|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mellody
Gość
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 11:29 Temat postu: |
|
|
No nareszcie rozpracowałam tą stronkę i miałam możliwość przeczytania dalszych częsci opowiadania:):)jakia jestem happy:):)super by było jakbyś dzisiaj dodała new nocie:)będę czekać:)buziaki:*
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 14:10 Temat postu: |
|
|
Nie mam pojęcia, czy dziś dodam nową część...zdołałam napisać jedynie niecałe 1,5 strony muszę się jakoś zmobilizować...idę po czekoladę xD Nie no, zaraz mam obiad, to po nim jeszcze postaram się coś napisać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mavis
Dołączył: 16 Lut 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy martwych
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 15:01 Temat postu: |
|
|
Roxy ja czekam...
Z utesknieniem, aż dostaje dreszczy na myśl o nowej części
po ostatniej uczyć się nie mogłam...
A to nawet lepiej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 15:36 Temat postu: |
|
|
ehh... widać, że wam się już nudzi...
a Roxy pisze... pisze, pisze... i świata poza tym nie widzi... (Sorry, kochana, że zachowuje się jak pewien ktoś, ale nie będę mówiłą nic więcej ;D )
Ach... a gdzie mój wywiadzik? Gdzie mój flircik z Billem?
Wiesz, że ja niedługo mam urodzinki... musisz mi zrobić ten prezent i coś dopisać!! ;D
Roxy... ja oszaleeeję... <stove zaczyna walić się młotkiem w głowę>
Ps. Jesus of suburbia --- to jest najlepsze ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
<SusanBlack>
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: takie ładne miasto w śodku anglii
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 15:37 Temat postu: |
|
|
Roxy Kocham cie za to ze piszesz take super opo (ale nie jestem lesbijkom)... dopiero teraz przeczytałam bo wczoraj mi komp zastrajkował i wogle nie chciał odpalic.... A kilka dni temu miałam taaaki fajny sen... śniło mi sie że Tom pomagał mojej mamusi robić obiad... hahaha....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 17:19 Temat postu: |
|
|
ehh... no więc... ok... Roxy przed swoim wyjściem po rozum do głowy, miała 2,5 strony na Wordzie pisane 12...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Madziaa ;**
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 262
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 17:35 Temat postu: |
|
|
a jeśli Ona umarła? jeśli jej się cOś stałO? LEKARZA!! WEZWAĆ LEKARZA!! BOże chrOń naszą kOchaną ROxy, Ona musi dać nOwą część OpOwiadania! nie mOże Ot tak jej się zepsuć kOmp!!
buu...
<Madzia usycha z tęsknoty za opowiadaniem Roxy>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Buffy-B
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Kudowa Zdrój
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 17:45 Temat postu: |
|
|
Hmmm... 2,5 strony ... To nawet nieźle. Tak coś myślę, że new part tak szybko się nie pojawi, bo ona zawsze pisze jakieś 7 albo 8 stron ... Chyba, że dostanie nagłego przypływu weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Label
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 2/5
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 18:50 Temat postu: |
|
|
uh... ale wpadły... no to czekam na next part.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Buffy-B
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Kudowa Zdrój
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 19:20 Temat postu: |
|
|
Z ostatniej chwili:
ROXY MA JUŻ PRAWIE 4 STRONY !!!!!!!!!!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 19:26 Temat postu: |
|
|
ihaaa XD
to zajebiście.!
czekamy czekamy!
XD i ja już kiszkoskrętu dostaje XD
Roxy pisz, pisz szybciutko XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
stove
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 418
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z NASA ;>
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 20:24 Temat postu: |
|
|
Ehh... Roxy zaczynasz mieć napalonych (!) fanów... ;]
Och... Po części gratuluje, po części współczuję...
Ach... Niedługo będziesz musiała autografy rozdawać... ;]
Uch... A mi Latte skasowali...
Ich... I gdzie jest wywiad? Gdzie 14 część?
Ps. Buffy-B... moim zdaniem, źle że mówisz za Roxy... jeśli będzie chciała to sama powie ile ma napisane ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kainka111
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Magiczna kraina
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:01 Temat postu: |
|
|
ale by bło fajnie gdyby Roxi jeszcze dzisiaj dodała opowiadanie
5 stron to i tak dużo, mi tam tyle by wystarczyła ja narazie (na ukojenie nerwów) to opowiadanie tak wciąga że nie moge
Buffy-B ja jestem za ty żebys nas informowała ile jest stron pozdro dla wszystkich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Buffy-B
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Kudowa Zdrój
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:05 Temat postu: |
|
|
Acha, miałabym prośbę... Mówcie do mnie po prostu Buffy . To "B" sobie dodałam tylko dlatego , że samo "Buffy" było zajęte.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:06 Temat postu: |
|
|
ahh nic XD
lepiej poinformuj nas ile już jest stron
ahh bo ja dalej mam nadzieje, że dziś jeszcze Roxy doda opko XD
ahh byłabym w siódmym niebie XD
tralalaalallllaaaaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:07 Temat postu: |
|
|
Dobra, troche się wkurzyłam...poprosiłam Buffy, żeby nie informowała, bo to tylko nabijanie postów...więc nie miejcie pretensji do Stove jakby co.
A gdy ja coś piszę, to informuję, ile planuje i mniej więcej na kiedy...więc BŁAGAM WAS, przychamujcie troche mnie by aż tak do tego opka nie ciągło, ale miło że wam się podoba...Aktualnie mam 4,5 strony, jestem wykończona i jak sprawdzę błędy to dodam tylko tyle Mam nadzieję, że Was to zadowoli, bo mnie raczej jakoś niezbyt...nudne chyba wyszło xP Sami oceńcie za jakieś 15 minut^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
<SusanBlack>
Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: takie ładne miasto w śodku anglii
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:11 Temat postu: |
|
|
Roxy, wszystko co napiszesz jest super...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kainka111
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Magiczna kraina
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:12 Temat postu: |
|
|
pierwszy post:
ja nic nie mam ciekawego do powiedzenia, ale chetnie wysłucham ile jest juz stron
drugi post:
dobra lekka zamółka nie zauważyłam postów poniżej....Roxi czekamy z niecierpliwoscia na to 4,5 stron
trzeci post:
przepraszam bardzo ale 15 minut juz mineło
czwarty post:
Roxi ty sie nad nami znecasz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Boże dziewczyno. Nie no powieszę za nogi i ręce. Jest coś takiego jak "Zmień". Widać, że nie czytałas regulaminu - a więc zapraszam ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Roxy
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: świat Aniołków xD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 21:51 Temat postu: |
|
|
Ok, macie i sie cieszcie Bo niewiadomo, kiedy znowu mnie wena dopadnie...mam nadzieję, że szybciej, niż p tygodniu xD
DEDYKEJSZYN ()
-Zimny Szept
-Tess
-Stove
-vaRiOoOtCa
-martoHa
-Cherry
-Channel
-Crispi_Jones
-Kainka111
-Laurixy
-Nena
-Buffy-B
CZĘŚĆ 14
Chłopak spojrzał na dwie dziewczyny, które znieruchomiały na widok jego, oraz stojącego niedaleko brata. Z początku miał wrażenie, że dwoi mu się w oczach od alkoholu. Zamrugał powiekami i potrząsnął głową tak, że jego czarne włosy ułożyły się w nieładzie. Po jednym piwie było to przecież niemożliwe. Przyjrzał się jeszcze raz jednej z dziewczyn, która trzymała w ręce szklankę z wodą. Dopiero teraz zrozumiał, że jednak film mu się nie urwał. Druga blondynka, stojąca tuż obok z przerażoną miną, zwróciła wzrok w stronę Toma. Brat był wściekły. A do Billa dopiero teraz to odczucie zaczęło docierać.
Bliźniaczki? Nie...Niemożliwe! Czyli cały czas, od początku roku szkolnego mógł być oszukiwany? Jaką miał pewność, że właśnie rozmawia z Lainą, a nie z jej...siostrą? Żadną.
Czarnowłosy zacisnął mocniej dłonie, w których trzymał dwa drinki, zamknął oczy i zacisnął usta tak, że utworzyły prostą linię. Po chwili nie wytrzymał i cisnął szklankami o podłogę, na której pojawiło się pełno małych i przezroczystych kawałków. Dopiero odgłos rozbijającego się szkła spowodował, że pare osób zwróciło się w ich stronę, a pozostała trójka ocknęła się z zamyśleń.
-O co tu chodzi... – wycedził przez zaciśnięte zęby, patrząc na bliźniaczki. Jedna spuściła wzrok, a druga zaczęła podgryzać dolną wargę – O co tu chodzi? – powtórzył, ale nikt mu nie odpowiedział – O co!? NO K*RWA, MÓWCIE! – wybuchnął.
-ZAMKNIJ SIĘ! – wrzasnęła nagle blondyna, która od dłuższego czasu patrzała bezczynnie w podłogę. Gwałtownie podniosła głowę i spojrzała na Billa – PO CO MAMY CI SIĘ TŁUMACZYĆ, SKORO SAM WIDZISZ!? – czarnowłosy otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale dziewczyny już nie było. Jego brat, który do tej pory milczał, spojrzał na drugą i zmrużył gniewnie oczy.
-Roxy? – warknął w jej stronę. Ta pokiwała twierdząco głową, na co Bill uniósł wysoko brwi. Chciała odejść, ale oby dwoje ją chwycili i zaprowadzili do kuchni. Zielonooka opadła niezgrabnie na jedno z krzeseł, a nad nią stanęli bliźniacy.
-Co tu się do cholery jasnej dzieje!? – spytał powili Bill, siląc się na spokojny ton. Nie odpowiedziała, tylko odwróciła głowę w bok. Poczuła czyjąś dłoń na policzku, która delikatnie zmuszała do spojrzenia na chłopców.
-Powiedz – powiedział cicho Tom, patrząc na nią uważnie. Roxy wzięła głęboki wdech. Spodziewała się innej reakcji z jego strony.
-Sami widzicie – mruknęła, powtarzając słowa siostry, oraz szybko wstając z krzesła i zmuszając Kaulitzów, by się od niej odsunęli. Któryś z nich, a nawet sama nie wiedziała, który, chwycił ją za ramię i chciał przyciągnąć z powrotem, ale ta wyrwała się w brutalny sposób i wybiegła z pomieszczenia.
***
Szła opustoszałą ulicą, oddychając głęboko i dopinając do końca zamek z kurtki. Przymknęła oczy, gdy poczuła podmuch wiatru i nabrała w płuca świeżego powietrza. Czuła, że gdyby jeszcze na trochę została u Dave’a i musiałaby wdychać dym z papierosów, który rozniósł się po całym domu wraz z odorem alkoholu, to by zwymiotowała. I jeszcze ta cała sytuacja z bliźniakami...
Spuściła głowę i już chciała skręcić w prawo, gdy usłyszała czyjeś wołanie. Odwróciła się i zobaczyła biegnącą w jej stronę Roxy. Blondyna miała taką minę, jakby zobaczyła ducha, na policzkach rumieńce, a włosy, które jeszcze niedawno podtrzymywała spinka, rozpuszczone. Dogoniła ją i ze zmęczenia oparła się o jej ramie.
-Nareszcie cię znalazłam – wysapała – Czemu mnie tak zostawiłaś? – spytała, a w jej głosie można było usłyszeć nutkę pretensji. Laina westchnęła i razem z zielonooką wolnym krokiem skierowała się w stronę swojego domu.
-Po prostu nie wytrzymałam już – mruknęła niewyraźnie – Nie zauważyłaś ich min, czy co? Wyglądali, jakby mieli się zaraz na nas rzucić i rozszarpać! – wydobyła z siebie taki odgłos, jakby zaraz miała się rozpłakać. Ale nie zrobiła tego. Miała mętlik w głowie, ale na pewno nie taki duży, jak teraz Kaulitzowie. Jak zaczną je teraz traktować? W poniedziałek zrobią im aferę? Będą mocno wkurzeni? Albo to wszystko zignorują? To ostatnie zdawało się być najmniej prawdopodobne. Bała się wyobrazić sobie początek tygodnia i to, co zajdzie w szkole. Przez jeden, głupi wybryk. Poczuła, jak ktoś klepie ją w ramie.
-Jesteśmy na miejscu – powiedziała cicho Roxy i weszła do środka, a za nią siostra z niewyraźną miną i spuszczoną głową.
***
-Czyli...z którą w końcu siedziałeś w tej budce!? – dopytywał się zirytowany już do granic możliwości Bill, któremu z bratem ledwo udało się uciec od cheerleaderek i sporowców, siedzących wciąż na kanapie lub szalejących na parkiecie.
-Skąd mam wiedzieć! – zawył głośno dredowaty. Oboje weszli na górę, a dokładnie na balkon, gdzie nikogo nie było i gdzie mogli w spokoju o tym wszystkim porozmawiać, popijając przy tym piwo – Wydaje mi się, że z Roxy, bo ona zawsze ma takie głupie odzywki... – zamyślił się na chwilę, marszcząc czoło – I miała przy sobie strój z zawodów...To na pewno była ona.
Czarnowłosy wziął łyk alkoholu i położył puszkę na balustradzie, a sam się o nią oparł.
-Czyli ta cała Roxy jest cheerleaderką? – zdziwił się – Myślałem, że Lainie udało się jakimś cudem dostać do drużyny, ale nie pytałem ją o to – spojrzał na Toma. Chłopak zrobił zdziwioną minę, na co Bill wzniósł oczy do nieba i znowu chwycił swoją puszkę.
-To wy w ogóle nie rozmawialiście ze sobą? – spytał starszy Kaulitz.
-No jasne, że gadaliśmy – mruknął, patrząc na brata z politowaniem – Ale jakoś nie miałem na to ochoty – skrzywił się, gdy na myśl przyszedł mu incydent z różowym cieniem, którym umalowała go dziewczyna – A co, ty i Rosie mieliście ze sobą już jakiś ‘bliższy’ kontakt? – prychnął i zwrócił wzrok na okolicę, którą oświetlały nieliczne latarnie.
-Roxy – poprawił go Tom – Eee...No cóż...można tak powiedzieć? – mruknął niepewnie, na co Bill wytrzeszczył oczy, a po chwili pokiwał głową z niezadowolenia.
-A ty nadal robisz swoje – stwierdził, przykładając sobie rękę do czoła. Teraz to on czuł się w roli starszego rodzeństwa – Masz dziewczynę, a pieprzysz się z inną.
-Nieprawda! – zaprzeczył szybko dredowaty, lekko oburzonym głosem – Nie spałem z nią...Ona jest jakaś taka...inna – powiedział w zamyśleniu.
-To znaczy JAKA? – Bill uniósł wysoko brwi, przyglądając się bratu badawczo. Dopił resztkę piwa i wyrzucił pustą puszkę za balustradę, która po chwili wylądowała w ogródku.. Ten za to szukał odpowiedniego słowa, jakim mógłby określić zachowanie Roxy. Przygryzł dolną wargę.
-Buntownicza, szalona i szczera – powiedział szybko i od razu zacisnął mocno usta – Wielkie przeciwieństwo Lany – dodał. Czarnowłosy westchnął.
-Nie rozumiem cię bracie – mruknął, przyglądając się trawnikowi, na którym leżało pełno niedopałków papierosów i rozbite szkło – Chodzisz z ‘ideałem’ i jednocześnie podwalasz się do dziewczyny, która ani trochę nie jest w twoim typie. Zdecyduj się w końcu! – powiedział donośnym tonem. Tom stał w milczeniu, odchylając głowę do tyłu i patrząc na bezchmurne, ciemne niebo. Próbował uspokoić szaleńcze bicie serca, które w każdej chwili mogło wystrzelić mu z klatki piersiowej.
‘Raz, dwa, trzy, cztery, pięć...’ liczył w myślach gwiazdy na niebie, ale po ośmiu zrezygnował, bo nie przyniosło to żadnych skutków, a białych plamek u góry pojawiało się coraz więcej. Wciąż był wkurzony na Silver. Spuścił wzrok na ogródek i zaczął tym razem liczyć niedopałki papierosów, ale również z tym dał sobie spokój. Może najlepiej by było, gdyby poszedł do domu, zamknął się w pokoju, usnął i zapomniał o wszystkim?
‘Przestań w końcu!’ odezwał się w jego głowie ostry głos, który miał zmusić serce, by zaczęło bić w normalnym rytmie, gdy myśli chłopaka krążyły wokół bliźniaczek. Może tu chodzi właśnie o jego myśli, a nie o serce? Ale przecież nie może od tak powiedzieć sobie ‘Słuchaj Tom, to był tylko głupi żart tych dziewczyn. Czym ty się chłopie przejmujesz!? Weź się w garść i zapomnij o nich!’
-Łatwo ci mówić – mruknął cicho i niezrozumiale, co zwróciło uwagę Billa – Boże, ja już gadam sam do siebie! –jęknął po chwili głośno i zaśmiał się nerwowo z samego siebie.
Idiota...
Dureń...
Kompletny głupek...
Jak nie mógł wcześniej się domyśleć o tym, że to są bliźniaczki!? Poszedł śladami brata i z nerwów, oraz zdenerwowania, które powoli zaczęło przekraczać bezpieczną granicę rozsądku, zgniótł trzymającą w dłoni puszkę i wyrzucił ją za balustradę. Obrócił się napięcie i wyszedł z balkonu, zostawiając na nim zamyślonego Billa.
***
Nadszedł ranek, a w pokoju rozległ się głośny i niemiły dla ucha odgłos budzika. Ręka, która wyłoniła się spod kołdry, niezgrabie zaczęła szukać urządzenia, by je wyłączyć. Powędrowała na stoliczek, który znajdował się obok łóżka, strącając przy tym z niego różne rzeczy. Zirytowana osoba, która nadal leżała pod pościelą, a jej ręka błądziła po meblu, warknęła coś ze złości, gdy usłyszała, jak na podłogę spada coś szklanego. Po chwili zaklnęła głośno i soczyście, dorwała budzik i rzuciła nim o ścianę. Denerwujące brzęczenie od razu ustało i z niewyraźnym pomrukiem, postać ponownie zasnęła.
-Roxy... – zawył ktoś z łóżka obok, przewracając się na bok tak, że burza blond włosów z czarnymi pasemkami, które się na niej znajdowały, opadła temu komuś na twarz.
-Nooo?...
-Która godzina? – spytała dziewczyna, która niedbale zarzuciła za siebie włosy i opadła z powrotem na poduszkę.
-Nie wiem, budzik się zniszczył... – powiedziała Roxy, ujawniając swoją twarz. Jej siostra ziewnęła szeroko, zwlekła się z łóżka i podeszła do okna, odsłaniając żaluzje. Promienie słoneczne z wielką mocą uderzyły w twarz Roxy, która ponownie zaklnęła i odruchowo narzuciła na głowę poduszkę. Laina zaśmiała się cicho i wyszła z pokoju, kierując się w stronę łazienki. Pierwsze, co zrobiła po zamknięciu drzwi na kluczu, to spojrzała w lustro. Wydała z siebie głośny krzyk i od razu zakryła sobie usta dłonią. Wyglądała okropnie. Pomimo małej ilości tuszu i kredki do oczu, całe policzki miała pobrudzone na czarno, oczy mocno podkrążone, a we włosach pełno kołtunów. Zdziwiła się, bo późno przecież nie przyszła z siostrą i nic nie piła, a i tak wyglądała jak ruina dziewczyny. Umyła zęby, a potem wzięła krótki prysznic. Owinęła się ręcznikiem i udała się z powrotem do pokoju, zostawiając po sobie wielkie kałuże wody. Gdy otworzyła drzwi, zauważyła, że jej Roxy już się przebudziła i z markotną miną siedziała na łóżku. Wyglądała tak samo, jak odbicie w lustrze, które widziała Laina.
-Jaki mamy dzień tygodnia? – wybełkotała Roxy, przeciągając się.
-Sobota – odpowiedziała siostra i szybko zaczęła szukać jakiś ubrań, gdyż była w samym ręczniku. W tej samej chwili do pokoju po cichu weszła pani Silver, która we włosach miała jakieś wałki, a na sobie różowy szlafrok i tego samego koloru puchate kapcie. Gdy zobaczyła, że córki już nie śpią, uśmiechnęła się szeroko.
-Cześć! – krzyknęła wesoło. W odpowiedzi usłyszała ciche pomruki – Dzisiaj jedziemy na zakupy, więc się pospieszcie. A jutro przyjeżdża do domu tata, więc pomożecie mi w pieczeniu ciasta! – na to ostatnie zdanie bliźniaczki stanęły jak wryte. Tata przyjeżdża? TEN zabiegany tata, który ciągle wyjeżdża za granicę w sprawach służbowych i który odwiedza ich raz na miesiąc?
Te słowa od razu ożywiły dziewczyny, ale po chwili zmarkotniały, gdy usłyszały o zakupach. O zakupach z MAMĄ...ICH MAMĄ...
Po dwóch godzinach zajmowania przez panią Silver łazienki, gdzie układała sobie włosy, w trójkę wyszły z domu i wsiadły do samochodu.
-Mamo, musimy jechać na te zakupy? – spytała ze zrezygnowaniem Laina, szperając w kieszeni w celu znalezienia odtwarzacza mp3.
-Myślałam, że lubicie chodzić po sklepach z ubraniami... – zdziwiła się kobieta, odpalając silnik i wyjeżdżając z garażu.
‘Od kiedy ona taka młodzieżowa jest...’ zastanowiła się z ironią dziewczyna.
-No lubimy, ale nie z osobą, która kompletnie nie ma pojęcia o... – Roxy zaczęła mówić swój długi wykład, ale umilkła, gdy siostra mocno i z łokcia uderzyła ją w żebra, więc w milczeniu wyjęła komórkę i zaczęła na niej grać. Chociaż to, co chciała powiedzieć, miało w sobie trochę racji. Blondynka jeszcze w wakacje stwierdziła, żeby ‘buszowanie po sklepach zostawiła im i żeby sama zajęła się lepiej tworzeniem nowych fryzur’. Oczywiście miało to wyjść jako żart, ale w odpowiedzi, Roxy dostała szlaban. W wakacje! Do tej pory jej to czasem wypomina.
-Mamooo, błagam wyłącz to! – jęknęła błagalnie Laina, wyjmując słuchawki z uszu, gdy pani Silver puściła głośno stare przeboje lat 60.
-Kochanie, nawet nie wiesz, jakie to wtedy były hity! – powiedziała głośno i radośnie kobieta, próbując przekrzyczeć głos z radia. Zmarkotniała jednak, widząc córki, które spojrzały na nią znacząco i obrażona wyłączyła stary sprzęt – W ogóle nie znacie się na muzyce...
Słysząc do, Laina zakryła sobie usta ręką, dusząc w ten sposób śmiech, a Roxy parsknęła cicho, wlepiając wzrok na widoki, które znajdowały się za szybą. Pomimo, że ich mamie niedługo wybije 40-stka, to tak naprawdę była to zawsze uśmiechnięta, nieco zwariowana i optymistycznie nastawiona do świata kobieta. I za to ją kochały.
Po pół godzinnej i nudnej jazdy, dojechały na miejsce. Ogromne centrum handlowe. Jeden duży sklep z artykułami spożywczymi plus restauracje i pasaże. Ulubione i jedyne ucywilizowane miejsce w całym Oksfordzie.
-Dzięki ci Boże! – krzyknęła Roxy, wychodząc z samochodu i wznosząc ręce do nieba. Przechodni spojrzeli na nią dziwnie. Ta posłała im tylko głupi uśmieszek, nie kryjąc przy tym rozbawienia na widok ich min. Opuściły parking i weszły do budynku, gdzie zastali ogromne tłumy ludzi. Czego się dziwić, jest sobota, a centrum handlowe to było ulubione miejsce mieszkańców Oksfordu.
-Chodźcie tu! – powiedziała zapałem pani Silver, chwytając bliźniaczki za ręce i ciągnąc do pierwszego, lepszego sklepu z ubraniami.
-Yhm, mamo – zaczęła niepewnie Laina, gdy już się w nim znalazły – Może lepiej najpierw kupić coś do jedzenia? Bo z ubraniami nas tam nie wpuszczą – wskazała w miejsce, gdzie znajdowało się pełno artykułów spożywczych. Kobieta zamyśliła się.
-Dobra, macie – powiedziała po chwili z niezadowoleniem i wepchnęła każdej trochę pieniędzy – Wy coś kupcie, a ja idę po jedzenie – dodała i znikła im z oczu. Jeszcze przez chwilę bliźniaczki stały na środku sklepu z banknotami w rękach.
-Według mamy dziś jest dzień dobroci dla zwierząt, czy co? – odezwała się po dłuższej chwili Laina.
-Mi to tam nie przeszkadza – wyszczerzyła się Roxy i obie ruszyły pomiędzy stoiskami, szukając czegoś fajnego – Oooo Boże – wyjąkała, biorąc wieszak, na którym zawieszona była króciutka, jeansowa mini z różowym paskiem do kompletu – A obiecałam sobie, że nie będę dziś myślała o Lanie...
-A co, myślisz o niej CIĄGLE? – parsknęła blondyna i z drżącymi od śmiechu rękami, odwiesiła na miejsce szerokie spodnie. Po chwili jednak wypuściła je z ręki, przez co spadły na ziemię, a ona sama stanęła w miejscu, gapiąc się w jeden punkt. A raczej w dwa punkty, które szły korytarzem pomiędzy sklepami i do których co chwilę podbiegały jakieś dziewczyny. Dopiero teraz zorientowała się, że kierują się one w ich stronę i wchodzą do tego samego sklepu, tylko, że na dział męski.
-Eee... – zająkała się Laina i spojrzała na siostrę, która szperała w ubraniach i niewiele myśląc, co robi, wepchnęła ją pomiędzy nie, a ona sama wbiegła do szatni, gdy Kaulitzowie spojrzeli w stronę dziewczyn. Stanęła na palcach, by przez szczelinę coś zauważyć, ale była za niska, więc schyliła się i zaczęła obserwować buty od ludzi, którzy buszowali po sklepie. Żałowała, że nie widzi nawet ich twarzy, tylko jakieś cholerne i brudne podeszwy. Spojrzała w bok i usłyszała czyjeś pojękiwania, oraz przekleństwa.
-Roxy! – syknęła – Roxy!
-Nooo...? – wydusiła z siebie dziewczyna, która tkwiła w niewygodnej pozycji, wśród różnych wieszaków.
-Bliźniacy tu są! – gdy to powiedziała, ponownie usłyszała coś, tyle, że nie było to niewyraźne mamrotanie pod nosem, jak poprzednio, tylko głośny huk. Zauważyła, jak nóżka od stojaka zachwiała się w niebezpieczny sposób – Wariatko! Co ty robisz!?
-No...ee...w głowę się uderzyłam...
-Jakim cudem? – uniosła brwi ze zdziwienia.
-Chciałam wstać... – powiedziała niepewnie. Laina pokręciła głową z niezadowolenia, zasłaniając dłonią twarz i pytając Boga, dlaczego zesłał jej taką, a nie inną siostrę. Chociaż po chwili stwierdziła, że lepiej nie powinna narzekać. Ponownie się schyliła i rozpoznała dwie pary butów, błądzące po sklepie, pomiędzy stojakami. Zaczęły zmierzać w stronę bliźniaczek. Poczuła, jak wielka gula rośnie jej w gardle, a oddech się przyspiesza. Stał on się jeszcze szybszy, gdy do drzwi od kabiny zapukał któryś z chłopaków.
-Wolne? – rozpoznała głos Toma. Cholera! Czemu akurat dziś musiały ich spotkać! A dzień zapowiadał się tak fajnie...A w szczególności z daleka od mamy, która zrobiłaby przypał na całe centrum handlowe. Przez chwilę Laine odebrało mowę, gdy zobaczyła, jak drzwi lekko się uchylają.
-ZAJĘTE!! – krzyknęła, wydobywając z siebie przy okazji jakieś dziwne dźwięki i odruchowo zajrzała na dół. Kaulitzowie jak oparzeni odskoczyli od szatni. Zauważyła, że ludzie na moment się zatrzymują. Domyśliła się, że gapią się na nich. Ci na szczęście szybko odeszli i od razu zostali zaatakowani przez fanki. Laina wskoczyła na małe, czerwone krzesełko, które znajdowało się w szatni i przyciągnęła do siebie nogi, by nikt nie wiedział, że to ona krzyknęła.
-Uff, mało brakowało – usłyszała głos zza cienkiej ściany. Była to Roxy, której struny głosowe niebezpiecznie drgały. Dziewczyna odsunęła kilka wieszaków, by sprawdzić, jak wygląda sytuacja. Niestety widok zasłoniła jej pulchna kobieta, która zaczęła przeglądać ubrania. Lekko ją kopnęła nogą, ale ona nie ustąpiła i zignorowała to. Kopnęła mocniej. Nic.
-Odsuń się... – warknęła, mając nadzieję, że kobieta usłyszy, chociażby telepatycznie, ale ta uparcie stała ciągle w jednym miejscu – Odsuń się... – powtórzyła, poruszając lekko wieszakami, by ją jakoś spłoszyć. Po chwili nie wytrzymała – DO CHOLERY JASNEJ, ODSUŃ SIĘ TY GRUBASKO, BO NIC NIE WIDZĘ!!! – wrzasnęła na cały sklep, odsuwając garstkę ubrań i odruchowo wstając, ukazując siebie w całości. Wszyscy spojrzeli w jej stronę i dopiero po chwili dotarło do blondyny to, co zrobiła. Zaniemówiła. Teraz, ona – ofiara losu – stoi bezczynnie po środku sklepu, gdzie ta kobieta, ochroniarze, sprzedawczynie i klienci gapią się na nią w szoku. Muzyka w tle ucichła. Zielonooka otworzyła szeroko buzię i chciała coś powiedzieć, gdy nagle drzwi z szatni z hukiem się otworzyły i z krzesła spadła Laina, która jeszcze niedawno z trudem się na nim utrzymywała, a teraz plackiem wylądowała na podłodze. Cała ta sytuacja jeszcze bardziej zdziwiła ludzi. Roxy patrzała raz na pulchną kobietę i na nich, a raz na siostrę. Jej wzrok zatrzymał się na zaskoczonych Kaulitzach, którzy milczeli i tak jak pozostali, wlepili zaskoczony wzrok w bliźniaczki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kainka111
Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Magiczna kraina
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:00 Temat postu: |
|
|
pierwszy post:
JEA ROXI JESTES WSPANIAŁA !!!!! WIELKIE BRAWA DLA ROXI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11... JA CIE JUZ NIE MECZE, ALE MAM TAKA CICHA NADZIEJE ZE NOWA CZESC BEDZIE SZYBCIUSIO BUZIACZKI DLA CIEBIE :
drugi post:
A TERAZ SIE BIORE ZA CZYTANIE JAKŻE WSPANIAŁEJ CZESCI
Nie no! Grr Ja tu nic nie robie tylko posty edytuje!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
SimplePlanowa
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 2037
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cartoon Network. ^.-
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:12 Temat postu: |
|
|
heh... no no ... to opowiadanko ... jakoś tak ... Strasznie mi Pasii jest zaje***** no to ja sobie wszystko chyba jeszcze raz przeczytam bo noc jest długa i to bardzo
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vaRiOoOtCa
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: KrakÓw of course XD
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:13 Temat postu: |
|
|
nooo nareszcie XD
ahh boskie. tylko czemu przerywasz zawsze w tak przejmujących momentach??!!
udusze Cię kiedyś za to, albo nie bo wtedy kto nam będzie pisał to wspaniałe opowiadanie?
ahh Roxy, Roxy jesteś boska powiemm Ci.
i ja chcę more & more XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
PaTuSia =]
Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ToRuń =]
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:19 Temat postu: |
|
|
ojjj roxy jasne ze chodzi o nastepna czesc bo przerwalas w takim momencie=] osh ty =] ale spoko teraz roxy sobie odpocznie a juterko zabierze sie za pisanie natsepnej czesscie <marzyciel> oby tak bylo =] pozdro i papa =]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cherry
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z dna szafy.
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:20 Temat postu: |
|
|
Z dedykacją dla mnie! <piszczy niczym świnka morska na diecie>
Ach, część jak zwykle świetna. Genialnie operujesz słowem pisanym...
Tylko... Czemu przerywasz w takich momentach? (to pytanie retoryczne )
Źle ze mną ostatnio... Wszystkie lepsze opowiadania zapierają mi dech w piersiach na tyle, że nie potrafię odpowiednio się wysłowić... Ech...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
...NuT...
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KrakóW
|
Wysłany: Niedziela 26-02-2006, 22:23 Temat postu: |
|
|
ROXYYYY !!! Ja chce już nową część!!!!
Nie wiem czy wiesz że jestem uzależniona? To poważna sprawa
Kooocham to opowiadanie jesteś genialna RoXyy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|