Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zatańcz ze mną... - IV część (27.10.2006) / zawieszam
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
FAILUREKID




Dołączył: 09 Wrz 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Starożytna Belgia. Średniowieczny Tarnów. Nowoczesny Londyn.

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 13:06    Temat postu:

Dobre. Wiem że tak niepowinno się zaczynać zdania ale..No właśnie. Podobało mi się. Ogólnie jest dobrze . Wielkie wrażenie wywarła na mnie Postać - Emily , Jeżeli dobrze pamiętam. Świetnie że piszesz o Georgu . Jeden wielki Plus!
Wiem ze bardzo zakręciłam moją wypowiedz ale cóż.


Życzę Weny,
Czekam na następną część,
Pozdrawiam !
Failure.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 19:01    Temat postu:

Failure - bardziej skomplikowanego nicku nie dało się wymyśleć? Wink
Też mi się podoba Emily. Jest realna. Ma wady. Jest...
Prawdziwą kobietą. Nie plastykową lalką Barbie, której nie możesz dotknąć, bo istnieje ryzyko, że złamie się paznokieć.
Jest jedną z wielu naturalnych dziewczyn.
No, ale czy to się spodoba basiście zespołu? Ta cała jej szarość? Wink
Zagadki... Jak ja je lubię. Pozdrawiam

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Poniedziałek 11-09-2006, 19:10    Temat postu:

Dajesz młoda, dajesz! Nju part! Proooszę!
Pozdrawiam serdecznie
I nic mnie nie obchodzi, ze miałaś dodać później, daj dziś...
<oczy szczeniaczka>
xD
I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hela_z_wesela




Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze starej reklamy telewizorów BRAVIA

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 11:51    Temat postu:

Mój kot chyba sraczki dostal.
No, ale ja nie o tym. Temat tanca i zakładów widziałam już nie raz nie dwa. Hej! Właśnie sobie uświadomiłam, ze falka pisała opowiadanie "Muriel, moja Muriel".
No, ale znów odbiegam od temtu.
Nie było xle. Chociaż, ze taniec pasją, że zakład powtarzalo się nie raz. Tu jednak jest jakoś tak inaczej, mimo kilku zgrzytów.
O matko! Jesczez kuchnie mam posprzatać a wyglada jak po małym tajfunie.
Jak mi wstyd.
Chyba moim ulubionym zwierzeciem zostaną wiewiórki.

Z powazaniem:
hela_z_wesela


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Wtorek 12-09-2006, 14:20    Temat postu:

Indra - nowa część będzie za dwa tygodnie, w sobotę. Przepraszam, ale w takim odstępe czasowym będą się prawdopodobnie pojawiały wszystkie pozostałe części. Pozatym czekam na wersje poprawioną, z korektą, a Avis ma na to czas do piątku Wink
Cóż... 14 października jest wielkie święto w mojej szkole. Jej 60 lecie i nadanie szkole nowego imienia. Nowy sztandar itp. A, że będzie to imię z gen. Karola Świerczewskiego na Polskich Olimpijczyków to zostali nasi drodzy sportowcy WSZYSCY zaproszeni. Kto skorzysta z tego nie wiem. Ale w związku, że moja babia tam kiedyś uczyła, tata, ciocia i kuzynka uczęszczali to jestem odpowiedzialna za zrobienie albumu dotyczącego tamtych lat na wustawę w dniu rocznicy. Potem... Konkursy i takie tam. Więc naprawdę mi przykro, ale mam czas z tym projekcikiem do 30 września.
Nie wiem po co to mówię, ale chyba sama przed sobą się tłumaczę Wink

hela_z_wesela - niezbyt zrozumiałam twój komentarz, ale po objaśnianiu na półtorej strony słowa ,,kolonia" w głowie mam tylko Vasco da Gamę i Kolumba. Pozdrawiam

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Środa 13-09-2006, 15:56    Temat postu:

O krde Grey_Light_Colorz_PDT_23
Dlaczego ja dopiero teraz tutaj jestem?
No dlaczego powiedz mi?
Ha.
Ale na szczęście tylko prolog.
I wiesz co ci powiem?
Cieszę się.
Bo będę do końca.
Już to widzę..

Błędów za dużo nie było, masz dobry styl pisania.
I fabuła mi się podoba..
Cóż.
Zostaję Wink
I taka długa część.. a ja to kocham.
Więc czekam na następną i nie zawiedź nas.
Pozdrawiam
Ave


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Niedziela 17-09-2006, 10:55    Temat postu:

Tajniaczka - każdy czas jest dobry Wink
Będziesz do końca? Mnie to również cieszy, chociaż zazwyczaj staram się poważnie nie brać takich deklaracji. Cóż...
Błędy są. Teraz będę dawała przed umieszczeniem na forum każdą część do korekty. Może to chociaż trochę poprawi estetykę tekstu Wink

A teraz z innej beczki:

Notka pojawi się możliwe, że dzisiaj wieczorem. MOŻLIWE. Jednak niczego nie obiecuję :]

I raz jeszcze dziękuje wszystkim za opinię. Jesteście kochani

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 13:15    Temat postu:

Ach tak... czytałam kilka dni temu, ale nie zapamiętałam żeby skoentować...
Pamiętam że miałam małe zastrzeżenia więc wybacz, ale teraz muszę przeczytać jeszcze raz.

Edit:

Czuję że nie znalazłam tego co chciałam... jakbym ominęła ten jeden najważniejszy szczegół... no cóż.... może kiedyś.
Tymczasem tak... czy jesteś pewna że słowo "utkwiając" jest poprawne? Bo mi się wydaje że od utkwić nie powinno się tworzyć imiesłowu...
Cytat:
Mi się zdawało, że jestem dorosła

Odniosłam wrażenie że poprawniej brzmiało by "Zdawało mi się, że jestem dorosła"... a ty jak uważasz?
I ostatnie:
Cytat:
To ci zależy na mnie

W tym wypadku pwinnaś była użyć formy dłuższej czyli "tobie". Tu jestem przekonana .

Co do fabuły... do Georga tak jak mówiłam próbowałam sie przekonać bardzo długo... przez swoją podświadomosć, przez opowiadania, które były dobrej jakości i mogłyby przemówić, jednak nie działało.
I tak jak już mówiłam na gadu, to będę sobie wyobrażała że to Gustav, albo... albo no w ostateczności zadowolę się barwna postacią Emily a Georga przestanę dostrzegać.
Taniec? Już był. Zobaczę jak to rozwiniesz...
Cóż... mimo wszystko jestem na tak xD
Bardzo mi się podobało.
I powiem Ci że tylko kilka razy czułam przesyt. Bo jednak nadmiar opisów mojej osobie szkodzi...
Pozdrawiam,
Holly Blue.

P.S.
Ostatnia Twisted Evil

P.S. 2
Czekam na notkę xD Bo mówiłaś że dzisiaj prawda? Tylko długa ma być xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Czwartek 21-09-2006, 13:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 01 Sie 2006
Posty: 2108
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5

PostWysłany: Czwartek 21-09-2006, 13:39    Temat postu:

Naprawdę bardzo ale to bardzo mi się podoba SmileSmile
Nie jest to perfekcyjne opowiadanie ale...kto wie może kiedyś Smile
Czekam na next parta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Teallin




Dołączył: 10 Lip 2006
Posty: 335
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: księżycowy pył w otchłani piekieł

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 14:44    Temat postu:

Więc...
Wiem, że długo mnie nie było.
Ale bardzo dziękuje za wasze WSZYSTKIE opinię. Naprawdę mi na nich zależało.
Dedykacja?
Dzisiaj dedykacja dla Holly Blue - za tą matematyke Wink
Miłej lektury i za korektę raz jeszcze dziękuje bardzo Avis


http://youtube.com/watch?v=3P56S9PPXlY

do czytania. Jak będzie przeszkadzało to wyłącznie. Przy tym pisałam od połowy drugiego akapitu Wink

***

Zmarszczył czoło, kręcąc kciukiem koślawy młynek. Jedna z jego brwi wygięła się do góry, nadając twarzy szatyna filozoficzny wyraz. Wahał się. Przynajmniej nie był to pierwszy raz.
Przygryzł wargi, po raz kolejny wodząc wzrokiem po dobrze widocznych literkach szyldu. Szkoła tańca…
Kiedy ostatni raz miał okazję trzymać w swoich objęciach jakąś dziewczynę i wirować z nią w takt muzyki, zapominając o całym świecie? Kiedy to zatracił się bez reszty w zmysłowych ruchach?
Pokręcił z dezaprobatą głową, przemagając wreszcie wewnętrzny strach i stawiając stopę na progu kamieniczki.

***

- Dobrze! Monica więcej życia! To jest cza-cza, a nie standardowy! – Klasnęła energicznie w dłonie, tanecznym krokiem okrążając po raz któryś już tego dnia, średnich rozmiarów pomieszczenie. Stojąca nieopodal blondynka oddychała ciężko, odhaczając kosmyk cienkich włosów za ucho. Jej partner uśmiechnął się do niej szelmowsko, przytupując w rytm płynącej z głośników piosenki.
Skinęła zadowolona głową. Najbardziej lubiła prowadzić lekcje z młodzieżą starszą oraz parami przed trzydziestką. Mieli dużo energii, której wyładowania spokojnie mogła od nich żądać w kolejnych układach.
Ponętne kręcenie biodrami, wyczucie rytmu w zgrabnych nogach. Panowie? Uśmiechali się, trzymając swoje połówki blisko przy sobie.
Taśma się skończyła, a wszyscy zatrzymali się gwałtownie. Życzliwie klasnęła w dłonie, wyłączając magnetofon.
Ogarnęła ją niemal namacalna cisza. Spokój i ukojenie. Będąc młodsza marzyła o tej chwili, kiedy to będzie mogła rzucić instruktorce krótkie,,do widzenia” i czmychnąć, czym prędzej do szatni, aby tam usiąść na ławce, ukryć twarz w dłoniach i łapczywie przyssać się do butelki z wodą mineralną.
- Stare, dobre czasy – wymruczała błogo, obejmując ramionami klatkę piersiową. Prawe biodro oparło się delikatnie o lakierowane panele ścienne.
Z dolnego piętra budynku rozlegały się podniecone głosy, krótkie sprzeczki i zapewniania o miłości. Uczniowie w niektórych dziedzinach potrafią wyprzedzić mistrza…
Żałowała. Ale czego? Całkowitego poświęcenia się jednej dziedzinie? Ruchowi? Muzyce?
Treningi były czymś w rodzaju terapii na skołatane nerwy. W wieku dziesięciu lat straciła ojca. Zginął w wypadku samochodowym, zostawiając trójkę dzieci pod opieką matki. W późniejszych latach nie było za kolorowo. Matylda, jak na typową egoistkę przystało widziała jedynie czubek własnego nosa. Jeżeli już przejmowała się jako tako losami kogoś z ich trójki, to tą osobą była niewątpliwie Cathrin. Najmłodsza, najładniejsza. Idealna figura, powodzenie u chłopaków. Czy klony Paris Hilton istnieją? Nie?
W takim razie siostra Emily przybyła na naszą piękną planetę z kosmosu. Ona i jej starszy brat, Mark z czasem nauczyli się samodzielności. Mieli tylko siebie. Wiedzieli, że jedno na drugim może polegać i darzyć bezgranicznym zaufaniem.
Kilka lat temu wszystko się zmieniło. Mark po skończeniu studiów wyjechał do Berlina na stałe, otrzymując tam dobrze płatną posadę chirurga plastycznego. Ożenił się, Susan była w piątym miesiącu ciąży. Emily?
Miała swoje życie. Była w trakcie zaocznej weterynarii. Umiejętnie godziła pracę z nauką i jeszcze znajdowała czas na przyjemności. Brakowało jej tylko jednego:
Miłości.
Nie narzekała jednak na brak jakiegokolwiek zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Raz na jakiś czas nadarzała się dobra okazja, a wtedy brała ją, nie martwiąc się o jutro. Stałych związków nie popierała. Brakowało jej w tym wszystkim swobody, a była to jedyna rzecz, którą ceniła sobie w tak dużej mierze.
Zamrugała powiekami, wyglądając za przybrudzoną okiennicę. Ulica, przy której działała szkoła była jedną z najbardziej ruchliwych w całym Magdeburgu. Cudem było nie utknąć tu w godzinach porannych w gigantycznych korkach. Mimo, iż było to małe miasto w porównaniu z np. Berlinem.
Zakryła dłonią usta, chcąc tym samym stłumić szerokie ziewnięcie. Zdecydowanie nie wyspała się dzisiejszej nocy…

***

Wspinał się niepewnie po skrzypiących schodach na piętro, widząc majaczące przed oczami metalowe, zniszczone drzwi. Przystanął przed ich progiem, rozglądając się w nadziei znalezienia jakiegokolwiek ratunku na tej ciasnej klatce.
Wziął głęboki oddech, wpuszczając do nozdrzy aromatyczną woń świeżo parzonej kawy i malinowej gumy do życia. Pachniało też pastą do podłóg i lekką nutą tytoniu.
Wysłużone panele podłogowe nosiły na sobie ślady wielu par stóp. Wykrzywił wargi w delikatnym uśmiechu, kładąc dłoń na zimnej klamce. Nacisnął ją lekko, czując jak drzwi ustępują pod naporem ciała.

***

Odwróciła się gwałtownie w tył, słysząc głośne skrzypnięcie. Tuż przed progiem salki, na klatce schodowej znajdowała się rozklekotana deska. Wiele osób skarżyło się na nią, jednak Matylda okazywała jej wielki sentyment.
Prychnęła pod nosem, naciągając na ramiona bluzę. Matce nie zależało na niej, rodzonej córce, a znaczenie miał jakiś głupi kawałek drewna?!
- Paranoja – syknęła, milknąc jednak po chwili. Doskonale zdawała sobie sprawę, że mówienie do samego siebie jest pierwszą oznaką zaburzeń psychicznych. Odstawiła na obdrapany, sosnowy parapet kubek do połowy wypełniony czarną, gorzką cieczą. Z jej wnętrza ulatywały malutkie kłęby pary, rozprowadzając w zasięgu kilku metrów zmysłowy zapach.
W sumie, czemu miałaby się powstrzymywać? Tak dawno nie tańczyła… Nie sama. Zazwyczaj tłumaczyła się przed sobą, stając wieczorami przed lustrem brakiem czasu. Matowe tęczówki ironicznie spoglądały na jej twarz. Kłamała.
Miała czas. Jednak taniec pod wszelkimi postaciami przypominał jej Josha. Byli ze sobą pięć lat… Partnerzy. Doskonale dobrani tancerze. Tak wiele laur i pochwał, spływających na nich strumieniami z ust zarówno jury jak i publiczności. Schyliła się, włączając ponownie magnetofon. Z głośników wydobyły się pierwsze nudy wolnej melodii, wypełniając każdy nerw jej ciała. Uszy chłonęły pojedyncze nuty, złaknione doznania bezapelacyjnej rozkoszy. Zatracenia.
Tylko ona i parkiet. Muzyka. Para gorących kochanków, którzy nieco zboczyli z życiowych ścieżek. Aspiracje pozostały niezmienne. Pragnienie bycia kimś. Marzenia o lepszym jutrze…
Przestąpiła pierwszy krok, czując jak traci kontrole nad ruchami. Nie mogła nic na to poradzić…
Przymknęła powieki, obracając się szybko. Kręciła piruety, aby po chwili zatracić się w objęciach niewidzialnego partnera. Miał zdecydowany uścisk. Prowadził.
Pokaz slajdu wspomnień…
Roześmiana twarz Josha. Trzymał ją w ramionach, całując po czole, szyi… Udało im się. Zostali mistrzami Niemiec…
Pstryk.
Skłon, wyprost. Dostawienie nogi. Nic się nie liczyło. Nie było jutra. Nie było pomieszczenia, klaksonów samochodów. Nie było chichotów dobiegających z przebieralni. Nie było nic…
Pstryk.
Zima. Delikatny puch otulił wszystko wokół. Jego fantazyjne płatki przyprószyły brązowe, niesforne loki. W kącikach zielonych oczu nastolatki cisnęły się łzy.
Pstryk.
Głośna awantura. Wymiana zdań… Uderzenie otwartą dłonią w policzek. Wyrzucenie przed okno jej podartej na strzępki fotografii…
Pstryk.
Tryumfalny uśmiech Cathrin. Wygrała. Zabrała jej go. Otumaniła, ukradła. Wyrwała serce, wyrzucając je do kosza.
Dlaczego?
Przecież nadal biło…
W kącikach oczu zgromadziły się łzy. Bolało. Te wszystkie wspomnienia natarły na nią w tej chwili ze zwiększoną siłą. Układ odpornościowy umysłu wygasł. Przestał się bronić…
Zacisnęła mocno zęby, nie zatrzymując się.
Pstryk.
- Co ci się stało Emily? – Postać odwróciła się do blondynki plecami, szepcząc lodowato:
- Ja już nie mam siostry…
Pstryk.
Machali jej. Oboje z otwartego okna przedziału. Josh patrzył na nią roziskrzonymi tęczówkami, przytulając mocno Cathrin. Całował jej szyję… Tak jak niegdyś w jej przypadku.
- Nie tańczę… Już nie. Wybacz mi, Emily. Było mi z tobą dobrze…
Pstryk.
Piosenka się skończyła. Upadła na kolana, resztkami sił starając się nie wybuchnąć płaczem. Nie będzie się mazała. Nie przez tą zołzę. Nie przez niego…
- Kochałam cię, idioto! – Wzniosła twarz ku górze, wpatrując się tępym wzrokiem w sufit. A przecież on jej nie potrafił pomóc. Nie on był winny.
Ze świstem nabrała powietrza w płuca, podnosząc się z posadzki. Rękawem bluzy przetarła zapuchnięte oczy…
- Będzie dobrze. Kimkolwiek był, niewarto przez niego płakać – Wzdrygnęła się, podskakując w miejscu jak oparzona na dźwięk męskiego głosu gdzieś z przodu sali.

***

Nogi przyrosły mu do podłoża, kiedy zdecydował się wreszcie otworzyć te tajemnicze drzwi. To, co ujrzał, wprawiło go jednocześnie w stan zakłopotania jak i głębokiej aprobaty.
Wnętrze było puste. Pomijając jeden fakt. Na wiśniowym parkiecie z anielską gracją i lekkością poruszała się młoda dziewczyna. Śmiesznie wycięta grzywka opadała jej na czoło, przysłaniając oczy. Kiedy na nią patrzył, coś przewróciło mu się w żołądku.
Nie zauważyła go. Wydawała się całkowicie skupiona na tańcu. Układzie. Jakby nie dostrzegała nic, poza muzyką. Zamknęła się w szklanej kuli własnego świata. Pogrążyła się w marzeniach.
Z początku tylko tak stał, zazdroszcząc jej. Wydawała się szczęśliwa. Każdy ruch zdawał się tak dobrze wyszkolony, ale nie sztywny. Spontaniczność i szczypta niepewności. Jednak, kiedy starał się wybadać wyraz twarzy nieznajomej dostrzegł zaszklone, zielone tęczówki. Płakała. Nie poddawała się jednak. Nie zatrzymała…
Nie przerwała. Dlaczego? On już dawno byłby cisnął magnetofonem w drugi koniec sali. Ona zachowała względny spokój.
W połowie piosenki jej ciało się napięło. Nie było już takie giętkie jak z początku. Sunęła po parkiecie, ale nie unosiła się w powietrzu. Coś trzymało ją w rydzach…
Leniwie wdzierające się poprzez stare okiennice promyki słońca zaigrały w czekoladowych włosach.
Taśma się skończyła. Kobieta wymamrotała coś pod nosem, wyłączając odtwarzacz. Upadła…
Niewidzialna obręcz ścisnęła mu gardło. Dlaczego? Przecież dostrzegał moment radości. Kochała to. Nawet ślepy nie mógłby temu zaprzeczyć.
- Będzie dobrze. Kimkolwiek był, niewarto przez niego płakać – powiedział zachrypniętym głosem. Odwróciła się, spoglądając z przestrachem na jego sylwetkę.
Uśmiechnął się pod nosem.
- Spokojnie. Nic ci nie zrobię…
- Widziałeś… Widziałeś wszystko? – wyjąkała, z wolna zmierzając w jego kierunku. Skinął twierdząco głową, nie odrywając oczu od dziewczyny.
Kiedy znalazła się już dostatecznie blisko zdołał dostrzec, że do najwyższych nie należała. Miała nieco szerokie biodra, ładne nogi…
- Ślicznie tańczysz. Niemal fruniesz nad podłogą – zmartwił się, widząc, że szatynka zaczyna kręcić energicznie głową.
- Nie, nie, nie! Nie potrafię tańczyć. Nienawidzę tego! – Głos się jej załamał. Po policzku spłynęła pojedyncza łza, chowając się szybko za dekoltem osóbki.
- Nieprawda. Kochasz to…
- Skąd wiesz? Nic o mnie nie wiesz. Nawet nie znasz mojego imienia, a oceniać chcesz.
- A czy to wszystko jest ważne? Dla mnie możesz być nawet siostrą kominiarza. To, w jaki sposób się poruszasz… Nie da się tego opisać.
- Wcale nie. Zarabiam tym na życie. To wszystko – wyprostowała się gwałtownie, zmieniając barwę głosu na stanowczy chłód. Zmarszczył czoło, kładąc jedną z dłoni na biodrach.
Zdawała sobie sprawę, że jej nie uwierzył. Nie była głucha na takie oczywiste sygnały. Ironiczne iskierki w zielonych oczach mężczyzny stanowiły niezbity dowód, że na aktorkę się nie nadawała.
Musiał tu przyjść akurat teraz? Gdyby nie on… Zostałaby sama z tym. Ponownie. Nikt z jej podopiecznych i znajomych nie wiedział jak wiele taniec znaczył dla Emily. Zajmował naprawdę ważną pozycję, a każdy widział ją jedynie w postaci wrednej instruktorki, wyciskającej z ludzi podczas lekcji ostatnie poty.
Zmrużył oczy, śląc dziewczynie szeroki uśmiech. Nie odwzajemniła go, lustrując go cynicznym wzrokiem.
- Przyszedł pan tu w jakiejś sprawie? Jeżeli jest pan z administracji to właścicielka będzie jutro. Ja niczego nie podpiszę.
- Ależ ja nie chcę, żeby pani cokolwiek podpisywała – zapewnił, tracąc poczucie, kiedy przeszli na ,,per” pani ,,per” pan. A wydawałoby się z początku, że będzie naprawdę pięknie.
Zaśmiała się krótko, nie odrywając oczu od oblicza Georga.
- Więc? Co pana sprowadza?
- Chciałbym wziąć kilka lekcji tańca. Jeżeli naturalnie jest to możliwe – westchnęła głośno, a chłopak z zadowoleniem przywitał cień zawodu w barwie głosu zielonookiej. Podeszła do niewielkiego biurka, wyjmując ze znajdującej się na jego blacie torebki jakiś notes i długopis.
- Nie ma sprawy. Początkujący?
- W sumie można powiedzieć, że zaawansowany…
- Świetnie. Zajęcia są codziennie od godziny szesnastej. Trwają dwie godziny lekcyjne. Odpowiada to panu? – wycelowała w jego kierunku stalówką niebieskiego, cienkiego długopisu. Pokiwał z zadowoleniem głową, ujmując delikatnie przeguby jej szczupłych dłoni.
- Oczywiście, że tak. Tylko niech się pani tak nie denerwuje, zgoda? A ten mężczyzna… Nie warto przez niego płakać. Naprawdę – Między nimi zapadła niezręczna cisza. W głowie Emily trwała zacięta walka. Powinna go odepchnąć. Wiedziała o tym. Jednak iskierki ciepła, których przepływ poczuła z chwilą zetknięcia się fragmentów ich ciała, był silniejszy. Ona niestety słynęła z tego, że zawsze działała na przekór własnym potrzebom.
Wyrwała dłonie z uścisku nieznajomego, odchodząc kilka kroków w tył.
- Jak pan w ogóle śmie?! Nie wolno panu tego nigdy więcej robić. Takie są zasady.
- Niech się pani, więc pogodzi z tym, że ja wyznaję taką, że one istnieją po to, aby je łamać – mrugnął w jej kierunku okiem i zanim zdążyła odpowiednio zareagować, zniknął za drzwiami.
Pokręciła głową, zarzucając na ramię torebkę i szukając w jej wnętrzu kluczy od pomieszczenia.

***

Po długim spacerze alejkami parku zdecydowała się przysiąść na skraju jednej z lakierowanych ławeczek. Założyła nogę na nogę, uśmiechając się do samej siebie.
Dookoła czasami udało się jej wypatrzyć jakiś ludzi, którzy w równie ślimaczym tempie, co ona zdecydowali się nieść swoje problemy w asyście wczesnej wiosny. Na ogołoconych przez zimę drzewach zaczęły pojawiać się zielone listki oraz delikatne pąki. Nowe życia.
Cały świat budził się do życia ze swego rodzaju snu. A ona?
Po raz kolejny nawaliła. Mawiają, że wiosna to pora miłości. Jakoś nie wierzyła w moc tego stwierdzenia. Wiosna może i owszem była ładna. Magiczna. Najlepsza ze wszystkich czterech pór roku. Lecz była również jakaś taka…
Zagubiona?
Przytłoczona poprzez wizję nadchodzącego lata, a co się z tym wiąże upałów. Zagłuszona poprzez zimowe szaleństwa. Jednak poradzi sobie. Odrodzi się, rozkwitnie. Rozpali żywy ogień w sercach wielu ludzi. Wyleczy ich z depresji.
Bo jak można się martwić, kiedy słońce mozolnie oświetla swoimi wczesnymi promykami twoją twarz?
Zapięła sztruksową kurtkę pod samą szyję, rozluźniając uścisk lnianego szala. Zastanawiała się nad dzisiejszym dniem. Tańczyła po raz pierwszy od trzech lat… To było coś o wiele więcej niż jedynie pokazywanie właściwych kroków uczniom. To była pasja. Prawdziwa miłość, do której wróciła ze skruchą.
Bała się. Naprawdę się bała. Rany w sektorze wspomnień zostały na nowo rozdrapane. A goiły się tak dobrze…
Był jeszcze ten mężczyzna, który dzisiaj nakrył ją na tańcu. Wystraszył ją. Poczuła się jak przestępca. Skosztowała po raz kolejny, owoca zakazanego.
Zapomniałaby o nim szybko. Kolejny samiec. Taki sam jak każdy inny.
A jednak coś ją w nim intrygowało. Irytował ją ten rozbawiony, przepełniony troską wymieszaną z ironią wzrok. Posturny, wysoki. Nie dawała mu więcej, jak trzydziestkę. Miał średniej długości gęste włosy, opadające w linii prostej do ramion. Był… Tajemniczy.
Nawet nie zdradził mi swojego imienia…
Pomyślała z żalem, czując chłodny powiew wiatru od zachodu na swoim policzku. Ale, zaraz…
Przecież umówił się jutro na lekcję. Zobaczy go na popołudniowej zmianie…
Uśmiechnęła się delikatnie, wstając z ławki i zmierzając wyboistą ścieżką w dal. Dokąd? Nie wiedziała… Kiedy nie rozróżniasz kolejnych dróg, najlepiej iść prosto przed siebie.

Reszta jest milczeniem...

Tea


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holly Blue




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 14:49    Temat postu:

1.
Ha triumfalny edit. W końcu pierwsza

Dziękuję za dedykację. Ach matematyka to dla mnie raczej przyjemność zresztą wcale nie była trudna Rolling Eyes
Dziękuję w każdym razie.
Co do notki to po raz kolejny wspomnę że nie trawię Georga a w roli pocieszajacego jakoś mi się nie widzi.
Za to Emily?
Ach Taniec i te wspomneinia były ładne. I to jak Georg je opsiywał.
Co ja to jeszcze...
Ach tak! Mam malutkie zastrzeżenie.

Cytat:
Odstawiła na obdrapany, sosnowy parapet kubek do połowy wypełniony czarną, gorzką cieczą. Z jej wnętrza ulatywały malutkie kłęby pary, rozprowadzając w zasięgu kilku metrów zmysłowy zapach.

Czy nie uważasz że to jest błędne? Bo ja owszem. Uważam że kubek jest rodzaju męskiego i powinno być z jego.

Tyle.
Podobało mi się.
Moze nie tak jak prolog, jednak podobało.
Czekam na kolejną część. Mam nadzieję że szybciej.
Pozdrawiam,
Holly Blue.

P.S.
Przepraszam ze to tyle trwało.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holly Blue dnia Piątek 22-09-2006, 20:55, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
S.E.T.A.




Dołączył: 16 Lip 2006
Posty: 210
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina mroku, tam na mym rumaku z krukiem u boku żyję w kaplicy...

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 14:51    Temat postu:

Więc, jak już mówiłam - wybacz. Wstrętna poczta uwzięłą się na mnie.
To samo z wypracowaniem, musiałam sama pofatygować się po nie do znajomej.
Chyba przerzucę się na interię, może tam nie będzie tak siadać.
Ale to tak btw.
Mówiłam Ci już, że podobało mi się?
Znasz moją opinię, wałkowałyśmy ją tyle razy, że aż jestem znudzona powtarzaniem się.
Nie było wielu błędów, więc nie pozostawiłaś mi za wiele do życzenia.
Szkól się, może coś z Ciebie być.
Masz ten potencjał do opowiadań, ja wolę wiersze.
Przychodzą mi spokojnie, pomiędzy rysunkami, a nauką.

Pozdrawiam.
Zakatarzona.
Avis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Courtney




Dołączył: 25 Cze 2006
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa.

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 14:59    Temat postu:

3?
EDIT:
Tea, przepraszam. Ale przeczytam troszke później. nie mam siły.
Ale napewno przeczytam Smile

EDIT2
Podobało mi się.
O.
Pozdrawiam:*

hell's Angel


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Courtney dnia Sobota 23-09-2006, 9:17, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tajniaczka




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 2638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Kraków *.*

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 15:25    Temat postu:

Ta.
Zajmuje.

I skomentuje jutro..
Tak myślę.
Ale w weekend na pewno.

W każdym razie..
tylko dzięki waszym opowiadaniom tu jestem...

EDIT

Cóż. Coraz bardziej mi sie podoba Very Happy
Hah xD
Mam dzisiaj śmiechowy humor Laughing
Wszystko mnie smieszy..
No,ale. W każdym razie..
Fajnie, fajnie. I Dżordż w opowiadaniu..
Nio. Coraz coraz lepiej xD
Ciekawiej..
Ach, przepraszam. Ze względu na moją jakże zrytą dzisiaj psychikę nie mogę powiedzieć nic bardziej konstruktywnego..
Może następnym razem.
Więc.. wenyyyyy i to dużo
Zeby szybko part był.
No.
Buźka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tajniaczka dnia Niedziela 24-09-2006, 18:56, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
funny-feeling




Dołączył: 05 Sie 2006
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warshauuu.

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 15:27    Temat postu:

Moja nauczycielka od j.polskiego nakazała,że w recenzjach wpierw pisze się pozytywne rzeczy, ale ja zacznę od tego co mi nie przypadło do gustu.

Cytat:
np. Berlinem.


Wydaje mi się,że w opowiadaniach powinno się używać dłuższych form. Oczywiście mogę się mylić, ale tak czuje moje wewnetrzne "psiee" Smile)

Cytat:
- Nie, nie, nie! Nie potrafię tańczyć. Nienawidzę tego! – Głos się jej załamał. Po policzku spłynęła pojedyncza łza, chowając się szybko za dekoltem osóbki.


Całkowicie odbiegam od tematu, ale kojarzy mi się ze mną gdy wychodzę z baletówki. "nie chcę" "nie umiem" "nie mam siły".
Tyle że u mnie nie wiąże się to z wspomnieniami, ale zwykłym "niechcemisię".
Never mind.


Ogólnie jeśli miałabym powiedzieć to...

Akurat usłyszałam jak moja mama w rozmowie użyła słowa "tanteda".
Tyle,że ja się z nią nie zgadzam.
Czyli ładnie. Jedynie nie podobał mi się ten skrót, ale to zaznaczyłam wcześniej.

Pozdrawiam:)! ;*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 16:11    Temat postu:

Zaklepuję miejsce, zedytuję jutro.

A więc przybyłam.
I jestem z siebie dumna, bo często zapominam, jak mam gdzieś wrócić.
Ale tym razem się udało. Ufff.

I cóż mogę rzec.
Bardzo ładnie piszesz. Opisowo, dość barwnie. Czasem zdarzy się jakieś nienajlepiej złożone zdanie, ale to malutkie przypadki.
Widać, że wkładasz w to, co piszesz dużo uczucia. Widzę to w słowach, czuję czytając.
Oby tak dalej.
Negai


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mod-Negai dnia Sobota 23-09-2006, 10:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Holloway




Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 77
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z owocowego sadu;)

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 16:28    Temat postu:

Przepraszam za zwłokę. Brakowało mi odpowiedniego nastroju. Zresztą... zbyt się nie poprawił, ale chcę skomentować.
Całość intrygująca. Wspaniałe słowa. Pomysł od początku niebanalny. Dobrze jest mieć koncepcję, ale to nie wszystko. Potrzeba jeszcze odpowiedniego wykonania. W Twoim przypadku tak się stało. Umiesz wyrazić to co czujesz i przelewasz te myśli do komputera. Bez złośliwych haczyków.

Lecz najbardziej podoba mi się ostatnie zdanie.

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Holloway dnia Sobota 23-09-2006, 14:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Falka
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 1631
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza światów...

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 16:31    Temat postu:

Tea, bardzo ładny part. Długi, to po pierwsze. Przyjemnie mi się czytało, to dwa, widziałam tylko jeden źle postawiony przecinek:

Niech się pani, więc pogodzi z tym, że ja wyznaję taką, że one istnieją po to, aby je łamać

Ten czerwony nie jest potrzebny. Więcej błędów nie zauważyłam Smile

Part był bardzo ładny, coraz lepiej poznajemy główną bohaterkę. Poza tym te opisy, zwłaszcza uczuć.
Jestem jak najabrdziej na tak Smile

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kazia




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: od Bloo

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 17:05    Temat postu:

Ah, pięknie <33
Cóż trzeba przyznać, że odcinek był naprawdę długi, ale to chyba było wynagrodzenie tej długiej nieobecności, nieprawdaż?
Niezważając na długość - przeczytałam.
I nie żałuje.
Ta część była... fascynująca?
Być może to odpowiednie określenie.
Mimo wszystko bardzo, ale to bardzo mnie się podobało.
Cóż, pozostaje napisać, że czekam na kolejną część.
Pozdrawiam,
Kat

PS. Dziękuję za powiadomnienie na PW.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tuszka




Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japan^^

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 17:25    Temat postu:

no fajne:)Smile bardzo mi się podobało. Mogłabyś jeszcze popracować nad literówkami:) Najlepiej dawaj to komuś do sprawdzenia... Świetny pomysł, na 100% nie jest oklepany. Życzę weny i czekam na następną część

Pozdrawiam,
tuszka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
~melody_kaulitz~




Dołączył: 15 Wrz 2006
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Tokio Hotelu :D

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 17:54    Temat postu:

Bardzo ładne...
Dobrze się czyta...
Żeby takich opowiadań było więcej Very Happy
Pozdrawiam.
Wasza Melody


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
majanna




Dołączył: 30 Cze 2006
Posty: 268
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 17:56    Temat postu:

Pięknie, bosko i w ogóle bez zastrzeżeń. Nawet jeśli błędy były to nie pamiętam o nich i nie chcę pamiętać. Zaczytywałam się w opisach. Uwielbiam czytać powieści pisane takim językiem. Chyba chodzi o te drobne zachowania, które tak wiele mówią.

Co do fabuły, to jeszcze się nie wypowiadam.

Nie wiem co jeszcze... po prostu ślicznie. Mam nadzieję, że następna część pojawi się prędzej :}


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
"UKL...A"




Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z mchu i paproci

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 18:15    Temat postu:

Kiedy zobaczyłam, że jest nowa, pierwsza część,
to się ucieszyłam i przeczytałam ją z radością...

Podoba mi się ten realizm
opisywanych przez ciebie uczuć
i ta lekkosć z jaką owe opisy się czyta...

Podoba mi się równiez to,
w jaki sposób przedstawiłaś
jej wspomnienia i zwiazany z nimi ból,
taki prawdziwy, dobrze znany...

Twoje opowiadanie ma w sobie to coś,
co sprawia, że chce się tu wracać...

I bez wątpienia, to właśnie uczynię,
gdy tylko pojawi się kolejna część...

Pozdrawiam gorąco Exclamation
Sweet for you Exclamation


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez "UKL...A" dnia Piątek 22-09-2006, 22:13, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noire




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 2087
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Tychy

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 20:12    Temat postu:

Och.

Bardzo dziękuje za wiadomość na pw.
a notka?
nie wiem dlaczego.
ale ona wydała mi się taka.
taka..
długa.?

No ale i tak.
PODOBAŁA MI się.
świetny styl.
i język.

Ale brakowało mi tam Toma, Billa i Gustava Very HappyVery Happy

Czekam na next.
Pozdrawiam,

~Rok$@n@


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Noire dnia Sobota 23-09-2006, 7:41, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Indra




Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z co piątej kinder niespodzianki

PostWysłany: Piątek 22-09-2006, 22:17    Temat postu:

Nie wiem, nie chcę, nie umiem.
Nie wiem czy zedytuję.
Przykro mi.
Spodziewałam się czegoś z wyższej półki.
Ale zobaczymy.
Powodzenia i do zobaczenia.
I.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Opowiadania - wieloczęściówki Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin