|
Tokio Hotel Forum o zespole Tokio Hotel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 16:38 Temat postu: Jedyna Siostra - zawieszam |
|
|
Ehh.. Moje pierwsze opowiadanie na forum. Nie wiem co będziecie o nim sądzić, lecz w każdym razie proszę o szczere opinie Za błędy z góry przepraszam. De De dla wszystkich, którzy odważyli się to przeczytać.
1.
Dość! Koniec kolejnego męczącego dnia. Nareszcie mam czas dla siebie, nareszcie mogę zająć się swoimi sprawami. Ostatnimi siłami dochodzę do łazienki. Powoli zrzucam z siebie zbędne ubrania, i udaje się na wymarzoną kąpiel. Jeden ruch ręki a ciało odczuwa ulgę. Stróżki gorącej wody spływają po moim nagim ciele. Nie myślę o niczym, tylko rozkoszuje się zapachem mojego płynu do kąpieli. Po chwili drzwi do łazienki otwierają się. Niby bezszelestnie, ale ciche skrzypnięcie zagłusza mój spokój. Niechętnie spoglądam w stronę drzwi, przerywając tym samym relaks. Nie widzę nic oprócz szelmowskiego uśmiechu na twarzy pewnego czarnowłosego chłopaka. Odwzajemniam uśmiech, nie przerywając tym samym kąpieli. Teraz czuję gorąco wody, i zimno napływające z wnętrza łazienki. Drzwi do kabiny powoli rozsuwają się w dwie strony. Zimne ręce lądują na moich biodrach. Rozpalone usta znajdują drogę do mojej szyi, namiętnie ją całując, zostawiając tym samym na jej boku soczystą malinkę. Mój uśmiech powiększa się z każdą minutą. Z każdą sekundą moje ciało jest coraz bardziej rozpalone. Podniecona do granic możliwości odwracam się w stronę „kochanka”. Delikatnie muskam jego wargi. Nasze języki zaczynają wspólny, zwariowany taniec. Są coraz to bardziej spragnione uczuć. Nasze serca biją teraz jednym rytmem. Jego dłonie błądzą po moich plecach, moje zaś zatapiają się w jego czarnych jak smoła włosach…
…Brutalnie przywołana do rzeczywistości. Jedno szarpnięcie, drugie… Ktoś postanowił zerwać ze mnie kołdrę. Otwieram jedno oko… Razi mnie słońce napływające do mojej sypialni za pomocą wielkich okien na ścianach. Zamykam oko, przewracam się tak, że obecnie leżę na brzuchu, i nakrywam głowę poduszką. Próbuję zasnąć, lecz nie bardzo mi to wychodzi. Właśnie odpływałam w objęcie Morfeusza, gdy nagle moja wieża włączyła się (sama?!) i z głośników rozmieszczonych po całym pokoju zaczęły dobiegać bliżej niezidentyfikowane dźwięki typu „Bum, cziki bum, cziki bum, bum bum”…
…-Gustav! NATYCHMIAST wyjdź z mojego pokoju! – Wrzeszczałam ile sił w moich płucach na mojego brata. Brata?! Nie, to jest jakiś przyjeb genetyczny. Moi rodzice spłodzili idiotę! Gustav cały szczęśliwy chciał już opuszczać mój pokój – I wyłącz mi te niedorobione wyjce! – Jednak nie spieszno mu do tego było. Wkurzona podniosłam się na rękach otworzyłam oczy. Wolałabym nie widzieć w tej chwili mojej miny… Przed sobą ujrzałam dwie pary nieziemsko pięknych brązowych tęczówek, a za nimi Gutka opierającego się o framugę drzwi, który z rozbawieniem przyglądał się zaistniałej sytuacji.
-Eee… A co wy tu robicie? – Zadałam inteligentne pytanie i zrobiłam oczy w stylu o_O patrząc to na bliźniaków, to na mojego „kochanego” braciszka…
-Gustav zadzwonił, powiedział że się nudzi, i stwierdził, że jak nie mamy nic do roboty to żebyśmy wpadli. I tak właśnie jesteśmy – Tak oto MopMen Zakończył swój piękny monolog.
Wzniosłam ręce ku sufitowi, i jak lalka opadłam spowrotem na łóżko.
-Ładna piżamka – Odezwał się Billuś-Debilluś. Dopiero po chwili zorientowałam się że wcześniej zerwano ze mnie kołdrę, i właśnie teraz prezentowałam się wszystkim obecnym w mojej mega krótkiej satynowej, niebieskiej koszuli nocnej. Momentalnie obrzuciłam Billa chłodnym spojrzeniem, a wzrok sam skierował się na jego bliźniaka, który właśnie bezczelnie patrzył na moje cycki.
-Nie masz się na co gapić?! – Warknęłam na niego, z wdziękiem podniosłam się z łóżka i skierowałam moje kroki w stronę łazienki. Rutynowe czynności. Prysznic, układanie moich włosów, które jak zwykle stały w najróżniejszych miejscach, pod bardzo dziwnymi kątami. Splątałam je w niezgrabnego warkocza, i udałam się do pokoju z myślą, że najbardziej pożądani nastolatkowie opuścili mój pokój. Starając zachować spokój weszłam do pokoju, lecz moje szczęście nie trwało zbytnio długo. Tom w najlepsze leżał rozwalony na moim łóżku, Gustav coś szperał w moim laptopie. A Bill? Szukałam go wzrokiem, a gdy go tylko zobaczyłam w jednej chwili podeszłam do miejsca, w którym stał i można było słychać głośny „plask” i kwiczenie czarnulka. Spojrzał na mnie z nienawiścią, i trzymał się ręką policzka, a jego twarz przejawiała jedynie wyraz grymasu i bólu.
-Nigdy więcej nie waż się grzebać w mojej bieliźnie kretynie – wysyczałam z zawiłością węża i z obojętnością rozłożyłam się na sofie. Bez skrupułów przerzucałam programy telewizyjne. W pewnym momencie na ViVie+ zauważyłam, że za chwilę będzie Us5
Byli na I miejscu z „Mamą” a TH byli na 3. Gdy tylko z głośników poleciały pierwsze takty muzyki momentalnie pogłośniłam na max’a i zaczęłam wyć, bo śpiewaniem to raczej nie można było tego nazwać. Bill dalej kierował na mnie swoje zawistne spojrzenia, a gdyby jego wzrok zabijał, już dawno miałabym pełno sztyletów wbitych w serce. Nie przejmowałam się tym jednak, i dalej jak wariatka skakałam po kanapie. W pewnym momencie telewizor się wyłączył. Sam? Nie, to Tom mu w tym pomógł. Już wstałam, aby go spowrotem włączyć, ale przeszkodził mi w tym dźwięk telefonu. Gustav momentalnie przykrył się kocem bo jako melodyjkę przewodnią miałam Us5. Gdy wzięłam komórkę do ręki na wyświetlaczu pokazało się Numer Zastrzeżony Momentalnie wrzasnęłam na Billa, żeby skończył skomleć i wcisnęłam zieloną słuchawkę..
-Tak słucham?
-Jeśli chcesz przyłapać Marka na czymś co Cię zainteresuje, to idź do parku koło Twojego domu – Powiedział nieznajomy głos wydobywający się z głośnika w mojej zjechanej już zresztą Motorowi V3.
-Ale kto… - Nie zdążyłam dokończy, bo w słuchawce rozległ się tylko głuchy dźwięk przerywanego połączenia. Nie zastanawiając się nad tym co robię, wybiegłam z pokoju. Nie zważałam na to, że Gustav za mną wrzeszczy, i czym prędzej udałam się do parku.
*
Nie bić!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kazia dnia Sobota 26-08-2006, 17:58, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
EwCiAaA
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 16:53 Temat postu: |
|
|
Hm... jak na pierwszy part, to nieźle.
Nic więcej nie moge powiedzieć, bo za krótko.
Ale z chęcia wpadne na kolejną część, bo to mnie zaciekawiło
Pozdrawiam i życzę weny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diancia
Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od pewnego człowieczka znanego pod pseudonimem ona1666
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 16:57 Temat postu: |
|
|
Hm.
Jak na razie podoba mi sie.
W miare dobrze wyszedl ci pierwszy part.
Nie wiem czy sa bledy bo tego nie sprawdzalam.
Nigdy tego nie robie.
Czekam na kontynuacje.
Bede czytac.
Obiecuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 17:00 Temat postu: |
|
|
Hmm.. Czyli mniemam, że się podoba
Mam nadzieję, że nie zawiode Was kolejnymi partami xP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 17:40 Temat postu: |
|
|
kat! To było naprawde dobre! Ładnie napisane...chodź zastanawiam się kto był tym czarnulkiem ze snu ...hym..??
na początku myślałam że to kolejne opko w stylu...Bill i ja.
ale myliłam się....i za to Cię przepraszam
tym mnie zaszkoczyłaś i masz u mnie plusa, a nawet dwa ++
tak więc czekam na kolejną część i zobaczymy co dalej...
pozdrawiam i całuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 17:45 Temat postu: |
|
|
Oh apricot ;* Dziękuję za te dwa plusy ;* Kochana jesteś Nic nie szkodzi że pomyślałaś, tak jak pomyślałaś Mnie to ani trochę nie uraziło ;* No, a niby kto miał być czarnulkiem ze snu, co?! xD No pomyśl xD Wytęż móżdżek Ja Cię też całuje ;* ;] Mrau.. ;*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
*Nati*
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wawa
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 18:16 Temat postu: |
|
|
super, kiedy nex part?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Allaina
Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Czwartek 15-06-2006, 19:02 Temat postu: |
|
|
zajmuję
***
Też mam opo, w którym gł. bohaterką jest SIOSTRA GUSTAVA i zwykle bym się czuła głupio ale się głupio nie czuję. A dlaczego?? Bo mi się to podoba. Czekam na next i mam nadzieję, że zgapiania nie będzie ??
Pisz szybko!!
Całuję, deine Jeannette
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 14:23 Temat postu: |
|
|
No to druga część ;] Hmm.. Dziękuję za te komentarze
DeDe 4 All
2.
Nie przejmowałam się tym, że jest zimno, że jestem w krótkiej bluzce, z odsłoniętymi ramionami. Teraz liczyło się tylko to, co zobaczę w parku. Nie byłam pewna, czy w ogóle chcę tam być, ale jakaś niewidzialna dłoń pchnęła mnie w tamtą stronę, a ja po prostu nie umiałam się zatrzymać. Biegłam tak szybko, że wiatr świszczał mi w uszach, jedni patrzyli na mnie jak na idiotkę, a drudzy nie powstrzymania się od wytykania mnie palcami. Lecz w tej chwili nie obchodziło mnie to. Nie wzięłam sobie do serca tego, że ktoś może po prostu zrobił sobie głupi dowcip, a ja po prostu mu uległam. Taka myśl nie przeszła mi nawet przez głowę. Starając się, aby znaleźć się tam jak najszybciej, potykałam się o przydługie nogawki moich bojówek. Po chwili za długie sznurówki zaczęły „wypadać” z butów, parę razy bym się nawet wywaliła, ale ja biegłam dalej. Do mojego obranego celu zostało mi coś około 200 metrów. Nie zwolniłam, wręcz przeciwnie biegłam jeszcze szybciej. Kiedy przekroczyłam bramę parku już nie biegłam, tych szłam w miarę moich możliwości, aby złapać oddech. Gdy minęłam fontannę, która stała centralnie pośrodku placu stanęłam jak wryta. Miałam ochotę wrzeszczeć, lub coś rozwalić. Widok, który ujrzałam zwalił mnie z nóg. Jednak ktoś, kto dzwonił, nie robił sobie żartów. Z bezsilności upadłam na beton, i płakałam jak małe dziecko, któremu zabrało się ulubionego misia. Zamknęłam oczy, lecz przed oczami cały czas miałam ten sam obraz pod powiekami. Mark całujący się z jakąś lafrą. Cudny pejzaż koloru różowego. No i oczywiście nie zabrakło tego, że była tlenioną blondynką. Miałam dość. Ostatkiem sił podźwignęłam się na nogi i podeszłam do nich chwiejnym krokiem. Nie wiedziałam jak się mam w tej chwili zachować. Pierwszy raz chłopak mnie zdradzał. Zdradzał? A może to porostu za ostre słowo? Nie raczej nie pasuj do tej sytuacji. Bo jak inaczej można nazwać to, że przez cały czas wmawia Ci, że jesteś jedyną osobą w jego życiu, że Cię kocha, a parę godzin później całuje się z jakąś dziwką w parku, myśląc, że nikt go nie zauważy? Jeden ruch a blondynka zaczęła wrzeszczeć. Zaszłam ją od tyłu i pociągnęłam ją za te tlenione kłaki. Lecz najśmieszniejsze było to, że…
-…MOJA PERUŁKA!! – Krzyczała blondynka biegając jak wariatka po parku, nie wiedząc, co ma ze sobą zrobić. Mimo że nie był to czas na żarty to, chichrałam się pod nosem. Nagle poczułam na sobie czyjś wzrok.
-O Mark! Co ty robisz tu? Uuu… Co ty tutaj robisz? – „Zapytałam” śpiewająco tracąc całkowicie powagę. Lecz Mark spojrzał na mnie. Wzrokiem pełnym… Błagania? Tak to chyba było błaganie. Lecz ja kompletnie na to zlałam, odwróciłam się na pięcie i zmierzałam w całkiem innym kierunku. Gdy doszłam do wyjścia z parku krzyknęłam jeszcze – A to już jest koniec! Nie ma już nic! Jesteś wolny! Możesz iść do tej lafry! Uuu… - I w śpiewającym nastroju wyszłam z parku. „Muszę być twarda!” Powtarzałam sobie cały czas po tym, gdy już po chwili poczułam na moich policzkach słone łzy bólu. Na zewnątrz byłam twarda, jak skorupa, której nie można przebić, ale tak naprawdę wszystko rozrywało mnie od wewnątrz, a serce rozpadało się na miliony malutkich kryształowych drobinek, które już nigdy nie miałyby powrócić na swoje miejsce. Nie zwracając uwagi na to, że jestem cała zapłakana udałam się do miejscowego klubu „Night Dance”, aby zaspokoić swój głód alkoholowy. Miałam szczęście, bo o tej porze rzadko są tam jacyś ludzie. I tak też było tym razem. Kiedy weszłam zza baru rozległ się głos mojego kolegi – Andreasa.
-Cześć Mała! Co tam u Ciebie słychać? – Zadawał pytanie za pytaniem nie zdając sobie sprawy z tego, że nie mam siły na nie odpowiadać. – No to, co dzisiaj?
-Krwawą Mary. Ale podwójną porcję.
I tak się zaczęło nie minęła godzina, a ja już byłam nieźle wstawiona. Nie kontaktowałam, ani nie panowałam nad tym, co mówię. Mówiłam po prostu to, co mi ślina na język przyniosła. Szła kolejka za kolejką. Coraz ostrzejsze i coraz bardziej mulące drinki. W pewnym momencie przysiadł się do mnie jakiś chłopak. Jak na moje oko to był ode mnie 2-3 lata starszy? Mówił coś do mnie, ale ja rozumiałam góra, co drugie słowo.
-Hej. Coś na uspokojenie? – Nawijał, a ja tylko bezradnie kiwałam głową. W końcu powiedział żebym mu dała 7 euro, a ja wyciągnęłam z kieszeni kasę, i nie zwracając uwagi ile ten papierek jest wart, wcisnęłam mu w łapę, a „tabletki uspokajające” cisnęłam do tylnej kieszeni spodni. I dalej to samo. Kieliszek za kieliszkiem, lecz teraz nie było już drinków. Najpierw wino, potem whisky, a na końcu doszło do czystej. Bez skruchy wlewałam w siebie te wszystkie trucizny, nie zdając sobie sprawy z tego jak się teraz czuję. Straciłam czucie. Nic kompletnie nic nie czułam.
-Muszę do toalety – Wyjęczałam z trudem po jakiś 3 godzinach. W ogóle nie zwracałam uwagi na to, że co chwila w kieszeni wibruje mój telefon. Chciałam wstać, lecz przy każdej próbie z bezsilności opadłam spowrotem na krzesło. W końcu przy którejś próbie Andreas pociągną mnie za ramię i poprowadził w stronę toalet.
-Poczekam na zewnątrz – Powiedział po tym, jak wprowadził mnie do łazienki. Upadłam na kolana, i zaczęłam haftować do sedesu. Nie miałam na nic siły. Gdy usiadłam opierając się o zimną ścianę coś zaczęło mnie uwierać w pośladek. „Tabletki” to było pierwsze, co przyszło mi na myśl. Bez zastanowienia nad tym, co robię wsypałam wszystkie naraz i połknęłam bez najmniejszego trudu. Nagle nie czułam nic. Po prostu tak, jakbym ciało zostawiła na ziemi, a dusza jakby unosiła się w górę. Po chwili stałam na końcu jakiegoś tunelu. W oddali widać było światełko. Lecz ja nie chciałam do niego iść. Odwróciłam się i szłam w przeciwną stronę. Po pewnej chwili z bezsilności upadłam na kolana. Nie wiem ile tak klęczałam. Teraz mnie to nie obchodziło. Nagle krzyknęłam z przerażenia nie wiedząc, co się dzieje. Nade mną spoczywała dusza mojego pradziadka. Zmarł, gdy miałam 10 lat, lecz cały czas go bardzo dobrze pamiętam. Zawsze się ze mną bawił, czytał bajki na dobranoc. Bardzo przeżyłam jego śmierć. Szeptał do mnie coś. Nie do końca zrozumiałam, o co mu chodzi, ale z pochwyconych wyrazów zrozumiałam „Wracaj tam. Jeszcze nie czas. Dostałaś od Boga kolejną szansę. Mam nadzieję, że z niej skorzystasz, i już więcej nie będziesz próbowała się zabić”. Ten głos dotarł do mnie jakby z oddali, ale dobitnie trafił do mojego serca. O ile jeszcze takowe miałam. Bez zastanowienia zaczęłam czołgać się w stronę światła. Teraz słyszałam jakieś inne głosy. To już nie był głos pradziadka. Sygnał karetki, krzyki i płacz ludzi. Nie wiedziałam, co się dzieje. Ale nie chciałam o tym myśleć. Nie teraz. Nie wiedziałam jednak, że ktoś teraz bardzo cierpi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 14:28 Temat postu: |
|
|
1?
o jejku smutne to było! Kat ty potworze ja tu jestem dobita moimi sprawami a Ty mi jeszcze takie coś szykujesz....wiesz, troszkę mi to coś przypomina ale narazie jest spoko...fajnie że używasz potocznego języka, wtedy lepiej się czyta
nie wiem czy dobrze myśle ale rzucił mi sie w oczy jeden błąd - PERUŁKA. tak to słowo chyba się pisze peruka ale żadna ze mnie polonistka więc poczekaj na dalsze komentarze
pozdrawiam i całuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez apricot dnia Niedziela 18-06-2006, 14:44, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
emeua
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 14:42 Temat postu: |
|
|
Ehh (ze zrezygnowaniem)... czy wszyscy będą mieli lepsze debiuty ode mnie? Płakać mi się chce, bo to jest świetne (wiem, dziwna reakcja)! Ślicznie opisujesz zdarzenia i akcja niespotykana...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
EwCiAaA
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 15:54 Temat postu: |
|
|
Kat to było rewelacyjne.
Powalasz mnie na kolana.
Świetnie to opisałaś.
Znakomicie dobrałaś słowa.
Idealne.
Już nie mogę się doczekać trzeciej części.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia ;)
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Polski ;)
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 20:45 Temat postu: |
|
|
No fajnie opko
Ale bardzo bardzo smutne !!!
Przyznam że się rozpłakałam
Czeka na next parta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Niedziela 18-06-2006, 21:34 Temat postu: |
|
|
Haaha Kat odważyłaś się I to się ceni xD Odważyłaś się dodać na Thpoland, a aja narazie jeszcze tamto pozostawię jedynie tam u agaciary.
Wiem co się stanie w następnej części a wy nie xD Hah i mam tą przewagę.
Kat już znasz moje zdanie a tu wstawić komentów nie mogę gdyż zauważyłam że wstawiasz już te poprawione części xD
Także do kolejnego parta bo kto wie może cos zmienisz? Tak jak tytuł...? No to poczekam? Jasne ż epoczekam ale oby nie za dłguo
Pozdrawiam i buziaki no i wiesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jeanne
Dołączył: 24 Kwi 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wielkopolska
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 10:25 Temat postu: |
|
|
podoba mi się
na początku pierwszej części zaczęłam się śmiać *chodzi mi o pobutkę)
fajnie to opisałaś
siostra Gustava? ciakawe
tak samo jak końcówka 2 części :>
"Nie wiedziałam jednak, że ktoś teraz bardzo cierpi"
ciekawe kto:>
Bill? Gustav? a moze ten cały,głupi Mark?
napisz szybko newsika xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 16:52 Temat postu: |
|
|
No to trzecia część nadeszła ;D Hmm. Dzięki za te wszystkie komentarze
A teraz Dedic for Holly , która wie co będzie dalej Pozdrawiam
3.
,,Kiedy ona się obudzi?” – Te słowa jako pierwsze usłyszałam po przebudzeniu się. Po przebudzeniu się, z czego? Z długiego snu? Śpiączki? Nie wiedziałam, a może po prostu nie chciałam sobie nic uświadamiać. Nie teraz. „To złe miejsce, zły czas…” Te słowa przepełniały moją dusze. Nie wiedziałam, co mam robić. Ktoś był tam gdzie ja, bo wyraźnie słyszałam głosy. Umarłam? Nie wiem. Nie wiedziałam, co mam robić. Otworzyć oczy i zobaczyć gdzie jestem, czy może dalej spoczywać, w takiej pozycji, jakbym była martwa?
Słyszałam głosy, ale również coś czułam. Jakaś ciepła dłoń delikatnie głaskała mój policzek. Ktoś płakał, i ktoś coś mówił.
-Tom proszę, chodź już. To nie ma sensu. Nie śpisz, nie jesz, nie pijesz. Nic nie robisz, tylko przy niej siedzisz. Pojedźmy do domu. Proszę – Odezwał się ktoś, miękkim, ale i wilgotnym głosem.
-Idźcie, i poczekajcie na mnie w samochodzie. Zaraz przyjdę – Odpowiedział, a po tym słyszałam już tylko ciche skrzypnięcie drzwi.
Ta dłoń nie przestawała, i dalej rozsiewała ciepło na moim ciele. Powodowała lekkie dreszcze, i skurcze żołądka.
-Gdybyś wiedziała ile dla mnie znaczysz. – Zaczął – Gdybyś wiedziała, jak bardzo mi na Tobie zależy. Pewnie nie zauważyłaś, ale to dla Ciebie zachowywałem się jak ostatni idiota. Popisywałem się, żeby skupić na mnie Twoja uwagę – Kilka łez pociekło na moje ciało – Gdybyś mogła zrozumieć, jakim uczuciem Cię darzę. Gdybyś wreszcie zrozumiała, że wariuje, gdy spotykasz się z Markiem – Na dźwięk tego imienia wzdrygnęłam się, ale on tego nie zauważył – Gdybyś mogła odwzajemnić to uczucie – Delikatny pocałunek złożony na moim policzku – Kocham Cię Kat. – Po wypowiedzeniu tych słów udał się w stronę drzwi.
-Poczekaj Tom – Wychrypiałam te dwa słowa, wiele dla mnie znaczące z wielkim trudem.
-I znów wydaję mi się, że wymawia moje imię – Powiedział sam do siebie i wyszedł
-Gdybyś wiedział, że to prawda Tom. Gdybyś wiedział ile dla mnie znaczysz. Gdybyś tylko to wiedział. – Wydusiłam na jednym wydechu, i zamknęłam oczy. Kilka gorzkich łez potoczyło się w dół twarzy.
*
Szedł szybko białym szpitalnym korytarzem. Wszystkie pielęgniarki patrzyły na niego ze współczuciem. Kilka dziewczyn podeszło do niego prosząc o autograf, lecz ten zwyczajnie odmówił i poszedł dalej. Przed oczyma miał obraz jej, podczas gdy Andreas zadzwonił do nich ze szpitala. Blada, jakby nie żywa istota, która zajmuje jego serce. Darzy ją silnym uczuciem, a ona w ogóle na niego nie zwraca uwagi. Kochał ją. Jak wiele bólu sprawiało mu to, że ona patrzy na niego z pogardą. Nie wzruszało go to, że nazywa go kretynem, idiotą etc. Najbardziej bolało go to, że ona nie potrafi dać mu szansy. No, bo któżby się dziwił. Słynny Tom Kaulitz, znany wszystkim jako macho, i wielki podrywacz nagle się zakochał. Nie platoniczną miłością do Evy Longorii, czy sióstr Olsen. On darzył ją uczuciem, które nigdy nie wygaśnie. To ona bez względu na wszystko pozostanie w jego sercu. To z nią chce snuć plany na przyszłość, lecz ona nie pozwala mu nawet pomarzyć. On chce prawdziwej miłości, i szczerego uczucia. Zero miłości od fanek. Tych, które lecą na niego tylko, dlatego, że jest sławny, bogaty, i piękny. Tak. Tego nie można było zaprzeczyć. Łamacz serc, ale równie piękny jak jego brat. Każda dziewczyna, która spojrzała głęboko w jego śliczne brązowe tęczówki, topiła się w nich. Dosłownie jak osoba, która topi się na kilkuset metrowym morzu podczas huraganu. Wszystkie czuły się dosłownie tak. Lecz on pragnął tylko tej jednej. Tylko tej, której może zaufać. Tylko tej, którą kocha…
*
Nie wiedziała ile minęło od jego wyjścia. Dwie minuty, godzina, cały dzień? Nie miała pojęcia. Coś nie miłego kuło ją w sercu, a ona nie mogła temu zaprzestać. Czuła się tak, jakby ktoś wbijał jej w serce kilkadziesiąt tysięcy malutkich sztyletów. Z każdej strony, pod każdym kątem. Czuła, że czegoś, a raczej kogoś jej brakowało. Marka? Nie, to skończony dupek. Rodziców? Nie, była przyzwyczajona do tego, że większość czasu spędza na trasie koncertowej wraz z bratem, i jego kumplami. Przyjaciółek? Nie, ona ich nie potrzebowała. Zawsze wszystkie dziewczyny traktowały ją jak odmieńca. Nosiła szerokie bluzki, podarte spodnie. Dziwnie ułożone włosy, i ciemny makijaż. Lecz ona się tym nie przejmowała. Kiedy jednak Tokio Hotel stało się sławne, nagle stała się ulubienicą wszystkich dziewczyn w szkole, bo każda chciała umówić się z jej bratem. A może po prostu brakowało jej Gustava? Może trochę. Zawsze się na nim wyżywała, a tak naprawdę w głębi serca bardzo go kochała. Toma? Na to imię serce zaczęło bić mocniej i zrobił się jej gorąco. Po jego wyjściu długo analizowała słowa, które wypowiedział. „Powiedział, że mnie kocha” myślała w kółko, nie wiedząc, co ma o tym sądzić. Może ona też darzyła go jakimś uczuciem, ale bała się je okazać. Bała się być ośmieszoną przez największą gwiazdę tego roku. Ona się po prostu bała. Każdy przyjąłby to za objaw nienormalności, ale dla niej to było normalne. Ona bała się od zawsze. Kiedy była malutka bała się sama spać. Z czasem zaczęła się bać pająków, owadów, węży. I co najważniejsze – odtrącenia. Nie wiedziała, jak długo tu leży. Wiedziała jednak, że jak w każdym przyzwoitym szpitalu zaraz przyjdzie lekarz, żeby rozpocząć wieczorny obchód. Nie myliła się, a raczej można powiedzieć, że trafiła w dziesiątkę. Nie minęło parę sekund, a drzwi otworzyły się, a za nimi stał lekarz z pielęgniarką. Na widok dziewczyny, która siedziała na łóżku, uśmiechnął się szeroko i co ważne szczerze.
-Oo. Nasza mała królewna wreszcie się obudziła – Mówił przybliżając się z pielęgniarką w stronę łóżka – Jak się czujesz?
-Bywało lepiej – Odpowiedziałam, chociaż i to sprawiało mi bardzo duże problemy. – Co się stało?
-Jesteś po długich zabiegach, oraz po płukaniu żołądka. Nieźle zabalowałaś z tym alkoholem. Miałaś szczęście, bo mogłaś nie przeżyć. Z badań wynika, że nie dość, że spożyłaś dużą dawkę alkoholu, to na dodatek po nich zażyłaś narkotyki, które po połączeniu z alkoholem zabijają. Dobrze, że ten młody dżentelmen zadzwonił szybko, bo i tak musieliśmy Cię reanimować. – Mówił a ja tylko patrzałam się w okno, za którym malował się przepiękny zachód słońca.
-Czy ktoś się o mnie pytał? I czy długo tu leżę? – Musiałam zadać to pytanie, bo wiedziałam, że dłużej nie wytrzymam kryjąc je w sobie.
-Pozwól, że najpierw odpowiem na drugie pytanie – Mówił, a jego uśmiech, choć na chwilę się nie skurczył – Leżysz tutaj już prawie dwa tygodnie – Powiedział a ja spojrzałam na niego jakby mówił w innym języku – Byłaś w śpiączce. Było to dość poważne zagrożenie, ponieważ z I formy, stała się III formą, czyli zagrożeniem śmiertelnym. Całe szczęście, że nareszcie jesteś już pośród żywych – Powiedział, a ja spojrzałam na niego obojętnym wzrokiem – Powiadomić brata, że już się przebudziłaś?
-Tak, ale niech przyjedzie jutro, bo dzisiaj już na nic nie mam siły – Powiedziałam ostatkiem siły, i bezsilnie wkręciłam się w szpitalną pościel. Powoli odpływałam w krainę spokoju.
Bijcie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
apricot
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czwartek 22-06-2006, 16:53 Temat postu: |
|
|
1?
nie będę Cię bić jest ładnie...podoba mi się...dziwnie się akcja potoczyła ale jest ciekawie...czekam na więcej
pozdrawiam, życzę weny i całuje Cię kochana gorąco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
EwCiAaA
Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 9:54 Temat postu: |
|
|
i za co bić kochana ?
Za takie cudo?
Wspaniale.
Bardzo mi się podobało.
Włożyłaś w tą część tyle uczuć, opisów, piękna.
Aż się chce więcej:P < ja zawsze chce więcej;/>
Nic tlyko chwalić
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
emeua
Dołączył: 13 Maj 2006
Posty: 137
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z kariny modyfikowanych genetycznie soi
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 15:09 Temat postu: |
|
|
Mnie sie podobało, chociaż ten wątek "kocham cię" nie do końca mi pasował. Ja nie lubię takich proromansidłowatych, ale nie bierz tego poważnie, bo mi się dzisiaj nic nie podoba Pozdrawiam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia ;)
Dołączył: 06 Kwi 2006
Posty: 296
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z Polski ;)
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 16:33 Temat postu: |
|
|
Nie to jest cudne
Tylko niech nie bedzie tak szybko x Tomem bo to bedzie nudne
Wogóle piszesz wspaniałe opko !
KIlka literówek ale przymykam ...oczko xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Okla_xD
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: Skawina - Kraków
|
Wysłany: Piątek 23-06-2006, 22:01 Temat postu: |
|
|
Yhym... podoba mi się ... wpadnę tu jeszcze... ale skomentuję dokładniej jutro bo mnie jedna osoba wytrąciła dziś z ruwnowagi i trzęsą mi się ręce...
Przepraszam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kazia
Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 759
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: od Bloo
|
Wysłany: Piątek 28-07-2006, 8:44 Temat postu: |
|
|
Przepraszam, przepraszam, przepraszam Za tak długą nieobecność i wogóle. Ajć. Pewnie wszyscy o mnie zapomnieli i wogóle. Ale sama sobie na to zasłużyłam. Part jest krótki i durny (jak każde inne). Pzrepraszam, ale wena poszła na grzyby i nieprędko wróci. Ech. Mam nadzieje, że mnie nie zabijecie za tego parta. Nie dedykuje go nikomu bo to jest chłam. I tyle.
4.
Gorące promienie wiosennego słońca delikatnie zaczęły muskać moją twarz. Powoli zaczęłam się rozbudzać. Powoli każdy element mojego ciała zaczęłam przygotowywać do rozpoczęcia normalnego dnia. Chciałam spać, lecz uniemożliwiały mi to słoneczne promienie, które coraz bardziej „jeździły” po mojej twarzy. W końcu zaczęłam ruszać kołdrą we wszystkie strony, aby tylko uniemożliwiła ona dostania się promieniom pod jej wnętrze. Po chwili wywijania różnych wygibasów z kołdrą, poczułam skurcz w lewej nodze. Dosłownie tak, jak gdyby ktoś na nią usiadł. Wygrzebałam głowę spod kołdry, aby zobaczyć, kto siedzi na mojej dolnej kończynie. Pierwsze, co zobaczyłam to oślepiające promienie porannego słońca. Z chwilą, gdy moje oczy zaczęły przystosowywać się do danej sytuacji zobaczyłam szpitalną salę. Wcześniej nawet nie zdążyłam zobaczyć jak ona wygląda. Była ona cała biała, aż robiło się zimno, na widok samych ścian. Po drugiej stronie pokoju stały dwa łóżka, ale były one puste. Na prawo były dwa okna, a po lewej stronie były drzwi i sofa. Na mojej nodze siedział Georg.
Ból nie ustępował, tylko z każdą chwilą coraz bardziej się zwiększał, i to ze zdwojoną siłą…
-Nie dość, że bym się zabiła, to teraz chcesz, żebym miała nogę w gipsie, tak? – Wyjęczałam w stronę Georga, który podskoczył jak oparzony. Z uciechą podbiegł do mnie, zaczął mnie ściskać i całować po policzkach. – Dobra, dobra starczy! Geo! Do cholery! – Wrzeszczałam na niego tak głośno, na ile tylko pozwalał mi na to organizm. Moje krzyki kogoś zwabiły, bo po chwili otworzyły się drzwi. Osobnicy, którzy za nimi stali nie wyglądali dobrze. Wszyscy mieli podkrążone oczy i wilgotne policzki. Na ich widok zaczęłam się szczerzyć, co po chwili zamieniło się na śmiech. Wszyscy momentalnie spojrzeli na mnie i na zdziwionego Georga. On tylko bezradnie wzruszył ramionami i wyszedł z sali.
-No, co Gustav, nie przywitasz się z siostrzyczką? Oj, nieładnie. – Powiedziałam i zaczęłam robić tzw. „ciuś-ciuś”. Humor mnie nie opuszczał, a chłopacy patrzeli na mnie jak na kogoś, kto mieszkał w średniowieczu, i nagle znalazł się w nowożytności. Mimo zniesmaczenia, na ich twarzach pojawił się nikły uśmiech, który po chwili przemienił się w ‘dojrzałego banana’. Byłam zadowolona. Pierwszy raz od paru lat cieszyłam się z tego, że mam brata, i prawdziwych przyjaciół. To, co, że potrafią doprowadzić mnie do furii, skoro to oni są tymi prawdziwymi, a nie fałszywymi przyjaciółmi. Żałuję, że dopiero teraz zdążyłam to zauważyć. Straciłam tyle chwil na kłótnie z nimi. Tyle czasu straciłam na wyżywaniu się na nich. Tyle dni milczenia, i nie odzywania się do brata. Tyle lat nienawiści. Rodzice powtarzali ‘Przestańcie jesteście rodziną!’, Ale my i tak uparcie stawialiśmy na swoim i pogrążaliśmy się w dalszych kłótniach. Kiedy tak rozmyślałam całkowicie zapomniałam o chłopakach, którzy nadal byli w sali. Jeden wymuszony uśmiech w ich stronę, aby pomyśleli, że wszystko jest w porządku. Potrafiłam udawać, to fakt. Maskowałam się niczym kameleon. Nikt nie potrafił mnie rozszyfrować. Nikt nie potrafił domyśleć, jak czuję się w danym momencie. Doskonale tuszowałam złe humory czy chwile załamania. Na zewnątrz zawsze byłam uśmiechniętą i rozradowaną dziewczyną cieszącą się z życia. W chwilach słabości wszystko we mnie buzowało, i miałam ochotę się rozpłakać. ‘Nie możesz, nie poniżaj się!’ Zawsze te słowa wlatywały do mojej głowy, gdy czułam piekące łzy zbierające się w kącikach moich oczu. Nigdy nie pokazywałam swojej słabości. Wszyscy myśleli, że jestem doskonała. Nie miewam złych dni, ani momentów załamania. Jednak nie wiedzieli jak bardzo się mylą… A mi to było na rękę. Obchodziło się bez pytań, ‘Co ci się stało’, ‘Dlaczego płaczesz’. Miałam dość tego, gdy ktoś próbował mi pomóc. Wystawiał w moim kierunku pomocną dłoń, ale ja ją odpychałam. Nikt nie może mi pomóc. Nikt, nawet ja sama. Głośne chrząknięcie wyrwało mnie z zadumy. Zagubiony wzrok po chwili skierowałam na Billa, bo to on był powodem przerwania moich myśli. Nagle zdałam sobie sprawę, że wszyscy na mnie patrzą. Takim przenikliwym wzrokiem. Jakby chcieli zapytać, ‘Co się stało?’. Z ledwością pokręciłam głową i bezradnie opadłam na szpitalne poduszki. Mój wzrok przeniosłam na sufit. Wpatrywałam się w niego jakby był ósmym cudem świata. A chłopacy dalej patrzyli na mnie ze zdziwieniem. Zaczęli pokazywać sobie cos na migi i po chwili usłyszałam tylko trzask zamykanych drzwi. Tego właśnie teraz chciałam. Ciszy, spokoju. Ale najbardziej chciałam zapomnienia. Zapomnienia o tym wszystkim, co się wokół mnie działo w ciągu ostatnich miesięcy. Kiedy tak rozmyślałam, doszłam do wniosku, że wolałabym gdyby Gustav nie był taki sławny jak jest teraz. Jasne, że chciałabym, aby Tokio Hotel istniało i się rozwijało, ale nie w tak zabójczym tempie. Gustav jest w domu gościem. Nie mam czasu, aby z nim porozmawiać, lub się mu wyżalić. W kółko koncerty, wywiady, sesje zdjęciowe. Po prostu wszystko. Jakoś to przetrzymywałam. Lecz, gdy zaczęło robić się głośno o Tokio Hotel, zaczęło się robić głośno o mnie. Nikt nie wiedział kim jestem i w gazetach od razu wypisywano jakieś bzdury. Według ‘Bilda’ byłam dziewczyną Toma, a według ‘Bravo’ stylistką Billa. Pełno sprostowań i zaczęto pisać prawdę. Siostra Gustava. Jedyna siostra. Puste fanki za każdym razem, gdy mnie widziały rzucały się na mnie niczym wygłodniała hiena na swoją ofiarę. Otrząsnęłam się z tych wszystkich przemyśleń. Zmęczona natłokiem myśli zasnęłam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Holly Blue
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 1192
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 28-07-2006, 10:00 Temat postu: |
|
|
No dobra. Myślałam że mnie mile zaskoczysz po tak długiej nieobecności, a tu raczej rozczarowanie.
Przez pierwsze kilka zdań do szału doprowadzało mnie powtórzenie "promienie" i "słońca" a przez kolejne Tokio Hotel, imion, szpitala itd.
NIe podobało mi się.... no i właściwie ta notka nic nie wniosła a wydaje mi się że skoro w ostatniej Tom wyznał jej miłość to w tej chciałby z nią porozmawiać sam na sam za wszelką cenę...
NO ale dopsz.
Pozdrawiam,
Holly Blue.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
orengada
Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 1018
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Osada posrańców.
|
Wysłany: Piątek 28-07-2006, 10:13 Temat postu: |
|
|
Hmm...dziwi mnie fakt że wcześniej tu nie dotarłam.
Czytając pierwszą część która na samym początku wiała nieokiełznaną nudą czułam się jak 70-letnia babcia słuchająca z pozoru interesującej opowieści a raczej streszczenia życia swojej koleżanki... W myśli gnieździło mi się tylko jedno. Niech ona przestanie.
Schematyczna fabuła, nudne wątki które otaczają opowiadanie białą mgiełką znudzenia i naiwne postępowanie bochaterów.
pozdrawiam
orengada
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Etera
Dołączył: 01 Lip 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Piątek 28-07-2006, 10:44 Temat postu: |
|
|
Pierwszy akapit - pełno powtórzeń, promienie słonca i promienie słonca, a tu dalej promienie słońca - nie lubie tego.
Wydaje mi sie, ze ta wena naprawde poszła na grzyby i najdała sie muchomorów.
Ehh, nie powiem ze jest całkiem zle, bo tak nie jest.
Ale nie powiem, ze jest rewelacyjnie.
Z jednej strony, nic sie nie działo, ale z drugiej strony pięknie opisałaś jej odczucia, zmiany w życiu.
Te powtórzenia na początku były z lekka dobijające, ale w dalszej czesci już nic nie zauważyłam.
Jest 50/50.
I mam nadzieje, że ta wena sie wyleczy
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|