|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Piątek 02-02-2007, 13:48 Temat postu: |
|
|
Odpowiedzi.
Indra - Specjalnie starałam się, żeby Bidonek akurat w tym momencie się nie odezwał. Dlaczego? Zobaczysz w następnych częściach (głównie chodzi o przedstawienie jego charakteru).
Reena - Raczej nie Tom miał mało wyobraźni tylko ja Ale z drugiej strony, jakby mi ktoś tak wyskoczył jak jemu Taran, to też bym palnęła coś trzy po trzy. A co do jej "idealności" i charakteru. To drugie ma po mnie ( ), a to pierwsze zostało wymuszone przez zawód.
Image - Nie wiem dlaczego, ale lubię słowo "kapujesz". Może przez Jacka Sparrowa i to jego "savy"?
Lunatyczko - Taran nie raz wykorzysta swoje starszeństwo, zaręczam
Anth92 - Z tego co widzę, to jesteś z Poznania. Więc na pewno nie to samo miasto, bo ja mieszkam w takiem małej pipidówie o nazwie Lubin . A Tomuś? Wykazał się z tą blondyną odrobiną tej sławnej, kaulitzowskiej inteligencji. I całkiem nieźle jeszcze pokombinuje.
Madziara. - Napalona blondi na już pokaże co potrafi w następnej części
BlackAngel - Kumple skaterzy naprawdę się przydają, zaręczam My z Witją coś o tym wiemy...
Część we wtorek około 10.
Pozdrawiam...
Sara Portman
Edit. Zaczęłam nową stronkę. Faaajnie...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sara Portman dnia Piątek 02-02-2007, 22:23, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Piątek 02-02-2007, 15:40 Temat postu: |
|
|
Oj, nie zapomnę Neith, ponieważ jej się nie da zpomnieć Bardzo fajne to opowiadanie było
A ta druga część to miała same plusy. Bo pierwsze dłuższa niż poprzednia, po drugie dodana szybko, po trzecie świetnie napisana, bez błędów i w ogóle akcja zaczyna się rozkręcać No i świetnie się czyta.
Tak więc nie mam się do czego doczepić, dla mnie ejst super
No i jeszcze postać Gustava. Szalenie mi się podoba
Życzę weny i pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Incia
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!
|
Wysłany: Piątek 02-02-2007, 17:19 Temat postu: |
|
|
Ciekawie, ciekawie...
Bardzo mnie zainrygowałaś.
Co ona zrobiła?
Jaki plan ma Tom??
No i dlaczego Bill się nie odzywał???
Nie wiem...
Mam nadzieję, że ty wiesz.
I dowiemy się i my!
Pozdrawiam
Inn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Piątek 02-02-2007, 20:27 Temat postu: |
|
|
Fajnie, fajnie powiem.
I strasznie, ale to straaasznie mi sie podoba Gucio w tym opie!
Taki przenikliwy.
Boskie.
Wiedziałaś, jak trafić do mojego serca.
Ach..
Podoba mi się ta dziewczyna.
Za co ją gonią?
Czy jest winna?
Jaki plan ma Tom?
Do tego ostatniego sie domyślam.
Ojj..
Duzo niewiadomych, ale ja to lubię.
Fabuła bardzo mi sie podoba, noi.. Gucio <333
ALE.
Tak, jest ALE.
Ja chce dłuższe części! Jestem głodna twojej twórczości, a tu takie krótkie party
Czekam na następną część z niecierpliwością!
PeeS. Teraz jak patrze na swojego posta.. Stanowczo używam za dużo emotek.
Debill ze mnie.
Musze sie ograniczać, naprawdę..
Szczególnie w opach.
No ludzie, bądźcie poważni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Sobota 03-02-2007, 11:25, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chay
Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 02-02-2007, 20:49 Temat postu: |
|
|
Z tą gumą nie trafiłam, mówisz? No, przeżyję.
Uch, aż się boję tych pomysłów Toma. Ci kosmici z włosów jeszcze mu coś podsuną i brr... strach pomyśleć.
Cytat: |
„chodzi w szerokich spodniach, kiwa się przy tym na boki i myśli, że jest fajny” |
Chulera, gdyby tylko nie miał przy tym racji...
Biedny jeż [*] pokój jego jeżowej duszy.
Zobaczymy, gdzie schowają Taran.
Czekam na next, boska.
I przepraszam, że tak bez ładu i składu. Ciężki dzień.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 12:22 Temat postu: |
|
|
Z racji tego, że mam dosyć chłamu na tym forum, postanowiłam, że przeczytam sobie coś dobrego. Nic Twojego jeszcze nie czytałam, ale nieraz słyszałam o geniuszu Sary Portman No to jestem I oczywiście się nie zawiodłam.
Pomysł z jednej strony wydaje sie być oryginalny, a zdrugiej lekko banalny. Ale mi jakos przypadł do gustu. Czuję, że wymyślisz coś niesamowitego, co nas powali na kolana.
Akcja trochę szybko się toczy, ale to może lepiej? Efekt dynamizmu xD
Ach, no i strasznie mi sie podobał fragment o Gustavie. Że jego oczy są bystre i czujne. To było takie... trafne! Mi w każdym razie się bardzo spoodbało. Ach, i czuję, ze z tym naszym Guciem coś będzie... W sensie, że on nie będzie rolą drugoplanową.
I błędów nie było A ja na nie zwracam cholerną uwagę xD
No, to ten... Czekam na nju
Pozdrawiam,
Kici Kici i Buty xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 18:33 Temat postu: |
|
|
Odpowiedzi
Kiciu - Słyszałaś o geniuszu? Od kogo? Kto tak słodzi? Weź mi powiedz! Trzeba złapać kłamcę i go zakneblować! Tak poza tym, to cieszę się, że ci się podoba. Co do Gucia... Hmm... Wszyscy są raczej równie ważni. Chociaż będzie moment, w którym pan Schafer będzie grał pierwsze bębny...
Chay - Z tego, co zrozumiałam, to ty też masz jakieś coś do Dredzioła Więc może założymy stowarzyszenie... np. Stowarzyszenie Wielbicielek Oczu Dreda i Dziewczyn Nienawidzacych Nimfomanów XD
Wtedy Witja też się przyłączy...
Tajniaczko - Staram się jak mogę z tą długością, ale wiesz, trzeba urwać w odpowiednim momencie...
Inciu - Ja już mam napisane do siódmej części, więc trudno, żebym nie wiedziała
Falko - Wszyscy chwalą tego mojego Gucia, a ja wam coś powiem. Tak naprawdę to uważam, że on właśnie taki jest. I być może dlatego tak dobrze wyszedł. W końcu im bardziej się w coś wierzy, tym bardziej jest to realne... Kurde, mamy czasem mają rację z tymi swoimi złotymi maksymami
Pozdrawiam...
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 19:58 Temat postu: |
|
|
No cóz... Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś jedną z lepszych pisarek na tym forum, więc ja nie rozumiem, czemu mówisz "kłamca"
Nie wiem czemu, ale Gucio mi tu najbardziej pasuje. Ale widzę, ze jak na razie Tomasz trzyma pałeczkę xD I dobrze, bo właśnie tych dwóch panów najbardziej lubię. No to czekam na nju xD
Pozdrwiam,
Kicia xD i Buty ofc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Witja
Dołączył: 13 Lip 2006
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 22:14 Temat postu: |
|
|
Notka jak zwykle cud, miód z orzechami, ale jeste tylko jedno....
NIE JESTEM WIELBICIELKĄ JEGO OCZU <i nie zamierzam przystępować do klubu osób je wielbiących>! Wielbię czyje inne oczęta (ty wiesz pewnie czyje ;D). A co do nimfomanów to owszem mogę przystąpić do takiego klubu, ale nic więcej.
No i ne zapominaj o swoim zaangażowaniu w Stoważyszenie Tępicielek Kenbie... (nawiasem mówiąc porywamy samolot!!).
A tak po za tym ja zawsze wiedziałam, że ty jesteś platonicznie zakochana <z dezaprobatą kęci głową>, tylko czemu tak długo się wypierałaś? Niestety przed 'sokolim wzrokiem' Witji nic się nie ukryje, nawet pchła nie jest bezpieczna...
Zamarzł mi mozg w Wałbrzychu, a ten post to chyba rezultat odtajnia...
Pokój jego jeżowej duszy [*]...
Życze weny..
Witja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Sobota 03-02-2007, 23:54 Temat postu: |
|
|
Ah. Oh. Ah.
Taaak. Podoba mi się.
Czyta się gładko. Nawet bardzo.
Świetny pomysł.
No xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KokosowaPalma
Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 382
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z oazy
|
Wysłany: Niedziela 04-02-2007, 0:30 Temat postu: |
|
|
Droga Saro
Juz jest drugi odcinek boze szybko szybko.
No jak b nie bylo bardzo mi sie podoba.
Po pierwszym odc. myslalam ze bedzie ciut oklepana fabula jednak przy drugim juz sie przekonalam ze moze jednak nie:)
Jest inne zdecydowanie.
Ja nadal sie zastanawiam czym jest ten maly metalowy przedmiot ktory Taran trzyma(la) w rece?
Dowiemy sie niedlugo nie?
Oj Oj Oj juz nie moge sie doczekac zeby sie dowiedziec jaki tu plan wymysli Tom. jak mu blondi do tego potrzebna..
Czekam na nastepny odc.
Weny zycze.
Kokosek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Niedziela 04-02-2007, 22:23 Temat postu: |
|
|
Notka miała być we wtorek rano, ale że udało mi się dostać do komputera teraz, to dodaję. Pozdrawiam i miłego czytania życzę.
Cz. 3
- Dobra – zaczął Johan, patrząc na towarzysza – dziewucha jest uparta i najwyraźniej ma znajomości, ale musimy ją w końcu capnąć. Nie po to przebiegłem sprintem całe miasto, żeby teraz mi zwiała.
- Nie chcę gasić twoich nadziei, ale moim zdaniem jej tu nie ma – odpowiedział spokojnie Hans. – Niby jak mogłaby w ciągu minuty przedrzeć się przez ten tłum na zewnątrz?
- Nie znasz jej – uciął Jo. – Tyle razy już miałem z nią do czynienia, że wiem, do czego jest zdolna. Chodź, idziemy sprawdzić pokoje tych gwiazdeczek. Wejdź do tego na czwartym piętrze – nakazał i ruszył w stronę schodów - a ja pójdę do apartamentu bliźniaków – dodał już do siebie.
Hans był policjantem od niedawna. Brał udział w małej ilości jakichkolwiek ciekawych akcji, a już na pewno nigdy nie kazano mu buszować po pokojach „ludzi z okładek”. Nie wiedział, czego się może spodziewać, jednak starał się tym zbytnio nie przejmować.
Co będzie, to będzie. Przecież to tylko nastolatki, stwierdził w myśli.
Po kilku sekundach zwlekania nacisnął klamkę i uchylił drzwi. To, co za nimi zobaczył, przeszło jego najśmielsze mniemanie.
W pomieszczeniu panował półmrok, a jedyne światło pochodziło od szpar między żaluzjami, które wpuszczały do środka ostatnie promienie zachodzącego jesiennego słońca. Koło biurka stał półnagi chłopak w dredach, który namiętne całował siedzącą na meblu, odzianą już tylko w bieliznę blondynkę. Dziewczyna oplatała go w talii szczupłymi nogami.
Młody policjant, lekko skrępowany, zapukał w futrynę.
Dredziarz niechętnie odsunął się od towarzyszki i popatrzył na niego wzrokiem, który wyrażał irytację pomieszaną z oczekiwaniem. Do tego w jego oczach widać było wyraźną wyższość.
Jakby uważał mnie za karalucha…
- Tak? – spytał chłopak nieprzyjemnym tonem.
- Szukam tutaj pewnej złodziejki – odrzekł Hans niepewnie, zaglądając przez jego ramię w stronę blondynki. Już po pierwszym spojrzeniu stwierdził, że to nie może być ona – miała zbyt duże piersi i definitywnie krótsze nogi niż ta ze zdjęcia, które pokazał mu Jo.
- Jak pan widzi, nikogo takiego tu nie ma – warknął dredziarz, gestem omiatając całe pomieszczenie.
- Tak, rzeczywiście – potwierdził szybko policjant, jakby się bał, że gniewny wzrok chłopaka sprowadzi na niego jakąś klątwę. – Do widzenia. – dodał, odwrócił się na pięcie i opuścił pomieszczenie.
Nigdy więcej nigdzie nie wejdę bez pukania, nawet jakby mnie wysłali do domu z klamkami tylko po jednej stronie, przyrzekł sobie i z uczuciem ulgi odszedł do punktu zbornego – recepcji.
Jo wszedł do apartamentu bliźniaków. Już na wstępie przywitały go zdziwione spojrzenia dwóch chłopców siedzących na kanapie. Na dodatek żaden z nich nie był Kaulitzem.
- Dzień dobry – odezwał się jeden. – W czymś pomóc?
Policjant popatrzył na blondyna, potem zlustrował tego drugiego – szatyna. Stwierdził w duchu, że to pewnie reszta zespołu Tokio Hotel.
- Szukam dziewczyny – odpowiedział w końcu Jo. – Wysoka blondynka, bardzo chuda. Widzieliście ją?
Obaj chłopcy przecząco pokręcili głowami.
- Nikogo takiego tu nie było – stwierdził przy tym szatyn z półdługimi włosami.
- Ale pozwolicie, że się rozejrzę? – zapytał policjant. – To cwana lisica, mogła się gdzieś tutaj schować – dodał w roli wyjaśnienia.
W tym momencie z łazienki dał się słyszeć szum wody.
- Kto tam jest? – spytał natychmiast Jo.
- To tylko nasz wokalista – odrzekł blondyn.
Funkcjonariusz, nie przekonany jego słowami, podszedł do łazienkowych drzwi i zastukał w nie knykciami.
- Proszę! - Z pomieszczenia dał się słyszeć lekko zdziwiony głos.
- Rozbierz się – rzucił krótko Bill po wejściu do łazienki.
Dziewczyna posłała mu coś miedzy pobłażliwym a kokieteryjnym uśmiechem.
- Szybko przechodzisz do rzeczy – stwierdziła, ściągając dresową bluzę.
Młodszy Kaulitz tylko wywrócił oczami i sam zaczął pozbywać się ubrania. Już po chwili stał na zimnych kafelkach jedynie w slipkach.
Ale z ciebie niedoświadczony młodzik, pomyślała Taran. Z twoim bratem przynajmniej miałabym jakąś rozrywkę. Zobaczymy, co powiesz na to.
- Gotowa? – spytał, unosząc głowę po ściągnięciu skarpetki z lewej nogi.
To, co ujrzał, trochę go zaskoczyło. Dziewczyna był tak chuda, że można było wskazać na niej każdą kość i mięsień. Do tego poza figami nic na sobie nie miała; skromny biust zasłaniała rękami.
Wokalista otrząsnął się z szoku i zaczął szybko wrzucać jej ubrania do kosza z brudnymi rzeczami, tak aby nikt nie zorientował się, że w pomieszczeniu są dwie osoby.
- Wejdź pod prysznic i schowaj się za tą kafelkowa ścianą – rozkazał. – Wszystkie inne są tylko przydymionym szkłem – dodał po sekundzie.
- I tak od jednej strony będzie mnie widać – wtrąciła dziewczyna.
- Nie będzie, bo ja tam stanę – odrzekł.
Kurde, jednak nie jesteś takimi ciepłymi kluchami, jak myślałam.
- On już jest – szepnęła nagle blondynka. – Ten wasz Gucio powiedział „dzień dobry”.
- Chowaj się! – poganiał ją Bill, jednocześnie przykrywając jej buty swoimi spodniami i odkręcając wodę.
Po chwili rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę! – zawołał wokalista z udawanym zdziwieniem.
Taran musiała przyznać, że nawet jeśli nie był na co dzień zbyt dobrym aktorem, to w tę rolę wczuł się wspaniale.
Do łazienki wszedł policjant. Dziewczyna odruchowo wcisnęła się jeszcze bardziej w zimną ścianę i starała się przy tym nie zwracać uwagi na strugi zimnej wody spływające po jej ciele.
- Muszę sprawdzić pomieszczenie – poinformował Jo znudzonym głosem.
Dobrze wiedział, że w takim miejscu dziewczyna nie miała szans się ukryć i jeśli by tu była, to już by ją znalazł. Jego nadzieje, że próbowała podszyć się pod wokalistę Tokio Hotel, zajmując jego łazienkę, rozpłynęły się niczym bańka mydlana. Szybko zlustrował wzrokiem leżące na ziemi ciuchy i buty chłopaka oraz jego samego, do połowy wychylającego się z kabiny.
- Chyba wszystko gra? – zapytał szesnastolatek tonem, jakby chciał wyrzucić mężczyznę z łazienki. – Bo wie pan, trochę mi tak zimno przy otwartych drzwiach – dodał szybko, gdyż zorientował się, że poprzednia wypowiedź mogła brzmieć podejrzanie.
Policjant jedynie kiwnął głową i wyszedł. Po chwili rozległ się też trzask drzwi do apartamentu.
- W porządku? – zapytał Bill, patrząc na kulącą się w kącie dziewczynę.
- Zakręć w końcu tę lodówkę! – warknęła przez zęby, jednocześnie szybko wychodząc z prysznicowej kabiny.
A jednak ciamajda, podsumowała w myśli.
– Następnym razem ja będę odkręcać wodę – dodała otulając się puchatym hotelowym ręcznikiem.
Wokalista musiał przyznać, że blondynka wiedziała, dlaczego Bozia dała jej długie nogi. Wyskoczyła spod prysznica tak szybko, że nawet jakby chciał, to i tak nie zdołałby dojrzeć nic, czego ona już mu nie pokazała.
Chłopak zakręcił kurek i również wyszedł z kabiny.
- Chudy jesteś – Usłyszał za swoimi plecami głos Taran.
- Ta gruba się odezwała – mruknął pod nosem i wytarł dłonią lustro. – Wiem – dodał zaś głośniej nieco wyzywającym tonem – i jakoś mi to nie przeszkadza.
Miał już dość dwuznacznych wypowiedzi i gestów tej dziewczyny. Nie zamierzał dać się zdominować żadnej kobiecie. Nawet jeśli byłaby ona złodziejką.
Jak dla mnie, może być nawet kosmonautką!, pomyślał.
- Mnie też nie – wtrąciła szybko Taran, bo w końcu nie miała niczego złego na myśli, a zauważyła wyraz buntu na twarzy towarzysza.
Chyba trochę zbyt szybko rozłożyłam go na łopatki…
– Zresztą jesteś też całkiem przystojny – dodała dla ułagodzenia sprawy. No i nie mogła ukryć, nawet przed sobą, że była to opinia całkowicie obiektywna.
- Masz coś? – zapytał Jo, zbiegając po schodach do recepcji.
Czekający tam Hans pokazał mu puste ręce i wzruszył ramionami.
- Cholera, znów mnie wykiwała!
I jak?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sara Portman dnia Poniedziałek 05-02-2007, 20:31, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Googa
Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 10:18 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się... Serio...
Fajnie zrobiłaś tą scenę w łazience ...
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lunatyczka
Dołączył: 26 Lip 2006
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 10:56 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się,scena w łazience najlepsza.Z tego co zrozumiałam ta Blondi będzie jeszcze coś tworzyła jeszcze,tak?No,i znów Taran wyprzedziła o krok policję.Spryciula:)
Znów gratuluję świetnej częśći(jak i całości)opowiadania:)
Pozdrawiam i dzienx za powiadomienie mnie o nowej części:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Przywrócony_id:(3971)
Dołączył: 22 Gru 2005
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 12:19 Temat postu: |
|
|
Klepię sobie
EDIT:
Jaaaałłłłććć xD
Głupia jestem, nevermind.
No więc notka była po prostu wyje... fajna (nie chcę mieć osta xD)
Sorki, ale naprawdę dziś nie mam głowy i w ogóle do komentarzy, bo dostałam rozdwojenia jaźni xD
Więc powiem Ci tylko, ze mi sie ogromnie podobało, że to była dotychczas najlepsza notka i ten... dawaj szybko nju
A jak już będę z powrotem normalna <lol> to może zedytuję i napiszę coś mądrzejszego <lol> Jak mi się będzie chciało xD
Pozdrawiam,
Kicia z Butami xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Przywrócony_id:(3971) dnia Poniedziałek 05-02-2007, 16:26, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Incia
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 227
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szajzeeeeeeeeeeeeee!!!
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 13:17 Temat postu: |
|
|
No!
Gratulacje!
Rozkręcasz się!
Bardzo mi się podoba, bardzo!!!
Czekam na następne części.
Pozdrawiam
Inn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mod-Falka
TH FC Forum Team
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: zza światów...
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 15:29 Temat postu: |
|
|
Oj
Świetna część. Nawet nie zauważyłam, kiedy skończyłam czytać, po prostu wchłonęłam to w siebie. Naprawdę coraz bardziej mi sie to opowiadanie podoba, bardzo fajnie, że części dodajesz szybko. A ja sie już niecierpliwię i zastanawiam co będzie w następnej notce. Ale Bill to jest niezły, ma gość zimną krew. Policjantów mi trochę szkoda Biedaki
Mam nadzieję, że następna część już niedługo
Pozdrawiam i weny życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chay
Dołączył: 13 Sie 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 16:54 Temat postu: |
|
|
Ach, mam do Dredowatego dosyć duże coś. Monstualne.
Stowarzyszenie Głęboko Uzależnionych od Jego Uśmiechu proponuję.
A tak nawiasem mówiąc, nawet jego erotomania mi specjalnie nie przeszkadza, w końcu uroczy jest z niego seksoholik. I w ogóle cud, i miód.
I Tępicielki. Witja, to był tajny plan z tym samolotem, a ty na forum? Weź ją kopsnij ode mnie, Saro, przy najbliższej okazji. A jak nie, to sama się udam na kopsnięcie.
A co do części trzeciej, to rozkręcasz się, kochana, i niedługo zacznę się do ciebie modlić, jak tak dalej pójdzie.
Ha, będę wredna wiedźma, z sercem zimnym jak luuuut!
Cytat: |
Nie wiedział ,czego się może spodziewać, jednak starał się tym zbytnio nie przejmować.
|
Przecineczek!
Chay przy scenie z Tomem : Eee, szczęściara! *czy ja jestem chora?*
Cytat: |
Nigdy więcej nigdzie nie wejdę bez pukania, nawet jakby mnie wysłali do domu z klamkami tylko po jednej stronie...
|
Pan chce mnie odwiedzić, jupi! To te trzecie drzwi po lewo, panie władzo!
Wyobraziłam sobie miny Georga i Gucia, siedzących na kanapie. Śmiertelna powaga, włosy Geosia nawet nie drgną, pełen bezruch. Wcale nie podejrzane
Cytat: |
Zobaczymy ,co powiesz na to. |
Cytat: |
Kurde, jednak nie jesteś takimi ciepłymi kluchami, jak myślałam. |
Ależ ta Taran niewdzięczna, no! Zamiast zaoferować Boskiemu wspólny prysznic w dowód wdzięczności, to taka opryskliwa.
Ale wcale jej się nie dziwię, życie się z nikim nie pieści. A Boski pod prysznicem... brr.
Pisz, pisz, dodawaj, bo mnie ciekawość zeżre. *no, może nie tak szybko, jest co żreć*
Pozdawiam oczywiście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tajniaczka
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Kraków *.*
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 18:06 Temat postu: |
|
|
Ok, jestem.
Z pełnym sumieniem mogę powiedzieć, że ta część była najlepsza!
Taka lekka, wspaniale mi się ją czytało.
Twój styl jak zwykle mnie zadziwił..
Ale to jak zwykle.
Ale ta fabuła.
Jak się rozbierali..
Ta cała scena.
Łoł.
Naprawdę, nie wiem co powiedzieć.
Brakuje mi słów..
Czy wystarczy powiedzieć, że bardzo, ale to bardzo mi sie podobało i , że chcę więcej takich części?
Mam nadzieję.
Życzę weny!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Środa 07-02-2007, 18:15, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Image
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 113
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z domu
|
Wysłany: Poniedziałek 05-02-2007, 20:57 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobało.
Szczegulnie ta akcja w łazience.
Ciekawie opisujesz, bardzo podoba mi się twój styl
Co tam dużo mówić... Jestem na TAK
No i z niecierpliwością czekam na następny part
Pozdrawiam i weny życzę,
Imm
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 10:11 Temat postu: |
|
|
Odpowiedzi
Image - Zastanawiam się, dlaczego wszystkim podoba się ta scena z łazienki. Przecież nie ma w niej nic szczególnego...
Chay - Dzięki, kochana, za te przecineczki. Prawdę mówiąc zdania, gdzie ich nie było, dopisywałam na końcu A to Stowarzyszenie to też dobre... Mi tam również jego erotomania nie przeszkadza, ale ciiii... Bo jeszcze Witja usłyszy.
Falka - Części dodaję szybko, bo mam ferie. Niedługo częstotliwość dodawania spadnie niemal do zera. Mi policjantów nie było szkoda... no może troszeczkę Hansa, bo Jo to dupek.
Inciu - Mówisz do mnie, jakbym była poczatkująca... (A nie jestem!)
Kiciu - Rzeczywiście chyba coś z Tobą nie tak
To tyle.
Pozdrawiam...
Sara Portman
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
BlackAngel
Dołączył: 09 Cze 2006
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź.
|
Wysłany: Wtorek 06-02-2007, 11:42 Temat postu: |
|
|
Jeeeej *.*
Śliczna część, Saruś
Jadłam sobie śniadanie i czytałam.
Tak, Taran po prostu jest boska xD. Uwielbiam tę babkę.
Prysznic mnie zabił '.
Serio, ja po prostu umieram z miłości do Twojego opowiadania .
Jejku, talenciara .
B.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sara Portman
Dołączył: 12 Lip 2006
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z MARZEŃ i DOKONAŃ
|
Wysłany: Środa 07-02-2007, 19:02 Temat postu: |
|
|
No dobra, teraz zaczyna się prawdziwe opowiadanie... Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Cz. 4
- Dobrze, skoro już policję mamy z głowy, to proponuję, żebyś powiedziała nam chociaż, jak się nazywasz – przerwał ciszę Bill, który jako jedyny z całego towarzystwa nie usiadł, tylko stał sobie koło okna.
Dziewczyna zaśmiała się głucho i ironicznie.
- To zależy kiedy i kto spyta – odpowiedziała w końcu. – Jedni nazywali mnie Laura, inni Marie, Heidi, Nicole, jeszcze inni po prostu blondi…
- Nie chcemy wiedzieć jak cię nazywają – przerwał jej Gustav ostrym tonem – tylko jak masz na imię.
Blondynka spojrzała na niego zdziwiona. Nie podejrzewała tego chłopaka o silny charakter.
- Taran.
W tym momencie do pomieszczenia wszedł Tom.
- I jak? – zapytał od razu. – Udało się?
- Tak – odpowiedział mu brat. – Wszystko w porządku.
Taran uważnie mu się przyjrzała. Nie miał teraz na głowie żadnej czapki czy opaski, a na prawej nodze chyba brakowało mu skarpetki, bo cały czas pocierał ją końcówką lewego buta. Na twarzy jeszcze jaśniały czerwone rumieńce, ale był tam i szelmowski uśmiech zdobywcy. Wygnieciona koszulka leżała na nim dosyć dobrze, więc dziewczyna doszła do wniosku, że musi być trochę szerszy w barkach od bliźniaka.
- A o czym mówiliście? – dopytywał się dalej dredziarz.
- O imieniu naszej nowej znajomej – odrzekł Georg.
Tom zrobił minę jakby chciał powiedzieć „Ahaaa”, jednak zamiast tego nachylił się nad dziewczyną i zapytał:
- To może mi też je zdradzisz?
Blondynka automatycznie wcisnęła się w fotel, jednak nie spuściła wzroku. Patrzyła mu prosto w twarz.
Ładne masz te oczy, nie powiem, pomyślała. Ale czarować to my, a nie nas.
- Laura Marie Heidi Nicole Taran – odrzekła szybko, tak aby chłopak jak najmniej zrozumiał.
Tom pojął aluzję i odsunął się, zajmując miejsce na pufie.
- To jak w końcu? – spytał luźnym tonem.
- Taran – odpowiedziała zadowolona, że jeszcze potrafi zapanować nad poczynaniami tego chłopaka.
- Mówiłem już, że jestem Tom, a to…? - zaczął dredziarz, jednak dziewczyna natychmiast mu przerwała. Chciała pokazać, kto tutaj jest górą.
- Czy ty zawsze, gdy nie wiesz co powiedzieć, to się przedstawiasz? – zapytała nieco uszczypliwie. – Zawsze musisz wyskoczyć z tym swoim „jestem Tom”?
Starszy Kaulitz zmrużył oczy. Każdy, kto go znał, wiedział, że to nie jest dobry znak.
- Posłuchaj, młoda – zaczął groźnie.
- Tylko nie młoda, małolacie! – odparowała natychmiast Taran. – Skończyłam osiemnastkę i na pewno jestem od ciebie starsza!
- Spokój! – Tym razem głos podniósł Bill. – Tom, usiądź – rozkazał bratu, który nawet nie zauważył, że wstał. - A ty… po prostu się zamknij.
- A ty, co? Adwokat? – warknęła dziewczyna w jego stronę.
- Nie, jeśli już chcesz wiedzieć, to wokalista – odrzekł Bill złowieszczo. – Ale módl się, byś ty w niedługim czasie nie potrzebowała adwokata – dodał.
- Już się boję – zakpiła Taran. – Może od razu zadzwoń też do mamusi – dodała z lekko wyczuwalna goryczą.
To jednak wystarczyło, by Bill znalazł linię zgięcia rozmowy.
- Ja przynajmniej miałbym do kogo dzwonić.
Dziewczyna gwałtownie wyprostowała plecy i nic więcej nie powiedziała, odwróciła jedynie wzrok w stronę okna.
Bill Kaulitz od zawsze umiał wyjść z każdej potyczki słownej zwycięsko. Nie tylko przez wrodzony upór, ale też dzięki nabytej zdolności do wychwytywania niekontrolowanych przez rozmówcę sygnałów, świadczących o jego słabych i mocnych stronach. Dlatego wiedział, gdzie uderzyć, żeby naprawdę zabolało. Nigdy nie dawał przewagi w rozmowie. Nikomu – nawet dorosłym. Z tego powodu często miał w szkole kłopoty z nauczycielami, którzy nie mogli znieść jego dominacji, a jednocześnie nie umieli sobie z nią poradzić. Nawet zespół, menadżer i producenci wiedzieli, że z nim nie warto się kłócić, bo i tak nie przyniesie to żadnego efektu.
- Skoro już doszliśmy jako tako do porozumienia – przerwał ciszę Gustav - to proponuję, by Taran na dzisiejszą noc zatrzymała się w tym dodatkowym pokoju.
- Zgadzam się – wyraził swoją opinię Georg. – Robi się późno.
- Co ty na to? – zapytał Bill lekkim tonem, jakby nie było miedzy nimi żadnego spięcia.
Za to też był ceniony w towarzystwie. Mógł komuś nieźle słownie dołożyć, a potem wyciągał do niego rękę, by pomóc mu się podnieść.
- Jak dla mnie, może być – odpowiedziała obojętnym tonem dziewczyna, nadal na niego nie patrząc.
***
Chyba zaczynam ich widzieć z innej perspektywy, pomyślała dziewczyna, podążając truchcikiem po pustym chodniku.
Noc była piękna. Setki gwiazd z księżycem na czele dumnie wspomagały uliczne latarnie, ani o jotę nie ustępując im blaskiem. Kroki dziewczyny nieco złowieszczo odbijały się od wysokich ścian mijanych budynków.
Weźmy tego blondyna, Gustava. Wygląda na takiego wielkiego, potulnego misia, a już zdążył mi pokazać, że potrafi być też groźnym niedźwiedziem. I nie ma do mnie nawet krzty zaufania. Przykład silnej osobowości.
Z kolei ten, co prezentuje się jak typowy facet - macho jest nieśmiałym wrażliwcem. Na dodatek całkiem zabawnym. Tak, zdecydowanie nieźle się z tobą dzisiaj ubawiłam, Georg. Chyba jesteś dla mnie najlepszym towarzyszem do rozmowy.
Tom? Na początku myślałam, że to idiota. Być może dużo się nie pomyliłam, jednak muszę przyznać, że gdyby nie jego genialny plan, już w tej chwili siedziałabym w areszcie. Rasowy podrywacz, choć nie bez serca.
No i jego brat. Dziwny chłopak. Zachowuje się, jakby szukał sam siebie. Jakby się gdzieś zgubił i nie wiedział którędy do domu. Z jednej strony zabawny, sympatyczny, otwarty i spontaniczny, a z drugiej przygaszony romantyk. W pierwszej chwili się nie odzywa, a później tak przygada, że nie wiadomo jak go podejść. Zawsze musi postawić na swoim.
Przynajmniej wiem, dlaczego Tokio Hotel się wybiło. Cztery różne, silne charaktery ukryte pod maskami nałożonymi im przez show-biznes. Dostali plakietki z napisami: „romantyk”, „podrywacz”, „macho” i „nieśmiałek”. Podkoloryzowano ich, by nie byli mieszani z tłumem innych składników rynku muzycznego. Żeby wybijali się ponad wszystkich. I w sumie wyszło. Dopiero co wkroczyli na scenę, a już mają tysiące fanów. Pozostaje tylko nadzieja, że w tym całym zamieszaniu nie zapomną, kim są naprawdę.
Dziewczyna zatrzymała się przed zrujnowaną, ogromną kamienicą stojącą na obrzeżach miasta. Podeszła do drzwi i zapukała w nie trzy razy dziwnym rytmem. Chwilę potem zamek zgrzytnął, a ona została wciągnięta do środka.
- Gdzieś ty była?! – zawołał Lee bez żadnego wstępu. – Już się zastanawiałem, czy cię nie capnęli!
- Wszystko w porządku – odpowiedziała natychmiast Taran. – Złapałam niepowtarzalną okazję, jutro wrócę z towarem.
Chłopak popatrzył na nią z ulgą. Naprawdę się martwił.
Lee był dwudziestoletnim Azjatą. Nie znał swojego prawdziwego imienia, więc nadano mu przydomek po sławnym aktorze – Brusie Lee. Tak jak wszyscy w tym wielkim domu miał wychudzone ciało i zniszczone ubranie. Jedyne, co go różniło od innych to fakt, iż był przywódcą.
Kamienica dawała schronienie sześćdziesięciu osobom, w tym aż czterdzieścioro miało poniżej trzynastu lat. Cała organizacja „pracowała” dniami i nocami, aby ukraść coś, co dałoby się sprzedać. Wszystko po to, żeby zdobyć pieniądze na rzeczy niezbędne do życia. Każdy tutaj miał wyznaczone pory oraz rewiry pracy i stosował się do wytyczonych zasad. Trzypiętrowa kamienica i jej mieszkańcy chodzili lepiej niż szwajcarski zegarek.
Na parterze nie było niczego – w końcu budynek formalnie zaliczał się do niezamieszkanych. Drugim piętrem rządził przedział wiekowy trzynaście-dwadzieścia – ten najstarszy. Tam przechowywano zdobyte z rabunku rzeczy bądź pieniądze i ustalano budżet. W tym miejscu też młodzież miała swoje kilkunastoosobowe pokoje. Ostatnie piętro należało do dzieci. Tylko tam miały prawo przebywać, wszędzie indziej nie były pożądane i szybko je wyganiano.
Cała organizacja została niedawno podniesiona z gruzów po wielkim nalocie policji. Od aresztu uratowali się tylko ci najmłodsi, którzy byli akurat na swoich rewirach. Właśnie wśród nich znaleźli się Taran i Lee, którzy potem odbudowali zaczętą przez ówczesnych szefów pracę. Oni też doprowadzili ją do poziomu perfekcji – wcześniej wszystko zawsze szło nie tak, jak powinno.
- Dobrze, że się pokazałaś, bo te dzieciuchy nie dawały mi żyć – powiedział mężczyzna lekkim tonem, choć gdy mówił o dzieciach, przez jego twarz przeszedł nieprzyjemny grymas. – Oprócz tego masz coś jeszcze? – spytał.
- Tak. – Taran wyciągnęła z kieszeni swojego zadużego dresu kilkanaście złotych i srebrnych łańcuszków. – Nawet nie wiesz, ile się przez nie nabiegałam.
Lee wziął naszyjniki i zważył w ręce.
- Będą trochę warte – ocenił. – Dobra robota.
- To ja wracam, zanim zauważą, że mnie nie ma – stwierdziła dziewczyna. – Muszę być w centrum przed wschodem.
- Idź – pogonił ją Azjata.
Blondynka otworzyła drzwi i stanęła w progu. W ciemności zmieszanej z wpadającą z dworu świetlną łuną udało jej się zobaczyć uśmiech na twarzy przyjaciela.
- Taran! – zawołał, gdy już wyszła i chciała zamknąć za sobą drzwi.
- Tak?
- Powodzenia.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sara Portman dnia Środa 07-02-2007, 21:27, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
helcia
Dołączył: 16 Cze 2006
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: a co? a po co? a dlaczego?
|
Wysłany: Środa 07-02-2007, 19:39 Temat postu: |
|
|
NO,no xD
Świetnie.
No niezła z niej "złodziejka".
Mwahah^^
Czekam na kolejny part.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
.zura.
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 55
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wprost od Georga ^^
|
Wysłany: Środa 07-02-2007, 20:15 Temat postu: |
|
|
Faaajnie
Nigdy nie powiedziałabym, że Taran należy do jakiejś "organizjacji".
Czekam na kolejną część.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|