czuję jedynie zabawę – odparł.
-Znowu jesteście razem? – Czarnowłosy zmarszczył czoło.
-Owszem. I mam z tego niezłe korzyści – powiedział, po czym nachylił się nad Billem – A wiesz, co jeszcze widziałem? – ściszył głos – Ciebie i Lainę, zabawiających się w sypialni jej rodziców...
-Co to ma do rzeczy? – zdziwił się wokalista, na co Tom zacmokał, kiwając głową na boki.
-Oj dużo, braciszku... Zauważyłem, że może i ja nie jestem taki, jak ty, ale... Ty stajesz się taki, jak ja. Widzę, że z Lainą nie traciłeś czasu – zacytował słowa Roxy – Przed wyjazdem doznałeś nagłego pociągu do blondynek? – zaśmiał się i poruszył brwiami, przez co Bill wytrzeszczył na niego oczy.

Zmarszczył brwi, gdy na jej łopatce dostrzegł niewielką, przeciągłą ranę. Korzystając z tego, że Laina jest zajęta szukaniem wzrokiem rodziców i nie zwraca na nic uwagi, powoli przejechał dłonią po jej ramieniu, jednocześnie zsuwając z niego jej czarne ramiączko.
-Co ci się tu stało? – spytał. Blondyna gwałtownie się odwróciła i spojrzała w to samo miejsce, w które on również się wpatrywał.
-A nic takiego – odparła, lekko się uśmiechając – Widocznie jedna z fanek wzięła ze sobą pilniczek i doznałam z nim niemiłego kontaktu – zaśmiała się pod nosem. Bill również to zrobił, po czym przybliżył usta do rany i czule musnął jej skórę. Nie oddalił się, by wciąż móc wdychać jej przyjemny, świeży zapach oraz pozwalając, by jego ciepło przeszło również na niego samego.
-Wiesz, co? – zaczął – Cieszę się, że to wszystko się stało.
-Czemu? – zdziwiła się zielonooka – Miało to wpływ na twoją... ‘karierę’.
-Owszem – kiwnął głową, przyznając jej rację – Ale chyba już nigdy więcej nie zebrałbym się na odwagę w wyznaniu moich uczuć – powiedział cicho i odgarnął z jej policzka niesforny, blond kosmyk włosów. W ostatniej chwili chwycił Lainę, gdy ta, próbując zejść, o mało co by nie spadła, rozbijając sobie głowy o parapet. Szybko oplotła go nogami w pasie, by podtrzymać równowagę.
-Wariatka – roześmiał się Bill. Zielonooka z uśmiechem poczochrała jego czarne włosy.
-Wariatka chciałaby już znaleźć się na nogach – powiedziała, ponownie próbując zejść. Bill jednak przytrzymał ją w miejscu i spojrzał głęboko w oczy. Przeniósł wzrok na jej usta, a jego serce momentalnie zaczęło szybciej bić, chcąc rozerwać mu całą klatkę piersiową.
-Mogę? – spytał niepewnie. Laina powolnym mrugnięciem pozwoliła, by chłopak delikatnie otarł się o jej nabrzmiałe usta, swoimi, tym samym rozpoczynając grę, w której nie liczyły się dla nich żadne reguły. Podgryzł lekko jej dolną wargę, po czym językiem obrysował jej kontury, a potem całe usta. Blondyna w tym czasie położyła dłoń na jego rozpalonym policzku. Przejechała nią w stronę włosów, w które ją zanurzyła, a drugą ułożyła na jego torsie. Nie kontrolowała swoich ruchów tak samo, jak on, gdy zaczął powoli pogłębiać pocałunek. Czując, że wargi Lainy powoli się poruszyły, dając mu do zrozumienia, że dziewczyna pragnie czegoś więcej, przylgnął do niej, lekko zaciskając palce na jej przedramieniu, na którym wciąż zwisało czarne ramiączko od bluzki zielonookiej. Tak bardzo tego pragnął, aż w końcu dopiął swego.
Gdy się od siebie oderwali, chłopak oparł swoje czoło o jej, próbując zaczerpnąć powietrza. Czuł jej szybki oddech na swojej twarzy, który przyprawiał go o dreszcze. Było mu tak przyjemnie.
-All I ever wanted, all I ever needed is here in my arms – zanucił jej cicho do ucha, wciąż starając się powstrzymać lekką zadyszkę.
Trzymał w ramionach swój największy skarb, z którym za wszelką cenę nie chciał się rozstawać. Skarb w postaci dziewczyny, która kompletnie namieszała w jego głowie, powodując tym, że stał się zupełnie innym człowiekiem. Teraz w stu procentach wiedział, co to miłość.
To dzięki Lainie jej doznał.

***
-What a beautiful morning in my life! – wykrzyknęła blondyna tekst piosenki, która wydobywała się ze słuchawek jej mp3-ki. Poczuła na ramieniu mocny uścisk. Była pewna, że jest to Kaulitz, więc wyjęła z uszu słuchawki i wyrwała mu się.
-Silver do mojego gabinetu – usłyszała i energicznie się zatrzymała z miną cierpiącego.
-Czy ja coś przypadkiem powiedziałam? – mruknęła, odwracając się za siebie. Na jej twarzy pojawił się grymas, gdy ręka dyrektora uparcie machała, przywołując do siebie dziewczynę – Eee... Wybaczy pan, ale mój żołądek natarczywie domaga się przygotowanego przez mą matulę twarożku i chlebusia, więc w tempie ekspresowym muszę udać się na stołówkę... – powiedziała niepewnie, cofając się o kilka kroków.
-Myślę, że żołądek wytrzyma, matula się na tobie nie zawiedzie, a twarożek i chlebuś nie sfermentują się po piętnastu minutach – odparł, po czym palcem wskazał na drzwi, na których widniała tabliczka z jego imieniem i nazwiskiem – Do mojego gabinetu – powiedział przez zaciśnięte zęby. Zielonooka wydała z siebie głośny pomruk niezadowolenia, po czym weszła do dobrze jej znanego pomieszczenia ze spuszczoną głową. Dostrzegła w nim stojącą przy oknie panią Stamp, siedzącego na krześle kapitana szkolnej drużyny rugby, oraz szperającą w kubełku na ołówki Lanę.
-Wildson, na miejsce – powiedział dyrektor, siadając za biurkiem.
-Już, momencik! Bransoletka mi tam wpadła i muszę ją wyjąć – potrząsnęła lewą ręką, dając do zrozumienia, że biżuteria wcześniej na niej wisiała - Jak Tom mnie bez niej zobaczy... – mówiła w pośpiechu, co chwilę odgarniając za ucho swoje blond włosy.
-Dostałaś ją od Toma? – zaciekawiła się Roxy, siadając na jednym z krzeseł. Lana nerwowo przytaknęła – A jak wyglądała?
-Taka drewniana – odezwał się sportowiec, krzyżując z nią spojrzenia.
-Oho... Widzę, że twój dzielny Thomas Głupkus Robinson wyskrobał ci ją swoją kostką z gitary na badylu ze swojego ogródka? – zakpiła, przez co chłopak parsknął głośnym śmiechem, a cheerleaderka zmierzyła ją groźnym spojrzeniem.
-Możemy już przejść do konkretów? – spytał ze zrezygnowaniem Bantley.
-Nie! – pisnęła blondyna i tupnęła nogą o ziemię, wciąż szukając w pudełku zguby.
-Lana... – zaczęła Roxy.
-Czego?
-Masz ją na drugim nadgarstku – powiedziała na wydechu, powstrzymując się od śmiechu. Dziewczyna zamrugała tępo powiekami, po czym fuknęła i usiadła na swoim miejscu, pomiędzy sportowcem, a starszą Silver.
-A więc...
-Proszę pana, nie zaczyna się słowa od ‘A więc’... – mruknęła Roxy.
-Wiem, bo wypominasz mi to od początku roku szkolnego! – krzyknął mężczyzna, poprawiając swój garnitur – Jak dobrze wiecie, mecz rugby został przeniesiony na wiosnę. Ale przez dwa tygodnie, od których panienka Silver zdobyła sławę – spojrzał na nią z pogardą – Pogoda jest bardzo ładna. Pod koniec miesiąca ma się polepszyć. Pomimo, że jest już listopad, śnieg prawdopodobnie stopnieje... Nawet słońce się ostatnio pojawiło i zaczęło grzać – zerknął przez okno i uśmiechnął się – Chcę, by odbył się ten mecz. W piątek za tydzień.
Słysząc to, Roxy zaniosła się na głośny śmiech, a razem z nią trener, który właśnie wszedł do gabinetu.
-Pan żartuje?! – parsknął mężczyzna, zdejmując z głowy granatową czapkę z daszkiem, tym samym odsłaniając swoją łysinę – Jest zima!
-Właśnie! – krzyknęła Roxy, parodiując trenera – Pod wpływem zimna na tyłkach cheerleaderek pojawi się masywniejsza ilość tkanki tłuszczowej!
-Silver, przymknij się – warknęła Lana, zaplatając ręce na piersi – Posłuchajmy, co ma do powiedzenia w tej sprawie pani Stamp – uśmiechnęła się słodko w stronę kobiety, która w zamyśleniu żuła w ustach końcówkę gwizdka.
-W zupełności zgadzam się z dyrektorem – wymamrotała.
Bantley klasnął zadowolony w ręce i już otwierał usta, by coś powiedzieć, lecz Roxy go wyprzedziła.
-Chwila, chwila – zaczęła, rozkładając ręce – Przecież nawet nie mamy ukończonego układu.
-No i maskotki drużyny! – wtrącił sportowiec.
-Ciiicho, jest nią moja siostra – syknęła, szturchając go w żebra.
-O to się nie martwcie – powiedział dyrektor i klasnął wesoło w dłonie – Do Anglii zawitał bardzo fajny zespół, by promować swoją nową płytę. Zamiast pokazu cheerleaderek, które będą jedynie dopingowały zawodników, zaprezentują kilka swoich... hitów.
-A nasz szkolny boysband Tokio Hotel nie może tego zrobić? – spytała z sarkazmem Roxy, unosząc ku górze jedną brew, lecz sama była zdziwiona, że znaleziono inny zespół.
-Z żalem muszę stwierdzić, że nie – odparł tym samym tonem, co ona.
-Tak trzymać! – wyszczerzyła się – A co na to wuefiści?
-Zgodzili się bez namysłu. Już wolą się narazić na szaleństwo żeńskiej części szkoły, niż na to, byś swoim głośnym śmiechem i żałosną gadką obróciła podczas meczu całe boisko do góry nogami – odparł z zadziwiającą szczerością. Mattiew, który dotąd z rozbawieniem przyglądał się tej rozmowie, zerwał się z miejsca, chwycił swoją owalną piłkę i energicznie pociągnął Roxy za rękaw, by nie dopuścić do kolejnej awantury.
-Więc... – roześmiał się nerwowo, świerzbiąc ręką brązowe włosy – Myślę, że wszystko już zostało wyjaśnione i możemy iść... – posłał dziewczynie znaczące spojrzenie.
-Och, tak - Lana również wstała, a idąc do wyjścia zaczęła poruszać biodrami, oraz nadgarstkiem, na którym miała bransoletkę, próbując naśladować indyjski tanieć. Roxy w ostatniej chwili ugryzła się w język i powstrzymała śmiech.
-Treningi będą dalej? – spytała, gdy Wildson zatrzasnęła za sobą drzwi, nie obdarowując nikim nawet krótkim ‘do widzenia’.
-Tak – odpowiedziała krótko pani Stamp – O tej samej porze. I z tym samym towarzyszącym ci Kaulitzem.
Roxy jęknęła głośno, krzywiąc się.
-Matt, wasze treningi nie zmieniły się. Codziennie na 7.00, tak jak u dziewczyn – wtrącił drugi wuefista, poprawiając daszek granatowej czapki, który szczelnie osłaniał jego łysinę.
-Tak, proszę pana – mruknął chłopak i razem z Roxy opuścił pomieszczenie. Blondyna poczuła ogromną ulgę, gdy znalazła się z powrotem na szkolnym, hałaśliwym korytarzu. Gabinet dyrektora był jej najbardziej znienawidzonym miejscem, w którym nie potrafiła znieść chociażby pięciu minut.
-Eee... Matt? – zerknęła niepewnie na brązowowłosego kapitana – Czy mógłbyś... – kiwnęła na swoje przedramię, czując skrępowanie, a jednocześnie przypływ gorąca. Nie była przyzwyczajona do takiej ‘bliskości’ z chłopakami, nie wliczając w to Toma, który nigdy nic sobie nie robił z jej ostrzeżeń. A szczególnie z chłopakami, z którymi rozmawiała góra dwa razy w życiu. Jednym z nich był właśnie Matt.
-Aha, sorry – dopiero teraz zorientował się, że wciąż mocno trzyma rękaw Roxy. Uśmiechnął się i schował dłoń do kieszeni spodni, a drugą zaczął podrzucać piłkę. Zielonooka przez chwilę patrzyła na niego – Szkoda, że nie będzie waszego występu.
-Szkoda? – zamrugała powiekami – Od dawna nie cieszyłam się tak bardzo! – ruszyła wzdłuż korytarza, a ku jej przerażeniu, Matt również.
-Jakoś nie widać – ponownie się uśmiechnął, przez co Roxy się speszyła. Czując swoją reakcję, zaklęła cicho pod nosem. Precz z rumieńcami, precz z rumieńcami...
-No, ee... Mam ostatnio dużo kłopotów... – wzruszyła ramionami – Dziwię się, że Bantley pozwolił mi dziś przyjść do szkoły.
-A, no tak. To na ciebie się tak wkurzył ostatnio – roześmiał się, a kąciki jej ust lekko zadrżały. Widać, wiadomości szybko się po szkole roznoszą – Zawieszona, tak?
-Yhy – wyjąkała – Ale to i tak nie ma dużego znaczenia, za niecały miesiąc się wyprowadzam.
W tym samym momencie rozległ się głośny dzwonek.
-Szkoda – westchnął Matt i rzucił idącemu obok koledze piłkę – Ale na mecz przyjdziesz?
-Myślę, że... że tak – wymamrotała – Chyba, że mama dostanie furii, kiedy ponownie stłukę jej kolekcję porcelany i da mi trzymiesięczny szlaban, lub wyśle mnie paczką ekspresową do rodziny – wypaliła i pożałowała, że w porę nie ugryzła się w język, tak jak w gabinecie dyrektora. Matt jednak roześmiał się. Tak, roześmiał, a Roxy od razu ulżyło.
-Do zobaczenia na treningu – rzucił i pobiegł do klasy. Zielonooka stała jeszcze przez chwilę w miejscu, gdy nagle ktoś szturchnął ją w ramię. Skrzywiła się, gdy usłyszała przy uchu ten znienawidzony przez nią głos.
-Silver, co ty tu robisz?
-Stoję, Kaulitz. Stoję... – warknęła.
-No więc, rusz swoje cztery litery bo mamy właśnie matmę – powiedział Tom, wychodząc zza jej pleców i stając przed nią z rękoma włożonymi w kieszenie spodni – I wykorzystaj to, skoro Bantley pozwolił ci przynajmniej dziś wrócić do szk... O Boże... – wymamrotał po chwili, wytrzeszczając na nią oczy – Silver... Ty się rumienisz!
Na potwierdzenie swych słów, dredowaty położył dłoń na jej rozgrzanym policzku, wciąż dziwnie na nią patrząc.
-Co? – spytała Roxy pół przytomnie – Och, spadaj – warknęła, odrzucając na bok jego rękę, a samego Toma szybko od siebie odepchnęła i wyminęła, biegnąc na matmę.
***
Z uśmiechem na twarzy siedziała na pokrytej śniegiem ławce i wpatrywała się w Billa, który biegał po całej okolicy, bawiąc się z dziećmi w bitwę śnieżną. Robił to za każdym razem, gdy oboje przychodzili do parku, który w ostatnim czasie stał się ich ulubionym miejscem pobytu. Z dala od znajomych ze szkoły, nieznośnego rodzeństwa, a nawet dziennikarzy, którzy o dziwo dali im odetchnąć. A gry jakiś się pojawił, to nie było problemu – kulka śnieżna może zdziałać cuda.
Laina roześmiała się głośno, gdy chmara krzyczących dzieci obaliła fortecę czarnowłosego, w postaci góry śniegu, kosza na śmieci i kilku dużych patyków. Chłopak wstał, pozwalając, by chłodny wiatr zaczął tarmosić jego włosy, oraz długi, ciemny szal.
-To nie fair! – krzyknął rozpaczliwie, po czym ponownie upadł na ziemię i zasłonił głowę rękoma, gdy kolejna burza śnieżnych kulek poleciała w jego stronę – Kompania Zbillowana, do mnie! Wzywam wszystkie jednostki! S.O.S! S.O.S! Atak na Małego Dżambodżeta! – krzyczał, dziko wymachując długim badylem. Zza krzaków, drzew, a nawet ławki, na której siedziała blondyna, wybiegła zgraja dzieciaków. Ludzie przechadzający się po parku, przystawali na chwilę, by z rozbawieniem przyjrzeć się tej bitwie.
-Banan! Banan! Rusz się z tej cholernej ławki, żołnierzu! – zawołał Bill.
-Nie ma mowy! – odkrzyknęła ze śmiechem Laina i zaplotła ręce na piersi – I nie jestem żaden ‘Banan’!
Młodszy Kaulitz w mgnieniu oka pojawił się przy niej i nie zważając na protesty, chwycił jej osłoniętą przez rękawiczkę dłoń i zaczął wyciągać na pole bitwy.
-Dobra, sam tego chciałeś – warknęła. Nabrała garść śniegu i wysmarowała nią twarz chłopaka. Ten zachwiał się i upadł na ziemię, a dzieci widząc to, szybko do nich podbiegły. Laina parsknęła śmiechem, lecz uśmiech spełzł jej z twarzy, gdy się okazało, że owa grupka pędzi wprost na nią. Przebiegła przez ośnieżony trawnik i schowała się za drzewem, trzymając jedną śnieżną kulkę.
-Tak! Brać ją! – usłyszała zdyszany głos Billa. Przykucnęła i pobiegła w tej pozycji do krzaków obok. Zagryzła wargę i odsłoniła lekko gałązki, by odnaleźć ‘Małego Dżambodżeta’, ‘Kompanię Zbillowaną’ oraz jej kapitana.
Gdy dzieci krążyły przy drzewie, za którym się wcześniej schowała, wykorzystała okazję i puściła się biegiem w stronę stojącego tyłem Billa. Rzuciła śnieżką w jego głowę. Nim czarnowłosy zdołał się odwrócić, Laina ze śmiechem wskoczyła mu na plecy, wysmarowując śniegiem jego twarz.
-Żołnierzu... ty... zdradziłeś... – wydyszał Bill, kręcąc się wokół własnej osi.
-Nigdy... nie... ufaj... kobiecie... – zawołała zielonooka, próbując złapać oddech. Uczepiła się Billa jeszcze mocniej, a on w tym samym czasie upadł na kolana, pochylając się do przodu. Laina z piskiem przekoziołkowała przez jego plecy i upadła plecami na śnieg. Czarnowłosy, który był tuż na Lainą, podreptał do niej na czworaka, przytrzymał jej nadgarstki i nachylił się nad jej twarzą.
-I co teraz? – uśmiechnął się z triumfem.
-Po prostu dałam ci wygrać – zmrużyła swe intensywnie zielone oczy.
-Taak? – prychnął i lekko szturchnął ją w ramię.
-Taak – oddała mu z pięści w klatkę piersiową. Po chwili pogładziła dłonią jego policzek, a kciukiem przejechała po miękkich ustach, które uformowały się w uśmiech. Chłopak wydał z siebie cichy pomruk zadowolenia, gdy zaczęła błądzić palcami po jego karku. Objęła Billa rękoma za szyję i powoli do siebie przysunęła – Ale skoro chcesz mieć dowód... – wyszeptała. Czarnowłosy już chciał ją pocałować, lecz Laina mocno szarpnęła go za szyję, przez co zrobił fikołka do przodu i wylądował na plecach tuż obok niej. Dziewczyna wgramoliła się na niego i usiadła okrakiem na jego brzuchu.
-Victoria! – zawołała, unosząc triumfalnie ręce do góry.
-Oszukujesz i prowokujesz! – żachnął Bill tonem małego dziecka, udając, że się obraził.
-Jak to kobieta – wystawiła mu język – Już ci mówiłam, że płci piękniej się nie ufa. Sądzisz, że tak łatwo bym się poddała?
Nie odpowiedział. Wpatrywał się w nią orzechowymi tęczówkami, wciąż się uśmiechając.
-Wiesz... Mam wrażenie, że powoli wraca ta Laina, którą poznałem na początku roku szkolnego – stwierdził, przyglądając jej się uważnie. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie, a ona za to ujęła w dłonie jego twarz, na którą co chwilę spadały drobne płatki śniegu.
-To dobrze, czy źle? – spytała, nie kryjąc ciekawości.
-Hmm... – zamyślił się – Wcześniej byłaś nieznośna i durna, jak two... AŁĆ! – krzyknął, łapiąc się za głowę – A to za co?!
-Za głupią gadkę – wyszczerzyła się Laina, formując w dłoniach kolejną pigułę.
-Chciałaś wiedzieć, więc byłem szczery – ściągnął wargi, robiąc minę niewiniątka.
-Wiem, wiem – Laina nachyliła się nad Billem i pocałowała lekko w usta. Chciała się odsunąć, lecz czarnowłosy przytrzymał ją przy sobie. Przechodni, idący białą dróżką, z ciekawością spoglądali na dwie, leżące na śniegu postacie, które zapomniały o Bożym świecie. Nie odczuwały one nawet zimna, gdyż uścisk, w jakim się znaleźli intensywnie rozgrzał ich serca, oraz ciała.
-Właśnie! – zawołała Laina, gwałtownie się odsuwając od Billa, na którego twarzy pojawił się grymas – Co z naszym planem?
-Jakim planem? – zmarszczył brwi, opierając się na łokciach.
-No wiesz... – zielonooka wstała i otrzepała swój ciemnozielony płaszczyk – TYM planem – powiedziała z naciskiem. Bill również wstał i spojrzał na swoją dziewczynę, jak na kosmitkę.
-Ach! – pacnął się w czoło – Chodzi ci o TEN plan! – odparł po chwili. Obszedł ją i strzepał z jej pleców śnieg – Znalazłem w domu zabezpieczenie do roweru. Wiesz... taki a’la u-lock z kłódką na pokrytym czymś łańcuchu... Myślę, że to pomoże.
-Miejmy nadzieję – mruknęła Laina, chwytając rękę Kaulitza – Jeśli nie, to użyjemy siły – zaśmiała się.
-Dobra – wyszczerzył się, po czym delikatnie pocałował ją w czoło – Mamy ustalone. Za godzinę u ciebie, tak? – spytał, na co blondyna kiwnęła głową.
-Mam nadzieję, że plan się powiedzie... – westchnęła, wychodząc razem z Billem z parku.

***
-Ałaaaa! CHOLERA JASNA! – rozległ się głośny wrzask, który wypełnił każdy zakamarek domu. Siedzący w wygodnym fotelu mężczyzna, który czytał gazetę, przeklnął pod nosem, zwinął ją w rulonik i cisnął o podłogę.
-To jakiś dom wariatów! – krzyknął z rozpaczą – Wy, na górze, uspokójcie się w końcu!
-Wybacz tato! – zawołał dziewczęcy głos, należący do Lainy, która obładowana była na nadgarstkach różnokolorowymi gumkami, a we włosach i ustach trzymała spinki – Wybacz, zamyśliłam się... A ty się tak nie wierć i nie krzycz – syknęła do siostry, z którą siedziała w łazience.
-Właśnie mi przyłożyłaś na kilka sekund rozgrzaną lokówkę do szyi, więc jak mam NIE KRZYCZEĆ? – warknęła.
-Nie miej do mnie pretensji, Rox. To TY zaczęłaś się obracać w poszukiwaniu komórki – wypomniała jej Laina.
-Obróciłam się w prawo, a ty mi kręcisz włosy po lewej stronie... Więc, może to JA CELOWO pochyliłam się na LEWO do lokówki!?
-Oj, dobra, dobra – burknęła Laina, wyciągając z buzi wsuwkę. Wzięła kosmyk włosów siostry i upięła go na czubku jej głowy – Ale teraz się nie wierć, bo nigdy nie zdołam skończyć tej fryzury.
-Twoja jest całkiem niezła – wyszczerzyła się Roxy, wpatrując się w lustro na odbicie swojej siostry, której włosy teraz przypominały wielką, dziecinną szopę z powkładanymi w nią spineczkami.
-Jest ona swoim dziełem – uśmiechnęła się Laina. Oblizała usta i w skupieniu zaczęła robić siostrze fale. Przez chwilę obie milczały, lecz ciszę przerwał telefon Roxy, który trzymała w dłoni. Dziewczyna zerwała się z miejsca tak szybko, że Laina z piskiem upuściła lokówkę na kafelki łazienki, o mało co ponownie nie parząc drugiej bliźniaczki.
-Szlag – mruknęła ze zrezygnowaną miną i odłożyła komórkę obok umywalki.
-No pięknie. Znowu bym cię poparzyła – westchnęła Laina, podnosząc lokówkę i owijając na nią kosmyk włosów Roxy. Ona natomiast nie odpowiedziała. Wpatrywała się w lustro z miną, w której szło dostrzec nadzieję, a zarazem zniecierpliwienie.
-Zastanawiam się... – zaczęła młodsza Silver – Co cię nagle ugryzło, żebym poeksperymentowała z twoimi włosami i wybrała ci na jutro jakąś fajną fryzurę? – spytała – No i czemu ciągle gnasz do tego telefonu, gdy ktoś dzwoni, lub przysyła ci smsa?
Roxy podgryzła dolną wargę, unikając w lustrze odbicia swojej siostry, która natarczywie na nią patrzyła. Po chwili wzruszyła ramionami i usadowiła się wygodnie na taborecie.
-Tak jakoś... – mruknęła z obojętną miną. Laina westchnęła i pokręciła na boki głową. Kolejna próba wypytania się jej ‘dlaczego?’, kończyła się tak samo, więc postanowiła sobie dać z tym spokój. Chociaż ciekawość narastała z każdą chwilą, gdy Roxy powtarzała pod nosem co chwilę ‘Zadzwoń, błagam. Zadzwoń...’ i splatała ze sobą dłonie, jakby się modliła.
Laina zdjęła z nadgarstka białą gumkę, wzięła z każdej strony głowy kilka włosów i spięła je od tyłu. Zamyśliła się, po czym lekko je podkręciła.
-Skończone – oznajmiła zadowolona, odkładając lokówkę na podstawkę i podziwiając lekkie fale siedzącej blondyny – I co? Mam ci jutro taką zrobić, czy wolisz te mocniejsze spirale?
Roxy zamrugała powiekami i spojrzała w lustro.
-Jest świetna, dzięki... – powiedziała z uśmiechem, który nagle spełzł jej z twarzy – Czy ja czasem nie wyglądam, jak Lana? – zmarszczyła brwi.
-Gdzie tam – odparła dziewczyna.
-Więc chcę taką – uśmiechnęła się. W tym samym czasie ktoś zadzwonił do drzwi, a Roxy poderwała się z miejsca, przewracając taboret – OTWORZĘ!
-NIE! JA TO ZROBIĘ! – krzyknęła druga blondyna i szybko zeszła po schodach. Przebiegła obok wiszącego na ścianie lustra, zatrzymując się przy nim.
-Cholera, jak ja wyglądam – wytrzeszczyła oczy na swoje odbicie, skupiając wzrok na włosach – Och, trudno – machnęła ręką, po czym otworzyła drzwi.
-Ała, moje oczy! – zawołał dredowaty chłopak na widok Lainy – Silver, coraz bardziej się marnujesz!
-Dzięki za komplement, Tom – warknęła, zapraszając go do środka, oraz jego śmiejącego się brata.
-Chwila... Ty nie jesteś Roxy? – uniósł wysoko brwi.
-Ona nigdy by się do ciebie nie zwróciła po imieniu – stwierdziła, podchodząc do Billa.
-Fakt... – zamyślił się, analizując jej słowa – Billordzie, po co ty mnie tu w ogóle przyprowadziłeś?
Czarnowłosy zdjął buty, mówiąc krótkie ‘Dzień dobry’ do mężczyzny w salonie, po czym spojrzał na brata.
-Bo miałem taki kaprys i bałbym się wieczorem wracać sam – powiedział dziecinnie i razem z Lainą parsknął śmiechem. Tom przewrócił oczami i poszedł na górę, zostawiając ich na parterze. Spojrzeli po sobie.
-Masz to? – spytała zielonooka. Bill wyjął z kieszeni zabezpieczenie od roweru z małą kłódką, a z drugiej srebrny kluczyk, który wręczył dziewczynie – Super...

W tym samym czasie Tom wspiął się na górę i bez skrępowania wszedł do pokoju bliźniaczek.
-Haloo... – zawołał przeciągle – Buraku, gdzie jesteś? Buraku... hehe, dobre... – zarechotał, przypominając sobie intensywne rumieńce na twarzy Roxy. Cieszył się, że teraz będzie miał kolejny pretekst do denerwowania dziewczyny. Wyszedł z pokoju, pogwizdując i skierował się do zamkniętych drzwi od łazienki. Otworzył je i doznał lekkiego zaskoczenia, widząc siedzącą na taborecie blondynkę z dokładnie ułożonymi włosami, które na ogół miała w nieładzie, trzymającą w obu rękach drobną komórkę, mówiąc do niej ostro: ‘Dzwońże!’.
-Silver? – wyjąkał, a dziewczyna gwałtownie podskoczyła i spojrzała na niego – Ty... Twoje... Eee... – zaczął wymawiać pojedyncze wyrazy, zastanawiając się, czy ma rzeczywiście do czynienia z Roxy. Po chwili jednak wybuchnął śmiechem i wskazał palcem na schody – Wiedziałem! Wiedziałem, że Roxy jest TAM! Niezła z niej aktorka, co nie?!
Zielonooka spojrzała na niego z politowaniem.
-Kaulitz, jesteś bardziej porąbany, niż mi się zdawało – powiedziała, kręcąc głową. Chłopak uspokoił się, a mina mu zrzedła. Podszedł do niej i przykucnął przed jej twarzą.
-Kurde, to ty – mruknął po chwili – Czekasz na czyjś telefon, Buraku?
-Tylko nie ‘Burak’ – warknęła, mocniej zaciskając palce na swoim telefonie.
-Oj, chyba nie zaprzeczysz temu, w jakim stanie cię dziś widziałem – uśmiechnął się półgębkiem, przez co przewróciła oczami.
-Nie zarumieniłam się – powiedziała stanowczo – A jeśli tak, to... z pewnością dlatego, że... no... że biegłam! – dodała, starając się, by jej ton głosu stał się jak najbardziej przekonujący.
-Mnie nie okłamiesz – wystawił jej język – Czekałem przed gabinetem na Lanę. Kiedy wyszła, stanęliśmy przy parapecie tak, że cały czas cię widziałem – Roxy wytrzeszczyła na niego oczy – Hmm... Gadałaś z kapitanem szkolnej drużyny rugby. Mattiew, tak?
-Odpuść sobie! – dziewczyna wstała i posłała mu złowieszcze spojrzenie. On również się wyprostował i przybliżył do niej.
-Nie.
-Ale czemu?! – jęknęła.
-Bo sprawia mi frajdę, kiedy się wkurzasz. I... rumienisz – dodał uszczypliwie, odgarniając z jej ramienia włosy. Uniósł brwi, gdy zauważył czerwony ślad na jej szyi – Co to jest?
-Aaa... to jest...
-Malinka! – przerwał jej rozbawiony Tom. Spojrzał na nią i parsknął śmiechem – Malinka!
-Tak... COO!? NIE! – zaprzeczyła szybko.
-Znowu kłamiesz – wystawił jej język – Malinka!
-To nie jest malinka!
-Ty i malinka!? Dobre sobie! Hahaha!
-Odbiło ci!
-Silver ma malinkę, Silver ma malinkę... – zaczął wyśpiewywać.
-To jest poparzenie od lokówki! – krzyczała.
-Silver ma malinkę, Silver ma...
-Widzę, że gołąbki schowały się w łazience – powiedział Bill, który stał na korytarzu, a tuż za nim Laina. Oboje uważnie na nich patrzyli.
Widząc, że się pojawili, Roxy odetchnęła z ulgą. Czuła, że ostatnio nie miała nawet siły na kłótnie z dredowatym, które w ostatnim czasie zaczęły ją wręcz stresować i irytować jeszcze bardziej.
-Hah! Gołąbki! – parsknął Tom, który najwyraźniej nie był zadowolony z ich przybycia – GOŁĄBKI właśnie rozmawiają, więc jeśli można...
-A może GOŁĄBKI się w końcu ze sobą pogodzą i pójdą na jakiś kompromis? – spytała z nadzieją młodsza z bliźniaczek. Podeszła do owej dwójki i oparła ręce na ich ramionach.
-Nie! – krzyknęli oboje, gdyż jeden przed drugim nie chciał ukazać, że mięknie.
-Ale...
-Nie!
-Wiesz, że twoja siostrzyczka ma malinkę? – wyszczerzył się Tom.
-Och, stul twarz, to nie malinka!
Laina opuściła na dół ręce ze zrezygnowaniem. Wymieniła z Billem znaczące spojrzenia, po czym niepewnie odwróciła się w stronę siostry. Wiedziała, że niema odwrotu, a Roxy może ją wręcz znienawidzić do końca życia za to, co chce zrobić. Ale już zdecydowała. Razem z Billem.
Spojrzała w intensywnie zielone oczy Roxy, w których szalały niebezpieczne iskierki i przełknęła ślinę.
-Przepraszam – wyjąkała cicho, nie zważając na wciąż śmiejącego się Toma. Blondyna już chciała spytać, o co jej chodzi, lecz coś ją rozproszyło. Był to nieprzyjemny dla niej odgłos.
Odgłos zapinanej kłódki.


Peace.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 348
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:40    Temat postu:

1?

Yesss, wreszcie sie doczekałam!!! Tyle czasu! Ale opłacało się. Już doczekać się nie mogę, co będzie się dziać w tej łazience.
Oh, ach, i ech...
Dziekuje Ci za tę część. Mam nadzieję, że kolejna już w drodze Wink
Całuski i pozdrowienia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vivien dnia Niedziela 24-09-2006, 21:42, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Chloe




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:41    Temat postu:

Faaajnie Nareszcie niu part
Aj, tak, i oczywiście dzięki za dedykację Mua, mua ,sŁoNeChKo tY mOjE xD

I wiesz? Jak to czytałam, to pod koniec poczułam taką pustkę. Bo tak mi pasuje do tej części koniec, który mi przyszedł do głowy.

- I to nie jest malinka!

Nie wiem czemu, ale z takim endem podobałby mi się bardziej xD Bo byłoby głupsze i... Bardziej na moim poziomie xD

Dobrze, słońce, ze zniecierpliwieniem czekam na następny odcinek. I mAsH gO nApIsAć sHyYpCiUtQo kOfFaNiE! xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Chloe dnia Sobota 23-09-2006, 13:50, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:45    Temat postu:

3?
EDIT:
OMG! Yeah!
I to mi się podoba...
Przez twój chlebuś i twarożek zgłodniałam. Ugh.
Podoba mi się. baaardzo mi się podoba.
I Ty dobrze o tym wiesz.
Częśc zarąbista.
Dżambodżety super i malinka też.
Bill zakochany po uszy a Tom i Roxy zamknieci sa w łazience.
Poprosty cud, miód i orzeszki.
Pozdrawiam.

Hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Sobota 23-09-2006, 14:18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kokotka




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa xD

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:48    Temat postu:

Jezu ...Dodalas nową notke !! świeto narodowe myslalam ze sie nie doczekam Grey_Light_Colorz_PDT_42

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
SimplePlanowa




Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cartoon Network. ^.-

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 13:55    Temat postu:

czytam Very Happy
oł Men Shocked
Zamknęli ich
Malinka!? To nie była Malinka... Rolling Eyes
Super Part <3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez SimplePlanowa dnia Sobota 23-09-2006, 16:36, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:06    Temat postu:

6?

Edit:

ugh.
jak późno edytuje.
ale cóz.
wazne ze jestem^^ prawda?
no więc.
wiem, wiem^^
nie zaczyna się zdania od "a więc"
powtarzasz to od początku opowiadania.. xD
co mi sie podobalo Question wszystko.!
a no chyba najbardziej to co wiekszosci.
czyli tekst kursywa Razz Razz
BOSKO.!
malinka, Rozx ma malinke.!
buhehe.
a TO z Laina i Billem na sniegu w parku..
mmm.
qrde!
brakowalo mi tego opka!
bardzo.!
teraz sobie to uswiadomilam Rolling Eyes

Twoje pomysly mnie zadziwiaja..
zamknelas ich.!
buhehe.

Czekam.
i mysle ze nie dlugo.!

Pozdrawiam,
&middot;Roksana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Sobota 23-09-2006, 18:09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:13    Temat postu:

Czytam.
Edit:

To... to... to było... to było najlepsze z dotychczasowych części!
Chyba już wyparowała ze mnie złość że tak długo nie było niczego nowego.
Jednakże ciągnie mnie już do 30 xD Och... ciekawe czy oni się pogodzą xD
Jak znowu zostawisz nas na bite dwa miesiące to przyjadę do Ciebie gdziekolwiek mieszkasz i zacznę nad tobą ślęczeć dopóki nie napiszesz xD
Ach twarożek i chlebuś się nie sfermentują... malinka i burak... a zresztą xD
Każde słowo podobało mi się tak samo "Bardzo, bardzo, bardzo!!"
Och... co się będę wyślilać, jak zawsze wspaniale.
Pozdrawiam,
Holly Blue.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Sobota 23-09-2006, 14:47, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasiuleczek




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:13    Temat postu:

Czytam i zaraz sie wypowiem xD

Edit:
Wspaniale ze jest nowa część! I to jaka. Uwielbiam Twoje opowiadanie, ciekawa akcja i dawka humoru xD Ciekawe co tam się dalej wydarzy. Ajj, jush sie nie moge doczekać!

Gratuluje i czekam na kolejną część - mam nadzieje, że równie dłuugą jak ostatnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasiuleczek dnia Sobota 23-09-2006, 14:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-MadisoOn
TH FC Forum Team



Dołączył: 31 Mar 2006
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: dochodzi twój głos?

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:14    Temat postu:

szczerze to nie chciało mi się czytać...
bo pomyslalam : ' po co mam sie napalic, skoro nastepną część znów dodasz po takim uplywie czasu ' ....
jednak zdobylam się xD
bo nie moglam wytrzymac Dancing

i pieknie.... xDD
ale czemu nie dokonczylas ostrej akcji w sypialni rodzicow ? xD
miedzy Billem a Lainą ? xD
ahh a ja już myślałam, że coś... fajnego się wydarzy Rolling Eyes

mam nadzieje, ze nie bedziemy czekac pol roku na nastepny part Confused

xDD

pozdrowienia
_Mad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-MadisoOn dnia Sobota 23-09-2006, 15:53, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:15    Temat postu:

Po dość długiej przerwie powracasz
Ah.
Świetnie *.*
Malinka! haha, biedna Roxy Very Happy
A Tom to jakiś idiota, tyle mam o nim do powiedzenia.
Część była długaa, ale się przyjemnie czytało Wink
Przynajmniej mi xD.
Cóż.
Pozdostaje powiedzieć, że czekam na kolejną część, ale myślę, że nie będę musiała czekać tak długo Razz
Pozdrawiam,
Kat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Divalecorvo




Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Królestwo Ciszy

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:20    Temat postu:

Roxy przeszlas sama siebie.. warto bylo czekac oj warto xD

wczesniejsza note skomentowalam bardziej negatywnie bo mialam pare ale ale ta wynagrodzila mi wszystko.. Skad ty sie urwalas? gdzie sie nauczylas tak pisac? skad masz takie pomysly? jeju xD


Oczywiscie namber łan zajmują momenty pisane kursywą xD

nie mam ochoty sie rozdrabniac bo zadne pochwaly nie oddadza teo co naprawde czulam czytajac to xD

No i oczywiscie 4-kacik Lana, Roxy Tom i Mathew x)


Laina i Bill co zrobili? zamknelki ich w lazience czy spieli ze soba?

Cytat:
W tym samym czasie Tom wspiął się na górę i bez skrępowania wszedł do pokoju bliźniaczek.
-Haloo... – zawołał przeciągle – Buraku, gdzie jesteś? Buraku... hehe, dobre... – zarechotał


Laughing bosskie

Pozdrawiam;*
Peace


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Przywrócony_id:(3971)




Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 14:39    Temat postu:

Jeeeee, nareszcie new part!!! <skacze>
Cóż mogę powiedzieć? Pięknie, Roxy, pięknie!
Błędów chyba nie było, jeśli już to tylko jakaś literówka.

Śliczny styl masz. Po prostu świetnie to wszystko opisujesz.

Czekam na nexta (byle szybko...!).

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MarTiT




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:01    Temat postu:

ahh... czekałam na tego parta chyba wieki.. i sie doczekałam.. wciąż mnie drażni sprawa z wyjazdem.. ale twoje opowiadanie jest wielkie.. poprostu je ubustwiam Very Happy.. aha jeszcze kedno mnie drażni.. czemu zakończyłaś w takim momencie .. no nic zostało mi czekać na next part.. oby był długi i niebawiem.. Pozdro

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blair




Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fox River cela nr 40, skrzydło A :D

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:21    Temat postu:

w końcu się doczekałam !
ale powiem ,że warto było czekać te dwa miesiące !
ta część jest świetna!
boskie są te fragmenty pisane kursywą Wink

ta bitwa śnieżna ,ahh Very Happy
teraz znowu moje myśli będą opętane przez Wojnę Bliźniaków Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blair dnia Sobota 23-09-2006, 15:44, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wunderschön




Dołączył: 10 Kwi 2006
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: pokój Męża.

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:27    Temat postu:

czytam !!
kocham Cie Roxy

EDIT: (po 3godzinach osłupienia)
piekne!!
swietne!!
zabójcze!!
ahh!!

najbardziej podobały mi się te momenty:
-B&L na śniegu...
-zamknięcie T&R na kłódeczke Wink))))))))
-Twój wielki powrót!!!

Roxy... przywracasz wiare w człowieka... Smile od razu mi sie tak lepiej, cieplej na serduchu zrobiło jak przeczytałam numerk 29 przy tytule opka Wink) jestem strasznie zadowolan, ze jednak nie zrezygnowałaś i miałaś chwilke czasu na napisanie dla mnie, dla nas, dla fanek Twojego opka tego parcika... Smile) Mam nadziej, ze szybko uporasz sie z nastepna częscią i nie bedę musiała czekać znowu tak długo Wink jednak powtarzam! WARTO BYŁO CZEAKC!!!!!!!!! Smile)
pozdrawiam
weny!!! Smile)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Wunderschön dnia Sobota 23-09-2006, 19:57, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:33    Temat postu:

O jezu Grey_Light_Colorz_PDT_23
Nowy part?

YESSS!

I znowu te motylki w ruchu..
Kocham!

Idę czytać i później koment..
Deda dla mnie Embarassed

Sie wie xDDD

EDIT

Jak ja kocham to uczucie kiedy czytam każdy part z zapartym tchem, a potem wypuszczam powietrze..
Kocham to.
Po takiej długiej przerwie..
Szkoda że nie lubisz juz TH.
Trzeba było powiedzieć.
Zrozumiałabym.. sama nie wiem co już czuję. Ale na razie nie próbuję rozumieć bo się załamałam więc..
Później.
Jeszcze raz dziękuję za dede
Ja tam wiem za Ciebie dlaczego xD
Chciałabym sie rozpisać i wszystko powiedzieć ale niestety musze lecieć na Złotą Kurę na ZDF xD
Ach i widać że opisy inaczej ci wychodzą.. nie gorzej, ale inaczej.
Ach, jeszcze.
DLACZEGO PART TAKI KRÓÓÓÓTKI? Ciooo?
Stanowczo z krótki
Ach a ten part..
Komplikuje sie. Ciekawi mi bardziej. I sie ciesze że masz nowe pomysły..
Roxy i Matt? Po Tomie nic nie widac na razie ale mam nadzieje że będzie zazzzdrosnyy.... ach Cool
Mam nadzieje xD Będzie ciekawie..
I te sceny z L i B.. ach
Ja chce wiecej!
Zamknęli ich?? To łajzy niedobre!
Teraz to sie będzie działo sasasasa xD
Nie moge sie doczekać!
Jak pewnie zauważyłaś to twoje opo ma najwiecej czytelników..
Więc nie zaniedbuj nas i przedewszystkim broń boze: Nie kończ!!
Zaraz dojdziemy do 3000 komentów Grey_Light_Colorz_PDT_23
O jezu xD
To zoobowiązuje, nie?
Więc życze ci weny i dużo wolnego czasu, nie każ nam BŁAGAM tyle czekać..

PeeS. Zapomniełam o opieprzu
<kop w dupe> Twisted Evil
No.
I tak Cię kocham i będę zawsze

PeeS2. Przepraszam za składnie i błędy ale to było strasznie szybko pisane, zależało mi żeby to napisac dzisiaj..
I chyba nie musze mówić jak mi sie podobało.
Bye kochana ***


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Niedziela 24-09-2006, 19:10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syś




Dołączył: 11 Mar 2006
Posty: 438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Gliwice xD

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:38    Temat postu:

DOCZEKAŁAM SIĘ.

Roxy! To było boskie malinka&lokówka&metju rządzą xDD
a ja chce zime wlasnie no. o.

cóż by tu powiedziec, fenomenalne, jedna z lepszych części jakie do tej pory były (licząc od 23 odcinka x.x_) [sorry za ta szczerosc ]

teraz mi sie naprawde podobalo. czekam na trzydzieste.

ps. zbok jestes i tyle xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sZaTynEcZka




Dołączył: 31 Gru 2005
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: tyChy

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:45    Temat postu:

Roxy, ktoryś raz z kolei sie powtórze : GENIALNE !!
stworzyłaś cudo, naprawde...Thema # 1 Wink

Genialnie opisałaś Billa i Laine w sypialni, no i oczywiście moment zamykania kłodki....Ah Exclamation juz sobie wyobrazam co tam bedzie sie działo Twisted Evil loool Very Happy tak wiec czekam na next part Exclamation Exclamation Exclamation

=*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lina




Dołączył: 13 Mar 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa --'

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 15:57    Temat postu:

Lece czytać xD

__

Dopiero teraz przeczytałam.

O Lolcu!

O w pupe!

Mwhahaha xD. Nie wyrabiam xD.

I dobrze im tak :P.

Bosko ;*.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lina dnia Niedziela 01-10-2006, 11:00, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnJaA




Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 973
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sobota 23-09-2006, 16:15    Temat postu:

Wreszcie doczekalam sie nowej czesci, ktora jest genialna jak wszystkie Smile
Wiec cos moge jeszcze powiedziec...
Czekam na kolejnego parta, ktory bedzie rowniez taki jak pozostale czesci Smile
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 94, 95, 96 ... 100, 101, 102  Następny
Strona 95 z 102

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin