Forum Tokio Hotel
Forum o zespole Tokio Hotel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sophia Ullrich... WSPOMNIENIE III... {OGLOSZENIE}
Idź do strony 1, 2  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:00    Temat postu: Sophia Ullrich... WSPOMNIENIE III... {OGLOSZENIE}

PROLOG...


Witajcie...
Jestem Sophia, mam 30 lat...
Jestem szczęśliwą żoną wspaniałego mężczyzny i matką trójki, cudownych dzieci...
Każdy ma w życiu takie wspomnienia, których się nie zapomina... Które zostają w sercu na zawsze i co wieczór ogrzewają je, gdy jest zimno, gdy potrzebujemy ich ciepła...
Potrzebujemy ich, jak powietrza, czystego powietrza do oddychania; potrzebujemy, jak wody, aby ugasić pragnienie; potrzebujemy, jak miłości, aby zaspokoić potrzeby naszego serca, które bez miłości, poczucia kochania, po prostu umiera, nie zacirając bolesnych śladów odrzucenia...
Ja miałam to szczęście i spotkałam tego jedynego, wyśnionego, który nie pozwolił memu sercu umrzeć...
Na początku nie znosiłam go, był dla mnie zupełnie obcym człowiekiem, choć go dobrze znałam... Choć żyłam z nim, obok niego; dzieliliśmy się wszystkim, nawet troskami... Okazał się na tyle cierpliwy, że dla mojej miłości wytrzymał moje kaprysy i żyjemy razem...
Mam takie wspomnienia, których nie pozwolę zadrzeć, wyrzucić...
Jeśli chcecie... Opowiem je wam, choć to długa i zawięzła historia... Jednak piękna i warta uwagi i czasu czytelnika, którym jesteś ty...

Cofnijmy się do 2006 roku, kiedy miałam 17 lat...

Przed białym, ogromnym dworkiem, z olbrzymim dziedzińcem, melduje się tabliczka
"Szkoła dla dziewcząt PEARL LADIES", gdzie dzieje się akcja...

Lecz, przepraszam... Teraz muszę odejść... Życie, to nie zabawa i nie można cały czas siedzieć i sprawiać sobie wszelkie przyjemności... Życie to też praca, ciężka praca, a pod koniec życia jest nagroda... Tę nagrodę można wygrać; wygrać ciężką pracą. Ja chcę wygrać tę nagrodę, więc teraz was opuszczę.
Lecz... Nie odchodźcie. Zostańcie, posłuchajcie i dowiedzcie się, co spotkało pewną 17- latkę o imieniu Sophia...
Postaram się wrócić jak najszybciej...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Allaina dnia Piątek 16-06-2006, 12:07, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Okla_xD




Dołączył: 11 Sty 2006
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Skawina - Kraków

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:01    Temat postu:

1? Cytam

EDIT:
bueheh to ma być opowiadanie?
Jak tak to fajnie się zaczyna Very Happy <lol2>
Musi pomóc synkowi hihi
Chociasz trochę za krótkie Very Happy Mam nadzieje że druga częśc będzie dłuższa Very Happy

Pozdrowienia i Weny Życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fistashek




Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z worka uczuć...

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:22    Temat postu:

Ciekawa forma. Narazie mi sie podoba. Jak na poczatek jest dobrze. Czekam na kolejne części, bo ta jest trochę za krótka. Kurde no... fajne to jest. A wiesz, że ja bym sie wcale nie obraziła, jak byś dodała nową część już dzis Very Happy
Pozdrawiam:
Fistashek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:24    Temat postu:

wyśmienity PROLOG ... oj kochana kochana ... kolejne piekne dziełko ... kocham cie za to ... Smile

i chce weicej i wiecej ! i to szybko bo moja dusza pragnie tego własnie tego Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 14:26    Temat postu:

Mmmm
Podoba mi sie.
troszke za duzo wielokropkow, ale ogolnie jest ladnie.
Ciekawy pomysl i dobre wykonanie.
Kolejne opko kochanej Jeannette!!!
Czekam na 1 czesc i zycze duuuuzo weny.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apricot




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 17:17    Temat postu:

och Jeannette!! jak mogłas?? jak mogłaś mi nie powiedzieć że piszesz coś nowego Sad kurde :[ a ja wyjeżdżam ...ale bede mieć zaległości hohoh!!!
fajna forma...podoba mi sie Very Happy Very Happy
czekam na parcik...chociaż raczej : parcik czeka na mnie...
pozdrawiam i całuje
kocham Cie moja siostrzyczko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 17:28    Temat postu:

Hmmm, ma coś w sobie, ale za mało tego było, na szerszą opinię. Poczekam, zobacze.
Nie podoba mi się końcówka, nie wiem czemu. Dziwnie to wygląda z tym synem i lekcjami. Burzy nastrój


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 18:01    Temat postu:

KOCHANA NIGHT-KID! POPRAWIŁAM TO Z TYM SYNEM, MIAŁAŚ RACJĘ Very Happy...
DZIĘKUJĘ ZA WSKAZANE BŁĘDY...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 18:03    Temat postu:

Matko kochana. Pierwszy raz ( no, może drugi Very Happy ) Ktoś poważnie potraktował moją uwagę. Ludzie, może ja na nauczycielke pójde? Mam większy posłuch niż całe ciało pedagogiczne mojej szkoły razem wzuęte!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 19:38    Temat postu: Wspomnienia Sophii Ullrich...WSPOMNIENIE I...

Ze specjalną dedykacją dla DDM, Emmy--> TH, Szyszy, Ewcii i Night-Kid.
Oraz wszystkim, którzy czytają to story


WSPOMNIENIE I...


Witam ponownie...
Widzę, że wytrwaliście i jesteście cierpliwi. To będzie wam teraz bardzo potrzebne, bo jak mówiłam, nie jestem wolnym strzelcem i nie wolno mi zaniedbywać najbliższych.
Jednak teraz wszyscy śpią, jest ciemno, ja stoję sama na tarasie, wpatruję się w rozgwieżdżone, ciemne niebo i jedyną latarnię oświetlającą mleczną drogę, jaką jest księżyc; wracam z wami do moich najpiękniejszych chwil życia...


Korytarzem idą trzy blondynki, ubrane w identyczne, perłowe mundurki, około lat siedemnastu; ciągną za sobą ogromne walizki.
-Nie chcę tu wracać...- powiedziała złowieszczym tonem jedna z blondynek.- Pozabijam każdego z nauczycieli...
-...A potem zatrzesz ślady i wyjdzie na to, że to zbiorowe samobójstwo- dokończyła druga.- Claire, zawsze tak mówisz na koniec roku, a potem i tak nic z tego nie wychodzi. Mogłabyś wreszcie przestać mówić i zacząć czynić! Ja nie mam nic przeciwko zadźganiu profesora Schneidera. Działa mi na nerwy, ledwo mi czwórkę z historii wystawił.
-Sophie, ty znowu swoje! ROK SZKOLNY SIĘ SKOŃ-CZYŁ! Przestań fanzolić o lekcjach, nauce i nauczycielach, bo, jak Boga kocham! Ten ołówek wyląduje w twojej tętnicy!- zawołała trzecia z dziewczyn, ze zgrozą.
-Okej, okej...- uspokoiła dziewczyna nazwana Sophie.- Uspokój się Ashley! Claire zaczęła ten temat, ja tylko się przyłączyłam!
Claire posłała przyjaciółce karcące spojrzenie.
-Pokój dziewczyny, pokój!- dziewczyny rozdzieliła Ash.- Od dziś! Odpoczynek... Przyjemności...
-CHŁOPCY- dodały chórem już wszystkie.
-I tak ma być- uśmiechnęła się z satysfakcją Claire.- Kierunek: Magdeburg!
I z uśmiechami na twarzach skierowały się w stronę samochodów, które miały zawieść je na lotnisko...


Kiedy Claire przekroczyła próg swojego magdeburskiego pokoju, ogarnęło ją sentymentalne uczucie do tego miejsca. Co prawda, w Pearl Ladies niczego jej nie brakuje, pokoje są w porządku i w ogóle... ale, jednak wolała 1 czerwca, każdego roku, wrócić do domu na Zachodnią 1418.
Naprzeciwko drzwi wejściowych do pokoju Claire, było ogromne okno balkonowe, uzbrojone w białą firankę, którą wywiewało na zewnątrz za każdym podmuchem ciepłego wiatru, co wieczór. To wtedy Claire lubiła przewietrzać pokój i kłaść się spać, otuloną świeżym, wieczornym powietrzem. Przed zamiarem zatonięcia w sennych obłokach, dziewczyna zwykle wychodziła na balkon i wpatrywała się w niebo i w olbrzymią, białą kulę, rozświetlającą drogę do sklepienia niebieskiego.
Tak postąpiła i owego wieczoru. Usłyszała piękny śpiew. W słowa piosenki wsłuchała się tak bardzo, że wszystko straciła sprzed oczu. Patrzyła w niebo, a jej słuch zniewalał czysty, jak harfa śpiew. Śpiew chłopaka; śpiew melancholii i smutku. Pieśń cierpienia...

Tak lekki jak
Słowika śpiew...
Tak ciepły jak
Jak pustynny deszcz...
A miały być tylko słowa twe...

Tuliły mnie
W ramionach snu...
Chroniły przed
Każdym brakiem tchu...
Myślałem, że tak już pozostanie...


Odnalazłem siebie w tobie
Nie potrafię cię zapomnieć
Bo jesteś obecna
W każdej chwili, która mnie... otacza...

Wciąż pamiętam tamte chwile
W których tak mówiłaś tyle
Że kochasz
Że pragniesz
Bym był przy tobie
Tylko z tobą
Tu na zawsze...


Tak długo już
Tu nie ma cię...
Okrutny los
Zmienia życia bieg...
Tak trudno jest zacząć nowy dzień...

Zatrzymam cię
W pamięci mej...
Chcę poczuć jak
Jak przytulasz mnie...
Chcę wierzyć, że nic nie stało się...


W tym momencie spojrzenia dziewczyny i właściciela owego, pięknego głosu się spotkały. Dziewczyna poczuła, jak jej ciało przebiega dreszcz, na widok pięknych, dużych, migdałowych tęczówek. Chłopak ją zauważył i uciekł ze swojego ogrodu. Ogrodu, z którym dzielił swe troski, a teraz nie miał komu ich powierzyć. Cierpiał, to było w jego głosie. Claire jeszcze przez chwilę wpatrywała się w ogromne, szklane drzwi naprzeciwko, którymi przed chwilą uciekł chłopak.


Rankiem, kiedy dziewczyna zeszła na śniadanie, zastała rodziców ze smutnymi minami.
-Co jest?- zapytała siadając do stołu.- Ktoś umarł?
Rodzinka spojrzała na nią znacząco.
-A więc już wiesz?- zapytała matka.
-A o czym niby mam wiedzieć?- zdziwiła się Claire, z pełnymi ustami.
Matka i ojciec spojrzeli po sobie, z szeroko otwartymi oczyma i uniesionymi brwiami.
-Twoje koleżanki...- pan Ullrich przełknął głośno ślinę. Można było sobie dosłownie wyobrazić, co dzieje się w przełyku mężczyzny.
-No co?- Claire wyraźnie się ożywiła.
-One... nie żyją...- dokończyła mama dziewczyny, podnosząc do ust filiżankę i zanurzając w niej wzrok.
-Co? Które?!- zawołała z przestrachem córka Ullrichów, podnosząc się gwałtownie z krzesła.
-Ann- Katrin i Judith...- odparł jedyny mężczyzna przy stole.
Dziewczyna opadła ciężko na siedzenie, wpatrując się w szklankę wody. Jej wzrok tonął w przeźroczystym blasku płynu.
-Córeczko... Wiemy, że jesteś w szoku, ale...
-Jak umarły?- przerwała ojcu Claire.
Pani Ullrich nagle spojrzała na córkę. Zapewne nie spodziewała się, że takie pytanie padnie z ust Claire.
-Popełniły samobójstwo...- odparła matka szeptem. Jej słowa z trudem wydobywały się na świat.
-Ale... Dlaczego?- siedemnastolatka miała w swoich błękitnych oczach łzy.
-Nikt tego nie wie- odrzekł ojciec, obejmując głowę Claire.- Nie zostawiły żadnego listu pożegnalnego, wskazówki, kogo mamy winić za ich decyzję. Tak straszną decyzję.
Claire rozpłakała się.
-Kiedy pogrzeb?- zapytała, wycierając łzy w rękaw bluzki.
-Jutro o 11.
Dziewczyna pociągnęła głośno nosem
-Muszę tam być- oznajmiła.- Ostatni raz.



Nazajutrz, w czarnym, smutnym stroju podążyła na cmentarz, razem z innymi pogrążonymi w żałobie.
Cały czas patrzyła w ziemię, nie odwracała się na innych. Podeszła do trumien przyjaciółek i ostatni raz złożyła im należny hołd.
Wrzuciła białą różę do trumny i wracając na swoje miejsce, wpadła na chłopaka.
Znów spotkała duże, migdałowe tęczówki. Jego oczy były teraz czerwone.
Od płaczu?
Od zmęczenia?
Nic nie dało się odczytać z jego twarzy. Jedynie cierpienie, po stracie ukochanej mu osoby.
Próbowała się uśmiechnąć, jednak jej usta, wargi były całkowicie zdrętwiałe. Nie uczyniły przykazanego im zadania. Chłopak jednak zrozumiał jej zamiary i odczytał z jej spojrzenia, jak bardzo mu współczuje. Jego oczy mówiły „Dziękuję, ale twój uśmiech i jej nie zwróci” i podszedł do dołu. Wrzucając tam pęk pięknych, białych róż, szepnął.
...ZAWSZE BĘDĘ CIĘ KOCHAŁ...


Pogrzebem się ta historia nie kończy. Opowiem wam więcej, jednak znów odejdę. Tak, jak mówiłam, potrzebny mi jest czas. Wam natomiast jest potrzebna cierpliwość i wytrwałość.
Jeśli naprawdę chcecie poznać losy mojego życia, czekajcie.
Ja poczuję siłę waszej wytrwałości i wtedy wrócę i dokończę wspominać tamte, piękne czasy...
Czekajcie, a poznacie prawdę...


PODOBAŁO SIĘ?? PROSZĘ O KOPA. PORZĄDNEGO...

JEANNETTE...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 20:03    Temat postu:

Jeannette ... smutny początek ale jaki wcągający ..pięlne opisy doskonale dobierasz kazdy wyraz ... wpsaniale ... brak mi słow ... oj kochana ... powalasz mnie na kolana !

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma-->TH




Dołączył: 18 Maj 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 20:05    Temat postu:

SadSadSadSadSadSadSadSadSadSadSadSadSad




TY DOBRZE WIESZ O CO MI CHODZI!!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adolescente




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wielkiej krainy, zwanej Nudą

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 20:23    Temat postu:

Popłakałam się... Może z powodu opowiadania? Trafiłaś w mój teraźniejszy nastrój...

Depresja, cierpienie, smutek i płacz... To określa ten rozdział, ale także i moje uczucia, itp.

Piękne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 21:13    Temat postu:

Ajajaja, pogubiłam się, ale już ok. Tylko za szybko, za dużo naraz i wogóle.... gdybyś to rospisała, było by miodnie. Za bardzo skoncentrowane.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wtorek 06-06-2006, 21:39    Temat postu:

Ojej...
Sliczne moim zdaniem.
Poprostu.. ach! To chyba Twoje najlepsze opko!
Zdecydowanie... ja uwielbiam takie...
I dziekuje za specjalna dedykacje, bo to wiele dla mnie znaczy.
Jak widze ta moja ksywke, az mam lezki w oczkach.
Kochana jestes
I pisz szybko dalej, bo mi sie ogromnie podoba.

Pozdrawiam.
~DDM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szysza




Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Środa 07-06-2006, 8:08    Temat postu:

Anetko nie wiem zabardzo o co chodzi!!!!!!!!!! Very HappyVery HappyVery HappyVery HappyVery Happy
To jest strasznie pokjrecone!!!!! SmileSmile
Pozdro dla:
Emmy-->TH:*
Moargolci:*
i Ciebie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Środa 07-06-2006, 20:08    Temat postu:

Kochane moje! Nie sądziłam, że to się będzie podobać Very Happy...
Wasze komenty mnie powalają
DANKE...

DDM--> Dziękuję za tak piękne słowa Kocham cię....

Night- Kid--> Mówisz za szybka akcja?? No, wolniej się nie dało, uwierz mi Very Happy
Dziękuję, że czytasz Kochana...

Ewciaa--> KOCHAM CIĘ I TY DOBRZE O TYM WIESZ

Szysza--> Mam nadzieję, że już jarzysz??

Emma--> Kochana! Już wszystko w porzo myślę??

Adolescente--> Mam nadzieję, że nie pogłębiłam deprechy, ani nic podobnego ?? Jeśli tak, przepraszam i nie smuć się tak

KOCHAM WAS! SZCZEGÓLNIE MARCIE, EMMĘ, SZYSZĘ I NACIĘ ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adolescente




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wielkiej krainy, zwanej Nudą

PostWysłany: Środa 07-06-2006, 21:07    Temat postu:

Nie moja droga, nie pogłębiłaś. Z depresją jest u mnie tak, że byłam chora i myślałam, że się wyleczyłam, a tu jednego dnia wszystko się na jedną malusią osóbkę zwaliło i okazuje się, że choroba powróciła. Ech, narazie mi przeszło. A teraz coś innego...

WIESZ TY CO?! Czytam jak odpisujesz nam na komenty, aż pomyślałam, że nowa notka będzie i co? NICO (żeby się inaczej nie wyrazić XD)! Ja Cię kiedyś za takie trzymanie nas... Wrr... Już nie powiem co. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz.

Ja idę czytać inne Twoje opowiadania, bo jeszcze nie wszystkie przezytałam, ale nadrobi się to.

Tak z innej beczki... "TOLA WESZŁA DO SZAFY, PO CZYM Z NIEJ WYSZŁA I STWIERDZIŁA, ŻE BYŁA W NARNII..." Aż oplułam kartkę z rysunkiem, która leży przede mną XD. To ja lecę wejść do szatni, wyjść i stwierdzić, że byłam w Narnii Razz. *idzie do szafy...*

Pozdrawiam - Adolescente

P.S Przepraszać możesz tylko za to, że notki nie ma :]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Allaina




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 419
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 18:39    Temat postu:

SPECIAL JAK ZWYKLE DLA DDM, KAROLCI, ADOLESCENTE, APRICOT, EMMY--> TH....

KOCHAM WAS

OBOWIĄZKOWO...
[link widoczny dla zalogowanych]

Część 2...

Znów tu jesteś?
Niemożliwe... Jeśli ktoś by mi powiedział, że chcesz słuchać tej historii, trzynaście lat temu, nie uwierzyłabym. Naprawdę chcesz się dowiedzieć, co działo się po pogrzebie Judith i Ann-Katrin?
A więc dobrze...
Ale jeśli masz czas, tylko wtedy możesz poznać dalszy ciąg... Jeśli nie, nie musisz tu siedzieć ze mną i wsłuchiwać się w melancholijną historię pewnej Niemki...
Chcesz?
A więc dobrze, dowiedz się, kim był owy chłopak, na którego natknęła się moja przyjaciółka, Claire...


Claire nie odeszła po tym, jak ostatni raz uhonorowała swoje przyjaciółki różami. Zastanawiała się, kim jest chłopak. Stał przed dołem, gdzie chowano trumny, ze spuszczoną głową... Czy płakał? Tak to wyglądało.
Dziewczyna odwróciła głowę, aby spojrzeć na cierpiącego; miał zamknięte oczy. Nie mając świadomości, co robi, podeszła do dołu i stanęła obok niego.
Nawet nie spojrzał na blondynkę. Nie zorientował się, że ktoś koło niego jest. Otworzył oczy...
Zrobił to tak szybko, że z jego długich rzęs stoczyła się ogromna łza. Wprost na trumnę Ann-Katrin.
Claire wpatrywała się chwilę w mokry ślad, dopóki grabarze nie wsypali do dołu pierwszych porcji ziemi. Gdy perłowy kolor całkowicie schował się pod ciemną, brązową glebą, dziewczyna spojrzała w stronę chłopaka. A raczej w miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stał. Zdziwiła się, że tak szybko ulotnił się z miejsca pochówku ukochanej...
Rozejrzała się dookoła, jednak nigdzie nie było go widać. Wzruszyła ramionami, otarła ostatnie łzy i odwróciła się z zamiarem powrotu do domu.
Jednak ktoś znów stanął jej na przeszkodzie. Te same, migdałowe tęczówki, które teraz ochraniały cienkie szybki łez.
-Znałaś ją?
Dziewczyna kiwnęła głową, nie spuszczając wzroku z zaszklonych, brązowych oczu.
-A więc poproś Boga o należytą chwałę dla jej duszy...
Po czym odszedł...
Claire zamknęła oczy, a gdy je otworzyła zobaczyła zgrabną sylwetkę, oddalającą się powoli w stronę bramy cmentarza.
Nie wiedziała, co skłoniło go, do prośby, w jej właśnie kierunku, ale sumienie podpowiadało jej, gdzie ma się udać.
Wyszła poza teren zmarłych i podążyła wybrukowaną drogą w stronę olbrzymiego budynku z pięknym krzyżem na czubku...
Przekroczyła próg kościoła i stanęła naprzeciwko olbrzymiego ołtarza. Powoli zbliżyła się, nie tracąc z oczu figurę konającego Jezusa. Klęknęła przed Bogiem i zaczęła się modlić...

„Wiem, że nie byłam najlepszą przyjaciółką dla Ann-Katrin i Judith... Wiem, że nie zawsze byłam dla nich miła, ale wysłuchaj mnie i spełnij moją prośbę Boże, proszę... Ann-Katrin i Judith na pewno są już bezpieczne, pod twoimi skrzydłami i ty je ochronisz, ale wybacz im wszystkie grzechy i zaniedbania, jakich dopuściły się w ich krótkim życiu. Zasługują na to, aby mieszkać razem z tobą w niebie i służyć ci swoimi duszami. Ugość je w swoim mieszkaniu należycie i nie pozwól, aby więcej cierpiały...”

Takie słowa skierowała w stronę Ojca Niebieskiego, po czym chwilę spędziła w ciszy, przeżegnała się i wyszła powoli ze świątyni...


Wieczorem, jak zwykle Claire otworzyła balkon i wpuściła ciepłe, wieczorne powietrze do zaduszonego pokoju. Położyła się na łóżku, skręcając głowę w prawą stronę i wpatrując się w zdjęcie trzecioklasistek Pearl Ladies. Teraz ramka była uzbrojona w czarną wstążkę, na cześć przejścia dusz Ann-Katrin i Judith na „drugą stronę”...
Wpatrywała się w nie długo, rozmyślając nad relacjami z dziewczynami, póki ich żywot nie dobiegł końca. Myślała akurat nad przykrym incydentem, kiedy to Ann-Katrin wrzuciła biedną Claire do jeziora przy szkole, kiedy usłyszała ten sam, czysty, smutny śpiew cierpiącego człowieka.


Miałaś nigdy nie odchodzić...
Mieliśmy być razem.
Miałaś na wieki w mym sercu gościć.
Tak będzie już na zawsze...



Dziewczyna podeszła do okna i przez firankę spojrzała na ogród sąsiadów. Na środku siedział chłopak. Siedział z podkurczonymi kolanami, wpatrując się na zmianę w ziemię i w niebo. Na pewno oba kojarzą mu się z nią..., pomyślała Claire.
W pewnym momencie cierpiący spojrzał w niebo i blask odbijającego się w jego tęczówkach księżyca, uderzył dziewczynę w oczy. Niewiele myśląc, co robi, skierowała się do salonu. Przeszła slalomem pomiędzy sofami i podeszła do dużego rozsuwanego okna. Otworzyła je i po chwili, na nagich ramionach poczuła chłód wieczora. Przeszła zgrabnie za małą szczeliną, za ogrodzenie i po chwili była na posesji sąsiadów.
Powolutku, delikatnie podeszła do dredziastego chłopaka. Ten spojrzał w górę, ich spojrzenia zetknęły się na ułamek sekundy, po czym jego wzrok wrócił na ziemię, jakby był do obecności Claire przyzwyczajony.
Blondynka usiadła obok niego. Bała się do niego odezwać; nie miała pojęcia, czym go nie urazi.
-Tęsknisz za nią?- zapytała po chwili.
Odpowiedziała jej cisza.
-Tęsknisz- szepnęła.- Zdradzisz mi, jak masz na imię? Na pewno jest piękne, skoro pokochała je tak wspaniała dziewczyna, jak Ann-Katrin.
To mijało się odrobinę z prawdą, bowiem Claire wcale nie uważała, że 'Katrin była wspaniałą dziewczyną.
-Tom- rzucił cicho.
-Ja jestem Claire- ciągnęła dalej dziewczyna.- Claire Fiore.
Tom wreszcie na nią popatrzył. Jego oczy miały w sobie niezwykłą moc. Potrafiły zniewalać, a to potrafią nieliczni.
-Przepiękne imię- stwierdził, wymuszając uśmiech.
Fiore odwzajemniła uśmiech.
-Nie martw się- rzekła.- Jej dusza jest w dobrych rękach. Zostanie należycie wynagrodzona, choćby za miłość, jaką cię darzyła.
Chłopak poruszył się. Spojrzał na Claire, po czym podniósł się i bez słowa wrócił do domu. W drzwiach obrócił się jeszcze i posłał nowej znajomej cierpiące spojrzenie.
Blondynka nie miała pojęcia, jak to rozumieć. Czyżby Tom miał jakieś niemiłe wspomnienia związane z umarłą? Claire powoli wstała i udała się z powrotem do domu.


-A teraz pokażę wam kartkę z pamiętnika Claire, z tamtego pamiętnego dnia. Dała mi kiedyś, ale nie zdążyła jej odzyskać...-

„Poznałam go... Ma na imię Tom. Znów kilka razy spojrzał mi w oczy tym swoim brązowym spojrzeniem. Ma blond dredy, i minę cierpiętnika. Rozmawialiśmy chwilę, stwierdził, że mam piękne imię. Nie spodziewałam się, że z jego ust uwolnią się takie słowa, w tak ciężkim dla niego czasie. Gdy wspomniałam o tym, jak Ann-Katrin musiała go kochać, uciekł. Schował się przed tymi słowami, po prostu nie chciał ich słuchać... Jest jeszcze jedna rzecz. Dziwna i dość krępująca dla mnie. Gdy na niego patrzyłam, mój wzrok spoczywał na jego delikatnych ustach. Pragnęła ich dotknąć. Pocałować je, choć przez chwilę poczuć ich rozkosz. Zakochałam się? Nie... To nie jest miłość...”
....Claire....

Następnego dnia dziewczyna zbudziła się wcześnie i od razu spojrzała na ogród sąsiadów. Nikogo w nim nie było, prócz starego ogrodnika, który pielęgnował róże.
Czy Claire czekała na kolejne spotkanie z tajemniczym Tomem? Nie chciała dopuścić do siebie takiej myśli, ale pragnęła tego.
Czy długo musiała na nie czekać? Nie, choć wcale nie spodziewała się go spotkać...


Około dwunastej w południe udała się do parku. Juz od bramy zobaczyła skuloną sylwetkę chłopaka, siedzącą nad brzegiem jeziora. Nie spuszczając z niego wzroku, podeszła bliżej. Usiadła obok Toma.
Cały czas wpatrywał się w nieokreśloną przestrzeń. Claire próbowała wywnioskować, gdzie jego wzrok spoczął, a on sam zastygł w myślach, ale jej się to nie udało. Nie mogła nic odczytać z jego wzroku.
-Przychodziliśmy tu razem- szepnął, a Claire przestraszyła się jego nagłych słów.
Spojrzał na nią. Jego oczy oczekiwały zrozumienia.
Uśmiechnęła się.
-Na pewno byliście piękną parą- odparła.
Tom westchnął ciężko, a jego spojrzenie powędrowało w kolana.
-Skąd ty wiesz, co ja akurat chcę usłyszeć?- zapytał z uśmiechem, patrząc prosto w błękitne oczy blondynki.
Nie miał pojęcia, co czyni z umysłem Claire.
Niewiele myśląc, dziewczyna zbliżyła się do chłopaka i złączyła swoje usta z jego delikatnymi wargami.
Nie bronił się przed tym. Poddał się inicjatywie Claire i dał się całować.
TA chwila wytworzyła w umysłach dwojga młodych ludzi niewyobrażalne uczucie wieczności i niepojętej namiętności....


Jak widzicie, Claire w uczuciu współczucia dla Toma, zakochała się w nim. Jednak czy on tego bezdusznie nie odrzuci w poczuciu obowiązku dla Ann-Katrin?
Ja też byłam tego bardzo ciekawa.
Kolejny raz jednak odchodzę

BIJTA....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mod-Negai
TH FC Forum Team



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 1797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 18:49    Temat postu:

1?

EDIT

Ojej...
Swietne kochana....
Wszystko dzieje sie dosc ciekawie.
Podoba mi sie bardzo.
I musze Ci z calego serca podziekowac za dedykacje.
To naprawde bardzo mile...
I dziekuje za wszystko!
A opko piekne, czekam na next!!!
Pozdrawiam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adolescente




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 120
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z wielkiej krainy, zwanej Nudą

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 19:42    Temat postu:

2! zajmuje miejsce XD

EDIT:
Chcesz, by Cię bić? Dobra, pobję... CZEMU TAK KRÓTKO Razz?!
Cholera, brak mi słów... Brak określeń...
Coś pięknego, cudnego...
Spróbuj powiedzieć, że to chłam, a przyjadę, zagryzę, poćwiartuję, rzucę o ścianę, włożę do plastikowego worka i wrzucę do Wisły!
A teraz zgapię od Ciebie...
Adolescente wartet auf mehr Very Happy! Ja! Ich will mehr lesen!

Wcale nie zasługująca na ten zaszczyt Twoja sis i fanka - Adolescente

P.S Danke für das Widmung Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
EwCiAaA




Dołączył: 26 Mar 2006
Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Piątek 09-06-2006, 22:29    Temat postu:

OMG...
Swietne
Piękne
Madre
Powalające


To chyba wyraża wszystko ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ancia_13




Dołączył: 14 Kwi 2006
Posty: 56
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ożarów Maz.

PostWysłany: Niedziela 11-06-2006, 11:03    Temat postu:

Siemka.Nie złe opo bardzo mi się podoba.Sorki ze wcześniej nie skomentowalam ale tak jakos wyszło;)Pozdro i kiedy następna częśc?????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
night-kid




Dołączył: 06 Mar 2006
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z zakładu dla przeciętnych inaczej

PostWysłany: Niedziela 11-06-2006, 11:26    Temat postu:

Coś go podejrzanie często spotyka i wątpie, czy tak szybko po stracie ukochanej ktokolwiek całował by się z inną, ale różni są ludzie. wstęp mi się nie podobał, to ciągłe puytanie, czy NA PEWNO chcemy usłyszeć tą historie. skoro tu wchodzimy, to chyba cgcemy. To tyle jeśli chodzi o krytykę, dalej jest BDB, ale mogło by być Cel.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
apricot




Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Niedziela 11-06-2006, 11:31    Temat postu:

Jeannette! Moja kochana! Normalnie doprowadziłaś mnie tym do łez... ta tajemniczość...cud miód i malina... Sad
trudno mi jest cokolwiek powiedzieć po przeczytaniu ponieważ to zbyt dużo dla mojego tępego umysłu...nie jestem w stanie pojąć Twego wielkiego talentu...
odchodzę...ale wróce...
KOCHAM CIĘ


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Tokio Hotel Strona Główna -> Śmietnik Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin